Deutsche Welle | Gazeta.PL_news CopyPaste

INSTRUKCJA (dla firefoxa) korzystania z artykułów DW przez redaktorów Gazeta.Pl: Do tekstu dodatkowo wklejamy Analytics pixel z niniejszego kanału rss oraz kod generujący wideoplayer DW: http://vdt.dw.de/index.php?v=pl&w=620&d=1&lg=pl Dozwolone jest wykorzystanie zdjęć (wraz z artykułami DW).
http://www.gazeta.pl
Item 1
Id 68693450
Date 2024-03-28
Title FAZ o sprawie Glapińskiego: To jeszcze potrwa
Short title FAZ o sprawie Glapińskiego: To jeszcze potrwa
Teaser Rząd Donalda Tuska chce pozbyć się prezesa NBP, ale cała sprawa może jeszcze potrwać – pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) pisze o przeszukaniach i zatrzymaniach dotyczących przedstawicieli opozycji oraz wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego. Wszystkie przypadki dotyczą dochodzeń w sprawie domniemanych przestępstw popełnionych podczas sprawowania urzędu – relacjonuje dziennik, wymieniając m.in. przeszukiwania w domu byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Jeśli wniosek w sprawie Glapińskiego przejdzie, będzie to pierwszy przypadek przed Trybunałem Stanu od 2006 roku – zauważa „FAZ”.

„Największy skandal za rządów PiS”

Dziennik dodaje, że opinia publiczna jest szczególnie zaniepokojona postępowaniem przeciwko byłemu ministrowi sprawiedliwości, chodzi bowiem o przywłaszczenie milionów, które były częścią tzw. Funduszu Sprawiedliwości i pierwotnie miały służyć wsparciu dla ofiar przestępstw i resocjalizacji zwolnionych z więzienia.

Po dojściu PiS do władzy wykorzystanie funduszy zostało rozszerzone o zwalczanie przyczyn przestępczości, edukację i pracę informacyjną, rozszerzono też wachlarz beneficjentów. W ten sposób 25 mln złotych trafiło do Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) – organu policji. CBA z kolei kupiło oprogramowanie szpiegowskie Pegasus, wykorzystywane do podsłuchiwania m.in. członków opozycji. Teraz sprawę z Pegasusem bada specjalna komisja śledcza, a afera może okazać się „największym skandalem za czasów rządu PiS”.

Glapiński ma odejść

Obecnemu szefowi NBP Glapińskiemu politycy koalicji zarzucają nadużywanie stanowiska do wywierania wpływu politycznego i prowadzenie polityki pieniężnej na korzyść rządu PiS – pisze „FAZ”. Wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu obejmuje łącznie osiem zarzutów, a jeśli parlament go zatwierdzi, sprawa zostanie skierowana do Trybunału Stanu. W przypadku rozprawy Glapiński zostanie zawieszony w pełnieniu funkcji.

Jak przypomina „FAZ”, jest to nowa próba pozbycia się Glapińskiego podjęta przez rząd Tuska. „Nie jest to łatwe zadanie, co pokazał styczeń. Wówczas Trybunał Konstytucyjny, złożony z sędziów mianowanych przez PiS, orzekł, że posłowie koalicji Tuska nie mogą postawić prezesa banku centralnego przed Trybunałem” – czytamy. Glapiński odrzuca wszelkie zarzuty, ale „wyciągnął werbalnie rękę do Tuska”, zapowiadając, że napisze do niego list w sprawie spotkania i rozmowy – zaznacza niemiecki dziennik.

Cała sprawa może jeszcze potrwać, bo wniosek 191 posłów trafi najpierw do marszałka Sejmu, a potem być może do komisji parlamentarnej, w której śledztwo może potrwać rok. „Nie wygląda to na szybkie rozwiązanie poważnego kryzysu w relacjach między rządem a bankiem centralnym w Warszawie” – sugeruje „FAZ”.

Dziennik dodaje, że międzynarodowi inwestorzy podchodzą do sporu raczej spokojnie, a wartość złotego jest stabilna. Analitycy twierdzą zaś, że nawet gdyby Glapiński został zdymisjonowany lub podał się do dymisji, niewiele to zmieni, bo jego następczyni i pierwsza zastępczyni Marta Kightley, ma podobne do niego poglądy.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Rząd Donalda Tuska chce pozbyć się prezesa NBP, ale cała sprawa może jeszcze potrwać – pisze niemiecki dziennik „FAZ”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::FAZ%20o%20sprawie%20Glapi%C5%84skiego%3A%20To%20jeszcze%20potrwa&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68693450&x4=11397&x5=FAZ%20o%20sprawie%20Glapi%C5%84skiego%3A%20To%20jeszcze%20potrwa&x6=1&x7=%2Fpl%2Ffaz-o-sprawie-glapi%C5%84skiego-to-jeszcze-potrwa%2Fa-68693450&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/faz-o-sprawie-glapińskiego-to-jeszcze-potrwa/a-68693450?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/63148060_401.jpg
Image caption Prezes NBP Adam Glapiński
Image source Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63148060_401.jpg&title=FAZ%20o%20sprawie%20Glapi%C5%84skiego%3A%20To%20jeszcze%20potrwa

Item 2
Id 68693921
Date 2024-03-28
Title Wypadek Flixbusa. Polka wśród ofiar
Short title Wypadek Flixbusa. Polka wśród ofiar
Teaser Po wypadku autobusu na autostradzie A9 w pobliżu Lipska ustalono tożsamość trzech z czterech osób, które zginęły. Jest wśród nich Polka.

Jak poinformowała niemiecka policja, wszystkie ofiary śmiertelne to kobiety. Są wśród nich: 19-letnia Niemka z Bawarii, 47-letnia Polka i 20-letnia obywatelka Indonezji mieszkająca w Berlinie. Kolejna kobieta, która zginęła, nie została jeszcze zidentyfikowana.

Wszyscy z 54 osób podróżujących autobusem zostali po wypadku zabrani do szpitala i przebadani. Większość z nich nie odniosła żadnych obrażeń lub mogła zostać wypisana po leczeniu drobnych urazów. Oprócz 18 Niemców, Flixbusem jechali pasażerowie pochodzący z 22 krajów.

Początkowo policja mówiła o 29 osobach, które odniosły drobne obrażeniach. Sześć osób doznało poważnych obrażeń, a niektóre z nich zostały natychmiast zoperowane. Osoby te nadal przebywają w szpitalu.

Trwa ustalanie przyczyn

Do tragicznego wypadku doszło w środę rano, 27 marca. Autokar przewoźnika Flixbus, który wyruszył z Berlina do Zurychu, z nieznanych wciąż przyczyn zjechał z jezdni w prawo na autostradzie A9 między węzłami Wiedemar i Schkeuditzer Kreuz i przewrócił się na bok. Według policji autobus przewoził 52 pasażerów. Znajdowało się w nim też dwóch kierowców.

Kierowca autobusu i jego zmiennik, 62-letni Czech oraz 53-letni Słowak, również zostali ranni. 62-latek jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku. W doniesieniach medialnych pojawiły się spekulacje na temat możliwego sporu między kierowcami autobusu. Jeden ze świadków powiedział gazecie „Leipziger Volkszeitung”, że początek podróży w Berlinie był nerwowy, ponieważ kierowca autobusu zgubił drogę. Podczas podróży miał wielokrotnie głośno kłócić się ze swoim kolegą. Policja nie poruszyła tej kwestii w swoim najnowszym oświadczeniu na temat stanu śledztwa – podaje agencja prasowa AFP.

Korekta liczby ofiar

Początkowo policja mówiła o pięciu ofiarach śmiertelnych oraz, podobnie jak sam Flixbus, o 55 pasażerach autobusu. Liczby te zostały później skorygowane. Według śledczych lista pasażerów zgłoszona przez przewoźnika musiała zostać porównana z rzeczywistą liczbą osób podróżujących autobusem. „Tymczasowa rozbieżność” doprowadziła między innymi do tego, że straż pożarna przeprowadziła dodatkowe działania poszukiwawcze na miejscu zdarzenia.

Z powodu wypadku autostrada A9 była całkowicie zamknięta w obu kierunkach przez wiele godzin. Prace zakończono w środę wieczorem, a droga została ponownie otwarta w kierunku Monachium.

(AFP/stef)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Po wypadku autobusu na autostradzie A9 w pobliżu Lipska ustalono tożsamość trzech z czterech osób, które zginęły.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Wypadek%20Flixbusa.%20Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68693921&x4=11400&x5=Wypadek%20Flixbusa.%20Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar&x6=1&x7=%2Fpl%2Fwypadek-flixbusa-polka-w%C5%9Br%C3%B3d-ofiar%2Fa-68693921&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/wypadek-flixbusa-polka-wśród-ofiar/a-68693921?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68681434_401.jpg
Image caption Wypadek na A9
Image source Jan Woitas/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68681434_401.jpg&title=Wypadek%20Flixbusa.%20Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar

Item 3
Id 68693922
Date 2024-03-28
Title Polka wśród ofiar wypadku Flixbusa koło Lipska
Short title Polka wśród ofiar wypadku Flixbusa koło Lipska
Teaser W wypadku autokaru koło Lipska zginęły cztery kobiety. Jedną z nich jest 47-letnia Polka - poinformowała niemiecka policja.

Szczegóły za chwilę...

Short teaser W wypadku autokaru koło Lipska zginęły cztery kobiety. Jedną z nich jest 47-letnia Polka - poinformowała policja.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar%20wypadku%20Flixbusa%20ko%C5%82o%20Lipska%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68693922&x4=11400&x5=Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar%20wypadku%20Flixbusa%20ko%C5%82o%20Lipska%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolka-w%C5%9Br%C3%B3d-ofiar-wypadku-flixbusa-ko%C5%82o-lipska%2Fa-68693922&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polka-wśród-ofiar-wypadku-flixbusa-koło-lipska/a-68693922?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68681454_401.jpg
Image caption Do wypadku na autostradzie A9 doszło w środę, 27 marca.
Image source Jan Woitas/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68681454_401.jpg&title=Polka%20w%C5%9Br%C3%B3d%20ofiar%20wypadku%20Flixbusa%20ko%C5%82o%20Lipska

Item 4
Id 68692923
Date 2024-03-28
Title Świąteczne korki w Niemczech. Także do i z Polski
Short title Świąteczne korki w Niemczech. Także do i z Polski
Teaser Na niemieckich drogach już dziś, w Wielki Czwartek, rozpoczynają się duże korki. Problemy wystąpią m. in. na głównych trasach do i z Polski.

Przedłużony weekend wielkanocny spowoduje liczne korki na niemieckich autostradach. Największy niemiecki automobilklub ADAC spodziewa się, że szczyt wielkanocnej fali podróżnych przypadnie na Wielki Czwartek (28.03.2024). Tego dnia wiele osób dojeżdżających do pracy będzie w drodze do domu, a inni kierowcy będą podróżować, aby odwiedzić rodzinę na święta.

Duży ruch będzie również w Poniedziałek Wielkanocny. Jednak w Niedzielę Wielkanocną ADAC spodziewa się płynnego ruchu. Ogólnie jednak, ryzyko korków w okolicach Wielkanocy jest wysokie we wszystkich kierunkach.

Wyjazdy na święta i w góry

„Całe Niemcy są w drodze; wyjazdy wakacyjne za granicę, wizyty u krewnych, krótkie wycieczki i wycieczki po okolicy przy dobrej pogodzie są na porządku dziennym” – informuje ADAC. Ponadto urlopowiczów przyciągają również ośrodki sportów zimowych w Alpach oraz nad Morzem Bałtyckim i Północnym.

ADAC spodziewa się szczególnie dużego natężenia ruchu na prawie wszystkich głównych autostradach krajowych. Dotyczy to między innymi okolic Berlina, Stuttgartu i Monachium. Zakorkowane będą również główne trasy z Polski i Holandii.

Podróżujący za granicę również mogą spodziewać się korków, w tym na „klasycznych” autostradach zachodnich, w kierunku Wysokich Taurów (góry w głównej grani Alp) oraz alpejskiej przełęczy Brenner, a także przełęczy Świętego Gotarda w Szwajcarii.

W szczególności autostrada w kierunku Wysokich Taurów w austriackich Alpach może być trudno przejezdna z powodu remontu kilku tuneli, jak ostrzega ADAC. Ponadto, w Wielką Sobotę na bawarskiej przełęczy Achen zostanie uruchomiona sygnalizacja świetlna, która przepuści tylko część samochodów. Według ADAC podczas wolnych dni w karnawale taka procedura powodowała kilometrowe korki.

Możliwe kolejki na granicach

Kontrole na granicach mogą wydłużyć czas oczekiwania na przejazd, zwłaszcza podczas podróży z Austrii do Niemiec.

Szczególnie dotyczy to trzech przejść granicznych: Suben (A3 Linz - Passau), Walserberg (A8 Salzburg - Monachium) oraz Kiefersfelden (A93 Kufstein - Rosenheim).

Korków należy spodziewać się również na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią.

Utrudnienia pogodowe

Pomimo początku wiosny nie można wykluczyć utrudnień związanych z pogodą. Nie tylko mgła może poważnie ograniczyć widoczność.

O tej porze roku nadal możliwe są ataki zimy, a nawet tzw. czarny lód. Zwłaszcza podczas jazdy na większych wysokościach nie należy wyruszać w drogę bez opon zimowych.

(DPA & ADAC/jak)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Na niemieckich drogach rozpoczynają się duże korki. Problemy wystąpią m. in. na głównych trasach do i z Polski.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::%C5%9Awi%C4%85teczne%20korki%20w%20Niemczech.%20Tak%C5%BCe%20do%20i%20z%20Polski&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68692923&x4=11400&x5=%C5%9Awi%C4%85teczne%20korki%20w%20Niemczech.%20Tak%C5%BCe%20do%20i%20z%20Polski&x6=1&x7=%2Fpl%2F%C5%9Bwi%C4%85teczne-korki-w-niemczech-tak%C5%BCe-do-i-z-polski%2Fa-68692923&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/świąteczne-korki-w-niemczech-także-do-i-z-polski/a-68692923?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/55290462_401.jpg
Image caption ADAC ostrzega przed korkami w Niemczech w okresie ferii świątecznych
Image source Patrick Seeger/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230929_001_ffoslubice_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/55290462_401.jpg&title=%C5%9Awi%C4%85teczne%20korki%20w%20Niemczech.%20Tak%C5%BCe%20do%20i%20z%20Polski

Item 5
Id 68692917
Date 2024-03-28
Title Jak wzmocnić niemiecki TK? Ministerstwo ma propozycje
Short title Jak wzmocnić niemiecki TK? Ministerstwo ma propozycje
Teaser Po Wielkanocy mają odbyć się rozmowy z opozycją na temat zmian w konstytucji. Chodzi o wzmocnienie niemieckiego TK. Ministerstwo sprawiedliwość ma projekt.

Niemiecki minister sprawiedliwości pracuje nad przepisami mającymi zabezpieczyć Federalny Trybunał Konstytucyjny przed próbami przejęcia nad nim kontroli albo doprowadzenia do paraliżu jego prac.

Minister Marco Buschmann poinformował w czwartek, że przedstawi swoje propozycje opozycyjnym partiom CDU/CSU, a po Wielkanocy mają odbyć się rozmowy.

Dziennik „Rheinische Post” informował wcześniej, że doszło już do porozumienia, ale ministerstwo oraz opozycja temu zaprzeczyły.

Włączenie do konstytucji

Z informacji gazety wynika, że projekt ma przewidywać włączenie wytycznych ustawy o Federalnym Trybunale Konstytucyjnym do art. 93 i 94 niemieckiej ustawy zasadniczej.

Ma to zagwarantować konstytucyjną niezawisłość sądów, istnienie dwóch senatów Trybunału, wybór po ośmiu sędziów przez Bundestag (parlament federalny) i reprezentujący kraje związkowe Bundesrat (Rada Federalna), jak również dwunastoletnią kadencję tychże oraz granicę wieku wynoszącą 68 lat.

Ponadto „orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego wiążą konstytucyjne organy władz federalnych i landowych oraz wszystkie sądy i urzędy”. Regulacje te – cytuje dalej RP – „blokują zatem możliwość przyszłych zmian poprzez zwykłą większość”.

Od stycznia tego roku w Niemczech toczy się dyskusja na temat kwestii zabezpieczenia wymiaru sprawiedliwości, w szczególności Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, przed ewentualnymi wpływami AfD. Jak dotąd ustawę o sądownictwie, regulującą kompetencje i tryb działania sądów, można zmienić zwykłą większością głosów w Bundestagu. Do zmiany Konstytucji wymagana jest większość dwóch trzecich.

(AFP,DPA/paw)

Short teaser Po Wielkanocy mają odbyć się rozmowy z opozycją na temat zmian w konstytucji. Chodzi o wzmocnienie niemieckiego TK.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy::Jak%20wzmocni%C4%87%20niemiecki%20TK%3F%20Ministerstwo%20ma%20propozycje%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68692917&x4=64717877&x5=Jak%20wzmocni%C4%87%20niemiecki%20TK%3F%20Ministerstwo%20ma%20propozycje%20&x6=0&x7=%2Fpl%2Fjak-wzmocni%C4%87-niemiecki-tk-ministerstwo-ma-propozycje%2Fa-68692917&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy" />
Item URL https://www.dw.com/pl/jak-wzmocnić-niemiecki-tk-ministerstwo-ma-propozycje/a-68692917?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240214_demokracja-wide_ok_01icw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240214_demokracja-wide_ok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240214_demokracja-wide_ok_01icw.jpg&title=Jak%20wzmocni%C4%87%20niemiecki%20TK%3F%20Ministerstwo%20ma%20propozycje

Item 6
Id 68691723
Date 2024-03-28
Title Handelsblatt o Julii Przyłębskiej: walczy o władzę
Short title Handelsblatt o Julii Przyłębskiej: walczy o władzę
Teaser Prezes TK wie, że teraz może stracić wszystko i walczy o władzę – pisze niemiecki dziennik „Handelsblatt”.

Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” pisze w swoim internetowym wydaniu o prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, która „walczy o władzę”.

Jak relacjonuje Ivo Mijnssen, proeuropejski rząd Donalda Tuska obiecał ściągnięcie z Brukseli 137 mld euro i musi pokazać, że jest w stanie odpolitycznić sądy. Napotyka przy tym na zaciekły opór. W centrum są dwie osoby związane z PiS – prezydent Andrzej Dudy, który może blokować ustawy parlamentu za pomocą weta, oraz Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego. „Dobra przyjaciółka” prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ma duże uprawnienia, na przykład sprawdzanie ustaw. Teraz blokuje nowe nominacje w prokuraturze. Do TK trafiła też ustawa o budżecie na 2024 rok – pisze „Handelsblatt”.

Kluczowa rola Przyłębskiej

„W państwie prawa Trybunał Konstytucyjny działa jako niezależny najwyższy organ nadzorczy dla rządu i władzy ustawodawczej. W Polsce jednak Trybunał stał się symbolem ‘narodowej rewolucji' PiS: zaraz po objęciu władzy w 2015 roku partia próbowała przejąć nad nim kontrolę. Przyłębska odegrała w tym kluczową rolę” – czytamy. Autor opisuje, w jaki sposób PiS udało się w drodze „przewrotu” objąć kontrolę nad TK i nominować Przyłębską przez mniejszość składu sędziowskiego.

Julia Przyłębska – jak czytamy – uchodziła za „barwną postać”, od 1988 roku pracowała na przemian jako sędzia i dyplomatka, a „doceniona została” za reprezentowanie wraz z mężem interesów Polski w Niemczech i wkład w rozliczenie się z Niemcami za drugą wojnę światową. „Jako sędzia budziła kontrowersje” – pisze „Handelsblatt”.

Od czasu powołania jej na stanowisko prezes TK w 2016 roku zawsze orzekała ona na korzyść rządu PiS – przypomina dziennik i nawiązuje m.in. do orzeczenia o niezgodności prawa UE z polską konstytucją. Było to jednak również w interesie samej prezes, bo nieco wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że skład TK był niezgodny z prawem na podstawie decyzji PiS z 2015 roku i jego decyzje są zaskarżalne – czytamy. Przyłębska jednak do dziś upiera się, że wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a krytykę reform sądownictwa uznaje za „ataki polityczne” – pisze „Handelsblatt”.

Może stracić wszystko

Szefowa TK wie teraz, że „jako wspólniczka PiS za nowego rządu może stracić wszystko”. Dlatego piętnuje wszelkie próby uporządkowania chaosu prawnego wokół składu TK. Sześciu z 15 członków TK twierdzi, że kadencja Przyłębskiej wygasła w 2022 roku. Ona sama zaś interpretuje przepisy w taki sposób, że może pozostać na stanowisku do końca tego roku.

Nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar i większość parlamentarna uważają, że Przyłębska i sędziowie powołani nielegalnie w 2015 roku muszą podać się do dymisji. Jest to jednak tak samo nierealne, jak żądanie, aby cały Trybunał podał się do dymisji – uważa niemiecki dziennik. Można to osiągnąć jedynie poprzez zmianę konstytucji, ale koalicji rządowej brakuje wymaganej większości głosów – wyjaśnia.

„Nowy początek będzie więc możliwy dopiero po dymisji Przyłębskiej. (Minister sprawiedliwości) Bodnar chce, aby w przyszłości sędziowie konstytucyjni byli powoływani większością dwóch trzecich głosów zamiast zwykłej większości posłów. A zatem i PiS musiałby zgodzić się na wybory, co wydaje się nierealne w spolaryzowanym krajobrazie politycznym” – zauważa „Handelsblatt”.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Prezes TK wie, że teraz może stracić wszystko i walczy o władzę – pisze niemiecki dziennik „Handelsblatt”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Handelsblatt%20o%20Julii%20Przy%C5%82%C4%99bskiej%3A%20walczy%20o%20w%C5%82adz%C4%99&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68691723&x4=11397&x5=Handelsblatt%20o%20Julii%20Przy%C5%82%C4%99bskiej%3A%20walczy%20o%20w%C5%82adz%C4%99&x6=1&x7=%2Fpl%2Fhandelsblatt-o-julii-przy%C5%82%C4%99bskiej-walczy-o-w%C5%82adz%C4%99%2Fa-68691723&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/handelsblatt-o-julii-przyłębskiej-walczy-o-władzę/a-68691723?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Handelsblatt%20o%20Julii%20Przy%C5%82%C4%99bskiej%3A%20walczy%20o%20w%C5%82adz%C4%99

Item 7
Id 68690104
Date 2024-03-28
Title Schröder oferuje pomoc ws. Putina. Kolejny raz
Short title Schröder oferuje pomoc ws. Putina. Kolejny raz
Teaser Były kanclerz Gerhard Schröder nadal mocno wierzy, że uda się wynegocjować koniec wojny w Ukrainie. Wciąż przyjaźni się z Władimirem Putinem i po raz kolejny uważa, że może pomóc.

Choć pierwsza „misja mediacyjna” Schrödera w marcu 2022 roku zakończyła się niepowodzeniem, były kanclerz twierdzi, że „nie widzi innej drogi”. Prawie 80-letni Gerhard Schröder ma nadzieję, że będzie mógł się do tego przyczynić dzięki swoim koneksjom na Kremlu. Nawet dwa lata po ataku Rosji na Ukrainę Gerhard Schröder kontynuuje przyjaźń z Władimirem Putinem.

Były kanclerz Niemiec wciąż uważa, że jego głęboka znajomość z prezydentem Rosji może przyczynić się do zakończenia wojny w Ukrainie. – Pracowaliśmy razem rozsądnie przez wiele lat. Być może wciąż będzie to pomocne w wynegocjowaniu rozwiązania. Nie widzę innego sposobu – powiedział polityk SPD.

Schröder przyjaźni się z Putinem od czasu, gdy był kanclerzem w latach 1998-2005. Nadal też pracuje dla większości rosyjskich spółek obsługujących gazociąg Nord Stream, biegnący przez Morze Bałtyckie. Wprawdzie nazwał rosyjski atak na Ukrainę „fatalnym błędem”, ale nie zerwał znajomości z Putinem. Kierownictwo SPD z tego powodu zdystansowało się od niego, ale procedura wydalenia z go partii zakończyła się fiaskiem.

Zapytany, dlaczego utrzymuje przyjaźń z rosyjskim prezydentem pomimo dziesiątek tysięcy ofiar śmiertelnych i rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie, odpowiedział: „To jest tak, że to stanowi inny wymiar”. Wcześniej wydawało się, że ta osobista relacja może być pomocna w rozwiązaniu niezwykle trudnego problemu politycznego. – Dlatego uważam, że byłoby całkowicie błędem zapominanie o wszystkich pozytywnych rzeczach, które niegdyś wydarzyły się między nami w polityce. To nie w moim stylu i ja też tego nie robię".

Schröder w ten sposób nawiązał do swojej misji mediacyjnej w marcu 2022 roku, tuż po rosyjskim ataku na Ukrainę. Wówczas, jak twierdzi, najpierw spotkał się w Stambule z ówczesnym ukraińskim parlamentarzystą, a obecnym ministrem obrony Rustemem Umerowem, a następnie udał się do Moskwy na rozmowy z Władimirem Putinem, ale misja się nie powiodła. Schröder dziś opowiada się za nową próbą mediacji na szczeblu rządowym. – Inicjatywę musiałyby przejąć Francja i Niemcy. To oczywiste, że wojna nie może zakończyć się całkowitą porażką jednej lub drugiej strony.

Zdaniem byłego kanclerza Niemiec „nonsensowne” są spekulacje, że Putin może rozpocząć wojnę nuklearną lub zaatakować wschodnią flankę NATO. Gerhard Schröder podkreślił, że aby zdusić w zarodku eskalację takich scenariuszy i zapobiec rosnącym obawom społecznym, należy poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem konfliktu, oprócz wsparcia dla Ukrainy.

(DPA/jak)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Były kanclerz Gerhard Schröder nadal mocno wierzy, że uda się wynegocjować koniec wojny w Ukrainie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Schr%C3%B6der%20oferuje%20pomoc%20ws.%20Putina.%20Kolejny%20raz&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68690104&x4=11395&x5=Schr%C3%B6der%20oferuje%20pomoc%20ws.%20Putina.%20Kolejny%20raz&x6=1&x7=%2Fpl%2Fschr%C3%B6der-oferuje-pomoc-ws-putina-kolejny-raz%2Fa-68690104&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/schröder-oferuje-pomoc-ws-putina-kolejny-raz/a-68690104?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/62464114_401.jpg
Image caption Gerhard Schröder
Image source Christoph Soeder/dpa/picture alliance/dpa
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62464114_401.jpg&title=Schr%C3%B6der%20oferuje%20pomoc%20ws.%20Putina.%20Kolejny%20raz

Item 8
Id 68689085
Date 2024-03-28
Title "Voice of Europe": Rosjanie w Czechach mieli kupować Niemców i Polaków
Short title Rosjanie w Czechach mieli kupować Niemców i Polaków
Teaser Czeski rząd wpisał na krajową listę sankcyjną dwóch prorosyjskich Ukraińców i związaną z nimi firmę zapisaną na Polaka. Mieli wpływać na eurowybory, podpłacać zachodnich polityków i szerzyć antyukraińską propagandę.

W środę 27 marca rząd premiera Petra Fiali wpisał na czeską listę sankcyjną kolejnych dwóch ludzi Władimira Putina i związaną z nimi firmę. To skutek trwających rok dochodzeń Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS), czyli czeskiego kontrwywiadu, który rozpracował zorganizowaną przez Rosję sieć.

Miała ona zmanipulować tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego nie tylko w Czechach, ale i szeregu innych państw Unii, osłabić wsparcie dla Ukrainy i propagować koncept „rozwiązania pokojowego”, polegającego na doprowadzeniu do jej zakończenia poprzez wstrzymanie dostaw broni dla ukraińskiej armii.

Te działania miałyby według szefa czeskiego rządu „poważne następstwa dla bezpieczeństwa”. – Celem było prowadzenie w Unii Europejskiej działań przeciw terytorialnej integralności, suwerenności i niezależności Ukrainy – powiedział premier Fiala na konferencji prasowej w środę po posiedzeniu rządu.

Przyjaciel Putina i jego prawa ręka

Obaj wpisani w środę na czeską listę sankcyjną są Ukraińcami. Pierwszy, Wiktor Medwedczuk, był w latach 2002-2005 szefem kancelarii prezydenta Leonida Kuczmy, ale przede wszystkim przyjacielem Władimira Putina, który jest ojcem chrzestnym jego córki.

W maju 2021 roku ukraińskie media opublikowały film, na którym Medwedczuk składał gratulacje przywódcy tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej Denisowi Puszilinowi i życzył mu kolejnych zwycięstw. Z tego powodu został zatrzymany, oskarżony o zdradę stanu i osadzony w areszcie domowym. Po agresji Rosji na Ukrainę udało mu się zbiec, jednak kilka tygodni później wpadł ponownie. We wrześniu 2022 roku Ukraina wymieniła go za obrońców Azowstalu. Dziś żyje prawdopodobnie w Rosji.

Drugi to Artiom Marczewski, exszef młodzieżówki partii Platforma Opozycyjna – Za Życie, której posłem był Medwedczuk. Marczewski był też asystentem jednego z posłów tego ugrupowania, a poza tym miał wiele do czynienia z kanałami telewizyjnymi 112 Ukraina i Perszyj Nezałeżnyj, zakazanymi w 2021 roku dekretami prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Za jego pośrednictwem oba kanały były kontrolowane przez Medwedczuka.

Czeska lista sankcyjna

Gdy w kwietniu 2022 roku ukraińska prokuratura wszczęła śledztwo przeciw kilku asystentom posłów Platformy Opozycyjnej, Marczewski, jak napisała w środę czeska gazeta „Deník N”, „zniknął z życia publicznego” i „przeprowadził się do Czech”. Tam jednak wpadł w oko kontrwywiadu, którego agenci doszli do wniosku, że to on kontroluje spółkę, której właścicielem i szefem od 14 marca 2023 roku jest mieszkaniec Warszawy Jacek January Jakubczyk.

Tego samego dnia firma przeprowadziła się z dość oddalonej od centrum Pragi dzielnicy Strasznice na odchodzącą od placu Wacława ulicę Krakowską i jednocześnie zmieniła dotychczasową nazwę Dada-Mapo na Voice of Europe. I to właśnie od tej nowej nazwy rozpoczyna się ostatni jak na razie wpis na czeskiej liście sankcyjnej.

Spółka prowadzi między innymi tak samo się nazywający anglojęzyczny portal internetowy voiceofeurope.com, który jednak w środę wieczorem i w nocy był (już?) niedostępny. Działała natomiast jeszcze strona tegoż portalu na Facebooku, ale tam ostatni post został zamieszczony mniej więcej o tej godzinie, gdy kończyła się konferencja prasowa rządu.

Rząd nie może niczego zamknąć

– Rząd nigdy nie zamknął żadnych stron internetowych i nie zrobi tego teraz, ale władze państwowe będą egzekwować sankcje. W tym wypadku uniemożliwią one dalsze działanie Voice of Europe – zapowiedział premier Fiala na konferencji prasowej.

– To nie jest całkiem dokładnie tak – mówi DW ekspert do spraw Europy Środkowej i Wschodniej praskiego think tanku AMO (Stowarzyszenie Spraw Międzynarodowych) Pavel Havlíczek i przypomina, że po wybuchu wojny Rosji przeciw Ukrainie „instytucje rządowe poprzez wojskowe służby wywiadowcze zaleciły usunięcie kilku stron działających w czeskiej przestrzeni informacyjnej”.

– Ale premier ma rację w tym sensie, że rząd nie ma podstawy prawnej, która by umożliwiała tego typu przeciwdziałanie dezinformacji. Nie ma prawa niczego wyłączyć. To może zrobić według Havlíczka jedynie założone ponad ćwierć wieku temu stowarzyszenie osób prawnych CZ.NIC, administrator krajowej domeny internetowej „.cz”.

Wszystko wskazuje na to, że i tym razem tak się stało z portalem voiceofeurope.com i że słowa szefa rządu zostały wprowadzone w życie, zanim dziennikarze zdążyli wrócić do swoich redakcji.

Co znaczą sankcje?

Umieszczenie na liście sankcyjnej w każdym wypadku oznacza natychmiastowe zamrożenie przez Urząd Analiz Finansowych (FAÚ) wszelkich znajdujących się w kraju aktywów czy to wpisanego na listę człowieka, czy też osoby prawnej, w tym wypadku spółki Voice of Europe. – To znaczy, że oni nie mogą potem dysponować swoimi kontami bankowymi, nie mogą sprzedawać nieruchomości – wyjaśnia Havlíczek.

– Inaczej mówiąc majątek przechodzi pod zarząd FAÚ. To nie oznacza wywłaszczenia, ale utratę kontroli nad tym majątkiem przez jego właściciela, możliwości dysponowania nim, przekazywania go – dodaje ekspert. Firma może nadal prowadzić działalność i wypłacać pensje swoim pracownikom. – O ile oczywiście nie jest to sposób na wyprowadzenie majątku na zewnątrz, poza granice kraju – wskazuje analityk AMO.

Głos Europy?

Kto nie zaglądał dotychczas na stronę Voice of Europe (po polsku Głos Europy) musi zdać się na relację gazety „Deník N” wyjaśniającej, że miejsce w spółce zajmują „głównie skrajnie prawicowi politycy, których łączy sprzeciw wobec Unii Europejskiej i przychylność do Rosji”. Według gazety jest to przede wszystkim pierwsza trójka kandydatów Alternatywy dla Niemiec (AfD) na europosłów.

A zatem jej Spitzenkandidat (wiodący kandydat), wywodzący się Górnych Łużyc Maximilian Krah. Nr 2 to Petr Bystron, który urodził się w Ołomuńcu na Morawach jako Bystroń (w czeskiej pisowni Bystroň) i dorastał w Czeskim Cieszynie na Zaolziu, nim w 1988 roku uciekł z rodzicami do Republiki Federalnej. Nr 3, René Aust, jest zaś wiceszefem partii i jej posłem do Landtagu Turyngii.

Oprócz nich „Deník N” wspomina flamandzkiego separatystę Filipa Dewintera oraz „niderlandzkiego politycznego fana Putina” Thierry'ego Baudete'a.

Ale nie brak tam i bardziej znanych czeskiemu czytelnikowi nazwisk, jak byłego ministra spraw zagranicznych, chadeka Cyrila Svobody, expremiera i dawnego szefa czeskiej socjaldemokracji Jirzíego Paroubka, czy w końcu prezydenta z lat 2003-13 Václava Klausa, który już jako były szef państwa występował w roli gościa zjazdów AfD w Stuttgarcie czy w Berlinie. I na przykład w 2016 roku w stolicy Badenii-Wirtembergii zapewniał swoich słuchaczy, że jest „prawdziwym fanem ich partii”, która jego zdaniem „jest ważna i dla nas w sąsiednim kraju”, a „demonizowanie AfD” określił jako „absurdalne i kłamliwe”. Zebrał za to wielokrotnie burzliwe oklaski.

Kasa dla „Europy”?

Ale kontakty z zachodnimi politykami nie kończyły się według czeskiego kontrwywiadu na rozmowach. „Niektórzy z europejskich polityków współpracujących z platformą medialną byli według BIS opłacani. A niektórym z nich z pieniędzy pochodzących z Rosji według agencji kontrwywiadu sfinansowano też kampanię przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego”, pisze „Deník N”. Powołując się na źródło w czeskim MSZ redakcja twierdzi, że wśród udokumentowanych przypadków nie ma żadnego czeskiego polityka.

Są natomiast według tegoż źródła z sześciu innych państw Unii: „Konkretnie chodzi o polityków z Niemiec, Francji, Polski, Belgii, Holandii i Węgier”, dowiaduje się dziennik z cytowanego już źródła. Nie dowiaduje się jednak, o kogo naprawdę chodzi. W każdym razie żadne nazwisko w tekście nie pada, a jedynie informacja, że „sprawa dotyczy między innymi niemieckiej skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec”. Autorzy przypominają w tym momencie, że AfD jest obecnie na szczytach swej popularności i nie tai swoich ambicji, a w wyborach do Bundstagu w 2025 roku chce wystawić swojego kandydata na kanclerza.

Short teaser Czeski rząd wpisał na krajową listę sankcyjną dwóch prorosyjskich Ukraińców i związaną z nimi firmę zapisaną na Polaka.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa::%22Voice%20of%20Europe%22%3A%20Rosjanie%20w%20Czechach%20mieli%20kupowa%C4%87%20Niemc%C3%B3w%20i%20Polak%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68689085&x4=12095&x5=%22Voice%20of%20Europe%22%3A%20Rosjanie%20w%20Czechach%20mieli%20kupowa%C4%87%20Niemc%C3%B3w%20i%20Polak%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fvoice-of-europe-rosjanie-w-czechach-mieli-kupowa%C4%87-niemc%C3%B3w-i-polak%C3%B3w%2Fa-68689085&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/voice-of-europe-rosjanie-w-czechach-mieli-kupować-niemców-i-polaków/a-68689085?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68417517_401.jpg
Image caption Stolica Czech - Praga
Image source Michael Heitmann/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68417517_401.jpg&title=%22Voice%20of%20Europe%22%3A%20Rosjanie%20w%20Czechach%20mieli%20kupowa%C4%87%20Niemc%C3%B3w%20i%20Polak%C3%B3w

Item 9
Id 68686939
Date 2024-03-28
Title Potrzebny „podwójny kop”. Niemiecka prasa o kiepskiej koniunkturze
Short title Potrzebny „podwójny kop”. Niemiecka prasa o kiepskim PKB
Teaser Niemiecka prasa z zaniepokojeniem komentuje nową kiepską prognozę wzrostu gospodarczego.

Wiodące instytuty badawcze znacznie obniżyły swoje oczekiwania dotyczące niemieckiej gospodarki. Spodziewany przez ekspertów wzrost wyniesie w tym roku zaledwie 0,1 proc., czyli mniej niż przewiduje rząd. Prasa komentuje to z rozżaleniem, zarzucając rządowi SPD, FDP i Zielonych, że jego polityka gospodarcza jest niespójna i że traci czas na spory, gdy niemieckie firmy nie wytrzymują coraz większych kosztów działalności.

Potrzebny „podwójny kop”

„Naukowcy zgadzają się, że konieczna jest rewizja hamulca zadłużenia, która umożliwi państwu finansowanie pożyczkami pilnych inwestycji infrastrukturalnych wykraczających poza normalny budżet. Innymi słowy: potrzebny jest teraz „podwójny kop”, aby ożywić gospodarkę. Nie w formie prezentów wyborczych, ale trwałych inwestycji, które utorują drogę do ożywienia i wzrostu dochodów” – pisze „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung” z Bawarii.

„W tle trwa zasadniczy spór. Czy państwo powinno szaleńczo dużymi środkami z podatków ratować lub wabić pojedyncze firmy, jak chce (minister gospodarki - red.) Habeck? A może powinno w zasadzie wszystkim firmom ułatwiać osiąganie zysków dzięki mniejszej biurokracji i mniejszym obciążeniom podatkowym? Tego właśnie chce Lindner. Spór o kierunek paraliżuje kraj znacznie bardziej niż hamulec zadłużenia” – ocenia „Neue Osnabrücker Zeitung”.

„Wbrew wszystkim zapewnieniom koalicjantów, że rzeczywiście zrobią coś dla gospodarki, wyjścia nie widać. A gdy walczące koguty w końcu się w czymś zgodzą, jak w przypadku Ustawy o szansach wzrostu, to wkracza CDU, hamuje i blokuje. Niemcy to wciąż silny kraj. Politycy muszą jednak zrobić więcej, by tak pozostało” – pisze gazeta z Dolnej Saksonii.

Rząd powinien się zdecydować na jedną strategię

„Pomogłoby, gdyby rząd mógł się ostatecznie zdecydować na jedną strategicznie zorientowaną politykę gospodarczą i finansową. Niemcy potrzebują odpowiednich warunków ramowych dla rozwoju firm, takich jak niezawodna infrastruktura i niedroga energia. Z drugiej strony nieuporządkowane dotacje nie są już tak zrównoważone” – zauważa „Mitteldeutsche Zeitung”.

„Obywatele też się niepokoją. Ciągle nowe worki funduszy, które opróżniają się zbyt szybko, a są mało przydatne. W obliczu niepewnej sytuacji polityczną na świecie obywatele więcej oszczędzają – a tych pieniędzy gospodarce brakuje” – czytamy w gazecie z Halle w Saksonii-Anhalt.

Brak kierunku i jasnej koncepcji

„Jako gospodarka silnie zorientowana na eksport Niemcy szczególnie mocno odczuły trudną sytuację na świecie. To jednak tylko częściowo wyjaśnia tę słabość. Eksperci zwracają uwagę, że koalicja nie ponosi odpowiedzialności za wszystkie trudności. Niemniej jednak rząd pada na deski” – pisze „Ludwigsburger Kreiszeitung”.

„Zarzuca mu się, że jego działania polityczne – hasło: Ustawa o szansach - były sprzedawane jako wielki sukces, ale nie rozwiązały zasadniczych problemów. Działamy ostrożnie, a pieniądze są pompowane w gospodarkę lub ograniczane w nadziei, że nastąpi pożądany efekt. Nie są to jednak ogólne kierunki i jasne koncepcje, które dadzą firmom poczucie bezpieczeństwa i zachęcą je do inwestowania w Niemczech” – ocenia gazeta z Badenii-Wirtembergii.

„Ministrowie gospodarki i finansów są zgodni, że należy zająć się problemami strukturalnymi, u kanclerza tego zrozumienie jest wyraźne mniej. Pakiet dla rozwoju autorstwa koalicji powinien wychodzić od zmian strukturalnych. Jeśli następnie na drugim etapie będzie potrzeba więcej pieniędzy, aby złagodzić skutki reform, instytuty i Bundesbank wskażą drogę do ostrożnej reformy hamulca zadłużenia: po sytuacji nadzwyczajnej, w której hamulec został zawieszony na rok, powinna zostać przewidziana trzyletnia faza przejściowa, aby uniknąć nagłego odnowienia długów z roku na rok” – pisze „Rhein-Zeitung” z Koblencji w Nadrenii-Palatynacie.

„Obciążenia zagrażają miejscom pracy”

„Nie wszystkie przyczyny tego niedostatku mają podłoże krajowe. Ale całkiem sporo tak” – pisze „Die Glocke” z Oelde w Nadrenii Północnej-Westfalii, przypominając spory w koalicji, zwłaszcza między szefami resortów gospodarczych: ministem finansów Christianem Lindnerem z FDP i gospodarki Robertem Habeckiem z Zielonych.

„Niektórzy zamykają fabryki z powodu okropnych kosztów energii, przez które nie mogą nadążyć za konkurencją na rynku światowym. Inni odkładają inwestycje w technologie przyszłości lub przenoszą produkcję do krajów, w których politycy oferują im korzystniejsze warunki, np. w obszarze podatków. Tu rząd Niemiec może, a nawet musi zainicjować reformy. Obciążenia podatkowe średnio na poziomie 30 proc. – w czym zajmujemy niechlubne pierwsze miejsce - zagrażają miejscom pracy, a tym samym podstawie naszego państwa opiekuńczego” – czytamy.

(DPA/mar)

Short teaser Niemiecka prasa z zaniepokojeniem komentuje nową kiepską prognozę wzrostu gospodarczego.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Potrzebny%20%E2%80%9Epodw%C3%B3jny%20kop%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20kiepskiej%20koniunkturze&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68686939&x4=11397&x5=Potrzebny%20%E2%80%9Epodw%C3%B3jny%20kop%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20kiepskiej%20koniunkturze&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpotrzebny-podw%C3%B3jny-kop-niemiecka-prasa-o-kiepskiej-koniunkturze%2Fa-68686939&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/potrzebny-podwójny-kop-niemiecka-prasa-o-kiepskiej-koniunkturze/a-68686939?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/64071326_401.jpg
Image source Ralf Hirschberger/ZB/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240214_cztery-dniowy-tydzie-pracy_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/64071326_401.jpg&title=Potrzebny%20%E2%80%9Epodw%C3%B3jny%20kop%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20kiepskiej%20koniunkturze

Item 10
Id 68685293
Date 2024-03-28
Title TikTok. AfD walczy o głosy młodych Niemców
Short title TikTok. AfD walczy o głosy młodych Niemców
Teaser Aby pozyskać młodych wyborców coraz więcej polityków korzysta z TikToka. W Niemczech szczególnie aktywna jest skrajnie prawicowa AfD.

Maximilian Krah jest starszym mężczyzną, noszącym garnitur z wypustką, katolikiem, ojcem ośmiorga dzieci - politykiem, który pod żadnym względem nie pasuje do generacji użytkowników TikToka. Jednak publikując swoje krótkie klipy wideo odnosi ogromny sukces. Maximilian Krah dociera do setek tysięcy ludzi na TikToku. Jest jednym z najbardziej popularnych niemieckich polityków na tej platformie. Krah jest głównym kandydatem swojej partii Alternatywy dla Niemiec (AfD) w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zalicza się także do jej najbardziej radykalnych przedstawicieli.

Polityk AfD z entuzjazmem o talibach

W jednym z filmów na YouTubie entuzjastycznie wypowiadał się o walce terrorystycznych talibów w Afganistanie przeciwko LGBTQ. Jego skrajnie radykalne poglądy doprowadziły do skrócenia zasięgu jego konta na TikToku w marcu 2024 roku, a niektóre filmy zostały wręcz zablokowane.

Klipy polityka na TikToku zostały strategicznie mocno dostosowane do tego komunikatora. Filmy są krótkie, zrozumiałe nawet bez dźwięku i szybko zmontowane. Tytuły i przesłania są prowokacyjne czy wręcz sensacyjne i skierowane językowo do młodej publiczności: „Rząd federalny cię nienawidzi”, „Twoja matka będzie biedna na starość”, „Nie oglądaj pornografii”. Maximilian Krah nie jest jedynym tak aktywnym politykiem AfD na TikToku. Również liderzy partii: Alice Weidel i Tino Chrupalla publikują klipy, które cieszą się sporą oglądalnością. W przeszłości partia nie była w popularna wśród młodych ludzi i teraz chce to zmienić.

Wpływ filmów z TikToka na wybory

Johannes Hillje, doradca ds. komunikacji politycznej, jest przekonany, że strategia skrajnie prawicowej partii odnosi skutek. – Nie ma związku przyczynowo - skutkowego między korzystaniem z TikToka a decyzją wyborczą wyborców, ale nie można ich też całkowicie od siebie oddzielić – stwierdza ekspert w rozmowie z DW. Podczas dwóch dużych regionalnych wyborów w Niemczech w 2023 roku AfD odnotowała największe wzrosty wśród młodych wyborców. – TikTok odegrał w tym pewną rolę – przekonuje Hillje.

AfD może przyciągać młodych wyborców, zwłaszcza że w Niemczech duże partie polityczne praktycznie są nieobecne na TikToku. Podczas gdy w innych krajach politycy jak Barack Obama, prezydent Francji Emmanuel Macron, prezydent Argentyny Javier Milei, premier Polski Donald Tusk i wielu innych odnoszą ogromny sukces publikując krótkie filmy, niemieccy liderzy polityczni nie zabierają głosu. Prawie żadna znana postać polityczna z partii rządzących nie jest aktywna na TikToku.

Z analizy Johannesa Hillje wynika, że grupa parlamentarna AfD w Bundestagu każdym wideo osiąga 458 000 wyświetleń. Daleko w tyle jest frakcja SPD kanclerza Olafa Scholza, osiągając zaledwie 72 000 wyświetleń. W międzyczasie kanclerz Olaf Scholz zapowiedział, że niebawem otworzy na TikToku własne konto.

Emocje dla demokracji

Publikowanie wyłącznie clipów nie jest jednak jeszcze strategią – ostrzega ekspert ds. komunikacji Johannes Hillje. – Inne partie nie powinny po prostu kopiować AfD i ich stylistycznych środków przekazu, ale muszą rozbudzać emocje dla demokracji i budować swoją komunikację na tej podstawie – mówi.

Hillje apeluje o twarde polityczne spory i zwięzłą oraz trafną komunikację. Ważne jest również, aby politycy byli osobiście widoczni. W przeciwnym razie stracą młodych ludzi na platformie. I na końcu oddadzą swój głos takim osobom jak Maximilian Krah z AfD, który aktywnie wygłasza nacjonalistyczne, wrogie wobec osób LGBTQ+ i spiskowe opinie: że elity mają ogólny plan, aby zniszczyć Niemcy poprzez imigrację. Że partia Lewica ma wmawiać młodym ludziom, że powinni być „mięczakami”.

Ponieważ AfD stale podpada antydemokratycznymi wypowiedziami oraz powiązaniami z organizacjami skrajnie prawicowymi, jest obiektem obserwacji ze strony niemieckich służb wywiadowczych. Również organizacje gospodarcze, związki zawodowe, kościoły oraz liczne organizacje społeczne w Niemczech ostrzegają przed AfD jako zagrożeniem dla demokracji. W kraju dochodzi do masowych protestów przeciwko skrajnemu prawicowemu ekstremizmowi.

Ustawa UE przeciwko dezinformacji

Ponieważ nienawiść i hejt w mediach społecznościowych są powszechne, politycy chcą bardziej skutecznie im przeciwdziałać. W tym celu UE uchwaliła ustawę o usługach cyfrowych, tzw. Digital Services Act (DSA). DSA nakazuje m.in. platformom internetowym lepszą ochronę użytkowników przed nielegalnymi treściami. W przypadku naruszenia przepisów DSA, operatorzy platform mogą zostać ukarani grzywną do 6 procent swojego rocznego przychodu.

Firma TikTok wyjaśnia, że już zareagowała na unijne przepisy. W oświadczeniu stwierdza, że platforma obecnie „aktywnie” usuwa większość nielegalnych i innych szkodliwych treści naruszających wewnętrzne wytyczne firmy. We wrześniu 2023 roku usunięto cztery miliony postów.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Aby pozyskać młodych wyborców coraz więcej polityków korzysta z TikToka. Prym wiedzie AfD.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::TikTok.%20AfD%20walczy%20o%20g%C5%82osy%20m%C5%82odych%20Niemc%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68685293&x4=11395&x5=TikTok.%20AfD%20walczy%20o%20g%C5%82osy%20m%C5%82odych%20Niemc%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftiktok-afd-walczy-o-g%C5%82osy-m%C5%82odych-niemc%C3%B3w%2Fa-68685293&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240328&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/tiktok-afd-walczy-o-głosy-młodych-niemców/a-68685293?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68442961_401.jpg
Image caption Skrajnie prawicowa AfD aktywnie działając na TikToku zabiega o młodych wyborców
Image source Zacharie Scheurer/dpa-tmn/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68442961_401.jpg&title=TikTok.%20AfD%20walczy%20o%20g%C5%82osy%20m%C5%82odych%20Niemc%C3%B3w

Item 11
Id 68686122
Date 2024-03-27
Title Ceny kakao biją rekordy, ale nie oznacza to zysków dla rolników
Short title Ceny kakao biją rekordy, ale rolnicy nie zyskają
Teaser W ciągu zaledwie kilku miesięcy ceny kakao wzrosły trzykrotnie. Jednak zmiany na rynku nie zmienią szybko ciężkiej sytuacji rolników.

Ceny kakao od początku roku szybują w górę. We wtorek 26 marca br. za tonę trzeba było zapłacić ponad 10 tys. dolarów. Jeszcze rok temu za tę samą ilość płacono poniżej 3 tys. dolarów.

Przez dekady ubolewano nad ubóstwem rolników, którzy uprawiają kakao. Regularnie powtarzano, że ich sytuacja byłaby lepsza, gdyby tylko wzrosła cena.

Dwa kraje regionu Afryki Zachodniej Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana odpowiadają za produkcję prawie dwóch trzecich światowych zbiorów kakao. Pomimo tej wyjątkowej pozycji, dotychczas nie były one w stanie przeforsować wyższych cen.

Kakao: mniejsze zbiory z powodu zmian klimatu

Powodem obecnej eksplozji cen na rynku jest ogromny spadek zbiorów. – Obecnie szacuje się, że zbiory na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Ghanie spadły o co najmniej jedną trzecią – tłumaczy Friedel Huetz-Adams, ekspert Suedwind Institut, organizacji z siedzibą w Bonn, która specjalizuje się w tematyce światowego handlu i polityki rozwojowej. – Ponieważ te dwa kraje odpowiadają za 60 proc. światowych zbiorów kakao, to na rynku pojawiły się znaczne niedobory – tłumaczy.

Huetz-Adams wskazuje w rozmowie, że przyczyną słabych zbiorów było zjawisko klimatyczne El Nino. Jego oddziaływanie przełożyło się w krajach tropikalnych na albo zbyt duże, albo zbyt małe opady deszczuw danym okresie oraz doprowadziło nawet w zależności od regionu do przesunięcia w czasie pory deszczowej. Na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Ghanie dodatkowo negatywnie na uprawy oddziaływuje intensywny wyrąb prowadzony w lokalnych lasach.

Ponieważ wielu rolników uprawiających kakao jest tak biednych, że ledwo stać ich na nawozy i pestycydy, byli oni szczególnie bezradni w obliczu niekorzystnych warunków pogodowych. – W Ghanie w zeszłym roku w wielu regionach najpierw w ogóle nie padało, a potem padało tak długo, że drzewa kakaowe stały w wodzie przez długi czas. W tym czasie choroby rozprzestrzeniły się na owoce – podkreśla ekspert.

Uprawy kakao: zyski zostają w UE

Największym rynkiem zbytu dla kakao jest Unia Europejska. W krajach UE konsumuje się ok. połowy światowej produkcji. Na drugim miejscu znajdują się Stany Zjednoczone. To w Europie działają koncerny, które przetwarzają ziarna w czekoladę, tabliczki czekolady lub proszek kakaowy. To te firmy tworzą i zatrzymują większość wartości produktów powstających z kakao.

Na każde euro, które kosztuje tabliczka czekolady, tylko ok. siedmiu centów trafia do rolników uprawiających kakao. Producenci i sprzedawcy detaliczni zatrzymują ok. 80 centów.

Sprzedaż jeszcze przed zbiorami

Aby lepiej zaplanować ten wart miliardy euro biznes, producenci czekolady kupują ziarna kakaowca jeszcze na długo przed ich faktycznym zbiorem. Na giełdzie takie transakcje, które odnoszą się do przyszłych dostaw, nazywane są kontraktami terminowymi (futures). Obecne rekordowe ceny kakao dotyczą właśnie tych kontraktów.

Na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Ghanie za sprzedaż zbiorów odpowiadają bowiem państwowe instytucje. Do 80 proc. produkcji sprzedawane jest jeszcze na kilka miesięcy przed rozpoczęciem sezonu zbiorów, które zaczynają się w październiku.

– Tragedia polega na tym, że rolnicy z Wybrzeża Kości Słoniowej i Ghany prawie nie odnoszą korzyści w bieżącym sezonie, ponieważ zbiory zostały sprzedane przed wzrostem cen – mówi Huetz-Adams. Większość z nich sprzedawała w zeszłym roku po cenie 1,8 tys. dolarów za tonę, a następnie cierpiała z powodu poważnego załamania się zbiorów.

Handlowcy starają się obecnie znaleźć jak najwięcej kakao w innych krajach. W zależności od transportu i jakości prowadzi to już teraz do wzrostu cen.

Rolnicy mogą zarobić

Huetz-Adams twierdzi, że ceny kontraktów terminowych na giełdzie wskazują, że ceny kakao utrzymają się na wysokim poziomie przez następne półtora do dwóch lat. Jest to zatem dobra wiadomość dla rolników w głównych krajach produkujących kakao.

– Cena rynkowa jest ponad dwukrotnie wyższa niż rok temu, nawet w przypadku dostaw pod koniec 2025 roku. Jeśli uda nam się zapewnić, że duża część tych pieniędzy dotrze do rolników, to ta eksplozja cen może stać się szansą – uważa.

Ceny nie rosną z powodu większego popytu

Nie wiadomo jednak, czy uda się rozwiązać problemy ubóstwa, niedożywienia i pracy dzieci w sektorze kakao, nad którymi ubolewa się od ponad 25 lat. Wynika to z faktu, że obecny wzrost cen jest spowodowany niedoborami, a nie rosnącym popytem.

– Tak, W Chinach i Indiach zwiększyła się konsumpcja czekolady. Ale oba kraje razem importują wciąż o połowę mniej kakao niż tylko same Niemcy – wskazuje Huetz-Adams. – Od 15 lat słyszę, że Chińczycy już wkrótce zaczną jeść znacznie więcej czekolady. Jednak wciąż tak się nie dzieje.

Z drugiej strony, dalszy wzrost cen czekolady w Europie jest tylko kwestią czasu. – Ceny czekolady wzrosły w Niemczech jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2023 r. ze względu na wzrost cen surowców. A wzrosty i tak dotyczą produktów czekoladowych, do produkcji których użyto ziaren z poprzedniego sezonu lub kupionych jeszcze po niskich cenach – podkreśla ekspert.

Short teaser W ciągu zaledwie kilku miesięcy ceny kakao wzrosły trzykrotnie. Jednak zmiany na rynku nie zmienią sytuacji rolników.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Ceny%20kakao%20bij%C4%85%20rekordy%2C%20ale%20nie%20oznacza%20to%20zysk%C3%B3w%20dla%20rolnik%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68686122&x4=11398&x5=Ceny%20kakao%20bij%C4%85%20rekordy%2C%20ale%20nie%20oznacza%20to%20zysk%C3%B3w%20dla%20rolnik%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fceny-kakao-bij%C4%85-rekordy-ale-nie-oznacza-to-zysk%C3%B3w-dla-rolnik%C3%B3w%2Fa-68686122&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ceny-kakao-biją-rekordy-ale-nie-oznacza-to-zysków-dla-rolników/a-68686122?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/64473258_401.jpg
Image caption Ceny kakao rosną
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220816_001_hiszpania_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/64473258_401.jpg&title=Ceny%20kakao%20bij%C4%85%20rekordy%2C%20ale%20nie%20oznacza%20to%20zysk%C3%B3w%20dla%20rolnik%C3%B3w

Item 12
Id 68686468
Date 2024-03-27
Title W Niemczech grasują azjatyckie szerszenie. To zagrożenie dla rodzimych owadów
Short title W Niemczech grasują szerszenie z Azji. Zjadają rodzime owady
Teaser W Niemczech coraz więcej jest gniazd azjatyckich szerszeni. Specjaliści martwią się o inne owady i rolnictwo.

Przyniesione na teren Niemiec azjatyckie szerszenie gwałtowanie się rozprzestrzeniają. Pożerają pszczoły miodne, ale także inne owadyi są już obecne w całym Kraju Saary. Problem dotyka również Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynatu i Nadrenii Północnej-Westfalii –

powiedział Benjamin Waldmann, referent ds. gatunków inwazyjnych w ministerstwie ochrony środowiska Badenii-Wirtembergii. Ale również w Dolnej Saksonii, Bawarii, Hesji oraz Hamburgu występują kolonie tego gatunku. „Możliwe jest rozprzestrzenianie się do kolejnych landów i należy się tego spodziewać” – ocenia Federalny Urząd Ochrony Przyrody (BfN). Wszystko to niepokoi ekologów. Łagodna zima i utrzymująca się nadal łagodna pogoda bez wiosennych przymrozków powodują, że szerszenie azjatyckie (Vespa velutina) będą mogły się jeszcze bardziej rozmnażać.

Skutki dla rodzimy insektów i rolnictwa

„Nie wiadomo, jaki będzie wpływ tego szybko rozprzestrzeniającego się gatunku na nasz rodzimy świat owadów” – mówi ekspert ds. pszczół z organizacji ekologicznej NABU w Badenii-Wirtembergii, Martin Klatt. Nie ma sprawdzonych informacji na temat tego, jak azjatycki szerszeń zachowuje się wobec rodzimego, chronionego europejskiego szerszenia, ani jak polowanie na inne owady wpłynie na ekosystem.

Azjatycki szerszeń poluje na pszczoły miodne, ale zjada również muchy, chrząszcze i dzikie pszczoły. Duże gniazdo zawierające tysiąc lub więcej azjatyckich szerszeni pochłania znacznie więcej niż jedenaście kilogramów owadów rocznie, powiedziała Kristin Krewenka z niemieckiego związku pszczelarzy. Azjatyckie szerszenie chętnie gryzą także owoce. Dla ludzi ukąszenia azjatyckich szerszeni nie są bardziej niebezpieczne niż ukąszenia os z naszego obszaru – podało Nabu.

Niejasne są szczegóły dotyczące szkód, jakie ten inwazyjny gatunek może wyrządzić poza obawami o utratę gatunków owadów. Niemiecki Związek Pszczelarzy ostrzegł na początku marca przed potencjalnymi zagrożeniami nie tylko dla pszczelarstwa, ale także dla rolnictwa. Wskazał przy tym na badania dotyczące szkód w sadownictwie i uprawie winorośli w Galicji i Portugalii. Na południowym-zachodzie Europy ten gatunek pochodzący z południowo-wschodniej Azji jest szeroko rozpowszechniony.

„Jedynie możemy starać się ograniczyć”

Dotknięte landy polegają na portalach zgłoszeniowych, gdzie można zgłaszać obserwacje oraz gniazda tych owadów. W Badenii-Wirtembergii w zeszłym roku zgłoszono 550 gniazd - 20 razy więcej niż w 2022 roku. W Nadrenii-Palatynacie, według informacji tamtejszego ministerstwa środowiska, w 2023 roku zgłoszono i usunięto około 430 gniazd.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Saksonia-Anhalt, dotąd praktycznie nie dotknięta tym problemem, obawia się szerszeń może się i tutaj zadomowić i dlatego w połowie marca władze wezwały do obserwacji i zgłaszania przypadków na platformie do zgłaszania. Jak podkreśla Federalny Instytut Ochrony Przyrody ogólnie rzecz biorąc, kraje związkowe są w ciągłym kontakcie w sprawie gatunków inwazyjnych. "Obecnie również rozważają stworzenie wspólnej ogólnokrajowej platformy do zgłaszania gatunków wczesnego rozpoznawania. Żaden z ekspertów nie wierzy, że azjatycki szerszeń kiedykolwiek zniknie z Niemiec. „Możemy tylko liczyć na ograniczenie” – mówi Benjamin Waldmann.

(DPA/jar)

Short teaser W Niemczech coraz więcej jest gniazd azjatyckich szerszeni. Specjaliści martwią się o inne owady i rolnictwo.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::W%20Niemczech%20grasuj%C4%85%20azjatyckie%20szerszenie.%20To%20zagro%C5%BCenie%20dla%20rodzimych%20owad%C3%B3w%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68686468&x4=11400&x5=W%20Niemczech%20grasuj%C4%85%20azjatyckie%20szerszenie.%20To%20zagro%C5%BCenie%20dla%20rodzimych%20owad%C3%B3w%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fw-niemczech-grasuj%C4%85-azjatyckie-szerszenie-to-zagro%C5%BCenie-dla-rodzimych-owad%C3%B3w%2Fa-68686468&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/w-niemczech-grasują-azjatyckie-szerszenie-to-zagrożenie-dla-rodzimych-owadów/a-68686468?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2017/bpol170913_003_rumuniaosy_01i.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2017/bpol170913_003_rumuniaosy_01i_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2017/bpol170913_003_rumuniaosy_01i.jpg&title=W%20Niemczech%20grasuj%C4%85%20azjatyckie%20szerszenie.%20To%20zagro%C5%BCenie%20dla%20rodzimych%20owad%C3%B3w

Item 13
Id 68684873
Date 2024-03-27
Title Rosja po zamachu: społeczność tadżycka w strachu. „Próbują mnie zastraszyć”
Short title Rosja: Tadżycy w strachu. „Próbują mnie zastraszyć”
Teaser Po zamachu w Rosji wielu migrantów Azji Środkowej w Rosji słyszy obelgi. Politycy wzywają do ograniczenia migracji.

„Jesteś Tadżykiem? Jeśli tak, odwołaj przejazd”. Po piątkowym ataku terrorystycznym w Krasnogorsku pod Moskwą wielu taksówkarzy dostaje od klientów takie właśnie wiadomości. W ataku zginęło co najmniej 139 osób – albo zostały zastrzelone z bliskiej odległości, albo udusiły się dymem, gdy terroryści podpalili salę Crocus City Hall, gdzie tłum zgromadził się na koncercie.

W tym tygodniu Sąd Rejonowy dla dzielnicy Basmannyj w Moskwie aresztował osiem osób, w tym siedem pochodzenia tadżyckiego, podejrzanych o popełnienie i współudział w największym ataku terrorystycznym, jakiego Rosja była świadkiem w ostatnich dziesięcioleciach. Podczas gdy Kreml oskarża Ukrainę, Państwo Islamskie, znane również jako ISIS, przyznało się do ataku i opublikowało nagrania rzezi z kamer osobistych.

Narodowość podejrzanych wywołała wrogą debatę na temat zaostrzenia przepisów migracyjnych i doprowadziła do wzrostu ksenofobii wobec społeczności środkowoazjatyckiej pracującej i mieszkającej w Rosji, zwłaszcza obywateli Tadżykistanu.

Azjaci w Rosji doświadczają ksenofobii

Jak podaje rosyjski niezależny serwis Baza, w następstwie zamachu diaspora tadżycka odradza obywatelom Tadżykistanu w Rosji wychodzenie wieczorami z domów. Co więcej, niektóre państwa Azji Środkowej, jak np. Kirgistan, ostrzegają swoich obywateli przed wyjazdami do Rosji.

Chociaż ksenofobia od dawna stanowi w Rosji zagrożenie dla migrantów z Azji Środkowej, wielu mieszkających tam Tadżyków, którzy rozmawiali z DW po ataku, obawia się, że sytuacja będzie tylko gorsza.

Alisher, pracownik ochrony z Tadżykistanu, obecnie mieszkający w Petersburgu, opowiada DW, jak po ataku na ulicy podeszli do niego nieznajomi: „Kiedy zapytali mnie o moje pochodzenie i czy wspieram terrorystów, odpowiedziałem bez żadnego akcentu, że jestem obywatelem Rosji. Dali mi spokój. Jestem tu legalnie, ale ci, którzy są tu bez dokumentów, boją się deportacji”.

Niektóre rosyjskie skrajnie prawicowe i prowojenne kanały telegramowe zostały zalane mściwymi treściami nawołującymi do przemocy i deportacji migrantów z Azji Środkowej i całych ich rodzin.

Przed atakiem Abdullo, sprzedawca owoców na jednym z moskiewskich targów, i inny obywatel Tadżykistanu, opowiadali DW, że czasami dostają w serwisach społecznościowych ksenofobiczne wiadomości. Ale po zeszłym piątku stało się to bardziej intensywne.

„W Internecie próbują mnie zastraszyć, aby mnie zmusić do opuszczenia Rosji. Ale nie biorę tego pod uwagę, ponieważ w Tadżykistanie nie stać mnie na dobre życie” – mówi.

Obelgi wobec mieszkańców Azji Środkowej również przerodziły się w czyny fizyczne. W Błagowieszczeńsku na wschodzie Rosji podpalono kawiarnię prowadzoną przez obywateli Tadżykistanu. W Kałudze, mieście oddalonym o 200 km od Moskwy, nieznani sprawcy pobili trzech obywateli Tadżykistanu. Od ubiegłej soboty na lotnisku w celu kontroli przetrzymywana jest grupa przybyłych do Rosji obywateli Kirgistanu. Rosyjska państwowa agencja RIA Novosti twierdzi, że kontrole imigrantów mogą zostać zaostrzone.

Kontrole policyjne i zatrzymania

Dyskryminacji dopuszczają się jednak nie tylko zwykli ludzie. Rosyjski niezależny serwis Mediazona podał, że w ciągu dwóch dni po tragedii w Crocus City Hall organizacje praw człowieka otrzymały od migrantów z Azji Środkowej ponad 2500 skarg dotyczących kontroli policyjnych i bezprawnych zatrzymań. Według tych doniesień dziesiątki osob były torturowane i deportowane.

Po zamachu rosyjscy decydenci nawołują też do wprowadzenia ograniczeń wjazdu i cyfrowej kontroli migrantów.

„Podejrzani, o których donoszą media, to migranci. A to rodzi problem polityki migracyjnej. Problem jest już dawno za nami. Informacje o przestępstwach popełnianych przez migrantów pojawiają się w mediach niemal codziennie” – napisał w niedzielę na swoim kanale telegramowym Siergiej Aksionow, lider okupacyjnych władz zaanektowanego przez Rosję Krymu.

Temur Umarov, pracownik Carnegie Russia Eurasia Centre, przyznał DW, że choć Moskwa chce utrzymać dobre stosunki ze swoim wieloletnim sojusznikiem Tadżykistanem, nie może też ignorować oburzenia społeczeństwa w Rosji.

„Dlatego Putin podkreśla, że ​​terroryści nie mają narodowości, ale to nie znaczy, że społeczeństwo ma taką samą postawę. Rosyjski rząd musi pokazać, że radzi sobie z tym problemem, ponieważ niektórzy ludzie nie będą wyciągać wniosków o różnicach między radykalnymi islamistami a migrantami zarobkowymi i będą wywierać presję na rząd, aby ograniczył liczbę migrantów” – stwierdził analityk.

Jaka przyszłość czeka migrantów z Azji?

Większość migrantów z Azji Środkowej przyjeżdża do Rosji do pracy jako taksówkarze, dozorcy i robotnicy budowlani. Według ustaleń Instytutu Badań Demograficznych Rosyjskiej Akademii Nauk w 2023 roku w Rosji przebywały ponad 3 mln tadżyckich migrantów.

Choć Umarov przyznaje, że ​​zamach będzie miał wpływ na Azjatów w Rosji zarówno pod względem prawnym, jak i codziennym, wątpi też, czy państwo rosyjskie może sobie pozwolić na odcięcie napływu migrantów. Rosyjska gospodarka w dużym stopniu opiera się na sile roboczej z Azji Środkowej.

„Nie sądzę, żeby można było zmienić tę sytuację, bo nie ma wystarczającej liczby Rosjan w odpowiednim wieku, którzy byliby w stanie zastąpić 5-6 mln migrantów rocznie, z uwagi na pogarszającą się sytuację demograficzną. Będzie cudem, jeśli Rosji uda się wyrzucić migrantów i zastąpić ich Rosjanami” – podsumował.

Imiona obywateli Tadżykistanu, którzy wystąpili w tekście, zostały zmienione w celu ochrony ich tożsamości.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Po zamachu w Rosji wielu migrantów Azji Środkowej w Rosji słyszy obelgi. Politycy wzywają do ograniczenia migracji.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Rosja%20po%20zamachu%3A%20spo%C5%82eczno%C5%9B%C4%87%20tad%C5%BCycka%20w%20strachu.%20%E2%80%9EPr%C3%B3buj%C4%85%20mnie%20zastraszy%C4%87%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68684873&x4=11400&x5=Rosja%20po%20zamachu%3A%20spo%C5%82eczno%C5%9B%C4%87%20tad%C5%BCycka%20w%20strachu.%20%E2%80%9EPr%C3%B3buj%C4%85%20mnie%20zastraszy%C4%87%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Frosja-po-zamachu-spo%C5%82eczno%C5%9B%C4%87-tad%C5%BCycka-w-strachu-pr%C3%B3buj%C4%85-mnie-zastraszy%C4%87%2Fa-68684873&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rosja-po-zamachu-społeczność-tadżycka-w-strachu-próbują-mnie-zastraszyć/a-68684873?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68674577_401.jpg
Image caption Moskwa: ośrodek dla migrantów z Azji Środkowej
Image source Denis Vyshinsky/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68674577_401.jpg&title=Rosja%20po%20zamachu%3A%20spo%C5%82eczno%C5%9B%C4%87%20tad%C5%BCycka%20w%20strachu.%20%E2%80%9EPr%C3%B3buj%C4%85%20mnie%20zastraszy%C4%87%E2%80%9D

Item 14
Id 68683362
Date 2024-03-27
Title Jaki wpływ ma rezolucja ONZ na wojnę w Gazie?
Short title Jaki wpływ ma rezolucja ONZ na wojnę w Gazie?
Teaser Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała Izrael i Hamas do zawieszenia broni. Czy rezolucja jest wiążąca? Odpowiadamy na najważniejsze pytania.

Rada Bezpieczeństwa ONZ nie cieszy się najlepszą reputacją. Powszechnie uważa się, że w obecnej formie organ nie jest w stanie reagować na światowe konflikty i katastrofy.

Każdy większy kryzys jest poddawany pod dyskusję Rady, ale najczęściej nie udaje się podjąć wspólnej decyzji, ponieważ jeden z pięciu stałych członków Rady decyduje się zawetować inicjatywę.

Tak też dotychczas działo się w przypadku wojny w Gazie. Jednak nieoczekiwanie po ponad 5 miesiącach od ataku Hamasu i wojskowej odpowiedzi Izraela, Rada przyjęła rezolucję, która wzywa obydwie strony do zawieszenia broni.

USA wstrzymało się od głosu

14 z 15 członków Rady zagłosowało w poniedziałek za przyjęciem rezolucji. Decydujące znaczenie miał fakt, że Stany Zjednoczone nie zdecydowały się na zawetowanie rezolucji, a jedynie wstrzymały się od głosu. To nowum, ponieważ USA tradycyjnie stoją po stronie Izraela i na forum Rady Bezpieczeństwa zawsze blokowały rezolucje niekorzystne dla tego państwa.

Amerykańska organizacja Chicago Council on Global Affairs (CCGA) przeanalizowała głosowania Stanów Zjednoczonych od momentu powstania ONZ w 1945 r. aż do 2023 r. W tym czasie przedstawiciele Waszyngtonu 89 razy zgłaszali weto. W 45 przypadkach blokowane rezolucje krytycznie odnosiły się do działań Izraela.

Po poniedziałkowym głosowaniu Biały Dom pospieszył z wyjaśnieniami, że wstrzymanie się od głosu nie oznacza reorientacji polityki wobec Izraela. „Nadal chcemy zawieszenia broni, nadal chcemy uwolnienia zakładników, i to wszystkich” – powiedział John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.

„Chcemy także, aby do Gazy docierało więcej pomocy humanitarnej” – dodał i zaznaczył, że Waszyngton byłby nawet skłonny zagłosować za rezolucją, gdyby w ostatecznej wersji tekstu znalazło się potępienie Hamasu.

O czym mówi rezolucja nr 2728?

Jak to zwykle bywa w przypadku tekstów Rady Bezpieczeństwa, także rezolucja opatrzona numerem 2728 to jedno długie i wielokrotnie złożone zdanie. W głównej części Rada postanawia nadal aktywnie zajmować się konfliktem w Gazie.

Ważniejsze są jednak poszczególne podpunkty. W jednym z nich wzywa się do „natychmiastowego zawieszenia broni w czasie miesiąca Ramadanu, które będzie przestrzegane przez wszystkie strony i utoruje drogę do stałego zawieszenia broni”.

W tekście obydwie strony zostają wezwane do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników. Rezolucja podkreśla również potrzebę zwiększenia dostaw pomocy i ochrony ludności cywilnej na terenie całej Strefy Gazy.

Czy rezolucja jest wiążąca?

Rada Bezpieczeństwa jest jedynym organem ONZ, którego rezolucje są wiążące w świetle prawa międzynarodowego. Oznacza to, że jeśli wymienione w nich państwa nie wypełnią nałożonych na nie zobowiązań, Rada Bezpieczeństwa może zagrozić sankcjami lub zdecydować o innych reakcjach.

Treść rezolucji nr 2728 jest jednak skomplikowana. Kilku przedstawicieli USA i Korei Południowej zaznaczyło po głosowaniu, że uważa ją za niewiążącą. Argument Korei Południowej wskazuje, że w żadnym fragmencie nie ma mowy o „decyzji”.

Niemiecka prawniczka Hannah Birkenkoetter na portalu prawnym „Verfassungsblog” wspomina o brakującym słowie „decyzja” w ten sposób: „Jeśli Rada Bezpieczeństwa używa języka upominającego i zaleca przykładowe środki, to nie tworzy w ten sposób zobowiązania prawnego”.

Birkenkoetter uważa jednak za wiążące żądanie zawieszenia broni na czas Ramadanu. W tekście rezolucji jest ono skierowane do „wszystkich stron”, czyli do Izraela i Hamasu, do którego, zdaniem prawniczki, można się zwrócić również, jeśli nie jest podmiotem państwowym w rozumieniu ONZ.

Birkenkoetter uważa więc, że w tym fragmencie rezolucja jest wiążąca. Jednocześnie ekspertka zgłasza zasadniczy problem: „Kto może egzekwować rezolucję Rady Bezpieczeństwa w obecnej sytuacji? Ostatecznie to strony konfliktu muszą posłuchać wezwania Rady, a sama Rada musi wyegzekwować swoje żądania. Obserwując doświadczenia z ostatnich miesięcy, nie jest to powód do entuzjazmu.”

Jakie konsekwencje dla Izraela?

Wstrzymanie się od głosu przez USA jeszcze mocniej nadwyręża i tak już napięte relacje pomiędzy Tel-Awiwem, a Waszyngtonem. Stany Zjednoczone są od początku istnienia państwa Izrael najważniejszym sojusznikiem i gwarantem bezpieczeństwa. Po przyjęciu rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa premier Izraela Benjamin Netanjahu w ostatniej chwili odwołał podróż do Waszyngtonu.

Rezolucja pojawia się w momencie, gdy słabnie międzynarodowe poparcie dla wojennego kursu Netanjahu wobec Hamasu i całej Strefy Gazy.

Również Niemcy, tradycyjnie bardzo bliski sojusznik Izraela, coraz częściej i dosadniej wzywają rząd Netanjahu do zezwolenia na zwiększenie dostaw pomocy do Strefy Gazy, aby w ten sposób ulżyć cierpieniom ludności cywilnej. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock powiedziała w Jerozolimie, że „odczuwa ulgę z powodu przyjęcia rezolucji, ponieważ liczy się każdy dzień”.

W kraju rezolucja zwiększa i tak już ogromną presję na Netanjahu. Niezadowolenie opinii publicznej rośnie, ponieważ premier i jego gabinet wojskowy od prawie pół roku nie jest w stanie uwolnić ok. 130 zakładników, którzy wciąż znajdują się w rękach terrorystów z Hamasu.

Podczas ataku na Izrael 7 października 2023 r. Hamas zamordował ok. 1,2 tys. Izraelczyków i uprowadził ok. 240 zakładników.

Według Kataru, który prowadzi mediację pomiędzy stronami konfliktu, rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie ma wpływu na negocjacje w sprawie ich uwolnienia: „Nie zauważyliśmy żadnego bezpośredniego wpływu na rozmowy. Są one dalej prowadzone tak jak przed decyzją” – powiedział rzecznik katarskiego MSZ Majed Al-Ansari.

Na ten moment trudno ocenić, na ile rezolucja wpłynie na poprawę losu palestyńskiej ludności cywilnej i izraelskich zakładników.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała Izrael i Hamas do zawieszenia broni. Czy rezolucja jest wiążąca?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Jaki%20wp%C5%82yw%20ma%20rezolucja%20ONZ%20na%20wojn%C4%99%20w%20Gazie%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68683362&x4=11395&x5=Jaki%20wp%C5%82yw%20ma%20rezolucja%20ONZ%20na%20wojn%C4%99%20w%20Gazie%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fjaki-wp%C5%82yw-ma-rezolucja-onz-na-wojn%C4%99-w-gazie%2Fa-68683362&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/jaki-wpływ-ma-rezolucja-onz-na-wojnę-w-gazie/a-68683362?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68663698_401.jpg
Image caption Po raz pierwszy od początku wojny Izraela z Hamasem Rada Bezpieczeństwa ONZ uzgodniła rezolucję w tej sprawie.
Image source Craig Ruttle/AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68663698_401.jpg&title=Jaki%20wp%C5%82yw%20ma%20rezolucja%20ONZ%20na%20wojn%C4%99%20w%20Gazie%3F

Item 15
Id 68681963
Date 2024-03-27
Title Otwarty list noblistów. Ostrzegają przed Putinem
Short title Otwarty list noblistów. Ostrzegają przed Putinem
Teaser Kilkudziesięciu laureatów Nagrody Nobla apeluje o zdecydowane działania przeciwko Rosji oskarżając Zachód o uległość – pisze „Spiegel”.

„Wzywamy przywódców świata do zdecydowanego zwiększenia pomocy dla Ukrainy. Ukraina musi wygrać, a nie tylko 'nie przegrać'”. Z tym wezwaniem zwraca się 39 laureatów Nagrody Nobla, w tym Elfriede Jelinek i Herta Müller. W liście otwartym, do którego dotarł „Spiegel”, apelują do społeczności międzynarodowej o bardziej zdecydowane działania przeciwko Rosji. Sygnatariusze martwią się nie tylko o los Ukrainy. „Reżim Putina pokazał, że stanowi on jasne i bezpośrednie zagrożenie dla ludzkości” – czytamy.

Jak pisze „Spiegel” na swojej stronie internetowej, podpisani oskarżają wiele rządów o niedostateczne zrozumienie zagrożenia ze strony Putina i zamiast tego postawienie na niebezpieczną politykę ustępstw – podobną do początków rządów Adolfa Hitlera.

„Politycy i obywatele na całym świecie powinni porzucić wszelkie złudzenia dotyczące pana Putina i jego przestępczego reżimu. Historia uczy nas, że uspokajanie agresora sprzyja kolejnym zbrodniom przeciw ludzkości. Żadne krótkotrwałe korzyści nie mogą tego usprawiedliwić. Jesteśmy zdeterminowani, aby nie powtórzyło się Monachium 1938!” – cytuje „Spiegel” tekst listu.

Pięć punktów

Laureaci Nagrody Nobla formułują pięć punktów. W punkcie pierwszym domagają się zdecydowanego zwiększenia pomocy dla Ukrainy. „Niezawodna pomoc zmniejszy straty w ludziach i przyczyni się do wyparcia agresora z ukraińskiej ziemi” – czytamy. To otworzy również drogę do zmian wewnętrznych w Rosji. Gdyż „porażka Putina będzie przez miliony Rosjan postrzegana jako moralne zwycięstwo, które wzmocni ich nadzieję na demokratyczną przyszłość i zmobilizuje ruch przeciwwojenny”.

Punkt drugi dotyczy wsparcia dla represjonowanej opozycji rosyjskiej. Po zabójstwie Alekseja Nawalnego życie więźniów politycznych takich jak Ilja Jaszyn, Władimir Kara-Mursa czy Lilia Czaniżewa „jest bezpośrednio zgrożone” – ostrzegają sygnatariusze.

W punkcie trzecim nobliści apelują o większe wsparcie dla rosyjskich obywateli, którzy z powodów politycznych musieli uciec i potrzebują azylu za granicą.

Punkt czwarty dotyczy rozwinięcia pomocy dla rosyjskich organizacji opozycyjnych i niezależnych mediów w Rosji, których rola w przypadku ewentualnej zmiany reżimu jest kluczowa.

W punkcie piątym sygnatariusze domagają się odmowy uznania prezydentury Putina. „Świat powinien wysłać jasny komunikat, że nie traktuje dłużej Putina „jako partnera”.

List otwarty noblistów można przeczytać w internecie na niezależnej platformie: www.t-invariant.org

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Kilkudziesięciu laureatów Nagrody Nobla apeluje o zdecydowane działania przeciwko Rosji – pisze „Spiegel”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Otwarty%20list%20noblist%C3%B3w.%20Ostrzegaj%C4%85%20przed%20Putinem&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68681963&x4=11399&x5=Otwarty%20list%20noblist%C3%B3w.%20Ostrzegaj%C4%85%20przed%20Putinem&x6=1&x7=%2Fpl%2Fotwarty-list-noblist%C3%B3w-ostrzegaj%C4%85-przed-putinem%2Fa-68681963&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/otwarty-list-noblistów-ostrzegają-przed-putinem/a-68681963?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68526894_401.jpg
Image caption Władimir Putin na Kremlu
Image source Alexei Druzhinin/ZUMAPRESS.com/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68526894_401.jpg&title=Otwarty%20list%20noblist%C3%B3w.%20Ostrzegaj%C4%85%20przed%20Putinem

Item 16
Id 68680859
Date 2024-03-27
Title RBB: Wyspa Odrzańska może stać się ośrodkiem deportacyjnym dla migrantów
Short title RBB: Wyspa Odrzańska może stać się ośrodkiem deportacyjnym
Teaser W dawnych koszarach sowieckich na Wyspie Odrzańskiej na granicy z Polską powstać ma ośrodek dla migrantów, których czeka deportacja. Mieszkańcy protestują – podaje RBB.

Kontenery mieszkalne dla około 200 osób, których wnioski o azyl w Niemczech zostały odrzucone, stanąć mają na wyspie w pobliżu Kuestrin-Kietz. W poniedziałek wieczorem (25 marca) takie plany przedstawiły w niemieckiej gminie powiat Maerkisch-Oderland oraz kraj związkowy Brandenburgia – informuje regionalna rozgłośnia RBB na swojej stronie internetowej.

Przypomina, że od wycofania wojsk sowieckich z dawnych wschodnich Niemiec budynki koszarów na Wyspie Odrzańskiej niszczeją. Według władz powiatowych zawierają one azbest, a ziemia jest skażona. Wstęp na ten teren jest zabroniony. Z kolei inne części obszaru Wyspy Odrzańskiej są zamkniętym rezerwatem przyrody.

Mieszkańcy pełni obaw

Według RBB powiat chce wydzierżawić od landu Brandenburgia część terenu, aby stworzyć tam centrum deportacyjne. Jak wiele gmin i powiatów w Niemczech, również władze Maerkisch-Oderland skarżą się, że miejsca dla uchodźców i migrantów brakuje. „Przyjęliśmy teraz 1700 uchodźców. W tym roku powinniśmy przyjąć taką samą liczbę. To nie do wykonania. Nie mogę podwoić miejsc zakwaterowania” – mówi RBB24 przedstawiciel władz powiatowych Friedmann Hanke.

Tłumaczy, że położona na uboczu Wyspa Odrzańska jest dogodną lokalizacją ośrodka dla migrantów. „Nie ma na niej mieszkańców i mamy też nadzieję na rozwój wyspy” – dodał. W trakcie przygotowań można będzie przeprowadzić dekontaminację części terenu, ocenił. Wprawdzie początkowo, najwcześniej od 2025 roku, planowane jest ustawienie tam kontenerów mieszkalnych, to w dłuższej perspektywie celem jest uratowanie tamtejszych budynków.

Jak relacjonuje RBB, zastrzeżenia do planów ma zarówno gmina, na której terenie znajduje się wyspa, jak i okoliczni mieszkańcy, którzy wzięli udział w „gorącej dyskusji” w poniedziałek. Wielu wyrażało obawy przed napadami i wzrostem przestępczości spowodowanym przez migrantów. Na końcu przedstawiciele gminy jednogłośnie zagłosowali przeciwko centrum deportacyjnemu. Jednak – jak informuje RBB – miało to tylko symboliczne znaczenie.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Wg RBB ośrodek dla około 200 migrantów, których czeka deportacja, powstać ma na Wyspie Odrzańskiej na granicy z Polską.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::RBB%3A%20Wyspa%20Odrza%C5%84ska%20mo%C5%BCe%20sta%C4%87%20si%C4%99%20o%C5%9Brodkiem%20deportacyjnym%20dla%20migrant%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68680859&x4=11397&x5=RBB%3A%20Wyspa%20Odrza%C5%84ska%20mo%C5%BCe%20sta%C4%87%20si%C4%99%20o%C5%9Brodkiem%20deportacyjnym%20dla%20migrant%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Frbb-wyspa-odrza%C5%84ska-mo%C5%BCe-sta%C4%87-si%C4%99-o%C5%9Brodkiem-deportacyjnym-dla-migrant%C3%B3w%2Fa-68680859&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rbb-wyspa-odrzańska-może-stać-się-ośrodkiem-deportacyjnym-dla-migrantów/a-68680859?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/63301612_401.jpg
Image caption Odra w okolicach Kuestrin-Kitetz
Image source Dominika Zarzycka/ZUMAPRESS/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231120_001_niemcyezb467_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/63301612_401.jpg&title=RBB%3A%20Wyspa%20Odrza%C5%84ska%20mo%C5%BCe%20sta%C4%87%20si%C4%99%20o%C5%9Brodkiem%20deportacyjnym%20dla%20migrant%C3%B3w

Item 17
Id 68681640
Date 2024-03-27
Title Wypadek autokaru koło Lipska. Są ofiary śmiertelne
Short title Wypadek autokaru koło Lipska. Są ofiary śmiertelne
Teaser Autokar przewoźnika Flixbus rozbił się na autostradzie B9 koło Lipska. Co najmniej pięć osób zginęło, wiele jest rannych.

Do ciężkiego wypadku doszło w środę (27.03.) około godziny 9.45 pomiędzy węzłami Wiedemar a Schkeudizer Kreuz na autostradzie B9 w Niemczech. Z niewyjaśnionych na razie przyczyn autokar przewoźnika Flixbus relacji Berlin-Zurych zjechał w prawo z pasa ruchu i przewrócił się na bok.

Według policji zginęło co najmniej pięcioro pasażerów, a przynajmniej kilkanaście jest rannych. Są przewożeni do szpitali w regionie Lipska, które zostały zaalarmowane o poważnej sytuacji. Media informują, że do akcji ratunkowej skierowano śmigłowce i wiele karetek.

Autostrada, łącząca Berlin z Monachium, jest zablokowana w obu kierunkach.

Flixbus reaguje

Przewoźnik Flixbus poinformował, że w autokarze znajdowało się 53 pasażerów i dwóch kierowców. „Myślami jesteśmy ze wszystkimi, którzy ucierpieli w tym wypadku i z ich bliskimi” – powiedział rzecznik firmy agencji DPA. Zapewnił, że przewoźnik blisko współpracuje ze służbami ratunkowymi i dołoży wszelkich starań, by szybko wyjaśnić przyczynę wypadku.

DPA, AFP/widz

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Autokar przewoźnika Flixbus rozbił się na autostradzie B9 koło Lipska. Co najmniej pięć osób zginęło.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Wypadek%20autokaru%20ko%C5%82o%20Lipska.%20S%C4%85%20ofiary%20%C5%9Bmiertelne&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68681640&x4=11400&x5=Wypadek%20autokaru%20ko%C5%82o%20Lipska.%20S%C4%85%20ofiary%20%C5%9Bmiertelne&x6=1&x7=%2Fpl%2Fwypadek-autokaru-ko%C5%82o-lipska-s%C4%85-ofiary-%C5%9Bmiertelne%2Fa-68681640&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/wypadek-autokaru-koło-lipska-są-ofiary-śmiertelne/a-68681640?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68681434_401.jpg
Image caption Autokar przewoźnika Flixbus uległ wypadkowi na autostradzie B9 koło Lipska
Image source Jan Woitas/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68681434_401.jpg&title=Wypadek%20autokaru%20ko%C5%82o%20Lipska.%20S%C4%85%20ofiary%20%C5%9Bmiertelne

Item 18
Id 68679289
Date 2024-03-27
Title Eksperci ostro krytykują postawę Scholza i SPD ws. wojny w Ukrainie
Short title Eksperci ostro o postawie Scholza i SPD ws. wojny w Ukrainie
Teaser Grupa niemieckich historyków uważa, że postawa kanclerza i jego partii w sprawie wojny w Ukrainie służy Putinowi. Krytykowany jest też pomysł „zamrożenia” wojny.

O „dramatycznym rozrachunku ekspertów z kanclerzem Scholzem i SPD” pisze w środę (27.03.2024) niemiecki wysokonakładowy dziennik „Bild”. Informuje, że grupa „socjaldemokratycznych historyków” wokół Heinricha Augusta Winklera z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie wystosowała ostry list do kierownictwa partii SPD, w którym zarzucają kanclerzowi poważne błędy w podejściu do rosyjskiego dyktatora. Twierdzą mianowicie, że „Scholz i jego SPD zagrażają Niemcom i działają na korzyść Władimira Putina”.

„Z rosnącym niepokojem obserwujemy stanowisko SPD w sprawie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie” – piszą eksperci w liście, cytowanym przez „Bilda”. „Argumenty i uzasadnienia niejednokrotnie są arbitralne, niekonsekwentne i często niezgodne z faktami” – oceniają.

Jak wylicza gazeta, autorzy listu krytykują m.in. spory Niemiec z partnerami dotyczące wojny w Ukrainie. Koordynacja działań z sojusznikami jest „niewystarczająca”, a niesnaski Putin uzna za „zachętę”.

Uważają też, że oświadczanie, „czego Niemcy w żadnym wypadku nie zrobią dla wsparcia Ukrainy nie jest pomocne”. Według „Bilda” chodzi tu o zapowiedzi kanclerza, że nie dostarczy Ukrainie pocisków manewrujących Taurus i nigdy nie wyśle żołnierzy do Ukrainy.

Fatalna sugestia „zamrożenia” wojny

„Jeśli kanclerz i przywódcy partii wyznaczają czerwone linie nie dla Rosji, ale wyłącznie dla niemieckiej polityki, to w dłuższej perspektywie osłabiają niemiecką politykę bezpieczeństwa i działają na korzyść Rosji” – piszą historycy w liście, cytowanym przez niemiecki dziennik.

Jako „fatalną” oceniają sugestię szefa klubu parlamentarnego SPD Rolfa Muetzenicha, by zastanowić się nad tym, jak „zamrozić” wojnę w Ukrainie. Zdaniem ekspertów „oznaczałoby to zakończenie wojny na korzyść napastnika”.

Zarzucają oni partii kanclerza Olafa Scholza „niebezpieczne zaprzeczanie rzeczywistości”. W ich opinii Putin będzie skłonny zakończyć wojnę tylko wtedy, „gdy zostanie mu przeciwstawiona niezbędna siła”, zaś SPD wciąż tego nie rozumie.

Brak rozliczenia błędów z przeszłości

Historycy krytykują też niemiecką socjaldemokrację za brak uczciwej oceny błędów popełnionych w polityce wobec Rosji w ostatnich latach. Nie wyjaśniono ani „uwikłania polityków w rosyjskie grupy interesów ani błędnej polityki energetycznej”, która doprowadziła Niemcy „do fatalnej zależności od Moskwy”.

Jak donosi „Bild”, oprócz Heinricha Augusta Winklera pod listem podpisali się także Martina Winkler z Uniwersytetu w Kilonii, Dirk Schumann z Uniwersytetu w Getyndze, Gabriele Lingelbach z Uniwersytetu w Kilonii oraz Jan C. Behrends z Uniwersytetu we Frankfurcie nad Odrą.

„Wojna pozycyjna” na wschodzie Ukrainy

Także na łamach dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) jeden z niemieckich ekspertów, profesor Thomas Risse z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, rozprawia się z sugestią Rolfa Muetzenicha dotyczącą „zamrożenia” wojny w Ukrainie.

Autor przyznaje rację politykowi SPD, że na froncie na wschodzie Ukrainy trwa w tej chwili „wojna pozycyjna, jaką znamy z I wojny światowej, ale z bronią XXI wieku”. „Jednak propozycja zamrożenia konfliktu w jego obecnym stanie oznacza, że zaangażujemy się jeszcze bardziej niż dotychczas – chyba że zrezygnujemy z własnych celów” – zauważa Risse. Te cele to wsparcie Ukrainy w obronie jej niepodległości i integralności terytorialnej oraz na drodze tego kraju do UE.

Tymczasem w przypadku zamrożenia konfliktu na obecnym etapie Rosja zachowałaby zdobycze terytorialne, a także zyskałaby czas na przegrupowanie, dozbrojenie oraz wznowienie agresji militarnej w Ukrainie albo wobec innych państw sąsiednich, z którymi ma „zamrożone konflikty” (np. z Gruzją czy Mołdawią) argumentuje ekspert. „Takie zachowanie widzieliśmy już po 2014 roku, dlaczego teraz Putin miałby postąpić inaczej?” – dodaje Risse.

Ukraina potrzebuje wiarygodnych gwarancji

Jeżeli niemiecki rząd chce tego uniknąć i trzymać się własnych celów, „to nie wolno nagradzać Rosji za złamanie prawa międzynarodowego, a Ukraina i inne kraje sąsiedzkie muszą być chronione przed rosyjską agresją” – pisze autor, postulując „wiarygodne podejście odstraszające” wobec Putina. Ponieważ wejście Ukrainy do NATO w bliskiej przyszłości nie jest prawdopodobne, to drugim najlepszym rozwiązaniem byłyby „dwustronne gwarancje wsparcia”, mające potencjał odstraszania.

„Aby takie gwarancje pomocy były wiarygodne, powinny zawierać widoczną opcję wsparcia wojskowego dla Ukrainy – w tym ze strony wojsk lądowych, obrony powietrznej i obrony przeciwlotniczej” – postuluje Risse.

„Zastanawianie się nad ‚zamrożeniem' konfliktu, do czego nawoływał Rolf Muetzenich, prowadzi do wniosku, że taka opcja jest możliwa tylko wtedy, gdy Bundeswehra zaangażuje się we wspieranie Ukrainy w znacznie większym stopniu niż miało to miejsce do tej pory. Każdy, kto jest przeciwny dostawie taurusów i jednocześnie kategorycznie wyklucza rozmieszczenie zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie, nie może jednocześnie rozważać ‚zamrożenia' konfliktu. Chyba że Niemcy wycofają się ze wspierania ukraińskiej wojny obronnej” – ocenia ekspert.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Grupa niemieckich historyków uważa, że postawa kanclerza i jego partii w sprawie wojny w Ukrainie służy Putinowi.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Eksperci%20ostro%20krytykuj%C4%85%20postaw%C4%99%20Scholza%20i%20SPD%20ws.%20wojny%20w%20Ukrainie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68679289&x4=11397&x5=Eksperci%20ostro%20krytykuj%C4%85%20postaw%C4%99%20Scholza%20i%20SPD%20ws.%20wojny%20w%20Ukrainie&x6=1&x7=%2Fpl%2Feksperci-ostro-krytykuj%C4%85-postaw%C4%99-scholza-i-spd-ws-wojny-w-ukrainie%2Fa-68679289&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/eksperci-ostro-krytykują-postawę-scholza-i-spd-ws-wojny-w-ukrainie/a-68679289?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68280124_401.jpg
Image caption Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Image source Michael Kappeler/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68280124_401.jpg&title=Eksperci%20ostro%20krytykuj%C4%85%20postaw%C4%99%20Scholza%20i%20SPD%20ws.%20wojny%20w%20Ukrainie

Item 19
Id 68679133
Date 2024-03-27
Title Gospodarka Niemiec. Jest gorzej niż się spodziewano
Short title Gospodarka Niemiec. Jest gorzej niż się spodziewano
Teaser Wiodące instytuty badawcze znacznie obniżyły swoje oczekiwania dotyczące niemieckiej gospodarki. Spodziewany wzrost wyniesie w tym roku zaledwie 0,1 proc.

Niemiecka gospodarka zmaga się z trudnościami. W wiosennym raporcie pięć wiodących instytutów ekonomicznych znacznie obniżyło swoje prognozy na bieżący rok. Teraz spodziewają się wzrostu produkcji gospodarczej jedynie o 0,1 procent. Jesienią ub.r. zakładali jeszcze, że produkt krajowy brutto wzrośnie w 2024 roku o 1,3 procent.

Według analityków, którzy przedstawili swoje prognozy w środę (27.03.) w Berlinie, zarówno w kraju, jak i zagranicą widoczne są „przeciwności”, które negatywnie wpływają na niemiecką gospodarkę.

Prawie jak przed pandemią

Produkcja gospodarcza jest obecnie na poziomie niewiele wyższym niż przed pandemią. „Od tego czasu produktywność w Niemczech drepcze w miejscu” – napisano w wiosennym raporcie. Utrzymująca się niepewność co do polityki gospodarczej wpływa na inwestycje firm, które prawdopodobnie pozostaną na poziomie z 2017 r., pomimo oczekiwanego ożywienia w nadchodzącym roku.

„W obecnej triadzie powolnej gospodarki, paraliżującej polityki i słabego wzrostu, tylko ton gospodarczy zmienia się z mało znaczącego na poważny” – mówi Stefan Kooths, szef badań ekonomicznych w Kilońskim Instytucie Gospodarki Światowej (IfW Kiel). Chociaż wiosną prawdopodobnie rozpocznie się ożywienie, ogólny impet nie będzie zbyt duży.

Zdaniem ekspertów konsumpcja prywatna stanie się w 2024 roku najważniejszą siłą napędową gospodarki. Pozytywną wiadomością dla pracowników jest to, że ich realne wynagrodzenia prawdopodobnie wzrosną zarówno w tym, jak i w przyszłym roku. Jednak: „Oczekuje się, że poziom obserwowany pod koniec 2021 r. – tj. przed drastycznym wzrostem inflacji – zostanie osiągnięty dopiero w drugim kwartale 2025 r.” – stwierdzili analitycy w oświadczeniu dotyczącym płac realnych.

Są też dobre wiadomości

Według raportu spodziewany jest dalszy spadek stopy inflacji do 2,3 procent w tym roku i do 1,8 procent w przyszłym roku. W 2023 r. inflacja wynosiła jeszcze 5,9 procent. Europejski Bank Centralny (EBC) dąży do osiągnięcia wskaźnika 2 proc. w strefie euro.

Zgodnie z analizą bezrobocie prawdopodobnie wzrośnie już tylko nieznacznie i wiosną zacznie spadać. Instytuty prognozują roczne stopy bezrobocia na poziomie 5,8 proc. (2024 r.) i 5,5 proc. (2025 r.).

Według naukowców wygląda na to, że w przyszłym roku nastąpi ożywienie – nawet jeśli obniżyli swoją prognozę z 1,5 do 1,4 procent. W wyniku opóźnionego ożywienia, w 2025 r. produkcja gospodarcza ma być o ponad 30 mld euro niższa.

Tak zwaną Wiosenną Wspólną Prognozę Gospodarczą opracowali: Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych w Berlinie, Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii, Instytut Badań Gospodarczych Leibniza w Halle, Instytut Badań Gospodarczych Leibniza w Essen i Instytut Ifo w Monachium. Ich raport służy jako podstawa dla własnej prognozy niemieckiego rządu.

(DPA/stef)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Wiodące instytuty badawcze znacznie obniżyły swoje oczekiwania dotyczące niemieckiej gospodarki.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Gospodarka%20Niemiec.%20Jest%20gorzej%20ni%C5%BC%20si%C4%99%20spodziewano%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68679133&x4=11398&x5=Gospodarka%20Niemiec.%20Jest%20gorzej%20ni%C5%BC%20si%C4%99%20spodziewano%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fgospodarka-niemiec-jest-gorzej-ni%C5%BC-si%C4%99-spodziewano%2Fa-68679133&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/gospodarka-niemiec-jest-gorzej-niż-się-spodziewano/a-68679133?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/65850786_401.jpg
Image caption Fabryka Volkswagena w Emden
Image source Sina Schuldt/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2023/bpol230530_001_recesja1_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/65850786_401.jpg&title=Gospodarka%20Niemiec.%20Jest%20gorzej%20ni%C5%BC%20si%C4%99%20spodziewano

Item 20
Id 68675278
Date 2024-03-27
Title Prasa po strajkach na kolei: bilans zysków i strat
Short title Prasa po strajkach na kolei: bilans zysków i strat
Teaser Po serii strajków niemieccy maszyniści uzyskali spełnienie kluczowego postulatu, ale stracili sympatię – ocenia prasa.

Niemieckie gazety komentują w środę (27.03.2024) porozumienie płacowe pomiędzy związkiem zawodowym maszynistów GDL oraz niemiecką koleją Deutsche Bahn, które zakończyło serię strajków. Kompromis krytykuje gospodarczy dziennik „Handelsblatt”. „W dramatycznie starzejącym się społeczeństwie marzenie o powszechnym 35-godzinnym tygodniu pracy przy równej płacy jest iluzoryczne. Kto tego chce, musi powiedzieć, w jaki sposób poprzez imigrację lub automatyzację można zniwelować luki, jakie powstaną. Albo wyjaśnić ludziom, że nowy wspaniały świat pracy jest możliwy tylko za cenę utraty dobrobytu. Niemcy nie przetrwają w międzynarodowej konkurencji, jeśli będą zbiorowym parkiem rekreacyjnym” – ocenia „Handelsblatt”.

Z kolei według gazety „Frankfurter Rundschau” „na zakończeniu gorącego sporu płacowego wygrali wszyscy: pasażerowie, GDL i Claus Weselsky (szef związku – red.), a także zarząd Kolei”. „To klasyczny kompromis. Wszystkie strony mogą wskazać na sukcesy, wszyscy muszą iść na ustępstwa” – ocenia gazeta. Dodaje, że kończy się „skomplikowany spór płacowy, który wiele kosztował podróżnych i gospodarkę”. „Jednak nie bez powodów wraz z upływem czasu związek zawodowy miał coraz większe trudności z pozyskaniem zrozumienia opinii publicznej w trakcie konfliktu. Kosztem była sympatia. I dodało to skrzydeł zwolennikom ograniczenia prawa do strajku. Przy czym spór pokazał, że nie jest to potrzebne. Kolej i GDL porozumieli się dopiero wtedy, gdy mediatorzy zniknęli” – pisze „Frankfurter Rundschau”.

Nowe strajki za rok?

Gazeta „Westfaelische Nachrichten” z Muenster pisze, że podróżni wreszcie mogą odetchnąć z ulgą i „wyjechać na Wielkanoc do krewnych i przyjaciół, nie obawiając się odwołania pociągów z powodu strajków”. „Tyle dobrych wiadomości. Ale przy dokładniejszym przyjrzeniu się, liczne strajki ogromnie zaszkodziły maszynistom w Niemczech, jak również całemu ruchowi związkowemu” – ocenia dziennik.

Z kolei „Stuttgarter Zeitung” przewiduje, że za rok znów może dojść do strajków na kolei w Niemczech, gdy wygaśnie układ zbiorowy pomiędzy Deutsche Bahn, a drugim większym związkiem zawodowym pracowników kolei EVG. „Trudno sobie wyobrazić, że EVG zadowoli się czymś mniejszym niż GDL” – dodaje. I zauważa, że także w innych branżach zaostrzają się spory płacowe i także tam skrócenie czasu pracy dla pracujących w trybie zmianowym jest wysoko na liście postulatów. „Dzięki maksymalnym żądaniom w stylu GDL można zyskać członków (związków - red.). Już obecnie niedobór wykwalifikowanej siły roboczej wzmocnił pozycję negocjacyjną i pewność siebie pracowników. W tym sensie umowa pomiędzy Koleją a GDL nie jest końcem sporów płacowych, ale zaledwie przystankiem” – pisze „Stuttgarter Zeitung”.

„Strajki muszą mieć odczuwalne skutki”

Według „Nuernberger Zeitung” teraz „można w napięciu czekać na to, jak wielu maszynistów zdecyduje się na to, by w ramach uzgodnionego dobrowolnego modelu skrócić albo jednak wydłużyć czas pracy – i tym samym dostać więcej pieniędzy”. „Jeżeli większość zdecydowałaby się na dłuższą pracę, to narracja Weselsky’ego, że wyczerpująca praca zmianowa wymaga redukcji czasu pracy, zostałaby co najmniej przynajmniej osłabiona. Tak samo jak argument, że krótszy czas pracy czyni zawód maszynisty atrakcyjniejszym” – zauważa dziennik z Norymbergii.

Z kolei lewicowy dziennik „Junge Welt” broni maszynistów. „Na pewno dla niektórych pasażerów kolei było to nieprzyjemne że nie mogli odbyć planowanej podróży. Ale jeżeli strajki nie maja odczuwalnych konsekwencji, to nie ma też potrzeby przedstawiania w trakcie negocjacji lepszych propozycji płacowych” – ocenia. „Czy teraz wszystko jest w porządku? Na pewno nie. Wprawdzie w układzie zbiorowym zapisano, że jego zakres nie zostanie rozszerzony. Ale to nie oznacza, że konflikty o czas pracy zostały odłożone ad acta po wsze czasy” – dodaje „Junge Welt”. Ocenia, że w przyszłości politycy powinni trzymać się od tych sporów z daleka, „zwłaszcza ci, którzy zawsze odwołują się do autonomii płacowej, gdy związki zawodowe żądają wsparcia, jak w sprawie ogólnie wiążących układów zbiorowych w handlu. W tej sprawie od niemal roku nie ma zakończenia, ale prawie nikt nie wie o wielu strajkach, ponieważ nie mają one żadnych widocznych konsekwencji” – dodaje „Junge Welt”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Po serii strajków niemieccy maszyniści uzyskali spełnienie kluczowego postulatu, ale stracili sympatię – ocenia prasa.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20po%20strajkach%20na%20kolei%3A%20bilans%20zysk%C3%B3w%20i%20strat&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68675278&x4=11397&x5=Prasa%20po%20strajkach%20na%20kolei%3A%20bilans%20zysk%C3%B3w%20i%20strat&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-po-strajkach-na-kolei-bilans-zysk%C3%B3w-i-strat%2Fa-68675278&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-po-strajkach-na-kolei-bilans-zysków-i-strat/a-68675278?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68631208_401.jpg
Image caption Porozumienie między związkiem zawodowym GDL a Deutsche Bahn zakończy falę strajków na kolei w Niemczech
Image source Micha Korb/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68631208_401.jpg&title=Prasa%20po%20strajkach%20na%20kolei%3A%20bilans%20zysk%C3%B3w%20i%20strat

Item 21
Id 68674505
Date 2024-03-27
Title Walka z terroryzmem. Dlaczego służby wywiadowcze dzielą się swoją wiedzą?
Short title Walka z terrorem. Dlaczego służby dzielą się swoją wiedzą?
Teaser Stany Zjednoczone już kilka tygodni temu ostrzegły Rosję przed takim zamachem, jaki rzeczywiście wydarzył się 22 marca. W odniesieniu do terroryzmu służby wywiadowcze wykazują się bowiem zaskakującą koleżeńskością.

Tajne służby, jak sama nazwa wskazuje, pracują dyskretnie. Zbierają informacje, które służą bezpieczeństwu narodowemu lub mają zapewnić ich rządom przewagę informacyjną przy podejmowaniu decyzji politycznych.

W tym celu można również szpiegować sojuszników – amerykańska służba wywiadu zagranicznego NSA inwigilowała więc nawet przez wiele lat smartfona niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Waszyngton wolałby zapewne, żeby ta sprawa nigdy nie wyszła na światło dzienne.

W innych sytuacjach natomiast tajne służby dzielą się swoją wiedzą. Na przykład Stany Zjednoczone przekazały 23 lutego 2022 roku Niemcom i innym europejskim partnerom uzyskane przez siebie informacje, według których Rosja miała następnej nocy rozpocząć inwazję na Ukrainę.

W związku z atakiem terrorystycznym 22.03.2024 w Krasnogorsku pod Moskwą zaszedł nawet znacznie rzadszy przypadek, że Amerykanie podzielili się informacjami z państwem, które zdecydowanie nie uchodzi za ich sojusznika.

Jakie informacje USA przekazały Rosji?

7 marca ambasada Stanów Zjednoczonych w Moskwie ostrzegła przebywających tam Amerykanów, że „ekstremiści mają konkretne plany zaatakowania dużych zgromadzeń ludzi w Moskwie, w tym koncertów”. Zaleciła unikanie imprez masowych przez 48 godzin.

W rzeczywistości domniemani islamiści uderzyli dopiero 15 dni później – poza tym jednak treść ostrzeżenia pasowała do zamachu na Crocus City Hall, który pochłonął ponad 130 ofiar śmiertelnych.

Już kilka godzin po pierwszych telefonach alarmowych rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa w Białym Domu Adrienne Watson odniosła się do ostrzeżenia z 7 marca.

– Rząd amerykański przekazał te informacje także instancjom rosyjskim, zgodnie z naszą realizowaną od dawna polityką „obowiązkowego ostrzegania” – oświadczyła. Publicznie nie podano jednak innych szczegółów ani źródła informacji wywiadowczej.

Na ile poważnie Rosjanie potraktowali ostrzeżenie?

Ewidentnie nie dość poważnie – uważa również badacz terroryzmu w londyńskim King's College, Peter Neumann: – Przemawia za tym fakt, że Władimir Putin wystąpił publicznie, odrzucając to ostrzeżenie jako propagandę. Powiedział w zasadzie tyle, że jest to jakby wojna psychologiczna Amerykanów, którzy chcą go w ten sposób zbić z tropu, i w ogóle nie potraktował tego poważnie – wskazał Neumann w rozmowie z radiostacją Deutschlandfunk.

Czy przekazywanie informacji w czasach wojny jest rzeczą oczywistą, czy niezwykłą?

Stany Zjednoczone nie są wprawdzie stroną wojny w Ukrainie, ale traktują Rosję jako zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa narodowego – rządzący na Kremlu Władimir Putin regularnie bowiem wysuwa groźby pod adresem Waszyngtonu.

– Zakładam, że Amerykanie upublicznili to ostrzeżenie także dlatego, że obecnie nie prowadzą już współpracy z rosyjskimi tajnymi służbami – mówi Michael Götschenberg, ekspert do spraw bezpieczeństwa niemieckiego nadawcy publicznego ARD.

– W zasadzie jest tak, że państwa ostrzegają się wzajemnie o mających nastąpić lub planowanych zamachach terrorystycznych, kiedy się czegoś o nich dowiedzą. Tak było wcześniej również we współpracy z tajnymi służbami rosyjskimi. Sądzę jednak, że tej współpracy zaniechano z powodu wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie – dodaje Götschenberg w rozmowie z DW.

Jak ścisła jest współpraca wywiadów w sprawie międzynarodowego terroryzmu?

Takie ugrupowania jak odłam Państwa Islamskiego (IS) – Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISPK) działają ponad granicami państw – czego dowodzą najnowsze zamachy w Rosji, Iranie i Afganistanie. Dlatego sprawą decydującą dla bezpieczeństwa publicznego jest to, żeby współpracowały ze sobą również zapobiegające takim atakom służby w różnych krajach.

W ocenie Götschenberga w zasadzie dobrze się to udaje: – Zwłaszcza zachodnie tajne służby konsekwentnie wymieniają się informacjami i przekazują sobie poszlaki, którymi zajmują się następnie poszczególne organy dochodzeniowe. Często okazuje się, że poszlaki są bezprzedmiotowe. Ale tam, gdzie jest coś do odkrycia, prowadzi się dochodzenie i zatrzymuje podejrzanych.

Czy tak było już zawsze?

Amerykańskie służby wywiadowcze powołują się w dostępnej publicznie dyrektywie w sprawie obowiązkowego ostrzegania na ustawę o służbie wywiadowczej z 1947 roku oraz na dekret prezydenta Ronalda Reagana z 1981 roku. Według Michaela Götschenberga intensywność, z jaką rzeczywiście przekazuje się takie informacje, zwiększyła się przede wszystkim w ostatnich latach.

– Zasadniczo trzeba powiedzieć, że bardzo dużą rolę odegrał 11 września – podkreśla. – Powiedziano, że nie wolno znów dopuścić do tego, żeby nie przekazywano ważnych wskazówek. I tak jest do dziś.

Czy niemieckie służby wywiadowcze są dobrze przygotowane do działań ISPK?

Zdaniem Götschenberga niemieckie władze dobrze się w ostatnich latach spisały, jeśli chodzi o ISPK: – W minionych dwóch latach ustawicznie mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których zwolenników ISPK podejrzewano o planowanie zamachów. Udawało się krzyżować te plany już we wczesnym stadium – wskazuje ekspert.

W Kolonii domniemani zwolennicy ISPK wybrali sobie jako możliwe cele niezwykle popularną wśród turystów katedrę oraz festyn. Zaledwie tydzień temu śledczy w Gerze w Turyngii ujęli dwóch mężczyzn, którzy pod egidą ISPK mieli planować zamach na szwedzki parlament.

Badacz terroryzmu Peter Neumann w rozmowie z Deutschlandfunk wskazał, że według Europolu od 7 października – czyli ataku islamistycznego ugrupowania terrorystycznego Hamas na Izrael – liczba prób zamachów w Europie gwałtownie wzrosła: – Dzięki Bogu nic się nie stało, ale te próby są coraz częstsze. Jego zdaniem „niekiedy to również kwestia szczęścia, że nie wydarza się nic złego”.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser USA ostrzegły Rosję przed zagrożeniem zamachem. Zwalczając terroryzm wywiady wykazują się zaskakującą koleżeńskością.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Walka%20z%20terroryzmem.%20Dlaczego%20s%C5%82u%C5%BCby%20wywiadowcze%20dziel%C4%85%20si%C4%99%20swoj%C4%85%20wiedz%C4%85%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68674505&x4=11400&x5=Walka%20z%20terroryzmem.%20Dlaczego%20s%C5%82u%C5%BCby%20wywiadowcze%20dziel%C4%85%20si%C4%99%20swoj%C4%85%20wiedz%C4%85%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fwalka-z-terroryzmem-dlaczego-s%C5%82u%C5%BCby-wywiadowcze-dziel%C4%85-si%C4%99-swoj%C4%85-wiedz%C4%85%2Fa-68674505&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240327&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/walka-z-terroryzmem-dlaczego-służby-wywiadowcze-dzielą-się-swoją-wiedzą/a-68674505?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68650328_401.jpg
Image caption Po pierwszych telefonach alarmowych oddziały specjalne przybywają pod Crocus City Hall pod Moskwą
Image source Sergei Vedyashkin/Moscow News Agency/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68650328_401.jpg&title=Walka%20z%20terroryzmem.%20Dlaczego%20s%C5%82u%C5%BCby%20wywiadowcze%20dziel%C4%85%20si%C4%99%20swoj%C4%85%20wiedz%C4%85%3F

Item 22
Id 68674732
Date 2024-03-26
Title Amedeo Modigliani: „Nowoczesne spojrzenia” WYSTAWA
Short title Amedeo Modigliani: „Nowoczesne spojrzenia” WYSTAWA
Teaser Hipnotyzujące, migdałowe oczy bez źrenic - to pierwsze skojarzenie z obrazami Amedeo Modiglianiego. Tymczasem jego twórczość jest o wiele bogatsza, włącznie z rzeźbą, co pokazuje wystawa w Stuttgarcie.

„Modigliani. Nowoczesne spojrzenia” to ekspozycja osadzająca Amedeo Modiglianiego (1884-1920) w kontekście nie tylko École de Paris, ale i europejskim, po raz pierwszy zestawiająca jego prace z artystami z krajów niemieckojęzycznych. I choć większości z nich nie znał osobiście, można wyraźnie dostrzec - jak zaznaczają kuratorzy - „ekscytujące podobieństwa” między Modiglianim a Paulą Modersohn-Becker, Egonem Schiele czy Gustavem Klimtem, co świadczy o bliskiej wymianie myśli między ówczesnymi europejskimi twórcami, ich pokrewieństwie intelektualnym i artystycznym.

Świeże spojrzenie

Nie tylko w Paryżu, ale w całej Europie w tym czasie, byli malarze i rzeźbiarze, którzy tworzyli niezależnie od innowacji kubizmu. Ich intensywne zainteresowanie portretami i aktami towarzyszyło i charakteryzowało rozwój wizerunku człowieka młodego pokolenia. Na wystawie widzimy zatem Modiglianiego w bardzo nowoczesny sposób, z zupełnie nowej, świeżej perspektywy.

Od 1914 roku artyści z wielu krajów zachodniego świata spotykali się w takich centrach sztuki, jak Monachium, Wiedeń i Paryż. Pierwsza wojna światowa gwałtownie zmieniła dotychczasowe granice, a międzynarodowa społeczność artystyczna formowała się teraz w nowych konstelacjach niemal wyłącznie w stolicy Francji.

Punktem wyjścia dla ekspozycji, która powstała we współpracy z Muzeum Barberini w Poczdamie (gdzie będzie można ją obejrzeć od 27 kwietnia), są dwa obrazy artysty znajdujące się w kolekcji Staatsgalerie w Stuttgarcie. To jedno z zaledwie czterech muzeów w Niemczech posiadających dzieła tego włoskiego artysty. „Modigliani. Nowoczesne spojrzenia” jest pierwszą jego wystawą w Niemczech od 2009 roku i gromadzi ponad 80 prac z międzynarodowych muzeów i kolekcji prywatnych.

A wszystko te czarne oczy…

Amedeo Modigliani w zasadzie uosabia powszechne wyobrażenie o artystach początku XX wieku. Diabelsko przystojny, o wielkich, uwodząco czarnych oczach, z burzą równie czarnych włosów, wiecznie bez pieniędzy, żyjący dzięki pomocy przyjaciół, prowadzący bujne życie towarzysko-uczuciowe i nadużywający alkoholu, co doprowadziło go do przedwczesnej śmierci - także zgodnie ze stereotypem - na gruźlicę.

Jedna z jego modelek wspominała: "czarne rozczochrane włosy, cudowne, gorącokrwiste, ciemne oczy (...) i czerwony jedwabny szal, który owija niedbale wokół szyi”.

Tymczasem za tym wizerunkiem kryje się człowiek bardzo wrażliwy, targany emocjami, niezwykle uzdolniony, którego ekscesy nigdy nie wpłynęły na jego moc twórczą. I zawsze niezależny. Zwraca uwagę fakt, że choć żył w samym centrum twórczego zamętu (Montmartre i Montparnasse) i poznał ówczesnych rewolucjonistów w świecie sztuki, jak Picasso czy Matisse, nigdy nie skłonił się ku fowizmowi czy kubizmowi. Pozostał wierny swojej drodze, która wprawdzie nie przyniosła mu profitów (zmarł w skrajnym ubóstwie), ale przyniosła mu niekwestionowane uznanie w historii sztuki.

Rzeźba i obraz

Modigliani znał wielu ważnych artystów - w gronie tym byli Kees van Dongen, Cezanne, Picasso, Matisse, André Derain czy Toulouse-Latrec - ale szczególne wrażenie wywarła na nim twórczość rumuńskiego rzeźbiarza Constantina Brâncușiego. Modigliani bowiem, zanim zajął się malarstwem, tworzył rzeźby. Niektóre przypominają rzeźby afrykańskie; mają zbyt długie szyje, twarze i nosy. Te cechy później, gdy porzuci rzeźbę ze względów zdrowotnych, będą mieć jego obrazy. Na wystawie w Stuttgarcie pokazano jedną z nich, co znakomicie dopełnia tam historię tego artysty.

Uproszczone formy, który rozwinął podczas pracy z kamieniem, widać też w malowanych przez niego postaciach, które mają owalne głowy i cylindryczne szyje. Zestawienie rzeźbionej głowy z serią portretów z okresu po 1914 roku wyraźnie pokazuje podobieństwa między tymi dwoma rodzajami twórczości Modiglianiego, ale także pokazuje, jak różnie ich używał. Oszczędne, ale wyraźnie zindywidualizowane portrety wchodzą w dialog z nierealną, pozbawioną cech szczególnych rzeźbioną głową z piaskowca.

Ciekawym zabiegiem jest też zestawienie obrazów Modiglianiego z rzeźbami Wilhelma Lehmbrucka; niemieckiego rzeźbiarza-ekspresjonisty, w którego pracach widać wpływy Auguste'a Rodina, Aleksandra Archipienki oraz właśnie Constantina Brâncușiego.

„Patrząc dziś na Modiglianiego i Lehmbrucka w bezpośrednim zestawieniu, możemy zobaczyć, jak bardzo obaj artyści zmagali się z tym nowym podejściem do przedstawiania ciała i idei nowoczesnej kobiety oraz jak Modigliani, być może pod wpływem Lehmbrucka, użył farby i płótna, aby nadać namacalną obecność elegancko wydłużonemu kształtowi kobiecego ciała” - głosi kuratorski opis.

Czy te oczy mogą kłamać?

Kuratorzy zaznaczają, że ekspozycja jest kontynuacją badań, które obalają mit Modiglianiego jako wiecznie pijanego artysty i kobieciarza. Dziś wiadomo, że duża część takich historii opierała się na stereotypach, Amedeo zaś nie nawiązywał seryjnie romansów ze swoimi modelkami.

Wystawa pokazuje malarza jako kronikarza rosnącej kobiecej pewności siebie w latach poprzedzających I wojnę światową i w jej trakcie. W tym kontekście należy również ponownie ocenić akty Modiglianiego. Zgodnie z najnowszymi badaniami staje się jasne - jak podkreślają organizatorzy wystawy - że Modigliani ma do swoich modelek podejście podmiotowe, a nie przedmiotowe, a ich relacja przebiega jak równy z równym, „na wysokości wzroku”.

Modigliani malował bardzo pewne siebie kobiety, które zdają się zwiastować przemiany w latach 20. ubiegłego wieku. Na portretach widzimy emancypantki ubrane po męsku, androgyniczne, żyjące w Paryżu lat 1910-tych i wykonujące własne zawody. Wiele portretów kobiet Modiglianiego oddaje typ, który obecnie kojarzymy z niemieckim ruchem Nowej Rzeczowości z lat dwudziestych XX wieku. Wśród bohemy Montparnasse były kobiety wielu narodowości, które prowadziły niekonwencjonalne życie, pracując jako malarki, rzeźbiarki, projektantki mody lub pisarki. Malarz rozpoznał i zarejestrował nową pewność siebie kobiet, które podczas wojny przyjęły na siebie odpowiedzialność w wielu dziedzinach życia społecznego.

Ponadczasowe piękno

Chociaż w porównaniu z portretami, akty Modiglianiego stanowią jedynie niewielką część jego ogólnego dorobku, to właśnie z tych obrazów, tworzonych od 1916 roku, jest on szczególnie znany. Jego akty przedstawiają kilka różnych kobiet, których w większości nie znamy z imienia. Niektóre mają zamknięte oczy i odwrócone głowy, inne stoją przed nami z pewnym siebie wyrazem twarzy. To wizerunki kobiet, zmysłowych, o śmiałym spojrzeniu. Ich oczy - choć jak nie z tego świata, pozbawione źrenic i o nienaturalnym kształcie - nie kłamią, a uwodzą, hipnotyzują i na zawsze pozostają w pamięci.

Te niezwykłe akty szokowały ówczesnych, nie pokazywały bowiem kobiet mitologicznych lub skromnych. Na początku 1917 roku Modigliani namalował serię aktów w mieszkaniu swojego mecenasa i przyjaciela, polskiego poety Leopolda Zborowskiego. W grudniu tego samego roku Berthe Weill poświęciła mu indywidualną wystawę w swojej galerii. Wystawa ta wywołała jednak skandal oraz interwencję policji z powodu „niestosowności”; została szybko zamknięta przez władze z powodu eksponowania włosów łonowych na ciele modelek.

Była to pierwsza i jedyna za jego życia indywidualna wystawa prac Modiglianiego. Amedeo zresztą przez całe życie miał problemy ze sprzedażą obrazów, pomimo protekcji Leopolda Zborowskiego, który szukał nabywców, opłacał modelki, a nawet dostarczał malarzowi farby i płótna oraz wpierał go finansowo. Pomimo skandalu, wystawa nie była wielkim sukcesem dla Berthe Weill. Sprzedała tylko dwa rysunki za 30 franków każdy i ostatecznie sama kupiła pięć obrazów, aby zrekompensować to Zborowskiemu. Ciekawe, co powiedziałaby teraz, wiedząc, że jego prace sto lat później będą osiągać zawrotne ceny, jak sprzedany prywatnemu kolekcjonerowi w roku 2015 na aukcji w domu Christie's obraz olejny - akt „Nu couché” - za ponad 170 milionów dolarów.

Wystawa w Staatsgalerie Stuttgart potrwa do 1 kwietnia. Potem zostanie pokazana w Muzeum Barberini w Poczdamie gdzie będzie można ją oglądać od 27 kwietnia do 18 sierpnia 2024.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Modigliani kojarzony jest głównie z aktami o hipnotyzujących oczach. Wystawa w Stuttgarcie pokazuje znacznie więcej.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Amedeo%20Modigliani%3A%20%E2%80%9ENowoczesne%20spojrzenia%E2%80%9D%20WYSTAWA&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68674732&x4=11399&x5=Amedeo%20Modigliani%3A%20%E2%80%9ENowoczesne%20spojrzenia%E2%80%9D%20WYSTAWA&x6=1&x7=%2Fpl%2Famedeo-modigliani-nowoczesne-spojrzenia-wystawa%2Fa-68674732&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/amedeo-modigliani-nowoczesne-spojrzenia-wystawa/a-68674732?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68674947_401.jpeg
Image caption Amedeo Modigliani wita widzów tuż przy wejściu na wystawę
Image source Dagmara Jakubczak/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68674947_401.jpeg&title=Amedeo%20Modigliani%3A%20%E2%80%9ENowoczesne%20spojrzenia%E2%80%9D%20WYSTAWA

Item 23
Id 68674377
Date 2024-03-26
Title UE. Deepfakes na cenzurowanym
Short title UE. Deepfakes na cenzurowanym
Teaser Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Unia Europejska zwiększa presję na wielkie platformy internetowe. Chodzi o ograniczenie ich negatywnego wpływu na kampanię wyborczą.

Komisja Europejska opublikowała dziś (26.03.2024) wytyczne w sprawie walki z dezinformacją polityczną i tak zwanymi deepfakes. Tak określa się łudząco podobne do autentycznych filmy, zdjęcia lub głosy na przykład polityków, tworzone za pomocą sztucznej inteligencji (AI), które mogą wprowadzać wyborców w błąd.

Etykietowanie AI

Komisja domaga się konkretnie „wyraźnego oznaczania treści powstałych za pomocą AI, takich jak deepfakes”, a także położenia tamy „błyskawicznemu rozprzestrzenianiu się dezinformacji w Internecie”.

Bruksela chce również, żeby platformy „promowały oficjalne informacje o procesach wyborczych” i wyraźnie oznaczały reklamę polityczną. W tym celu powinny one wyznaczyć więcej pracowników do sprawdzania faktów i zadań pokrewnych. W kwietniu zaplanowano dla koncernów tak zwany „test warunków skrajnych”.

Wybory testem dla unijnej regulacji

Wybory europejskie, które odbędą się od 6 do 9 czerwca, będą według Brukseli testem dla unijnego Aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA). Zobowiązuje on platformy internetowe posiadające ponad 45 milionów użytkowników w UE do szybszego usuwania fałszywych informacji i „nielegalnych treści”. W razie naruszenia tych przepisów koncernom grożą kary w wysokości nawet do sześciu procent ich globalnych obrotów.

Opublikowane obecnie wytyczne mają stanowić pomoc w interpretacji tego prawa, które stopniowo wchodziło w życie od 2023 roku. Są one skierowane zwłaszcza do platformy X, TikToka, Facebooka, Instagrama, Youtube'a, Snapchatu i Wikipedii oraz wyszukiwarek Bing i Google.

(AFP/pesz)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Unia Europejska zwiększa presję na wielkie platformy internetowe.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::UE.%20Deepfakes%20na%20cenzurowanym&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68674377&x4=11400&x5=UE.%20Deepfakes%20na%20cenzurowanym&x6=1&x7=%2Fpl%2Fue-deepfakes-na-cenzurowanym%2Fa-68674377&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ue-deepfakes-na-cenzurowanym/a-68674377?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68405036_401.jpg
Image caption Prezentacja oprogramowania OpenAI, umożliwiającego generowanie filmów przez sztuczna inteligencję
Image source CFOTO/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68405036_401.jpg&title=UE.%20Deepfakes%20na%20cenzurowanym

Item 24
Id 68674181
Date 2024-03-26
Title Akcja Czech na ratunek Ukrainie. Dostarczą amunicję
Short title Akcja Czech na ratunek Ukrainie. Dostarczą amunicję
Teaser Czechy kupują właśnie dla Ukrainy 800 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej – głównie z krajów Południa. Akcję finansuje ok. 20 państw, a pierwsze dostawy trafią do Ukrainy w czerwcu.

Czechy przeforsowały inicjatywę zakupu dla Ukrainy do 800 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej. Celem jest zapewnienie Ukrainie amunicji dla obrony przed Rosją do czasu zwiększenia wydajności europejskich i ukraińskich fabryk broni. UE zapowiedziała dostarczenie Ukrainie do końca ubiegłego roku miliona sztuk amunicji, ale nie była w stanie dotrzymać tej obietnicy.

Czeska inicjatywa ruszyła oficjalnie 20 lutego 2024 r. na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, gdzie prezydent Czech Petr Pavel, były przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, stwierdził, że Ukraina pilnie potrzebuje artylerii i innej amunicji. Zapewnił, że Republika Czeska wie, skąd ją zdobyć. „Udało nam się zlokalizować pół miliona sztuk amunicji kalibru 155 milimetrów i 300 tys. sztuk amunicji kalibru 122 milimetrów” – powiedział Pavel na konferencji. Dodał, że Czechy mogą pozyskać tę amunicję, ale inne kraje poproszono o finansowe wsparcie tej operacji.

Pavel wypowiadał się w imieniu całej czeskiej klasy politycznej. „Należy pilnie zaopatrzyć Ukrainę w amunicję i musimy znaleźć na to wszelkie możliwe sposoby” – potwierdził w imieniu czeskiego rządu rzecznik MSZ Daniel Drake.

Amunicja dla Ukrainy: cenne kontakty Czechów

Pod koniec lutego do czeskiej akcji dołączyły Dania, Holandia i Kanada. Po około miesiącu było to już 20 państw UE i NATO, w tym Niemcy i Francja.

Czeski rząd nie ujawnia oficjalnie informacji o szczegółach operacji, przede wszystkim po to, by nie dać Rosji możliwości zablokowania zakupu amunicji w krajach, w których Kreml także ma wpływy i kontakty. Portal informacyjny Aktualne.cz podaje jednak, że w operację zaangażowanych jest co najmniej 10 czeskich firm obronnych, które w celu zakupu amunicji zaktywizowały swoje kontakty w krajach globalnego Południa.

W czasach socjalizmu dawna Czechosłowacja była jednym z 10 największych eksporterów broni na świecie. Chociaż w latach 90. XX wieku eksport ten gwałtownie spadł, część przemysłu zbrojeniowego została utrzymana. Obecnie Czechy nadal produkują i eksportują wiele rodzajów broni: od samolotów myśliwskich po działa samobieżne i broń strzelecką. W 2023 roku z Czech wyeksportowano broń o wartości 1,2 miliarda euro. Czeskie firmy zbrojeniowe mają wiele kontaktów w krajach rozwijających się. Teraz wykorzystują je do zakupu amunicji dla Ukrainy.

Akcja Czech dla Ukrainy: środki już zebrane

Na początku marca prezydent Czech Petr Pavel mógł ogłosić swój pierwszy poważny sukces. „Zebraliśmy kwotę na zakup całej amunicji, czyli 800 tys. sztuk” – powiedział Pavel. „Wszystkie państwa wnoszące w to wkład zostaną przez stronę czeską poinformowane o harmonogramie i dalszych działaniach” – powiedział dziennikarzom prezydent.

Do swojej inicjatywy Czechy wykorzystują doświadczenia z dużych dostaw, które Praga już wysłała na pomoc Ukrainie. „Dostarczamy amunicję na Ukrainę od dwóch lat i we współpracy z kilkoma partnerami wysłaliśmy już do Ukrainy ponad 1,2 miliona sztuk amunicji wielkokalibrowej” – przypomina w rozmowie z DW Tomas Pojar, doradca czeskiego rządu ds. bezpieczeństwa, który jest odpowiedzialny za koordynację wsparcia dla Ukrainy. „Pierwsze dostawy w ramach tej szeroko zakrojonej czeskiej inicjatywy dotyczącej amunicji spodziewane są najpóźniej w czerwcu” – powiedział Pojar.

Podziękowania z Ukrainy, wsparcie z UE

Z dotychczasowych postępów zadowolony jest także czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky.

„Jesteśmy postrzegani bardzo pozytywnie, ponieważ przybyliśmy we właściwe miejsce we właściwym czasie i z dobrym pomysłem” – przyznaje w rozmowie z DW. Zarówno sekretarz stanu USA Antony Blinken, jak i jego ukraiński odpowiednik Dmytro Kułeba osobiście podziękowali mu za to wsparcie.

Czeską inicjatywę wsparała także Rada Europejska w konkluzjach ze szczytu 22 marca 2024 r. w Brukseli. „Rada Europejska z zadowoleniem przyjmuje wszystkie niedawne inicjatywy w tym zakresie, które umożliwiają natychmiastową realizację zobowiązania UE dotyczącego dostarczenia miliona sztuk amunicji artyleryjskiej, w tym podjętą przez Republikę Czeską inicjatywę mającą na celu natychmiastowy zakup amunicji dla Ukrainy” – stwierdzono we wnioskach ze szczytu.

Czeska inicjatywa w decydującym momencie

Czeska inicjatywa pojawia się w momencie, gdy zatwierdzenie kolejnego wielomiliardowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy zostało zamrożone w Kongresie USA przez sprzeciw Republikanów. Europejskie koncerny zbrojeniowe również nie są w stanie dostarczyć Ukrainie wymaganej ilości amunicji, głównie ze względu na wolno rosnące moce produkcyjne.

Według ekspertów wojskowych Rosja ma na linii frontu pięciokrotnie więcej amunicji do broni ciężkiej niż Ukraina. Choćby to, że w połowie lutego miasto Awdijiwka pod Donieckiem wpadło w ręce Rosjan, zdaniem analityków, wynikało przede wszystkim z braku amunicji po stronie ukraińskiej. Istnieje obawa, że ​​wiosną Rosja podejmie próbę nowej ofensywy i istotnego przełomu na obecnej linii frontu. Organizowane przez Czechy dostawy amunicji mają temu zapobiec.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Czechy kupują właśnie dla Ukrainy 800 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej – głównie z Południa. Finansuje to 20 państw.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Akcja%20Czech%20na%20ratunek%20Ukrainie.%20Dostarcz%C4%85%20amunicj%C4%99&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68674181&x4=11395&x5=Akcja%20Czech%20na%20ratunek%20Ukrainie.%20Dostarcz%C4%85%20amunicj%C4%99&x6=1&x7=%2Fpl%2Fakcja-czech-na-ratunek-ukrainie-dostarcz%C4%85-amunicj%C4%99%2Fa-68674181&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/akcja-czech-na-ratunek-ukrainie-dostarczą-amunicję/a-68674181?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66145612_401.jpg
Image caption Petr Pavel i Wołodymyr Zełenski w lipcu w Pradze
Image source Petr David Josek/AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240201_pol_scholz_okok_02smw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66145612_401.jpg&title=Akcja%20Czech%20na%20ratunek%20Ukrainie.%20Dostarcz%C4%85%20amunicj%C4%99

Item 25
Id 68674222
Date 2024-03-26
Title Niemiecki minister: ukraińskie zboże nie niszczy rynku UE
Short title Niemiecki minister: ukraińskie zboże nie niszczy rynku UE
Teaser Obwinianie Ukrainy za problemy na rynkach rolnych w krajach UE pomaga propagandzie Putina – uważa niemiecki minister rolnictwa Cem Oezdemir.

Przed wtorkowym (26.03.2024) posiedzeniem unijnych ministrów rolnictwa w Brukseli niemiecki minister Cem Oezdemir pośrednio skrytykował m.in. polskich rolników, protestujących przeciwko importowi rolnemu z Ukrainy. – Czasem mam wrażenie, że wielu nie rozumie, iż obrona Ukrainy – a tym samym także obrona nas wszystkich – nie polega tylko na dostawach broni i amunicji do obrony przed rosyjską agresją, ale też na tym, by nie brać udziału w putinowskiej propagandzie – powiedział dziennikarzom polityk niemieckich Zielonych.

Uważa on, że „nie ma żadnych dowodów na to”, iż ceny zboża spadają z powodu importu z Ukrainy. – Ten, kto tak mówi powinien udowodnić za pomocą faktów i liczb – powiedział Oezdemir. Według niego pełne spichlerze w Polsce są zaś skutkiem tego, że „poprzedni minister z PiS miał wspaniały pomysł, by dawać rolnikom rady, kiedy mają sprzedawać swoje zboże”. Chodzi o wypowiedzi byłego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który w 2022 r. faktycznie radził wówczas polskim rolnikom, by wstrzymali się ze sprzedażą zboża.

– Jestem gotów na to, byśmy solidarnie pomogli tam, gdzie dochodzi do zakłóceń na rynku. Ale winić Ukrainę za błędy, których należy szukać gdzie indziej, jest niesprawiedliwe. To pomaga narracji i propagandzie Putina – oświadczył niemiecki minister. I dodał, że jest za utrzymaniem „trudnego kompromisu”, który udało się w UE wynegocjować w tej sprawie.

Spór o bezcłowy handel z Ukrainą

Według tego kompromisu umowa o bezcłowym handlu UE z Ukrainą, wprowadzonym po rosyjskiej napaści na ten kraj, ma zostać przedłużona po raz kolejny i obowiązywać do czerwca 2025. Zawierać ma jednak zabezpieczenia, pozwalające chronić unijnych rolników przed skutkami nadmiernego wzrostu importu produktów rolnych. Rozszerzono listę produktów, które mają być objęte ograniczeniami w imporcie; do jaj, drobiu i cukru dodano owies, kukurydzę, kasze i miód. Część organizacji rolniczych skrytykowało fakt, że na liście nie ma pszenicy. W przypadku stwierdzenia przez Komisję Europejską, że wystąpiły zakłócenia na rynku UE lub na rynkach jednego lub większej liczby krajów unijnych w związku z importem z Ukrainy, ma ona reagować wprowadzeniem ceł i kontyngentów.

Porozumienie to, wynegocjowane w zeszłym tygodniu przez KE, Parlament Europejski i belgijską prezydencję w radzie UE, wymaga jeszcze zatwierdzenia przez europarlament i ambasadorów państw członkowskich. Głosowanie w gronie państw UE planowane jest wstępnie na środę, 27 marca. Nie jest jasne, czy kompromis ten ma poparcie wymaganej kwalifikowanej większości w Radzie UE. Oprócz Polski zastrzeżenia mają Węgry i Francja.

Ustępstwa wobec europejskich rolników

Dziś udało się z kolei zatwierdzić porozumienie w sprawie zmniejszenia obciążeń administracyjnych i poluzowania niektórych wymogów środowiskowych dla rolników. Propozycję Komisji Europejskiej w tej sprawie poparła większość przedstawicieli państw unijnych w Specjalnym Komitecie ds. Rolnictwa. To odpowiedź na obawy europejskich rolników, którzy od tygodniprotestują w wielu krajach Unii.

Proponowane rozwiązania dotyczą m.in. norm mających na celu zapewnienie dobrego i ekologicznego stanu gleb. Co do zasady rolnicy musza przestrzegać tych wymogów, aby korzystać z dopłat rolnych UE. Wiąże się to na przykład z ugorowaniem i stosowaniem płodozmianu. KE zaproponowała, aby było to dobrowolne, a nie obowiązkowe. Jednocześnie państwa członkowskie mają zachęcać do ugorowania pomimo złagodzenia przepisów. Małe gospodarstwa o powierzchni poniżej 10 hektarów nie będą podlegać kontrolom i karom związanych z przestrzeganiem wymogów warunkowości wspólnej polityki rolnej.

Rolnicy znów na ulicach Brukseli

W ocenie niemieckiego resortu rolnictwa zaproponowane przez KE zmiany te obniżają ambicje wspólnej polityki rolnej związane z ochroną środowiska. Dlatego Niemcy zapowiadały starania o korektę tych rozwiązań. – Ograniczenie biurokracji nie powinno oznaczać, że ucierpi na tym ochrona środowiska – ostrzegł minister Oezdemir.

Pomimo tych ustępstw rolnicy znów protestowali we wtorek na ulicach Brukseli. Około 250 ciągników zablokowało drogi w europejskiej dzielnicy w stolicy Belgii i ważne drogi wjazdowe do miasta. Belgijska policja ostrzegła przed „wyjątkowo niebezpieczną sytuacją na autostradach”. Jak donosi agencja AFP, protestujący podpalili bele siana i opony samochodowe oraz wyrzucili obornik na drogi.

DPA, AFP/ widz

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Obwinianie Ukrainy za problemy rolników w UE pomaga propagandzie Putina – uważa niemiecki minister rolnictwa.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Niemiecki%20minister%3A%20ukrai%C5%84skie%20zbo%C5%BCe%20nie%20niszczy%20rynku%20UE&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68674222&x4=11398&x5=Niemiecki%20minister%3A%20ukrai%C5%84skie%20zbo%C5%BCe%20nie%20niszczy%20rynku%20UE&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecki-minister-ukrai%C5%84skie-zbo%C5%BCe-nie-niszczy-rynku-ue%2Fa-68674222&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecki-minister-ukraińskie-zboże-nie-niszczy-rynku-ue/a-68674222?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/62097284_401.jpg
Image caption Minister rolnictwa Niemiec Cem Oezdemir (po prawej) u rolnika w Ukrainie w czerwcu 2022 r.
Image source Andreas Stein/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62097284_401.jpg&title=Niemiecki%20minister%3A%20ukrai%C5%84skie%20zbo%C5%BCe%20nie%20niszczy%20rynku%20UE

Item 26
Id 68673013
Date 2024-03-26
Title Szczepionka uchroni przed uzależnieniem od kokainy?
Short title Szczepionka uchroni przed uzależnieniem od kokainy?
Teaser Brazylia opracowuje szczepionkę, która może pomóc w walce z uzależnieniem od kokainy.

Konsumpcja kokainy jest rekordowo wysoka: według danych ONZ w 2021 r. około 22 mln osób spożywało tę substancję. Jest to drugi po konopiach indyjskich najpopularniejszy nielegalny narkotyk w Europie. Niemcy spożywają najwięcej kokainy w Europie. Pokazują to analizy ścieków.

Narkotyk jest silnie uzależniający i uszkadza ważne narządy. Konsumpcja doprowadza układ krwionośny do granic możliwości, tak jakbyśmy nieustannie biegli w maratonie. Odstawienie oznacza ogromne obciążenie fizyczne i psychiczne. Naukowcy z Brazylii opracowują obecnie szczepionkę, która ma pomóc w terapii.

Przełom w terapii?

Szczepienie przeciwko uzależnieniu kokainą może pomóc w leczeniu. Po przyjęciu szczepionki we krwi tworzą się przeciwciała, które w sposób celowy wiążą się z kokainą. Substancja jest zatem zbyt duża, aby przejść przez barierę krew-mózg. Oznacza to, że mózg nie może być stymulowany. Efekt odurzenia nie pojawia się.

Reakcje mózgu, które normalnie wywołują głód narkotyku, są tłumione. W rezultacie pacjent postrzega narkotyk inaczej – twierdzi Frederico Garcia z brazylijskiego uniwersytetu UFMG w wywiadzie dla DW Brasil. Jego zespół badawczy przeprowadził eksperymenty na szczurach.

Garcia uważa, że wyniki eksperymentów na zwierzętach można przenieść na ludzi. Byłaby to pierwsza szczepionka antykokainowa na świecie, która mogłaby być stosowana jako terapia. Inne zespoły badawcze w USA również pracują nad tego typu szczepionkami. Badania kliniczne na ludziach są nadal w toku, dlatego nie jest pewne, kiedy i czy szczepionka dla osób uzależnionych od kokainy będzie rzeczywiście dostępna.

Ryzyko przedawkowania

Szczepionka nie jest jednak przeznaczona jako środek zapobiegawczy ani dla okazjonalnych użytkowników. Hanspeter Eckert, terapeuta w berlińskim stowarzyszeniu terapii uzależnień, ostrzega, że u osób zaszczepionych może zaistnieć ryzyko przedawkowania. W wyniku szczepienia nie dochodzi bowiem do uczucia odurzenia. Osoba może sięgnąć więc po większą dawkę, która przeciąża krążenie, w wyniku czego serce „bije na alarm" i dochodzi do zatrzymania oddechu.

Marica Ferri z Europejskiego Centrum ds. Narkotyków i Narkomanii ma inne obawy: „Sama substancja nie jest odosobnionym problemem". To, że ludzie nie używają już kokainy, nie rozwiązuje automatycznie wszystkich problemów. Terapia zajmuje się również psychiką i środowiskiem społecznym. „To wymaga czasu" – mówi Ferri.

Short teaser Brazylia opracowuje szczepionkę, która może pomóc w walce z uzależnieniem od kokainy.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Szczepionka%20uchroni%20przed%20uzale%C5%BCnieniem%20od%20kokainy%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68673013&x4=11400&x5=Szczepionka%20uchroni%20przed%20uzale%C5%BCnieniem%20od%20kokainy%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fszczepionka-uchroni-przed-uzale%C5%BCnieniem-od-kokainy%2Fa-68673013&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/szczepionka-uchroni-przed-uzależnieniem-od-kokainy/a-68673013?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231129_001_plberlinnarko_01f.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231129_001_plberlinnarko_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231129_001_plberlinnarko_01f.jpg&title=Szczepionka%20uchroni%20przed%20uzale%C5%BCnieniem%20od%20kokainy%3F

Item 27
Id 68672245
Date 2024-03-26
Title Bertelsmann chce wejść do nowej branży w USA. Możliwe, że już w tym roku
Short title Bertelsmann chce wejść do nowej branży w USA
Teaser Niemiecka grupa wydawnicza Bertelsmann zapowiada ekspansję w sektorze ochrony zdrowia w USA.

„Jednym z obszarów biznesowych, któremu się od jakiegoś czasu przyglądamy, jest digital health (technologie cyfrowe wspomagające ochronę zdrowia – DW), ze szczególnym uwzględnieniem Stanów Zjednoczonych. Widzimy na tym rynku wspaniale możliwości” – przyznał w rozmowie z agencją DPA Thomas Rabe, dyrektor generalny grupy Bertelsman.

Niemiecki gigant w szczególności rozważa w Ameryce rozwój w obszarze usług dla szpitali, np. systemów rozliczeniowych. „Przyglądamy się, jakie możliwości istnieją w USA. Wejście musiałoby zostać dokonane w drodze przejęcia spółki” – zdradził Rabe.

Nie wykluczył możliwości finalizacja transakcji jeszcze w tym roku. „Chodzi o budowanie nowych oddziałów, aby zapewnić Bertelsmannowi jeszcze szerszą bazę” – powiedział.

Bertelsmann zatrudnia na całym świecie ponad 80 tys. pracowników, ale jest znany głównie ze swojej działalności medialnej i książkowej.

W swoim portfolio ma kanały telewizyjne Grupy RTL, magazyny „Stern” i „Geo”, a także wydawnictwo książkowe grupa Penguin Random House, firmę logistyczną Arvato Services, wytwórnię muzyczną BMG oraz mniejsze biznesy prowadzące działalność edukacyjną i inwestycyjną.

(DPA/mar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemiecka grupa wydawnicza Bertelsmann zapowiada ekspansję w sektorze ochrony zdrowia w USA.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Bertelsmann%20chce%20wej%C5%9B%C4%87%20do%20nowej%20bran%C5%BCy%20w%20USA.%20Mo%C5%BCliwe%2C%20%C5%BCe%20ju%C5%BC%20w%20tym%20roku&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68672245&x4=11398&x5=Bertelsmann%20chce%20wej%C5%9B%C4%87%20do%20nowej%20bran%C5%BCy%20w%20USA.%20Mo%C5%BCliwe%2C%20%C5%BCe%20ju%C5%BC%20w%20tym%20roku&x6=1&x7=%2Fpl%2Fbertelsmann-chce-wej%C5%9B%C4%87-do-nowej-bran%C5%BCy-w-usa-mo%C5%BCliwe-%C5%BCe-ju%C5%BC-w-tym-roku%2Fa-68672245&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/bertelsmann-chce-wejść-do-nowej-branży-w-usa-możliwe-że-już-w-tym-roku/a-68672245?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Bertelsmann%20chce%20wej%C5%9B%C4%87%20do%20nowej%20bran%C5%BCy%20w%20USA.%20Mo%C5%BCliwe%2C%20%C5%BCe%20ju%C5%BC%20w%20tym%20roku

Item 28
Id 68672391
Date 2024-03-26
Title SZ: AfD szuka wyborców wśród migrantów
Short title SZ: AfD szuka wyborców wśród migrantów
Teaser Politycy AfD podsycają nastroje przeciwko imigrantom, jednocześnie próbują przyciągnąć wyborców ze środowisk migracyjnych. Jak to możliwe? – zastanawia się „Sueddeutsche Zeitung“.

Gazeta „Sueddeutsche Zeitung" (SZ) zastanawia się we wtorek, 26 marca, nad następującym paradoksem: znana z podsycania nastrojów antyimigranckich Alternatywa dla Niemiec (AfD) jednocześnie coraz bardziej próbuje zdobyć głosy Niemców ze środowisk migracyjnych. „Co kryje się za tą strategią? I czy może ona odnieść sukces?" – pyta dziennik.

Gazeta zauważa, że istnieje niewiele kompleksowych badań na temat preferencji partyjnych osób z tzw. tłem migracyjnym. Dziennik przypomina badania prof. Achima Goerresa z Uniwersytetu Duisburg-Essen, który zbadał zachowania wyborcze Niemców pochodzenia tureckiego i rosyjskiego podczas wyborów federalnych w 2017 roku. Wśród osób z pochodzeniem tureckim udział głosów na AfD był bliski zeru, a wśród Niemców pochodzących z Rosji wyniósł 15 proc., czyli nieco powyżej wartości krajowej.

Jak tłumaczy prof. Goerres, ta ostatnia grupa wyborców jest wyjątkowa, ponieważ ich przodkowie byli niemieckimi osadnikami w Rosji. Stąd „wielu postrzega siebie etnicznie jako Niemców – nie jako migrantów" – czytamy. „Sueddeutsche Zeitung" przytacza też opinię innego badacza, Jannesa Jacobsena, z Niemieckiego Centrum Badań nad Integracją i Migracją (DeZIM) w Berlinie. Jego zdaniem, im dłużej ludzie mieszkają w Niemczech, tym mniej postrzegają siebie jako migrantów. Ma to przełożenie także na decyzje wyborcze.

„Reemigracja" nie dla każdego

Gazeta opisuje krążące po internecie krótkie filmy np. z kandydatami AfD do Parlamentu Europejskiego. Zwracają się oni w nich do potencjalnych wyborców o pochodzeniu migracyjnym i przekonują, że projekt „reemigracji" nie dotyczy zintegrowanych obywateli. O „reemigracji" była mowa podczas spotkania prawicowych ekstremistów w listopadzie ub.r. Brali w nich udział także wysokiej rangi politycy AfD. Partia wskazuje również, że także w jej szeregach są osoby z migracyjną przeszłością i zachęcają do wstąpienia w jej szeregi im podobnych.

Według cytowanego przez „SZ" prof. nauk politycznych Kaia Arzheimera z Uniwersytetu Gutenberga w Moguncji, działanie obrane przez AfD to „strategia trywializacji". Partia ma w ten sposób reagować na upublicznienie planów „reemigracji", które doprowadziły do licznych protestów przeciwko AfD w całych Niemczech. „Według Arzheimera partia chce uodpornić się na krytykę jej ksenofobicznego charakteru, umieszczając na pierwszym planie indywidualnych zwolenników o pochodzeniu migracyjnym" – czytamy. Taka taktyka stosowana jest, zdaniem profesora, od lat we Francji, gdzie partia Marine Le Pen celowo wystawia pojedynczych członków pochodzenia arabskiego czy afrykańskiego.

Sprzeczne działania

W Niemczech partia AfD działa m.in. na TikToku, gdzie dociera ze swoimi przekazami np. do Niemców tureckiego pochodzenia. Jeden z kandydatów w eurowyborach sugeruje, że dzieci w Niemczech „są uczone homoseksualności poprzez edukację" i namawia do głosowania na AfD, aby temu zapobiec. Odwołuje się też do bliskiego Turkom tradycyjnego podziału ról w społeczeństwie i poszanowania rodziców.

„SZ” zauważa, że mimo agitacji w internecie, w działaniach AfD jest wiele sprzeczności. Podczas gdy jedni politycy próbują angażować się na rzecz społeczności tureckiej, Bjoern Hoecke, jeden z czołowych polityków, ostrzega przed rzekomą „islamizacją” Niemiec.

O tym, że taka sprzeczna z pozoru strategia, może funkcjonować, dowodzi – zdaniem „SZ” przykład ze Stanów Zjednoczonych. „Donald Trump od lat jest islamofobem i, jeśli zostanie ponownie wybrany, chce wprowadzić tak zwany ‘zakaz muzułmański', czyli zakaz wjazdu dla osób pochodzących głównie z krajów muzułmańskich. Jednocześnie Republikanie szukają poparcia konserwatywnych muzułmanów na poziomie lokalnym, na przykład w obraźliwych kampaniach przeciwko książkom o tematyce LGBT na lekcjach w szkołach. W wyborach do Kongresu w 2022 r. partia Trumpa zdobyła 11 procent muzułmańskich wyborców” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

Zapomniana grupa wyborców

Zdania co do taktyki AfD w Niemczech są podzielone. Niektórzy eksperci nie wróżą jej sukcesu. Innego zdania jest Naika Foroutan, szefowa Niemieckiego Centrum Badań nad Integracją i Migracją. Jej zdaniem strategia AfD jest niebezpieczna – przyznaje na łamach „SZ”. Jak mówi Foroutan, partia osiągnęła już swoje sondażowe maksimum i teraz próbuje dotrzeć do nowych grup wyborców, w tym także osób ze środowisk migracyjnych. „AfD zdaje sobie sprawę, że nikt obecnie nie zabiega o tę grupę" – wyjaśnia ekspertka w „SZ”.

Według Foroutan demokratyczne partie zbyt mało zabiegają o te środowiska i jeśli się to nie zmieni, „osoby z historią imigracyjną mogą stać się w następnych wyborach do Bundestagu czynnikiem zmienianiającym zasady gry” – podsumowuje ekspertka na łamach dziennika.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser AfD podsyca nastroje przeciwko imigrantom, ale jednocześnie próbuje przyciągnąć wyborców ze środowisk migracyjnych.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::SZ%3A%20AfD%20szuka%20wyborc%C3%B3w%20w%C5%9Br%C3%B3d%20migrant%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68672391&x4=11397&x5=SZ%3A%20AfD%20szuka%20wyborc%C3%B3w%20w%C5%9Br%C3%B3d%20migrant%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fsz-afd-szuka-wyborc%C3%B3w-w%C5%9Br%C3%B3d-migrant%C3%B3w%2Fa-68672391&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/sz-afd-szuka-wyborców-wśród-migrantów/a-68672391?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68356213_401.jpg
Image caption Mimo ksenofobicznej polityki, AfD próbuje werbować sympatyków także wśród migrantów
Image source Rolf Haid/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68356213_401.jpg&title=SZ%3A%20AfD%20szuka%20wyborc%C3%B3w%20w%C5%9Br%C3%B3d%20migrant%C3%B3w

Item 29
Id 68670803
Date 2024-03-26
Title „Państwo Islamskie” może uderzyć w Europie Zachodniej
Short title „Państwo Islamskie” może uderzyć w Europie Zachodniej
Teaser Islamistyczni terroryści mogą próbować dokonać zamachu na terenie Unii Europejskiej. Taka obawa pojawiła się jeszcze przed atakiem terrorystycznym pod Moskwą. Jednak tylko Francja podnosi stopień zagrożenia.

Zaledwie trzy tygodnie temu prokuratura w Brukseli ogłosiła, że udało się nie dopuścić do groźnego zamachu terrorystycznego, który miał nastąpić podczas jednego z koncertów w mieście.

Zatrzymano cztery osoby, w tym trzy niepełnoletnie, za planowanie ataku, który miał pochłonąć jak najwięcej ofiar. „Wzorcem” był według prokuratury krwawy zamach na klub Bataclan w Paryżu w listopadzie 2015 roku.

Aktywność potencjalnych terrorystów w Belgii znacznie się nasiliła od czasu szeroko zakrojonego ataku Hamasu na Izrael i rozpoczętej następnie operacji wojskowej Izraelczyków w Strefie Gazy. Państwowe Centrum Analizy Zagrożeń (CUTA) w Brukseli poinformowało na początku marca, że liczba planowanych aktów terroru w 2023 roku wzrosła o 41 procent w stosunku do roku poprzedniego – z 236 do 332.

Najwyższy stopień zagrożenia we Francji

W Belgii obowiązuje od czasu ostatniego dokonanego zamachu 16 października 2023 roku trzeci stopień zagrożenia w czterostopniowej skali. Działający w pojedynkę fundamentalista islamski zamordował wtedy dwóch obywateli Szwecji.

Po zamachu pod Moskwą 22 marca 2024 roku, do którego przyznało się tak zwane Państwo Islamskie, władze w Brukseli nie podniosły stopnia zagrożenia.

Inaczej zapatruje się na to rząd Francji, gdzie ogłoszono najwyższy stopień zagrożenia terrorem – „jako środek ostrożności”, jak oświadczył podczas wizyty w Gujanie Francuskiej Emmanuel Macron.

Francuski prezydent zakłada, że to tak zwane Państwo Islamskie (IS) uderzyło pod Moskwą. – Ta określona grupa, która jest jak się wydaje zamieszana w ten atak, podjęła w ubiegłych miesiącach wiele prób (zamachów – red.) na naszym terytorium – powiedział Macron, powołując się na ustalenia krajowych i zagranicznych służb wywiadowczych.

Faeser: nasze władze są czujne

Po zamachu pod Moskwą, w którym zginęło co najmniej 137 osób, niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser nie widzi powodu do podwyższania stopnia zagrożenia. Wskazuje, że niebezpieczeństwo związane z działaniami afgańskiego odłamu Państwa Islamskiego (ISPK) istniało już wcześniej.

– ISPK jest w tej chwili także w Niemczech źródłem największego islamistycznego zagrożenia. Nasze urzędy odpowiedzialne za bezpieczeństwo są bardzo czujne i już od dłuższego czasu obserwują to ugrupowanie terrorystyczne – powiedziała minister dziennikowi „Süddeutsche Zeitung”.

W okresie świąt Bożego Narodzenia w 2023 roku ujawniono plany zamachów na katedrę w Kolonii, katedrę św. Szczepana w Wiedniu i jeden z celów w Madrycie. Już pod koniec ubiegłego roku Nancy Faeser powiedziała, że po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października zagrożenie znacznie wzrosło.

W ubiegłym tygodniu w niemieckiej Gerze aresztowano dwie osoby podejrzane o planowanie dla ISPK zamachu na parlament Szwecji. Już w 2020 roku niemieckie władze policyjne miały udaremnić większy zamach na amerykańskie obiekty wojskowe w Niemczech.

W Szwecji i Danii po krytykowanych jako antyislamskie przypadkach palenia Koranu obowiązują podwyższone stopnie zagrożenia i środki bezpieczeństwa. Konflikt między Hamasem a Izraelem doprowadził do dalszego zaostrzenia sytuacji – głosi komunikat duńskiego wywiadu policyjnego PET, który nie wyklucza w związku z tym podejmowania zaplanowanych lub spontanicznych działań na terytorium Danii, w tym dokonywania zamachów terrorystycznych.

„Państwo Islamskie” może uderzyć w Europie Zachodniej

Tak zwane Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISPK), powstałe w 2015 roku w Afganistanie, może ponoć liczyć na mniej więcej tysiąc aktywnych zwolenników. W ocenie badacza terroryzmu Petera R. Neumana z King's College w Londynie ISPK jest „przypuszczalnie jedynym odłamem IS, który byłby obecnie zdolny przeprowadzić na Zachodzie duży, skoordynowany atak”.

Jego motywacją jest zaś nie tylko islamistyczna ideologia, lecz również rywalizacja o dominację w obozie fanatycznych fundamentalistów – napisał Neumann na platformie X. Większość zwolenników ISPK pochodzi z Azji Środkowej.

Zwalczanie terroru podlega kompetencjom poszczególnych państw członkowskich UE. Istnieje jednak szereg gremiów służących do wymiany informacji i koordynacji czynności dochodzeniowych.

Jedną z tych instytucji jest europejska agencja policyjna Europol z siedzibą w Hadze. Również ona obserwuje wzmożenie działalności terrorystycznej na Starym Kontynencie.

W 2022 roku w doszło do 16 zamachów w siedmiu krajach członkowskich UE. Zdecydowaną większość, czyli 12, zanotowano we Włoszech, ale we wszystkich przypadkach miały ono tło skrajnie lewicowe lub anarchistyczne.

Zamachy islamistyczne były w 2022 roku tylko dwa. Zatrzymano jednak ponad 300 osób, które planowały takie ataki, większość we Francji. Jeden zamach miał motywy związane ze skrajną prawicą. Od roku 2017, kiedy doszło do ponad 200 zamachów, ich liczba zdecydowanie spadła. Europol liczy się jednak z tym, że od 2023 roku statystyki znów pójdą w górę.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Terroryści mogą próbować dokonać zamachu w krajach Unii Europejskiej. Jednak tylko Francja podnosi stopień zagrożenia.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::%E2%80%9EPa%C5%84stwo%20Islamskie%E2%80%9D%20mo%C5%BCe%20uderzy%C4%87%20w%20Europie%20Zachodniej&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68670803&x4=11395&x5=%E2%80%9EPa%C5%84stwo%20Islamskie%E2%80%9D%20mo%C5%BCe%20uderzy%C4%87%20w%20Europie%20Zachodniej&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpa%C5%84stwo-islamskie-mo%C5%BCe-uderzy%C4%87-w-europie-zachodniej%2Fa-68670803&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/państwo-islamskie-może-uderzyć-w-europie-zachodniej/a-68670803?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67127167_401.jpeg
Image caption Stan podwyższonej gotowości: 17 października 2023 r. islamistyczny terrorysta zabija w Brukseli dwóch Szwedów. Po niedawnym zamachu w Rosji w Europie mnożą się ostrzeżenia przed wzmożeniem terroru przez „Państwo Islamskie”.
Image source Yves Herman/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67127167_401.jpeg&title=%E2%80%9EPa%C5%84stwo%20Islamskie%E2%80%9D%20mo%C5%BCe%20uderzy%C4%87%20w%20Europie%20Zachodniej

Item 30
Id 68670163
Date 2024-03-26
Title Niemcy. Co piąte dziecko żyje w ubóstwie
Short title Niemcy. Co piąte dziecko żyje w ubóstwie
Teaser Ubóstwo w Niemczech dotyka zwłaszcza samotnych rodziców, rodziny wielodzietne, osoby słabo wykształcone i cudzoziemców.

Według raportu na temat ubóstwa opublikowanego we wtorek (26.03.) przez Związek Parytetowy (Paritätischer Gesamtverband), w 2022 r. około 14,2 mln osób w Niemczech było dotkniętych ubóstwem. Było to o 100 000 więcej niż w poprzednim roku i prawie milion więcej niż w 2019 r., tj. przed pandemią, kryzysem energetycznym i wysoką inflacją. Prawie dwie trzecie spośród dorosłych ubogich osób pracowało lub przebywało na emeryturze lub rencie.

Wzrost ubóstwa w Niemczech

Raport dotyczący ubóstwa opiera się na danych Federalnego Urzędu Statystycznego. Chociaż „na pierwszy rzut oka wydaje się, że trend stale rosnącego ubóstwa na poziomie krajowym został zatrzymany, jest on daleki od odwrócenia", wyjaśnił Ulrich Schneider, dyrektor zarządzający Związku Parytetowego. Według raportu, w 2022 r. było o 2,7 miliona więcej osób ubogich niż w 2006 r., z czego jedną piątą stanowiły dzieci.

Ubóstwo szczególnie dotyka rodziców samotnie wychowujących dzieci, rodziny wielodzietne oraz osoby o niskim wykształceniu lub posiadające obce obywatelstwo. Według raportu, ubóstwo dzieci wzrosło do rekordowego poziomu: jest na poziomie prawie 22 procent, zatem więcej niż jedno na pięcioro dzieci było dotknięte ubóstwem. Wskaźnik ubóstwa wśród rodziców samotnie wychowujących dzieci wyniósł 43,2 proc.

Duże różnice regionalne

Porównanie regionalne ujawnia znaczne różnice. Według raportu, podczas gdy co ósma osoba w Bawarii była dotknięta ubóstwem, w Saksonii-Anhalt, Nadrenii Północnej-Westfalii i Hamburgu była to co piąta osoba, a w Bremie prawie co trzecia.

W porównaniu z poprzednim rokiem, ubóstwo w Berlinie spadło z 20,1 do 17,4 procent, podczas gdy wzrosło w Hamburgu, Szlezwiku-Holsztynie i Kraju Saary. W Zagłębiu Ruhry wskaźnik ubóstwa wyniósł 22,1 proc., co oznacza, że w 2022 r. ponad milion osób żyło tu w ubóstwie.

Co oznacza bycie ubogim w Niemczech?

Podstawą raportu jest definicja ubóstwa, zgodnie z którą za ubogą jest uznawana osoba, której dochód jest niższy niż 60 procent mediany dochodów Niemczech.

Związek Parytetowy wezwał niemiecki rząd do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko ubóstwu, takich jak podniesienie płacy minimalnej do 15 euro, rozszerzenie opieki nad dziećmi, skuteczny podstawowy system ubezpieczenia dzieci i solidny system ubezpieczenia na wypadek opieki długoterminowej.

AFP/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Ubóstwo w Niemczech dotyka zwłaszcza samotnych rodziców, rodziny wielodzietne, osoby słabo wykształcone i cudzoziemców.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Niemcy.%20Co%20pi%C4%85te%20dziecko%20%C5%BCyje%20w%20ub%C3%B3stwie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68670163&x4=11398&x5=Niemcy.%20Co%20pi%C4%85te%20dziecko%20%C5%BCyje%20w%20ub%C3%B3stwie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-co-pi%C4%85te-dziecko-%C5%BCyje-w-ub%C3%B3stwie%2Fa-68670163&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-co-piąte-dziecko-żyje-w-ubóstwie/a-68670163?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg
Image source Monika Skolimowska/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg&title=Niemcy.%20Co%20pi%C4%85te%20dziecko%20%C5%BCyje%20w%20ub%C3%B3stwie

Item 31
Id 68670066
Date 2024-03-26
Title Tuż przed Wielkanocą pasażerowie odetchną z ulgą: koniec strajków na kolei
Short title Pasażerowie odetchną z ulgą: koniec strajków na kolei
Teaser Jest umowa między Deutsche Bahn a związkiem maszynistów, która gwarantuje spokój od strajków do 2026 roku. Koleje ustąpiły w głównych obszarach.

Po fali strajków na kolei Deutsche Bahn i związek maszynistów GDL doszli do ​​porozumienia w trwającym od miesięcy sporze płacowym i zgodziły się na 35-godzinny tydzień pracy od 2029 roku z pełnym wynagrodzeniem. Pracownicy będą mogli dobrowolnie pracować w większym wymiarze godzin i otrzymywać o 2,7 proc. więcej wynagrodzenia za każdą dodatkową godzinę tygodniowo. Dodatkowo otrzymają podwyżki i premię inflacyjną.

Deutsche Bahn: Możemy się cieszyć na święta

Kolej ocenia to jako „inteligentny kompromis” – ma dzięki temu gwarancję spokoju od strajków do początku 2026 roku.

„Są już podpisy, wszyscy możemy się cieszyć na Święta Wielkanocne i z niecierpliwością czekać na podróż pociągiem” – powiedział dyrektor DB ds. kadrowych Martin Seiler po dopięciu ostatecznych szczegółów układu zbiorowego.

Przez długi czas kwestią sporną było żądanie związku dotyczące 35-godzinnego tygodnia pracy dla wszystkich pracowników zatrudnionych w systemie zmianowym przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia. By to uzyskać, GDL podczas negocjacji zbiorowych kilkakrotnie wzywał do strajków, z których niektóre trwały kilka dni.

Praca w Deutsche Bahn: nowy model godzinowy

Uzgodniono model opcjonalny: „referencyjny czas pracy” spadnie do 37 godzin tygodniowo w 2026 r., do 36 godzin w 2027 r. i do 35,5 godzin w 2028 r. W 2025 r. pracownicy zostaną zapytani, czy od stycznia następnego chcą pracować 37 godzin lub więcej. Tym, którzy nie zechcą, czas pracy zostanie automatycznie zmniejszony do 37 godzin. W kolejnych latach odwrotnie: ci, którzy się nie zedeklarują, pozostaną z większą liczbą godzin tygodniowo, ale jednocześnie z odpowiednio wyższym wynagrodzeniem.

Kolej od dawna jako powód odrzucenia postulatu obniżki czasu pracy podawała brak wykwalifikowanych pracowników. Po osiągnięciu kompromisu liczy, że pracownicy jednak nie zrezygnują z dotychczasowego wymiaru godzin. „Jestem przekonany, że wielu naszych pracowników zdecydowanie chce pracować więcej – takie przynajmniej sygnały do ​​nas docierają” – stwierdził Seiler. Zapewnił, że kolej będzie dalej „podejmować wysiłki” na rynku pracy.

Porozumienie oznacza dla DB dodatkowe koszty. Czy im podołają? Seiler podkreślił, że w ramach układu zbiorowego zmniejszono też zakres możliwości wyboru urlopu. „Jesteśmy zatem przekonani, że możemy zapewnić te zasoby” – stwierdził pytany o obciążenia finansowych z powodu nowego układu.

Jak dodał, pierwszy etap skracania czasu pracy nastąpi dopiero w 2026 r.: „Mamy więc jeszcze kolejne trzy czwarte roku, aby się odpowiednio przygotować”.

Nowy układ zbiorowy: premia i podwyżka

DB i związek uzgodnili także premię z tytułu inflacji w wysokości 2850 euro, która zostanie wypłacona w dwóch transzach, a także podwyżkę wynagrodzeń łącznie o 420 euro miesięcznie w dwóch etapach – w tym roku i w przyszłym roku. Okres obowiązywania układu zbiorowego wynosi 26 miesięcy z mocą wsteczną od 1 listopada 2023 r. Następnie obowiązuje dwumiesięczna faza negocjacji ze zobowiązaniem wstrzymania się od strajków – w związku z tym wykluczone są akcje protestacyjne GDL do końca lutego 2026 r.

W trakcie negocjacji GDL forsowała także rozszerzenie swoich obowiązków w zakresie rokowań zbiorowych na inne obszary działalności DB, zwłaszcza infrastrukturę. Koleje się na to nie zgodziły.

Pasażerowie odetchną z ulgą

Porozumienie zostało przyjęte z uglą przez organizację reprezentującą pasażerów. Stowarzyszenie Pro Bahn przyznaje, że model wyboru godzin pracy będzie dla kolei trudnym wyzwaniem. „Ale trzeba też powiedzieć: bez lepszych warunków pracy nie zdobędziecie nowego personelu” – powiedział „Rheinische Post” prezes stowarzyszenia Detlef Neuß.

Pomimo tych wiadomości partia FDP, która jest członkiem koalicji rządzącej, chce pracować nad zmianą w prawie do strajku. Poza kolejami, fala protestów wstrząsnęła też w Niemczech ruchem lotniczym. Ostatnie tygodnie pokazały, że „potrzebujemy barier ochronnych dla strajków w obszarze infrastruktury krytycznej” – wyjaśnił rzecznik ds. polityki gospodarczej frakcji parlamentarnej FDP w Bundestagu, Reinhard Houben.

(AFP/mar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Jest umowa między Deutsche Bahn z związkiem maszynistów, która gwarantuje spokój od strajków do 2026 roku.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Tu%C5%BC%20przed%20Wielkanoc%C4%85%20pasa%C5%BCerowie%20odetchn%C4%85%20z%20ulg%C4%85%3A%20koniec%20strajk%C3%B3w%20na%20kolei&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68670066&x4=11398&x5=Tu%C5%BC%20przed%20Wielkanoc%C4%85%20pasa%C5%BCerowie%20odetchn%C4%85%20z%20ulg%C4%85%3A%20koniec%20strajk%C3%B3w%20na%20kolei&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftu%C5%BC-przed-wielkanoc%C4%85-pasa%C5%BCerowie-odetchn%C4%85-z-ulg%C4%85-koniec-strajk%C3%B3w-na-kolei%2Fa-68670066&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/tuż-przed-wielkanocą-pasażerowie-odetchną-z-ulgą-koniec-strajków-na-kolei/a-68670066?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw.jpg&title=Tu%C5%BC%20przed%20Wielkanoc%C4%85%20pasa%C5%BCerowie%20odetchn%C4%85%20z%20ulg%C4%85%3A%20koniec%20strajk%C3%B3w%20na%20kolei

Item 32
Id 68669321
Date 2024-03-26
Title Niemcy rozszerzą kontrole graniczne podczas EURO
Short title Niemcy rozszerzą kontrole graniczne podczas EURO
Teaser W czasie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Niemcy wprowadzą kontrole na wszystkich swoich granicach. Przedstawiciele gospodarki krytykują.

O zamiarze wprowadzenia kontroli na czas EURO 2024 poinformowała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser w rozmowie z gazetą „Rheinische Post". Jak powiedziała Faeser, jest to konieczne, aby zapewnić międzynarodowemu wydarzeniu najlepszą właściwą ochronę. Szczególny nacisk służby kładły będą na ochronę przed islamistami i innymi ekstremistami, chuliganami, a także na bezpieczeństwo przed cyberatakami. „Te obecne zagrożenia są dla nas szczególnie ważne” – powiedziała Faeser.

Jak informuje dziennik ekonomiczny „Handelsblatt", po zamachu terrorystycznym niedaleko Moskwy, w Niemczech rośnie obawa przed atakami zwolenników Państwa Islamskiego i jego odgałęzień. Niemiecki rząd ocenił obecne zagrożenie terrorystyczne jako wysokie. We Francji, która jest organizatorem tegorocznych letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu, wprowadzono najwyższy poziom alarmu terrorystycznego.

Gospodarka przeciw kontrolom

Zapowiedź rozszerzenia kontroli granicznych także na inne kraje sąsiedzkie Niemiec (poza Polską, Czechami, Szwajcarią oraz Austrią, gdzie już się one odbywają), krytykują przedsiębiorcy. Prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Handlu Hurtowego i Zagranicznego, Dirk Jandura, powiedział „Handelsblatt": „Chciałbym, aby partie koalicji rządzącej nie popadały w obliczu najwyraźniej zwiększonego zagrożenia w populizm i akcjonizm" – czytamy.

Zdaniem Jandury, cytowanego przez gazetę z Duesseldorfu, kontrole mogą doprowadzić do korków ciężarówek na granicach, co byłoby „prawdziwym koszmarem dla łańcucha dostaw, a tym samym dla zaopatrzenia ludności i gospodarki". Ponadto kontrole graniczne lub zamknięcie granic nie zapewnią wystarczającej ochrony przed terroryzmem – twierdzi Jandura w „Handelsblatt".

Również Niemieckie Stowarzyszenie Spedycji i Logistyki (DSLV) sceptycznie odnosi się do wprowadzenia kontroli granicznych. Dyrektor DSLV Frank Huster powiedział „Handelsblatt", „że niezakłócony transgraniczny przepływ towarów w UE ma kluczowe znaczenie dla europejskiej gospodarki".

Problem dla pracowników transgranicznych

Wprowadzenie kontroli granicznych na wszystkich niemieckich granicach na czas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej oznaczać będzie przedłużenie obecnych kontroli na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. Na razie obowiązują one do połowy czerwca. Głównym celem jest tu walka z przemytem ludzi i nielegalną migracją. Oprócz tego, od jesieni 2015 r. kontrole odbywają się również na granicy z Austrią.

Wprowadzenie kontroli na granicy m.in. z Polską już wcześniej wywoływało krytykę ze strony przedstawicieli gospodarki. Izba Przemysłowo-Handlowa Wschodniej Brandenburgii niejednokrotnie zwracała uwagę na łamach DW na fakt, że zjawisko to, a w szczególności korki na drogach, negatywnie odbijają się na gospodarce i sprawiają problemy pracownikom transgranicznym w dotarciu do pracy na czas.

Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej odbędą się od 14 czerwca do 14 lipca br. Mecze rozgrywane będą w dziesięciu miastach, m.in. w Monachium, Berlinie, Kolonii, Duesseldorfie, Hamburgu, Frankfurcie nad Menem i Lipsku.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Niemcy wprowadzą kontrole na wszystkich swoich granicach. Gospodarka krytykuje.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy%20rozszerz%C4%85%20kontrole%20graniczne%20podczas%20EURO&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68669321&x4=11395&x5=Niemcy%20rozszerz%C4%85%20kontrole%20graniczne%20podczas%20EURO&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-rozszerz%C4%85-kontrole-graniczne-podczas-euro%2Fa-68669321&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-rozszerzą-kontrole-graniczne-podczas-euro/a-68669321?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67669476_401.jpg
Image caption Kontrole obejmą na czas Euro 2024 wszystkie niemieckie granice
Image source Frank Hammerschmidt/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230929_001_ffoslubice_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67669476_401.jpg&title=Niemcy%20rozszerz%C4%85%20kontrole%20graniczne%20podczas%20EURO

Item 33
Id 68667804
Date 2024-03-26
Title Niemcy. W teście na obywatelstwo będą pytania o Holokaust
Short title Niemcy. W teście na obywatelstwo będą pytania o Holokaust
Teaser W testach naturalizacyjnych znajdą się pytania o państwo Izrael, judaizm i znaczenie Holokaustu w historii Niemiec.

Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) powiedziała w rozmowie z magazynem „Der Spiegel" (wtorek, 26 marca), że antysemityzm, rasizm i inne formy pogardy dla ludzkości wykluczają naturalizację. „Ktoś, kto nie podziela naszych wartości, nie może otrzymać niemieckiego paszportu. Rysujemy tu krystalicznie czystą czerwoną linię", powiedziała.

Pytania reakcją na antysemickie wystąpienia

Pytania te mają być obowiązkowe, jak donosi Spiegel. W tej sprawie zostanie wydane odpowiednie rozporządzenie. To reakcja na wzrost antyizraelskich, a w niektórych przypadkach antysemickich wieców i przestępstw po ataku Hamasu na Izrael 7 października ubiegłego roku.

W przyszłości test ma obejmować odpowiedzi na pytania o nazwę żydowskiego domu modlitwy, kiedy powstało państwo Izrael oraz o powody szczególnej odpowiedzialności Niemiec za Izrael. Inne pytania dotyczyć będą też kar za negowanie Holokaustu jest karane w Niemczech oraz tego, kto może zostać członkiem około 40 żydowskich klubów sportowych Makkabi.

Niemcy chcą szybciej naturalizować cudzoziemców

Na początku roku Bundestag i Bundesrat przyjęły przepisy ułatwiające naturalizację w Niemczech. Zamiast dotychczasowych ośmiu lat legalnego pobytu, można ubiegać się o niemiecki paszport już po pięciu latach, a w przypadku szczególnych osiągnięć integracyjnych, takich jak umiejętności językowe, po trzech latach. Ponadto nie ma już obowiązku zrzeczenia się pierwotnego obywatelstwa podczas naturalizacji.

Według Federalnego Urzędu Statystycznego w 2022 r. w Niemczech naturalizowano około 168 500 osób. Ogólnie jednak w Niemczech o niemieckie obywatelstwo występuje stosunkowo niewielu cudzoziemców. Wśród osób o zagranicznych korzeniach, które mieszkają w Niemczech od dziesięciu lat, odsetek ten w 2022 r. wynosił trzy procent.

EPD/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser W testach naturalizacyjnych znajdą się pytania o państwo Izrael, judaizm i znaczenie Holokaustu w historii Niemiec.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy.%20W%20te%C5%9Bcie%20na%20obywatelstwo%20b%C4%99d%C4%85%20pytania%20o%20Holokaust&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68667804&x4=11395&x5=Niemcy.%20W%20te%C5%9Bcie%20na%20obywatelstwo%20b%C4%99d%C4%85%20pytania%20o%20Holokaust&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-w-te%C5%9Bcie-na-obywatelstwo-b%C4%99d%C4%85-pytania-o-holokaust%2Fa-68667804&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-w-teście-na-obywatelstwo-będą-pytania-o-holokaust/a-68667804?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/63938418_401.jpg
Image source Winfried Rothermel/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63938418_401.jpg&title=Niemcy.%20W%20te%C5%9Bcie%20na%20obywatelstwo%20b%C4%99d%C4%85%20pytania%20o%20Holokaust

Item 34
Id 68665112
Date 2024-03-26
Title „Absolutnej ochrony nie ma”. Niemiecka prasa o terroryzmie
Short title „Absolutnej ochrony nie ma”. Niemiecka prasa o terroryzmie
Teaser Po ataku w Rosji niemiecka prasa zastanawia się nad potencjalnym zagrożeniem terrorystycznym w Niemczech.

Niemiecka prasa pisze o bezpieczeństwie w Niemczech: przypomina o nadchodzącym Euro 2024, najwyższym poziomie zagrożenia terrorystycznego we Francji i działaniach niemieckich służb, które w ostatnich miesiącach (przed Bożym Narodzeniem) zatrzymały podejrzanych o planowanie ataków. Komentatorzy oceniają, że władze działają w tym obszarze sprawnie.

„We wszystkich trudnych debatach, jakie toczymy na temat zwalczania terroryzmu, musimy uważać, żeby nie stracić miary. Terroryści zastawiają na nas pułapki i żyją z tego, że przesadnie reagujemy. IS nie uda się stworzyć zachodnich krajów kalifatów. Ale IS chce wstrząsnąć naszymi fundamentami, chce podzielić nasze otwarte i zorientowane na wartości społeczeństwa. Wszyscy pamiętamy sytuację po jednym z ataków w Niemczech, gdy unikaliśmy wydarzeń publicznych i obawialiśmy się stacji kolejowych” – pisze dziennik ekonomiczny „Handelsblatt”.

„IS chce też wzbudzić powszechne podejrzenia wobec wszyskich muzułmanów i uchodźców w Niemczech. Większość obywateli ma czujnie i z nieufnością spoglądać na muzułmanów. Napięcia społeczne spowodowane przemocą IS mają prowadzić do warunków podobnych do wojny domowej. Od lat można o tym czytać w materiałach Al-Kaidy” – zauważa gazeta.

„Absolutnej ochrony nie ma”

„Absolutnej ochrony przed atakami nie ma. Stadiony, publiczne pokazy i inne miejsca mogą i muszą być chronione przez policję. Nie jest jednak ani możliwe, ani społecznie pożądane tworzenie z nich uzbrojonych fortec, aby zabezpieczyć je przed jakimkolwiek atakiem. Tym ważniejsze jest więc, by z wyprzedzeniem identyfikować i powstrzymywać możliwe plany ataków” – ocenia „Leipziger Volkszeitung”.

„Ostatnie aresztowania dowodzą, że władze skutecznie zapobiegają atakom. Ważne wydarzenia będą wyjątkowo chronione, łącznie ze zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej” – przewiduje „Reutlinger General-Anzeiger” z Badenii-Wirtembergii.

„To, że w Niemczech – w przeciwieństwie do ich europejskich sąsiadów – nie uznaje się żadnych poziomów ostrzegawczych, a Faeser (szefowa MSW - red.) unika w związku z obecną sytuacją konkretów, to zachowanie równowagi. W demokratycznym społeczeństwie panuje podwójna reguła: ostrzegania przed niebezpieczeństwem i ochony przed sianiem paniki. Jasne jest jednak, że nie ma czegoś takiego jak absolutne bezpieczeństwo” – czytamy.

(DPA/mar)

Short teaser Po ataku w Rosji niemiecka prasa zastanawia się nad potencjalnym zagrożeniem terrorystycznym w Niemczech.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::%E2%80%9EAbsolutnej%20ochrony%20nie%20ma%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20terroryzmie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68665112&x4=11397&x5=%E2%80%9EAbsolutnej%20ochrony%20nie%20ma%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20terroryzmie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fabsolutnej-ochrony-nie-ma-niemiecka-prasa-o-terroryzmie%2Fa-68665112&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/absolutnej-ochrony-nie-ma-niemiecka-prasa-o-terroryzmie/a-68665112?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67864617_401.jpg
Image caption Kolonia: wzmocniona ochrona podczas sylwestrowej nocy 2023/24,
Image source Christoph Hardt/Panama Pictures/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67864617_401.jpg&title=%E2%80%9EAbsolutnej%20ochrony%20nie%20ma%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20terroryzmie

Item 35
Id 68663159
Date 2024-03-26
Title Niemcy zmagają się z naprawą systemu emerytalnego. Jest plan
Short title Niemcy zmagają się z naprawą systemu emerytalnego. Jest plan
Teaser Ze względu na starzenie się populacji niemiecki system emerytalny jest pod presją. Pojawiły się nowe plany, by zapewnić mu stabilność, ale ich krytycy twierdzą, że nie będą działać.

Pokolenie niemieckiego wyżu demograficznego przechodzi na emeryturę. Osoby urodzone w latach 1955-1969, kiedy wskaźnik urodzeń był najwyższy w historii, żyją dłużej. Siła robocza nie rośnie zaś w tym samym tempie. Kto więc będzie wypłacał emerytury i z czego?

System emerytalny w Niemczech powstał w 1889 roku. Opiera się na systemie publicznych ubezpieczeń emerytalnych, w którym emerytury wypłacane są ze składek ubezpieczeniowych zatrudnionych. Taki system określany jest mianem „umowy międzypokoleniowej”.

Na początku lat 60. na każdego emeryta przypadało sześciu pracowników płacących składki ubezpieczeniowe. Obecnie ten stosunek wynosi 2:1 i nadal spada.

Na wspieranie systemu emerytalnego idzie znaczna część budżetu państwa: 127 miliardów euro (prawie 550 miliardów złotych) wpłynie do funduszu emerytalnego w 2024 roku, co stanowi jedną trzecią wszystkich wydatków rządowych. Szacuje się, że suma ta niemal podwoi się do 2050 r., co jest złą wiadomością w czasach wysokich wydatków w innych obszarach, takich jak obrona.

Tymczasem emeryci stali się znaczącą i wciąż rosnącą grupą wyborców. Dlatego też ochrona systemu emerytalnego stała się tematem gorącej debaty i działań.

Rząd centrolewicowej koalicji SPD, Zielonych i liberalnej FDP nie chce ani obniżania emerytur, ani podwyższania składek emerytalnych, ani podnoszenia wieku emerytalnego ponad już wcześniej zaplanowanym na 2029 rok podniesieniem go do 67 lat.

Nowy plan „Kapitał pokoleń”

Aby rozwiązać ten problem, minister finansów Christian Lindner z neoliberalnej partii Wolnych Demokratów (FDP) przedstawił plan zaciągnięcia przez rząd federalny pożyczki w wysokości początkowo 12 miliardów euro i zainwestowania jej na giełdzie.

Przede wszystkim ma zostać utworzony fundusz o nazwie „Kapitał pokoleń” („Generationenkapital”), który będzie zarządzany przez niezależną fundację publiczną i ma inwestować w akcje na zasadzie „zorientowania na zwrot i globalnej dywersyfikacji”. Wygenerowane w ten sposób zyski mają być w pierwszej kolejności reinwestowane w skarb państwa.

– Przez ponad sto lat możliwości oferowane przez rynek kapitałowy leżały odłogiem. Teraz inwestujemy w przyszłość tego społeczeństwa – stwierdził Lindner na platformie X, dawniej Twitterze.

Kwota 12 miliardów dolarów ma być zwiększana w kolejnych latach o 3 procent rocznie. Do połowy lat 30. akcje zgromadzone w celu wspierania ustawowego systemu emerytalnego powinny osiągnąć wartość co najmniej 200 miliardów euro.

Główna partia opozycyjna, konserwatywna chadecja (CDU), skrytykowała plan jako nieskuteczny.

Axel Knoerig, zastępca przewodniczącego komisji pracy i spraw socjalnych w Bundestagu, powiedział grupie medialnej Ippen.Media, że tyw. pakiet emerytalny II („Rentenpaket II”) „w żaden sposób nie zagwarantuje długoterminowego bezpieczeństwa emerytalnego”. – Doprowadziłoby to do wzrostu składek w przyszłości, a tym samym do dodatkowego obciążenia pracowników – mówi Knoerig.

Podczas gdy CDU nie jest zasadniczo przeciwna idei inwestowania na rynku kapitałowym w celu generowania dodatkowych dochodów z odsetek, Knoerig wskazuje, że obecny plan „nie przyniesie żadnych znaczących zwrotów, żeby zrównoważyć dodatkowe obciążenie długiem”.

Inwestowanie na giełdzie również nie jest pozbawione ryzyka, ale według niemieckiego ministerstwa finansów zostanie utworzony „bufor bezpieczeństwa” w celu ochrony aktywów fundacji.

Szeroko zdywersyfikowane inwestycje kapitałowe generują średnie zwroty w wysokości od 6 do 8 procent rocznie, twierdzi Niemiecki Instytut Akcji (Deutsches Aktieninstitut, DAI). Minister finansów Christian Lindner mówi, że oczekuje „więcej niż 3 lub 4 procent zwrotu”.

System emerytalny w Niemczech: jak działa

Publiczny system emerytalny w Niemczech, zwany również ustawowym ubezpieczeniem emerytalnym, jest obowiązkowy tylko dla pracowników etatowych. Prowadzący indywidualną działalność gospodarczą mogą wpłacać składki do systemu państwowego lub całkowicie polegać na prywatnych programach ubezpieczeniowych. Urzędnicy służby cywilnej mają własny system emerytalny. Te dwie grupy stanowią około 12 procent ludności aktywnej zawodowo.

Wielu lewicowo zorientowanych polityków twierdzi, że jedynym sposobem na uratowanie systemu państwowego jest zmuszenie wszystkich członków tych dobrze opłacanych grup ludzi do płacenia na państwowy fundusz emerytalny.

Składka w wysokości 18,6 procent miesięcznego wynagrodzenia brutto pracownika trafia do państwowego funduszu emerytalnego, przy czym pracownik i pracodawca płacą po połowie. Miesięczna składka nie może przekroczyć 1404,30 euro.

Rząd oczekuje, że stopa składki wzrośnie do 20 procent od 2028 roku, a następnie do 22,3 procent do 2035 roku. Na tym poziomie ma pozostać do 2045 roku.

Obecny „poziom emerytury”, czyli kwota wypłacana emerytom każdego miesiąca, wynosi 48 procent średniego miesięcznego wynagrodzenia w Niemczech, a rząd chce go zagwarantować ustawowo do 2040 roku z pomocą „klauzuli ochrony poziomu”.

Zgodnie z danymi Niemieckiego Ubezpieczenia Emerytalnego w 2023 roku średnia miesięczna emerytura w Niemczech wynosiła 1550 euro (Deutsche Rentenversicherung, DRV, to 16 ustawowych regionalnych Ubezpieczalni Emerytalnych traktowanych jako całość. DRV nie jest jednak samodzielną instytucją – przyp.).

A gdy państwowa emerytura nie wystarczy?

Aktualne dane Niemieckiego Ubezpieczenia Emerytalnego pokazują, że 61 procent emerytów otrzymuje miesięcznie z ustawowej emerytury państwowej mniej niż 1200 euro netto. Jeden na trzech emerytów otrzymuje mniej niż 750 euro netto.

Wiele kobiet w Niemczech otrzymuje dużo niższe emerytury lub nie otrzymuje ich w ogóle. Jest to skutek tego, że pracowały na nisko płatnych stanowiskach, a wiele z nich spędziło lata w domu jako żony, często nie wracając do pracy przez długi czas po urodzeniu dzieci.

Powrót na rynek pracy po wieloletniej przerwie nie jest łatwy, a dla wielu emerytura nie wystarcza, by związać koniec z końcem. Albo pracują, żeby uzupełnić swoje emerytury, albo otrzymują państwowe świadczenia socjalne.

Sahra Wagenknecht, była polityczka Partii Lewicy, która w tym roku założyła własną populistyczną partię swojego imienia BSW (Bündnis Sahra Wagenknecht, Sojusz Sahry Wagenknecht – przyp.), ogłosiła, że w nadchodzących wyborach zamierza prowadzić kampanię na temat bezpieczeństwa emerytalnego.

Jej Sojusz ma być „głosem niemieckich emerytów”, powiedziała w marcu gazecie „Augsburger Allgemeine Zeitung”. „Emerytury są prawdopodobnie największym problemem społecznym naszych czasów”, mówiła Wagenknecht i nazwała „skandalem socjalno-politycznym” to, że wielu ludzi otrzymuje niską emeryturę pomimo dekad płacenia składek.

Oprócz państwowego ustawowego systemu ubezpieczeń emerytalnych istnieją również plany spółek prywatnych i kilka opcji prywatnych indywidualnych emerytalnych planów inwestycyjnych.

Oprócz okresów zatrudnienia do emerytury wlicza się jako okresy składkowe również czas spędzony na wychowywaniu dzieci, edukacji, bezrobociu lub chorobie.

Cudzoziemcy, którzy pracowali i opłacali składki w Niemczech przez ponad 60 miesięcy, są uprawnieni do otrzymania niemieckiej emerytury po osiągnięciu oficjalnego niemieckiego wieku emerytalnego.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Angielskiej DW

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Niemiecki system emerytalny jest pod presją. Są plany, by zapewnić mu stabilność, ale wg krytyków nie zadziałają.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy%20zmagaj%C4%85%20si%C4%99%20z%20napraw%C4%85%20systemu%20emerytalnego.%20Jest%20plan&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68663159&x4=11400&x5=Niemcy%20zmagaj%C4%85%20si%C4%99%20z%20napraw%C4%85%20systemu%20emerytalnego.%20Jest%20plan&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-zmagaj%C4%85-si%C4%99-z-napraw%C4%85-systemu-emerytalnego-jest-plan%2Fa-68663159&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240326&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-zmagają-się-z-naprawą-systemu-emerytalnego-jest-plan/a-68663159?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/4479897_401.jpg
Image caption W Niemczech liczba emerytów szybko rośnie
Image source AP
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220114_001_lukasw_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/4479897_401.jpg&title=Niemcy%20zmagaj%C4%85%20si%C4%99%20z%20napraw%C4%85%20systemu%20emerytalnego.%20Jest%20plan

Item 36
Id 68664513
Date 2024-03-25
Title Dlaczego niemuzułmanie biorą udział w ramadanie? Widać zmiany
Short title Dlaczego niemuzułmanie uczestniczą w ramadanie? Widać zmiany
Teaser Na Bliskim Wschodzie świętowanie ramadanu jest powszechne. Często uczestniczą w nim także niemuzułmanie. W krajach z większością chrześcijańską nie było dotychczas takiego zwyczaju, ale i to się akurat teraz zmienia.

Dla praktykującego muzułmanina może to zabrzmieć dziwnie, ale 53-letnia Kholoud Khardoum, która żyje w Iraku, jest pewna siebie: – Ramadan niekoniecznie musi mieć związek z religią – mówi pisarka z Bagdadu. – Chodzi także o atmosferę i tradycję międzyludzkich spotkań.

Irak jest krajem z większością muzułmańską, ale na obszarach, gdzie różne społeczności religijne żyją razem, niemuzułmanie często biorą udział w uroczystościach związanych z islamskim świętym miesiącem ramadan, wyjaśnia pisarka. W szczególności iftar, przerwanie postu i pierwszy posiłek po zachodzie słońca, przy którym spotykają się przyjaciele i rodzina, może być wydarzeniem towarzyskim.

– Czasem chrześcijanie przygotowują deser i posyłają go swoim muzułmańskim sąsiadom – mówi Khardoum. – Czasem jedzenie przynoszą muzułmanie. Albo wszyscy razem poszczą. To jest naprawdę piękne, gdy można tak dzielić się ze sobą – mówi.

Podobne historie zdarzają się i gdzie indziej na Bliskim Wschodzie. – Jedna z moich najstarszych i najbliższych przyjaciółek jest muzułmanką, mamy więc wspólne zwyczaje – opowiada 50-letnia Egipcjanka Um Amir, która sama jest Koptyjką i mieszka w Asjut, mieście położonym na południe od Kairu. W dzień pości, a wieczorem spożywa posiłek razem z rodziną swojej przyjaciółki.

– Jestem chrześcijanką, ale od dziecka miałam wielu muzułmańskich przyjaciół i różnice między religiami nigdy nie były dla mnie ważne – mówi 34-letnia Libanka Rita z Bejrutu, która pości także.

Więcej ramadanu na Zachodzie?

Ponieważ wszystkie trzy kobiety żyją w krajach muzułmańskich, ich doświadczenia nie zaskakują tych, którzy też tam mieszkają. W końcu niemuzułmanom na Bliskim Wschodzie tak samo trudno jest ignorować ramadan, jak muzułmanom w Europie czy Ameryce Północnej unikać świąt Bożego Narodzenia.

Ale nawet w krajach, w których większość stanowią chrześcijanie, ramadan pomału staje się coraz bardziej znanym świętem.

W ubiegłym roku Londyn był pierwszym dużym europejskim miastem, które udekorowało główną arterię miasta ramadanowymi światełkami. W tym roku za przykładem Londynu poszedł Frankfurt nad Menem i był pierwszym dużym niemieckim miastem z ramadanową dekoracją na ulicach.

W austriackiej Karyntii ponad tysiąc osób spotkało się w tych dniach na „otwartym iftarze”, żeby w ramach łamania postu zjeść wspólnie posiłek, także jeśli nie są muzułmanami i nie poszczą. Organizatorzy twierdzą, że to wydarzenie z roku na rok przyciąga coraz więcej osób.

– Zdecydowanie jest coraz więcej iftarów organizowanych przez instytucje państwowe, organizacje charytatywne i kościoły, by świętować różnorodność – potwierdza Esther-Miriam Wagner, dyrektorka Institutu Woolfa na Uniwersytecie Cambridge w Anglii, która bada relacje między żydami, chrześcijanami i muzułmanami.

Muzułmanie w Europie lepiej widoczni

Podniesienie znaczenia ramadanu „ma również na celu wzmocnienie politycznego uznania i równoprawnej obecności muzułmanów w sferze publicznej”, mówi Farid Hafez, badacz w Bridge Initiative, projekcie badawczym dotyczącym islamofobii na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie.

Jako przykład Hafez podaje to, że gdy Madeline Albright w latach 90. była sekretarz stanu USA, zaczęła organizować iftary w swoim resorcie. – Ambasady USA zaprosiły muzułmanów do swego rodzaju strukturalnego dialogu – wyjaśnia. – Następnie ambasady USA przeniosły to do krajów europejskich. To zaś doprowadziło z kolei do podjęcia podobnych inicjatyw przez kraje europejskie. Zaangażowali się w nie kanclerze, premierzy i ministrowie do spraw integracji – podkreśla Hafez.

Komercyjne efekty ramadanu doprowadziły też do tego, że święty miesiąc muzułmanów staje się coraz bardziej popularny. Podczas ramadanu muzułmanie wydają więcej pieniędzy na prezenty, ubrania i jedzenie, ale także na wiele innych rzeczy. Na samym tylko Bliskim Wschodzie wydatki na ramadan w 2023 roku urosły do ponad 55 miliardów euro. Było coraz więcej kampanii reklamowych związanych z ramadanem i prawdopodobnie dzięki temu ich przesłanie dotarło nie tylko do tych, do których były adresowane.

Zarzut zawłaszczenia kulturowego

Istotną rolę odgrywają także język i zmiana pokoleniowa, uważa dyrektorka Instytutu Woolfa Esther-Miriam Wagner: – Gdy tylko ludzie posługują się jakimś językiem bez akcentu, dochodzi też do zmiany rozumienia, że faktycznie są z tym związani – argumentuje Wagner, która jest również socjolingwistką. – W Wielkiej Brytanii widzimy anglojęzycznych muzułmanów, którzy mają dziś od 40 do 50 lat i przebijają się na stanowiska kierownicze i wpływowe pozycje.

Podobnie jest we Francji. Tamtejsi badacze odkryli, że francuscy muzułmanie z drugiego pokolenia mają poczucie, że swoją religię mogą praktykować bardziej otwarcie. – Pokazując praktykowanie religii, młodzi Francuzi promują swój status pełnoprawnych członków społeczeństwa – wyjaśniał niedawno gazecie „Le Monde” Jamel El Hamri z Instytutu Badań i Studiów nad Światem Arabskim i Muzułmańskim IREMAM w Aix en Provence we Francji. – Czują się zarówno Francuzami, jak i muzułmanami – podkreślił.

Oczywiście nie wszyscy są zadowoleni. Niektórzy muzułmanie są oburzeni komercjalizacją ramadanu. Konserwatywni duchowni twierdzą, że niemuzułmanie nie powinni w ogóle uczestniczyć w ramadanie. A skrajnie prawicowi Europejczycy – że praktyka ta doprowadzi do końca cywilizacji, tak jak ją definiują. A ludzie znani z mediów społecznościowych, którzy pościli podczas ramadanu, postrzegając go jako rodzaj internetowego współzawodnictwa na niwie zdrowotnej, zostali zwymyślani za zawłaszczenie kulturowe.

Jednak ani Hafez, ani Wagner nie sądzą, że takie opinie miałyby przeważać nad korzyściami płynącymi z lepszego poznawania się ludzi z różnych wspólnot wyznaniowych. Dla muzułmanów dorastających w otoczeniu, gdzie większość tworzą chrześcijanie, może to być kwestią przynależności. – Włączenie tego święta do przestrzeni publicznej jest w pewnym sensie uznaniem, że ramadan jest częścią tego społeczeństwa – mówi Hafez.

Natomiast niemuzułmanom, jak dodaje, może chodzić o świętowanie i przeżywanie różnorodności: – Ponieważ w zróżnicowanym społeczeństwie widzimy, że różnorodność przyczynia się do jego rozkwitu, pełni życia i z reguły większej sprawiedliwości socjalnej.

Tekst: Cathrin Schaer, Abbas Al-Khashali, Mohamed Othman

Short teaser Na Bliskim Wschodzie w ramadanie uczestniczą także niemuzułmanie. W Europie tak nie byłozwyczaju, ale i to się zmienia.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Dlaczego%20niemuzu%C5%82manie%20bior%C4%85%20udzia%C5%82%20w%20ramadanie%3F%20Wida%C4%87%20zmiany&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68664513&x4=11400&x5=Dlaczego%20niemuzu%C5%82manie%20bior%C4%85%20udzia%C5%82%20w%20ramadanie%3F%20Wida%C4%87%20zmiany&x6=1&x7=%2Fpl%2Fdlaczego-niemuzu%C5%82manie-bior%C4%85-udzia%C5%82-w-ramadanie-wida%C4%87-zmiany%2Fa-68664513&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/dlaczego-niemuzułmanie-biorą-udział-w-ramadanie-widać-zmiany/a-68664513?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68617048_401.jpg
Image caption Gdy iraccy chrześcijanie i muzułmanie wspólnie przerywają post, często dzieje się to w prywatnych domach lub restauracjach, a nie w meczetach
Image source Murtadha Al-Sudani/AA/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2018/bpol180604_003_ramadan_01g_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/68617048_401.jpg&title=Dlaczego%20niemuzu%C5%82manie%20bior%C4%85%20udzia%C5%82%20w%20ramadanie%3F%20Wida%C4%87%20zmiany

Item 37
Id 68663769
Date 2024-03-25
Title Więcej zajęcy na niemieckich polach i łąkach
Short title Więcej zajęcy na niemieckich polach i łąkach
Teaser Dobre wieści tuż przed Wielkanocą: zagrożony zając szarak rozmnaża się w Niemczech wręcz wspaniale. Według myśliwych jest to również spowodowane zmianami klimatycznymi.

Liczba zajęcy szaraków, czyli gatunku uznanego za zagrożony, w Niemczech ostatnio znacznie wzrosła. Wiosną 2023 roku po polach, łąkach i gruntach rolnych skakało średnio 19 zajęcy na kilometr kwadratowy. – To rekord wszech czasów – powiedział Torsten Reinwald, rzecznik Niemieckiego Związku Łowieckiego (DJV), w wywiadzie dla Niemieckiej Agencji Prasowej.

Skoczny rekord

To najwyższa liczba od czasu rozpoczęcia ogólnokrajowego monitorowania populacji zajęcy w 2001 roku. Torsten Reinwald dodał, że zwłaszcza sucha wiosna 2023 roku zapewniła idealne warunki rozwoju dla potomstwa zajęcy. Wiosna to ważny okres rozrodczy dla szaraków. W 2022 roku myśliwi w całych Niemczech naliczyli średnio 16 zwierząt na kilometr kwadratowy.

Zające szaraki występują niemal wszędzie w Niemczech, nawet na obszarach leśnych i w środowiskach miejskich takich, jak Berlin. Istnieją jednak różnice w populacjach zajęcy między sześcioma głównymi krainami geograficznymi w kraju. Ze średnią 28 zajęcy szaraków na kilometr kwadratowy, ich populacja jest najgęstsza na północno-zachodnich nizinach niemieckich, czyli od granicy z Danią do północnej Nadrenii. W południowo-zachodnich Niemczech w niskich pasmach górskich występuje 21 zajęcy szaraków na kilometr kwadratowy.

Szaraki są natomiast stosunkowo nieliczne na północno-wschodnich nizinach niemieckich ze średnią liczbą 7 osobników i na przedgórzu alpejskim z 9 osobnikami na kilometr kwadratowy.

– Można powiedzieć, że zając jest wygranym zmian klimatycznych – powiedział Torstenh Reinwald. Wynika to z faktu, że zające szaraki, jako pierwotni mieszkańcy stepów, skorzystały w szczególności z suchych i ciepłych wiosen. Miesiące kwiecień i maj są decydującym okresem dla dorastania młodych zajęcy.

– Jeśli jest sucho i ciepło, mają idealne warunki rozwoju – wyjasnił rzecznik Niemieckiego Związku Łowieckiego (DJV). Z drugiej strony młode zające są wrażliwe na zimną i mokrą pogodę. Bierze się to z tego, że zające nie mają ochronnej nory, w przeciwieństwie do królików.

Myśliwi liczą w nocy

Zające szaraki są liczone przez myśliwych w ramach monitoringu dzikich zwierząt wiosną i jesienią. Polega to na rejestrowaniu, ile zwierząt można zauważyć na określonej trasie w nocy w świetle znormalizowanego reflektora.

Po raz kolejny policzono ponad 400 obszarów referencyjnych. Jednak ostatnim razem ich liczba była nieco niższa, ponieważ mokra pogoda jesienią sprawiła, że w niektórych miejscach niezebrana kukurydza rosła nadal wysoko na polach, co uniemożliwiało dokładne policzenie zajęcy. Niemniej jednak, według Niemieckiego Związku Łowieckiego, uzyskane dane są porównywalne z tymi z poprzednich lat.

Myśliwi polują również na zające szaraki. Według DJV takie polowania odbywają się z uwzględnieniem warunków regionalnych. Na niektórych obszarach myśliwi dobrowolnie powstrzymują się od polowań na zające.

Nadal nie jest pewne, jak rozwinie się obecne potomstwo zajęcy. Ich liczenie trwa. Po raz kolejny panują do tego dobre warunki wyjściowe, jak powiedział Torsten Reinwald. Tak zwana stopa wzrostu, czyli różnica między wynikami liczenia populacji zajęcy wiosną i jesienią 2023 roku, była dobra i wyniosła 15 procent. Wiele zajęcy szaraków prawdopodobnie przetrwało zimę, która nie była szczególnie surowa. Jednak obfite opady deszczu i powodzie w niektórych częściach Niemiec były fatalne dla wielu młodych zajęcy. – W tym roku nie miały żadnych szans na przetrwanie – wyjaśnił rzecznik DJV.

Brakuje naturalnych siedlisk

Ogólnie rzecz biorąc, populacja zajęcy szaraków w Niemczech wzrosła w ostatnich latach. Niemiecka Fundacja na rzecz Dzikiej Przyrody ocenia, że w Niemczech żyją co najmniej dwa miliony osobników gatunku Lepus europaeus. – Jednak pozytywny rozwój sytuacji nie powinien przesłaniać nam długoterminowego trendu – zastrzegł Andreas Kinser, dyrektor ds. ochrony przyrody i gatunków w tej fundacji. – Jeśli spojrzymy na ostatnie 50 lat, widzimy, że trend jest spadkowy.

W szczególności intensywne rolnictwo sprawia, że krajobraz staje się mniej zróżnicowany, a tym samym siedliska zajęcy stają się rzadkie. – Dużym minusem jest utrata naturalnych siedlisk. Mamy tu jeszcze wiele do zrobienia – zaznaczył Torsten Reinwald. Zające szaraki potrzebują do życia naturalnych żywopłotów, rowów i pasów kwiatowych. W tych „nieuporządkowanych zakątkach” znajdują pożywienie dla siebie takie, jak malwy, rumianek i waleriana. To samo odnosi się do innych zagrożonych gatunków, jak chomik polny i kuropatwa szara. – Także one potrzebują zróżnicowanego krajobrazu do przeżycia – dodał.

Nieregularne obrzeża pól, miedze i remizy śródpolne zapewniają zającom osłonę przed drapieżnikami. – Im większe stają się obszary przeznaczone pod uprawy, tym mniej jest takich struktur – wyjaśnił Andreas Kinser.

Myśliwi i organizacja WWF stale powtarzają, że więcej ugorów mogłoby pomóc zającom szarakom i wpłynąć na rzecz różnorodności biologicznej w ogóle. Krytykują to, że UE niedawno zawiesiła wymogi dotyczące ugorów na ten rok. Z punktu widzenia myśliwych potrzebne są większe zachęty dla rolników, aby zharmonizować ze sobą zadania ochrony przyrody i wymagania gospodarki rolnej. – Tylko działając razem możemy odnieść sukces – podkreślił rzecznik DJV Torsten Reinwald. Zwrócił przy tym uwagę, że działania na rzecz większej różnorodności biologicznej muszą się opłacać także rolnikom.

(DPA/jak)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Dobre wieści tuż przed Wielkanocą: zagrożony zając szarak rozmnaża się w Niemczech wręcz wspaniale.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Wi%C4%99cej%20zaj%C4%99cy%20na%20niemieckich%20polach%20i%20%C5%82%C4%85kach&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68663769&x4=11400&x5=Wi%C4%99cej%20zaj%C4%99cy%20na%20niemieckich%20polach%20i%20%C5%82%C4%85kach&x6=1&x7=%2Fpl%2Fwi%C4%99cej-zaj%C4%99cy-na-niemieckich-polach-i-%C5%82%C4%85kach%2Fa-68663769&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/więcej-zajęcy-na-niemieckich-polach-i-łąkach/a-68663769?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68661154_401.jpg
Image caption Rośli liczba zajęcy szaraków w Niemczech
Image source Marcus Siebert/imageBROKER/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68661154_401.jpg&title=Wi%C4%99cej%20zaj%C4%99cy%20na%20niemieckich%20polach%20i%20%C5%82%C4%85kach

Item 38
Id 68663883
Date 2024-03-25
Title Zakaz tańca w Wielki Piątek. Niemcy oceniają – sondaż
Short title Zakaz tańca w Wielki Piątek. Niemcy oceniają – sondaż
Teaser W Wielki Piątek w części landów obowiązuje zakaz tańca. Ostatnio Hamburg go ograniczył, co nie wszystkim się podoba.

Połowa pytanych w najnowszym badaniu instytutu YouGov Niemców popiera złagodzenie zakazu tańca w Wielki Piątek. W sondażu internetowym wzięło udział 13 040 dorosłych osób. 23 procent jest „w pewnym stopniu” za, 27 procent – „całkowicie”. Prawie jedna trzecia jest przeciw jego złagodzeniu: 15 proc. „w pewnym stopniu”, a 15 proc. „całkowicie”. Niezdecydowanych jest 21 proc.

Mężczyźni są nieco częściej za całkowitym złagodzeniem zakazu (29 proc.) niż kobiety (25 proc.). Z kolei w grupie osób powyżej 55. roku życia ok. 34 proc. jest za zachowaniem zakazu. Różnice między respondentami ze wschodu i zachodu Niemiec były niewielkie: wśród respondentów z zachodnich landów ogółem 30 proc. było przeciwnych liberalizacji, we wschodnich – 26 procent.

Zakaz tańca w Wielki Piątek: Hamburg zmienia przepisy

Senat Hamburga niedawno złagodził zakaz tańca, który obowiązuje tu w Wielki Piątek. W przyszłości okres odpoczynku w Wielki Piątek będzie rozpoczynał się o godzinie 5 rano i kończył o północy. Wcześniej zakaz tańca obowiązywał od godziny 2:00 w Wielki Piątek do godziny 2:00 w Wielką Sobotę.

Dla porównania: analogiczny zakaz tańca w Bawarii obowiązuje od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty. W Berlinie od 4 rano do 21:00 w Wielki Piątek. Zakazy te obowiązują w sferze publicznej, prywatne wydarzenia im na ogół nie podlegają. Od dawna mają jednak wielu przeciwników. Krytykuje je m.in. Federalne Stowarzyszenie Niemieckich Dyskotek, wg którego to ograniczenie wolności gospodarczej.

Wielki Piątek w Niemczech: ciche święto

W Wielki Piątek chrześcijanie wspominają mękę i śmierć Jezusa na krzyżu. W Kościele ewangelickim to główny dzień świąt Wielkiej Nocy. Dla katolików to jedyny obok Środy Popielcowej dzień ścisłej pokuty i postu.

Choć już mniej niż połowa Niemców deklaruje się jako chrześcijanie, Wielki Piątek należy w Niemczech do tzw. cichych świąt objętych specjalnymi regulacjami: w wielu niemieckich landach taniec jest tego dnia zakazany, podobnie jak niektóre wydarzenia sportowe i pokazy filmów.

Regulacje dotyczące zachowania w sferze publicznej w Wielki Piątek określa prawo landów, np. w Bawarii nie odbywają się imprezy sportowe i „występy muzyczne w salach z barami”. Publiczne wydarzenia rozrywkowe są dozwolone jedynie, „jeżeli powaga jest odpowiednia do czasów”. Zakazane jest zakłócanie spokoju w pobliżu kościołów. Podobne, różniące się szczegółami regulacje obowiązują w innych landach.

Za ich złamanie grozi w Bawarii kara do 10 tys. euro, a w Berlinie – do 1 tys. euro.

(KNA, DPA/mar)

Short teaser Wielki Piątek w części landów obowiązuje zakaz tańca. Ostatnio Hamburg go ograniczył, co nie wszystkim się podoba.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Zakaz%20ta%C5%84ca%20w%20Wielki%20Pi%C4%85tek.%20Niemcy%20oceniaj%C4%85%20%E2%80%93%20sonda%C5%BC&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68663883&x4=11400&x5=Zakaz%20ta%C5%84ca%20w%20Wielki%20Pi%C4%85tek.%20Niemcy%20oceniaj%C4%85%20%E2%80%93%20sonda%C5%BC&x6=1&x7=%2Fpl%2Fzakaz-ta%C5%84ca-w-wielki-pi%C4%85tek-niemcy-oceniaj%C4%85-sonda%C5%BC%2Fa-68663883&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/zakaz-tańca-w-wielki-piątek-niemcy-oceniają-sondaż/a-68663883?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/56970695_401.jpg
Image caption Wielki Piątek
Image source Sven Hoppe/dpa/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/56970695_401.jpg&title=Zakaz%20ta%C5%84ca%20w%20Wielki%20Pi%C4%85tek.%20Niemcy%20oceniaj%C4%85%20%E2%80%93%20sonda%C5%BC

Item 39
Id 68663627
Date 2024-03-25
Title Praca w Niemczech. Gdzie brak fachowców, tam lepsza pensja
Short title Praca w Niemczech. Gdzie brak fachowców, tam lepsza pensja
Teaser W Niemczech osoby pracujące w zawodach, w których brakuje fachowców, często zarabiają ponadprzeciętnie dobrze. Są jednak również sektory z niedoborem personelu, w których to zjawisko nie występuje.

Zatrudnieni w zawodach, w których występuje szczególny niedobór wykwalifikowanej siły roboczej, często zarabiają powyżej średniej.

Praca w Niemczech. Zawody opiekuńcze lepiej płatne

Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden pracownicy wykwalifikowani zatrudnieni w pełnym wymiarze godzin w opiece geriatrycznej zarabiali ostatnio średnio 3920 euro, czyli około 200 euro więcej niż wynosi średnia w zawodach wymagających specjalnego szkolenia. Jak podaje Federalny Urząd Statystyczny: „Pełnoetatowi specjaliści w dziedzinie pielęgniarstwa zarabiali nawet około 350 euro więcej, osiągając 4 067 euro miesięcznie”.

Mimo to nie wszystkie zawody wymagające dłuższego szkolenia, w których brakuje fachowców, są opłacane powyżej średniej. Należą do nich zwłaszcza kierowcy ciężarówek jeżdżących na długich trasach z wynagrodzeniem niższym o około 630 euro oraz wykwalifikowani pracownicy w rolnictwie z wynagrodzeniem niższym o 1100 euro od średniej. Według Federalnego Urzędu Statystycznego wykwalifikowani pracownicy w branży sanitarnej, grzewczej i klimatyzacyjnej również zarabiają poniżej średniej na poziomie 3 412 euro miesięcznie.

Pensja w wykształcenie

Oprócz wyboru zawodu, ważnym czynnikiem wpływającym na poziom wynagrodzenia jest wykształcenie. Pracownicy pełnoetatowi bez kwalifikacji zawodowych zarabiają około 650 euro mniej we wszystkich zawodach niż osoby z ukończonym kursem zawodowym. „Osoby z dyplomem mistrza rzemiosła, technika lub świadectwem ukończenia technikum zarabiają średnio 4 980 euro” – dodają statystycy.

W przypadku osób z najniższym wykształceniem wyższym, czyli licencjatem, średnie zarobki wynoszące 4 791 euro były niższe niż w przypadku absolwentów szkół technicznych. Jednak wykwalifikowani pracownicy z tytułem magistra zarabiali znacznie lepiej, bo 6 448 euro.

„W przypadku pracowników z doktoratem lub habilitacją ich średnie zarobki wyniosły aż 8 974 euro” – poinformował urząd w Wiesbaden.

Podane liczby zostały ustalone przez Federalny Urząd Statystyczny na podstawie badania zarobków w 2023 roku. Według statystyków są to losowe dane pobrane w działach kadr i płac w firmach w całych Niemczech. Miesiącem referencyjnym, czyli punktem odniesienia, jest w takich badaniach kwiecień ubiegłego roku. Dodatki specjalne, jak premie wakacyjne lub świąteczne, nie są w nich uwzględniane.

(AFP/jak)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser W Niemczech osoby pracujące w zawodach, w których brakuje fachowców, często zarabiają ponadprzeciętnie dobrze.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Praca%20w%20Niemczech.%20Gdzie%20brak%20fachowc%C3%B3w%2C%20tam%20lepsza%20pensja&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68663627&x4=11398&x5=Praca%20w%20Niemczech.%20Gdzie%20brak%20fachowc%C3%B3w%2C%20tam%20lepsza%20pensja&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpraca-w-niemczech-gdzie-brak-fachowc%C3%B3w-tam-lepsza-pensja%2Fa-68663627&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/praca-w-niemczech-gdzie-brak-fachowców-tam-lepsza-pensja/a-68663627?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/56929410_401.jpg
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/56929410_401.jpg&title=Praca%20w%20Niemczech.%20Gdzie%20brak%20fachowc%C3%B3w%2C%20tam%20lepsza%20pensja

Item 40
Id 68661950
Date 2024-03-25
Title KE nadal blokuje przejęcie linii ITA przez Lufthansę
Short title KE nadal blokuje przejęcie linii ITA przez Lufthansę
Teaser Wciąż nie ma zielonego światła: unijne organy ds. konkurencji nadal mają zastrzeżenia do planowanego przez Lufthansę przejęcia włoskich linii lotniczych ITA. Teraz piłka jest po stronie Frankfurtu.

Komisja Europejska w dalszym ciągu ma zastrzeżenia do planowanego przez Lufthansę przejęcia włoskich linii lotniczych ITA. Komisja ogłosiła dziś (25.03.2024), że może to ograniczyć konkurencję na niektórych trasach do i z Włoch. Są też obawy, że pasażerowie mogą ucierpieć z powodu rosnących cen lub gorszej jakości usług po przejęciu włoskiego przewoźnika. Oznacza to, że wielomilionowy projekt nie może na razie zostać sfinalizowany.

Bezpośrednia konkurencja

Unijne organy ds. konkurencji wyraziły już podobne obawy pod koniec stycznia, których Lufthansa najwidoczniej nie była w stanie rozwiać. Stwierdzono wtedy, że Lufthansa i ITA bezpośrednio rywalizują ze sobą, oferując loty bez międzylądowania na niektórych trasach między Włochami a krajami Europy Środkowej, a konkurencja ze strony innych linii lotniczych jest na nich ograniczona. Lufthansa poszła już na ustępstwa w postępowaniu antymonopolowym UE, ale odmówiła podania szczegółów.

Od tego czasu Komisja Europejska podobno przeanalizowała wewnętrzne dokumenty, skonsultowała się z innymi liniami lotniczymi i uzyskała stosowne oświadczenia od portów lotniczych i klientów. Komisja podtrzymuje swoją opinię, że wskutek realizacji tego projektu może dojść do ograniczenia konkurencji na niektórych trasach krótkodystansowych. To samo dotyczy niektórych tras długodystansowych między Włochami a USA, Kanadą i Japonią. Lufthansa ma teraz czas, aby zareagować na wysunięte obawy i zaproponować możliwe środki zaradcze.

Plan ustępstw

Niemieckie linie ogłosiły we Frankfurcie nad Menem, że w najbliższej przyszłości przedstawią władzom UE projekt wchodzących w grę ustępstw, aby rozwiać wszelkie pozostałe zastrzeżenia. W komunikacie podano, że kontynuowane są prace nad terminowym zatwierdzeniem transakcji; „również ze względu na nasze przekonanie, że konkurencja w Europie, a zwłaszcza we Włoszech, zostanie wzmocniona przez ITA Airways jako część Lufthansa Group”. Lufthansa spodziwa się, że ITA stanie się częścią Lufthansa Group przed końcem tego roku.

Po miesiącach negocjacji, niemiecki indeks giełdowy MDax porozumiał się z włoskim państwem pod koniec maja ubiegłego roku w sprawie nabycia przez Lufthansę mniejszościowego pakietu 41 procent udziałów linii lotniczej ITA Airways. W za to zamian ITA ma otrzymać od Lufthansy 325 mln euro w gotówce. Zgodnie z umową, Lufthansa może również przejąć kolejne 49 procent udziałów od 2025 roku pod pewnymi warunkami, a później także pozostałe 10 procent. Umowa między Lufthansą a państwem włoskim podlega przepisom dotyczącym prawa konkurencji na poziomie krajowym i europejskim.

Italia Trasporto Aereo (ITA), założona w 2020 roku, przejęła operacje lotnicze swojej niewypłacalnej poprzedniczki Alitalii w październiku 2021 roku, ale nie jest jej prawnym następcą. Nowa linia lotnicza zapewniła sobie jednak prawa do startów i lądowań, a także markę Alitalia. Ta legendarna nazwa może zatem wkrótce zostać reaktywowana pod nowym parasolem korporacyjnym.

(DPA/jak)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Unijne organy ds. konkurencji nadal mają zastrzeżenia do planowanego przez Lufthansę przejęcia włoskich linii ITA.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::KE%20nadal%20blokuje%20przej%C4%99cie%20linii%20ITA%20przez%20Lufthans%C4%99&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68661950&x4=11398&x5=KE%20nadal%20blokuje%20przej%C4%99cie%20linii%20ITA%20przez%20Lufthans%C4%99&x6=1&x7=%2Fpl%2Fke-nadal-blokuje-przej%C4%99cie-linii-ita-przez-lufthans%C4%99%2Fa-68661950&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ke-nadal-blokuje-przejęcie-linii-ita-przez-lufthansę/a-68661950?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68461603_401.jpg
Image source Lando Hass/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68461603_401.jpg&title=KE%20nadal%20blokuje%20przej%C4%99cie%20linii%20ITA%20przez%20Lufthans%C4%99

Item 41
Id 68662716
Date 2024-03-25
Title Coraz więcej Niemców marznie w swoich domach
Short title Coraz więcej Niemców marznie w swoich domach
Teaser Rośnie liczba osób w Niemczech, których nie stać już na ogrzewanie domów.

O problemach z płatnościami za ogrzewanie w Niemczech pisze w poniedziałek (25.03.) RedaktionsNetzwerk Deutschland, powołując się na dane z unijnego urzędu statystycznego Eurostat, o które wystąpiła liderka partii „Sojusz Sahry Wagenknecht” (BSW).

8,1 procent ankietowanych stwierdziło, że nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, aby w dostatecznym stopniu ogrzewać swój dom. W 2022 roku odsetek ten wynosił tylko 6,7 procent.

Samotni szczególnie dotknięci

Według Eurostatu, szczególnie dotknięci są rodzice samotnie wychowujący dzieci. 15,8 procent osób samotnych z nieletnimi dziećmi stwierdziło, że nie wystarcza im środków na ogrzanie domu – w porównaniu do 13,8 procent w poprzednim roku.

Ponadprzeciętnie są również dotknięte osoby mieszkające samotnie: 9,5 procent ma problemy z ogrzewaniem, w porównaniu do 7,5 procent w poprzednim roku.

Siedem milionów obywateli w niedogrzanych domach

„Co za smutny wynik", powiedziała Sahra Wagenknecht w rozmowie z portalem RedaktionsNetzwerk. Stwierdziła, że „nigdy wcześniej tak wielu ludzi w Niemczech nie miało problemów, by odpowiednio ogrzać swoje domy”, dodając, że chodzi o 7 milionów obywateli.

EPD/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Rośnie liczba osób w Niemczech, których nie stać już na ogrzewanie domów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Coraz%20wi%C4%99cej%20Niemc%C3%B3w%20marznie%20w%20swoich%20domach&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68662716&x4=11400&x5=Coraz%20wi%C4%99cej%20Niemc%C3%B3w%20marznie%20w%20swoich%20domach&x6=1&x7=%2Fpl%2Fcoraz-wi%C4%99cej-niemc%C3%B3w-marznie-w-swoich-domach%2Fa-68662716&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/coraz-więcej-niemców-marznie-w-swoich-domach/a-68662716?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/59381835_401.jpg
Image source Fernando Gutierrez-Juarez/dpa-Zentralbild/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/59381835_401.jpg&title=Coraz%20wi%C4%99cej%20Niemc%C3%B3w%20marznie%20w%20swoich%20domach

Item 42
Id 68661384
Date 2024-03-25
Title FAZ: gospodarcze koszty populizmu
Short title FAZ: gospodarcze koszty populizmu
Teaser Populizm szkodzi nie tylko kulturze politycznej kraju, ale także portfelom obywateli – twierdzą niemieccy ekonomiści.

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) publikuje dziś (25.03.2024) artykuł ekonomistów z Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii (IfW Kiel) Manuela Funke, Christopha Trebescha und Moritza Schularicka na temat gospodarczych kosztów populistycznych rządów w różnych krajach świata. Jak piszą autorzy, lista państw, które w minionych dwóch dekadach miały rządy bądź przywódców uznawanych za populistyczne, jest dość długa. Przykłady to chociażby Silvio Berlusconi we Włoszech, Recep Tayyip Erdogan w Turcji, Hugo Chavez i Nicolas Maduro w Wenezueli czy Donald Trump w USA.

Opisując definicję populizmu, autorzy stwierdzają: „Populiści korzystają na polaryzacji i podziałach. Robią wszystko, co w ich mocy, aby polaryzować i dzielić, nawet gdy są u władzy – to błędne koło, z którego sami populiści czerpią największe zyski. Strategie populistów są szczególnie skuteczne, gdy pomstowanie przeciwko 'tym na górze’ pada na podatny grunt, na przykład podczas kryzysów finansowych, po skandalach politycznych lub w sytuacjach, w których tradycyjne partie wydają się przytłoczone problemem, jak w przypadku kryzysu uchodźczego w 2015 r. lub obecnego kryzysu”.

Mało zbadane są jednak ekonomiczne koszty populizmu, oceniają autorzy. Chociaż – w ich ocenie – nie jest trudno o przykłady szkód gospodarczych, jakie mogą wyrządzić populiści. Brexit „zakończył się gospodarczą klęską”, a podobnie złą ocenę można wystawić polityce ekonomicznej Silvio Berlusconiego, twierdzą autorzy. Wskazują m.in. na stagnację gospodarki Włoch od lat 90. ubiegłego wieku, kryzys systemu oświaty i emigrację wykształconych obywateli. „Inne, bardziej drastyczne przykłady można znaleźć w Ameryce Południowej. Populista Hugo Chavez i jego następca, były kierowca autobusu Nicolas Maduro, w ciągu 20 lat zamienili bogatą Wenezuelę w krainę biedy” – piszą.

Wiek populistów

Analiza ekonomistów z IfW, opublikowana niedawno w piśmie „American Economic Review”, udziela odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące gospodarczych kosztów populizmu. Badania pt. „Populiści u władzy” obejmuje dane dotyczące 120 lat (1900-2020) i 60 krajów. Porównano wzrost gospodarczy pod rządami populistycznymi i rządami niepopulistycznymi.

Według badaczy nigdy wcześniej populiści nie byli u władzy w tak wielu krajach. Rekordowy był 2018 rok, gdzie rządzili w 16 spośród badanych 60 państw. Ponadto, w tych krajach, które już raz miały populistyczne rządy, jest bardziej prawdopodobne, że znów do władzy dojdzie populista. Na przykład Argentyna była rządzona przez populistów przez prawie 40 proc. okresu od uzyskania niepodległości, Włochy przez 29 proc., a Słowacja przez prawie 60 proc. (od uzyskania niepodległości w 1993 r.).

Sprawując władzę, populiści „robią wszystko, by zwiększyć swoje szanse na utrzymanie władzy i reelekcję poprzez swoją główną strategię polaryzacji i nagonki lub poprzez nowe ordynacje wyborcze, przejęcie mediów oraz zastraszanie sądownictwa i opozycji. Najczęściej udaje im się również przetrwać politycznie” – piszą badacze na łamach „FAZ”. Populiści utrzymują się przy władzy przez średnio sześć lat, a rządy niepopulistyczne – przez trzy. Prawdopodobieństwo ich reelekcji wynosi średnio 36 proc., podczas gdy w przypadku polityków niepopulistycznych tylko 16 proc.

Niższy wzrost i konsumpcja, większe nierówności

Już kilka lat po dojściu do władzy partii bądź przywódcy populistycznego można zauważyć mierzalne negatywne skutki gospodarcze, oceniają niemieccy ekonomiści. „Po 15 latach realny produkt krajowy brutto kraju jest nawet o 10 proc. niższy (niż w porównywalnych krajach o niepopulistycznych rządach (red.). Te skutki są podobne, niezależnie od tego, czy u władzy są lewicowi czy prawicowi populiści” – stwierdzają autorzy.

Tym samym, dodają, ich centralna obietnica, czyli „poprawa życia narodu” nie jest realizowana. „Przeciwnie: dane pokazują, że nie tylko wzrost i konsumpcja spadają, ale nierówności raczej rosną. Szczególnie w sytuacji prawicowo-populistycznych rządów rozdźwięk między biednymi a bogatymi powiększa się, bo niższe i średnie warstwy społeczne szczególnie mocno tracą” – oceniają.

Przyczyny osłabienia wzrostu PKB to m.in. protekcjonizm, erozja demokracji, mediów i sądownictwa, co osłabia kontrolę nad rządzącymi, ułatwia nepotyzm i korupcję. „Populizm jest szkodliwy nie tylko dla kultury politycznej kraju, ale także dla portfeli obywateli” – twierdzą ekonomiści IfW w Kilonii.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Populizm szkodzi nie tylko kulturze politycznej kraju, ale także portfelom obywateli – twierdzą niemieccy ekonomiści.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::FAZ%3A%20gospodarcze%20koszty%20populizmu&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68661384&x4=11397&x5=FAZ%3A%20gospodarcze%20koszty%20populizmu&x6=1&x7=%2Fpl%2Ffaz-gospodarcze-koszty-populizmu%2Fa-68661384&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/faz-gospodarcze-koszty-populizmu/a-68661384?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66983664_401.jpg
Image caption Buenos Aires w Argentynie. Plakat wyborczy prezydenta Javiera Milei
Image source Natacha Pisarenko/AP/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66983664_401.jpg&title=FAZ%3A%20gospodarcze%20koszty%20populizmu

Item 43
Id 68658830
Date 2024-03-25
Title Niemcy. MSW chce silniej bronić kraju przed wpływami Rosji
Short title Niemcy. MSW chce silniej bronić kraju przed wpływami Rosji
Teaser Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ostrzega przed rosyjską dezinformacją, szpiegostwem i sterowaną migracją.

Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) uważa, że Niemcy są poważnie zagrożone agresywnym zachowaniem rosyjskiego rządu. „W rzeczywistości doświadczamy nowego wymiaru zagrożeń ze strony rosyjskiej agresji", powiedziała Faeser gazecie Süddeutsche Zeitung (SZ, wydanie poniedziałkowe). „Widzimy próby wywierania wpływu poprzez kłamstwa i masową dezinformację. Ale także szpiegostwo jest co najmniej tak samo aktywne", powiedziała Faeser.

Próby destabilizacji Zachodu

Rosja chce poza tym „zdestabilizować Zachód za pomocą migracji", a w tym celu ludzie są „brutalnie wykorzystywani", stwierdziła Faeser i dodała, że obecnie na swojej granicy z Rosją obserwuje to Finlandia.

Struktury państwowe nie są jednak wobec tego bezbronne, podkreśliła minister, odnosząc się do reakcji UE na kryzys migracyjny na granicy Białorusi i Polski w 2021 r., kiedy to UE była w stanie ograniczyć akcję rządu w Mińsku poprzez wspólne działania.

Nowa jednostka ds. fake newsów w MSW

Faeser powiedziała SZ, że niemiecki rząd w nadchodzących latach będzie silniej bronił się przed wpływami Rosji w Europie Zachodniej. „Szczególnie ważna jest ochrona wyborów", uważa minister. „Musimy zadbać o to, by nie doszło do ataków hakerów na organy wyborcze lub na proces przekazywania wyników wyborów".

Nowa jednostka wczesnego wykrywania fałszywych wiadomości w resorcie spraw wewnętrznych ma ujawniać kłamstwa, zanim „staną się wielką falą i zaleją sieć", powiedziała Faeser. W tym celu chce zwiększyć wykorzystanie sztucznej inteligencji.

Oskarżenia wobec AfD

Faeser oskarżyła również Alternatywę dla Niemiec (AfD) o wspieranie Putina, czemu liderka AfD Alice Weidel zaprzeczyła w wywiadzie dla agencji informacyjnej dpa. „AfD czci Putina i gardzi nowoczesnymi Niemcami", powiedziała minister. Partia ta „w dużej mierze zradykalizowała się, stając się z partii antyeuropejskiej partią antykonstytucyjną".

Faeser nie wykluczyła również możliwości delegalizacji AfD. „Jeśli partia chce agresywnie naruszyć podstawowy porządek demokratyczny, może zostać zdelegalizowana przez Federalny Trybunał Konstytucyjny. Jeśli radykalizacja AfD będzie postępować, jest to opcja przewidziana w naszej konstytucji", powiedziała minister.

AFP/sier

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ostrzega przed rosyjską dezinformacją, szpiegostwem i sterowaną migracją.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy.%20MSW%20chce%20silniej%20broni%C4%87%20kraju%20przed%20wp%C5%82ywami%20Rosji%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68658830&x4=11395&x5=Niemcy.%20MSW%20chce%20silniej%20broni%C4%87%20kraju%20przed%20wp%C5%82ywami%20Rosji%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-msw-chce-silniej-broni%C4%87-kraju-przed-wp%C5%82ywami-rosji%2Fa-68658830&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-msw-chce-silniej-bronić-kraju-przed-wpływami-rosji/a-68658830?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68381014_401.jpg
Image caption Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser
Image source Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68381014_401.jpg&title=Niemcy.%20MSW%20chce%20silniej%20broni%C4%87%20kraju%20przed%20wp%C5%82ywami%20Rosji

Item 44
Id 68659672
Date 2024-03-25
Title TAZ o 100 dniach rządów Tuska: rozczarowane Polki
Short title TAZ o 100 dniach rządów Tuska: rozczarowane Polki
Teaser Bilans stu dni rządu Donalda Tuska wypada tak sobie – ocenia „Die Tageszeitung”. Pisze też o rozgoryczeniu wielu Polek z powodu braku liberalizacji przepisów o aborcji.

Pierwszy bilans nowego centrowo-lewicowego polskiego rządu „wypada raczej tak sobie” – ocenia lewicowy niemiecki dziennik „Die Tageszeitung” (TAZ), komentując dorobek stu dni rządu premiera Donalda Tuska. Warszawska korespondentka gazety Gabriele Lesser przypomina, że Platforma Obywatelska obiecywała w trakcie kampanii wyborczej „100 konkretów w ciągu 100 dni” rządów. „Teraz wszyscy na wyścigi przedstawiają rachunek centrolewicowemu rządowi złożonemu z PO, rolniczo-chrześcijańskiej Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy” – zauważa.

„Wprawdzie 100 dni temu, a dokładniej 13 grudnia 2023 roku, prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd, który natychmiast zaczął pracować. Jednak prawie nikt w nowej koalicji nie mógł wówczas przewidzieć, że Duda będzie lekceważyć demokratyczne wybory i sabotować prawie wszystkie ustawy nowego parlamentu – albo poprzez weto albo poprzez kierowanie ustawy do kontrolowanego przez narodowo populistyczną partię Prawo i Sprawiedliwość Trybunału Konstytucyjnego” – pisze Gabriele Lesser.

I dodaje: „100 dni wydłużono teraz do 500. Wtedy Duda będzie musiał odejść i, zgodnie z kalkulacją Tuska, nowy polski prezydent będzie pochodzić z centrolewicowej koalicji”.

Odwlekana kwestia ustawy o aborcji

Dziennikarka „TAZ” pisze też o rozczarowaniu wielu Polek, że nie doszło jeszcze do liberalizacji przepisów dotyczących aborcji. Przypomina, że w wyborach parlamentarnych w październiku ubiegłego roku udział wzięło 74 procent Polek uprawnionych do głosowania, co było rekordową frekwencją. Jednak po wyborach najważniejsza dla nich kwestia, czyli przepisy dopuszczające przerywanie ciąży w ciągu pierwszych dwunastu tygodni, nagle przestała być priorytetem. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia „wciąż przekładał debatę parlamentu nad wniesionym przez Nową Lewicę projektem ustawy, bo rzekomo ‚teraz nie czas’ na rozmowę o tak ważnej sprawie” – relacjonuje Lesser.

„Wiele wyborczyń obawia się, że dla mężczyzn u władzy nigdy nie nadejdzie dobry czas na debatę o zakotwiczonej przez PiS w ustawie dyskryminacji i na oddanie kobietom ich praw. Bowiem po wyborach samorządowych 7 kwietnia, już w czerwcu odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Po wielkim proteście kobiet Hołownia zaplanował debatę parlamentu nad przepisami w sprawie aborcji na 11 kwietnia” – dodaje niemiecka dziennikarka.

Koniec propagandy PiS w państwowych mediach

Jednak – jak pisze – centrolewicowa koalicja „dotrzymała również ważnych obietnic”. „Skończyły się czasy PiS-owskiej propagandy w TVP i Polskim Radiu. Nadawca publiczny nadaje teraz niezależne wiadomości. Polska powróciła na scenę międzynarodową dzięki aktywnej polityce zagranicznej nowego rządu. Antyniemiecka i antyeuropejska polityka PiS przeszła do historii, a forum Trójkąta Weimarskiego z udziałem Polski, Niemiec i Francji ma ponownie odgrywać kluczową rolę w polskiej polityce UE” – wylicza Gabriele Lesser.

Zauważa, że Polska znów jest w czołówce, jeżeli chodzi o wsparcie dla Ukrainy, zaś w Brukseli Tuskowi udało się odmrozić fundusze, zablokowane z powodu naruszeń praworządności. „Wprawdzie nie udało się całkowicie odwrócić demontażu demokracji i praworządności, dokonanego przez PiS, ale pakiet, który zakłada, że koniec prezydentury Dudy będzie pozytywną cezurą, umożliwia wypłatę miliardów euro” – pisze dziennikarka „TAZ”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Bilans stu dni rządu Donalda Tuska wypada tak sobie – ocenia „Die Tageszeitung”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::TAZ%20o%20100%20dniach%20rz%C4%85d%C3%B3w%20Tuska%3A%20rozczarowane%20Polki&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68659672&x4=11397&x5=TAZ%20o%20100%20dniach%20rz%C4%85d%C3%B3w%20Tuska%3A%20rozczarowane%20Polki&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftaz-o-100-dniach-rz%C4%85d%C3%B3w-tuska-rozczarowane-polki%2Fa-68659672&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/taz-o-100-dniach-rządów-tuska-rozczarowane-polki/a-68659672?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68341925_401.jpg
Image caption Premier Donald Tusk
Image source SOPA Images/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68341925_401.jpg&title=TAZ%20o%20100%20dniach%20rz%C4%85d%C3%B3w%20Tuska%3A%20rozczarowane%20Polki

Item 45
Id 68656709
Date 2024-03-25
Title Prasa o zamachu pod Moskwą: cios w rosyjski system
Short title Prasa o zamachu pod Moskwą: cios w rosyjski system
Teaser Piątkowy atak pokazuje, że Putin nie uczynił Rosji silniejszą, jak ciągle utrzymuje, tylko bardziej podatną na zranienie – czytamy.

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia: „Zamach na salę koncertową nieopodal Moskwy jest odstręczającą zbrodnią, a wysoka liczba ofiar jest wstrząsająca. Było to właściwe i na miejscu, że rząd Niemiec i inne władze zachodnie potępiły ten czyn. Przy wszelkich głęboko sięgających różnicach zdań (…) nie powinno powstać wrażenie schadenfreude. (…) Trudno będzie z pytaniem o winnych. Putin i jego pomocnicy próbują powiązać z tym Ukrainę. Zachód wierzy za to w winę Państwa Islamskiego. (…) Zamachom terrorystycznym nie da się łatwo zapobiec. W tym przypadku można jednak podejrzewać, że poprzez wojnę i polityczne represje, rosyjski aparat bezpieczeństwa był mocno obciążony, o ile nie rozproszony. Putin nie uczynił Rosji silniejszą, jak ciągle utrzymuje, tylko bardziej podatną na zranienie”.

Wydawana w Monachium gazeta „Sueddeutsche Zeitung” uważa, że zamach pod Moskwą to uderzenie w rdzeń rosyjskiego systemu. „Reżim traci kontrolę nad swoim obrazem wroga. (…) Dlatego atak terrorystyczny na salę koncertową jest nie tylko tragedią, ale też zagrożeniem dla reżimu, który zmienił znaczenie pojęcia terror i skierował go – wzbogacony o mit rzekomej walki z faszyzmem – na ukraińskiego sąsiada. Z punku widzenia Putina terroryści walczą w zakładach Azow w Mariupolu i rządzą w Kijowie. To, że rosyjskie państwo ma do czynienia nie tylko z tym przeciwnikiem, ale też z zagrożeniem islamistycznym, które w dodatku może pochodzić ze związanego z rosyjską traumą Afganistanu, tak być nie może (…). Prezydent nie pozwoli, by było tak dłużej”.

W dzienniku „Neue Osnabruecker Zeitung” czytamy: „Rosyjski rząd i Państwo Islamskie walczą o kontrolę nad opowieścią o śmierci. Jeśli Kreml przeforsuje, przynajmniej we własnym kraju, swoją narrację, będzie to też lekcją politycznej przemocy. Dezinformacja jest już być może potężniejszą bronią niż kałasznikowy terrorystów. To straszne dla bliskich ofiar. Po tym, jak ich bliscy zostali zamordowani dla celów politycznych, będą oni teraz – nawet zanim zostaną pochowani – po raz drugi wykorzystani – przez propagandę Putina”.

„Zjawa powraca do Europy. Zjawa islamistycznego terroru” – czytamy w gazecie „Rhein Neckar Zeitung”. „Nawet jeśli prezydent Putin dopatruje się śladu wiodącego do Ukrainy, to eksperci uważają, że sprawstwo Państwa Islamskiego jest bardziej prawdopodobne. Nie byłby to pierwszy zamach islamistów w Rosji. Przy czym jedno nie wyklucza tu drugiego. W Ukrainie walczy wielu bojowników, którzy mają do wyrównania rachunki z Rosją. (…) Jednocześnie jest jeszcze wcześnie na określanie winnych. Nawet jeśli rosyjskie służby bezpieczeństwa w rekordowym czasie znalazły i zaprezentowały ‘sprawców'. Nie jest to wiarygodne. Zwłaszcza, że jeszcze kilka dni temu Putin zbył ostrzeżenia terrorystyczne z Waszyngtonu. Innymi słowy: Tajne służby, które błędnie zapewniły polityczne kierownictwo o bezpieczeństwie, miałyby teraz w ciągu kilku godzin złapać wyrachowanych morderców?" - czytamy.

Short teaser Atak pokazuje, że Putin nie uczynił Rosji silniejszą, jak utrzymuje, tylko bardziej podatną na zranienie - czytamy.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20zamachu%20pod%20Moskw%C4%85%3A%20cios%20w%20rosyjski%20system&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68656709&x4=11397&x5=Prasa%20o%20zamachu%20pod%20Moskw%C4%85%3A%20cios%20w%20rosyjski%20system&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-zamachu-pod-moskw%C4%85-cios-w-rosyjski-system%2Fa-68656709&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-zamachu-pod-moskwą-cios-w-rosyjski-system/a-68656709?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68652412_401.jpg
Image caption Siły specjalne na miejscu zamachu pod Moskwą
Image source Sergei Vedyashkin/AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68652412_401.jpg&title=Prasa%20o%20zamachu%20pod%20Moskw%C4%85%3A%20cios%20w%20rosyjski%20system

Item 46
Id 68656456
Date 2024-03-25
Title Legalizacja marihuany w Niemczech. Oni już liczą zyski
Short title Legalizacja marihuany w Niemczech. Oni już liczą zyski
Teaser 1 kwietnia w Niemczech dojdzie do częściowej legalizacji marihuany. Już teraz widać, dla kogo okaże się to niezwykle lukratywne.

Dirk Rehahn nie chce jeszcze otwierać szampana. - Tak do końca jeszcze się nie odważyłem - mówi przedsiębiorca. Ma jednak powody do świętowania: liczba wejść na jego dwie strony internetowe wzrosła wielokrotnie od 23 lutego.

Tego dnia Bundestag przyjął projekt ustawy rządu federalnego o „kontrolowanym użyciu konopi indyjskich”. Zgodnie z projektem każda osoba dorosła będzie mogła uprawiać w domu trzy rośliny konopi indyjskich, przechowywać 50 gramów marihuany i nosić przy sobie do 25 gramów. Ustawa została również przyjęta przez Bundesrat 22 marca. Oznacza to, że marihuana będzie w dużej mierze legalna w Niemczech od 1 kwietnia. Teraz jest już jasne: sposób, w jaki prawo jest wdrażane, czyni Dirka Rehahna jednym z wygranych częściowej legalizacji.

Rehahn sprzedaje wszystko, co ma związek z uprawą trawki. Można to również opisać jako technologię szklarniową i artykuły ogrodnicze. Jego bestsellerami są tak zwane gotowe zestawy do uprawy - namioty wielkości lodówki z lampami, systemami wentylacyjnymi i technologią pomiarową. Najtańszy z nich kosztuje nieco ponad 500 euro, a najdroższy prawie 1500 euro - ale wszystkie są obecnie niedostępne. - Ludzie przestają się bać samodzielnej uprawy konopi - mówi w wywiadzie dla DW.

Konopny boom

Rehhahn odsiedział już dwa lata w więzieniu za pomocnictwo w uprawie konopi indyjskich. W 2011 roku założył hurtownię. Od tego czasu podczas sesji doradczych mówił głównie o „chilli, pomidorach i brokułach”. Teraz cieszy się, że będzie mógł udzielać normalnych porad. Zatrudniając czterech stałych pracowników, jego dwa sklepy "Drehandel" i "Dirks Growshop" wygenerowały w zeszłym roku obrót w wysokości dwóch milionów euro. W tym roku spodziewa się od trzech do czterech milionów.

Nastroje są również bardzo dobre wśród innych dostawców w branży, niezależnie od tego, czy jest to austriacki sprzedawca nasion konopi Seeds 24, czy hamburski sprzedawca Growmark - wszyscy ostrzegają o dłuższych terminach dostaw. Sklep internetowy Grow Guru podaje: „W tej chwili wszystkie sklepy i dostawcy są oblegani przez klientów”.

Wielkiego biznesu nie będzie

Nie wszyscy w branży mają jednak powody do świętowania. Ci, którzy liczyli na kompleksową legalizację, przeliczyli się. Nie będzie wyspecjalizowanych sklepów sprzedających marihuanę. Importerzy, dystrybutorzy, operatorzy sklepów - wszyscy oni muszą szukać nowych modeli biznesowych. Zgodnie z prawem marihuana rekreacyjna będzie uprawiana w domu lub konsumowana w tak zwanych stowarzyszeniach upraw niekomercyjnych - znanych również jako Cannabis Social Clubs.

- Na szczęście nasz model biznesowy nigdy nie został zaprojektowany z myślą o legalizacji - mówi dyrektor zarządzający Cantourage, Philip Schetter. Firma specjalizuje się w imporcie i przetwarzaniu medycznej marihuany. W Londynie prowadzi klinikę specjalizującą się w konopiach indyjskich. Według własnych oświadczeń w berlińskiej firmie pracuje 50 pracowników w Niemczech i 25 w Wielkiej Brytanii.

Cantourage wszedł na giełdę pod koniec 2022 roku. Od tego czasu cena akcji spadła o ponad połowę. Cantourage boryka się z podobnymi problemami jak wiele innych firm z branży: brakuje „wielkiego uderzenia”. - W przeciwieństwie do innych firm z branży, my jednak mocno się rozwijamy i przynajmniej nie przepalamy pieniędzy - mówi Schetter. Według firmy obroty w pierwszych dziewięciu miesiącach 2023 r. wyniosły 17 mln euro.

Rezygnując z drogich własnych zakładów produkcyjnych, koszty bieżące dają się opanować, mówi Schetter w wywiadzie dla DW. - Jesteśmy przygotowani na wszystko, co nadejdzie na naszej drodze – zapewnia. Największy potencjał widzi on w zmianie klasyfikacji marihuany.

Medyczna marihuana: wciąż duży potencjał

Zmiana w prawie oznacza, że marihuana jako lek nie jest już klasyfikowana jako środek znieczulający. To znacznie ułatwi przepisywanie leków. - Firmy, które już dziś działają w branży medycznej marihuany, odniosą z tego nieproporcjonalne korzyści - mówi Finn Hänsel, założyciel i dyrektor generalny Sanity Group. - Mieliśmy nadzieję na więcej, ale na rynku farmaceutycznym wciąż jest duży potencjał - mówi Hänsel w wywiadzie dla DW.

Obecnie w Niemczech jest prawie 200 tys. pacjentów leczonych konopiami indyjskimi. Rynek ten może nadal rosnąć. Całkowity obrót branży wynosi 200 milionów euro, które są dzielone między wiele firm.

Potrzeba cierpliwości

Drzwi do biznesu z marihuaną rekreacyjną pozostają jednak uchylone. W perspektywie średnioterminowej państwo chce zezwolić na komercyjne łańcuchy dostaw w wybranych dzielnicach i miastach. Tak zwane projekty modelowe w Berlinie, Kolonii lub innych miejscach mogłyby następnie przynieść dodatkowe miliony dzięki wyspecjalizowanym sklepom. Szczegóły projektów pilotażowych mają zostać ogłoszone latem. Potrzeba zatem cierpliwości.

Nie dotyczy to sprzedawcy internetowego Dirka Rehahna. Dotyczy go to samo, co poszukiwaczy złota: Ten, kto sprzedaje łopaty i sita, ma największe szanse na dobry zysk. Ale nie chce on opierać się tylko na jednym filarze. Jak mówi, branża konopi indyjskich jest bardzo dynamiczna. Inne modele biznesowe mogą odnieść większy sukces w perspektywie średnioterminowej. - Małe pionierskie sklepy ekologiczne w centrach miast zostały prawie wszystkie zastąpione przez duże sieci. To samo może stać się z nami – dodaje.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach redakcji niemieckiej Deutsche Welle

Short teaser 1 kwietnia w Niemczech dojdzie do częściowej legalizacji marihuany. Już teraz widać, dla kogo okaże się to lukratywne.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy::Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech.%20Oni%20ju%C5%BC%20licz%C4%85%20zyski&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68656456&x4=64717877&x5=Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech.%20Oni%20ju%C5%BC%20licz%C4%85%20zyski&x6=0&x7=%2Fpl%2Flegalizacja-marihuany-w-niemczech-oni-ju%C5%BC-licz%C4%85-zyski%2Fa-68656456&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240325&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy" />
Item URL https://www.dw.com/pl/legalizacja-marihuany-w-niemczech-oni-już-liczą-zyski/a-68656456?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68420188_401.jpg
Image caption Niemcy na razie nie będą wyglądać jak Holandia. Nie będzie fantazyjnych sklepów z marihuaną.
Image source Robin Utrecht/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68420188_401.jpg&title=Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech.%20Oni%20ju%C5%BC%20licz%C4%85%20zyski

Item 47
Id 68656208
Date 2024-03-24
Title Zachodni Brzeg. Niemiecki MSZ krytycznie o zamiarach Izraela
Short title Zachodni Brzeg. Niemiecki MSZ krytycznie o zamiarach Izraela
Teaser Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec skrytykowało zapowiedź Izraela o uznaniu dużego obszaru na Zachodnim Brzegu za terytorium izraelskie.

„Zdecydowanie potępiamy zapowiedź konfiskaty ponad 800 hektarów ziemi na terytoriach palestyńskich jako ‘terytorium państwowego’ Izraela”. Byłoby to zawłaszczenie największe od 30 lat”– poinformował w niedzielę (24.03.24) na komunikatorze X resort spraw zagranicznych Niemiec. Budowa osiedli narusza międzynarodowe prawo i „przyczynia się do dalszego pogorszenia i tak już bardzo kruchej sytuacji” w tym regionie.

Plany zawłaszczenia

Jak podały izraelskie media Administracja Cywilna Izraela ogłosiła 800 hektarów na Zachodnim Brzegu jako ziemię państwową. Odpowiada to powierzchni ponad 1100 boisk do piłki nożnej. W tym obszarze mają powstać między innymi setki domów dla osadników. W świetle prawa międzynarodowego izraelskie osiedla na Zachodnim Brzegu są nielegalne.

Szósta wizyta

Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbockzaplanowała udać się dziś (24.03.2024) po południu na Bliski Wschód na kolejne rozmowy kryzysowe. Osiedla i przemoc prawicowych ekstremistów osiedlających się na Zachodnim Brzegu będą tematem rozmów w Izraelu i na Terytoriach Palestyńskich w poniedziałek i wtorek. W poniedziałek Baerbock planowała spotkać się z ministrem spraw zagranicznych Egiptu Samihem Schukrim w Kairze. Około południa ma się udać do Tel Awiwu na swoją szóstą już wizytę od krwawego ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku.

W poniedziałek wieczorem planowana jest wizyta na Palestyńskich Terytoriach. W Ramallah Baerbock chciała się spotkać się z prezydentem Palestyny Mahmudem Abbasem oraz ministrem spraw zagranicznych Riadem Malkim. Rozmowa z jej izraelskim odpowiednikiem Israelem Katzem została zaplanowana na wtorek.

(DPA/jar)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser MSZ Niemiec skrytykowało zapowiedź Izraela o uznaniu dużego obszaru na Zachodnim Brzegu za terytorium izraelskie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Zachodni%20Brzeg.%20Niemiecki%20MSZ%20krytycznie%20o%20zamiarach%20Izraela&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68656208&x4=11395&x5=Zachodni%20Brzeg.%20Niemiecki%20MSZ%20krytycznie%20o%20zamiarach%20Izraela&x6=1&x7=%2Fpl%2Fzachodni-brzeg-niemiecki-msz-krytycznie-o-zamiarach-izraela%2Fa-68656208&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/zachodni-brzeg-niemiecki-msz-krytycznie-o-zamiarach-izraela/a-68656208?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Zachodni%20Brzeg.%20Niemiecki%20MSZ%20krytycznie%20o%20zamiarach%20Izraela

Item 48
Id 68656183
Date 2024-03-24
Title Polscy Sprawiedliwi. Wystawa w Berlinie
Short title Polscy Sprawiedliwi. Wystawa w Berlinie
Teaser Ponad 7 tys. Polaków zostało uhonorowanych tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. O ostatnich żyjących z nich opowiada w Berlinie wystawa stworzona przez dwoje niemieckich fotografów.

Na uroczystym otwarciu wystawy w Berlinie Janina Rościszewska-Krawczyk stała, przypadkowo, obok policjanta z obstawy. Policjant rozglądał się dookoła, ale i spoglądał na zdjęcia. Nagle coś go tknęło, spojrzał na Janinę, potem na jedną z plansz z portretami. „To pani???”. – No to powiedziałam, że tak. A on zaczął mnie tak witać, mówić, jaki jest zaszczycony, że jestem taką bohaterką – opowiada Janina. – Aż mi głupio było, bo co ze mnie za bohaterka? Dwunastoletnia smarkula, która robiła to, co powiedzieli rodzice. To mama i tata zdecydowali, to oni byli bohaterami.

Janina Rościszewska-Krawczyk jest jedną z bohaterek wystawy „Po tej samej stronie – ostatni ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata“. Tytuł „Sprawiedliwego” przyznawany przez izraelski Instytut Yad Vashem otrzymała ona, jej brat, mama – też Janina i tata, Lech. Do tytułu zgłaszają ludzi, którzy bezinteresownie ratowali Żydów, sami Ocaleni, czy ich rodziny.

Większość tych, którzy ratowali, jako dorośli, już nie żyje – tak, jak rodzice Janiny Rościszewskiej-Krawczyk. Zostali tylko tacy „smarkacze”, jak ona sama mówi o sobie – dzieci, które w momencie wybuchu wojny miały po kilka lat i wspierały rodziców na miarę swoich możliwości. Janina w 1939 roku miała 7 lat. Dziś ma 92.

Przesłanie na dzisiejsze czasy

– To ostatni moment na osobistą rozmowę ze Sprawiedliwymi – mówi Lydia Bergida, współautorka wystawy. Bergida jest fotografką i prawniczką z Monachium, specjalizująca się w tzw. „concerning photography” (w wolnym tłumaczeniu: „fotografia zaangażowana”). Lydia razem z kolegą, fotografem Marco Limbergiem z Berlina postanowili przygotować wystawę o Sprawiedliwych i przedstawić ich historie w Berlinie.

– Szczególnie dziś trzeba z nimi rozmawiać. Dziś mamy znowu czasy, w których rośnie nienawiść, antysemityzm, znowu coraz częstsze są wojny. Chciałam zbudować rodzaj mostu pomiędzy wczoraj i dziś, i dowiedzieć się, jak Sprawiedliwi, z ich doświadczeniami, widzą to, co się dzieje dziś, i jakie przesłanie mają dla młodego pokolenia – tłumaczy Lydia Bergida.

Dlaczego akurat Sprawiedliwi z Polski? Z powodów praktycznych: bo najwięcej noszących ten tytuł było z Polski i nadal żyje tu ich największa grupa. Gmina żydowska w Polsce ma z nimi bliski kontakt, w czasie pandemii wolontariusze gminy zaopatrywali potrzebujących Sprawiedliwych w żywności i leki. Dzięki tym kontaktom Bergida i Limberg dotarli do 17 Sprawiedliwych, którzy byli na siłach spotkać się z fotografami i z nimi porozmawiać.

Marco Limberg spotykał się już ze Sprawiedliwymi, ale po raz pierwszy z polskimi i tak osobiście. – Byliśmy z nimi w ich domach, z ich rodzinami, w ich otoczeniu. To zupełnie inna perspektywa, niż w ramach jakiejś oficjalnej uroczystości – opowiada Limberg, wyraźnie poruszony. Kiedy jechał do Polski, czuł się nieswojo przez to, że jest Niemcem. Nie wiedział, czego się może spodziewać. Niepotrzebnie. – Moja narodowość nie grała żadnej roli. Ani przez chwile nie czułem niechęci, nie usłyszałem żadnych uwag. Dla nich było ważne, że pytamy, że chcemy ich głos przekazać dalej. Rzadko udało mi się rozmawiać tak osobiście z bohaterem moich zdjęć, jak tam, w Polsce.

Trzeba rozliczać historię

Na otwarcie zaprosili swoich bohaterów. Z powodu wieku i stanu zdrowia, przyjechało tylko kilku z nich, w tym Janina z synem i wnukiem. Tak, przyznaje w rozmowie, to miało dla niej specjalne znaczenie, że wystawa była w Berlinie. – Dla mnie to godne podziwu, że Niemcy odrobili swoja lekcję historii, przerobili winy swojego narodu – mówi Janina. Wie, że to niełatwe. – Francuzi się wyłgali, my, Polacy, też bronimy się przed faktem, że i my nie byliśmy święci. Był antysemityzm, były denuncjacje. Zaakceptowanie tego faktu uznajemy za zdradę narodową – kręci głową 92-letnia Sprawiedliwa. – Dlatego doceniam tych Niemców, którzy tu przychodzą ze świadomością przeszłości i pokorą, i starają się udokumentować historię.

Żałuje tylko, że takiej wystawy nie doczekali jej rodzice. Na wystawę przywiozła ich zdjęcia i starała się je pokazywać wszystkim, którzy witali ją, jako bohaterkę. – To oni, to są prawdziwi bohaterowie, mówiłam. Na wystawie ich zdjęć nie ma – pokazani są tylko żyjący. – A to na ich głowie była organizacja wszystkiego, zaopatrzenie. Ja opiekowałam się tylko małym chłopczykiem, który nie do końca rozumiał, o co chodzi i trzeba było pilnować, żeby gdzieś nie wyszedł – tłumaczy. Udało się jej go upilnować, chłopczyk przeżył. – Do końca jego życia traktowałam go jak młodszego braciszka, a jego dzieci mnie, jak swoją ciocię – śmieje się Janina.

Było Jedwabne, była i Dolina Będkowska

Rodzina Janiny ukrywała swoim domu w Dolinie Będkowskiej koło Krakowa 15 Żydów. Wojnę przeżyło 10. Poza jedną żydowską rodziną, którą znali osobiście sprzed wojny, reszta była dla nich obca. – Dowiadywali się pocztą pantoflową, że mogą się tu schować i przychodzili. W okolicy byli i inni ukrywający, mówi Janina. Przypadków denuncjacji nie było.

– Ta nasze wieś była biedna. Moi rodzice byli społecznikami, dużo zrobili dla mieszkańców i mieli autorytet. Drugim autorytetem był proboszcz, który był mądry i nie był antysemitą. Mówił, że Jezus różnicy między ludźmi nie robił i że to nie tak, że „Żydzi Jezusa ukrzyżowali”. Chłopi księdza słuchali i się nie wychylali. Prędzej jeden na drugiego do księdza by doniósł, a nie do Niemców. Przed przyjazdami Niemców sąsiedzi nas ostrzegali – uśmiecha się Janina. Dlatego się udało. Nie wszędzie tak było, tego Janina jest świadoma. – Było Jedwabne i była Dolina Będkowska.

Za mała wiedza o Sprawiedliwych

– Zaskoczyło mnie w rozmowach, że w przypadku wielu Sprawiedliwych ratowany nie był jeden człowiek, ale wielu. że ukrywano kilkunastu, czy nawet więcej Żydów – mówi Marco Limberg. Rodzina innego z przedstawionych na wystawie Sprawiedliwych ukrywała około 60 Żydów. Niestety, większość zginęła, na skutek donosu. O tym opowiada sam bohater. To, mówi Marco Limberg, tylko pokazuje, jak odważni byli Sprawiedliwi i jaki podziw im się należy.

– Myślę, ze historia Sprawiedliwych, w porównaniu do historii Ocalałych, jest zbyt mało naświetlana. I to chciałem opowiedzieć. O ludziach, którzy dobrowolnie i świadomie położyli na szali swoje życie, by pomóc innym.

Wystawa „Ostatni Sprawiedliwi Wśród Narodów” w Willy-Brandt-Museum w Berlinie otwarta jest do 7 kwietnia. Na jesieni gościć będzie w Monachium.

Short teaser Ponad 7 tys. Polaków to Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. O ostatnich żyjących z nich opowiada wystawa w Berlinie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka%3A%3AHistoria%20Najnowsza::Polscy%20Sprawiedliwi.%20Wystawa%20w%20Berlinie%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68656183&x4=12349&x5=Polscy%20Sprawiedliwi.%20Wystawa%20w%20Berlinie%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolscy-sprawiedliwi-wystawa-w-berlinie%2Fa-68656183&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka%3A%3AHistoria%20Najnowsza" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polscy-sprawiedliwi-wystawa-w-berlinie/a-68656183?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68656151_401.jpg
Image caption Janina Rościszewska-Krawczyk pokazana na wystawie w Berlinie
Image source Agnieszka Hreczuk/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68656151_401.jpg&title=Polscy%20Sprawiedliwi.%20Wystawa%20w%20Berlinie

Item 49
Id 68656036
Date 2024-03-24
Title Szczepionka zapobiega nowotworom. „Powinna trafić do szkół”
Short title Szczepionka zapobiega nowotworom. „Powinna trafić do szkół”
Teaser Wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) może powodować raka szyjki macicy i inne nowotwory. Aby im zapobiegać trzeba szczepić dzieci, przekonują eksperci.

Przewodniczący niemieckiej Stałej Komisji ds. Szczepień (Stiko) Klaus Ueberla opowiedział się za szczepieniem uczniów przeciwko wywołującemu nowotwory wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV). Jak powiedział w niedzielę (24.03.24) gazetom grupy medialnej Funke, wobec niskiej poziomu wyszczepienia młodzieży, należy szukać nowych dróg poprawy tej sytuacji.

Ueberla zwrócił uwagę, że w innych krajach najlepsze efekty przynoszą szczepienia szkolne. - Także w Niemczech należałoby zaoferować szczepienia w szkołach. Dałoby to dobrą możliwość zwiększenia poziomu (wyszczepienia – red.) i w długiej perspektywie, ratowania życia – powiedział.

Szerzej informować o nowotworach

Jego zdaniem szczepionki na brodawczaka są znakomicie tolerowane, a ich skuteczność jest bardzo wysoka. - Nie ma więc żadnego powodu, żeby się nie szczepić – dodał Ueberla, który od marca stoi na czele Stiko.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Szef komisji zaleca, aby w szkołach szerzej informować o tym skąd biorą się nowotwory i o skuteczności szczepień. Zakażenie HPV, jako występująca bardzo często choroba przenoszona droga płciową, byłoby dobrym wstępem – przekonuje.

HPV, a później rak

Wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) może wywoływać raka. Szczepienie na HPV pomaga chronić przed nowotworem szyjki macicy, powstawaniem guzów w obszarze genitaliów i odbytu a także jamy ustnej. Szczepionka jest dobrze tolerowana przez organizm i uznawana za pewną. Można ją zastosować do 18 roku życia, ale najlepsze efekty daje szczepienie w wieku od 9 do 14 lat.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz Komisja Europejska chcą, aby do 2030 roku osiągnięto poziom zaszczepienia co najmniej 90 procent u 15-letnich dziewcząt oraz aby wyraźnie zwiększono poziom zaszczepienia nastoletnich chłopców. Z danych Instytutu Roberta Kocha wynika, że obecnie w Niemczech zaszczepionych jest tylko 54 procent piętnastoletnich dziewcząt i zaledwie 27 procent chłopców.

(EPD/szym)

Short teaser Wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) może powodować raka szyjki macicy i inne nowotwory. Jest na niego szczepionka.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Szczepionka%20zapobiega%20nowotworom.%20%E2%80%9EPowinna%20trafi%C4%87%20do%20szk%C3%B3%C5%82%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68656036&x4=11400&x5=Szczepionka%20zapobiega%20nowotworom.%20%E2%80%9EPowinna%20trafi%C4%87%20do%20szk%C3%B3%C5%82%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fszczepionka-zapobiega-nowotworom-powinna-trafi%C4%87-do-szk%C3%B3%C5%82%2Fa-68656036&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/szczepionka-zapobiega-nowotworom-powinna-trafić-do-szkół/a-68656036?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68636947_401.jpg
Image caption Przygotowanie do podania szczepionki
Image source Robin Utrecht/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68636947_401.jpg&title=Szczepionka%20zapobiega%20nowotworom.%20%E2%80%9EPowinna%20trafi%C4%87%20do%20szk%C3%B3%C5%82%E2%80%9D

Item 50
Id 68655707
Date 2024-03-24
Title Islamizm w Rosji. Wyparte zagrożenie
Short title Islamizm w Rosji. Wyparte zagrożenie
Teaser Rosyjskie władze próbują zrzucić na Ukrainę winę za atak na „Crocus Hall” na obrzeżach Moskwy. Ale właśnie agresywna wojna przeciwko temu krajowi skutkuje zaniedbaniem innych zagrożeń i ich przyczyn.

Jeszcze trwała strzelanina w „Crocus Hall” na obrzeżach Moskwy, a już w mediach społecznościowych jako sprawcę zamachu wskazano Ukrainę. Spekulowano również o ataku terrorystycznym pod „fałszywą flagą” Putina, aby uzasadnić w ten sposób nową już trwającą mobilizację do wojny z Ukrainą

- zauważa portal internetowy głównego programu informacyjnego niemieckiej telewizji ARD - Tagesschau.

Po tym, jak organizacja terrorystyczna „Państwo Islamskie” (IS) przyznała się do zamachu i pojawiły się podejrzenia co do sprawców pochodzących z Tadżykistanu, rosyjska służba bezpieczeństwa wewnętrznego FSB wciąż mówi o powiązaniach z Ukrainą – chociaż rząd w Kijowie, podobnie jak Stany Zjednoczone, stanowczo temu zaprzeczają.

Dyskryminacja ludności muzułmańskiej

Jak czytamy na stronach Tagesschau, wiele wskazuje na to, że ze względu na wojnę z Ukrainą i represje wobec opozycji krąg władzy wokół Putina stracił z oczu zagrożenie terroryzmem islamskim. Putin odrzucił ostrzeżenie USA przed scenariuszem podobnym do ataku, który miał miejsce w piątkowy wieczór (22.03.2024), twierdząc, że rząd amerykański próbuje zastraszyć i destabilizować rosyjskie społeczeństwo.

Przy tym na początku marca służby FSB zabiły sześciu mężczyzn w republice Inguszetii w północnym Kaukazie. Walki w mieście Karabulak trwały kilka godzin. Według rosyjskich władz zabici mieli być członkami IS, którzy mieli brać udział w kilku „terrorystycznych zbrodniach”, w tym w ataku na posterunek policji w marcu 2023 roku.

Tagesschau wylicza, że w ostatnich latach w rejonie Północnego Kaukazu, z silnymi wpływami muzułmańskimi, nigdy nie było całkowicie spokojnie. Inwazja na Ukrainę jednak dostarczyła nowego powodu do gniewu. W rezultacie doszło do protestów w kilku republikach tego regionu przeciwko mobilizacji na wojnę z Ukrainą. We wrześniu 2022 roku brutalnie rozpędzono protestujących w Dagestanie. Powodem protestów były nadmiernie wysokie wskaźniki poboru mężczyzn z tych i innych regionów oddalonych od metropolii, co skutkowało wieloma ofiarami wśród rodzin.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Chociaż Putin próbuje uspokoić żołnierzy i ich rodziny za pomocą środków finansowych, to prawda jest taka, że sytuacja ekonomiczna dla wielu z nich wcale nie ulega poprawie. Jednak narracja o Rosji, która jest lepsza od innych narodów ze względu na swoją słowiańską historię i wartości chrześcijańskie, nie jest zgodna z narracją o Rosji jako państwie wielonarodowościowym. Inne narodowości czują się dzięki temu jeszcze bardziej traktowane jak ludzie drugiej kategorii.

Radykalizacja w Rosji

To najbardziej dotyczy osób z Kaukazu Południowego i Azji Centralnej, którzy pracują jako tania siła robocza w Rosji. Dawniej pożądany rosyjski paszport staje się teraz pułapką, gdyż mężczyźni zostają powołani do wojska. Już w poprzednich latach ta krytyczna sytuacja prowadziła do radykalizacji młodych mężczyzn z Tadżykistanu i innych państw Azji Środkowej, zwłaszcza w rosyjskich metropoliach, takich jak Moskwa.Byli oni werbowani jako bojownicy Państwa Islamskiego i udawali się na przykład do Syrii i Iraku. Wyjątkowo wielu obywateli Tadżykistanu jest rekrutowanych do IS i jego najpotężniejszego odłamu „Prowincji Chorasan”. Kraj ten charakteryzuje się silnym wzrostem populacji. 52 procent mieszkańców ma mniej niż 25 lat. Jednak państwo, któremu od 1994 roku przewodzi Emomalij Rahmon, nie jest w stanie zapewnić młodym ludziom perspektyw.

Wrogi obraz Rosji

Ponadto Tadżykistan dzieli 1360 - kilometrową granicę z Afganistanem. Od wycofania się USA i ich sojuszników w 2021 roku talibowie i inne organizacje terrorystyczne próbują zyskać wpływy w kraju i dalej - czasami konkurując ze sobą. Ze względu na brak zachodniej obecności w regionie Rosja jest coraz bardziej demonizowana, przede wszystkim ze względu na rosyjską interwencję militarną po stronie prezydenta Syrii Baszara al-Asada.

Aby zminimalizować ryzyko przedostania się terrorystów islamskich, władze rosyjskie dużo zainwestowały w Tadżykistanie. Przez długi czas rosyjskie siły zbrojne miały tam swoją największą obecność za granicą. Jednak w wyniku wojny z Ukrainą także stamtąd zostały one wycofane.

Fundamentalny brak zaufania

Jeśli FSB teraz twierdzi, że podejrzewani o zamach na „Crocus Hall” Tadżykowie mieli związek z Ukrainą, to spotyka się to z powszechną nieufnością. Jest to także rezultat polityki Putina wobec mniejszości muzułmańskich, ale także ludności rosyjskiej. Sięga to aż roku 1999, kiedy Putin doszedł do władzy.

Przy spekulacjach na temat aktu terroryzmu pod „fałszywą flagą” w „Crocus Hall”, zwykle nawiązuje się do początku drugiej wojny czeczeńskiej w 1999 roku. Temu atakowi nie tylko towarzyszyło natarcie na Dagestan pod dowództwem czeczeńskiego terrorysty Szamila Basajewa, ale także seria zamachów bombowych na mieszkania w kilku miastach Rosji. W Riazaniu policjanci udaremnili wówczas kolejną eksplozję, gdy znaleźli w piwnicy worki z zapalnikami.

Bez rozliczenia

Ówczesny szef FSB, Nikołaj Patruszew, twierdził, że było to ćwiczenie mające na celu szkolenie czujności społeczeństwa i policji. Faktycznie, jak później napisali uznani eksperci od służb specjalnych, Andriej Słodatow i Irina Borogan, takie ćwiczenia miały miejsce. Jednakże utrwaliło się powszechne przekonanie, że to FSB była odpowiedzialna za tamte ataki. Nie tylko dlatego, że w niejasnych okolicznościach zginęli politycy którzy oskarżali służby bezpieczeństwa. Kolejnym powodem jest fakt, że rosyjskie władze nigdy nie wyjaśniły serii ataków terrorystycznych, w których zginęły setki cywilów.

Podobnie było z porwaniem zakładników w moskiewskim teatrze Dubrowka w 2002 roku i w szkole w Besłanie w północnym Kaukazie w 2004 roku, które w obliczu ataku na salę koncertową na obrzeżach Moskwy wspomina teraz wielu ludzi. Te i inne akty terroryzmu zostały przeprowadzone przez czeczeńskich bojowników. Ale wysoka liczba ofiar w obu przypadkach wynika również z fatalnego zachowania sił interwencyjnych, w tym jednostek specjalnych FSB. To nie zostało nigdy zbadane, wręcz przeciwnie: odpowiedzialni zostali awansowani i uhonorowani orderami.

Ponieważ Putin regularnie określa politycznych przeciwników w kraju i za granicą jako ekstremistów oraz przy każdej okazji odnosi się do walki z terroryzmem, znikają z centrum rosyjskiej uwagi zagrożenia ze strony organizacji terrorystycznych, takich jak ISIS - czytamy na portalu Tagesschau.

(Tagesschau/jar)

Short teaser Rosyjska wojna przeciwko Ukrainie skutkuje zaniedbaniem przez Moskwę innych zagrożeń.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Islamizm%20w%20Rosji.%20Wyparte%20zagro%C5%BCenie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68655707&x4=11395&x5=Islamizm%20w%20Rosji.%20Wyparte%20zagro%C5%BCenie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fislamizm-w-rosji-wyparte-zagro%C5%BCenie%2Fa-68655707&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/islamizm-w-rosji-wyparte-zagrożenie/a-68655707?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68651254_401.jpg
Image caption Sala koncertowa "Crocus City Hall" na obrzeżach Moskwy po zamachu terrorystycznym w piątek 22 marca
Image source Russian Emergency Ministry Press Service/AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68651254_401.jpg&title=Islamizm%20w%20Rosji.%20Wyparte%20zagro%C5%BCenie

Item 51
Id 68649359
Date 2024-03-24
Title Joga i muzyka. Niemiecka skrzypaczka: "Dla mnie niezwykle ważna jest siła mentalna"
Short title Joga i muzyka. "Niezwykle ważna siła mentalna"
Teaser Dla mnie niezwykle ważna jest siła mentalna niezależnie od tego, co się robi w życiu. Zwłaszcza w zawodach związanych z osiągnięciami – mówi Arabella Steinbacher*.

DW: Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła Pani w wieku 3 lat. Przypuszczam, że to nie Pani wybrała ten instrument.

Arabella Steinbacher*: Nie pamiętam, ale rodzice zapisali mnie na zajęcia grupowe z gry na skrzypcach metodą Suzuki**, które prowadził wspaniały pedagog Helge Thelen. Uczestniczyło w nich wiele dzieci. Przysłuchiwanie się innym i gra ze słuchu dawały mi wielką radość. Moi rodzice są muzykami, a muzyka była chlebem powszednim w naszym domu.

Ćwiczyła Pani z rodzicami? Pokazywali Pani, jak na przykład prowadzić frazę muzyczną?

– Co prawda rodzice nie grali na skrzypcach, ale wiele czuwali także nad moim wychowaniem muzycznym. Tata był pianistą, mama – śpiewaczką. Bardzo dużo nauczyłam się przez śpiew: muzykowania, oddychania, frazowania. Był dla mnie ogromną inspiracją w grze na skrzypcach.

Potem zdała Pani egzamin wstępny do szkoły muzycznej, a następnie – do Wyższej Szkoły Muzyki i Teatru w Monachium. Jak ocenia Pani współpracę z Aną Chumachenco?

– Panią profesor poznałam dość wcześnie. Pierwszy raz zagrałam przed nią, gdy miałam osiem lat. Przyjęła mnie do swojej klasy w ramach specjalnego programu dla zdolnych uczniów. W kolejnych latach zapoznawałam się z niezwykle bogatym repertuarem dla skrzypków. Profesor Chumachenco kładła duży nacisk na różnorodność realizowanego materiału muzycznego. Ale najważniejsze były klasyczne dzieła Mozarta, Beethovena czy Schuberta, na których uczyłam się artykulacji i frazowania. W utworach z epoki romantyzmu i skomponowanych później nie trzeba się aż tak koncentrować na szczegółach, jak np. u Beethovena. Bardzo dobrze wspominam okres szkolny.

A był czas na jazdę na wrotkach, na rowerze i podobne aktywności?

– Oczywiście. Inaczej bym nie wytrzymała (śmiech). Muszę przyznać, że miałam całkiem normalne dzieciństwo. Każdego dnia poświęcałam dużo czasu grze na skrzypcach, ale nie zrezygnowałam z innych rzeczy. Rolki, rower, imprezy były częścią codzienności. Dziś mieszkam z moją córką poza miastem, w pobliżu jeziora. Uważam, że kontakt z naturą dobrze wpływa na prawidłowy rozwój dziecka.

Jest Pani nie tylko jedną z najbardziej utalentowanych i uznanych skrzypaczek na świecie, lecz także mamą czterolatki. Jak łączy Pani udane życie zawodowe z prywatnym?

– Wiąże się to z odgrywaniem dwóch różnych ról. W domu jestem mamą, a w podróży koncertowej wcielam się w inną rolę. W obydwu czuję się świetnie. Wyzwaniem jest dla mnie jedynie umiejętne ustalenie priorytetów, ale to działa. Dzięki Anie Chumachenco wcześnie nauczyłam się robić dużo rzeczy w możliwie krótkim czasie; ćwiczyć efektywnie.

Co Pani w tym pomaga? Systematyczność? W jakich porach dnia lubi Pani ćwiczyć?

– Najchętniej przed południem, gdy córka jest w przedszkolu i łatwiej jest mi się skupić. Z czasem grający na instrumencie odkrywa triki ułatwiające mu wyćwiczenie i nauczenie się poszczególnych pasaży. Ale każdy musi wypracować własną metodę. Ja siadam zazwyczaj na podłodze, na małej poduszce, ze skrzyżowanymi nogami. W takiej pozycji mogę się całkowicie zrelaksować. Natomiast podczas prób stoję, aby przygotować się już do występu. Uprawiam regularnie sport i ćwiczę jogę. To w mojej opinii dobry sposób na zbalansowaną grę na skrzypcach.

A które dzieła muzyczne oddziałują na Panią w podobny sposób?

– Uwielbiam Prokofiewa, jego symfonie, koncerty skrzypcowe i balet „Romeo i Julia”. Fascynuje mnie jego muzyka – połączenie motoryki, liryzmu i elegancji. W tym doskonałym połączeniu nie ma brutalności – jak w balecie. Klasyczny repertuar (Brahms lub Beethoven) jest mi również bliski. Z polskiej muzyki? Na pewno Szymanowski z baśniowymi wątkami i nastrojowymi, nieco rozmarzonymi kantylenami.

W programie inaugurującym 28. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena w Warszawie zagrała Pani m. in. „Koncert skrzypcowy” D-dur op. 61 tego kompozytora. Dziś gra Pani w Warszawie, trzy dni później w Liverpoolu, a następnie w Ankarze. Jak można szybko ostudzić emocje z jednego koncertu oraz gładko wkroczyć w aurę innego miejsca i odmiennego programu?

– Z czasem można się szybko przestawić – tak, jak aktor, który wciela się w różne role. Oczywiście, człowiek nie jest maszyną. Czasem przychodzi zmęczenie, nowy repertuar, trzeba wyjechać daleko, dochodzi jet lag itd. Ale na scenie czerpię swoistą energię z tej atmosfery wokół mnie, z połączenia z muzyką nawet wtedy, gdy jestem zmęczona czy niezupełnie zdrowa. Po takich przeżyciach można od razu położyć się do łóżka. Na szczęście są sposoby, by szybko zregenerować siły – sport, sen i pożywne jedzenie.

A jak oderwać się od napływających zewsząd złych wiadomości o wojnie, fake newsów zwłaszcza w zawodzie muzyka, który wymaga szczególnego skupienia, wyciszenia i odporności na niepowodzenia.

– Dla mnie niezwykle ważna jest siła mentalna niezależnie od tego, co się robi w życiu. Zwłaszcza w zawodach związanych z osiągnięciami – nie tylko artystów, ale również np. sportowców. Umiejętność mentalnego nastawienia się, stworzenia w sobie osłony przed tym wszystkim, co jest na zewnątrz, pozwala mi wejść w siebie, medytować, a tym samym świadomie chronić samą siebie. To dziś niezwykle ważne.

Rozmawiała Monika Skarżyńska

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

*Arabella Steinbacher (ur. 1981 r.) jest uważana za jedną z najwybitniejszych niemieckich skrzypaczek średniego pokolenia. Pochodzi z rodziny o tradycjach muzycznych. Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła w wieku 3 lat. Studiowała w Wyższej Szkole Muzyki i Teatru w Monachium, w klasie Any Chumachenco. Gra na instrumencie wykonanym przez Antonia Stradivariusa (model „Ex Benno Walter”, 1718), użyczonym jej przez prywatną fundację ze Szwajcarii.

**Metodę Suzuki stworzył po II wojnie światowej japoński skrzypek Shinichi Suzuki, który zainspirował się rozwojem mowy u małych dzieci. Nauka gry na instrumencie opiera się na relacji rodzic-dziecko-nauczyciel. Rodzic uczy się wraz z dzieckiem, które – zanim pozna nuty – dużo słucha muzyki, gra ze słuchu, a także naśladuje ulubionego artystę/pedagoga.

Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena w Warszawie potrwa do 29 marca br.

Short teaser Dla mnie niezwykle ważna jest siła mentalna niezależnie od tego, co się robi w życiu – mówi Arabella Steinbacher*.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Joga%20i%20muzyka.%20Niemiecka%20skrzypaczka%3A%20%22Dla%20mnie%20niezwykle%20wa%C5%BCna%20jest%20si%C5%82a%20mentalna%22%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68649359&x4=11399&x5=Joga%20i%20muzyka.%20Niemiecka%20skrzypaczka%3A%20%22Dla%20mnie%20niezwykle%20wa%C5%BCna%20jest%20si%C5%82a%20mentalna%22%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fjoga-i-muzyka-niemiecka-skrzypaczka-dla-mnie-niezwykle-wa%C5%BCna-jest-si%C5%82a-mentalna%2Fa-68649359&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/joga-i-muzyka-niemiecka-skrzypaczka-dla-mnie-niezwykle-ważna-jest-siła-mentalna/a-68649359?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Joga%20i%20muzyka.%20Niemiecka%20skrzypaczka%3A%20%22Dla%20mnie%20niezwykle%20wa%C5%BCna%20jest%20si%C5%82a%20mentalna%22

Item 52
Id 68655262
Date 2024-03-24
Title Polityk SPD: „Nie jestem ekspertem od Rosji”
Short title Polityk SPD: „Nie jestem ekspertem od Rosji”
Teaser Przewodniczący grupy parlamentarnej SPD Rolf Mützenich wywołał kontrowersje mówiąc o zamrożeniu wojny w Ukrainie. Teraz się tłumaczy.

Szef klubu poselskiego SPD w Bundestagu Rolf Mützenich po raz kolejny odparł krytykę jego wypowiedzi o „zamrożeniu wojny w Ukrainie”. „Nie jestem ekspertem od Rosji, nawet jeśli niektórzy powtarzają to jak mantrę” – powiedział Mützenich „Süddeutsche Zeitung”. „Ten, kto zarzuca mi, że stawiam dyplomację ponad prawo Ukrainy do samoobrony, celowo źle interpretuje moje słowa.

Mützenich przyznał, że obecnie nic nie wskazuje na to, że prezydent Rosji Władimir Putin jest gotowy „dobrowolnie zatrzymać przemoc, nie wspominając już o rozmowach”. „Mimo to nie powinniśmy przestawać próbować go do tego nakłonić”. Szanse trzeba sobie wypracować i najlepiej nie pozostawiać tego innym. Jednak dodał, że także on nie ma „klucza do rozwiązania”.

Ostra krytyka

Szef frakcji SPD podczas debaty w Bundestagu w sprawie dostawy pocisków manewrujących Taurus dla Ukrainy powiedział: „Czy nie nadszedł czas, aby nie tylko rozmawiać o tym, jak prowadzić wojnę, ale także zastanowić się, jak można zamrozić i później też zakończyć wojnę?” Za to został został ostro skrytykowany przez opozycję CDU/CSU, ale również przez koalicjantów z partii Zielonych i FDP. Odciął się od niego także minister obrony Boris Pistorius mówiąc: „To by tylko pomogło Putinowi”.

Zamrożenie konfliktu

W wywiadzie dla dziennika z Monachium Mützenich zaprzeczył pytaniu, czy pojęcie „zamrożenia” oznacza, że Ukraina powinna zrezygnować z terytoriów zajętych przez Rosję. „Pojęcie ‘zamrożenia' właśnie oznacza, że nic nie jest ostatecznie zdecydowane. Tylko że najpierw prowadzi się negocjacje” – wyjaśnił socjaldemokrata.

Według Mützenicha istnieją przykłady zamrożonych konfliktów i wymienił tu Koreę, Południową Osetię i Cypr. Na uwagę, że w Korei czy na Cyprze istnieją twarde granice, odpowiedział: Nie są one uznane międzynarodowo, ani nie ma umowy pokojowej. Jak zapewnił: „Ukraina ma oczywiście nasze pełne wsparcie w przywróceniu jej suwerenności narodowej i integralności terytorialnej”. Mützenich spekulował także, czy Chiny mogą wywierać w przyszłości presję na Rosję. „Chiny zdecydowanie mają największy wpływ na Putina i już dały agresorowi do zrozumienia, że nie wolno grozić bronią atomową i że nie wolno jej używać” – powiedział. Jego zdaniem obecnie Chiny wciąż mają interes w kontynuowaniu wojny w Ukrainie, ponieważ osłabia to USA w konfrontacji hegemonicznej z Pekinem. „Ale być może także z powodów ekonomicznych Chiny zainteresują się w końcu większą stabilnością w Europie. A wykorzystanie tego momentu i być na to przygotowanym, to również sztuka dyplomacji” – uważa polityk SPD.

(DPA/jar)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser Rolf Mützenich z SPD wywołał kontrowersje mówiąc o zamrożeniu wojny w Ukrainie. Teraz się tłumaczy.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Polityk%20SPD%3A%20%E2%80%9ENie%20jestem%20ekspertem%20od%20Rosji%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68655262&x4=11395&x5=Polityk%20SPD%3A%20%E2%80%9ENie%20jestem%20ekspertem%20od%20Rosji%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolityk-spd-nie-jestem-ekspertem-od-rosji%2Fa-68655262&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polityk-spd-nie-jestem-ekspertem-od-rosji/a-68655262?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66737208_401.jpg
Image caption Mówiąc o "zamrożeniu wojny" w Ukrainie Rolf Mutzenich wywołał ogromne kontrowersje
Image source Jens Krick/Flashpic/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_pistorius-w-ramstein_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66737208_401.jpg&title=Polityk%20SPD%3A%20%E2%80%9ENie%20jestem%20ekspertem%20od%20Rosji%E2%80%9D

Item 53
Id 68654709
Date 2024-03-24
Title Słowacja: Korczok wygrał I turę wyborów
Short title Słowacja: Korczok wygrał I turę wyborów
Teaser Były szef dyplomacji Ivan Korczok wygrał I turę słowackich wyborów prezydenckich. Kandydat opozycji zyskał o niemal 5,5 punktu procentowego więcej niż szef parlamentu i jednej z partii koalicji rządowej Peter Pellegrini.

Szef bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych Grigorij Meseżnikov miał dużo racji, gdy w przedwyborczej rozmowie z DW przekonywał, że zwycięstwa kandydata demokratycznej opozycji „nie można wykluczyć”. Na razie Ivan Korczok zaskoczył niespodziewanie przekonującą wygraną w I turze wyborów prezydenckich w Słowacji. Opowiedziało się za nim 42,5 procent wyborców. Przewodniczący parlamentu Peter Pellegrini zdobył 37 procent głosów, chociaż przedwyborcze sondaże dawały pierwszeństwo. Po zliczeniu wszystkich głosów różnica między nimi urosła do 5,49 punktu procentowego. Instytuty badania opinii publicznej znów się więc mocno pomyliły. Wszystkie prognozowały nieznaczne zwycięstwo Pellegriniego.

Trzecie miejsce zajął prorosyjski populista Sztefan Harabin zdobywając bez mała 12 procent głosów, czwarte Węgier Krisztián Forró, który stał się tym samym pierwszym Węgrem na tak wysokiej pozycji w walce o najwyższy urząd w państwie, ale zdobył zaledwie niespełna trzy procent poparcia. Po nieco więcej niż dwa procent uzyskali kolejny były szef dyplomacji Ján Kubisz i expremier Igor Matovicz. Następni trzej kandydaci nie osiągnęli nawet po jednym procencie głosów, a dwaj się wycofali przekazując swoje poparcie Harabinowi.

Potrzeba mobilizacji

– Jeśli w pierwszej turze wygra Korczok, może spróbować zawalczyć o zwycięstwo – przekonywał Meseżnikov przed wyborami. – Pierwszy krok ma za sobą, aby wygrać będzie musiał zrobić drugi – dodał w kolejnej rozmowie z DW podczas nocy wyborczej, gdy już były zliczone niemal wszystkie głosy. – To aktywna mobilizacja – wyjaśnił.

– Ivan Korczok musi teraz zmobilizować jeszcze więcej ludzi – powiedział z kolei Michal Szimeczka, szef Postępowej Słowacji, jednej z czterech partii, które w tych wyborach poparły exministra spraw zagranicznych. Pozostałe to liberalno-konserwatywna Wolność i Sprawiedliwość (SaS), Demokraci byłego premiera Eduarda Hegera oraz Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH)

Miłe zaskoczenie

– Wygląda na to, że wygrałem I turę – powiedział Korczok w ostatnim wystąpieniu tej nocy, wywołując radość swoich zwolenników. – Kellemes meglepetés – dodał po węgiersku i już znów po słowacku wyjaśnił, że to znaczy „miłe zaskoczenie”.

Ivan Korczok zapewnił, że czuje wielki respekt wobec żyjącej na Słowacji węgierskiej mniejszości. – Chciałbym wyrazić mój wielki szacunek dla naszych węgierskich współobywateli za to, co zrobili w nowoczesnej, współczesnej historii Słowacji. Bez węgierskich współobywateli i partii Słowacja nie byłaby tam, gdzie jest, jeśli chodzi o jej miejsce na świecie. Bardzo im za to dziękuję – powtórzył niedługo później reporterce gazety „Denník N”. W tej nocnej rozmowie ubolewał, że mu przylepiono łatkę kogoś, kto ma zastrzeżenia wobec węgierskich współobywateli. „Normalnie” go takie opinie gniewają, teraz zaś też bolą. – To nie jest prawda – zapewnił.

Partie węgierskiej mniejszości, najpierw Partia Węgierskiej Koalicji (SMK-MKP), a potem Most (Most-Híd), którą współtworzyli Słowacy, były obecne w słowackim parlamencie nieprzerwanie przez 30 lat, od pierwszych wolnych wyborów w 1990 roku. Cztery razy współrządziły krajem, w tym raz z obecnym premierem Robertem Ficą.

Poszukiwanie poparcia

Ale niespełna trzy procent głosów szefa Sojuszu Węgierskiego (Magyar Szövetség-Maďarská Aliancia) Krisztián Forró, to za mało, by zapewnić sobie zwycięstwo. Dotyczy to zarówno Korczoka, jak i Pellegriniego. Ten drugi nie zastanawiał się długo i już w nocnym wystąpieniu po podliczeniu większości głosów oddanych w pierwszej turze upomniał się o głosy oddane na Harabina, który zapewniał wcześniej, że na Ukrainę nie pośle nie tylko ani pocisku, ale też ani centa.

Pellegrini upomniał się o nie oczywiście nie wprost, ale przejmując antyukraińską retorykę byłego ministra sprawiedliwości i byłego szefa Sądu Konstytucyjnego. – Większość mieszkańców Słowacji nie chce liberalno-progresywnego prezydenta – mówił odrobinę przeceniając potencjał swój i Harabina. Nawet z faszystą Marianem Kotlebą nie zyskali łącznie połowy oddanych głosów.

– Podczas gdy Pellegrini szuka nowych głosów w elektoracie Harabina, Korczok będzie próbował zdobyć je wśród wyborców Pellegriniego z pierwszej tury – zauważył politolog z Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie Erik Lásztic, który w studiu publicznej telewizji słowackiej RTVS komentował przebieg głosowania.

Ale największe rezerwy do wykorzystania dla siebie obaj kandydaci będą mieć wśród tych, którzy w ogóle nie poszli głosować. Frekwencja wyniosła bowiem 52 procent uprawnionych. A w tym, jak wskazują nieoczekiwane wyniki I tury, lepszy zdaje się być Ivan Korczok.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Były szef dyplomacji Ivan Korczok wygrał I turę słowackich wyborów prezydenckich.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::S%C5%82owacja%3A%20Korczok%20wygra%C5%82%20I%20tur%C4%99%20wybor%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68654709&x4=11395&x5=S%C5%82owacja%3A%20Korczok%20wygra%C5%82%20I%20tur%C4%99%20wybor%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fs%C5%82owacja-korczok-wygra%C5%82-i-tur%C4%99-wybor%C3%B3w%2Fa-68654709&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/słowacja-korczok-wygrał-i-turę-wyborów/a-68654709?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68655745_401.jpg
Image caption Były minister spraw zagranicznych (2020-22), a wcześniej słowacki ambasador w Berlinie (2005-9) Ivan Korczok wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich na Słowacji
Image source Aureliusz M. Pędziwol/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68655745_401.jpg&title=S%C5%82owacja%3A%20Korczok%20wygra%C5%82%20I%20tur%C4%99%20wybor%C3%B3w

Item 54
Id 68653596
Date 2024-03-24
Title Niemcy: Trudna droga do wynajmu
Short title Niemcy: Trudna droga do wynajmu
Teaser Niemcy najczęściej wynajmują mieszkania, zamiast je kupować. Najemca jest dobrze chroniony przez prawo, w tym samym mieszkaniu można zostać przez całe życie. Ale najpierw trzeba wygrać casting.

Felix mieszkania szuka od 2018 roku, gdy przyjechał do Berlina. W międzyczasie on i jego dziewczyna skończyli studia, zaczęli pracę w dużych firmach. I nadal wysyłają zgłoszenia.

Nie mają wygórowanych życzeń: dwa pokoje, czynsz do 1500 euro. W ciągu ostatniego roku dostali dwa zaproszenia na casting, na pozostałe kilkaset zgłoszeń nikt nawet nie odpowiedział. Z jednego castingu Felix właśnie wyszedł. Przeprasza, że przerwie rozmowę, ale musi przesłać właścicielowi wszystkie potrzebne dokumenty. Staje na chodniku i otwiera laptopa. Internet przerywa. Dopiero po paru minutach Felixowi udaje się wysłać maila.

– Byłem zbyt wolny – mówi sceptycznie. Jeżeli jego mail nie będzie jednym z pierwszych dwudziestu, wynajmujący już do niego nie zajrzy.

Felix i jego dziewczyna dotychczas mieszkali w umeblowanych mieszkaniach na czas. Ale raz, że to dużo droższe, a dwa, że chętnie urządziliby mieszkanie po swojemu. I nie siedzieliby na walizkach, do końca określonej czasowo umowy. Po sześciu latach marzy im się mała stabilizacja.

Wynajem na całe życie

W Niemczech najem jest popularniejszy niż w Polsce; w ten sposób mieszka tu 60 proc. osób, a w Berlinie – nawet ponad 80. I to przez całe życie. Ale system najmu w Niemczech wygląda inaczej, a i ochrona najemcy jest dużo lepsza niż w Polsce.

Rynek wynajmu w Niemczech składa się z dwóch głównych filarów: mieszkań wynajmowanych przez spółdzielnie i przedsiębiorstwa miejskie oraz z mieszkań należących do prywatnych osób lub koncernów. Inaczej niż w Polsce, mieszkanie ze spółdzielni nie jest mieszkaniem własnym; lokator ma tylko umowę wynajmu, którą w każdej chwili może zakończyć, a zamiast kaucji wykupuje (na czas zamieszkania) udziały w spółdzielni. Czynsz za lokale spółdzielcze i komunalne jest z reguły niższy, a część z mieszkań jest zarezerwowana dla osób z niskimi dochodami. Ale i wynajem od prywatnych właścicieli jest uregulowany.

– Właściciel nie może tak po prostu wymówić mieszkanie – tłumaczy Kamila Schoell–Mazurek z Polskiej Rady Społecznej w Berlinie, która doradza mieszkającym tu Polakom w sprawach prawnych. W zasadzie jedynym powodem do wymówienia jest „potrzeba własna”, jeżeli sam właściciel lub jego najbliższa rodzina muszą wprowadzić się do mieszkania, bo nie mają innego.

Teoretycznie wymówić można też, jeżeli lokator nie zapłacił czynszu przez kolejne 3 miesiące, ale tylko, jeżeli udowodni się mu złą wolę (a nie np. kłopoty zdrowotne, utratę pracy, itp.). Lokator może nawet zaskarżyć wysokość czynszu, jeżeli uważa, że ten jest za wysoki wobec tzw. Mietspiegel, czyli aktualnej tabeli stawek czynszowych w danej okolicy. Ale jest i druga strona medalu, jak mówi Kamila Schoell-Mazurek. – Ponieważ tak trudno rozwiązać umowę, właściciel bardzo ostrożnie dobiera lokatorów.

A wybór ma duży, bo w większości miast niemieckich popyt na mieszkania od lat rośnie. Już na castingu chce widzieć dokumenty: informacje o dochodach (nieoficjalnie przyjmuje się, że czynsz bez opłat eksploatacyjnych nie powinien stanowić więcej, niż 30 proc. miesięcznego dochodu), wyciąg z rejestru dłużników (potwierdzenie, że ma się tam czyste konto), rekomendacje od poprzednich wynajmujących.

Bez meldunku nie istniejesz

– Imigrant, na przykład z Polski, który w Berlinie dopiero szuka mieszkania i pracy, ma w tych przedbiegach małe szanse – ocenia Kamila Schoell-Mazurek. – Brzmi to absurdalnie, ale aby wynająć mieszkanie, trzeba już wcześniej mieszkanie wynajmować.

Ten absurd wykorzystują „przedsiębiorczy” rodacy. Na grupach fejsbukowych Polaków w Niemczech regularnie pojawiają się ogłoszenia: „wynajmę pokój/mieszkanie bez meldunku”. – Polacy, którzy nie znają niemieckiej rzeczywistości, cieszą się, że w końcu znaleźli lokum, płacą, a potem dziwią, że nic nie mogą załatwić. Bo bez meldunku w Niemczech nie istniejesz – tłumaczy Kamila Schoell-Mazurek.

– Nie można się ubezpieczyć, wziąć kredytu, założyć konto bankowe. Żeby dostać dopłatę do mieszkania, potrzebny jest meldunek. Żeby dostać jakiekolwiek świadczenie socjalne, trzeba mieć w Niemczech meldunek przynajmniej 5 lat. Żeby dostać pracę, trzeba mieć meldunek. A na mieszkanie z meldunkiem nie ma szans bez pracy.

Od kwietnia do września szukała mieszkania Paulina. Paulina jest architektką, jej partner – informatykiem. Postanowili przeprowadzić się z południa Niemiec bliżej Polski. Mają potwierdzone dobre zarobki, kilkuletni staż lokatorski w Bawarii, gdzie Paulina pracowała dla niemieckiej pracowni, i czystą kartotekę w rejestrze dłużników. – Okazało się, że mało znaczą – uśmiecha się Paulina. – Na początku czytałam codziennie przez pół godziny ogłoszenia i odpowiadałam na wybrane.

Że to jednak w Berlinie nie wystarczy, zorientowała się po paru tygodniach i 120 zgłoszeniach bez odpowiedzi. – W sierpniu wzięłam tydzień urlopu i codziennie siadałam o 6 rano przed komputerem, co parę minut odświeżałam strony. Odpowiadałam już na każde ogłoszenie.

Swoje wymogi Paulina i jej partner obniżali krok po kroku. Ostatecznie pozostał jeden: mieszkanie większe niż 30 metrów, maksymalnie godzinę komunikacją miejską od centrum. W końcu się udało: zaakceptowało ich dwóch właścicieli. Wybrali mieszkanie z lepszym połączeniem. Jest niespełna czterdziestometrowe, o połowę mniejsze niż to w Bawarii, więc część mebli ze starego mieszkania, które się nie zmieściły, trzymają w magazynie.

Swoich mebli – bo mieszkania wynajmowane w Niemczech przeważnie są całkowicie puste: nie tylko bez mebli, ale nawet lamp, czy kuchennego AGD. Z tym łączą się dodatkowe koszty dla najemcy. Plusem jest to, że można zaaranżować mieszkanie tak, jak się lubi. – Dom naszych marzeń to nie jest, ale przynajmniej mamy dach nad głową – mówi Paulina.

Lokatorzy drugiej kategorii

Na początku w poszukiwaniach Paulinie pomagał partner, ale okazało się, że anglojęzyczni klienci są dobrze widziani przez maklerów umeblowanych apartamentów na czas, ale nie jako najemcy „normalnych” mieszkań. – Dobry niemiecki jest nie tyle atutem, ile wymogiem.

Tę obserwacje potwierdza Kamila Schoell-Mazurek z Polskiej Rady Społecznej. – Bardzo często słyszmy od petentów z Polski i reszty Europy Wschodniej, że traktowani są gorzej. Dyskwalifikuje ich akcent – mówi.

Teoretycznie dyskryminacja z powodu pochodzenia jest zabroniona i przy wynajmie. Tyle, że trudno ją udowodnić; właściciel zawsze może powołać się na to, że inny kandydat miał pewniejsze dochody czy rękojmię.

Zresztą brak akcentu i niemiecki paszport nie dają pewności. Felix mieszkania nie dostał. Paulina też szuka – tego wymarzonego, ale ze spokojem, że na razie ma niewymarzony, ale pewny dach nad głową.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Niemcy najczęściej wynajmują mieszkania, zamiast je kupować. Ale najpierw trzeba wygrać casting.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy%3A%20Trudna%20droga%20do%20wynajmu&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68653596&x4=11400&x5=Niemcy%3A%20Trudna%20droga%20do%20wynajmu&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-trudna-droga-do-wynajmu%2Fa-68653596&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240324&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-trudna-droga-do-wynajmu/a-68653596?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw.jpg&title=Niemcy%3A%20Trudna%20droga%20do%20wynajmu

Item 55
Id 68652886
Date 2024-03-23
Title Ćwierć miliona zajączków wielkanocnych. Ich ceny krytykowane
Short title Ćwierć miliona zajączków wielkanocnych. Ich ceny krytykowane
Teaser Rzecznicy interesów konsumentów krytykują: czekoladowe zajączki są czasami ponad dwukrotnie droższe niż zwykła tabliczka czekolady. Branża cukiernicza się broni.

Wielkanoc może teraz spokojnie nadejść. Niemiecki przemysł cukierniczy wyprodukował w tym roku około 240 mln czekoladowych zajączków. Poinformowało o tym dziś (22.03.2024) Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu Cukierniczego (BDSI) na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród należących do niego firm. W ubiegłym roku liczba zajączków wielkanocnych wyniosła 230 milionów, a w 2022 roku 239 milionów.

Około połowy wyprodukowanych czekoladowych zajączków, bo około 118 mln, zostanie sprzedanych w Niemczech. Reszta trafi za granicę – głównie do sąsiednich krajów europejskich, ale także do USA, Kanady, Australii i RPA. Według stowarzyszenia BDSI, zajączki z mlecznej czekolady są nadal najbardziej popularne.

„Zdumiewające przedziały cenowe”

Obrońcy konsumentów krytykują to, że produkty wytwarzane na Wielkanoc są droższe niż zwykłe. "Tabliczka mlecznej czekolady pochodzącej od tego samego producenta może kosztować mniej niż połowę ceny wielkanocnego zajączka za 100 gramów. Czekolada w formie zajączka wielkanocnego jest więc czasami sprzedawana dwa razy drożej", powiedziała ekspertka ds. żywności Silvia Monetti z centrum porad konsumenckich w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ceny w sklepach są w tym roku bardzo zróżnicowane.

Czekoladowe zajączki kosztują od 9,93 do 37,90 euro za kilogram, a czekoladowe jajka od 7,25 do 29,90 euro. „Tak duże rozpiętości cenowe są zaskakujące, ponieważ wszyscy producenci czekolady są w tym samym stopniu dotknięci wyższymi cenami kakao i cukru", powiedziała Monetti. Radzi ona nabywcom, aby zwracali uwagę na cenę bazową wskazaną na metce danego artykułu.

Gwałtowny wzrost cen surowców

Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu Cukierniczego broni tegorocznych cen. „Koszt produkcji czekoladowego zajączka, kurczaczka czy baranka nie może być porównywany z kosztem produkcji zwykłej tabliczki czekolady", powiedział dyrektor zarządzający BDSI Carsten Bernoth. „Wielkanocne wyroby cukiernicze stawiają zwiększone wymagania w zakresie ich projektowania, produkcji, magazynowania i logistyki", wyjaśnił.

Niemiecka branża cukrownicza nadal boryka się z gwałtownym wzrostem cen surowców. Wynika to ze słabych zbiorów spowodowanych pogodą i niedoborem dostaw. Według Międzynarodowej Organizacji Kakao (ICCO), tona kakao kosztowała w ubiegłym roku średnio 3000 euro, a obecnie kosztuje ponad 6600 euro. Konsumenci muszą zatem spodziewać się wzrostu cen czekolady. Kilku producentów, takich jak Hershey, Nestlé i Lindt & Spruengli, wydało już ostatnio odpowiednie oświadczenia w tej sprawie.

Liczba czekoladowych zajączków wielkanocnych w tym roku jest także wyższa niż liczba czekoladowych Świętych Mikołajów. Na Boże Narodzenie 2023 producenci wyprodukowali ich 167 mln sztuk. Rzecznik BDSI wyjaśnił, że: „czekoladowy zajączek wielkanocny ma mniej konkurentów niż czekoladowy Święty Mikołaj. Podczas Adwentu i świąt Bożego Narodzenia, oprócz czekoladowych Mikołajów, wiele osób sięga również po pierniki, bożonarodzeniowe strucle, kruche ciastka z cynamonem i czekoladowe kostki domina. Łącznie w 2023 roku w Niemczech wyprodukowano około 1,2 mln ton wyrobów czekoladowych, czyli o 2,3 procent więcej niż w roku 2022.

(DPA/jak)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Czekoladowe zajączki są czasami ponad dwukrotnie droższe niż zwykła tabliczka czekolady. Branża cukiernicza się broni.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::%C4%86wier%C4%87%20miliona%20zaj%C4%85czk%C3%B3w%20wielkanocnych.%20Ich%20ceny%20krytykowane&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68652886&x4=11400&x5=%C4%86wier%C4%87%20miliona%20zaj%C4%85czk%C3%B3w%20wielkanocnych.%20Ich%20ceny%20krytykowane&x6=1&x7=%2Fpl%2F%C4%87wier%C4%87-miliona-zaj%C4%85czk%C3%B3w-wielkanocnych-ich-ceny-krytykowane%2Fa-68652886&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ćwierć-miliona-zajączków-wielkanocnych-ich-ceny-krytykowane/a-68652886?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/64473258_401.jpg
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64473258_401.jpg&title=%C4%86wier%C4%87%20miliona%20zaj%C4%85czk%C3%B3w%20wielkanocnych.%20Ich%20ceny%20krytykowane

Item 56
Id 68652676
Date 2024-03-23
Title Czy poparcie dla Izraela słabnie?
Short title Czy poparcie dla Izraela słabnie?
Teaser Stany Zjednoczone wzywają do zawieszenia broni, Kanada przestaje ją dostarczać, UE również zaostrza ton: działania Izraela w Strefie Gazy coraz bardziej niepokoją nawet jego najbliższych partnerów.

Według kontrolowanego przez Hamas Ministerstwa Zdrowia od początku zmasowanej operacji wojskowej armii izraelskiej w Strefie Gazy zginęło prawie 32 000 osób. Mówi się, że ponad 74 000 zostało rannych.

Chociaż dane te nie mogą być niezależnie zweryfikowane, wojna w Strefie Gazy została wywołana bezprecedensowym atakiem terrorystycznym przeprowadzonym przez Hamas 7 października 2023 r., w którym według danych izraelskich zginęło około 1160 osób, a ok. 250 innych zostało wziętych jako zakładnicy. Biorąc jednak pod uwagę wysoką liczbę ofiar i zagrożenie głodem w Strefie Gazy, nawet wśród bliskich sojuszników Izraela na całym świecie rosną wątpliwości, czy izraelska operacja wojskowa jest proporcjonalna.

Są oni szczególnie zaniepokojeni planami izraelskiego rządu dotyczącymi utrzymania ofensywy lądowej w kompletnie przeludnionym Rafah w celu całkowitego zmiażdżenia Hamasu. Istnieje wielka obawa o całkowitą katastrofę humanitarną. Dlatego też apele o zawieszenie broni w Strefie Gazy stają się coraz bardziej naglące. Czy Benjamin Netanjahu traci poparcie swoich najbliższych sojuszników?

USA: zatargi z Netanjahu

Do sojuszników Izraela zawsze należały Stany Zjednoczone. Waszyngton trzymał ochronną rękę nad Izraelem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W przeszłości USA skorzystały również z prawa weta wobec kilku rezolucji wzywających do natychmiastowego zawieszenia broni w wojnie między Izraelem a Hamasem.

Jednak na bliskich relacjach między USA i Izraelem zaczęły pojawiać się teraz rysy. Na początku tygodnia prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu podobno pokłócili się podczas rozmowy telefonicznej. Biden określił w niej możliwą ofensywę lądową w Rafah jako błąd, mimo to Netanjahu nie chce z niej zrezygnować.

Wprawdzie ofensywa nie ma odbyć się natychmiastowo; sam Netanjahu dał niedawno do zrozumienia, że przygotowania do niej potrwają jeszcze kilka tygodni. Niemniej jednak bezkompromisowe stanowisko izraelskiego premiera, w połączeniu z coraz bardziej katastrofalną sytuacją humanitarną w Strefie Gazy, doprowadziło do ponownego przemyślenia stanowiska USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Waszyngton przedstawił projekt rezolucji, która miała na celu ustanowienie „potrzeby natychmiastowego zawieszenia broni” w Strefie Gazy. Projekt ten przepadł w piątek (22.03.2024) po południu z powodu weta Rosji i Chin. Niemniej jednak jest to postrzegane jako wyraźny sygnał ze strony USA, aby zwiększyć presję na gabinet Netanjahu.

Posunięciu temu towarzyszyły intensywne negocjacje w sprawie porozumienia o zawieszeniu broni i uwolnieniu izraelskich zakładników w zamian za palestyńskich więźniów. Sekretarz stanu USA Antony Blinken podróżuje obecnie po Bliskim Wschodzie, aby rozmawiać ze wszystkimi zaangażowanymi stronami. „Jest coraz bliżej. Porozumienie jest bardzo możliwe” – powiedział niedawno.

Kanada: dostawy broni anulowane

Kanada również wysłała w tym tygodniu jasne sygnały do Izraela. Z pomocą głosów Zielonych i Liberałów, kanadyjski parlament w Ottawie przyjął rezolucję o zawieszeniu na razie wszystkich dostaw broni do Izraela. Kanada ma również kontynuować prace nad rozwiązaniem dwupaństwowym i związanym z tym uznaniem odrębnego państwa palestyńskiego. Minister spraw zagranicznych tego państwa, Melanie Joly, jako powód decyzji podała trwającą wojnę między Izraelem a Hamasem: powiedziała, że sytuacja na miejscu już nie pozwala Kanadzie na eksport broni do tego regionu.

Podobnie jak USA, Kanada jest uważana za bliskiego sojusznika Izraela. Premier Justin Trudeau był jednak ostatnio krytykowany za wielokrotne zajmowanie niejednoznacznych stanowisk w konflikcie na Bliskim Wschodzie. Przykładowo, w grudniu Kanada zagłosowała za rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ wzywającą do humanitarnego zawieszenia broni, nie wzywając jednocześnie Hamasu do poddania się. Po tym, jak państwa sojusznicze i politycy opozycji zareagowali na ten krok brakiem zrozumienia, rząd został zmuszony do wyjaśnienia swojego stanowiska w szczegółowym oświadczeniu.

Nawet gdy Republika Południowej Afryki złożyła pozew o ludobójstwo przeciwko Izraelowi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS), Trudeau nie był w stanie sformułować jasnego stanowiska w tej sprawie. Powiedział dziennikarzom, że Kanada popiera MTS i „zastosuje się do każdej decyzji trybunału”. Jednocześnie jednak odmówił stwierdzenia, czy Kanada podziela oskarżenie o ludobójstwo.

Opozycja, ale także liczne podmioty społeczeństwa obywatelskiego, zwiększyły zatem w ostatnim czasie presję na rząd Trudeau, aby zajął wyraźniejsze stanowisko w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Prawdopodobnie doprowadziło to również do uzgodnienia embarga na broń, które rząd jest teraz skłonny wdrożyć, chociaż głosowanie kanadyjskiego parlamentu nie jest prawnie wiążące. Tym samym Kanada stała się jednym z wielu krajów, które zaprzestały eksportu broni do Izraela. Są wśród nich także Japonia, Belgia, Holandia i Hiszpania.

Szczyt UE: rośnie presja na Izrael

W szczególności Hiszpania stała się jednym z najzacieklejszych w UE krytyków izraelskiej operacji wojskowej. Wraz ze swoim irlandzkim odpowiednikiem Leo Varadkarem, który ogłosił rezygnację, premier Hiszpanii Pedro Sanchez wezwał Komisję Europejską do zbadania umowy stowarzyszeniowej UE z Izraelem. Obaj politycy mają wątpliwości, czy Izrael wypełnia zawarte w niej zobowiązania, „co czyni poszanowanie praw człowieka i zasad demokracji istotnym elementem stosunków”. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock odrzuciła tę propozycję i w rzeczywistości nie została ona nawet poddana pod dyskusję na obecnym szczycie UE.

Niemniej jednak 27 szefów państw i rządów UE uzgodniło w czwartek wieczorem wspólną deklarację w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie, która ma sprawić, że rząd Izraela będzie pociągany do odpowiedzialności bardziej niż dotychczas. Deklaracja wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni, które powinno „doprowadzić do trwałego zawieszenia broni, bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy i zapewnienia pomocy humanitarnej”.

Wezwano również rząd Izraela, aby nie rozpoczynał ofensywy lądowej w Rafah. Była to pierwsza od pięciu miesięcy wspólna deklaracja wszystkich 27 europejskich państw członkowskich dotycząca wojny między Izraelem a Hamasem.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser USA wzywają do zawieszenia broni, Kanada przestaje ją dostarczać: działania Izraela niepokoją nawet sojuszników.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Czy%20poparcie%20dla%20Izraela%20s%C5%82abnie%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68652676&x4=11395&x5=Czy%20poparcie%20dla%20Izraela%20s%C5%82abnie%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fczy-poparcie-dla-izraela-s%C5%82abnie%2Fa-68652676&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/czy-poparcie-dla-izraela-słabnie/a-68652676?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Czy%20poparcie%20dla%20Izraela%20s%C5%82abnie%3F

Item 57
Id 68652421
Date 2024-03-23
Title Ataki NATO na Jugosławię jako usprawiedliwienie dla Rosji?
Short title Ataki NATO na Jugosławię jako usprawiedliwienie dla Rosji?
Teaser 25 lat temu NATO zaatakowało Jugosławię, aby zapobiec „katastrofie humanitarnej” w Kosowie. Porównywanie tego z wojną Rosji przeciwko Ukrainie jest niewłaściwe z wielu względów.

Po miesiącach bezowocnych negocjacji, 24 marca 1999 roku sojusz NATO zdecydował się na interwencję w wojnie domowej między armią jugosłowiańską i serbskimi siłami bezpieczeństwa z jednej strony, a ultranacjonalistyczną Armią Wyzwolenia Kosowa (KLA) z drugiej.

Rozpoczynając naloty na cele w Serbii, państwa NATO chciały zmusić prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia do zakończenia czystek etnicznych w Kosowie. Katastrofa humanitarna w Kosowie, której obawiała się Organizacja Narodów Zjednoczonych, miała zostać w ten sposób zażegnana.

Nie było mandatu ONZ dla ataków wojskowych, w których pomimo użycia broni precyzyjnej ginęli cywile. Państwa NATO, pod przywództwem prezydenta USA Billa Clintona, same udzieliły sobie zgody na ich podjęcie. Uzasadnieniem była „interwencja humanitarna”, która była konieczna, aby zapobiec pogorszeniu sytuacji.

Chodziło też o wyegzekwowanie rezolucji ONZ, których Jugosławia nigdy nie wdrożyła. Dziś, po 25 latach od tej interwencji, większość prawników zajmujących się prawem międzynarodowym jest zdania, że operacja NATO nie miała w nim pokrycia.

Uzasadniona moralnie, ale bezprawna?

– Według dominującej opinii, było to przestępstwo. Już wcześniej powiedziano, że działania militarne zostaną podjęte przeciwko Serbii tylko za zgodą Rady Bezpieczeństwa. Inne uzasadnienia nie wchodzą w rachubę, przynajmniej według panującej opinii – mówi w wywiadzie dla DW profesor Wolff Heintschel von Heineigg, wykładowca i badacz prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.

Powody podjęcia tej interwencji NATO, podawane przez zachodnich polityków, wahają się od ochrony ludności w Kosowie i ustabilizowania sytuacji na rozdartych wojną Bałkanach Zachodnich po blokowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ przez Rosję i Chiny.

Ówczesny niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer też mówił o interwencji, która była moralnie konieczna, aby zapobiec masakrom takim, jak te w Bośni i Hercegowinie. – To wszystko stanowi tylko akademickie rozważania. Prawo międzynarodowe nie jest tworzone przez małą grupę osób i nie jest prawem zwyczajowym. Potrzebujemy przytłaczającej większości państw. A takiej nie ma – twierdzi ekspert od prawa międzynarodowego.

Rosja wymyśla uzasadnienie

Atak NATO na Jugosławię, który zakończył się dopiero 10 czerwca 1999 roku, gdy Slobodan Miloszević się poddał, w świetle prawa międzynarodowego jest czymś w rodzaju grzechu pierworodnego. – Argumenty przedstawione przez osiem państw NATO zaangażowanych w kampanię wojenną w Kosowie można było usłyszeć ponownie, gdy doszło do aneksji Krymu – przypomina Wolff Heintschel von Heinegg, opisując konsekwencje tego wydarzenia.

Anektując Krym w 2014 roku, Rosja powołała się na rzekomy precedens, aby chronić ludność Krymu przed wyimaginowanym zagrożeniem. Władimir Putin wykorzystał ten sam schemat po inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, twierdząc, że ludność wschodniej Ukrainy poprosiła o pomoc i powołał się na Kartę Narodów Zjednoczonych jako uzasadnienie „specjalnej operacji wojskowej”.

Opinia profesora Wolffa Heintschela von Heinegga, jako znawcy prawa międzynarodowego, w sprawie tego uzasadnienia jest jednoznaczna. – Nawet jeśli uznaje się interwencję humanitarną, rosyjskie argumenty są w oczywisty sposób absurdalne. Na Krymie nie było mowy o sytuacji, która panowała wtedy w Kosowie; wspominam tu tylko stałe czystki etniczne, których nie było na Krymie ani w południowo-wschodniej Ukrainie.

Brak uzasadnienia dla wojny

Sytuacji sprzed 25 lat na Bałkanach Zachodnich nie można porównywać z dzisiejszą sytuacją na Ukrainie. Rosyjska inwazja i szeroko zakrojona wojna przeciwko Ukrainie pozostają nielegalne w świetle prawa międzynarodowego.

– To jest cena, jaką musimy zapłacić za operację NATO w Kosowie: jesteśmy teraz konfrontowani z tymi samymi argumentami, które wysuwaliśmy wtedy, nawet jeśli fakty są oczywiście zasadniczo inne – mówi profesor Heintschel von Heinegg.

Ponowna ocena prawna operacji NATO przeciwko Jugosławii spełzła na niczym zarówno przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii, jak i przed międzynarodowymi sądami. W obecnym przypadku wojny w Ukrainie Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze nakazał Rosji zaprzestanie wszelkich działań bojowych w Ukrainie w marcu 2022 roku. Rosja jednak ignoruje ten nakaz. Główne postępowanie, które dotyczy Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, jest w toku.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser Brak uzasadnienia: Zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja nie może kwestionować działań NATO sprzed 25 lat.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Ataki%20NATO%20na%20Jugos%C5%82awi%C4%99%20jako%20usprawiedliwienie%20dla%20Rosji%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68652421&x4=11395&x5=Ataki%20NATO%20na%20Jugos%C5%82awi%C4%99%20jako%20usprawiedliwienie%20dla%20Rosji%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fataki-nato-na-jugos%C5%82awi%C4%99-jako-usprawiedliwienie-dla-rosji%2Fa-68652421&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ataki-nato-na-jugosławię-jako-usprawiedliwienie-dla-rosji/a-68652421?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68641463_401.jpg
Image caption Dym nad siedzibą rządzącej Partii Socjalistycznej prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia, po trafieniu podczas ataku powietrznego NATO na Belgrad 21 kwietnia 1999 r.
Image source picture-alliance / dpa
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68641463_401.jpg&title=Ataki%20NATO%20na%20Jugos%C5%82awi%C4%99%20jako%20usprawiedliwienie%20dla%20Rosji%3F

Item 58
Id 68651970
Date 2024-03-23
Title Słowacja. „Korczok może wygrać te wybory”
Short title Słowacja. „Korczok może wygrać te wybory”
Teaser Słowacja wybiera dziś głowę państwa. W gronie dziewięciu rywali jest dwóch faworytów, kandydaci rządzącej koalicji Peter Pellegrini i demokratycznej opozycji Ivan Korczok. Grigorij Meseżnikow* analizuje ich szanse.

DW: Gdzie znajduje się Słowacja pół roku po wyborach parlamentarnych i tuż przed prezydenckimi? Te pierwsze wygrał Robert Fico. Czy teraz wygra jego człowiek, Peter Pellegrini?

Grigorij Meseżnikow: – Tego nie da się wykluczyć. Ani tego, że jednak wygra Ivan Korczok.

Gdzie więc jest dziś Słowacja?

– W pół drogi do autorytaryzmu, do którego dąży Fico rewidując dotychczasowy rozwój i podstawy systemu demokratycznego. Fico ma wielką traumę. Część jego ludzi trafiła za kraty, a i jemu też to groziło. W 2022 roku został oskarżony o popełnienie trzech przestępstw. Uwolnić się od zarzutów pomógł mu prawną sztuczką prokurator generalny Marosz Żilinka, który okazał się jego sojusznikiem. Od tego czasu Fico działa z niesamowitą energią i ogromną motywacją, by zrobić wszystko, żeby już nigdy nie doszło do tego, co się odegrało wokół jego obwinienia.

Teraz już może. Od pół roku znów jest premierem.

– Odzyskał władzę. Dzięki jego zaangażowaniu jego partia Smer wygrała wybory. Ale umożliwił to Pellegrini. Bez niego ten rząd by nie powstał.

Pellegrini ze swoją partią Hlas mógł wejść w inną koalicję?

– Z partiami centroprawicy. Oczekiwano tego jeszcze przed wyborami. A potem, że będzie przynajmniej bardziej liberalną twarzą koalicji Smeru, Hlasu i SNS. Ale tak nie jest. Pellegrini bywa nawet radykalniejszy niż politycy Smeru.

W tłe jest zaś obawa, że on też mógłby być ścigany. Wprawdzie nie był formalnie oskarżony, ale jest jednym z podejrzanych. Niektórzy świadkowie mówili, że miał wziąć 150 tysięcy euro w pudle od szampana.

A teraz koalicji rządowej udało się przeforsować nowelizację kodeksu karnego. Główny jej punkt to likwidacja prokuratury specjalnej, najskuteczniejszego z organów ścigania. Sądy przyjęły 93 procent spraw, w których wniosła oskarżenia, i skazały oskarżonych. To jedna linia rewizji państwa prawa. Drugą zaś był zamiar obniżenia kar za tak poważne przestępstwa, jak przestępczość zorganizowana czy korupcja, za które są ścigani bliscy Smerowi ludzie, jak były szef policji Tibor Gaszpar, były sędzia Dávid Lindtner czy adwokat Marek Para, który broni Mariana Kocznera (podejrzanego o zlecenie zabójstwa dziennikarza Jána Kuciaka – przyp.).

Oni naprawdę zachowywali się jak grupa przestępcza. Jest takie wideo zwane „nagraniem z chaty”, na którym, jak w mafijnym filmie, który dzieje się w Ameryce, czy we Włoszech, otwarcie mówią, jak zamierzają utrudniać śledztwo. Wtedy wcale nie liczyli na wygranie wyborów. Zamierzali też skrócić okresy przedawnienia wielu przestępstw. W efekcie ci, przeciw którym są prowadzone śledztwa, zostaliby de facto objęci amnestią. Na razie jednak Sąd Konstytucyjny wstrzymał to na wniosek prezydentki Czaputovej.

Suma summarum w dość krótkim czasie Słowacja może znaleźć się tam, dokąd Viktor Orbán prowadził Węgry przez całą minioną dekadę. A może nawet jeszcze dalej. Ten garnitur rządowy jest moim zdaniem radykalniejszy niż Orbán, a na pewno dużo radykalniejszy niż PiS.

Oskarżeni byli wysoko postawieni ludzie. Kto był najwyżej?

– Sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości Monika Jankovská, były prokurator specjalny Duszan Kováczik, szefowie wielu jednostek policji, w tym jej komendant główny Tibor Gaszpar.

W minionej dekadzie szefami państwa byli ludzie odmiennej opcji, jak urzędująca prezydentka Zuzana Czaputová czy jej poprzednik Andrej Kiska. Zachowanie słowackich wyborców wydaje się być schizofreniczne. Raz głosują na Ficę i Pellegriniego, raz na Kiskę czy Czaputovą.

– Bardzo dobrze to opisałeś, ale to nie schizofrenia, tylko inny system głosowania. Gdy w wyborach parlamentarnych poparcie się rozdrabnia, wówczas powstają koalicje, które dają większe szanse nacjonalistom i populistom, jak HZDS, Smer czy SNS. W wyborach prezydenckich jest inaczej. Nasi prezydenci byli z reguły liberalnymi demokratami, jak Kiska i Czaputová. Ale byli nimi też Schuster, a wcześniej nawet Kovácz. Jedynie nie Gaszparovicz, on stał za Ficą.

Co będzie, gdy wygra Pellegrini?

– Wszystko wskazuje na to, że pozostanie posłusznym sługą Ficy. Nie będzie jak Michal Kovácz wobec Vladimíra Mecziara. Pellegrini jest lojalny wobec Ficy, wiele lat był jego prawą ręką i jest istotną częścią tego, co się teraz w polityce wyprawia. To będzie poważną komplikacją dla obrony demokracji i rządów prawa.

Dlaczego wrócił do Ficy? Tak bardzo chce być prezydentem? A może nigdy nie odszedł? Może to był tylko teatr dla wyborców?

– Wrócił, bo nie jest mężem stanu. Kiedy założył partię Hlas, jej notowania wyskoczyły na 20-25 procent. On już widział siebie jako zwycięzcę, a jako zwycięzca naturalnie nie potrzebowałby Ficy. Wybrałby sobie którąś z partii centrum i z nią mógłby stworzyć rząd.

Szef Postępowej Słowacji Michal Szimeczka oferował mu fotel premiera.

– Tak. Ale wtedy już było jasne, że Pellegrini na to nie pójdzie. Rząd z Szimeczką by nawet nie powstał. W prezydium Hlasu szesnastu z dwudziestu jego członków było za koalicją ze Smerem. Gdyby Pellegrini stworzył koalicję z centroprawicą, Smer by przejął wielu posłów Hlasu.

Zresztą Pellegrini sam chciał iść z Ficą, ponieważ też potrzebuje zabezpieczenia przed grożącym mu oskarżeniem. A poza tym ma DNA partii Smer, w której formował się politycznie. Dwadzieścia lat temu zaczynał w niej jako młody człowiek. A gdy w 2018 roku ulica zmusiła Ficę do dymisji, ten wyznaczył go na swego następcę na fotelu premiera. Czy umiesz sobie wyobrazić, żeby posadził na nim kogoś nielojalnego? Wręcz przeciwnie, Fico miał absolutną pewność, że Pellegrini będzie wypełniać wszystkie jego polecenia. I wypełniał.

Ale gdy Smer przegrał wybory w 2020 roku i spadł na jakichś osiem procent, Pellegrini wyrzucił Ficę za burtę. Jeśli Fico mówi o nim, że jest zdrajcą, ma sto procent racji. Ale zdradził nie dlatego, że miał z Ficą jakiś problem ideologiczny czy związany z wartościami. Żadnego nigdy nie miał. Chciał tylko przetrwać politycznie.

Wtedy to naprawdę wyglądało już na koniec Ficy. Jak to się stało, że wrócił?

– Na pewno dopomógł mu Covid. Ludzie burzyli się przeciw epidemicznym nakazom, a on się stał liderem ruchu antyszczepionkowego i antymaskowego. Gdy potem przyszła wojna rosyjsko-ukraińska, wykorzystał z kolei prorosyjskie sentymenty znacznej części społeczeństwa. Stawiał na ludzi niezadowolonych, wściekłych, nacjonalistów i zorientowanych przeciw zachodowi, oczekujących od państwa silnej polityki socjalnej.

Drugim faworytem wyborów jest były szef dyplomacji Ivan Korczok, na trzecim miejscu jest prorosyjski populista Sztefan Harabin, który jednak na drugą turę raczej nie ma szans. Co zrobią jego wyborcy? Nie wezmą w niej udziału czy zagłosują na Pellegriniego?

– Nie umiem tego dokładnie ocenić. Myślę, że część zagłosuje na Pellegriniego, a część zostanie w domu. Ale oczywiście Korczok wielkiego poparcia wśród tych wyborców nie zyska.

Ale zyska Pellegrini.

– Pellegrini coś zyska. Według jednego z ostatnich sondaży w drugiej turze ma być 55:45 dla Pellegriniego, według innego 53:47. Jeśli jednak w pierwszej turze wygra Korczok, może spróbować zawalczyć o zwycięstwo. Wszystko jest jeszcze otwarte.

Gdy Czaputová ubiegała się o prezydenturę, miała za sobą bój przeciw wysypisku śmieci w Pezinku i Nagrodę Goldmana zwaną „ekologicznym Noblem". Kiska miał na koncie sukces w biznesie i działalność charytatywną. Co ma Korczok?

– Interesującą historię służby państwu. Przez ponad 20 lat był dyplomatą, za rządów Roberta Ficy i Igora Matovicza, przedtem u Ivety Radiczovej, a jeszcze wcześniej u Mikulásza Dzurindy. Był ambasadorem, sekretarzem stanu, ministrem. I zawsze robił to dobrze. Nie mam wątpliwości, że jako głowa państwa będzie bronił demokracji.

Co do Pellegriniego, nie mam zaś wątpliwości, że demokracji bronił nie będzie. Nie broni jej i dziś, jako przewodniczący parlamentu. Przeciwnie, osłabia ją.

Czy istnieją jeszcze możliwości zyskania głosów, niewykorzystane dotąd przez kandydatów?

– Myślę, że tak, ale nie na Słowacji. To głosy jej obywateli żyjących za granicą. W ostatnich wyborach parlamentarnych około 60 tysięcy osób głosowało korespondencyjnie. Ale w prezydenckich takie głosowanie nie jest możliwe.

Czyli muszą przyjechać do kraju, o ile chcą zagłosować?

– Muszą przyjechać. Korczok nie będzie w stanie przekonać ich wszystkich, ale może choćby tych z sąsiednich państw, z Czech i Węgier, może z Austrii i Niemiec. Myślę, że byłoby dobrze zwrócić się do nich.

Na kogo zagłosują Romowie? Jak ważne są ich głosy?

– Istnieje trochę problematyczny przykład Matovicza, któremu udało się zdobyć wśród Romów w niektórych gminach Słowacji Wschodniej około 70-80 procent poparcia dla swojej partii. Pracował tam w romskim środowisku ze swoimi ludźmi. Obiecał, że każdy, kto zagłosuje w wyborach, otrzyma od państwa 500 euro, co mogło być decydujące. Gdyby Matoviczowi zależało na wygranej Korczoka, mógłby to być całkiem interesujący elektorat, dziesiątki tysięcy wyborców.

Co wynik wyborów będzie oznaczać dla Europy, a zwłaszcza dla Ukrainy? Czy prezydent może na coś wpłynąć, jeśli prezentuje inne stanowisko niż szef rządu?

– Może, oczywiście, w kwestiach polityki zagranicznej prezydent ma jasne kompetencje.

Istnieją tylko dwie możliwości. Gdy wygra Pellegrini, będzie to polityka Ficy, nie będzie się niczym od niej różnić. Na to też musimy się przygotować. Jeśli zaś wygra Korczok, powstanie bariera utrudniająca umacnianie autorytarnych, nieliberalnych praktyk rządzenia. To utrzyma Słowację w europejskim mainstreamie, choć nie będzie to łatwe.

A jak to jest naprawdę z Ficą? Przed wyborami parlamentarnymi był bardzo antyukraiński.

– Nadal jest antyukraiński.

Wciąż tak mówi. Ale gdy podejmowane są decyzje, to nie blokuje ani sankcji przeciw Rosji, ani sprzedaży Ukrainie haubic Zuzana.

– Zablokował dostawy naszej broni z rezerw państwa dla Ukrainy. Był spakowany pakiet pomocy wojskowej za 40 milionów euro. Przyszedł Fico i go wyrzucił do kosza.

Teraz na Słowacji będziemy produkować amunicję. Na szczęście Fico tego nie blokuje. Ale nie blokuje teraz. Nie wiemy, jak będzie w przyszłości. Jego rząd po prostu nie chce pomagać militarnie Ukrainie.

Ale Fico nie zachowuje się jak Orbán.

– Tego też jeszcze nie wiemy. Fico tak się nie zachowuje, ponieważ na razie nie jest w takiej sytuacji jak Orbán. Ale jeśli pojawią się problemy, będzie grał tak jak Orbán: zwolnijcie pieniądze dla nas, a ja wesprę Ukrainę, nie będę stawiał przeszkód.

Oczywiście to tylko moje hipotezy, spekulujacje. Ale gdyby tu był rząd centroprawicy, w ogóle byśmy o tym nie rozmawiali. A teraz musimy. Bo Fico jest taki.

Nie pozostaje zatem nic innego, jak czekać na rozwój sytuacji…

– Tak.

* Urodzony w 1958 roku w Rosji (a dokładniej w Związku Sowieckim) politolog Grigorij Meseżnikov ukończył studia na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym MGU ze specjalizacją w krajach Afryki. W 1979 roku wyemigrował ze swoją słowacką żoną do Czechosłowacji, gdzie od 1983 do 1993 roku wykładał na Uniwersytecie Komenskiego w Bratysławie, a potem do 1997 roku pracował w Słowackiej Akademii Nauk. W 1997 roku stał się współpracownikiem Instytutu Spraw Publicznych IVO, który współtworzył. Od 1999 roku jest jego prezesem.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Słowacja wybiera dziś głowę państwa. Politolog Grigorij Meseżnikow* analizuje szanse kandydatów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::S%C5%82owacja.%20%E2%80%9EKorczok%20mo%C5%BCe%20wygra%C4%87%20te%20wybory%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68651970&x4=11395&x5=S%C5%82owacja.%20%E2%80%9EKorczok%20mo%C5%BCe%20wygra%C4%87%20te%20wybory%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fs%C5%82owacja-korczok-mo%C5%BCe-wygra%C4%87-te-wybory%2Fa-68651970&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/słowacja-korczok-może-wygrać-te-wybory/a-68651970?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68625091_401.jpg
Image caption Kampania wyborcza na ulicach Bratysławy
Image source Tomas Tkacik/Sipa/Sopa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68625091_401.jpg&title=S%C5%82owacja.%20%E2%80%9EKorczok%20mo%C5%BCe%20wygra%C4%87%20te%20wybory%E2%80%9D

Item 59
Id 68652161
Date 2024-03-23
Title Niemiecka prasa o Ukrainie: amunicja, „mrożenie” wojny i negocjacje
Short title Niemiecka prasa o Ukrainie: „mrożenie” wojny i negocjacje
Teaser Rozwój sytuacji w Ukrainie pozostaje w centrum zainteresowania niemieckich mediów. Komentatorzy piszą o czeskiej akcji gromadzenia amunicji, skutkach pomysłu „zamrożenia” wojny i ewentualnych negocjacjach.

Der Spiegel: kto zapłaci za pociski dla Ukrainy?

„Podczas gdy Francja i Niemcy kłócą się, Czechy organizują granaty dla Ukrainy” – piszą Jan Puhl i Dariusz Kalan w portalu tygodnika „Der Spiegel”. Autorzy zaznaczają, że Czechy zamierzają zakupić do końca roku 800 tysięcy pocisków na rynkach pozaeuropejskich. Władze w Pradze nie ujawniają, skąd wezmą tyle granatów.

„Der Spiegel” podkreślił, że Czechy od początku wojny twardo wspierają Ukrainę. Premier Petr Fiala już w połowie marca 2022 r. pojechał wraz z polskim szefem rządu do Kijowa. Teraz Czechy „po cichu” zaaranżowały umowę, która przewiduje przekazanie Ukrainie od czerwca 300 tysięcy pocisków. Do końca roku ma ich być 800 tysięcy.

Praga organizuje obecnie transport i płatności, milczy jednak o pochodzeniu amunicji. Eksperci przypuszczają, że kraje gotowe do dostarczenia pocisków nie chcą „podpaść” Rosji. Autorzy zaznaczają, że Czechy mają własny przemysł obronny, który po wybuchu wojny zwiększył obroty i podwoił zysk.

„Czechy mają własny duży potencjał produkcyjny, jak i kontakty z krajami pozaeuropejskimi, których nie mają Niemcy, Francuzi czy Polacy” – powiedział „Spieglowi” czeski analityk wojskowy Lukas Visingr. Od początku wojny Czechy przekazały Ukrainie blisko milion ładunków, częściowo z własnej produkcji, a częściowo z importu.

Pozyskiwanie amunicji w innych krajach jest dla Czech łatwiejsze, ponieważ kraj ten traktowany jest – w przeciwieństwie do USA czy Polski – jako „raczej neutralny”.

Eksperci i media spekulują, skąd pochodzi gromadzona przez Czechy amunicja. Wymieniane są Marokko, Indonezja, Afryka Południowa, Korea Południowa, Turcja i Pakistan. Władze w Pradze zachowują pełną dyskrecję. Czechy są bardziej zainteresowane tym, kto zapłaci za sprowadzoną amunicję, której koszt szacowany jest na kilka miliardów euro.

Na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium gotowość do pokrycia kosztów wyraziło 18 państw. Praga ciągle jeszcze czeka na zaległe wpłaty. Ale i w przypadku krajów zwlekających z przelaniem pieniędzy, Praga wykazuje dyskrecję – piszą na zakończenie dziennikarze „Spiegla”.

Szef MSZ Szwecji w FAZ

„Zamrożenie wojny jest bardzo niebezpiecznym pomysłem” – ocenił minister spraw zagranicznych Szwecji Tobias Billstroem w wywiadzie dla sobotniego wydania „FAZ”. „Widzieliśmy, jakie skutki miało zamrożenie w 2014 r. w ramach porozumienia z Mińska. To była totalna katastrofa” – podkreślił szef szwedzkiej dyplomacji. Jego zdaniem Putin wykorzystał ten czas na wzmocnienie armii i złagodzenie politycznej presji ze strony Zachodu. „Gdybyśmy w 2014 r. postąpili inaczej, nie bylibyśmy teraz w tej okropnej sytuacji. Nie powinniśmy w żadnym wypadku mówić o zamrożeniu” – powiedział Billstroem. Jego zdaniem decyzja, kiedy należy podjąć negocjacje, jest sprawą Ukraińców.

O podjęcie dyskusji o zamrożeniu wojny w Ukrainie zaapelował w Bundestagu szef klubu parlamentarnego SPD Rolf Muetzenich.

Berliner Zeitung: odzyskanie wszystkich terytoriów nieprawdopodobne

Bułgarski politolog Ivan Krastev uważa, że odzyskanie przez Ukrainę terytoriów w granicach z 2014 r. jest „raczej nieprawdopodobne”. Za możliwy scenariusz powojenny uznał rozwiązanie opierające się na podziale Niemiec po II wojnie światowej: „Europa akceptuje czasową utratę części terytorium Ukrainy, a Ukraina jasno stawia sprawę, że reszta kraju staje się częścią Zachodu – NATO i UE”.

Jego zdaniem Niemcy, którzy długo wierzyli, że handel z Rosją stabilizuje pokój, tkwią obecnie w głębokim kryzysie tożsamościowym. „Wszyscy walą teraz w Niemcy mówiąc, że byli naiwni. Nie uważam, żeby byli naiwni. Przez dziesięciolecia to funkcjonowało” – powiedział Krastev.

Zdaniem politologa, Zachód musi uzmysłowić Putinowi, że traktujemy wojnę w Ukrainie jak wojnę „o nas samych”. Prezydent Rosji liczy na to, że porzucimy Ukrainę. Musimy być gotowi do rozmów z Rosją, ale ustalić też sprawy, o których nie będziemy rozmawiać.

Short teaser Rozwój sytuacji w Ukrainie pozostaje w centrum zainteresowania niemieckich mediów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Niemiecka%20prasa%20o%20Ukrainie%3A%20amunicja%2C%20%E2%80%9Emro%C5%BCenie%E2%80%9D%20wojny%20i%20negocjacje&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68652161&x4=11397&x5=Niemiecka%20prasa%20o%20Ukrainie%3A%20amunicja%2C%20%E2%80%9Emro%C5%BCenie%E2%80%9D%20wojny%20i%20negocjacje&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecka-prasa-o-ukrainie-amunicja-mro%C5%BCenie-wojny-i-negocjacje%2Fa-68652161&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-o-ukrainie-amunicja-mrożenie-wojny-i-negocjacje/a-68652161?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68640670_401.jpg
Image caption Zniszczenia w Zaporożu po rosyjskim ataku rakietowym
Image source REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_pistorius-w-ramstein_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68640670_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%20o%20Ukrainie%3A%20amunicja%2C%20%E2%80%9Emro%C5%BCenie%E2%80%9D%20wojny%20i%20negocjacje

Item 60
Id 68651466
Date 2024-03-23
Title Reakcje z Niemiec po zamachu w Rosji: Nie łączyć z Ukrainą
Short title Reakcje z Niemiec po zamachu w Rosji: Nie łączyć z Ukrainą
Teaser Niemieccy politycy jednoznacznie potępili piątkowy zamach terrorystyczny pod Moskwą. MSZ ostrzega przed podróżami do Rosji.

Zamach terrorystyczny na salę koncertową w Krasnogorsku niedaleko Moskwy spotkał się z jednoznaczną reakcją niemieckich polityków. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz napisał na platformie X: „Potępiamy straszliwy atak terrorystyczny na niewinnych uczestników koncertu w Moskwie. Nasze myśli są z rodzinami ofiar i wszystkimi rannymi”.

Z kolei szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock określiła atak jako „tchórzliwy, nieludzki terror”. Na platformie X czytamy: „Łączymy się w żałobie z rodzinami ofiar zamachu pod Moskwą. Niewinni ludzie, którzy po prostu chcieli pójść na koncert rockowy, zostali zamordowani z zimną krwią. Potępiamy tchórzliwy, nieludzki terror, w każdym miejscu. Ludziom w Rosji przekazujemy nasze współczucie”.

Nie łączyć ataku z Ukrainą

Poseł do Bundestagu Anton Hofreiter ostrzegł przed łączeniem ataku z Ukrainą. „Według ekspertów, list przyznania się do winy przez IS jest autentyczny i wszystko wskazuje na islamskich terrorystów” – powiedział polityk Zielonych gazetom grupy wydawniczej Funke. „Teraz ważne jest, aby wyjaśnić przestępstwo i nie wierzyć fałszywym doniesieniom, które zostały celowo rozpowszechnione w kierunku Ukrainy”.

Ekspert ds. bezpieczeństwa Nico Lange powiedział dziennikowi „Bild”, że jest pewien, iż Kreml będzie próbował wykorzystać ataki: „Rosyjska propaganda będzie w ten czy inny sposób obwiniać zachodnie służby specjalne, Ukrainę i NATO; również po to, by odwrócić uwagę od niepowodzeń Putina". Na platformie X Lange napisał natomiast, że „rosyjski reżim ma tradycję prób przypisywania Ukrainie powiązań z islamistami: Ukraińscy nacjonaliści rzekomo walczyli w Czeczenii, na ukraińskim Krymie rzekomo istniała islamska organizacja terrorystyczna itp." – czytamy.

W związku z zamachem, do którego przyznało się Państwo Islamskie, niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaktualizowało ostrzeżenia dotyczące podróży do Rosji, a także dla osób już znajdujących się w tym kraju. Na swojej stronie internetowej MSZ w sobotę (23.03.2024) wezwało do „unikania obszaru wokół miejsca ataku” i postępowania zgodnie z instrukcjami służb bezpieczeństwa. Podróżowanie do Rosji jest „zdecydowanie odradzane”.

Alert terrorystyczny

Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło również, że w Moskwie i Petersburgu obowiązuje najwyższy poziom alertu terrorystycznego. Można spodziewać się zatem, że środki bezpieczeństwa na lotniskach, dworcach kolejowych, w metrze i w innych miejscach publicznych zostaną znacznie zaostrzone. Podróżowanie do Rosji było już wcześniej „zdecydowanie odradzane” ze względu na rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie. Ostrzeżenia obowiązywały przed podróżowaniem do obszarów administracyjnych graniczących z Ukrainą. MSZ uzasadniło to wówczas ryzykiem bezpodstawnych aresztowań w Rosji, na przykład za wypowiedzi krytykujące rząd.

Według oficjalnych danych w ataku terrorystycznym w hali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku w obwodzie moskiewskim, zginęło co najmniej 115 osób, w tym troje dzieci. Rosyjskie władze podają, że spośród 150 rannych wielu jest w stanie krytycznym.

Do zdarzenia doszło w piątek, 22 marca, późnym wieczorem, gdy grupa zamaskowanych mężczyzn wtargnęła do budynku, w którym miał rozpocząć się koncert. Sprawcy strzelali z broni automatycznej oraz rzucali koktajle Mołotowa, od których zajął się ogniem budynek. Rosja poinformowała, że dotąd zatrzymano jedenastu podejrzanych o dokonanie zamachu.

(DPA, AFP/stef)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Niemieccy politycy potępili piątkowy zamach terrorystyczny pod Moskwą. MSZ ostrzega przed podróżami do Rosji.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Reakcje%20z%20Niemiec%20po%20zamachu%20w%20Rosji%3A%20Nie%20%C5%82%C4%85czy%C4%87%20z%20Ukrain%C4%85&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68651466&x4=11395&x5=Reakcje%20z%20Niemiec%20po%20zamachu%20w%20Rosji%3A%20Nie%20%C5%82%C4%85czy%C4%87%20z%20Ukrain%C4%85&x6=1&x7=%2Fpl%2Freakcje-z-niemiec-po-zamachu-w-rosji-nie-%C5%82%C4%85czy%C4%87-z-ukrain%C4%85%2Fa-68651466&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/reakcje-z-niemiec-po-zamachu-w-rosji-nie-łączyć-z-ukrainą/a-68651466?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68651065_401.jpg
Image caption Kwiaty i znicze przed salą koncertową w Krasnogorsku, w której doszło do ataku terrorystycznego
Image source Yuri Smityuk/picture alliance/dpa/TASS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68651065_401.jpg&title=Reakcje%20z%20Niemiec%20po%20zamachu%20w%20Rosji%3A%20Nie%20%C5%82%C4%85czy%C4%87%20z%20Ukrain%C4%85

Item 61
Id 68649407
Date 2024-03-23
Title Polska na Międzynarodowych Targach Książki w Lipsku 2024
Short title Polska na Targach Książki w Lipsku
Teaser Na Targach Książki w Lipsku nie zabrakło polskich akcentów. Polscy pisarze i poeci uczą, jak żyć w trudnych czasach. A niemiecki rynek jest dla nich oknem na świat.

Ponad 2500 wydarzeń – spotkania autorskie, dyskusje i interaktywne akcje. Polska nie jest krajem partnerskim tegorocznych targów, ale wpływy literatury i poezji polskiej są w Lipsku obecne. Zwłaszcza w wirach wojny w Ukrainie.

Nominacja dla tłumaczki Lisy Palmes

Bestsellerem w Niemczech jest „Gorzko, gorzko” Joanny Bator, za której przekład – „Bitternis” – tłumaczka Lisa Palmes była nominowana do nagrody dla tłumaczy.

– Niemieckie przekłady są dla polskich pisarzy i poetów oknem na świat. Wydawnictwa takie jak Hanser, Suhrkamp czy Fischer od lat wydają polskie książki. Niemcy zawsze mieli wspaniałe tłumaczki i wspaniałych tłumaczy – mówi Dorota Danielewicz, pisarka i pomysłodawczyni forum literatury „Unrast”, promującej polskich autorów non fiction w Niemczech.

Wydawców niemieckojęzycznych łatwiej dziś przekonać do nowych przekładów z Polski, cieszy się Markus Schnabel, tłumacz cyklu “Glatza” Tomasza Duszyńskiego.

– Zaczynaliśmy od paru tłumaczeń w roku, a dziś mamy na rynku jakieś 500 kryminałów rocznie. Niemcy lubią kryminały, zwłaszcza te rozgrywające się na Śląsku, we Wrocławiu czy w Szczecinie. Do lat dziewięćdziesiątych zły był Niemiec, teraz to raczej Rosjanin. Zainteresowanie tłumaczeniami polskich autorów wzrosło, bo wzrosło zaufanie do Polski jako kraju przewidywalnego. Dla mnie to szansa na rozwój – mówi DW Schnabel.

Literatura w cieniu wojny

Polskie stoisko, zorganizowane przez Instytut Książki i lipską filię Instytutu Polskiego w Berlinie, mieści się obok Café Europa, agory do dyskusji z autorami z Europy Środkowej i Wschodniej o współczesnych zagrożeniach. To tu odbyła się dyskusja na temat wojny, zniewolenia i odpowiedzialności pisarzy wobec historii, inspirowana imperatywem moralnym Czesława Miłosza z wiersza „Przedmowa” z roku 1945 – „Czym jest poezja, która nie ocala Narodów ani ludzi?”. Dla Doroty Danielewicz to nowy trend – wzrost zainteresowania dorobkiem polskich autorów, a zwłaszcza tych, którzy przeżyli wojnę i od podszewki znają mentalność Sowietów.

– Brakowało polskiej myśli w niemieckich mediach, pismach i w świadomości zachodnich intelektualistów. W 2000 r. zaprosiłam do Berlina Czesława Miłosza. Przyszły tłumy. Lecz wybitna książka Miłosza – „Zniewolony umysł” – nie doczekała się nowego wydania w Niemczech od 50ciu lat – mówi.

Zainteresowanie odczuwalne jest wśród młodszego pokolenia. – Szukam literatury polskiej z ostatnich 30 lat – o transformacji, rozczarowaniach i powrocie na ścieżkę demokracji. Polska to najciekawsze państwo Europy środkowej – mówi DW Till, student politologii z Lüneburga – Była szarpana przez historię, dzielona przez mocarstwa. Pokazała, jak walczyć o wolność.

Na otwarciu polskiego stoiska niemiecka minister stanu do spraw kultury i mediów Claudia Roth (Zieloni) wyraziła swój podziw dla Polski. – Polacy pokazali nam, co naprawdę znaczy demokracja. Polska jest ważna w formacie Trójkąta Weimarskiego, a jako kraj frontowy bezpośrednio doświadcza okrucieństw wojny. Tu w Lipsku wystawione są książki autorów ukraińskich, z których niektórzy już polegli na froncie.

Ambasador RP w Niemczech, Dariusz Pawłoś, przywołał pamięć kolumbów i wezwał do solidaryzmu. – Pokolenie poetów i pisarzy polskich poległo w drugiej wojnie światowej. Pamiętamy i musimy konsekwentnie wspierać dziś autorów ukraińskich.

Ilustracje do zakochania

Stoisko Instytutu Książki, schowane między dużymi oficynami wydawniczymi, było chwilami oblegane. Nie tylko przez miłośników literatury politycznej i zaangażowanej.

– Przygotowaliśmy nie tylko popularne w Polsce i przełożone na język niemiecki pozycje, ale i te bardziej egzotyczne, choćby w języku japońskim – mówi DW Agnieszka Urbanowska z Instytutu Książki.

– Nie mam nic wspólnego z Polską. Przyciągnęły nas tu przepiękne ilustracje książek – opowiada Kirsten Frankenberg z Brunszwiku. Dla swojego syna zamówiła już „Wilki. Historie prawdziwe” Michała Figury z ilustracjami Aleksandry i Daniela Mizielińskich. Książka jest nominowana do nagrody Niemieckiej Literatury dla Młodzieży, a sam autor też spotyka się w Lipsku z czytelnikami.

Kobieca magia

W ramach cyklu „Metamofozy” pod mottem „Kobieca codzienność jako epos”, Lipski Dom Książki i Centrala Kształcenia Politycznego (BPB), oddali scenę pisarkom i poetkom z Europy Środkowej i Wschodniej – z Polski, Białorusi, Ukrainy i Chorwacji. Polskę reprezentowała Joanna Bator ze swoją najnowszą powieścią „Gorzko, gorzko”.

Tegoroczna laureatka Austriackiej Nagrody Państwowej chwaliła nominowany do nagrody dla tłumaczy przekład Lisy Palmes.

– Bardzo mi się podoba w przekładzie Lisy, że zostawiła polską „babcię Bunię” – mówiła pisarka. – Najważniejszym bohaterem tej książki jest trauma przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dlaczego musimy żyć z potworami naszych dziadków? Wszyscy mieliśmy dziadków, którzy przeżyli wojnę. Aby uporać się z tym, trzeba spojrzeć tym potworom w twarz – opowiada Bator o swojej powieści, osadzonej w polsko-niemieckim kontekście kulturowym.

– Byłam wychowana we wzorze romansowym. Można wprawdzie skończyć jakieś studia, ale liczy się tylko biała suknia i welon. A w Piaskowej Górze w Wałbrzychu amant to był niemiecki mąż, niemiecki górnik, opowiada pisarka wychowana na poniemieckim.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Międzynarodowe Targi Książki w Lipsku to drugie po Frankfurcie nad Menem wydarzenie tej rangi w Niemczech. Trwają do niedzieli (24.02.2024). Mottem tegorocznych targów jest „Wybierz demokrację!”, w kontekście wyborów do europarlamentu i wyborów regionalnych w Niemczech oraz zagrożenia prawicowym radykalizmem i populizmem.

Short teaser Polscy pisarze uczą, jak żyć w trudnych czasach. A niemiecki rynek jest dla nich oknem na świat. Relacja z Lipska.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Polska%20na%20Mi%C4%99dzynarodowych%20Targach%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku%202024&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68649407&x4=11399&x5=Polska%20na%20Mi%C4%99dzynarodowych%20Targach%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku%202024&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolska-na-mi%C4%99dzynarodowych-targach-ksi%C4%85%C5%BCki-w-lipsku-2024%2Fa-68649407&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polska-na-międzynarodowych-targach-książki-w-lipsku-2024/a-68649407?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68638263_401.jpeg
Image caption Hala Międzynarodowych Targów Książki w Lipsku
Image source Magdalena Schwabe/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68638263_401.jpeg&title=Polska%20na%20Mi%C4%99dzynarodowych%20Targach%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku%202024

Item 62
Id 68651073
Date 2024-03-23
Title Die Welt o stu dniach rządu Tuska: bez euforii
Short title Die Welt o stu dniach rządu Tuska: bez euforii
Teaser Podsumowując sto dni rządu Donalda Tuska, „Die Welt” zwraca uwagę na trudności w realizacji obietnic wyborczych i ostrzega przed chaosem prawnym mogącym zniechęcić inwestorów.

„Objęcie przez Tuska stanowiska szefa rządu wzbudziło ogromne nadzieje na reformy w Polsce. Z bilansu wynika, że zaledwie niewielka część obietnic została dotychczas zrealizowana. Nie tylko prezydent Andrzej Duda blokuje zmiany. Dla UE sytuacja staje się coraz większym problemem” – czytamy w analizie opublikowanej na łamach dziennika „Die Welt”.

Euforia może wkrótce wyparować

Autor Dominik Kalus pisze, że rząd Tuska zajmował się dotychczas przede wszystkim sprzątaniem po ośmiu latach rządów PiS, mając w dodatku do czynienia z wetem prezydenta Andrzeja Dudy. „Tusk nie stracił dotychczas popularności u swoich wyborców, ale początkowa euforia panująca po zmianie władzy, może wkrótce wyparować” – czytamy w „Die Welt”.

Opisując sytuację w najważniejszych obszarach gospodarki i polityki, niemiecki dziennikarz zwrócił uwagę na duży deficyt budżetowy pozostawiony nowemu rządowi przez PiS. Jego zdaniem zadłużenie jest wynikiem zwiększenia wydatków na wojsko, przede wszystkim na zakup sprzętu wojskowego i broni. Kalus przypomniał, że Polska wydaje obecnie na obronność 4 proc. PKB. W dodatku nowy rząd odziedziczył po swoich poprzednikach liczne świadczenia socjalne. Trzynasta emerytura czy świadczenia dla dzieci cieszyły się popularnością wśród obywateli, dlatego Tusk musiał obiecać podczas kampanii wyborczej ich kontynuację.

Kobiety tracą cierpliwość

„Die Welt” zaznaczył, że jednym z centralnych tematów kampanii wyborczej była liberalizacja prawa aborcyjnego. Młode kobiety w znaczny sposób przyczyniły się do zwycięstwa Tuska. „Obecnie chcą one zobaczyć owoce zwycięstwa, lecz rząd od początku zwodzi je obietnicami, ponieważ ten temat może doprowadzić w heterogenicznej koalicji do wybuchu” – tłumaczy autor.

„Polki tracą powoli cierpliwość” – pisze Kalus dodając, że frustracja jest szczególnie widoczna w obozie lewicy. Jeżeli Tusk nie zdoła przeforsować liberalizacji prawa aborcyjnego, to wielu młodych wyborców może się odwrócić od rządu – ostrzega autor.

Sytuację w Polsce pogarszają dodatkowo protesty rolników oraz chaos w systemie prawnym. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawił co prawda plan przywracania praworządności, lecz zostanie on najprawdopodobniej zablokowany przez Dudę tak, że z istotnymi zmianami należy się liczyć dopiero po wyborach prezydenckich w 2025 r.

W ocenie autora Polsce grozi powstanie „podwójnego systemu prawnego”, w którym poszczególne obozy polityczne uznają odmienne sądy i w którym brak jest neutralnej instancji rozjemczej. „Skutkiem byłby w najgorszym przypadku paraliż państwa, które nie byłoby w stanie zapewnić inwestorom bezpieczeństwa prawnego, co wpłynęłoby negatywnie na wzrost gospodarczy w Polsce” – ostrzegł w konkluzji Dominik Kelus w „Die Welt”.

Short teaser Podsumowując sto dni rządu Donalda Tuska, „Die Welt” zwraca uwagę na trudności w realizacji obietnic wyborczych.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Die%20Welt%20o%20stu%20dniach%20rz%C4%85du%20Tuska%3A%20bez%20euforii&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68651073&x4=11397&x5=Die%20Welt%20o%20stu%20dniach%20rz%C4%85du%20Tuska%3A%20bez%20euforii&x6=1&x7=%2Fpl%2Fdie-welt-o-stu-dniach-rz%C4%85du-tuska-bez-euforii%2Fa-68651073&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/die-welt-o-stu-dniach-rządu-tuska-bez-euforii/a-68651073?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68405763_401.jpg
Image caption Donald Tusk
Image source Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl via REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68405763_401.jpg&title=Die%20Welt%20o%20stu%20dniach%20rz%C4%85du%20Tuska%3A%20bez%20euforii

Item 63
Id 68649649
Date 2024-03-23
Title Prasa o zastąpieniu Adidasa przez Nike: „Sprawa narodowa”
Short title Prasa o zastąpieniu Adidasa przez Nike: „Sprawa narodowa”
Teaser W Niemczech zapanowały konsternacja, szok i niedowierzanie na wieść, że po ponad 70 latach współpracy sponsorem technicznym reprezentacji w piłce nożnej nie będzie Adidas, lecz Nike. Prasa niemiecka komentuje.

Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa: „Można się spierać, czy wieloletni dostawca strojów dla piłkarskiej reprezentacji Niemiec jest częścią rdzenia tożsamości narodowej. Pewne jest jednak to, że także rzekomi zwolennicy gospodarki rynkowej, którzy obecnie wspierają Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB), mają tendencję do korzystania z produktów lokalnych marek, jeśli chodzi o wizerunek prezentowany na zewnętrz. Nie wszystko jest jednak zgodne z tym najwyższym przykazaniem. Piłka nożna to także biznes, ale DFB nie jest niewolnikiem rynku.”

Augsburger Allgemeine” stwierdza: „Właśnie dlatego, że dziś wszystko kręci się wokół pieniędzy, mistrzostwa świata odbywają się na pustyni, a starzejące się gwiazdy futbolu zarabiają miliony w dziwnych ligach. Wielu kibiców jest rozczarowanych, że ta historia nie będzie już opowiadana w trzech paskach (symbol firmy Adidas – red.). Amerykański gigant Nike będzie ubierał niemieckich piłkarzy od 2027 roku. Niemiecki Związek Piłki Nożnej to także tylko firma, a z nostalgii nie da się wyżyć. Zlecenie otrzyma ten, kto złoży najlepszą ofertę (po prostu). DFB potrzebuje pieniędzy na boiska, wspieranie utalentowanej sportowo młodzieży i temu podobne rzeczy. Ale pieniądze to nie wszystko, nawet w tym wartym miliardy dolarów biznesie zwanym piłką nożną.”

Nuernberger Nachrichten” zaznacza: „Ta zmiana rodzi również pytania dotyczące polityki wspierania inwestycji. Czy naprawdę nie jest czymś oczywistym, że drużyna narodowa nadal powinna występować w trykotach z trzema paskami? Prawdopodobnie jest to jednak jeden ze zbyt romantycznych, piłkarskich pomysłów. Sprawy w Herzogenaurach (siedzibie firmy Adidas – red.) na pewno będą się układać zupełnie nieromantycznie. Koniec 70-letniego małżeństwa Adidasa z DFB oznacza początek kryzysu tożsamości tego przedsiębiorstwa. A kryzysów w Adidasie jest już więcej niż wystarczająco.”

Zdaniem „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle: „Krytyka DFB jest w pełni uzasadniona. Informacja o przejściu na stroje firmy Nike, ogłoszona właśnie teraz, kilka dni po prezentacji koszulek Adidasa na piłkarskie mistrzostwa Europy w Niemczech i tuż kontrolnymi meczami naszej jedenastki narodowej z drużynami Francji i Holandii, jest dowodem na złe wyczucie chwili. Nie ma jednak nic złego w samej decyzji. Firma Nike złożyła najlepszą ofertę, a DFB, który boryka się z trudnościami finansowymi, zdecydował się na nią. Jest to rozsądne z ekonomicznego punktu widzenia, a nie niemoralne czy nawet niepatriotyczne. Państwo niemieckie będzie nadal istnieć, niemieccy piłkarze będą nadal grać. Być może z powodzeniem, być może nie. Nie będzie to jednak zasługa Nike zamiast Adidasa.”

Weser-Kurier” z Bremy pisze: „Według doniesień medialnych, firma Nike zaoferowała DFB 100 mln euro rocznie, a Adidas 50 milionów. Nieprzyjęcie takiej oferty byłoby głupotą w obliczu obecnej sytuacji finansowej Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Jest on to winien swoim członkom. Jedyną irytującą rzeczą jest sam termin ogłoszenia decyzji o zmianie dostawcy. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej rozpoczynają się za 83 dni. W 2006 roku DFB odrzucił równie lukratywną ofertę firmy Nike. Powód: jesteśmy przywiązani do tradycji trzech pasków. Wtedy jeszcze DFB było na to stać. Ale te czasy już minęły.”

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Sponsorem technicznym reprezentacji Niemiec w piłce nożnej nie będzie Adidas, lecz Nike. Prasa niemiecka komentuje.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20zast%C4%85pieniu%20Adidasa%20przez%20Nike%3A%20%E2%80%9ESprawa%20narodowa%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68649649&x4=11397&x5=Prasa%20o%20zast%C4%85pieniu%20Adidasa%20przez%20Nike%3A%20%E2%80%9ESprawa%20narodowa%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-zast%C4%85pieniu-adidasa-przez-nike-sprawa-narodowa%2Fa-68649649&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-zastąpieniu-adidasa-przez-nike-sprawa-narodowa/a-68649649?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20zast%C4%85pieniu%20Adidasa%20przez%20Nike%3A%20%E2%80%9ESprawa%20narodowa%E2%80%9D

Item 64
Id 68649896
Date 2024-03-23
Title Nauka polskiego w Niemczech. Pieniądze w końcu popłynęły
Short title Nauka polskiego w Niemczech. Pieniądze w końcu popłynęły
Teaser Obiecane przez niemiecki rząd środki na wparcie polskiego jako języka ojczystego zaczęły trafiać do polonijnych organizacji. Dla wielu to finansowa rewolucja. Choć nie brakuje też sceptycznych głosów.

Milion euro w ubiegłym roku, dwa miliony w bieżącym i kolejne dwa w przyszłym. Takie pieniądze obiecały władze Niemiec na wsparcie nauczania języka polskiego w tym kraju. Po pokonaniu wielu biurokratycznych przeszkód środki w końcu znalazły się w niemieckim budżecie i zaczęły płynąć do polskich organizacji w Niemczech.

Pieniądze dostało już m.in. działające w Berlinie i okolicach Polskie Towarzystwo Szkolne Oświata, organizujące nauczanie polskiego dla około 320 dzieci.

– Z naszej perspektywy stało się coś bardzo dobrego. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak dobrej sytuacji i po raz pierwszy jesteśmy w stanie zaoferować naszym nauczycielom godne wynagrodzenia – mówi DW przewodniczący Oświaty Jakub Nowak.

Dwa razy więcej za godzinę

Do tej pory Oświata mogła zapłacić nauczycielom zaledwie 15 euro za godzinę, czyli niewiele więcej niż wynosi w Niemczech godzinowa płaca minimalna (obecnie 13,60 euro). Z takimi pieniędzmi trudno było zatrzymać nauczycieli u siebie. – Mieliśmy ciągłe trudności, nauczyciele przychodzili i szybko odchodzili, bo dostawali gdzieś indziej pracę z dużo wyższym wynagrodzeniem na przykład w jakiejś firmie – mówi Nowak.

Teraz, dzięki dotacji, Oświata ponad dwukrotnie zwiększyła stawkę za godzinę lekcyjną. Na efekty nie trzeba było długo czekać. – Po raz pierwszy od bardzo dawna nie mamy problemu z brakiem nauczycieli. Gdy przychodzą do nas rodzice, prosząc o otwarcie nowej klasy, robimy to niemal z automatu. Szukamy tylko pomieszczenia, a nauczyciel na pewno się znajdzie. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy – dodaje.

Towarzystwo złożyło pierwszy wniosek o pieniądze jeszcze w ubiegłym roku i załapało się na dotacje na połowę października, listopad i grudzień. Zaaplikowało też o pieniądze na cały bieżący rok i dostało już pozytywną odpowiedź o przyznaniu środków.

Start pod górkę

Pieniądze na nauczanie polskiego w Niemczech są w budżecie niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a dysponuje nimi Centrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego KoKoPol w Saksonii. – Cieszymy się, że w końcu mogliśmy wystartować – mówi DW dyrektor Centrum Gunnar Hille.

Jak przyznaje, początki były trudne, bo z powodu prawnych niejasności i przeszkód biurokratycznych obiecane przez rząd Niemiec środki na 2023 rok pojawiły się dopiero w połowie września. Chętnym na dofinansowanie pozostało więc bardzo mało czasu na składanie wniosków.

Ale w tym roku problemu już nie ma. Pieniądze są i mogą zostać przeznaczone na wypłaty dla nauczycieli, ale też na wynajem sal czy nawet na podręczniki.

Do połowy lutego tego roku do KoKoPolu wpłynęły wnioski o dofinansowanie 102 kursów, w których uczestniczy około tysiąca uczniów.

Czy wiadomość o tym, że są pieniądze na naukę polskiego rozeszła się już wśród organizacji polonijnych? – Myślę, że tak – mówi Hille. Choć przyznaje, że są środkowiska, które podchodzą do KoKoPolu z nieufnością. – Niektóre organizacje zarzucały nam na początku, że nie znamy się na rzeczy i że nie jesteśmy właściwym ośrodkiem do realizacji tego zadania. Teraz mogą mieć pewne opory przed składaniem wniosków – dodaje.

Formalności dają popalić

Jakub Nowak z berlińskiej Oświaty, która załapała się na dofinansowanie zarówno w ubiegłym jak i w tym roku, przyznaje, że w złożenie wniosku do KoKoPolu trzeba włożyć nieco pracy. – Nie jest to najprostszy wniosek, zwłaszcza gdy, tak jak u nas, mamy 27 klas, 26 nauczycieli i 320 uczniów – mówi. Największe trudności przysparza przygotowanie budżetu finansowego zawierającego informacje o dotychczasowym finansowaniu, a także zestawienie planowanych godzin lekcyjnych w danym roku. – Ale z każdym kolejnym wnioskiem jest coraz łatwiej – dodaje Nowak.

Jednak nie wszystkie organizacje polonijne podzielają ten entuzjazm. Po finansowanie z KoKoPolu nie zdecydowały się sięgnąć instytucje zrzeszone w Porozumieniu Oświatowym w Niemczech. Przedstawicielka Porozumienia Anna Wawrzyszko zastrzega w rozmowie z Deutsche Welle, że cieszy się, iż po wielu latach w końcu dostrzeżono w Niemczech problem braku finansowania języka polskiego jako ojczystego. - To jest postęp i każdy ruch strony niemieckiej jest ważny. To jest coś bardzo pozytywnego. Jest światło w tunelu – mówi.

Wawrzyszko, zasiadająca we władzach Polskiej Macierzy Szkolnej, Związku Polaków w Niemczech oraz Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego ma jednak zastrzeżenia do prawno-administracyjnej konstrukcji, na jakiej oparto finansowanie. Jej zdaniem nie przystaje ona do struktury wielu organizacji zajmujących się nauką polskiego. – To, co powstało, jest trudne do pogodzenia z warunkami prawnymi, w których my funkcjonujemy. Działamy jako stowarzyszenia wyższej użyteczności publicznej i obowiązują nas pewne zasady. Mamy odpowiedzialność administracyjno-prawną – mówi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Jej zdaniem byłoby lepiej, gdyby instytucja rozdzielająca środki była umocowana bezpośrednio w jakimś federalnym urzędzie, gdzie byłaby normalna droga administracyjna i gdzie można by się odwołać od pewnych decyzji. – Do końca nie wiadomo, w oparciu o jakie przepisy to wszystko powstało – mówi. Jak dodaje, niezrozumiale jest też, że KoKoPol nie chce udzielać Porozumieniu informacji, o które to prosiło w korespondecji mailowej. – Wokół sprawy narosło wiele niepotrzebnych emocji i wygenerowano konflikty – twierdzi.

Długa walka o środki

Przeznaczenie przez Niemcy dodatkowych, i to pochodzących z budżetu centralnego a nie budżetów landowych, środków na nauczanie polskiego, było jednym ze sztandarowych żądań poprzedniego polskiego rządu pod adresem Berlina. Władze w Warszawie postawiły wręcz sprawę na ostrzu noża, odbierając część środków na nauczanie języka niemieckiego dla dzieci z mniejszości niemieckiej w Polsce.

W listopadzie 2022 roku DW jako pierwsza podała, że w budżecie na 2023 rok znajdą się pieniądze na język polski. Miał o nie zabiegać między innymi pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Polską Dietmar Nietan.

Short teaser Obiecane przez rząd Niemiec środki na naukę polskiego jako języka ojczystego zaczęły trafiać do polonijnych organizacji.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolska::Nauka%20polskiego%20w%20Niemczech.%20Pieni%C4%85dze%20w%20ko%C5%84cu%20pop%C5%82yn%C4%99%C5%82y&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68649896&x4=64717892&x5=Nauka%20polskiego%20w%20Niemczech.%20Pieni%C4%85dze%20w%20ko%C5%84cu%20pop%C5%82yn%C4%99%C5%82y&x6=0&x7=%2Fpl%2Fnauka-polskiego-w-niemczech-pieni%C4%85dze-w-ko%C5%84cu-pop%C5%82yn%C4%99%C5%82y%2Fa-68649896&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240323&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolska" />
Item URL https://www.dw.com/pl/nauka-polskiego-w-niemczech-pieniądze-w-końcu-popłynęły/a-68649896?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240321_irenadrzewkopoprawione_01smw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240321_irenadrzewkopoprawione_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240321_irenadrzewkopoprawione_01smw.jpg&title=Nauka%20polskiego%20w%20Niemczech.%20Pieni%C4%85dze%20w%20ko%C5%84cu%20pop%C5%82yn%C4%99%C5%82y

Item 65
Id 68649144
Date 2024-03-22
Title Niemcy. Rekordowy spadek cen nieruchomości
Short title Niemcy. Rekordowy spadek cen nieruchomości
Teaser Federalny Urząd Statystyczny odnotowuje największy spadek cen nieruchomości od ponad 60 lat.

Ceny domów i mieszkań w ubiegłym roku w Niemczech spadły średnio o 8,4 procenta w porównaniu z rokiem poprzednim, jak ogłosił w piątek (22.03.2024) Urząd Statystyczny z Wiesbaden. Według statystyków był to największy spadek w porównaniu z rokiem poprzednim i od początku roku 2000 i pierwszy taki spadek od roku 2007.

Pod koniec roku 2023 spadek ten utrzymywał się. W czwartym kwartale ceny w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego spadły o 7,1 procenta i o 2,0 procent w porównaniu z III kwartałem.

W porównaniu rocznym ceny już istniejących nieruchomości spadły o 7,8 procenta, co było znacznie większym spadkiem niż w przypadku nowych budynków (o 3,2 procenta). Jak informuje Federalny Urząd Statystyczny, ceny spadły po raz piąty z rzędu w porównaniu z analogicznym kwartałem poprzedniego roku.

Spadek cen w regionach wiejskich i w miastach

Spadek cen odnotowano zarówno w miastach, jak i na wsi. W czwartym kwartale spadek cen domów jedno- i dwurodzinnych był szczególnie duży w miastach na prawach powiatów i wyniósł 11 procent w porównaniu z analogicznym kwartałem roku poprzedniego.

W siedmiu metropoliach: Berlinie, Hamburgu, Monachium, Kolonii, Frankfurcie, Stuttgarcie i Düsseldorfie ceny domów jedno- i dwurodzinnych spadły na koniec roku średnio o 9,1 procenta w porównaniu z rokiem poprzednim, natomiast ceny mieszkań własnościowych były o 5,8 procenta niższe.

Spadki cen na rynku nieruchomości obserwuje się już od połowy 2022 roku, gdy został osiągnięty szczyt wieloletniego boomu. Według oceny Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w 2023 roku ceny nieruchomości mieszkaniowych w Niemczech odnotowały największy spadek od około 60 lat.

Głównym powodem jest gwałtowny wzrost stóp procentowych, które spowodowały znaczne podrożenie kredytów. Wiele osób nie stać już na kupno własnego mieszkania, a dla dużych inwestorów inwestycje tego typu przestają się opłacać. Jednocześnie popyt na mieszkania, zwłaszcza w miastach, pozostaje wysoki, podczas gdy budownictwo tkwi w kryzysie z powodu wzrostu stóp procentowych i drogich materiałów.

(DPA/jar)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Federalny Urząd Statystyczny odnotowuje największy spadek cen nieruchomości od ponad 60 lat.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Niemcy.%20Rekordowy%20spadek%20cen%20nieruchomo%C5%9Bci&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68649144&x4=11398&x5=Niemcy.%20Rekordowy%20spadek%20cen%20nieruchomo%C5%9Bci&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-rekordowy-spadek-cen-nieruchomo%C5%9Bci%2Fa-68649144&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-rekordowy-spadek-cen-nieruchomości/a-68649144?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/57765484_401.jpg
Image caption W Niemczech odnotowano rekordowy spadek nieruchomości
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/57765484_401.jpg&title=Niemcy.%20Rekordowy%20spadek%20cen%20nieruchomo%C5%9Bci

Item 66
Id 68648699
Date 2024-03-22
Title Szczyt UE: pomoc wojskowa dla Ukrainy i Bliski Wschód
Short title Szczyt UE: więcej pieniędzy na obronę Ukrainy
Teaser Podczas spotkania 27 szefów państw i rządów UE dyskutowało o tym, jak dać Ukrainie więcej pieniędzy. Po raz pierwszy poruszyli też kwestię trwałego zawieszenia broni na Bliskim Wschodzie.

We wspólnej deklaracji szefowie państw i rządów UE potwierdzili swoją determinację do wspierania Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne. Nowością jest to, że chcą to robić "tak intensywnie, jak to konieczne", podkreślił po spotkaniu prezydent Francji Emmanuel Macron.

Szefowie państw i rządów UE oświadczyli, że Ukraina potrzebuje systemów obrony powietrznej, amunicji i pocisków rakietowych. Chociaż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził w swoim przemówieniu przez łącze wideo wdzięczność za wsparcie UE, nazwał sytuację ukraińskiej artylerii na linii frontu "wstydem dla Europy", ponieważ mogłaby ona zrobić więcej w tej dziedzinie.

Rosyjskie pieniądze dla Ukrainy

Szefowie państw i rządów omówili, jak mogłoby to wyglądać. W przyszłości dochody z rosyjskich aktywów państwowych zamrożonych w UE ma posłużyć jako nowe źródło finansowania pomocy wojskowej dla Ukrainy. Szefowie państw i rządów poparli odpowiednią propozycję Komisji Europejskiej, która ma zostać dopracowana. Komisja Europejska szacuje nowe dochody na ok. trzech miliardów euro rocznie, z czego 90 procent ma zostać wydane na cele wojskowe. Rosja ostrzegła, że zamierza podjąć kroki prawne w tej sprawie.

Nie będzie zadłużania się na zakup broni

Nad dostarczeniem Ukrainie do miliona pocisków artyleryjskich intensywnie pracują Czechy. Państwo to chce nabyć 800 tys. pocisków artyleryjskich na rynkach światowych. UE nie była w stanie spełnić obietnicy dostarczenia Ukrainie miliona pocisków w ciągu roku. Pozostałe kraje z zadowoleniem przyjęły czeski plan. Jednocześnie kanclerz Niemiec podkreślił na konferencji prasowej, że podjęto ważną decyzję, że fundusze UE mogą być również wydawane na zakup pozaeuropejskiej broni i amunicji dla Ukrainy. W przeszłości sprzeciwiała się temu zwłaszcza Francja.

Niemiecki kanclerz odrzucił natomiast inny pomysł na finansowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy: tak zwane euroobligacje. Niektóre kraje popierają pomysł zaciągnięcia wspólnego długu w celu sfinansowania zakupów broni dla Ukrainy. – Znacie stanowisko Niemiec, nie jesteśmy fanami takich pomysłów – zaznaczył kanclerz Olaf Scholz po obradach Rady Europejskiej w odpowiedzi na pytanie dziennikarza. Scholz nawoływał natomiast do realizacji unii bankowej. Chodzi m. in. o wspólnotowe regulacje dotyczące zabezpieczenia depozytów bankowych.

Szefowie państw i rządów dyskutowali również o europejskim przemyśle obronnym, w szczególności wezwali Europejski Bank Inwestycyjny do modyfikacji praktyk udzielania pożyczek na sprzęt obronny oraz do kontynuowania prac nad europejską strategią obronną.

Sytuacja w Gazie

We wspólnej deklaracji Rada Europejska wezwała do "natychmiastowego zawieszenia broni prowadzącego do trwałego zawieszenia broni". To pierwszy raz, kiedy szefowie państw i rządów UE zgodzili się wezwać do zawieszenia broni w Strefie Gazy. W przeszłości żądanie to regularnie prowadziło do nieporozumień w UE. Podczas gdy niektóre państwa, takie jak Irlandia i Belgia, od pewnego czasu wzywały do takiego zawieszenia broni, Niemcy, Austria, Czechy i Węgry sprzeciwiały się uzasadniając, że Izrael musi mieć możliwość obrony po ataku terrorystycznym przeprowadzonym 7 października przez terrorystów z Hamasu. Od tego czasu Niemcy zrewidowały swoje stanowisko. Do zawieszenia broni wzywają również Stany Zjednoczone.

Szefowie państw i rządów UE zaapelowali również o bezwarunkowe zwolnienie zakładników i dopuszczenie pomocy humanitarnej dla ludności w Strefie Gazy. Apelują również do rządu Izraela, aby nie rozpoczynał ofensywy lądowej w Rafah.

Rada Europejska wezwała Komisję do dalszych ułatwień dla europejskich rolników, na co naciskał m. in. premier Tusk. Jak podało Polskie Radio, Tusk miał uzyskać obietnicę, że umowa o bezcłowym handlu z Ukrainą zostanie przedłużona w czerwcu o kolejny rok po raz ostatni.

Szczyt UE utorował też drogę do negocjacji akcesyjnych dla Bośni i Hercegowiny – pod warunkiem przeprowadzenia określonych reform. Na konferencji prasowej kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyraził zadowolenie z "konstruktywnego spotkania" ze swoimi odpowiednikami.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Szefowie państw i rządów UE rozmawiali w Brukseli o pomocy wojskowej dla Ukrainy i trwałym zawieszeniu broni.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Szczyt%20UE%3A%20pomoc%20wojskowa%20dla%20Ukrainy%20i%20Bliski%20Wsch%C3%B3d%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68648699&x4=11395&x5=Szczyt%20UE%3A%20pomoc%20wojskowa%20dla%20Ukrainy%20i%20Bliski%20Wsch%C3%B3d%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fszczyt-ue-pomoc-wojskowa-dla-ukrainy-i-bliski-wsch%C3%B3d%2Fa-68648699&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/szczyt-ue-pomoc-wojskowa-dla-ukrainy-i-bliski-wschód/a-68648699?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68634184_401.jpg
Image caption Dwudniowy szczyt UE zakończył się planowo w piątek 22 marca
Image source Yves Herman/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68634184_401.jpg&title=Szczyt%20UE%3A%20pomoc%20wojskowa%20dla%20Ukrainy%20i%20Bliski%20Wsch%C3%B3d

Item 67
Id 68648223
Date 2024-03-22
Title Legalizacja marihuany w Niemczech
Short title Legalizacja marihuany w Niemczech
Teaser Udało się zrealizować jedno z najważniejszych zamierzeń koalicji rządowej: palenie marihuany przez dorosłych będzie w pewnych granicach dozwolone. Są jednak jeszcze otwarte kwestie dotyczące wdrażania nowego prawa.

Końcówka była dramatyczna. Niezwykle kontrowersyjna legalizacja konopi indyjskich pokonała 22 marca ostatnią przeszkodę w Bundesracie – ale sprawa była prawie do końca całkowicie niepewna.

Po pojedynku w izbie krajów związkowych koalicyjny projekt został ostatecznie zatwierdzony. W Poniedziałek Wielkanocny, 1 kwietnia, dorośli będą mogli zapalić w Niemczech pierwsze legalne jointy.

Dlaczego w ogóle legalizacja?

To przełom w polityce antynarkotykowej. – Konopie są mimo dotychczasowego zakazu bardzo szeroko rozpowszechnione – powiedział federalny pełnomocnik do spraw narkotyków Burkhard Blienert z SPD. W tej sytuacji pilnie potrzebna była jego zdaniem zmiana sposobu myślenia, a także zapewnienie lepszej ochrony młodzieży. Minister zdrowia Karl Lauterbach z SPD stawia na ograniczanie zagrożeń i marginalizację czarnego rynku, oferującego zanieczyszczone substancje. Podkreśla jednak, że mimo legalizacji nie znikną problemy. Jego zdaniem zagrożenia należy uświadamiać zwłaszcza młodym dorosłym.

Jak będzie realizowana legalizacja?

Konopie zostaną usunięte z listy zakazanych substancji w ustawie o środkach odurzających. Używanie konopi ma być wprawdzie nadal ustawowo zakazane, ale z trzema wyjątkami dla osób w wieku od 18 lat, dotyczącymi posiadania określonych ilości, prywatnej uprawy na własne potrzeby oraz uprawy i rozdawania plonów w specjalnych klubach. Dozwolona będzie konsumpcja własna w ramach wyznaczonych przez prawo międzynarodowe – jak to ujęto w projekcie ustawy. Zakazane pozostanie używanie konopi w Bundeswehrze.

Do czego będą uprawnione osoby pełnoletnie?

Dozwolone będzie posiadanie do 25 gramów suchej substancji roślinnej na potrzeby konsumpcji własnej. Taką ilość wolno również mieć przy sobie w miejscach publicznych. W domu wolno przechowywać 50 gramów i hodować nie więcej niż trzy rośliny naraz. Zbiór jest dozwolony tylko na własne potrzeby. Nasiona, rośliny i plony trzeba zabezpieczyć przed kradzieżą i przed dostępem dzieci.

Jak mają wyglądać kluby uprawy konopi?

Od 1 lipca dozwolone będą również „kluby uprawy”. Mogą one liczyć do 500 pełnoletnich członków, hodujących konopie i rozdających plony swoim członkom – najwyżej 25 gramów na członka dziennie i 50 gramów miesięcznie. Dla osób w wieku od 18 do 21 lat dozwolonych będzie 30 gramów miesięcznie o zawartości najwyżej 10 procent tetrahydrokannabinolu (THC), czyli substancji o działaniu odurzającym. Kluby nie mogą mieć charakteru komercyjnego i potrzebują zezwolenia, wydawanego na czas ograniczony. Miejsce uprawy nie może być mieszkaniem ani posiadać rzucającego się w oczy szyldu. Reklama i konsumpcja konopi bezpośrednio na miejscu są zakazane. Powierzchnie uprawy i magazyny muszą być zabezpieczone, a transport podlegać określonym regułom.

Inne przepisy

Aby otrzymać konopie uprawiane wspólnie, trzeba je odebrać na miejscu, okazując legitymację członkowską lub urzędowy dokument ze zdjęciem. Dozwolone są konopie tylko w czystej postaci, czyli jako suszone kwiatostany lub liście przyległe do kwiatostanów (marihuana) albo wydzielona żywica (haszysz). Zakazane są mieszanki z tytoniem, nikotyną i żywnością. Opakowanie musi być neutralne, opatrzone informacją między innymi o wadze, gatunku, średniej zawartości THC oraz zagrożeniach związanych z konsumpcją. Konopi nie wolno sprzedawać, kluby mają się finansować ze składek członkowskich.

Co z dziećmi i młodzieżą?

Dla osób nieletnich nabywanie, posiadanie i uprawa konopi są całkowicie zakazane, jak podkreśla ministerstwo zdrowia. Podawanie ich dzieciom i młodzieży podlega karze. Zakazana jest również konsumpcja „w bezpośredniej obecności” osób poniżej 18. roku życia, a także w strefach dla pieszych od godziny 7.00 do 20.00. Nie wolno palić marihuany i haszyszu na placach zabaw, w szkołach, obiektach sportowych, placówkach dla dzieci i młodzieży oraz w promieniu stu metrów od wejścia do takich miejsc.

Co jeszcze będzie towarzyszyć legalizacji?

Ministerstwo transportu sprawdza, jaka powinna być maksymalna legalna zawartość THC dla kierowców palących marihuanę – coś w rodzaju granicy 0,5 promila dla alkoholu. Ustawa reguluje również sankcje: osoby posiadające do 30 gramów konopi przy sobie lub do 60 gramów w domu popełnią wykroczenie, a większej ilości przestępstwo. Przewiduje się również amnestię dla skazanych za czyny, które będą w przyszłości legalne.

Co dalej?

Do wejścia ustawy w życie 1 kwietnia pozostało niewiele czasu. Z poszczególnych krajów związkowych nadeszły już ostrzeżenia, że na razie nie będzie legalnych konopi, gdyż takie rośliny trzeba najpierw wyhodować. Konieczne jest też podjęcie przygotowań do utworzenia klubów uprawy konopi. Rząd musi się również postarać się o elastyczne przepisy wykonawcze. Na wdrożenie czeka tak czy owak jeszcze drugi filar legalizacji, czyli modelowe projekty z licencjonowanymi sklepami.

(dpa/pesz)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser Udało się zrealizować jedno z najważniejszych zamierzeń koalicji SPD, Zielonych i FDP w dziedzinie polityki społecznej.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68648223&x4=11400&x5=Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech&x6=1&x7=%2Fpl%2Flegalizacja-marihuany-w-niemczech%2Fa-68648223&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/legalizacja-marihuany-w-niemczech/a-68648223?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68643378_401.jpg
Image source Frank Hoermann/SvenSimon/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68643378_401.jpg&title=Legalizacja%20marihuany%20w%20Niemczech

Item 68
Id 68647751
Date 2024-03-22
Title Berlin i Paryż: budowa przyszłego „euroczołgu”
Short title Berlin i Paryż: budowa przyszłego „euroczołgu”
Teaser Niemcy i Francja uzgodniły podział zadań w ramach wspólnego projektu zbrojeniowego. Ma on zastąpić obecnie używane czołgi podstawowe nowym systemem uzbrojenia.

– Uzgodniliśmy podział wszystkich zadań w tym dużym projekcie – powiedział dziś (22.03.2024) w Berlinie niemiecki minister obrony Boris Pistorius na wspólnej konferencji prasowej ze swoim francuskim odpowiednikiem Sébastienem Lecornu. Pistorius mówił o „przełomie”, który można określić jako „historyczny”.

Tak zwany Mainground Combat System (MGCS), czyli Podstawowy Lądowy System Bojowy, nie jest „prostą aktualizacją” francuskich czołgów Leclerc czy niemieckich Leopardów, jak podkreślił Boris Pistorius.

– Mówimy o czymś zupełnie nowym; o czymś, co będzie i musi być przełomowe w przyszłości jako lądowy system walki z rozwiązaniami modułowymi – stwierdził niemiecki minister obrony. Projekt MGCS uwzględnia „przyszłe wyzwania takie, jak wojna elektroniczna i obrona przed dronami”. Ten nowy system uzbrojenia ma zastąpić czołgi Leclerc i Leopard 2 od 2035 roku.

Podczas „skomplikowanych, dogłębnych i trudnych negocjacji” wyjaśniono, „co Niemcy i Francja zrobią samodzielnie, a co zrobią razem”. Wszystko zostało „jasno określone, bez miejsca na jakiekolwiek nieporozumienia”. Zarówno Pistorius, jak i Lecornu podkreślili, że wyraźnie ustalono również, że w produkcji nowego czołgu będzi obowiązywał „podział zadań jeden do jednego pomiędzy przemysłami zbrojeniowymi obu krajów”. Boris Pistorius poinformował, że po obecnych uzgodnieniach uda się do Paryża 26 kwietnia w celu podpisania odpowiedniego porozumienia.

Niemcy i Francja uzgodniły już w 2017 roku, że wspólnie opracują zarówno nowoczesny myśliwiec (FCAS), jak i nowy czołg podstawowy. Później wielokrotnie jednak wychodziły na jaw różne interesy obu stron. Chodziło w nich zawsze o prawa do własności intelektualnej przyjętych opracowań i o związane z nimi możliwości ich eksportu. Francja zawsze sceptycznie podchodziła do zaostrzonej polityki eksportowej Niemiec dotyczącej sprzedaży broni.

Inne tematy omawiane na spotkaniu ministrów obrony Pistoriusa i Lecornu obejmowały wsparcie dla Ukrainy i wzmocnienie Trójkąta Weimarskiego.

(AFP/jak)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Niemcy i Francja uzgodniły podział zadań w ramach wspólnego projektu zbrojeniowego. Ma zastąpić obecnie używane czołgi.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Berlin%20i%20Pary%C5%BC%3A%20budowa%20przysz%C5%82ego%20%E2%80%9Eeuroczo%C5%82gu%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68647751&x4=11395&x5=Berlin%20i%20Pary%C5%BC%3A%20budowa%20przysz%C5%82ego%20%E2%80%9Eeuroczo%C5%82gu%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fberlin-i-pary%C5%BC-budowa-przysz%C5%82ego-euroczo%C5%82gu%2Fa-68647751&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/berlin-i-paryż-budowa-przyszłego-euroczołgu/a-68647751?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68642568_401.jpg
Image caption Niemiecki minister obrony Boris Pistorius e swoim francuskim odpowiednikiem Sébastienem Lecornu
Image source Kay Nietfeld/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68642568_401.jpg&title=Berlin%20i%20Pary%C5%BC%3A%20budowa%20przysz%C5%82ego%20%E2%80%9Eeuroczo%C5%82gu%E2%80%9D

Item 69
Id 68647529
Date 2024-03-22
Title Niemieckie ministerstwo rolnictwa: niskie ceny zboża nie są spowodowane importem z Ukrainy
Short title Zaskakujący komentarz nt. cen zboża. "To nie Ukraina"
Teaser Do Niemiec trafia mało zboża z Ukrainy i nie powoduje zaburzeń cenowych na niemieckim rynku. Wg niemieckiego ministerstwa rolnictwa niskie ceny zbóż nie są spowodowane importem ukraińskiego zboża.

Niemcy należą do grona tych państw europejskich, które są samowystarczalne pod względem upraw zboża i produktów zbożowych. W roku gospodarczym 2022/23 zbiory niemieckich rolników pokryły 107 procent popytu krajowego na wszystkie gatunki zbóż. Mimo wystarczającej produkcji krajowej Niemcy importują zboże, głównie z krajów sąsiednich, takich jak Polska i Francja oraz z krajów spoza UE. Niemiecki urząd statystyczny podaje, że w 2022 roku do Niemiec zaimportowano ponad 11 mln ton zboża, z czego tylko 4,5 procent pochodziło z Ukrainy. Jednak import zbóż z Ukrainy wzrósł w porównaniu z 2021 rokiem o 59 procent, z łączną ilością 481,2 tys. ton pszenicy, jęczmienia, owsa i kukurydzy. W 2021 r. ilość ta wyniosła 197,4 tys. ton – podają eksperci niemieckiego portalu rolniczego agrarheute.com, którzy na bieżąco śledzą rozwój importu pszenicy do Niemiec. W roku 2023 było to około 120 tys. ton, co oznacza prawie dwadzieścia razy więcej niż przed wojną, ale wciąż za mało, aby zakłócić niemiecki rynek, na który trafia rocznie blisko 22 mln ton z krajowej produkcji.

Powód: obfite plony

Jak twierdzi Susanne Galle, rzeczniczka niemieckiego ministerstwa ds. odżywiania i rolnictwa, niskie ceny zbóż, które obecnie niepokoją rolników, nie są spowodowane importem z Ukrainy, lecz dobrym urodzajem w innych częściach świata. – W krajach takich jak na przykład Rosja żniwa przyniosły w zeszłym roku niezwykle obfite plony, dlatego ceny zbóż na rynkach światowych spadły – tłumaczy Galle.

Zakłóceniom cenowym na rynkach w Unii Europejskiej i w Niemczech z powodu importu zboża z Ukrainy zaprzeczył także Michael Hauck na rządowej konferencji prasowej 28 lutego 2024 w Berlinie, gdzie padały pytania o kwestie importu zbóż z Ukrainy, ale także z Rosji. Jego zdaniem zboże ukraińskie traci na znaczeniu na całym terenie EU.

– Ukraiński eksport produktów rolnych drogą lądową nadal się zmniejsza i w ostatnich miesiącach spadł do zaledwie około 13 procent całkowitego eksportu produktów rolnych z Ukrainy do UE – twierdził Hauck.

Sebastian Fischer, rzecznik niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych, w nawiązaniu do wypowiedzi Haucka zaznaczył, że duża część zboża przewożonego przez granicę polsko-ukraińską jest eksportowana do krajów trzecich. Niemcy nie są rynkiem docelowym dla ukraińskiego zboża, które tradycyjnie trafia w większych ilościach do Hiszpanii.

Obawy przed zmodyfikowanym genetycznie zbożem z Ukrainy

Również właściciel firmy Bergmann GmbH z miejscowości Kahl am Main, która trudni się handlem produktami rolnymi, w rozmowie z Deutsche Welle zaprzeczył, aby import zbóż z Ukrainy miał znaczenie dla niemieckiego rynku. Firma Bergmann GmbH, podobnie jak wielu innych handlarzy zbożem w Niemczech, dotychczas nie miała z ukraińskim zbożem styczności. – Był taki moment, gdy część przedsiębiorców zastanawiała się wiosną 2022 roku, jak pomóc Ukrainie w sprawie transportu produktów rolnych – relacjonuje Klaus Bergmann. Wtedy sytuacja była szczególnie napięta. Lecz, jak twierdzi, to się już w większości znormalizowało. Bergmann tłumaczy, że transport zboża z Ukrainy aż do Niemiec ciężarówkami nie byłby opłacalny, a z jego obserwacji niemieckiego rynku wynika, że ceny zbóż z Ukrainy wcale nie są dumpingowe, w każdym razie nie w zachodniej części Niemiec. Z drugiej strony niemieccy pośrednicy handlu zbożem mają zastrzeżenia i obawy co do jakości produktów z Ukrainy. Jednym z aspektów jest stosowanie na Ukrainie środków ochrony roślin, które są w Niemczech niedozwolone. Innym jest sceptyczne nastawienie Niemców do zmodyfikowanej genetycznie żywności. Klaus Bergmann ma obawy, że z Ukrainy do Niemiec mogłyby trafić genetycznie zmodyfikowane ziarno.

Kwestie dotyczące spełnienia przepisów i reguł dla zdrowej żywności w Niemczech podniosła w niemieckim parlamencie także prawicowo-populistyczna partia AfD, która skierowała interpelację do niemieckiego rządu, aby ten wyjaśnił status ukraińskich zbóż trafiających na niemiecki rynek. W odpowiedzi rząd zaznaczył, że za kontrole przepisów prawnych dotyczących żywności i pasz, a zatem także przepisów dotyczących przepływu żywności i pasz z krajów trzecich do Unii Europejskiej, odpowiedzialne są instytucje na poziomie landów.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Wg niemieckiego ministerstwa rolnictwa niskie ceny zbóż nie są spowodowane importem ukraińskiego zboża.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Niemieckie%20ministerstwo%20rolnictwa%3A%20niskie%20ceny%20zbo%C5%BCa%20nie%20s%C4%85%20spowodowane%20importem%20z%20Ukrainy&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68647529&x4=11398&x5=Niemieckie%20ministerstwo%20rolnictwa%3A%20niskie%20ceny%20zbo%C5%BCa%20nie%20s%C4%85%20spowodowane%20importem%20z%20Ukrainy&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemieckie-ministerstwo-rolnictwa-niskie-ceny-zbo%C5%BCa-nie-s%C4%85-spowodowane-importem-z-ukrainy%2Fa-68647529&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemieckie-ministerstwo-rolnictwa-niskie-ceny-zboża-nie-są-spowodowane-importem-z-ukrainy/a-68647529?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66882176_401.jpg
Image source abaca/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66882176_401.jpg&title=Niemieckie%20ministerstwo%20rolnictwa%3A%20niskie%20ceny%20zbo%C5%BCa%20nie%20s%C4%85%20spowodowane%20importem%20z%20Ukrainy

Item 70
Id 68646910
Date 2024-03-22
Title Pierwszy przeszczep świńskiej nerki. Jest nadzieja
Short title Pierwszy przeszczep świńskiej nerki. Jest nadzieja
Teaser W ostatnich latach przeszczep człowiekowi serca świńskiego wywołał sensację. Teraz wszczepiono świńską nerkę. Czy wkrótce stanie się to normą?

W przypadku przeszczepów narządów zwierzęcych ludziom lekarze robią postępy, choć jeszcze nieduże. Po raz pierwszy na świecie zespół amerykańskich chirurgów pomyślnie wszczepił człowiekowi świńską nerkę. Jak poinformował w czwartek (21.03.2024) szpital Massachusetts General Hospital (MGH) w Bostonie, w ubiegłą sobotę 62-letni mężczyzna cierpiący na śmiertelną chorobę nerek otrzymał zmodyfikowany genetycznie narząd. Operacja trwała cztery godziny, pacjent wraca do sił wkrótce zostanie wypisany.

„Prawdziwym bohaterem dzisiaj jest pacjent” – powiedział Joren Madsen, dyrektor Centrum Transplantacyjnego MGH. Operacja nie byłaby możliwa bez jego odwagi i gotowości do podjęcia podróży w nieznane obszary medycyny. Staje się on „źródłem nadziei dla licznych osób cierpiących na schorzenia nerek w stadium terminalnym” – stwierdził szef centrum. W samych Niemczech tysiące osób czeka na przeszczep narządu, ale niewielka liczba dawców powoduje, że narządów tych jest zbyt mało.

Tak zwane ksenoprzeszczepy, czyli przeszczepienie człowiekowi narządu lub tkanki odzwierzęcej, są badane od dziesięcioleci. Świnie są szczególnie odpowiednimi dawcami, ponieważ ich narządy i metabolizm są podobne do tych u ludzi. Ostatnio w USA dwóm ciężko chorym pacjentom wszczepiono serca od świń, obaj pacjenci zmarli kilka tygodni po operacji. Ponadto nerkę świńską wszczepiono pacjentowi w stanie śmierci mózgowej.

Jeszcze wiele badań

W ocenie Christiana Hagla, eksperta ds. ksenotransplantacji i dyrektora oddziału chirurgii serca Kliniki Uniwersyteckiej w Monachium, dokonany przeszczep nerki jest sukcesem. „Kontynuacja prac nad tą tematyką ma sens. Mam jednak wątpliwości, czy w przyszłym roku będziemy przeszczepiać nerki świń już na dużą skalę” – powiedział Hagl agencji dpa.

– Wychodzę z założenia, że w ciągu dwóch do trzech lat wybrani pacjenci, dla których inne metody nie wchodzą w grę, będą mogli otrzymać przeszczep serca świni – dodał ekspert. W przypadku nerek może to potrwać jeszcze pięć lat, ponieważ zadania tego narządu w organizmie są znacznie bardziej złożone. – Jednak znacznie dłużej potrwa, zanim uda się te procedury przekształcić w terapie standardowe – wskazał Hagl.

Według komunikatu z USA pacjent, który został poddany operacji, od wielu lat cierpiał na cukrzycę typu 2 i nadciśnienie tętnicze. W 2018 roku otrzymał ludzką nerkę, która jednak po około pięciu latach doprowadziła do poważnych problemów. Dlatego pacjent ponownie musiał być dializowany.

„U pacjenta występowały ciągłe komplikacje związane z dostępem do aparatu do hemodializy, które co dwa tygodnie wymagały wizyt w szpitalu w celu usunięcia skrzeplin i chirurgicznych korekt” – czytamy w komunikacie. To znacznie pogarszało jakość życia mężczyzny.

Mini-badania w Niemczech

Naukowcy od dłuższego czasu starają się, aby organy pochodzące od świń można było wykorzystać w przeszczepach dla ludzi. Aby to było możliwe, konieczne jest między innymi zmodyfikowanie genomu zwierząt-dawców. Bez takiej modyfikacji genetycznej doszłoby do natychmiastowej ciężkiej reakcji odrzucenia po przeszczepie. Jak podaje klinika, w konkretnym przypadku pacjenta z USA przeprowadzono 69 modyfikacji genetycznych.

Christian Hagl i jego współpracownicy planują na początku 2027 roku rozpocząć w Niemczech rodzaj mini-badań z sercami świń. W ramach tego programu cztery osoby otrzymają przeszczepy narządów. – Wierzymy, że możemy to zrobić lepiej – uważa Christian Hagl, odnosząc się do przeszczepów serc świni przeprowadzanych w USA. Hagl wyjaśnia, że świnie hodowane w Niemczech lepiej nadają się do tego celu, między innymi dlatego, że mają mniejsze serca, które są bardziej odpowiednie dla ludzi. Także nerki niemieckich świń bardziej nadają się do przeszczepów.

Jak wyjaśnia: „Nerka jest bardziej złożonym organem niż serce. Serce jest przede wszystkim mięśniem, który pompuje krew. Nerka musi m.in. filtrować krew i produkować hormony”. Kolejnymi ksenoprzeszczepami są komórki wysp trzustkowych ze śledziony świń. W ramach badań klinicznych są już przeprowadzane przeszczepy u ludzi z cukrzycą i mają tam produkować insulinę. A obecnie powszechne już jest stosowanie u ludzi zmodyfikowanych zastawek serca ze świń.

(DPA/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser W ostatnich latach przeszczep człowiekowi serca świńskiego wywołał sensację. Teraz wszczepiono świńską nerkę.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Pierwszy%20przeszczep%20%C5%9Bwi%C5%84skiej%20nerki.%20Jest%20nadzieja&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68646910&x4=11400&x5=Pierwszy%20przeszczep%20%C5%9Bwi%C5%84skiej%20nerki.%20Jest%20nadzieja&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpierwszy-przeszczep-%C5%9Bwi%C5%84skiej-nerki-jest-nadzieja%2Fa-68646910&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/pierwszy-przeszczep-świńskiej-nerki-jest-nadzieja/a-68646910?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68635958_401.jpg
Image caption W USA przeszczepiono żywemu człowiekowi świńską nerkę
Image source AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2019/bpol190417_010_serce_01f_1_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/68635958_401.jpg&title=Pierwszy%20przeszczep%20%C5%9Bwi%C5%84skiej%20nerki.%20Jest%20nadzieja

Item 71
Id 68647230
Date 2024-03-22
Title Seniorzy za kółkiem: Niemcy przeciwko weryfikacji prawa jazdy
Short title Seniorzy za kółkiem: Niemcy nie chcą weryfikacji prawa jazdy
Teaser W wielu krajach Europy i świata obowiązkowo sprawdza się zdolność ludzi starszych do prowadzenia pojazdów. Niemcy stawiają na dobrowolność. Czy to zagrożenie dla bezpieczeństwa?

Peter Mecking w ciągu pięćdziesięciu lat nie spowodował żadnego wypadku i chce, żeby tak pozostało. 70-latek zgłosił się dobrowolnie na tak zwaną kontrolę umiejętności jazdy: przez 45 minut krąży po Kolonii za kierownicą swojej czerwonej Cupry pod czujnym okiem instruktora nauki jazdy Dominika Wirtza.

Miliony seniorów za kierownicą

Dla Petera Meckinga, który codziennie przejeżdża samochodem około 100 kilometrów, ten test jest sprawą oczywistą. – Robię to, bo kiedyś nadejdzie chwila, gdy z powodu sprawności umysłowej i fizycznej należy zrezygnować z jazdy. Jeśli więc usłyszę, żebym raczej dał sobie spokój, to się do tego zastosuję. Na drodze narażam przecież na niebezpieczeństwo także inne osoby.

Nauczyciel jazdy Dominik Wirtz nawiguje tak, by jego uczeń-senior przebył dżunglę milionowego miasta, a na zakończenie jeszcze wyjechał na autostradę. Sprawdza, czy Peter Mecking przestrzega ograniczeń prędkości, jedzie właściwym pasem i zachowuje bezpieczny odstęp. Czy cały czas pamięta o zasadzie pierwszeństwa pojazdów nadjeżdżających z prawej? I czy zawsze jedzie w sposób bezpieczny dla licznych rowerzystów, kierowców elektrycznych hulajnóg oraz pieszych?

Senior doskonale poradził sobie podczas trzech kwadransów jazdy, a instruktor nie szczędzi mu pochwał. Prosi tylko, by w przyszłości częściej oglądał się za siebie. Dziesięć milionów posiadaczy prawa jazdy w Niemczech ma ponad 65 lat. Coraz więcej seniorów zgłasza się do instruktorów jazdy takich jak Dominik Wirtz, by zweryfikować swoją zdolność do prowadzenia pojazdów. Instruktorzy mogą zaś tylko wydawać zalecenia, ale nie zakazy kierowania autem.

– Obecnie jeżdżę z seniorami dwa razy w tygodniu, ale pojawiają się oczywiście tylko ci rozsądni, którzy są zdolni do przyjęcia krytyki i otwarci. Zdecydowanej większości mówię, że mogą jeździć dalej. Problemem są ci, którzy nie przychodzą. Radar ich nie wychwytuje.

Dyskusja o seniorach za kierownicą

W Niemczech debata o obowiązkowych testach zdolności seniorów do prowadzenia pojazdów ożywiła się od czasu, kiedy pewien 83-latek w Berlinie omijał korek, jadąc ścieżką rowerową. Spowodował tragiczny wypadek, w którym zginęła matka i jej czteroletnie dziecko.

Także u Dominika Wirtza pojawiają się niekiedy ludzie, którym odradza dalszą jazdę. – Miałem teraz dwie jazdy kontrolne, po których musiałem niestety powiedzieć tym osobom, że to może nie jest dobry pomysł, by dalej siedziały za kółkiem. Jedna z nich stała, gdy było zielone światło, a gdy zmieniło się na czerwone, chciała wjechać na skrzyżowanie.

Instruktor dodaje, że u ludzi starszych problemem jest zawsze umiejętność zwracania uwagi na cały ruch drogowy, koncentracja lub zdolność do szybkiego reagowania. – A kiedy dzielę się z nimi taką opinią, to zawsze mocno ich to dotyka.

Niemcy odrzucają inicjatywę UE

Komisja Europejska zaproponowała ostatnio, by starsi kierowcy mieli obowiązek odbywania testów zdrowotnych: osoby w wieku co najmniej 70 lat miałyby co pięć lat przechodzić testy słuchu i wzroku. Pod koniec lutego Parlament Europejski odrzucił jednak ten pomysł, a decyzja należy teraz do państw członkowskich. Przeciwne są przede wszystkim Niemcy.

Minister transportu Volker Wissing z FDP powiedział: – Nie możemy zastępować własnej odpowiedzialności ludzi państwowymi przepisami. I nie wolno nam z jednej strony nieustannie narzekać na obciążenia biurokratyczne, z drugiej zaś tworzyć nową, niepotrzebną biurokrację.

W wielu państwach europejskich stanowisko Niemiec wywołało jednak zdziwienie. W 14 krajach UE kontrole stanu zdrowia starszych kierowców są od dawna rzeczywistością. W Hiszpanii są one obowiązkowe po ukończeniu 65. roku życia, a potem powtarza się je co pięć lat. W Czechach obowiązek ten dotyczy już 60-latków, a w Portugalii 50-latków. Z kolei w Japonii seniorów bada się nawet pod kątem demencji.

Szczególnie rygorystyczne sprawdza starszą część społeczeństwa akurat kraj miłośników samochodów, czyli Włochy: obowiązek przeprowadzania co dziesięć lat badań kontrolnych rozpoczyna się tam jeszcze przed 50. rokiem życia. Później zgoda na prowadzenie pojazdów jest przedłużana co pięć lat, od 70. roku życia co trzy lata, a od 80. co dwa. Kierowcy po osiemdziesiątce muszą przedłożyć zaświadczenie lekarskie i udowodnić, że nie cierpią na cukrzycę ani choroby serca.

Seniorzy rzadziej mają wypadki

Niemieckie ministerstwo transportu oraz ADAC, największy automobilklub w Europie, wskazują natomiast na większe doświadczenie seniorów na drogach oraz dane Federalnego Urzędu Statystycznego z roku 2022. Według nich 77 700 osób od 65. roku życia uczestniczyło w wypadkach skutkujących śmiercią lub obrażeniami. Odpowiada to 15 procentom wszystkich uczestników wypadków. Odsetek seniorów wśród ludności Niemiec wynosi natomiast 22 procent, czyli jest znacznie wyższy.

Czy zatem osoby starsze wcale nie są tak dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa na drogach? Inna ewaluacja Federalnego Urzędu Statystycznego prowadzi do raczej odmiennych wniosków: jeśli kierowcy powyżej 75. roku życia uczestniczą w wypadku, to w blisko 77 procentach są jego głównymi sprawcami. Czyli jeszcze częściej niż kierowcy początkujący, liczący od 18 do 20 lat.

Kontrola dla osób powyżej 75 lat?

Kirstin Zeidler, menedżerka z branży ubezpieczeniowej, proponuje z tego powodu, by dobrowolna 45-minutowa kontrola umiejętności jazdy dla 75-latków stała się obowiązkowa. W rozmowie z DW mówi, że „nie chodzi o to, by zabierać ludziom prawo jazdy, a wprost przeciwnie; chodzi o to, by ta mobilność i możliwość jazdy trwały jak najdłużej, ale ze wskazaniem, gdzie i jak ma to działać bez narażania na niebezpieczeństwo innych i siebie”.

Instruktorzy jazdy powinni wpajać seniorom na przykład to, co przekazuje im już teraz Dominik Wirtz: aby nie jeździli już nocą, w godzinach szczytu ani w wielkich miastach, lecz ograniczali się do znanych tras – do lekarza, apteki lub supermarketu. Jasne jest bowiem również to, że ludzie starsi odbierają utratę prawa jazdy jako utratę autonomii i kontroli oraz jako wyraźne ograniczenie swojej mobilności.

Kirstin Zeidler uważa za błędną metodę przeprowadzanie kontroli stanu zdrowia kierowców u lekarza, jak to się dzieje w innych krajach. Jej zdaniem problemy ujawniają się nie tyle pod względem fizycznej zdolności do jazdy, co powolnego zaniku zdolności kognitywnych, czyli „ogarniania sytuacji, szybkiego podejmowania decyzji i działania”. – Potrzebujemy sprawdzenia kompetencji kierowania pojazdami, zachowania w ruchu drogowym – podkreśla Zeidler.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser W wielu krajach obowiązkowo sprawdza się zdolność seniorów do prowadzenia pojazdów. Niemcy stawiają na dobrowolność.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Seniorzy%20za%20k%C3%B3%C5%82kiem%3A%20Niemcy%20przeciwko%20weryfikacji%20prawa%20jazdy&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68647230&x4=11400&x5=Seniorzy%20za%20k%C3%B3%C5%82kiem%3A%20Niemcy%20przeciwko%20weryfikacji%20prawa%20jazdy&x6=1&x7=%2Fpl%2Fseniorzy-za-k%C3%B3%C5%82kiem-niemcy-przeciwko-weryfikacji-prawa-jazdy%2Fa-68647230&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/seniorzy-za-kółkiem-niemcy-przeciwko-weryfikacji-prawa-jazdy/a-68647230?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/65466515_401.jpeg
Image caption Szkolenie dla kierowców-seniorów w ramach "Dnia Seniora w Ruchu Drogowym" w Beeskow (Brandenburgia)
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/65466515_401.jpeg&title=Seniorzy%20za%20k%C3%B3%C5%82kiem%3A%20Niemcy%20przeciwko%20weryfikacji%20prawa%20jazdy

Item 72
Id 68642120
Date 2024-03-22
Title Ile wody potrzebuje nasz organizm?
Short title Ile wody potrzebuje nasz organizm?
Teaser Człowiek może wytrzymać trzy minuty bez tlenu, trzydzieści dni bez pożywienia, ale tylko trzy dni bez przyjmowania płynów – brzmi złota reguła. Nasz organizm nie potrafi funkcjonować bez wody.

Ciało noworodka składa się w mniej więcej 80 procentach z wody. Wraz z rozwojem organizmu ta proporcja się zmniejsza, osiągając ostatecznie około 60 procent.

Komórki tłuszczowe mają mniejszą zawartość wody niż inne. Stosownie do tego proporcjonalny udział wody u ludzi z nadwagą jest mniejszy niż u szczupłych, a u kobiet mniejszy niż u mężczyzn. Wszyscy jednak musimy regularnie przyjmować płyny, żeby żyć.

Niektóre organy zawierają niezwykle dużo wody – choćby nasze oczy. Ich ciało szkliste składa się z niej bez mała w 99 procentach. Mięśnie mają również wysoką zawartość cieczy – mniej więcej 80 procent. Aby zapewnić naszemu organizmowi to, czego potrzebuje, możemy robić przede wszystkim jedno: pić, pić i jeszcze raz pić.

Absolutna konieczność

Nasze ciało traci codziennie około dwóch litrów płynów – po pierwsze przez skórę, co służy regulacji temperatury ciała. Tak się dzieje przede wszystkim podczas upałów. Ale również suche ogrzane powietrze może nam się dać we znaki. Nerki, które uwalniają nasz organizm od substancji trujących, wydalają płyn w postaci moczu. Jeśli piliśmy za mało, nasz mocz ma intensywnie żółtą barwę. Jeśli następuje brązowe przebarwienie, jest to poważny sygnał ostrzegawczy, że coś jest nie w porządku. Jelita wydalają płyny razem ze stolcem, oddychając zaś tracimy wodę w formie malutkich kropelek.

Musimy wyrównywać te straty, przyjmując codziennie około 1,5-2 litrów płynów. To zapotrzebowanie wzrasta w razie wysiłku fizycznego, aktywności sportowej, wysokich temperatur, gorączki, wymiotów i biegunki. Nie musi to jednak być zawsze woda. Zupy, owoce lub różne rodzaje warzyw również dobrze działają na organizm, pomagając uzupełnić potrzebne zapasy.

To absolutnie konieczne, ponieważ nasz organizm reaguje pierwszymi objawami już po utracie jednego do dwóch procent płynów. Jeśli stracimy ich co najmniej siedem procent, jesteśmy już mocno zagrożeni: wskazuje na to przyspieszony puls lub dezorientacja, ponieważ wszystkie reakcje i procesy chemiczne potrzebują cieczy. W razie ich niedoboru na poziomie dwunastu procent może wystąpić stan szoku lub nawet śpiączka.

Mózg potrzebuje cieczy do ochrony

Również nasz mózg i rdzeń kręgowy nie potrafią pracować bez płynów. Mamy około 140 mililitrów płynu mózgowo-rdzeniowego, czyli w języku medycyny liquor cerebrospinalis. To przezroczysta ciecz, w której nasz mózg jakby pływa w czaszce i która chroni go przed wstrząsami. Codziennie wytwarzamy mniej więcej pół litra tego płynu, uzupełniając tę ilość, którą tracimy.

Pierwszymi oznakami tego, że nasz organizm pilnie potrzebuje wody, są bóle i zawroty głowy, wyschnięta śluzówka w ustach i gardle, ewentualnie trudności z połykaniem. Jesteśmy zmęczeni, czujemy się apatycznie, ale początkowo nie wiążemy tego z niedoborem płynów.

W razie upału i dodatkowej utraty płynów wskutek pocenia się nasze krążenie może odmówić posłuszeństwa, co prowadzi do utraty przytomności. Nasz organizm jednoznacznie komunikuje nam konieczność napicia się czegoś, ponieważ wzrasta nam również ciśnienie. Bez wystarczającej ilości płynów nasza krew robi się gęstsza, powodując problemy z krążeniem.

Z wiekiem mniejsze pragnienie

Im jesteśmy starsi, tym mniejsze odczuwamy pragnienie. Ludzie starsi nierzadko po prostu zapominają pić tyle, ile potrzebują. Może to prowadzić m.in. do zawrotów głowy, dezorientacji, zaburzeń świadomości lub utraty przytomności. W razie skrajnego niedoboru płynów lekarze muszą zapewnić ich odpowiednią ilość, stosując kroplówkę.

Niektórzy starsi ludzie świadomie rezygnują jednak z picia wystarczającej ilości płynów, gdyż w tym wieku wielu z nich nie potrafi już tak dobrze kontrolować parcia na pęcherz jak osoby młodsze. Z obawy przed mimowolnym popuszczaniem moczu lub koniecznością częstych nocnych wizyt w toalecie piją za mało lub zgoła nie piją nic.

Kiedy potrzebujemy więcej

Jeśli mamy wymioty lub biegunkę, nasz organizm potrzebuje więcej niż stanowiące minimum 1,5 litra dziennie. Jeśli bilans wody nie zostanie jak najszybciej wyrównany, organizm wysycha. Również w razie zażywania określonych lekarstw zaleca się przyjmowanie dużej ilości płynów. Tak jest na przykład z tak zwanymi diuretykami. Działają one moczopędnie i odwadniają organizm w celu zapobiegania m.in. obrzękom, czyli gromadzeniu się wody w pewnych miejscach ciała.

Alkohol pozbawia organizm płynów

Również alkohol pozbawia nasz organizm płynów, gdyż działa moczopędnie. Nerki próbują wypłukać z ciała trujące substancje, musimy więc odpowiednio często wychodzić do toalety, żeby oddać mocz.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Alkohol sprawia, że dochodzi do zahamowania wydzielania przez podwzgórze tak zwanej wazopresyny. Jest to hormon regulujący gęstość moczu. Jeśli w organizmie go brakuje, to nasze nerki wydalają zbyt wiele wody. Bilans wody jest wtedy zachwiany i wszystko ulega zaburzeniu.

Co za dużo, to niezdrowo

Groźne dla życia może się okazać również wypicie pięciu litrów lub więcej w ciągu kilku godzin. Dochodzi wtedy do tak zwanej hiperhydratacji, czyli przewodnienia organizmu. Nerki nie radzą sobie z regulowaniem i wydalaniem tak dużej ilości płynów. Jednym z najgorszych skutków może być obrzęk mózgu.

Pojedynki, kto wypije więcej wody, mogą być więc groźne dla organizmu. Nie tylko nerki mogą wówczas nie nadążać z pracą – zaburzeniu ulega także bilans soli. Czy i jak organizm w ogóle poradzi sobie z taką ilością wody, zależy od wieku, wagi ciała i ogólnej kondycji. Także w tym wypadku o wszystkim decyduje ilość.

Bez dostępu do czystej wody

Według najnowszego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych na świecie będzie się w najbliższych latach pogłębiał niedobór wody pitnej. Obecnie dostępu do czystej wody nie ma 26 procent ludności świata. Autorzy sprawozdania piętnują „rabunkowe” podejście do globalnych zasobów wody. W ciągu minionych 40 lat jej zużycie rosło o mniej więcej jeden procent rocznie i przewiduje się, że w zbliżonym tempie będzie się ono zwiększać do 2050 roku. Według raportu problem deficytu wody wystąpi również tam, gdzie obecnie jest jej w nadmiarze. Przyczyny to między innymi wzrost liczby ludności, rozwój społeczno-gospodarczy i zmiana wzorców konsumpcji.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Short teaser Człowiek może wytrzymać trzy minuty bez tlenu, trzydzieści dni bez pożywienia, ale tylko trzy dni bez płynów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Ile%20wody%20potrzebuje%20nasz%20organizm%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68642120&x4=11400&x5=Ile%20wody%20potrzebuje%20nasz%20organizm%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2File-wody-potrzebuje-nasz-organizm%2Fa-68642120&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ile-wody-potrzebuje-nasz-organizm/a-68642120?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/60195848_401.jpg
Image caption Musimy regularnie pić, bo nasze ciało traci około dwóch litrów płynów dziennie
Image source Karl-Josef Hildenbrand/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/60195848_401.jpg&title=Ile%20wody%20potrzebuje%20nasz%20organizm%3F

Item 73
Id 68642675
Date 2024-03-22
Title Grał w Fortnite. Przechodzień wezwał policję
Short title Grał w Fortnite. Przechodzień wezwał policję
Teaser Nastolatek tak grał w Fortnite, że do drzwi zapukała policja.

Pewien nastolatek z Bornheim niedaleko Bonn tak krzyczał podczas grania na komputerze, że zaniepokoiło to przechodnia. Mężczyzna podejrzewał, że w mieszkaniu rozgrywa się jakaś tragedia i zaniepokojony zaalarmował policję. Jak relacjonował mężczyzna, słyszał wołanie o pomoc i „histeryczne krzyki” dochodzące z mieszkania. Od razu wybrał numer służb ratunkowych.

Kiedy jednak funkcjonariusze policji zadzwonili do drzwi mieszkania, nie natrafili na żadne miejsce zbrodni, tylko zaskoczoną parę. Jak się okazało, ich 14-letni syn dopiero co grał w Fortnite na komputerze i najwyraźniej bardzo się denerwował.

W momencie wizyty policjantów nastolatek już spał w swoim łóżku. Rodzice obiecali policji porozmawiać z synem.

(DPA/dom)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Nastolatek tak grał w Fortnite, że do drzwi zapukała policja.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Gra%C5%82%20w%20Fortnite.%20Przechodzie%C5%84%20wezwa%C5%82%20policj%C4%99&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68642675&x4=11400&x5=Gra%C5%82%20w%20Fortnite.%20Przechodzie%C5%84%20wezwa%C5%82%20policj%C4%99&x6=1&x7=%2Fpl%2Fgra%C5%82-w-fortnite-przechodzie%C5%84-wezwa%C5%82-policj%C4%99%2Fa-68642675&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/grał-w-fortnite-przechodzień-wezwał-policję/a-68642675?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66829344_401.jpg
Image caption Gra w Fortnite
Image source Zacharie Scheurer/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66829344_401.jpg&title=Gra%C5%82%20w%20Fortnite.%20Przechodzie%C5%84%20wezwa%C5%82%20policj%C4%99

Item 74
Id 68641996
Date 2024-03-22
Title Sueddeutsche Zeitung: niemiecka koalicja jak źle zmontowany samochód
Short title SZ: niemiecka koalicja jak źle zmontowany samochód
Teaser Dyskusja o pociskach Taurus to tylko przykład trudności, jakie trapią trójpartyjną koalicję w Niemczech. Tymczasem problem jest głębszy – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Niemiecki dziennik komentuje w piątek (22.03.2024) liczne spory w niemieckiej koalicji SPD, Zielonych i FDP. Autorka komentarza Henrike Rossbach cytuje opinię artysty kabaretowego Maximiliana Schafrotha, zdaniem którego niemiecka koalicja sprawia wrażenie „niezwykle niezdarnej i źle zmontowanej, jak Fiat Multipla”. „Jak samochód, z którego nawet ADAC drwił niegdyś, nazywając go ‚szklanym pudełkiem z fałdą na boczku’, wyglądającym jak jedna wielka pomyłka” – pisze dziennikarka „Sueddeutsche Zeitung”.

Wskazuje, że członkowie koalicji powtarzają, iż kluczem do tego, by koalicja była doceniana jest zaprzestanie publicznych sporów oraz krytykowania osiągniętych kompromisów. „Jednak oczekiwanie, że lepszy marketing załatwi sprawę, to nic innego jak wiara w moc efektu placebo. Tymczasem trudności związane z trójpartyjną konstelacją są bardzo realne” – pisze Rossbach.

Ostatnio są bardzo widoczne w dyskusji o tym, czy należy przekazać Ukrainie pociski Taurus. „Liczne osobiste wypowiedzi u liberałów i Zielonych oraz demonstracyjna odmowa oklaskiwania mówców z SPD w Bundestagu pokazały wyraźnie, że kurs kanclerza w tej sprawie popiera już tylko jego własna frakcja” – ocenia dziennikarka. I dodaje, że sytuację pogorszyły w ostatnich dniach ostre spory w sprawie ujawnienia poufnych informacji z komisji obrony Bundestagu.

Konflikt w sprawach fundamentalnych

Jeszcze bardziej niż sprawa taurusów kontynuacji koalicji mogą zagrozić fundamentalne różnice dotyczące polityki gospodarczej i socjalnej – ocenia autorka. I wyjaśnia, że konflikt nie jest nowy: podczas gdy liberalna FDP chce zaradzić problemom ze wzrostem gospodarczym i słabnącą konkurencyjnością poprzez reformy strukturalne i obniżkę podatków, a jednocześnie dyscyplinę finansową, to SPD i Zieloni chcieliby „przebudować i poluzować kotwicę budżetową”. „Są bowiem zdania, że państwo jako coś w rodzaju superinwestora może sprowadzić kraj na właściwy kurs za pomocą wartych miliardów programów. Zamiast zmniejszać obciążenie całej gospodarki poprzez obniżki podatków, Zieloni w szczególności chcą bardzo precyzyjnie określić, do kogo powinny płynąć pieniądze i na co – a mianowicie przede wszystkim na transformację w kierunku neutralności klimatycznej” – czytamy w „SZ”.

Według Rossbach minister finansów Christian Lindner z FDP i minister gospodarki i klimatu Robert Habeck z Zielonych zgadzają się wprawdzie co do diagnozy, ale nie co do środków uzdrowienia gospodarki. „To, że kanclerz zachowuje się tak, jakby zwrot w polityce gospodarczej był czymś niepotrzebnym albo nierealnym, wzmacnia wrażenie ołowianego zmęczenia w tej koalicji” – pisze autorka. I dodaje, że efektem końcowym może być „wspólna bezczynność” lub wspólne skupianie się na mało istotnych sprawach. To zaś, biorąc pod uwagę trudne negocjacje nad budżetem państwa, może stać się powodem rozpadu koalicji – ocenia Rossbach.

Skomplikowane koalicje będą nową normą

Autorka podkreśla, że problem jest tymczasem głębszy niż spory w obecnej koalicji rządzącej. „Bowiem w przyszłości takie skomplikowane sojusze będą raczej regułą niż wyjątkiem – nawet na szczeblu federalnym. Słabość partii głównego nurtu, wzrost znaczenia AfD, nowi krajowi gracze na scenie politycznej, tacy jak Sojusz Sahry Wagenknecht czy Wolni Wyborcy, sprawiają, że potencjalni partnerzy koalicyjni będą musieli wykazać się bezprecedensowym pragmatyzmem i cierpliwością” – zauważa dziennikarka „SZ”.

Jak pisze, „partie, które są w rzeczywistości niekompatybilne pod względem swoich ideologicznych fundamentów, coraz częściej muszą łączyć siły”. Zdaniem Rossbach w tej sytuacji, zwłaszcza w czasie ograniczonych funduszy, partie musza „wymyślić nowe zasady gry”. „Jedną z nich może być danie sobie nawzajem większego pola manewru w koalicji, jeśli chodzi o wdrażanie ich głównych projektów” – proponuje. Jednak – jak ocenia – jest mało prawdopodobne, aby obecnej niemieckiej koalicji SPD, Zielonych i FDP to się udało. „Jej nieporadny pojazd koalicyjny już dawno włączył światła awaryjne” – konkluduje dziennikarka „Sueddeutsche Zeitung”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Dyskusja o taurusach to tylko przykład trudności trapiących niemiecką koalicję – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20niemiecka%20koalicja%20jak%20%C5%BAle%20zmontowany%20samoch%C3%B3d&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68641996&x4=11397&x5=Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20niemiecka%20koalicja%20jak%20%C5%BAle%20zmontowany%20samoch%C3%B3d&x6=1&x7=%2Fpl%2Fsueddeutsche-zeitung-niemiecka-koalicja-jak-%C5%BAle-zmontowany-samoch%C3%B3d%2Fa-68641996&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/sueddeutsche-zeitung-niemiecka-koalicja-jak-źle-zmontowany-samochód/a-68641996?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67621334_401.jpg
Image caption Liderzy niemieckiej koalicji: kanclerz Olaf Scholz (SPD), Robert Habeck (Zieloni) i Christian Lindner (FDP)
Image source Michael Kappeler/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67621334_401.jpg&title=Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20niemiecka%20koalicja%20jak%20%C5%BAle%20zmontowany%20samoch%C3%B3d

Item 75
Id 68640755
Date 2024-03-22
Title Popularne książeczki dla dzieci. Niebezpieczna substancja
Short title Popularne książeczki dla dzieci. Niebezpieczna substancja
Teaser W serii popularnych książeczek dla dzieci Pixi została przekroczona wartość graniczna dla substancji chemicznej. Wydawnictwo Carlsen wstrzymało dostawę i rozpoczęło wycofywanie książek z rynku.

Niemieckie wydawnictwo Carlsen wstrzymało dostawę i rozpoczęło wycofywanie z rynku popularnych małoformatowych książek dla dzieci Pixi . Powodem jest przekroczenie dopuszczalnej wartości substancji chemicznej.

W teście stwierdzono, że dwa tytuły z serii „Baby Pixi Unkaputtbar” z pierwszego nakładu w 2023 roku zawierają nadmierny poziom bisfenolu A – poinformowało na swojej stronie internetowej wydawnictwo Carlsen z Hamburga.

Niska toksyczność

Według Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka substancja chemiczna jest wykorzystywana do produkcji tworzywa sztucznego poliwęglanu i żywic epoksydowych. Substancja ma niską toksyczność ostrą. Jednak w doświadczeniach na zwierzętach okazało się, że przy długotrwałym narażeniu wiąże się z niekorzystnymi skutkami dla zdrowia.

Kwestia, czy i w jakim stopniu bisfenol A wpływa na zdrowie ludzi, nie została jeszcze ostatecznie wyjaśniona. Od 2020 roku zakazano stosowania tej substancji w produkcji papieru termicznego (np. do paragonów, biletów parkingowych i etykiet na paczki). Również butelki dla niemowląt wykonane z poliwęglanu nie mogą zawierać bisfenolu A.

Reklamacja książek

Wartość graniczna dla bisfenolu A została przekroczona w dwóch książkach serii „Baby Pixi Unkaputtbar”: „Ich mag” (tom 137, pierwszy nakład) i „Heule Eule” (tom 131, pierwszy nakład) – poinformował niemiecki wydawca.

Ekspertyza wykazała, że można wykluczyć istotne ryzyko toksykologiczne podczas korzystania z książek. Jednak ze względów bezpieczeństwa zapobiegawczo wycofano z obiegu także pozostałe 13 tytułów z partii produkcji. Klienci powinni sprawdzić numer ISBN książek z informacjami na stronie internetowej wydawcy. Zakup można reklamować za pomocą formularza online.

Wydawnictwo Carlsen zapewnia, że regularnie testuje swoje materiały, aby wykluczyć jakiekolwiek ryzyko, szczególnie dla dzieci.

(DPA/dom)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser W serii popularnych książeczek dla dzieci Pixi została przekroczona wartość graniczna dla substancji chemicznej.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Popularne%20ksi%C4%85%C5%BCeczki%20dla%20dzieci.%20Niebezpieczna%20substancja%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68640755&x4=11400&x5=Popularne%20ksi%C4%85%C5%BCeczki%20dla%20dzieci.%20Niebezpieczna%20substancja%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpopularne-ksi%C4%85%C5%BCeczki-dla-dzieci-niebezpieczna-substancja%2Fa-68640755&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/popularne-książeczki-dla-dzieci-niebezpieczna-substancja/a-68640755?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68639988_401.jpg
Image caption W serii książeczek Pixi została przekroczona wartość graniczna dla substancji chemicznej
Image source Jens Kalaene/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68639988_401.jpg&title=Popularne%20ksi%C4%85%C5%BCeczki%20dla%20dzieci.%20Niebezpieczna%20substancja

Item 76
Id 68641010
Date 2024-03-22
Title Niemiecki generał znów ostrzega: Rosja może zaatakować za pięć do ośmiu lat
Short title Niemiecki generał: atak Rosji możliwy za pięć do ośmiu lat
Teaser Niemcy muszą szybko rozbudować swą obronę antyrakietową, aby móc odeprzeć ewentualny atak Rosji – apeluje Generalny Inspektor Bundeswehry Carsten Breuer.

To już kolejne takie ostrzeżenie szefa niemieckiej armii. „Sądzimy, że Rosja będzie w stanie prowadzić wojnę przeciwko państwom NATO w ciągu pięciu do ośmiu lat. Do tego czasu my w Niemczech również musimy być w stanie odeprzeć taki atak” – powiedział Generalny Inspektor Bundeswehry Carsten Breuer w rozmowie z grupą medialną Funke.

Jego zdaniem czas ten trzeba wykorzystać na rozwinięcie obrony antyrakietowej. „Nie ma wobec tego alternatywy” – powiedział. Breuer uważa, że konieczne jest rozwiązanie w ramach NATO.

Już w lutym br. generał ostrzegał przed takim scenariuszem, żądając, by Bundeswehra osiągnęła „gotowość do wojny” w ciągu pięciu lat.

Według Breuera rosyjski prezydent Władimir Putin nie ukrywa swoich zamiarów wobec Zachodu. Nie oznacza to – jak zastrzegł – że atak Rosji z pewnością nastąpi w ciągu pięciu do ośmiu lat. „Ale jest to możliwe. Jako wojskowy muszę być przygotowany na najgorszy scenariusz, a to oznacza, że musimy być gotowi do obrony za pięć lat. Atak może mieć miejsce w całym spektrum – od cyberataków po drony i pociski rakietowe” – ocenił.

Krytyka dyskusji o „zamrożeniu” wojny

Odrzucił on także pojawiające się ostatnio w dyskusjach niemieckich polityków sugestie na temat „zamrożenia” wojny w Ukrainie. „Zamrożenie wojny zakłada akceptację tego po obu stronach. Nie ma na świecie zamrożonego konfliktu, który nie wybuchłby ponownie. Obecna sytuacja militarna w Ukrainie sprawia, że zamrożenie wojny nie wydaje się ani możliwe, ani pożądane” – uważa Breuer.

Dyskusję na ten temat wywołał niedawno szef klubu poselskiego rządzącej SPD Rolf Muetzenich, który podczas debaty w Bundestagu spytał: „Czy nie nadszedł czas, abyśmy nie rozmawiali nie tylko o tym, jak prowadzić wojnę, ale także zastanowili się, jak można zamrozić wojnę i zakończyć ją później?”. Od sugestii tych zdystansowali się zarówno szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, jak i minister obrony Boris Pistorius.

Trudności z wyposażeniem armii

Według generała Breuera 80 proc. środków ze specjalnego funduszu na wzmocnienie Bundeswehry, który został utworzony po rosyjskiej napaści na Ukrainę dwa lata temu, rozdysponowano już na konkretne cele. Oczekuje on, że do końca roku cała kwota zostanie wykorzystana.

Jednak, jak wyjaśnił generał, nie wszystko, co zostaje zamówione, jest dostępne natychmiast. „Obecnie mamy dołek. Sprzęt został w dużej mierze zamówiony, ale nie dociera jeszcze do oddziałów w takim stopniu, w jakim bym sobie tego życzył” – przyznał generał.

Uważa on też, że 100 mld euro to „finansowanie początkowe”. „Musimy ustabilizować wydatki na obronę. Budżet obronny musi pozostać na poziomie dwóch procent produktu krajowego brutto w perspektywie długoterminowej” – podkreślił Generalny Inspektor Bundeswehry.

(DPA/widz)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemcy muszą szybko rozbudować swą obronę antyrakietową, aby móc się bronić przed Rosją – apeluje szef Bundeswehry.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Niemiecki%20genera%C5%82%20zn%C3%B3w%20ostrzega%3A%20Rosja%20mo%C5%BCe%20zaatakowa%C4%87%20za%20pi%C4%99%C4%87%20do%20o%C5%9Bmiu%20lat%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68641010&x4=11397&x5=Niemiecki%20genera%C5%82%20zn%C3%B3w%20ostrzega%3A%20Rosja%20mo%C5%BCe%20zaatakowa%C4%87%20za%20pi%C4%99%C4%87%20do%20o%C5%9Bmiu%20lat%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecki-genera%C5%82-zn%C3%B3w-ostrzega-rosja-mo%C5%BCe-zaatakowa%C4%87-za-pi%C4%99%C4%87-do-o%C5%9Bmiu-lat%2Fa-68641010&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecki-generał-znów-ostrzega-rosja-może-zaatakować-za-pięć-do-ośmiu-lat/a-68641010?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/63384376_401.jpg
Image caption Generalny Inspektor Bundeswehry Carsten Breuer
Image source Annette Riedl/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63384376_401.jpg&title=Niemiecki%20genera%C5%82%20zn%C3%B3w%20ostrzega%3A%20Rosja%20mo%C5%BCe%20zaatakowa%C4%87%20za%20pi%C4%99%C4%87%20do%20o%C5%9Bmiu%20lat

Item 77
Id 68641419
Date 2024-03-22
Title Niemcy. Od kwietnia marihuana będzie legalna
Short title Niemcy. Od kwietnia marihuana będzie legalna
Teaser Bundesrat zatwierdził ustawę o konopiach indyjskich. Do końca budziła ona w Niemczech kontrowersje.

Bundesrat zatwierdził w piątek, 22 marca, ustawę o konopiach indyjskich. Przewiduje ona, że konsumpcja oraz posiadanie i uprawa konopi indyjskich w ograniczonych ilościach będą w Niemczech dozwolone. Ustawa ma wejść w życie od 1 kwietnia br.

Kontrowersyjna ustawa

Celem tej częściowej legalizacji jest zmiana dotychczasowej polityki dotyczącej narkotyków. Do samego końca z poszczególnych krajów związkowych dochodziły liczne wątpliwości i zastrzeżenia. Obecnie muszą one wprowadzić nowe zasady konsumpcji marihuany, kontrolować ich przestrzeganie oraz wdrożyć amnestię dla przestępstw związanych z konopiami indyjskimi, które zgodnie z nowym prawem nie są już karalne.

Od teraz dorośli powyżej 18. roku życia mogą mieć przy sobie na własne potrzeby do 25 gramów marihuany i przechowywać w domu do 50 gramów.

W uprawie własnej będzie dozwolona hodowla trzech roślin. Od 1 lipca prywatne kluby zrzeszające do 500 członków będą również mogły wspólnie uprawiać konopie i rozdawać plony swoim członkom (maksimum 50 gramów miesiącznie).

W miejscach publicznych

Publiczna konsumpcja będzie ograniczona i dozwolona tylko w wyznaczonych miejscach. Nie będzie ona dozwolona w miejscach, które znajdują się w pobliżu placówek dla dzieci i młodzieży oraz obiektów sportowych. Na deptakach i strefach dla przechodniów można będzie palić marihuanę po godzinie 20:00. Dla nieletnich pozostaje ona zakazana.

(EPD, AFP/jar)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Bundesrat zatwierdził ustawę o konopiach indyjskich. Do końca budziła ona w Niemczech kontrowersje.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy.%20Od%20kwietnia%20marihuana%20b%C4%99dzie%20legalna%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68641419&x4=11395&x5=Niemcy.%20Od%20kwietnia%20marihuana%20b%C4%99dzie%20legalna%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-od-kwietnia-marihuana-b%C4%99dzie-legalna%2Fa-68641419&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-od-kwietnia-marihuana-będzie-legalna/a-68641419?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68641128_401.jpg
Image source Frank Hoermann/SvenSimon/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68641128_401.jpg&title=Niemcy.%20Od%20kwietnia%20marihuana%20b%C4%99dzie%20legalna

Item 78
Id 68639560
Date 2024-03-22
Title Ustawa o legalizacji marihuany przeszła przez Bundesrat. Będzie obowiązywać od 1 kwietnia.
Short title Niemcy: Jest zgoda Bundesratu na legalizację marihuany
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Ustawa%20o%20legalizacji%20marihuany%20przesz%C5%82a%20przez%20Bundesrat.%20B%C4%99dzie%20obowi%C4%85zywa%C4%87%20od%201%20kwietnia.%20%20%20%20%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68639560&x4=11395&x5=Ustawa%20o%20legalizacji%20marihuany%20przesz%C5%82a%20przez%20Bundesrat.%20B%C4%99dzie%20obowi%C4%85zywa%C4%87%20od%201%20kwietnia.%20%20%20%20%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fustawa-o-legalizacji-marihuany-przesz%C5%82a-przez-bundesrat-b%C4%99dzie-obowi%C4%85zywa%C4%87-od-1-kwietnia%2Fa-68639560&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ustawa-o-legalizacji-marihuany-przeszła-przez-bundesrat-będzie-obowiązywać-od-1-kwietnia/a-68639560?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Ustawa%20o%20legalizacji%20marihuany%20przesz%C5%82a%20przez%20Bundesrat.%20B%C4%99dzie%20obowi%C4%85zywa%C4%87%20od%201%20kwietnia.

Item 79
Id 68640144
Date 2024-03-22
Title W „Die Welt” o Polsce: nowa szpica NATO
Short title W „Die Welt” o Polsce: nowa szpica NATO
Teaser Po 25 latach w NATO głos Polski wreszcie jest słyszalny na świecie – pisze w „Die Welt” Michał Wodziński, redaktor naczelny „Faktu”.

Niedawna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Białym Domu była nie tyko uczczeniem ćwierćwiecza przynależności Polski do NATO, ale „także potężnym symbolem teraźniejszości”. „Ponieważ od dwóch lat Rosja prowadzi brutalną wojnę przeciwko jednemu z sąsiadów Polski, sojusz między Warszawą a Waszyngtonem jest silniejszy i ważniejszy niż kiedykolwiek” – pisze na łamach niemieckiej gazety Michał Wodziński, redaktor naczelny polskiego dziennika „Fakt”. I podkreśla, że „Polska jest krajem głęboko podzielonym politycznie, ale nie jeśli chodzi o jej stanowisko w sprawie Ukrainy i agresji Rosji”.

Relacjonując wizytę w Waszyngtonie, autor wskazuje m.in., że polski premier poparł apel prezydenta Dudy o zwiększenie przez kraje NATO wydatków na obronność do co najmniej 3 proc. ich PKB. Inicjatywa ta mogła służyć „mobilizacji” niektórych partnerów z Sojuszu, w tym Niemiec, które dopiero w tym roku wywiążą się ze zobowiązania przeznaczenia na obronność 2 proc. PKB.

Wodziński spekuluje, że w trakcie ponadpółgodzinnej rozmowy za zamkniętymi drzwiami w Gabinecie Owalnym mógł pojawić się temat tzw. współdzielenia nuklearnego. „Amerykańska broń nuklearna jest przechowywana w tym celu w Niemczech od dziesięcioleci, ale nie w Polsce” – wskazuje autor i cytuje polskiego premiera, który po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem mówił o „imponującej jedności przy stole” i zgodności „w każdym punkcie rozmów”.

Tarcia między sojusznikami w Europie

„Mniejsza zgodność” – jak dodaje – panuje w gronie Trójkąta Weimarskiego, tworzonego przez Polskę, Francję i Niemcy, trzech najważniejszych sojuszników Ukrainy w Europie. Tusk spotkał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Berlinie, dwa dni po powrocie z Waszyngtonu. Wodziński przypomina o zgrzycie między Berlinem a Paryżem, po sugestii Macrona, że nie należy całkiem wykluczyć zaangażowania zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie. „Nieporozumienia nadal nie zostały rozwiązane i obciążają UE w czasie, gdy pilnie potrzebuje ona jedności. Tusk, który cieszy się dużym szacunkiem w Brukseli, również zdaje sobie z tego sprawę. Polska przejmie prezydencję w Radzie Europejskiej 1 stycznia 2025 r., a następnie będzie reprezentować UE w stosunkach zewnętrznych” – pisze Wodziński.

Jak dodaje, aby rozwiać obawy przed możliwą agresją Rosji na jeden z krajów NATO w Europie Środkowej i Wschodniej, Polska gotowa byłaby gościć u siebie jeszcze więcej amerykańskich żołnierzy. Sama również inwestuje dużo w swoje bezpieczeństwo i uzbrojenie armii – podkreśla polski dziennikarz.

„Zaangażowanie Polski na rzecz Ukrainy i bezpieczeństwa europejskiego jest również doceniane” – argumentuje Wodziński, cytując słowa sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga o tym, że Polska wzmacnia całe NATO.

„Nawet jeśli pominąć polityczne gesty, wydaje się, że po 25 latach członkostwa w NATO głos Polski jest wreszcie słyszalny na świecie” – konkluduje Michał Wodziński.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Po 25 latach w NATO głos Polski wreszcie jest słyszalny na świecie – pisze Michał Wodziński w „Die Welt”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::W%20%E2%80%9EDie%20Welt%E2%80%9D%20o%20Polsce%3A%20nowa%20szpica%20NATO&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68640144&x4=11397&x5=W%20%E2%80%9EDie%20Welt%E2%80%9D%20o%20Polsce%3A%20nowa%20szpica%20NATO&x6=1&x7=%2Fpl%2Fw-die-welt-o-polsce-nowa-szpica-nato%2Fa-68640144&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/w-die-welt-o-polsce-nowa-szpica-nato/a-68640144?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68507459_401.jpg
Image caption Spotkanie premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Joe Bidenem w Waszyngtonie
Image source Kevin Lamarque/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68507459_401.jpg&title=W%20%E2%80%9EDie%20Welt%E2%80%9D%20o%20Polsce%3A%20nowa%20szpica%20NATO

Item 80
Id 68637047
Date 2024-03-22
Title Niemcy: radykalna AfD powszechnieje
Short title Niemcy: radykalna AfD powszechnieje
Teaser Elektorat Alternatywy dla Niemiec robi się coraz bardziej zróżnicowany – wynika z badań.

W niemal wszystkich grupach społecznych w Niemczech są już wyborcy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) – wynika z badania German Longitidual Election Study, którego wyniki przeanalizowała redakcja tygodnika „Zeit”. Oznacza to, że AfD może wkrótce stać się partią powszechną.

Z analizy wynika, że większość wyborców AfD to mężczyźni. Kobiety stanowią jednak 44 procent. Najczęściej na tę partię głosują osoby starsze – w wieku powyżej 50 lat. Tylko 18 procent wyborców AfD ma maturę.

Nie dla rządu i imigracji

Wyjątkowo dużo wyborców AfD jest na wschodzie Niemiec. To, co ich łączy, to wyraźna awersja do niemieckiego rządu. 82 procent zwolenników AfD twierdzi, że jest całkowicie niezadowolonych z pracy koalicji SPD-FPD-Zieloni. Są też zgodni w sprawie imigracji: 83 procent jest za jej ograniczeniem.

Pytani o ocenę swoich poglądów politycznych ponad połowa (52 procent) odpowiada, że należy do politycznego centrum. Tylko 12 procent uznaje się za wyborców prawicowych. Jednocześnie prawie jedna czwarta deklaruje niezadowolenie z niemieckiej demokracji.

15 procent sympatyków AfD zakreśliło odpowiedź „raczej tak” albo „zdecydowanie tak” przy pytaniu, czy w pewnych okolicznościach lepszą formą organizacji państwa byłaby dyktatura.

Transfery z różnych stron

Badanie pokazuje też, kosztem których środowisk politycznych AfD ostatnio korzystała. 11 procent pytanych, którzy w listopadzie 2023 chcieli głosować na AfD, rok wcześniej skłaniała się raczej do socjaldemokratycznej SPD. W przypadku liberalnej FDP było to 9 procent, a chadeckiej CDU/CSU osiem.

Dane wskazują, że AfD jest na dobrej drodze, aby stać się partią powszechną. – AfD jest partią wielośrodowiskową – mówi w rozmowie z „Zeit online” socjolog Nils Kumkar, badający postawy prawicowo-populistyczne.

Badanie German Longitidual Election Study to wspólny project Niemieckiego Towarzystwa Badań nad Wyborami oraz Instytutu Nauk Społecznych Leibniza. Na potrzeby analizy wykorzystano dane z prowadzonego regularnie od 2016 roku co pół roku badania z udziałem 10 tys. uczestników. Ostatnia runda sondażu została przeprowadzona w październiku 2023 roku.

(KNA/szym)

Short teaser Elektorat Alternatywy dla Niemiec robi się coraz bardziej zróżnicowany – wynika z badań.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy::Niemcy%3A%20radykalna%20AfD%20powszechnieje&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68637047&x4=64717877&x5=Niemcy%3A%20radykalna%20AfD%20powszechnieje&x6=0&x7=%2Fpl%2Fniemcy-radykalna-afd-powszechnieje%2Fa-68637047&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-radykalna-afd-powszechnieje/a-68637047?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68356213_401.jpg
Image caption Kampania wyborcza Alternatywy dla Niemiec
Image source Rolf Haid/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68356213_401.jpg&title=Niemcy%3A%20radykalna%20AfD%20powszechnieje

Item 81
Id 68638066
Date 2024-03-22
Title Prasa: niemiecka kolej w ruinie
Short title Prasa: niemiecka kolej w ruinie
Teaser Miliardowe straty i coraz gorsza punktualność. Taki obraz niemieckich kolei wyłania się z najnowszego raportu. Niemiecka prasa komentuje.

Komentator gazety „Neue Osnabruecker Zeitung" jest zdania, że niemiecka kolej Deutsche Bahn (DB) musi „wymyślić się na nowo”, aby sprostać logistycznym wyzwaniom Niemiec. „To uda się tylko, gdy to klient będzie królem, a więc gdy koncern w większym stopniu będzie się skupiał na potrzebach ludzi. Przez całe dekady politycy i kierownictwo eksploatowało pociągi do maksimum. Brakowało szerszej perspektywy i wizji przyszłości kolei. Nadchodzi czas, aby to zmienić, aby w przyszłości nazwa Deutsche Bahn nie wywoływała śmiechu. Doświadczenia z ubiegłych lat nie pozwalają jednak oczekiwać niczego dobrego” – czytamy.

Gazeta „Weser Kurier” z Bremy dodaje: „Miliardowe straty, które poniosła w 2023 roku Deutsche Bahn, nie spadły z nieba. Nie, deficyty były znane od dawna. W przeszłości były jedynie przysłanianie przez zyski logistycznej spółki córki – Schenker. Faktem jest, że przez całe pokolenie kolej była dojeżdżana. Teraz Volker Wissing, liberalny minister transportu, musi pozbierać zgliszcza, które zostawiło po sobie czterech poprzedników z CSU. Jego plan modernizacji sieci kolejowej wraz z zamykaniem tras, przypomina operacją ratującą życie. Będzie kosztowała podatników dużo pieniędzy, a podróżnych dużo cierpliwości”.

Komentator „Stuttgarter Zeitung” pisze: „Wraz z reformą kolei i przekształceniem krytykowanych kolei federalnych w zorientowaną na zyski spółkę akcyjną wszystko miało stać się lepsze. Po 30 latach bilans wypada jednak tak fatalnie, jak poszczególne sektory działania DB. W czasach prezesów takich, jak Hartmut Mehdorn i Ruediger Grube państwowy koncern prowadził ekspansję światową, topił miliardy w drogie przejęcia i na rażącą skalę zaniedbywał właściwy obszar działania, czyli komunikację kolejową i związaną z nią infrastrukturę w Niemczech. W międzyczasie DB ma więcej długów niż Bundes- i Reichsbahn (byłe koleje w RFN i NDR – red.) razem wzięte. Nikt nie wie tego lepiej niż aktualny szef DB. Także on zleca produkcję w berlińskiej centrali wielu analiz strategicznych. Zapewne nie brakuje świadomości złej sytuacji i konieczności podjęcia kroków, ale brakuje odważnej realizacji”.

Wydawana w Lipsku „Leipziger Volkszeitung” ocenia: „Sytuacja jest poważna, a finansowe możliwości szybkiej modernizacji nie zostały jeszcze wyczerpane. Państwowy koncern mógłby zaciągnąć więcej długów, podwyższyć kapitał własny lub spróbować takiego modelu finansowania jak w Austrii, czego domagają się Zieloni. Tam państwowa kolej ÖBB sama zaciąga rozłożone na długi czas kredyty, ale to Wiedeń płaci odsetki. W Niemczech nie jest nawet jasne, czy spodziewane środki ze sprzedaży spółek Arriva i Schenker zostaną wykorzystane na modernizację. W ten sposób pewnie nic nie wyjdzie z szybkiego restartu po wieloletnich zaniedbaniach kolei, które idą na konto CSU” – czytamy.

Short teaser Miliardowe straty i coraz gorsza punktualność. Taki obraz niemieckich kolei wyłania się z najnowszego raportu.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%3A%20niemiecka%20kolej%20w%20ruinie%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68638066&x4=11397&x5=Prasa%3A%20niemiecka%20kolej%20w%20ruinie%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-niemiecka-kolej-w-ruinie%2Fa-68638066&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-niemiecka-kolej-w-ruinie/a-68638066?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68631208_401.jpg
Image source Micha Korb/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240307_bpol240304_bahn-ltr-wide_2_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68631208_401.jpg&title=Prasa%3A%20niemiecka%20kolej%20w%20ruinie

Item 82
Id 68638150
Date 2024-03-22
Title Olaf Scholz traci kontrolę nad debatą o pociskach Taurus
Short title Olaf Scholz traci kontrolę nad debatą o pociskach Taurus
Teaser Kanclerz Scholz postanowił, że Ukraina nie dostanie od Niemiec pocisków manewrujących Taurus. Jednak dyskusja zatacza coraz szersze kręgi i dzieli już jego koalicję. Większość Niemców jest jednak przeciwna dostawom.

Obietnice dostaw broni dla Ukrainy są okazją dla niemieckiego rządu, by odwrócić uwagę od sporu o pociski manewrujące Taurus, których Ukraina tak bardzo pragnie. Niemcy chcą przekazać Kijowowi pomoc wojskową za kolejne pół miliarda euro, w tym pilnie potrzebną Ukrainie amunicję artyleryjską.

Taki był rezultat spotkania zachodnich państw wspierających Ukrainę w amerykańskiej bazie lotniczej na terenie Niemiec – w Ramstein. Ukraina wciąż jednak nie otrzymała taurusów, które mają zasięg 500 kilometrów i mogłyby uderzać w odległe cele w Rosji.

Co to znaczy „zamrozić konflikt”?

„Czyż nie nadszedł już czas, żebyśmy nie tylko rozmawiali o tym, jak prowadzić wojnę, ale także zastanowili się, jak ją zamrozić, a potem zakończyć?” Te słowa lidera klubu poselskiego SPD Rolfa Mützenicha, które padły podczas zeszłotygodniowej debaty w Bundestagu, wywołały oburzenie w kraju i za granicą.

To „zamrożenie” krytycy zinterpretowali jako porzucenie Ukrainy. – Wojna w Ukrainie została już raz zamrożona, a mianowicie w 2014 roku na mocy dwóch porozumień mińskich. A co Putin myśli o zamrożeniu nadal można zobaczyć każdego dnia w wiadomościach – powiedział lider CDU, największej partii opozycyjnej, Friedrich Merz.

Kolejny głos krytyki wyszedł zaś z wnętrza koalicji. Posłanka FDP do Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann oskarżyła SPD w radiu Deutschlandfunk o prowadzenie polityki „ustępstw”. Strack-Zimmermann już dwukrotnie głosowała w Bundestagu przeciw rządowi w sprawie taurusów, chociaż jej partia jest częścią rządowej koalicji.

Politolog Johannes Varwick z Uniwersytetu w Halle broni jednak idei zamrożenia: – Zamrożenie konfliktu w żadnym wypadku nie oznacza jego rozwiązania, ale zapobieżenie jego eskalacji – przekonuje w rozmowie z DW. Jeśli ma się do czynienia z konfliktem, który w istniejących warunkach jest nie do rozwiązania, nie dąży się do osiągnięcia idealnego rezultatu, lecz „zawiesza” się go, usiłując dojść do minimalnego kompromisu, który może być wynegocjowany przez obie strony. To oczywiście nie gwarantuje sukcesu, ale biorąc pod uwagę alternatywne możliwości, jest odpowiedzialną strategią – twierdzi politolog.

Niepożądane pochwały

Niezbyt miłe dla Scholza są pochwały ze strony ludzi, z którymi politycznie z pewnością nie chce mieć nic wspólnego. Jak choćby od Björna Höckego z najbardziej skrajnego skrzydła prawicowo-populistycznej AfD. Albo od Sahry Wagenknecht, która niedawno założyła partię swojego imienia. Oba ugrupowania najchętniej w ogóle nie wspierałyby militarnie Ukrainy.

A potem Olafa Scholza pochwalił jeszcze jego poprzednik na czele SPD i rządu, Gerhard Schröder. Były kanclerz skrytykował wprawdzie rosyjską inwazję na Ukrainę, ale nadal przyjaźni się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

– Skoro jest chwalony i hołubiony przez Gerharda Schrödera, wskazuje to jednoznacznie, że znalazł się na złej drodze – stwierdził premier Bawarii i szef CSU Markus Söder. A miał przy tym na myśli Olafa Scholza.

Czy Niemcy potrzebują taurusów?

Tymczasem spekulacje na temat przyczyn sprzeciwu Scholza nie ustają. Polityk CDU Roderich Kiesewetter określa w rozmowie z DW powody prezentowane jako argumenty na rzecz uchronienia Niemiec przed wciągnięciem w wojnę jako „pozorne”. Przypuszcza, że kanclerz mógłby być gotów zaakceptować rosyjski „dyktat pozornego pokoju” dla Ukrainy. Kiesewetter od dawna domaga się dostarczenia Taurusów Kijowowi.

Johannes Varwick sądzi jednak, że znaczenie taurusów dla dalszego przebiegu wojny jest przeceniane. – Solidarność z Ukrainą nie jest kwestią możliwie wielu dostaw broni, a zwłaszcza ciężkiego uzbrojenia, ale inicjatyw dyplomatycznych mających na celu zakończenie tej wojny działaniami niepopularnymi, lecz realistycznymi.

Rzekome wypowiedzi generalnego inspektora Bundeswehry Carstena Breuera na tajnym posiedzeniu komisji obrony Bundestagu podsyciły spekulacje jeszcze bardziej. Według portalu T-Online najwyższy rangą oficer Bundeswehry miał powiedzieć, że skutkiem dostaw taurusów dla Ukrainy będzie luka w uzbrojeniu niemieckich sił zbrojnych.

Większość Niemców przeciwna

Kanclerz Scholz czuje wprawdzie silny opór zarówno ze strony swoich partnerów koalicyjnych – FDP i Zielonych, jak i chadeckiej opozycji, ale w kwestii jego stanowiska na temat dostaw pocisków Taurus dla Ukrainy może być pewnym poparcia większości niemieckiego społeczeństwa. Według nowego sondażu biura badania opinii publicznej Forsa 66 procent ankietowanych odrzuca dostawy tej broni Ukrainie.

Pod koniec lutego za dostawami opowiadało się 35 procent pytanych; według nowego sondażu jest ich już tylko 28 procent. Jedynie wśród zwolenników Zielonych przeważają ci, którzy są za dostawami. Jest ich 56 procent. Większość zwolenników FDP (54 procent), SPD (70 procent) i CDU/CSU (60 procent) im się sprzeciwia.

Tym wynikom uważnie przyglądają się zapewne zarówno Olaf Scholz, jak i liderzy partii opowiadających się za dostawą taurusów. Zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów europejskich na początku czerwca, w który zarówno wojna Rosji przeciw Ukrainie, jak i sposoby jej zakończenia będą prawdopodobnie ważnymi tematami.

Ostatnio sam kanclerz Scholz niezbyt przychylnie mówił o debacie na temat taurusów, której najwyraźniej nie jest już w stanie kontrolować. Była ona jego zdaniem „w swej śmieszności nie do pobicia” i „żenująca”. Jednak fakt, że jego stanowcze stanowisko w sprawie taurusów, które można ująć słowami „jestem kanclerzem i dlatego ma tak być”, nie działa nawet w jego własnych szeregach, pokazuje, że kanclerz utracił autorytet.

Short teaser Kanclerz postanowił, że Ukraina nie dostanie pocisków manewrujących Taurus. Jednak dyskusja na ten temat nie cichnie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Olaf%20Scholz%20traci%20kontrol%C4%99%20nad%20debat%C4%85%20o%20pociskach%20Taurus&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68638150&x4=11395&x5=Olaf%20Scholz%20traci%20kontrol%C4%99%20nad%20debat%C4%85%20o%20pociskach%20Taurus&x6=1&x7=%2Fpl%2Folaf-scholz-traci-kontrol%C4%99-nad-debat%C4%85-o-pociskach-taurus%2Fa-68638150&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240322&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/olaf-scholz-traci-kontrolę-nad-debatą-o-pociskach-taurus/a-68638150?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68624029_401.jpg
Image caption W oświadczeniu rządowym kanclerz Olaf Scholz po raz kolejny zapewnił Ukrainę o pomocy „tak długo, jak to będzie konieczne”
Image source Liesa Johannssen/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240313_scholz-taurus-wide-mp4_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68624029_401.jpg&title=Olaf%20Scholz%20traci%20kontrol%C4%99%20nad%20debat%C4%85%20o%20pociskach%20Taurus

Item 83
Id 68637567
Date 2024-03-21
Title Unia Europejska: rosyjskie odsetki na broń dla Ukrainy
Short title Unia Europejska: rosyjskie odsetki na broń dla Ukrainy
Teaser Unia i Ukraina zbliżają się ku sobie. Bruksela obiecuje Kijowowi zwiększenie pomocy finansowej. Na ten cel mają być przeznaczone także zyski z zamrożonych aktywów rosyjskich.

Rok temu państwa członkowskie Unii Europejskiej obiecały dostarczyć ukraińskiej armii milion pocisków, których potrzebuje ona, by móc się skutecznie bronić przeciw rosyjskim atakom. Do tej pory Unia była w stanie spełnić tylko połowę tej obietnicy.

W tym tygodniu przedstawiono jednak w Brukseli cały szereg działań, które mają zapewnić utrzymanie pomocy finansowej i politycznej dla zaatakowanego przez Rosję narodu. Przynajmniej pieniądze powinny zatem nadal płynąć.

50 miliardów euro dla Ukrainy

Po raz pierwszy od oficjalnego ogłoszenia przez Unię rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą w grudniu minionego roku spotkała się Rada Stowarzyszeniowa Unia Europejska-Ukraina. W tym organie są przygotowywane kolejne kroki prowadzące do rozpoczęcia formalnych negocjacji akcesyjnych.

Chociaż rosyjska wojna przeciw Ukrainie wciąż trwa, ukraiński premier Denys Szmyhal przedstawił plan reform i odbudowy swego kraju. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że Ukraina dostała 4,5 miliarda euro. Jest to pierwsza transza pomocy z nowego instrumentu pomocy dla kandydującej do Unii Ukrainy, na który Unia przeznaczyła łącznie 50 miliardów euro.

W ten sposób do końca 2027 roku ma być dofinansowywany budżet rozdartego wojną kraju. – Dla Ukrainy ma to decydujące znaczenie – podkreśliła Ursula von der Leyen w Brukseli. Unijny komisarz do spraw rozszerzenia Oliver Varhelyi obiecał, że Ukraina będzie wspierana tak długo, jak to będzie konieczne.

– Jesteśmy bardzo wdzięczni za to wsparcie – powiedział ukraiński premier Szmyhal. Mechanizm finansowy i jego 50 miliardów euro to według niego klucz do stabilności. – Unia jest teraz naprawdę w najwyższym stanie gotowości, ponieważ wie, że także jej żywotne interesy są zagrożone – powiedział Denys Szmyhal.

Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell chwalił, że ubiegająca się o unijne członkostwo Ukraina poczyniła szybkie postępy w zbliżeniu z Unią, a do tego dokonała tego w warunkach wojny. Jednak Komisja Europejska nie chciała określić, na kiedy zwoła międzyrządową konferencję wszystkich 27 unijnych państw oraz Ukrainy, od której mogłyby się formalnie rozpocząć akcesyjne negocjacje.

Wymaga to jednomyślnej decyzji wszystkich państw członkowskich. Proces akcesyjny Ukrainy opóźniały Węgry. Unijni dyplomaci spodziewają się, że również kolejny krok spotka się ze strony Budapesztu z oporem lub nowymi żądaniami.

Rosyjskie dochody z odsetek na finansowanie broni dla Ukrainy

W następstwie decyzji podjętej w lutym przez unijnych szefów państw i rządów, Komisja Europejska przedstawiła w środę plan wykorzystania zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów państwowych w Unii Europejskiej na rzecz Ukrainy.

Chodzi o zyski z odsetek w wysokości około trzech miliardów euro rocznie, które są generowane z aktywów Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej o łącznej wartości prawie 200 miliardów euro ulokowanych u belgijskiego dostawcy usług finansowych Euroclear. Te aktywa zostały tam zamrożone z powodu unijnych sankcji i dlatego rosyjski bank centralny nie mógł ich już ani wypłacać, ani przelewać.

Unia Europejska odrzuca koncept całkowitej konfiskaty tych środków, czego domaga się Ukraina, powołując się na problemy prawne i ryzyko naruszenia zaufania międzynarodowych inwestorów wobec strefy euro. Po długich konsultacjach państwa unijne zgodziły się przynajmniej na konfiskatę zysków z rosyjskich lokat.

Odtąd te środki mają być wpłacane do specjalnego budżetu, zwanego Europejskim Instrumentem na rzecz Pokoju (The European Peace Facility, EPF). Państwa członkowskie Unii Europejskiej wykorzystają te pieniądze do sfinansowania dostaw broni na Ukrainę. Do tej pory EPF zawierał pięć miliardów euro z wpłat od państw członkowskich.

Obawy Europejskiego Banku Centralnego (EBC), że wykorzystanie rosyjskich funduszy ulokowanych w spółce Euroclear może doprowadzić do trudności finansowych prywatnej belgijskiej firmy, a ostatecznie do poważnego kryzysu finansowego, mają zostać uwzględnione. Spółka Euroclear będzie mogła zatrzymać część wpływów z rosyjskich aktywów jako zabezpieczenie na rzecz roszczeń innych inwestorów i ewentualnych postępowań sądowych.

EBC obawia się, że chińskie banki lub inni duzi inwestorzy mogą wycofać swoje aktywa z Euroclear. W najgorszym wypadku może wówczas nawet dojść do tego, że państwo belgijskie będzie musiało ratować tę firmę. To z kolei mogłoby doprowadzić do kryzysu finansowego strefy euro.

Poza tym Rosja mogłaby w rewanżu skonfiskować aktywa spółki Euroclear. W Moskwie ma być zaparkowanych około 33 miliardów euro belgijskiego dostawcy usług finansowych. Pod naciskiem EBC Unia chce działać tylko wspólnie z innymi zachodnimi państwami uprzemysłowionymi z grupy G7, ponieważ Centralny Bank Federacji Rosyjskiej posiada również aktywa w USA, Japonii i Wielkiej Brytanii, choć jest ich tam mniej.

Moskwa mówi o „kradzieży”

Belgia zapowiedziała, że przeleje Ukrainie wpływy z 25-procentowego podatku od rosyjskich zysków z kapitału (odpowiednika podatku Belki – przyp.). Podejmując temat możliwości wykorzystania rosyjskich pieniędzy do finansowania zakupów broni dla Ukrainy Unia wkracza na ziemię nieznaną.

Jak dotąd konfiskata zagranicznych aktywów banków państwowych miała miejsce tylko po zakończeniu wojen, na przykład po pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, gdy Irak w 1991 roku zaatakował Kuwejt, lub po zakończeniu II wojny światowej.

Na reakcję Moskwy nie trzeba było długo czekać. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że reputacja Zachodu jako bezpiecznej przystani dla inwestycji jest niszczona. – Szkody są nie do usunięcia. Ludzie, którzy podejmują te decyzje, i państwa, które się na to decydują, będą oczywiście przedmiotem ścigania karnego przez wiele dziesięcioleci – powiedział Pieskow. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ mówiła o „bandytyzmie i kradzieży”.

Cła na produkty rolne z Ukrainy znów możliwe

W środę wieczorem państwa członkowskie UE zgodziły się przedłużyć bezcłowy import towarów z Ukrainy na kolejny rok. Jednak pod naciskiem protestujących rolników to zwolnienie nie ma obejmować niektórych produktów rolnych, takich jak miód, jaja, drób, cukier, kukurydza i owies. Od czerwca na te produkty może ponownie zostać nałożone unijne cło importowe, jeśli przywozy przekroczą określone ilości.

Ukraiński premier Denys Szmyhal wyraził zadowolenie z tych decyzji, ponieważ Ukraina i tak nie osiągnie ustalonych górnych limitów dla krytycznych produktów. Te górne limity wynikają z wartości średnich z lat 2022 i 2023. Czy to uspokoi polskich rolników, którzy z powodu taniej konkurencji z Ukrainy blokują przejścia graniczne, pokaże czas.

Short teaser UE obiecuje zwiększenie pomocy dla Ukrainy. Mają na to zostać przeznaczone także zyski z zamrożonych aktywów rosyjskich.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa::Unia%20Europejska%3A%20rosyjskie%20odsetki%20na%20bro%C5%84%20dla%20Ukrainy%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68637567&x4=12095&x5=Unia%20Europejska%3A%20rosyjskie%20odsetki%20na%20bro%C5%84%20dla%20Ukrainy%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Funia-europejska-rosyjskie-odsetki-na-bro%C5%84-dla-ukrainy%2Fa-68637567&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/unia-europejska-rosyjskie-odsetki-na-broń-dla-ukrainy/a-68637567?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68624346_401.jpg
Image caption Kiedy rozpoczną się rozmowy akcesyjne? Premier Ukrainy Denys Szmyhal (z lewej) i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Brukseli
Image source Virginia Mayo/AP/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_kupiansk_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68624346_401.jpg&title=Unia%20Europejska%3A%20rosyjskie%20odsetki%20na%20bro%C5%84%20dla%20Ukrainy

Item 84
Id 68637396
Date 2024-03-21
Title Badania potwierdzają. Abażur z ludzkiej skóry w byłym obozie
Short title Badania potwierdzają. Abażur z ludzkiej skóry w byłym obozie
Teaser W obozie koncentracyjnym Buchenwald załoga SS wykonywała przedmioty codziennego użytku z ludzkiej skóry. Potwierdziły to najnowsze badania.

Mały abażur lampy jest jednym z najbardziej osławionych eksponatów w Miejscu Pamięci i Muzeum Buchenwald pod Weimarem w Turyngii w Niemczech. Najnowsze wyniki badań wykazały, że abażur rzeczywiście jest wykonany z ludzkiej skóry. Potwierdził w to w czwartek 21 marca w Weimarze ekspert biologii kryminalistycznej Mark Benecke, który zbadał klosz na zlecenie Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora.

Materiał, z którego wykonany jest abażur ma teksturę, która „może być tylko pochodzenia ludzkiego”. „Nie jest zrozumiałe”, jak ekspertyza z 1992 roku doszła do wniosku, że abażur ten został wykonany z tworzywa sztucznego. W materiale są widoczne wzory, które nie występują w plastiku - poinformował naukowiec.

Całkowita dehumanizacja

Abażur jest jednym z najbardziej znanych przedmiotów w kolekcji tego Miejsca Pamięci. Był on już prezentowany w pierwszej stałej ekspozycji Muzeum, które zostało otwarte w 1954 roku. Po 1990 roku, między innymi ze względów etycznych, abażur został usunięty z wystawy. Przeprowadzona krótko po tym ekspertyza podała w wątpliwość, że został on wykonany z ludzkiej skóry.

Według dyrektora Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora, Jensa-Christiana Wagnera, odwiedzający Muzeum Pamięci wciąż pytają o ten obiekt. Fakt wykorzystania przez SS ludzkiej skóry do produkcji kloszy do lamp i innych tzw. „upominków” w obozie koncentracyjnym Buchenwald świadczy o „całkowitym odczłowieczeniu” – stwierdził dyrektor fundacji.

(DPA/jar)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser W obozie koncentracyjnym Buchenwald załoga SS wykonywała przedmioty codziennego użytku z ludzkiej skóry.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Badania%20potwierdzaj%C4%85.%20Aba%C5%BCur%20z%20ludzkiej%20sk%C3%B3ry%20w%20by%C5%82ym%20obozie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68637396&x4=11400&x5=Badania%20potwierdzaj%C4%85.%20Aba%C5%BCur%20z%20ludzkiej%20sk%C3%B3ry%20w%20by%C5%82ym%20obozie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fbadania-potwierdzaj%C4%85-aba%C5%BCur-z-ludzkiej-sk%C3%B3ry-w-by%C5%82ym-obozie%2Fa-68637396&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/badania-potwierdzają-abażur-z-ludzkiej-skóry-w-byłym-obozie/a-68637396?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/62548447_401.jpg
Image caption Miejsce Pamięci i Muzeum Buchenwald w Turyngii
Image source Martin Schutt/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2019/bpol191030_007_pilarzik2_01g_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/62548447_401.jpg&title=Badania%20potwierdzaj%C4%85.%20Aba%C5%BCur%20z%20ludzkiej%20sk%C3%B3ry%20w%20by%C5%82ym%20obozie

Item 85
Id 68635798
Date 2024-03-21
Title Przyłębski: PiS powinnien dążyć do sojuszu z AfD
Short title Przyłębski: PiS powinnien dążyć do sojuszu z AfD
Teaser Były ambasador Polski w Niemczech Andrzej Przyłębski uważa, że polscy konserwatyści powinni dążyć do sojuszu z AfD.

„UE zmierza w katastrofalnym kierunku, który trzeba zatrzymać. Ma powstać centralne państwo, w którym tylko dwa największe kraje UE, Niemcy i Francja, będą miały coś do powiedzenia” – stwierdził w wywiadzie z niemieckim tygodnikiem „Junge Freiheit” były ambasador Polski w Niemczech, Andrzej Przyłębski. Tygodnik określa siebie jako głos „Nowej Prawicy”, politolodzy umiejscawiają go między konserwatyzmem a skrajną prawicą.

„Suwerenność narodowa całkowicie zniknie, ale na szczęście w całej Europie pojawiają się głosy, które dostrzegają to zagrożenie” – w tym niemiecka partia AfD – mówił dalej Przyłębski. „Dlatego zalecam polskim konserwatystom szukanie jakiegoś sojuszu z tą partią w Parlamencie Europejskim. Może nie we frakcji, bo wielu Polaków krytycznie ocenia AfD”.

Podobne wartości

Polacy – jak stwierdził były ambasador – mają dwa problemy z AfD. Pierwszy to prorosyjskie stanowisko partii, a drugi to – „być może tylko domniemany stosunek do zachodnich ziem Polski, które kraj otrzymał od aliantów (zauważmy: nie od Niemiec) jako rekompensatę za wschodnie terytoria utracone na rzecz Związku Sowieckiego”.

Najważniejsze jednak – zdaniem Przyłębskiego – jest to, że „wartości AfD są bardzo podobne do wartości PiS”. Jedną z niewielu osób, które potrafią przejrzeć grę Tuska i jego sojuszników, jest Petr Bystron z AfD – dodał były ambasador, nawiązując do niedawnego wystąpienia polityka w Bundestagu, które miało jakoby wywołać śmiech innych parlamentarzystów, w tym Dietmara Nietana – koordynatora MSZ ds. niemiecko-polskiej współpracy między społeczeństwami i przygranicznej.

PiS powinien w przyszłości „pozycjonować się szerzej” – stwierdził Przyłębski. „Rdzeń musi pozostać taki, jaki jest – ale brakuje nacjonalistycznego skrzydła, które mogłoby przyciągnąć wyborców z bardziej prawicowej Konfederacji, i liberalno-konserwatywnego skrzydła, które przemawiałoby do młodszych wyborców” – wyjaśnił.

Niemiecka ingerencja

Przyłębski skarżył się także, że jako ambasador RP w Niemczech często doświadczał ingerencji Niemiec w wewnętrzne sprawy Polski. „Przedstawiciele polskiego rządu byli zawsze przyjmowani z chłodem i dystansem, podczas gdy przedstawiciele opozycji byli stale zapraszani do Niemiec. Na przykład tak zwany Komitet Obrony Demokracji, organizacja, która powstała zaledwie dzień po porażce PO w 2015 roku. Ponadto czołowi niemieccy politycy odwiedzają swoich partnerów w Warszawie – często na krótko przed wyborami” – stwierdził były ambasador, który obecnie wrócił do profesury na Uniwersytecie w Poznaniu. „Także zachowanie niemieckiego ambasadora w Warszawie dalekie było od konwencji dyplomatycznych” – kontynuował.

Dodał, że to, co dzieje się obecnie w Polsce, to „kolejny etap walki między postkomunistami a szerokim obozem patriotycznym, który wierzy w sprawiedliwą, rozwiniętą i dostatnią Polskę”.

W wywiadzie z „Junge Freiheit” Przyłębski skrytykował też podejście niemieckich koncernów medialnych działających w Polsce, przede wszystkim koncernu Axel Springer. Stwierdził, że informują „niewiarygodnie jednostronnie”, a niekiedy rozpowszechniają fake newsy.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Były ambasador Polski w Niemczech Andrzej Przyłębski uważa, że polscy konserwatyści powinni dążyć do sojuszu z AfD.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Przy%C5%82%C4%99bski%3A%20PiS%20powinnien%20d%C4%85%C5%BCy%C4%87%20do%20sojuszu%20z%20AfD&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68635798&x4=11397&x5=Przy%C5%82%C4%99bski%3A%20PiS%20powinnien%20d%C4%85%C5%BCy%C4%87%20do%20sojuszu%20z%20AfD&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprzy%C5%82%C4%99bski-pis-powinnien-d%C4%85%C5%BCy%C4%87-do-sojuszu-z-afd%2Fa-68635798&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/przyłębski-pis-powinnien-dążyć-do-sojuszu-z-afd/a-68635798?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/59702577_401.jpg
Image caption Były ambasador Polski w Niemczech Andrzej Przyłębski
Image source Aureliusz M. Pędziwol/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240224_009_finalpodcastw_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/59702577_401.jpg&title=Przy%C5%82%C4%99bski%3A%20PiS%20powinnien%20d%C4%85%C5%BCy%C4%87%20do%20sojuszu%20z%20AfD

Item 86
Id 68635307
Date 2024-03-21
Title Miliardowe straty niemieckich kolei. Zapowiedź inwestycji
Short title Miliardowe straty niemieckich kolei. Zapowiedź inwestycji
Teaser W 2023 roku Deutsche Bahn odnotowała miliardowe straty oraz kolejny raz gorsze wskaźniki punktualności.

Z przedstawionego w czwartek w Berlinie raportu rocznego Deutsche Bahn (DB) wynika, że wskaźnik punktualności w transporcie dalekobieżnym w ubiegłym roku wyniósł zaledwie 64,0 procent. W 2022 roku wynosił jeszcze 65,2 procent. Również w transporcie regionalnym punktualność spadła z 91,8 do 91,0 procent.

Mimo to liczba pasażerów w 2023 roku wzrosła o 5,8 procent, osiągając 1,8 miliarda. Wzrosły także o 18,4 procent przychody w transporcie dalekobieżnym i o 7,4 procent w transporcie regionalnym. Jednak całkowity przychód koncernu zmniejszył się o 13 procent, osiągając 45,2 miliarda euro.DB przypisuje to „głównie normalizacji stawek frachtowych w międzynarodowej logistyce”, co odczuła mocno spółka córka DB, Schenker.

Ostatecznie wynik finansowy wykazał stratę w wysokości 2,35 miliarda euro. DB jako dodatkowe istotne powody podała „pozaplanowe koszty związane z infrastrukturą oraz istotne wkłady własne na rzecz państwa w wysokości ponad miliarda euro”. Koncern zwiększył o 16 procent inwestycje netto z własnych środków, osiągając kwotę 7,6 miliarda euro. W roku 2024 DB przewiduje ponownie pozytywny wynik finansowy.

Zapowiedź przełomu

„Ruszyliśmy do przodu w 2023 roku i zbudowaliśmy więcej niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział szef DB Richard Lutz, który zapowiedział „przełom” (Zeitwende) . Teraz wszystko ma się poprawić. „Wspólnie z rządem federalnym zdecydowaliśmy się na największy i najbardziej wszechstronny program inwestycyjny od reformy kolejowej w 1994 roku” – dodał.

Do 2030 roku planowane jest gruntowne odnowienie 40 głównych tras kolejowych. Inaczej niż dotąd, prace te nie będą odbywać się podczas normalnego ruchu, ale podczas kilkumiesięcznego całkowitego zamknięcia. To jednak krótkoterminowo wiąże się z dużymi utrudnieniami w ruchu kolejowym. Niemniej jednak DB planuje osiągnąć w tym roku wskaźnik punktualności w ruchu dalekobieżnym na poziomie 70 procent.

Według ministra transportu Volkera Wissinga: „Masowe inwestycje w infrastrukturę są właściwą metodą, ponieważ ludzie oczekują ponownie niezawodnych i punktualnych pociągów”. Wskazał również na utworzenie „Rady Sektorowej” i na dodatkowe środki, „które mają zapewnić większą przejrzystość i w interesie podróżnych długotrwale umocnić naszą pozycję jako właściciela w przyszłości”.

Monitoring jakości

Posłanka Zielonych, Paula Piechotta za złą sytuację DB obok niedofinansowania sieci kolejowej przez poprzednie rządy, obwinia również koncern za „oczywiste błędne decyzje”. „Właściciel – rząd federalny potrzebuje zatem znacznie większej kontroli” – domagała się Paula Piechotta. „Kolej nie powinna stawać się ryzykiem dla szyn” – dodała.

Federacja Niemieckich Organizacji Konsumenckich (vzbv) mówiła o „katastrofalnym raporcie” rocznym DB z perspektywy klienta. „Niepunktualne pociągi, skomplikowane, często wyłącznie cyfrowe usługi i słaba obsługa klienta – to codzienne doświadczenia wielu pasażerów transportu publicznego” – wyjaśniła szefowa vzbv Ramona Pop. Jak wskazała, może tu pomóc „niezależny monitoring jakości, który analizuje problemy i czynniki sukcesu z perspektywy klienta”.

„Jeśli pomimo ostatnio kiepskiej jakości coraz więcej osób chce podróżować koleją w sposób przyjazny dla klimatu, jest to również zadanie dla ministra transportu Wissinga” – uważa organizacja ekologiczna Greenpeace. W jej ocenie dzięki „bezpiecznemu kilkuletniemu finansowaniu” mógłby on „wyeliminować wiele krótkoterminowych słabości kolei”.

(AfP/jar)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser W 2023 roku Deutsche Bahn odnotowała miliardowe straty oraz kolejny raz gorsze wskaźniki punktualności.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Miliardowe%20straty%20niemieckich%20kolei.%20Zapowied%C5%BA%20inwestycji&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68635307&x4=11398&x5=Miliardowe%20straty%20niemieckich%20kolei.%20Zapowied%C5%BA%20inwestycji&x6=1&x7=%2Fpl%2Fmiliardowe-straty-niemieckich-kolei-zapowied%C5%BA-inwestycji%2Fa-68635307&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/miliardowe-straty-niemieckich-kolei-zapowiedź-inwestycji/a-68635307?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240110_pl_strajkgdl_01icw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240110_pl_strajkgdl_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240110_pl_strajkgdl_01icw.jpg&title=Miliardowe%20straty%20niemieckich%20kolei.%20Zapowied%C5%BA%20inwestycji

Item 87
Id 68634708
Date 2024-03-21
Title Ukraina. Dokąd Rosja wywiozła skarby z ukraińskich muzeów?
Short title Ukraina poszukuje zagrabionych przez Rosję dzieł sztuki
Teaser Po inwazji na Ukrainę Rosjanie splądrowali jej muzea i archiwa. Kijów próbuje teraz odnaleźć tysiące zrabowanych dzieł sztuki i kosztowności. Za tą grabieżą ma stać „sieć”, o której „nie wszystko jeszcze wiadomo”.

Po inwazji na Ukrainę Rosjanie splądrowali jej muzea i archiwa. Kijów próbuje teraz odnaleźć tysiące zrabowanych dzieł sztuki i kosztowności. Za tą grabieżą ma stać „sieć”, o której „nie wszystko jeszcze wiadomo”.

– Chłopaki, chodźcie, pomóżcie – Ołeksandr Tkaczenko, wówczas minister kultury i polityki informacyjnej Ukrainy, wpada nagle na korespondenta DW zza ogrodzenia budowy. Zamiast odpowiadać na pytania dziennikarzy, zajmuje się rozładunkiem SUV-a zaparkowanego na ulicy Sobornej w Chersoniu. 19 listopada 2022 roku minister przywiózł prezent do tutejszego muzeum sztuki, sześć obrazów współczesnych ukraińskich artystów.

– To pierwszy gest na rzecz naszej odbudowy – mówi 72-letnia Alina Docenko, która wróciła do Chersonia dwa dni wcześniej. Dyrektorka muzeum obejmuje ministra Tkaczenkę w marmurowej sali skąpanej w listopadowym słońcu. W dziewięć dni od wyzwolenia nie udało się jeszcze przywrócić dostaw prądu.

Z ciemnych piwnic świecą latarkami śledczy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Przesłuchują nielicznych pracowników, którzy pozostali w mieście po ośmiu miesiącach okupacji i sprawdzają puste magazyny. Skala zbrodni, która będzie musiała zostać zbadana w nadchodzących latach, robi wrażenie: z Muzeum Sztuki Ołeksija Szowkunenki w Chersoniu zniknęły tysiące obrazów, ikon, rzeźb i ceramiki dekoracyjnej.

Rabunek muzeów i archiwów

Dla muzeów w Chersoniu na południu Ukrainy rosyjska okupacja okazała się niszczycielska. Na początku listopada 2022 roku zostały wywiezione niemal kompletne zbiory Muzeum Sztuki w Chersoniu, miejskiego muzeum historycznego i archiwów państwowych.

Zrabowano nagrobki carskich dowódców, a nawet szczątki rosyjskiego feldmarszałka Grigorija Potiomkina, powiernika carycy Katarzyny II. Rosyjska historiografia przypisuje mu założenie Chersonia. Grób księcia znajdował się w miejskim kościele świętej Katarzyny. Transporty były uzasadnione „ewakuacją” skarbów sztuki w obliczu możliwych bitew o Chersoń.

Wskutek ukraińskiej kontrofensywy z lata 2022 roku w pierwszych dniach listopada Rosjanie zaczęli się wycofywać z okolic Chersonia. Samo miasto zostało wyzwolone przez armię ukraińską 11 listopada.

Skala grabieży

Z porównania listy eksponatów Muzeum Sztuki w Chersoniu z tym, co pozostało, wynika, że brakuje tam prawie 11 tysięcy dzieł sztuki. To ponad trzy czwarte kolekcji. Dyrektorka Alina Docenko opłakuje utratę trzech pejzaży morskich Iwana Ajwazowskiego, romantycznego malarza pochodzenia ormiańskiego, obrazu „Portret damy z psem” siedemnastowiecznego angielskiego malarza Petera Lely’ego, a także obrazów z czasów sowieckich, które sama Docenko zakupiła dla muzeum w latach 70-tych.

Rosyjskie wojska okupacyjne zabrały skradzione dzieła do „Centralnego Muzeum Taurydy” w Symferopolu na zaanektowanym przez Rosję w 2014 roku ukraińskim Krymie (Tauryda to starożytna nazwa Krymu utworzona od nazwy plemienia Taurów zamieszkujących ten półwysep mniej więcej do połowy pierwszego tysiąclecia naszej ery. Nazwa ta została upowszechniona przez władze rosyjskie po przyłączeniu Krymu do Rosji w 1783 roku – przyp.).

– Zatroskani ludzie wysłali nam stamtąd nagrania wideo pokazujące rozładunek naszych obrazów. Rozpoznaliśmy je – mówi dyrektor Docenko. Od tego czasu jej pracownicy przeszukują zdjęcia z sieci społecznościowych i materiały z rosyjskiej telewizji. Do tej pory udało im się jednak odnaleźć jedynie 94 dzieła sztuki, identyfikując je na podstawie numerów inwentarzowych i widocznych na tych nagraniach fragmentów. Gdzie jest reszta i w jakim stanie, tego w Chersoniu nie wiedzą.

Najcenniejsze, najwartościowsze

Szefowa miejskiego muzeum historycznego Olha Honczarowa ubolewa nad utratą najcenniejszych spośród 180 tysięcy eksponatów. Rosjanie mieli przewieźć na nadal okupowany lewy brzeg Dniepru starożytne greckie amfory, złote ozdoby stepowych koczowników, średniowieczną broń i prawosławne ikony. Honczarowa mówi, że od czasu wycofania się sił okupacyjnych w lokalnym muzeum historycznym brakuje również ważnych list eksponatów i dokumentów potwierdzających ich wartość historyczną. W związku z tym można jedynie z grubsza oszacować liczbę zrabowanych artefaktów na około 23 tysiące.

Kilka eksponatów trafiło do okupowanego przez Rosjan miasta Geniczesk (po ukraińsku: Henicześk – przyp.) nad Morzem Azowskim. Pracownicy Muzeum Chersońskiego, którzy kolaborowali z rosyjskimi okupantami, również się tam wycofali. Część eksponatów została przewieziona do muzeum Chersonezu Taurydzkiego w Sewastopolu (Chersonez Taurydzki był starożytnym miastem założonym na Krymie przez Greków. Jego ruiny znajdują się w administracyjnych granicach Sewastopolu. Twórcą muzeum był polski archeolog Karol Kościuszko-Waluszyński – przyp.).

Jeszcze mniej jest informacji o losach zbiorów muzealnych na terytoriach ukraińskich nadal okupowanych przez Rosję. Pracownicy muzeów i rosyjskie media donoszą, że na przykład w listopadzie 2022 roku wojska okupacyjne „ewakuowały” zbiory muzeów i galerii z Nowej Kachowki. Dokąd, nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że przynajmniej jedna paleolityczna kolekcja trafiła do Sewastopolu.

W okupowanym przez Rosjan Mariupolu w obwodzie donieckim podczas oblężenia zostały zniszczone wszystkie muzea. Jak w kwietniu 2022 roku donosiły rosyjskie media, dyrektorce miejskiego muzeum historycznego Natalii Kapusnikowej udało się uratować tylko kilkanaście dzieł sztuki. Wśród nich znalazły się trzy obrazy urodzonego w Mariupolu, znanego z malarstwa pejzażowego malarza Archipa Kuindża. Udało jej się również uratować obraz Iwana Ajwazowskiego. Kapusnikowa przekazała jednak obrazy Rosjanom, którzy z kolei zabrali je do muzeum miejskiego w okupowanym przez Rosjan Doniecku.

Śledztwa władz ukraińskich

Od początku rosyjskiej inwazji SBU prowadzi dochodzenie w sprawie wywozu zbiorów muzealnych. Podejrzewa, że doszło do „naruszenia praw i zwyczajów wojennych” w ramach „domniemanego ludobójstwa na narodzie ukraińskim”. Śledczy SBU Jewhen Rusinow twierdzi, że istnieje „sieć” kradzieży eksponatów muzealnych, o której nie wszystko jeszcze wiadomo. – Wiemy jednak, że zaangażowani są w nią zarówno wysocy rangą przedstawiciele rosyjskiego państwa, jak i personel wojskowy – twierdzi ukraiński śledczy.

Podczas rosyjskiej inwazji na okupowanych terytoriach splądrowano ponad 40 muzeów, powiedział pierwszy zastępca prokuratora generalnego Ukrainy, Ołeksij Chomenko. Straty nie zostały jeszcze w pełni oszacowane. – Może to zająć lata – mówi.

Do końca roku ukraińskie Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej zamierza stworzyć rejestr, do którego będą wprowadzane wszystkie dostępne informacje o kolekcjach na okupowanych terytoriach. Powinno to później pomóc w odnalezieniu dzieł sztuki i kosztowności. Najpewniej będzie to jednak możliwe dopiero po zakończeniu wojny.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser Wiele muzeów zostało obrabowanych podczas rosyjskiej inwazji. Kijów mówi o „sieci sprawców”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Ukraina.%20Dok%C4%85d%20Rosja%20wywioz%C5%82a%20skarby%20z%20ukrai%C5%84skich%20muze%C3%B3w%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68634708&x4=11399&x5=Ukraina.%20Dok%C4%85d%20Rosja%20wywioz%C5%82a%20skarby%20z%20ukrai%C5%84skich%20muze%C3%B3w%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fukraina-dok%C4%85d-rosja-wywioz%C5%82a-skarby-z-ukrai%C5%84skich-muze%C3%B3w%2Fa-68634708&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ukraina-dokąd-rosja-wywiozła-skarby-z-ukraińskich-muzeów/a-68634708?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68515919_401.jpg
Image caption Po rosyjskiej okupacji w Muzeum Sztuki w Chersoniu pozostały tylko puste ramy
Image source Wojciech Grzedzinski/Anadolu/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68515919_401.jpg&title=Ukraina.%20Dok%C4%85d%20Rosja%20wywioz%C5%82a%20skarby%20z%20ukrai%C5%84skich%20muze%C3%B3w%3F

Item 88
Id 68634773
Date 2024-03-21
Title Język gender. Bawaria wprowadza zakaz
Short title Język gender. Bawaria wprowadza zakaz
Teaser Rząd Bawarii zakazał języka gender, czyli neutralnego płciowo, w szkołach, urzędach i na uniwersytetach.

Język neutralny płciowo zawiera formy uwzględniające zarówno mężczyzn i kobiety, jak i inne osoby, które nie identyfikują się wyłącznie z płcią męską czy żeńską. W języku niemieckim neutralność płciową można wyrazić w piśmie między innymi przez stosowanie gwiazdki, ukośnika, podkreślnika, dwukropka albo dużej litery w końcówce (np. Student*innen; student*ki). W języku mówionym można zaś stosować krótkie pauzy.

Zakaz dla urzędów i szkół

Tymczasem rząd Bawarii zatwierdził we wtorek 19 marca poprawkę do ogólnego regulaminu dla bawarskich urzędów i sfery publicznej. Zgodnie z tym niedopuszczalny jest zapis uwzględniający zasady neutralności płciowej, czyli zapis rzeczowników z gwiazdą, ukośnikiem, dwukropkiem itp. Nauczyciele muszą się do tego stosować – powiedział szef Kancelarii Stanu Florian Herrmann z chadeckiej CSU. Dotyczy to całej oficjalnej korespondencji, w tym listów do rodziców, wszelkiej komunikacji wewnętrznej, a także lekcji.

Niemiecki Związek Nauczycieli z zadowoleniem przyjął ten zakaz. W języku urzędowym zawsze też chodzi o to, aby było jasne, że uwzględnia się wszystkich, a nie tylko o poszczególne grupy – powiedział przewodniczący stowarzyszenia Stefan Düll. – Powinno się zawsze unikać sformułowań wprowadzających w błąd. Chodzi o pełne szacunku sformułowania, które są również wrażliwe na płeć bez oznaczenia ich jako takie. Gwiazdka może być również zrozumiana jako marginalizacja – dodał.

Według Niemieckiego Związku Nauczycieli nowe przepisy nie dotyczą uczniów. – Młodzi ludzie mogą się wyrażać w inny sposób, ale nauczyciele zaznaczą takie łamanie zasad poprawności językowej i stylistycznej – powiedział Düll, który też należy do CSU.

Kontrowersje wokół języka gender

W Niemczech nie ma ujednoliconych zasad co do języka neutralnego płciowo. Edukacja i szkoły są w Niemczech w gestii krajów związkowych i na tym poziomie co rusz toczą się kontrowersyjne dyskusje na temat języka gender. Na przykład w Hesji tamtejszy rząd (koalicja chadeckiej CDU i socjaldemokratycznej SPD) zgodził się na zapis, że w administracji publicznej i innych instytucjach państwowych i publicznych, takich jak szkoły, uniwersytety, media publiczne, nie będzie się korzystać z zapisu uwzględniającego gwiazdki, dwukropki lub inne warianty języka neutralnego płciowo.

Towarzystwo Języka Niemieckiego z zadowoleniem przyjęło decyzję bawarskiego rządu. Stosowane w języku neutralnym płciowo znaki specjalne są sprzeczne ze zrozumiałym i poprawnym językiem – oświadczyło Towarzystwo. Nie są one objęte zasadami pisowni i mogą powodować błędy gramatyczne – stwierdzono. Jak podkreśla Towarzystwo, znaki specjalne w środku wyrazów mają wpływ na zrozumiałość, czytelność i możliwość automatycznego tłumaczenia, a także jasność i pewność prawną terminologii i tekstów. Towarzystwo Języka Niemieckiego podkreśla, że choć opowiada się ono za językiem neutralnym płciowo, musi on być zrozumiały, czytelny, jednoznaczny i zgodny z zasadami pisowni. Towarzystwo radzi, by w dążeniu do takiego języka, korzystać z innych możliwości, takich jak zapisy z nawiasami, ukośnikami, imiesłowami lub innymi formami zastępczymi.

Krytyka zakazu

Decyzję bawarskiego rządu krytykują z kolei politycy Zielonych i organizacje reprezentujące środowiska LGBT+ w Niemczech.

Dominik Krause z partii Zielonych, drugi burmistrz Monachium, zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym stwierdził: „CSU coraz bardziej staje się partią zakazów. Mamy w Bawarii duże problemy, ale pan Söder (premier Bawarii – red.) częściej mówi o języku gender niż o przystępnych cenowo mieszkaniach”. „Myślę, że powinniśmy trochę poluzować, jeśli chodzi o język neutralny płciowo. Kto chce go używać, powinien to robić, a kto nie chce, niech tego nie robi” – napisał polityk Zielonych. I dodał, że CSU prowadzi „Kulturkampf".

(DPA, EPD/dom)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Rząd Bawarii zakazał języka gender, czyli neutralnego płciowo, w szkołach, urzędach i na uniwersytetach.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::J%C4%99zyk%20gender.%20Bawaria%20wprowadza%20zakaz%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68634773&x4=11395&x5=J%C4%99zyk%20gender.%20Bawaria%20wprowadza%20zakaz%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fj%C4%99zyk-gender-bawaria-wprowadza-zakaz%2Fa-68634773&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/język-gender-bawaria-wprowadza-zakaz/a-68634773?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68618283_401.jpg
Image caption Język neutralny płciowo - język gender
Image source Wolfgang Maria Weber/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68618283_401.jpg&title=J%C4%99zyk%20gender.%20Bawaria%20wprowadza%20zakaz

Item 89
Id 68632541
Date 2024-03-21
Title Ankieta: Strach przed wojną i kryzysami przyczyną stresu
Short title Ankieta: Strach przed wojną i kryzysami przyczyną stresu
Teaser W ostatnich latach znacznie wzrosła w Niemczech liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych oraz przypadków niezdolności do pracy. Powodem niepewna sytuacja światowa.

Jak wynika z badań Instytutu Demoskopijnego Yougov, zleconych przez towarzystwo ubezpieczeniowe Swiss Life, strach przed wojną i kryzysami jest dla większości społeczeństwa niemieckiego przyczyną dużego stresu. Obawy te są ważniejsze nawet od kwestii osobistych i problemów takich, jak kłopoty finansowe czy choroby.

Stres z powodu strachu przed wojnami, niepokojami społecznymi i politycznym rozwojem wypadków odczuwa 58 procent spośród 2000 ankietowanych. U ponad jednej czwartej (28 procent) strach przed kryzysami politycznymi wywołuje bardzo silne lub nawet ekstremalnie silne poczucie stresu.

Powodem corocznej ankiety jest notowany w ostatnich latach wzrost przypadków chorób psychicznych, co ma finansowe konsekwencje dla ubezpieczycieli. Według Swiss Life zaburzenia psychiczne i choroby na tle nerwowym są obecnie najczęstszym powodem (stanowiącym 39 procent) niezdolności do pracy wśród klientów tej firmy.

130 mln dni na zwolnieniach

Stres nie jest uznawany za chorobę psychiczną, ale może przyczynić się do wystąpienia zaburzeń na tym tle. Poza niezdolnością do pracy, wzrosła liczba dni zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych. W 2022 roku było to ogółem 130 milionów dni na terenie całego kraju, jak wynikało z odpowiedzi ministerstwa pracy na zapytanie lewicowej partii Die Linke, opublikowane w listopadzie.

Według ankiety 42 procent stanowią czynniki stresogenne w życiu codziennym takie, jak troski finansowe i strach przed społeczną degradacją oraz poważne wydarzenia życiowe, jak choroba, wypadek, śmierć bliskich lub rozwód. Zmartwienia finansowe dotyczą głównie osób w młodszym i średnim wieku.

Według tego samego badania wzrost liczby klęsk żywiołowych w ostatnich latach powoduje znaczący niepokój u sporej części społeczeństwa: Według ankiety niemal jedna trzecia (31 procent) odczuwa stres z powodu obaw przed możliwymi katastrofami. Istnieje wyraźna różnica między płciami w tym względzie. Większe zaniepokojenie (35 procent) wyrażają kobiety, podczas gdy tylko 27 procent mężczyzn.

Sondaż przeprowadzono w grupie 2002 uczestników w listopadzie 2023 roku.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser W ostatnich latach znacznie wzrosła w Niemczech liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Ankieta%3A%20Strach%20przed%20wojn%C4%85%20i%20kryzysami%20przyczyn%C4%85%20stresu&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68632541&x4=11400&x5=Ankieta%3A%20Strach%20przed%20wojn%C4%85%20i%20kryzysami%20przyczyn%C4%85%20stresu&x6=1&x7=%2Fpl%2Fankieta-strach-przed-wojn%C4%85-i-kryzysami-przyczyn%C4%85-stresu%2Fa-68632541&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ankieta-strach-przed-wojną-i-kryzysami-przyczyną-stresu/a-68632541?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Ankieta%3A%20Strach%20przed%20wojn%C4%85%20i%20kryzysami%20przyczyn%C4%85%20stresu

Item 90
Id 68630929
Date 2024-03-21
Title Polsko-niemieckie pogranicze. Do lekarza za miedzę
Short title Polsko-niemieckie pogranicze. Do lekarza za miedzę
Teaser Na europejskich pograniczach powstają pierwsze placówki, w których pacjenci z obu stron granicy na podobnych zasadach korzystają z usług medycznych. Teraz jest szansa na takie centrum w Gubinie – dla Polaków i Niemców.

Formularze, kosztorysy, zgoda kasy chorych, a po wszystkim – rozliczenie kosztów i pokrycie ich części z własnej kieszeni; w transgranicznych usługach medycznych na polsko-niemieckim pograniczu wciąż króluje biurokracja.

– Od wielu lat zabiegamy o to, żeby polscy pacjenci mogli bez przeszkód leczyć się w niemieckim szpitalu w Guben – mówi Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina w rozmowie z DW. – Ale jest to trudne. Pacjent z polskim ubezpieczeniem musi zwykle pokryć różnicę w cenie zabiegu wykonywanego po niemieckiej stronie. Chciałbym, żeby było to finansowane w 100 procentach.

Bartłomiej Bartczak przyznaje, że pacjenci z Gubina i tej części województwa lubuskiego w przypadku problemów ze zdrowiem wielkiego wyboru nie mają. Najbliższy szpital znajduje się w Krośnie Odrzańskim i jest oddalony od przygranicznego miasteczka o ponad 30 km. W dodatku ma tylko cztery oddziały. Z poważniejszymi sprawami trzeba jeździć do kliniki w Zielonej Górze – to ok. 60 km. Tymczasem bezpośrednio po drugiej stronie granicznej Nysy, w bliźniaczym Guben, zlokalizowany jest szpital Naemi-Wilke-Stift. I czeka na pacjentów, także polskich.

Łatwiej zaufać w języku ojczystym

Od ponad dwóch lat w gubeńskim szpitalu działa Międzynarodowe Biuro Pacjenta, do którego zgłaszają się pacjenci z Polski. Część personelu mówi po polsku; w tym języku oznakowano też cały szpital.

Polacy korzystają w Naemi-Wilke-Stift zwykle z zabiegów ambulatoryjnych, np. operacji żylaków, przepukliny, nieskomplikowanych artroskopii, gastroskopii czy kolonoskopii. Za tego typu usługi pacjenci płacą sami, a dopiero później starają się w NFZ o refundację kosztów – maksymalnie do wysokości, w jakiej dana usługa refundowana jest w Polsce. Różnicę w cenie muszą ponieść sami.

– Już teraz wiele rzeczy stało się możliwych, ale leczenie polskich pacjentów wciąż związane jest z dużym biurokratycznym nakładem pracy – przyznaje w rozmowie z DW Beate-Victoria Ermisch, kierowniczka biura projektów w Naemi-Wilke-Stift. – Wielu Polaków, nawet tych z niemieckim ubezpieczeniem, nie szuka jednak u nas pomocy, ponieważ obawiają się, że nie poradzą sobie językowo. Zaufanie do lekarza najlepiej budować w języku ojczystym.

Przykładem inne pogranicza

Z tej sytuacji narodził się pomysł stworzenia Transgranicznego Centrum Zdrowia w Gubinie. Będzie to pierwsza tego typu placówka na polsko-niemieckim pograniczu. Celem tej inicjatywy jest zmiana przepisów prawno-administracyjnych, tak aby na równych zasadach możliwe było leczenie pacjentów z obu krajów. W Europie pierwsze takie centra już powstały, choćby w regionie Cerdanya na granicy hiszpańsko-francuskiej czy w Gmünd na pograniczu austriacko-czeskim.

Polsko-niemieckie centrum medyczne w Gubinie powstanie w ciągu najbliższych trzech lat w ramach unijnego programu Interreg VIA . UE przeznaczyła na ten cel ok. 1 mln euro. Pozostałą sumę parterzy inicjatywy wyłożą ze środków własnych. Są wśród nich, oprócz miast Guben i Gubin, Brandenburskie Zrzeszenie Kas Chorych oraz Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze. Także Narodowy Fundusz Zdrowia podpisał list intencyjny o współpracy. W 2024 roku mają zostać nakreślone przede wszystkim ramy prawne przyszłego centrum, trwają też poszukiwania odpowiedniego lokalu w Gubinie.

Skąd wziąć personel?

Wyzwań jednak nie brakuje. Jednym z nim jest coraz bardziej odczuwalny na pograniczu brak wykwalifikowanego personelu medycznego.

– Jeśli połączy się nawet niewielkie siły, już ma się więcej – przekonuje Beate-Victoria Ermisch i dodaje, że pod tym względem jest optymistką. Placówka chce przyciągnąć personel m.in. elastycznymi formami zatrudnienia tak, żeby pracę można było bez problemu łączyć z obowiązkami rodzinnymi.

Wtóruje jej burmistrz Gubina.

– Po obu stronach granicy brakuje fachowców, nie tylko w branży medycznej – mówi Bartłomiej Bartczak. – Dzisiaj ten, kto zaproponuje lepsze warunki, zdobędzie personel. Jestem dobrej myśli, że to się uda.

Kierowniczka biura projektów w Naemi-Wilke-Stift przyznaje, że wybór na Gubin padł nieprzypadkowo.

– Chcemy stworzyć równowagę w regionie pod względem dostępności do usług medycznych. Gdyby w Guben, obok istniejącego już szpitala, powstało jeszcze ambulatoryjne centrum, a po polskiej nie było żadnej placówki, byłaby to duża nierówność – przekonuje Beate-Victoria Ermisch.

Równe zasady dla wszystkich

Osobną kwestią pozostaje finansowanie usług medycznych. Inicjatorzy projektu chcą, aby były rozliczane na takich samych zasadach, zarówno dla pacjentów z Polski, jak i Niemiec.

– Aktualnie jednak nie wiemy, jak wysoka jest różnica między tym, co refunduje się w Polsce, a tym co w Niemczech. Dlatego chcemy na początek stworzyć listę z najczęstszymi usługami medycznymi wykonywanymi w regionie i zobaczyć, jak wygląda ich finansowanie w obu krajach – mówi Beate-Victoria Ermisch. – Tam, gdzie podobne centra medyczne już istnieją, często okazywało się, że różnica wcale nie jest taka duża, jak początkowo zakładano.

Jako przykład rozwiązania o nierównych refundacjach kierowniczka biura projektów podaje centrum w austriackim Gmünd, niedaleko granicy z Czechami. Czeski ubezpieczyciel zgodził się więcej dopłacać za usługi medyczne, ponieważ uznał, że korzyści z zapewnienia opieki medycznej Czechom mieszkającym na południu kraju, są przeważające.

Potwierdza to Manfred Mayer, dyrektor zarządzający placówki Healthacross MED GMÜND, z którym DW się skontaktowała. Tamtejsze centrum działa od października 2021 roku, a leczą w nim specjaliści z Austrii i Czech. „Jeśli spojrzeć na różne obszary zasięgu, można śmiało powiedzieć, że centrum jest podobnie dobrze odbierane po obu stronach (granicy)” – czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.

Koszty opieki doraźnej są tu pokrywane i regulowane zgodnie z europejską umową rozliczeniową. Natomiast w przypadku dalszego leczenia, pacjenci z Czech muszą złożyć wniosek do swojej kasy chorych i otrzymać zgodę na leczenie planowane. „O ile mi wiadomo, do tej pory nie było żadnych odmów ze strony ubezpieczycieli czeskich” – informuje Mayer z centrum w Gmünd.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Jest szansa, że na polsko-niemieckim pograniczu powstanie wkrótce centrum medyczne dla pacjentów z obu krajów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Polsko-niemieckie%20pogranicze.%20Do%20lekarza%20za%20miedz%C4%99%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68630929&x4=11400&x5=Polsko-niemieckie%20pogranicze.%20Do%20lekarza%20za%20miedz%C4%99%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolsko-niemieckie-pogranicze-do-lekarza-za-miedz%C4%99%2Fa-68630929&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polsko-niemieckie-pogranicze-do-lekarza-za-miedzę/a-68630929?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/51814996_401.jpg
Image caption Transgraniczna opieka medyczna na równych zasadach wciąż nie jest standardem w UE. Zdjecie ilustracyjne.
Image source picture-alliance/dpa/C. Klose
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231103_001_miloscwide_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/51814996_401.jpg&title=Polsko-niemieckie%20pogranicze.%20Do%20lekarza%20za%20miedz%C4%99

Item 91
Id 68631081
Date 2024-03-21
Title Życie w Kupiańsku: Strach przed powrotem Rosjan
Short title Życie w Kupiańsku: Strach przed powrotem Rosjan
Teaser Kupiańsk w obwodzie charkowskim doświadczył i okupacji, i wyzwolenia. Teraz miasto ponownie znalazło się na celowniku rosyjskiej armii. Jak wygląda życie jego mieszkańców w obliczu groźby powrotu Rosjan?

Każdy, kto jedzie drogą prowadzącą z Charkowa na południowy wschód, natyka się na przydrożny szyld „Kupiański raj”. „Raj” powstał z liter, które pozostały w zniszczonym napisie, wcześniej było „Kupiański rejon” (rajon). Warunki panujące w tym miejscu, wyzwolonym spod rosyjskiej okupacji jesienią 2022 roku, dalekie są jednak od rajskich. Ziemia stoi ugorem, wsie są doszczętnie zniszczone, na drogach widać głównie wojsko. Rosjanie zajęli Kupiańsk, stolicę obwodu charkowskiego, już w lutym 2022 roku, a więc w pierwszych dniach wojny. Miasto było dla nich ośrodkiem logistycznym z ważnym węzłem kolejowym.

Przez prawie siedem miesięcy Kupiańsk, wraz z okolicznymi wioskami, był okupowany przez wojska agresora, aż do wyparcia ich przez ukraińską armię we wrześniu 2022 roku. Od tego czasu miasto znajduje się pod nieustającym ostrzałem – linia frontu przebiega w odległości zaledwie kilku kilometrów – pozostając w zasięgu moździerzy, artylerii i wyrzutni rakietowych. Poza tym Rosjanie atakują także za pomocą bomb kierowanych. Odcinek frontu pod Kupiańskiem należy do tych, na których toczą się obecnie najintensywniejsze walki.

Ponieważ ukraińskie siły zbrojne musiały z powodu braku amunicji wycofać się z położonej w obwodzie donieckim Awdijiwki, Kupiańsk stał się ponownie celem rosyjskiej armii.

Opór przeciwko rosyjskim okupantom

– Jeśli przyjdą Rosjanie, ucieknę – stanowczym głosem mówi lekarka Tetiana Weczir, zastępczyni dyrektora szpitala w Kupiańsku, który, mimo trwającego ostrzału, nadal działa. Tetiana pełniła tam swoje obowiązki także podczas rosyjskiej okupacji w 2022 roku. Podkreśla jednak, że zarówno ona, jak i cały jej zespół stawiali opór okupantom.

Naczelny lekarz szpitala i jeden z anestezjologów byli z tego powodu przetrzymywali przez Rosjan w piwnicy. Ona sama nie została zaaresztowana, choć odmówiła leczenia rannych żołnierzy rosyjskich i zbierania dla nich krwi. – Kłóciłam się z okupantami i odrzucałam wszystkie ich polecenia. Dlatego będę pierwszą osobą, którą rozstrzelają – mówi lekarka, obawiając się, że miasto zostanie ponownie zajęte przez wojska rosyjskie.

Jednak nadal jest pewna, że ​​armia ukraińska zdoła obronić Kupiańsk. Z wszystkich pracowników, którzy pracowali w szpitalu przed wojną, pozostała zaledwie jedna piąta. – Przede wszystkim brakuje wykwalifikowanego personelu – mówi Tetiana. – Ludzie boją się tu przyjeżdżać ze względu na ciągły ostrzał.

Zatankowany samochód i spakowana walizka

W czasie okupacji rosyjskiej Kupiańska nie opuścił także nauczyciel informatyki Andrij Kuzniczenko. Podkreśla swój opór, jaki stawił okupantowi, odmawiając realizacji rosyjskich programów nauczania.

Kuzniczenko od dawna uczy z domu, podobnie jak wszyscy nauczyciele w rejonie kupiańskim. Jego uczniowie są rozproszeni nie tylko po całej Ukrainie, lecz także po świecie. W Kupiańsku pozostało jedynie dwoje z jego uczniów.

– Jesteśmy teraz jak prywatni nauczyciele – mówi Kuzniczenko, opisując swoją pracę. Z uczniami komunikuje się nie tylko za pośrednictwem połączenia wideo, ale także indywidualnie, korzystając wszystkich możliwych komunikatorów. Uczniowie, którzy opuścili rodzinne miasto, interesują się nie tylko nauką. Pytają również o sytuację w Kupiańsku. – Często chcą wiedzieć, czy ich domy jeszcze stoją – mówi Kuzniczenko. Opowiada także, jak niedawno został ostrzelany w drodze do domu. Próbował chronić głowę plecakiem, w którym znajdował się laptop.

Dziś jego samochód z pełnym zbiornikiem paliwa i spakowaną walizką jest zawsze gotowy. Andrij nie chce znowu się znaleźć pod okupacją rosyjską. Ale na razie pozostanie w Kupiańsku.

Strach przed drugą Awdijiwką

Osoby chcące opuścić niebezpieczne rejony obwodu charkowskiego mogą skorzystać z bezpłatnej ewakuacji. Oferują ją m.in. wolontariusze ukraińskiej organizacji ratowniczej „Róża w dłoni”.

Krótko przed przybyciem aktywistów położona na północ od Kupiańska wieś Monatczyniwka została ostrzelana i pozbawiona prądu. Jedna ze starszych mieszkanek, Walentyna, zdecydowała się opuścić rodzinną wioskę. Rosyjski pocisk uderzył bardzo blisko jej domu. Teraz żegna się z nim, błogosławiąc drzwi wejściowe. Prosi, by w tej chwili zostawić ją samą.

Na obrzeżach Kupiańska wolontariusze zabierają kolejną starszą kobietę. Nadia opowiada swoją historię, nie potrafiąc powstrzymać łez. Ma ponad 70 lat. W czasie okupacji jej syn Iwan został zastrzelony przez Rosjan. Drugi syn Petro służy w ukraińskiej armii w obwodzie zaporoskim. Jesienią 2023 roku, w obliczu ciągłych ostrzałów, Nadia przeniosła się ze wsi Petropawliwka, położonej na lewym brzegu rzeki Oskoł, do Kupiańska. Teraz Petro prosi ją, by wyjechała jeszcze dalej, do Charkowa. – Mówi mi: mamo, uciekaj, będzie piekło, druga Awdijówka – opowiada płacząc.

Po przybyciu do Charkowa Nadia i Walentyna dostały od państwa zakwaterowanie. Otrzymują także pomoc finansową, jedzenie i leki. Mówią, że po tym wszystkim, co przeżyły, Charków wydaje im się azylem.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Short teaser Kupjansk doświadczył okupacji i wyzwolenia. Jak żyją tam ludzie w obliczu groźby powrotu Rosjan?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::%C5%BBycie%20w%20Kupia%C5%84sku%3A%20Strach%20przed%20powrotem%20Rosjan&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68631081&x4=11400&x5=%C5%BBycie%20w%20Kupia%C5%84sku%3A%20Strach%20przed%20powrotem%20Rosjan&x6=1&x7=%2Fpl%2F%C5%BCycie-w-kupia%C5%84sku-strach-przed-powrotem-rosjan%2Fa-68631081&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/życie-w-kupiańsku-strach-przed-powrotem-rosjan/a-68631081?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68526210_401.jpg
Image caption Wolontariusze przygotowują się do ewakuacji mieszkańców
Image source DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_kupiansk_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68526210_401.jpg&title=%C5%BBycie%20w%20Kupia%C5%84sku%3A%20Strach%20przed%20powrotem%20Rosjan

Item 92
Id 68629670
Date 2024-03-21
Title Prasa w Niemczech o rolnikach: „nieprecyzyjne żądania”
Short title Prasa w Niemczech o rolnikach: „nieprecyzyjne żądania”
Teaser Na proteście w Katowicach nie było antyukraińskich tonów, ale zmieniły się żądania polskich rolników – pisze niemiecka prasa.

Polscy rolnicy nie pozwolą się tak szybko udobruchać przez UE – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”(„SZ”). Środowy (20.03.2024) strajk generalny dowodzi, że rolnicy jeszcze nie wyczerpali swoich możliwości, choć protestują już prawie od roku – donosi warszawska korespondentka Viktoria Grossmann. Dodaje, że UE poprzez planowane przywrócenie ceł na ukraińskie produkty rolne faktycznie spełnia jeden z głównych postulatów rolników.

Zdrowa żywność

Rolnicy deklarują się jako obrońcy standardów UE i europejskiej produkcji żywności, wskazując wielokrotnie na rzekomo gorszą jakość ukraińskich produktów – czytamy. „W porównaniu z masowością protestów, zwłaszcza w Polsce, oświadczenia i żądania brzmią niemal łagodnie – by nie powiedzieć nieprecyzyjnie” – pisze „SZ”. Chodzi o spadek cen i jednoczesny wzrost kosztów, ponadto Komisja Europejska przeforsowała Zielony Ład w celu ochrony środowiska bez konsultacji z rolnikami.

„Bardziej konkretna” jest reprezentacja rolników z NSZZ „Solidarność”, która domaga się „tarczy ochronnej” dla polskiego rolnictwa w wysokości 15 mld euro, współfinansowanej przez UE. Związek uważa, że import ukraińskich towarów nie pomaga Ukrainie w walce z Rosją, a jedynie pomaga wzbogacić się dużym korporacjom – relacjonuje niemiecki dziennik.

Nadmienia też, że przedstawiciele rolników porozumieli się w środę z polskim ministrem rolnictwa w sprawie rekompensat dla gospodarstw uprawiających jęczmień, pszenicę i żyto. Druga część porozumienia jest bardziej deklaracją intencji. Polski rząd ma zawrzeć nowe umowy handlowe z Ukrainą, a także zakazać tranzytu towarów rolnych, w tym cukru. Problem nie został ostatecznie rozwiązany, a rolnicy zapowiedzieli kolejne protesty – konstatuje „SZ”.

Bez antyukraińskich tonów

O protestach polskich rolników informuje także dziennik „Tageszeitung” („TAZ”), zaznaczając, że podczas strajku w prawie 600 miejscowościach policja „miała wszystko pod kontrolą”. „Tylko nieliczni kierowcy są poirytowani. Gigantyczne ciągniki i ultranowoczesne maszyny rolnicze wzbudziły podejrzenia wielu mieszkańców miast, że rolnicy, którzy mogą sobie pozwolić na takie ciągniki warte nawet 250 tys. euro, prawdopodobnie nie są tak rozpaczliwie biedni, jak twierdzą. Jednak większość Polaków nadal sympatyzuje z rolnikami i ich protestami” – czytamy.

Uderzające jest to, że na proteście w Katowicach nie słychać antyukraińskich tonów, a obok biało-czerwonej flagi Polski jest niebiesko-żółta flaga Ukrainy oraz żółto-niebieska flaga Górnego Śląska – pisze warszawska korespondentka „TAZ” Gabriele Lesser.

Zmieniły się jednak argumenty i postulaty rolników kierowane do rządu. Naukowcy i dziennikarze przyjrzeli się bowiem bliżej danym dotyczącym importu i eksportu produktów rolnych, dochodząc do wniosku, że za spadek cen nie można winić transferu lub importu ukraińskiego zboża. Polska wyprodukowała w 2023 roku ponad 35 mln ton zboża, a cała UE 280 mln ton. Z Ukrainy pochodził tylko 1 mln ton zboża – za mało, aby mieć znaczący wpływ na cenę. Jest ona kształtowana na całym świecie przez podaż i popyt na giełdach zbożowych, takich jak MATIF w Paryżu – wyjaśnia „TAZ”.

Polska – ja twierdzą autorzy analizy – ma nadprodukcję 10 mln ton zboża, które trzeba wyeksportować lub zmagazynować. Zbiory na całym świecie były bardzo dobre, a ceny sprzedaży raczej nie wzrosną w najbliższej przyszłości. Bezcelowe jest zatem żądanie embarga na produkty z Ukrainy – relacjonuje berliński dziennik.

Short teaser Na proteście w Katowicach nie było antyukraińskich tonów, ale zmieniły się żądania polskich rolników – donoszą media.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20w%20Niemczech%20o%20rolnikach%3A%20%E2%80%9Enieprecyzyjne%20%C5%BC%C4%85dania%E2%80%9D%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68629670&x4=11397&x5=Prasa%20w%20Niemczech%20o%20rolnikach%3A%20%E2%80%9Enieprecyzyjne%20%C5%BC%C4%85dania%E2%80%9D%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-w-niemczech-o-rolnikach-nieprecyzyjne-%C5%BC%C4%85dania%2Fa-68629670&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-w-niemczech-o-rolnikach-nieprecyzyjne-żądania/a-68629670?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68608506_401.jpg
Image caption Protest polskich rolników (17.03.2024)
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68608506_401.jpg&title=Prasa%20w%20Niemczech%20o%20rolnikach%3A%20%E2%80%9Enieprecyzyjne%20%C5%BC%C4%85dania%E2%80%9D

Item 93
Id 68627406
Date 2024-03-21
Title Prasa o stosunku Scholza i SPD wobec Ukrainy: groteskowa sytuacja
Short title Prasa o Scholzu i SPD wobec Ukrainy: groteskowa sytuacja
Teaser W środę w Bundestagu kanclerz zapewnił, że Niemcy i Europa będą wspierać Ukrainę, tak długo, jak będzie to konieczne. Gazety komentują.

„Czy Putin myli się, myśląc, że wsparcie Niemiec dla Ukrainy słabnie”? – zastanawia się „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I dodaje: „Jeśli wysłuchał w środę wystąpienia kanclerza Olafa Scholza w Bundestagu, nie powinien mieć właściwie żadnych złudzeń”. Scholz dał jasno do zrozumienia, o co będzie chodzić w przewidywalnej przyszłości: większe dostawy broni dla Ukrainy są koniecznością. Ale jak pisze dziennik z Frankfurtu, dopiero co w minionym tygodniu przewodniczący klubu poselskiego SPD (Rolf Mützenich ) mówił o zamrożeniu wojny. „W przeciwieństwie do tego, Strack-Zimmermann (szefowa komisji ds. obronności) ma tu rację, groteskowa sytuacja związana z taurusami, którą od tygodni prezentuje koalicja rządowa, to błahostka” – czytamy.

Podobnie ocenia sytuację „Handelsblatt” pisząc: „SPD swoimi retorycznymi voltami karmi podejrzenia, że w polityce wobec Rosji Niemcy nie są godni zaufania”. W związku z tym niektórzy z partii Zielonych zastanawiają się, czy po 2025 roku nie byłaby może lepsza koalicja z CDU. A Putin będzie interpretować sygnały ze strony SPD jako to, czym są: oznaką słabości. Według dziennika z Düsseldorfu „Dla Scholza oznacza to dodatkową komplikację. W tej chwili jest trochę zagubiony pomiędzy Emmanuelem Macronem, który nie wyklucza użycia wojsk lądowych w Ukrainie, a własną partią, która intonuje pieśń o pokoju”. Dla kanclerza siły lądowe są tabu, ale w przeciwieństwie do Rolfa Mützenicha Scholz z pewnością nie jest politykiem apelującym o ustępstwa. Kanclerz dostarczył Ukrainie wiele broni. A będzie potrzebne jeszcze wiele, wiele więcej, jeśli Ukraina ma wygrać. „Scholz to wie, ale ma problem: potężna część jego partii wciąż żyje w erze sprzed Zeitwende (przełomu)” – wskazuje „Handelsblatt”.

Według „Süddeutsche Zeitung do zawarcia pokoju jest Ukrainie dalej niż kiedykolwiek wcześniej od 24 lutego 2022 roku. Rosyjski agresor Putin trzyma się mocno swojego zbrodniczego projektu, mającego na celu podporządkowanie lub zniszczenie sąsiedniego kraju. (..) Jak wskazuje dziennik z Monachium: „Tymczasem część partii SPD ostatnio snuje narrację, według której jest ona partią pokoju, a Olaf Scholz kanclerzem pokoju.Ta autopromocja czerpie (oprócz znanych instynktów pacyfistycznych i przyjaznych dla Rosji) z podwójnego ‘nie' Scholza w przypadku dostaw rakiet Taurus i niemieckich wojsk w Ukrainie, a ponadto z rozważań szefa klubu parlamentarnego SPD, Rolfa Mützenicha, na temat ‘zamrożenia' konfliktu”. Choć odmowa taurusów przez Scholza może wynikać z przekonania, że nie chce się eksponować i tym samym uniknąć szkód dla Republiki Federalnej. „Jednak jest w tym również korzyść uboczna, czyli możliwość zaprezentowania się narodowi jako kanclerz rozsądku, który zapobiega niekontrolowanej eskalacji” – podkreśla dziennik.

„Weser – Kurier” z Bremy uważa, że „Mützenich i jego towarzysze powinni zrezygnować ze wszystkich fantazji o zamrożeniu konfliktu i zamiast tego pracować nad zacieśnieniem szeregów sojuszników na Zachodzie. Dopiero gdy Putin zrozumie, że nie może skutecznie przetrwać przeciwko wsparciu gospodarczo i militarnie przeważającego Zachodu, przestanie używać broni. Język potęgi jest jedynym, który Putin rozumie”.

Natomiast „Neue Osnabrücker Zeitung” jest zdania, że w ostatnich tygodniach było wystarczająco dużo werbalnej eskalacji i teraz pora na czyny. „Kanclerz Olaf Scholz ponownie głośno potwierdził, że nie pozwoli się Putinowi na przesuwanie granic w Europie i narzucanie prawa silniejszego. Obiecać, ale potem nie zrobić tego, co konieczne, jest nieodpowiedzialne. Od dawna wiadomo, że Ukrainie brakuje wielu rzeczy, aby jej obrona mogła się utrzymać. To, że Niemcy, że Europa, nie chcą lub nie są w stanie tego dostarczyć, zakrawa na farsę” – konstatuje dziennik regionalny.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser W środę w Bundestagu kanclerz zapewnił, że Niemcy i Europa będą wspierać Ukrainę, tak długo, jak będzie to konieczne.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20stosunku%20Scholza%20i%20SPD%20wobec%20Ukrainy%3A%20groteskowa%20sytuacja&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68627406&x4=11397&x5=Prasa%20o%20stosunku%20Scholza%20i%20SPD%20wobec%20Ukrainy%3A%20groteskowa%20sytuacja&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-stosunku-scholza-i-spd-wobec-ukrainy-groteskowa-sytuacja%2Fa-68627406&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-stosunku-scholza-i-spd-wobec-ukrainy-groteskowa-sytuacja/a-68627406?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68624029_401.jpg
Image caption Kanclerz Olaf Scholz podczas wystąpienia w Bundestagu w środę 20 marca
Image source Liesa Johannssen/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68624029_401.jpg&title=Prasa%20o%20stosunku%20Scholza%20i%20SPD%20wobec%20Ukrainy%3A%20groteskowa%20sytuacja

Item 94
Id 68626017
Date 2024-03-21
Title Targi Książki w Lipsku. Literackie rarytasy z Polski
Short title Targi Książki w Lipsku. Literackie rarytasy z Polski
Teaser Ruszają Lipskie Targi Książki. Pojawi się na nich szereg polskich autorów.

Co roku w Niemczech ukazuje się kilkadziesiąt książek przełożonych z języka polskiego lub omawiających tematykę polską. Nie jest to zawrotna ilość, ale te pozycje to częstokroć literatura na najwyższym światowym poziomie.

W minionym roku niemieccy czytelnicy Andrzeja Stasiuka otrzymali powieść „Przewóz” w przekładzie Renate Schmidgall w związanym z pisarzem od ponad 20 lat wydawnictwie Suhrkamp.

Stałego wydawcę w obszarze niemieckojęzycznym jeszcze przed werdyktem noblowskim znalazła też Olga Tokarczuk. Jej szwajcarskie wydawnictwo Kampa opublikowało teraz „Empuzjon” w przekładzie duetu Lothar Quinkenstein i Lisa Palmes. Niemieckojęzyczni krytycy okrzyknęli powieść noblistki feministyczną wersją „Czarodziejskiej Góry”.

Lisa Palmes, która ostatnio przetłumaczyła magiczno-realistyczną sagę Joanny Bator o losie czterech kobiet z rodziny, zatytułowaną „Gorzko, gorzko”, otrzymała jedną z trzech nominacji do tegorocznej prestiżowej Nagrody Lipskich Targów Książki. Werdykt zostanie ogłoszony w czwartek, 21 marca.

Tymczasem w przeddzień Targów dotarła wiadomość, że Joanna Bator jest tegoroczną laureatką Austriackiej Nagrody Państwowej dla twórców literatury europejskiej. Samą autorkę podczas targów można będzie spotkać na odczycie w lipskim Domu Literatury, w ramach cyklu literatury kobiecej, w dyskusji moderowanej przez polsko-niemiecką autorkę Dorotę Danielewicz. – Joanna Bator z powieścią „Gorzko, gorzko” robi jeszcze większą, światową karierę. Ale zwiastowały ją już poprzednie jej książki – uważa Danielewicz.

Literackie rarytasy

W Lipsku odczyty będzie miał także Jakub Małecki. Ostatnimi laty wyszły w Niemczech w stosunkowo krótkim odstępie czasu aż trzy jego powieści: „Rdza”, „Saturnin”, a teraz „Dygot”, przełożony przez Joannę Manc. Książki Małeckiego po prostu dobrze się czytają. – To, co może przekonywać niemieckiego czytelnika do lektury Małeckiego, to jego wręcz mistrzowskie szkice protagonistów, których ten autor świetnie „rozpoznaje” w sensie psychologicznym, będąc – mimo ich częściowych słabości – zawsze jakby po ich stronie – podkreśla Manc w rozmowie z DW. Urzeka także jego język – niby prosty, a jednocześnie tak poetycki – dodaje tłumaczka.

Z kolei dowodem prawdziwego entuzjazmu i swoistym hołdem wobec klasyka Witolda Gombrowicza jest kompletna niemieckojęzyczna edycja dzieł pisarza, w najlepszych przekładach i znakomitej szacie graficznej. Sfinalizowało ją działające w Zurychu wydawnictwo Kampa. Literatura i filozofia Gombrowicza jest teraz w Niemczech w każdej chwili na wyciągnięcie ręki.

Innym bibliofilskim rarytasem jest tom prozy Andrzeja Bobkowskiego pt. „Za zwrotnikiem. Opowieść o pożegnaniu Europy”, w przekładzie Rona Mieczkowskiego, uzupełniona o wspomnienie autorstwa Józefa Czapskiego. Ekskluzywne, numerowane egzemplarze ukazały się w wydawnictwie Aufbau, w szacownej serii „Inna Biblioteka”. Jej niedawny redaktor, Christian Döring, jest przekonany, że „Andrzej Bobkowski, ów polski „homme de lettres” („człowiek pióra”), gdyby żył w czasach nam współczesnych, mógłby służyć jako wzorcowy przykład „esprit européen” („europejskiego ducha”).

Nieoczywistą pozycją wydawniczą jest zapewne zbiór opowiadań pt. „Dwa księżyce” poświęconych Kazimierzowi Dolnemu i napisanych 90 lat temu przez Marię Kuncewiczową. Książka ukazała się w tłumaczeniu Petera Olivera Loewa – dyrektora Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Podobnie jak kilka lat temu inny jego przekład – „Filip” Leopolda Tyrmanda – także ta pozycja doczekała się wielu recenzji.

Nieśmiertelność poezji

Poezja w recepcji literatury polskiej w Niemczech od dziesięcioleci zajmuje szczególne miejsce. Instytut Polski w Lipsku uczci przypadający 21 marca Międzynarodowy Dzień Poezji dyskusją o koncepcji środkowoeuropejskości w twórczości Czesława Miłosza, a także spotkaniem poświęconym wierszom Adama Zagajewskiego, które odbędzie się dokładnie w trzecią rocznicę śmierci poety.

Michael Krüger z wydawnictwa Hanser, poeta i niestrudzony wydawca niepowtarzalnych poetów, przywiezie do Lipska ostatni tomik Zagajewskiego pt. „Prawdziwe życie” w przekładzie Renate Schmidgall. Z Krakowa przyjedzie Ryszard Krynicki, poeta i polski wydawca Adama Zagajewskiego. Renate Schmidgall, również sama pisząca poezję, twórczości Zagajewskiego towarzyszyła przez ponad dekadę. Dzięki niej w języku niemieckim zaistniały też wiersze Wisławy Szymborskiej, Marzanny Kielar, Macieja Niemca i Pawła Huelle. – W polskiej poezji pociąga mnie to, że jest ona bardziej czytelna niż niemiecka – mówi Schmidgall w rozmowie z DW. – Zagajewski czerpie inspiracje z własnego życia, z odwiedzanych miejsc, oczywiście z lektury. Szymborska na przykład jest na pierwszy rzut oka nieskomplikowana, ale jej lekkość jest tylko pozorna – wyjaśnia tłumaczka i poetka.

W niemieckich księgarniach widać ślady ubiegłorocznego jubileuszu stulecia Wisławy Szymborskiej, jak biografia pióra Marty Kijowskiej, wydana przez wydawnictwo Schöffling. Z kolei oddane poetce wydawnictwo Suhrkamp opublikowało jubileuszową, obszerną edycję „Wierszy zebranych” ponadczasowej poetki.

Na drodze ku literackiej nieśmiertelności jest w Niemczech poezja Tomasza Rożyckiego, dzięki przekładom Bernharda Hartmanna. W berlińskim wydawnictwie Edition.fotoTAPETA ukazał się ostatnio cykl wierszy Różyckiego pt. „Kolonie”.

Literatura faktu

W Lipsku z publicznością będą spotykać się także autorzy poruszający tematykę związaną z Polską. Warto spośród książek ostatniego sezonu wymienić esej biograficzny „Traumland”, czyli „Wymarzony kraj” Adama Soboczynskiego. Autor jako dziecko w 1981 roku wyemigrował z rodzicami z Polski do Niemiec. Ten renomowany niemiecki krytyk literacki i redaktor w swej książce swobodnie porusza się między mentalnością polską i niemiecką. Opowiada o przemianach ostatnich dziesięcioleci w obu krajach, jak też w Rosji i Gruzji, kreśląc en passant portret swego pokolenia – niemieckich czterdziestolatków i dywagując na temat wolności.

Autorem pochodzącym z Polski i piszącym po niemiecku jest także zaproszony do Lipska Artur Becker. W niezależnym wydawnictwie Arco ukażą się w kwietniu jego eseje pt. „Czarne serwetki na mym sercu. Z życia kosmopolaków”. Becker opublikował ostatnio też nowy tom wierszy oraz przekład opowiadań Tadeusza Borowskiego we własnym wyborze.

W niemieckojęzycznych publikacjach literatury faktu z odniesieniem do Polski uderza żywa reakcja na rzeczywistość. Przykładem jest niemieckie wydanie w wydawnictwie Europa pt. „To jest wojna” Klementyny Suchanow opisujące fundamentalistyczne zapędy niektórych polityków i równolegle rozwijającą się najnowszą falę feminizmu, scalającą bunt kobiet na płaszczyźnie międzynarodowej.

Podobnie przenikliwa jest analiza pióra Klausa Bachmanna „Jadąc na oślep – Polska i osiem lat PiS” w berlińskiej oficynie wydawniczej Edition.fotoTAPETA.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Ruszają Lipskie Targi Książki. Pojawi się na nich szereg polskich autorów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Targi%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku.%20Literackie%20rarytasy%20z%20Polski&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68626017&x4=11399&x5=Targi%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku.%20Literackie%20rarytasy%20z%20Polski&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftargi-ksi%C4%85%C5%BCki-w-lipsku-literackie-rarytasy-z-polski%2Fa-68626017&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240321&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/targi-książki-w-lipsku-literackie-rarytasy-z-polski/a-68626017?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68619524_401.jpg
Image caption 21 marca 2024 r. rozpoczynają się Targi Książki w Lipsku
Image source Hendrik Schmidt/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68619524_401.jpg&title=Targi%20Ksi%C4%85%C5%BCki%20w%20Lipsku.%20Literackie%20rarytasy%20z%20Polski

Item 95
Id 68626985
Date 2024-03-20
Title Przestępczość wśród cudzoziemców w Niemczech: nowe dane
Short title Przestępczość wśród cudzoziemców w Niemczech: nowe dane
Teaser W Nadrenii Północnej-Westfalii wzrosła liczba cudzoziemców podejrzanych o łamanie prawa.

Minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul (CDU) jeszcze przed oficjalną prezentacją statystyk nt. przestępczości zwrócił uwagę na zwiększony odsetek podejrzanych z zagranicy.

Odsetek wszystkich podejrzanych wzrósł w landzie w ubiegłym roku do 34,9 proc., w 2022 wartość ta wyniosła 32,8 – poinformował Reul we wtorek (19.03) późnym wieczorem. Jak podał, liczba podejrzanych z zagranicy wzrosła w ubiegłym roku o 10,4 proc. – do 169 215 – w porównaniu z rokiem poprzednim. Nie wiadomo, ile osób ostatecznie skazano.

W Nadrenii Północnej-Westfalii – najludniejszym landzie Niemiec, przyciągającym migrantów – wzrósł w 2023 r. także odsetek cudzoziemców, choć – jak podkreślił Reul – oficjalne statystyki dotyczące populacji nie są jeszcze dostępne. Jak dodał, w kwestii przestępczości znaczące były też inne czynniki takie jak ubóstwo, wiek, płeć i kultura.

Dane przestępczości uwzględniają również przestępstwa popełniane przez podróżujących cudzoziemców. Podejrzani posiadający podwójne obywatelstwa są z kolei rejestrowani jako Niemcy.

Przestępczość w NRW: cudzoziemcy nadreprezentowani

Od lat odsetek cudzoziemców podejrzanych o popełnienie przestępstwa jest około dwukrotnie wyższy niż odsetek cudzoziemców w populacji landu. Przy ich udziale w populacji w 2022 r. wynoszącym 15,6 proc. odsetek podejrzanych wyniósł 32,8 proc., nie licząc przestępstw opisanych w prawie imigracyjnym (czyli możliwych do popełnienia tylko przez migrantów, np. nielegalne przekroczenie granicy).

Wg informacji ministra, podejrzani z zagranicy są szczególnie widoczni w kradzieżach kieszonkowych – 80,1 proc. (odsetek podejrzanych bez niemieckiego paszportu). Jeśli chodzi o kradzieże w sklepach, odsetek ten wynosi 47,6 proc., a włamań do domów – 47,3 proc.

Reul od dawna wyraża pogląd, że przestępczość wśród migrantów powinna przestać być tabu. Jednocześnie przestrzega, by rozmawiać o niej, nie dając skrajnej prawicy argumentów do podsycania ksenofobii. „Liczby trzeba podać, by w ogóle móc się tym zająć” – powiedział w środę (20.03) w rozgłośni WDR 2. Jak zauważył, „integracja to praca”, a wysoki odsetek podejrzanych spoza Niemiec w statystykach przestępczości to problem, którego nie należy lekceważyć.

SPD: Bilans Reula ujawnia jego porażkę

Jednak w ciągu siedmiu lat sprawowania funkcji przez Reula „stan bezpieczeństwa wewnętrznego znacznie się pogorszył” – stwierdziła komentując te dane rzeczniczka ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej SPD Christina Kampmann. „To liczby obrazujące jego własną porażkę” – dodała.

„Nadal istnieją drastyczne problemy kadrowe, szczególnie w policji” – wytknęła ministrowi. Eksperci oszacowali dodatkowe zapotrzebowanie na około 1000 urzędników służby cywilnej tylko w tym obszarze. Ponadto w policji jest ogółem ponad 2850 wakatów, a w sądownictwie – 2500, co wg Kampmann nie pozwala skutecznie zwalczać przestępczości: „Prawie 25 tys. niezrealizowanych nakazów aresztowania według stanu na styczeń 2023 r. jest tego smutnym dowodem”.

Reul przejął urząd w 2017 r. po socjaldemokracie Ralfie Jägerze, któremu zarzucano tolerowanie w Zagłębiu Ruhry gett z gangami imigrantów i grupami salafitów. Sam Reul, któremu lewica zarzuca brak skuteczności, opowiada się za ogarniczeniem imigracji z powodu przeciążenia Niemiec.

(DPA/mar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser W Nadrenii Północnej-Westfalii wzrosła liczba cudzoziemców podejrzanych o łamanie prawa.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87%20w%C5%9Br%C3%B3d%20cudzoziemc%C3%B3w%20w%20Niemczech%3A%20nowe%20dane&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68626985&x4=11400&x5=Przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87%20w%C5%9Br%C3%B3d%20cudzoziemc%C3%B3w%20w%20Niemczech%3A%20nowe%20dane&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprzest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87-w%C5%9Br%C3%B3d-cudzoziemc%C3%B3w-w-niemczech-nowe-dane%2Fa-68626985&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/przestępczość-wśród-cudzoziemców-w-niemczech-nowe-dane/a-68626985?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67864726_401.jpg
Image caption Herbert Reul w rozmowie z policją podczas nocy sylwestrowej w Kolonii
Image source Jens Krick/Flashpic/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67864726_401.jpg&title=Przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87%20w%C5%9Br%C3%B3d%20cudzoziemc%C3%B3w%20w%20Niemczech%3A%20nowe%20dane

Item 96
Id 68626039
Date 2024-03-20
Title Niemcy. Producenci obniżają ceny, tanieje żywność
Short title Niemcy. Producenci obniżają ceny, tanieje żywność
Teaser Od lat wysokie koszty żywności obciążają wiele niemieckich gospodarstw domowych. Jednak daje się zauważyć pewna zmiana trendu.

Jak poinformował Federalny Urząd Statystyczny z Wiesbaden w lutym ceny producentów w Niemczech zaskakująco mocno spadły, głównie ze względu na tańszą żywność. Producenci produktów przemysłowych – od benzyny po kawę – średnio pobierali o 4,1 procent mniej niż rok wcześniej. To już ósmy z rzędu spadek. Zapytani przez agencję informacyjną Reutersa ekonomiści liczyli się ze spadkiem tylko o 3,8 procent, po tym jak w styczniu był jeszcze bardziej znaczący minus 4,4 procent, a w grudniu 5,1 procent.

Na przełomie stycznia i lutego ceny spadły o 0,4 procent, gdy spodziewano się jedynie spadku o 0,1 procent. Tymczasem żywność kosztowała po raz pierwszy od prawie trzech lat mniej niż rok wcześniej: średnio staniała o 0,8 procent.

Znacznie tańsze były zwłaszcza nierafinowane oleje roślinne (-19,4 procent). Ceny mleka spadły o 11,8 procent, a kawy o 9,7 procent. Natomiast ceny słodyczy wzrosły o 12,9 procent, a masła o 5,6 procent.

Inflacja w Niemczech: wpływ spadku cen energii

Głównych przyczyn spadku cen producentów w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku trzeba się dopatrywać również w lutym 2024 roku w spadkach cen energii” – podkreślili statystycy. Energetyka potaniała o 10,1 procent w porównaniu z lutym 2023 roku. Ceny prądu spadły o 16,8 procent, a gazu nawet o 17,7 procent. Natomiast lekki olej opałowy kosztował o 1,6 procent więcej niż rok wcześniej, podczas gdy paliwa, takie jak benzyna, były o 1,4 procent tańsze. To dobra wiadomość dla konsumentów.

W statystykach uwzględniane są ceny produktów przed ich dalszą obróbką lub zanim trafią do handlu. Dlatego pozwalają one na wcześniejsze wnioski dotyczące rozwoju cen konsumenckich. Te wzrosły w lutym tylko o 2,5 procent. Jest to najniższa stopa inflacji od czerwca 2021 roku.

(RTR/jar)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Od lat wysokie koszty żywności obciążają wiele gospodarstw domowych. Jednak daje się zauważyć pewna zmiana trendu.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Niemcy.%20Producenci%20obni%C5%BCaj%C4%85%20ceny%2C%20tanieje%20%C5%BCywno%C5%9B%C4%87&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68626039&x4=11398&x5=Niemcy.%20Producenci%20obni%C5%BCaj%C4%85%20ceny%2C%20tanieje%20%C5%BCywno%C5%9B%C4%87&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-producenci-obni%C5%BCaj%C4%85-ceny-tanieje-%C5%BCywno%C5%9B%C4%87%2Fa-68626039&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-producenci-obniżają-ceny-tanieje-żywność/a-68626039?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67079268_401.jpg
Image caption Na przełomie stycznia i lutego ceny żywności w Niemczech spadły o 0,8 procent
Image source Monika Skolimowska/picture alliance/dpa
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67079268_401.jpg&title=Niemcy.%20Producenci%20obni%C5%BCaj%C4%85%20ceny%2C%20tanieje%20%C5%BCywno%C5%9B%C4%87

Item 97
Id 68625644
Date 2024-03-20
Title Studia w Niemczech: gdzie ile za wynajem? Raport
Short title Studia w Niemczech: gdzie ile za wynajem? Raport
Teaser Studenci w Monachium i we Frankfurcie płacą najdrożej za pokoje. Ogólnie w Niemczech za pokój w mieszkaniu studenckim płaci się średnio 479 euro.

Według doniesień medialnych studenci w głównych niemieckich miastach muszą płacić szczególnie wysokie kwoty za pokoje. Najwyższe ceny są w Monachium i Frankfurcie nad Menem – podają gazety grupy medialnej Funke, powołując się na badania Instytutu Mosesa Mendelssohna (MMI), specjalizującego się w badaniach rynku nieruchomości, oraz serwisu wg-gesucht .de.

Raport MMI obejmuje wszystkie uczelnie w Niemczech, w których studiuje co najmniej 5 tys. studentów, z wyłączeniem uczelni kształcących się na odległość i uczelni administracji państwiej. Na badanych uczelniach studiuje około 89,4 procent z około 2,774 miliona studentów w Niemczech.

Studia w Niemczech: ile za wynajem

W Monachium za pokoje w mieszkaniu studenckim płaci się średnio 760 euro miesięcznie. To o 40 euro więcej niż rok temu. Z kolei cena za pokój we Frankfurcie nad Menem wzrosła w ciągu roku o 90 euro do 670 euro miesięcznie.

Na trzecim i czwartym miejscu wśród miast z najwyższymi stawkami za pokoje studenckie znajdują się Berlin z 650 euro – tu nastąpił wzrost o 10 euro – oraz Hamburg, gdzie średnia cena za pokój wzrosła z 570 euro do 610 euro. euro. Piątym najdroższym miastem uniwersyteckim jest Kolonia z 560 euro, co oznacza roczny wzrost o 10 euro. Ogólnie w Niemczech za pokój w mieszkaniu studenckim trzeba zapłacić średnio 479 euro.

„Doświadczamy właśnie nowej formy selekcji społecznej: kwestia tego, na której uczelni mogę studiować, coraz bardziej zależy od tego, czy w ogóle stać mnie na czynsz w mieście” – powiedział Matthias Anbuhl, przewodniczący zarządu Niemieckiego Związku Studentów. „Wolność młodego pokolenia jest w ten sposób poważnie ograniczana. To nędza edukacyjna”.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Studenci w Monachium i we Frankfurcie płacą najdrożej za pokoje. Ogólnie w Niemczech to średnio 479 euro.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Studia%20w%20Niemczech%3A%20gdzie%20ile%20za%20wynajem%3F%20Raport&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68625644&x4=11400&x5=Studia%20w%20Niemczech%3A%20gdzie%20ile%20za%20wynajem%3F%20Raport&x6=1&x7=%2Fpl%2Fstudia-w-niemczech-gdzie-ile-za-wynajem-raport%2Fa-68625644&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/studia-w-niemczech-gdzie-ile-za-wynajem-raport/a-68625644?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol211015_001_studenci_01v.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol211015_001_studenci_01v_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol211015_001_studenci_01v.jpg&title=Studia%20w%20Niemczech%3A%20gdzie%20ile%20za%20wynajem%3F%20Raport

Item 98
Id 68624918
Date 2024-03-20
Title Blokada Leningradu. Moskwa wysuwa żądania wobec Niemiec
Short title Blokada Leningradu. Moskwa wysuwa żądania wobec Niemiec
Teaser Ponad milion ludzi zginęło podczas oblężenia Leningradu w czasie drugiej wojny światowej. Moskwa chce, aby Berlin uznał tę zbrodnię za ludobójstwo.

Rosja domaga się, by Niemcy uznały oblężenie Leningradu podczas drugiej wojny światowej w latach 1941-1944 nie tylko za zbrodnię wojenną, ale za ludobójstwo. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysłało notę dyplomatyczną do Berlina w tej sprawie – poinformowała rosyjska agencja informacyjna Tass.

Strona niemiecka została skrytykowana za rzekomo „sprzeczne traktowanie” przeszłości. Jak zaznaczył Kreml, niemieckie zbrodnie z epoki kolonialnej zostały uznane za ludobójstwo, podczas gdy zbrodnie narodowosocjalistyczne przeciwko narodom Związku Radzieckiego podczas drugiej wojny światowej nie zostały uznane. „Strona rosyjska nalega na oficjalne uznanie takich okrucieństw Trzeciej Rzeszy za ludobójstwo” – czytamy w nocie.

Ponad milion ofiar

Podczas trwającego prawie 900 dni oblężenia Leningradu (dzisiaj Petersburga) przez Wehrmacht i jego sojuszników życie straciło około 1,1 miliona ludzi. Ludzie umierali z głodu lub zamarzali na śmierć. „Blokada Leningradu była straszliwą zbrodnią wojenną, którą niemiecki Wehrmacht zadał Leningradowi i jego mieszkańcom” – odpowiedział niemiecki MSZ. Dodał, że rząd Niemiec podkreślał to przy wielu okazjach i podtrzymuje to. Berlin przypomniał, że w 80. rocznicę zakończenia blokady, która przypadła w styczniu br., ambasada Niemiec w Moskwie upamiętniła ofiary kilkoma wydarzeniami, a ambasador Alexander Graf Lambsdorff spotkał się z ocalałymi.

Teraz rosyjska dyplomacja zwiększa presję na Niemcy. Pod względem prawnym oskarżenie o ludobójstwo sięga dalej niż oskarżenie o zbrodnie wojenne. Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku przewiduje, że właściwe sądy mogą wydawać wyroki skazujące za ludobójstwo. W przypadkach wcześniejszych jest to kwestia rozliczenia się przez politykę, społeczeństwo i historiografię.

Odszkodowania z reparacji wojennych

W nocie rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych po raz kolejny skrytykowało fakt, że Niemcy wypłaciły tylko indywidualne odszkodowania żydowskim ofiarom blokady. „Strona rosyjska postrzega taką praktykę Niemiec jako dyskryminację etniczną” – cytuje Tass fragment noty. Ofiary wszystkich narodowości powinny trzymać odszkodowanie – domaga się Kreml.

Niemcy uzasadniają odmienne traktowanie tym, że sowieccy Żydzi byli poddawani szczególnym prześladowaniom. Odszkodowanie dla innych ofiar zostało pokryte z reparacji wojennych wypłaconych przez Niemcy po 1945 roku. W humanitarnym geście rząd niemiecki sfinansował pomoc socjalną i medyczną dla osób, które przeżyły blokadę Leningradu. W najnowszej nocie dyplomatycznej z Moskwy stwierdza się jednak, że Niemcy nie poczyniły jeszcze humanitarnego gestu odpowiedniego do tego, co się stało.

(DPA/dom)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Moskwa chce, aby Berlin uznał oblężenie Leningradu w czasie drugiej wojny światowej za ludobójstwo.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Blokada%20Leningradu.%20Moskwa%20wysuwa%20%C5%BC%C4%85dania%20wobec%20Niemiec&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68624918&x4=11395&x5=Blokada%20Leningradu.%20Moskwa%20wysuwa%20%C5%BC%C4%85dania%20wobec%20Niemiec&x6=1&x7=%2Fpl%2Fblokada-leningradu-moskwa-wysuwa-%C5%BC%C4%85dania-wobec-niemiec%2Fa-68624918&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/blokada-leningradu-moskwa-wysuwa-żądania-wobec-niemiec/a-68624918?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68087373_401.jpg
Image caption Oblężenie Leningradu (rok 1942)
Image source akg-images/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68087373_401.jpg&title=Blokada%20Leningradu.%20Moskwa%20wysuwa%20%C5%BC%C4%85dania%20wobec%20Niemiec

Item 99
Id 68624856
Date 2024-03-20
Title Światowa Organizacja Meteorologiczna ogłasza czerwony alarm
Short title Światowa Organizacja Meteorologiczna ogłasza czerwony alarm
Teaser Według obliczeń ONZ ubiegły rok był najcieplejszym od rozpoczęcia pomiarów. Problem jest znany, lecz nadal brakuje woli do zdecydowanej zmiany kursu.

W ubiegłym roku zmiany klimatyczne uwidoczniły się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, bijąc kolejne rekordy. Celeste Saulo, szefowa Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), publikując raport końcowy o stanie klimatu na świecie w 2023 roku, mówiła o „czerwonym alarmie” – najwyższym stopniu zagrożenia.

„Zmiana klimatu to znacznie więcej niż tylko temperatury. To, czego doświadczyliśmy w 2023 roku, zwłaszcza bezprecedensowe ocieplenie oceanów, cofanie się lodowców i utrata morskiego lodu w Antarktyce, budzi szczególne zaniepokojenie” – powiedział w Genewie.

WMO potwierdziła swoje wstępne szacunki: średnia globalna temperatura w 2023 roku wyniosła około 1,45 stopnia powyżej poziomu sprzed okresu industrializacji (1850–1900). Dotychczas najcieplejszym rokiem był 2016 – ze wzrostem o około 1,3 stopnia.

Europejski program obserwacji Ziemi Copernicus wyliczył globalne ocieplenie klimatu w 2023 roku na plus 1,48 stopnia. Raporty WMO, dotyczące zmian klimatycznych, mają szeroki zakres i uważane są za globalne wytyczne, ponieważ analizuje wszystkie dane, pochodzące zarówno z Copernicusa, jak i z innych renomowanych instytutów.

Nieosiągalne 1,5 stopnia

Podczas światowej konferencji klimatycznej w Paryżu w 2015 roku ustalono za zgodą wszystkich państw nieprzekraczalny próg globalnego ocieplenia o wartości 1,5 stopnia, przyjmując za punkt odniesienia czasy przedindustrialne. Zdaniem większości badaczy osiągnięcie takiego ograniczenia jest obecnie niemożliwe.

Według raportu WMO ​​w ciągu ubiegłego roku 90 proc. regionów oceanicznych doświadczyło fali upałów. Ponadto lodowce, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Europie, straciły więcej lodu niż kiedykolwiek wcześniej (pomiary zaczęto prowadzić w 1950 roku). Zasięg lodu morskiego Antarktyki również osiągnął rekord ujemny. Wynosił o milion kilometrów kwadratowych mniej niż poprzedni maksymalnie negatywny wynik. Odpowiada to obszarowi wielkości Niemiec i Francji razem wziętych.

Najwyższy poziom morza od 20 lat

W zeszłym roku średni światowy poziom morza był wyższy niż kiedykolwiek (pomiary satelitarne zaczęto w 1993 roku). W ciągu ostatnich dziesięciu lat poziom morza podnosił się dwukrotnie szybciej niż w ciągu pierwszych dziesięciu lat od rozpoczęcia pomiarów. Spowodowane jest to zarówno topnieniem lodowców i lodu morskiego, jak i rozprzestrzenianiem się cieplejszych wód.

Karsten Haustein, pracownik Instytutu Meteorologii Uniwersytetu w Lipsku, krytykuje panujące w niemieckiej debacie publicznej przekonanie, że konsekwencje zmian klimatycznych można przezwyciężyć za pomocą technologii. W jego ocenie w Niemczech brakuje zdecydowanej woli, by kryzys klimatyczny traktować poważnie.

Haustein podkreśla: „Fakty są takie, że koszty wtórne zmian klimatycznych, wynikające z bierności, przekroczą koszty niezbędne do powstrzymania tych zmian w odpowiednim czasie o prawie dwukrotnie większą kwotę rocznie”. Im więcej pieniędzy zainwestujemy teraz w walkę z uzależnieniem od paliw kopalnych, tym więcej zaoszczędzimy w perspektywie średnioterminowej. „Dzisiejsza bezczynność będzie drogo kosztować nasze dzieci i wnuki”.

[Zdjęcie: Niemiecki minister ochrony klimatu Robert Habeck: „Będą burze, wiatry i huragany z powodziami, nad którymi będzie nam ciężko zapanować”]

Minister ochrony klimatu w niemieckim rządzie federalnym Robert Habeck (Zieloni) również ostrzega przed niekontrolowanym ociepleniem klimatu na Ziemi. „Być może jesteśmy o krok od globalnego ocieplenia, w tym przypadku ocieplenia oceanów, które faktycznie może wymyknąć się spod kontroli” – powiedział na międzynarodowej konferencji dotyczącej transformacji energetycznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Berlinie. „Będą burze, wiatry i huragany z powodziami, nad którymi będzie nam ciężko zapanować”.

Potrojenie energii odnawialnej będzie trudne

Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA) w raporcie opublikowanym przy okazji konferencji w berlińskim MSZ podaje, że uzgodniony na ubiegłorocznej konferencji klimatycznej cel, by do 2030 roku trzykrotnie zwiększyć ilość energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, będzie osiągalny jedynie wtedy, gdy podjęte zostaną – i to w znacznym stopniu – dodatkowe wysiłki.

Do tego czasu trzeba będzie instalować średnio prawie 1100 gigawatów dodatkowej mocy rocznie – ponad dwukrotnie więcej niż w rekordowym roku 2023, w którym było to 473 gigawatów. W tym celu potrzebne są roczne inwestycje o wartości około 1,058 bln euro. Według wstępnych danych IRENA w ubiegłym roku moc zainstalowana na całym świecie wyniosła 3870 gigawatów.

(afp, dpa, epd/paw)

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Według obliczeń ONZ ubiegły rok był najcieplejszym od rozpoczęcia pomiarów. Nadal jednak brakuje woli zmian.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::%C5%9Awiatowa%20Organizacja%20Meteorologiczna%20og%C5%82asza%20czerwony%20alarm&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68624856&x4=11400&x5=%C5%9Awiatowa%20Organizacja%20Meteorologiczna%20og%C5%82asza%20czerwony%20alarm&x6=1&x7=%2Fpl%2F%C5%9Bwiatowa-organizacja-meteorologiczna-og%C5%82asza-czerwony-alarm%2Fa-68624856&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/światowa-organizacja-meteorologiczna-ogłasza-czerwony-alarm/a-68624856?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%C5%9Awiatowa%20Organizacja%20Meteorologiczna%20og%C5%82asza%20czerwony%20alarm

Item 100
Id 68623624
Date 2024-03-20
Title Koniunktura w Niemczech: kiepskie prognozy dwóch instytutów
Short title Koniunktura w Niemczech: kiepskie prognozy dwóch instytutów
Teaser Eksperci ekonomiczni z Fundacji Hansa Böcklera prognozują, że w roku 2024 niemiecka gospodarka się skurczy. Z kolei IAB uważa, że gospodarka minimalnie urośnie.

Obie te prognozy są słabsze niż rządu Niemiec, który zakłada na 2024 wzrost PKB na poziomie 0,2 proc., podobnie jak monachijski instytut Ifo.

IMK: 0,8 na minusie

Niemiecka gospodarka skurczy się w tym roku o 0,3 proc. – wynika z nowej prognozy Instytut Makroekonomii i Badań Koniunktury (IMK) Fundacji Hansa Böcklera w Düsseldorfie. Z kolei w 2025 roku eksperci IMK spodziewają się wzrostu PKB o 0,8 proc. „Niemiecka gospodarka może tylko powoli ożywić się w tej słabej fazie” – ocenia IMK. „Pozytywne impulsy dla rozwoju gospodarczego przyjdą w roku 2024 i zwłaszcza w 2025 r. dzięki konsumpcji prywatnej w wyniku niższej inflacji oraz umów ws. wyższych wynagrodzeń”.

Na wzrost w roku 2025 wpłyną też „restrykcyjna polityka fiskalna rządu federalnego i początkowo wciąż wysokie stopy”. Zdaniem badaczy sytuacja na rynku pracy pozostanie: ​​bezrobocie ma nieznacznie wzrosnąć ze średnio 5,9 proc. w 2024 do 6,0 proc. w 2025. W 2023 roku było to 5,7 proc.

Według prognozy IMK inflacja w roku 2024 wyniesie średnio 2,4 proc. (w 2023: 5,9 proc.), czyli blisko celu Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci spodziewają się także, że od kwietnia 2024 EBC zareaguje pierwszymi obniżkami stóp procentowych w związku ze zmniejszoną inflacją oraz osłabieniem rozwoju w strefie euro.

IAB: lekki wzrost PKB

Z kolei Norymberski Instytut Rynku Pracy (IAB) w swojej wiosennej prognozie dla Niemiec zakłada minimalny wzrost PKB w roku 2024: zaledwie 0,1 proc. Jednak cały rok ocenia podobnie jak IMK. Początek roku ma być trudniejszy, w drugiej połowie sytuacja się poprawi.

„Osłabienie gospodarcze wpływa także na rynek pracy” – stwierdził ekonomista IAB Enzo Weber. „Ale biorąc pod uwagę słabą koniounkturę rynek ten i tak radzi sobie stosunkowo dobrze” – dodał.

Według prognozy IAB w ciągu roku o 190 tys. do 46,12 mln osób wzrośnie liczba pracujących. W tym samym czasie ale nastąpi też wzrost liczby bezrobotnych o 120 tys. do poziomu 2,73 mln. Zwłaszcza długotrwale bezrobotni mają coraz mniejsze szanse na ponowne znalezienie pracy.

(DPA/mar)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Eksperci Fundacji Hansa Böcklerauważają, że w 2024 r. niemiecka gospodarka się skurczy. Zaś IAB – że minimalnie urośnie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Koniunktura%20w%20Niemczech%3A%20kiepskie%20prognozy%20dw%C3%B3ch%20instytut%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68623624&x4=11398&x5=Koniunktura%20w%20Niemczech%3A%20kiepskie%20prognozy%20dw%C3%B3ch%20instytut%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fkoniunktura-w-niemczech-kiepskie-prognozy-dw%C3%B3ch-instytut%C3%B3w%2Fa-68623624&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/koniunktura-w-niemczech-kiepskie-prognozy-dwóch-instytutów/a-68623624?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67870555_401.jpg
Image caption Eksperci ostrzegają przed spadkiem koniunktury w Niemczech
Image source Michael Kuenne/PRESSCOV/ZUMAPRESS/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240214_cztery-dniowy-tydzie-pracy_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67870555_401.jpg&title=Koniunktura%20w%20Niemczech%3A%20kiepskie%20prognozy%20dw%C3%B3ch%20instytut%C3%B3w

Item 101
Id 68623177
Date 2024-03-20
Title Niemcy. Najmniej urodzeń od 2009 roku
Short title Niemcy. Najmniej urodzeń od 2009 roku
Teaser Kobiety w Niemczech rodzą średnio 1,36 dziecka. To znacznie mniej niż w poprzednich latach. Eksperci podejrzewają, że za gwałtownym spadkiem wskaźnika urodzeń stoją liczne kryzysy. CDU ponadto obwinia rząd.

W ciągu ostatnich dwóch lat wskaźnik urodzeń w Niemczech spadł niezwykle wyraźnie: z 1,57 dziecka na kobietę w 2021 roku do około 1,36 jesienią 2023 roku, jak wynika z danych Federalnego Instytutu Badań Ludnościowych (BiB). To najniższy poziom od 2009 roku. Instytut ocenił ten gwałtowny spadek w ciągu dwóch lat jako „niezwykły, ponieważ w przeszłości fazy spadku współczynnika urodzeń następowały wolniej”.

Kryzysy, inflacja, pandemia

Jako jedną z możliwych przyczyn naukowcy wymieniają liczne kryzysy, jak pandemia, wojna w Ukrainie, inflacja oraz kryzys klimatyczny. – W czasach licznych kryzysów wiele osób nie realizuje swojego pragnienia posiadania dzieci – wyjaśnił współautor badania Martin Bujard. Nie można jeszcze stwierdzić, w jakim stopniu nowe dane stanowią początek ogólnej tendencji spadkowej liczby urodzeń w Niemczech, ani czy odzwierciedlają jedynie efekt tymczasowy.

Trwale niski wskaźnik urodzeń przyczynia się do starzenia się społeczeństwa, jak wyjaśnia Instytut Federalny. W połączeniu z wieloma innymi czynnikami tworzy to różne wyzwania, między innymi spadek liczby potencjalnych wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy i dla systemów socjalnych. Po tym, jak wskaźnik urodzeń w Niemczech utrzymywał się na stałym poziomie w początkowym okresie pandemii, spadł on do 1,4 od stycznia 2022 roku wraz z postępem pandemii a latem tego samego roku ponownie wzrósł do 1,5 dziecka na kobietę. Według BiB wskaźnik urodzeń ponownie spadł w 2023 roku.

Reforma polityki rodzinnej

Zdaniem autorów badania możliwe jest, że podczas pandemii wiele kobiet początkowo odkładało posiadanie dzieci na rzecz zaszczepienia się, biorąc pod uwagę, że szczepionki nie były wówczas wcześniej zatwierdzone dla kobiet w ciąży. Naukowcy ponadto przypisują zwiększony spadek liczby urodzeń od jesieni 2022 roku innym kryzysomm – jak wojna w Ukrainie czy inflacja – które pojawiły się w końcowej fazie pandemii i które mogły mieć negatywny wpływ na chęć posiadania dzieci.

Według BiB wskaźnik urodzeń w Niemczech wahał się między 1,2 a 1,4 dziecka na kobietę przez cztery dekady po 1975 roku i przez długi czas należał do najniższych w Europie. W latach 2015-2021 był znacznie wyższy i wynosił od 1,5 do 1,6. Instytut wiąże ten wzrost z reformami polityki rodzinnej takimi, jak zasiłek rodzicielski i rozwój placówek opieki dziennej nad dziećmi. Pewną rolę odgrywa również zwiększona liczba kobiet ze środowisk migracyjnych w Niemczech, które – jeśli nie mieszkają w Niemczech od dłuższego czasu – mają średnio więcej dzieci.

Niemcy w środku stawki

– Podczas gdy wskaźnik urodzeń w Niemczech wzrósł w latach 2010-tych, niektóre kraje europejskie zanotowały spadek wskaźnika urodzeń – wyjaśnił Martin Bujard, dodając, że od roku 2015 wskaźnik urodzeń w Niemczech utrzymuje się na średnim poziomie europejskim.

Spadek liczby urodzeń jest również zauważalny w innych krajach europejskich. Według europejskiego urzędu statystycznego Eurostat średni współczynnik urodzeń w UE w roku 2022 wyniósł 1,46, czyli tyle samo, co w Niemczech.

CDU obwinia rząd częściową odpowiedzialnością za spadek wskaźnika urodzeń w Niemczech. – Ta katastrofa pokazuje również, że rodziny masowo straciły zaufanie do polityki – powiedziała Silvia Breher, rzeczniczka ds. polityki rodzinnej klubu parlamentarnego CDU/CSU, w wywiadzie dla dziennika „Welt”. – Swoją nieprzemyślaną oraz ideologiczną polityką społeczną koalicja rządowa nie zdołała odbudować zaufania rodzin.

(AFP/jak)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Kobiety w Niemczech rodzą średnio 1,36 dziecka. To znacznie mniej niż w poprzednich latach.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Najmniej%20urodze%C5%84%20od%202009%20roku&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68623177&x4=11400&x5=Niemcy.%20Najmniej%20urodze%C5%84%20od%202009%20roku&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-najmniej-urodze%C5%84-od-2009-roku%2Fa-68623177&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-najmniej-urodzeń-od-2009-roku/a-68623177?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/57920211_401.jpg
Image source Waltraud Grubitzsch/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230927_001_dziecibezszko_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/57920211_401.jpg&title=Niemcy.%20Najmniej%20urodze%C5%84%20od%202009%20roku

Item 102
Id 68621278
Date 2024-03-20
Title Sikorski krytykuje Niemcy. Chodzi o tempo w sprawie Ukrainy
Short title Sikorski krytykuje Niemcy. Chodzi o tempo w sprawie Ukrainy
Teaser Czy Niemcy są zbyt ostrożne w dostawach broni dla Ukrainy? Kanclerz Scholz temu zaprzecza, ale Radosław Sikorski go pogania.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski skrytykował Niemcy za zwłokę w dostarczeniu Ukrainie nowych systemów broni. Dostawa pocisków manewrujących Taurus o zasięgu 500 kilometrów miałaby „znaczący wpływ na zdolność Ukrainy do samoobrony” – powiedział Sikorski w rozmowie z niemiecką agencją prasową DPA.

Z pociskami manewrującymi z innych krajów Ukraińcy zmusili już Rosjan do przeniesienia swoich baz, takich jak składy amunicji, daleko za linię frontu. „Niemieckie pociski zmusiłyby ich do przeniesienia się jeszcze dalej” – powiedział Sikorski.

Polski minister spraw zagranicznych zaznaczył, że Niemcy są największym europejskim dostawcą broni dla Ukrainy, skrytykował jednak długi proces decyzyjny. Niemcy – jak powiedział – mają „historyczne powody, by niepokoić się” o dostawy broni. „Rozumiemy to, ale chcielibyśmy, aby te dyskusje toczyły się szybciej”. Czas ma dla Ukrainy kluczowe znaczenie. „Decyzja za sześć miesięcy to nie ta sama decyzja” – powiedział Sikorski, odnosząc się do pocisków Taurus.

„Zamrozić” wojnę?

Pod koniec lutego br. kanclerz Niemiec Olaf Scholz po raz kolejny i po trwających miesiącami debatach odmówił dostaw pocisków Taurus dla Ukrainy. Uzasadnił to obawą wciągnięcia Niemiec w wojnę z Rosją. Wielka Brytania i Francja dostarczają już do Kijowa pociski manewrujące.

W ubiegłym tygodniu szef klubu poselskiego SPD (partii Olafa Scholza) Rolf Mützenich mówił o „tymczasowym zamrożeniu” wojny w Ukrainie, aby ułatwić pokojowe rozwiązanie. Sikorski odrzucił takie rozważania, mówiąc, że Putinowi nie można ufać. Niemcy i Europa muszą militarnie przeciwstawić się zagrożeniu ze strony Rosji – apelował szef polskiej dyplomacji. „Słabość zachęca do agresji, siła odstrasza” – powiedział.

Niemcy mogą myśleć, że mają więcej czasu, by zareagować na rosyjską agresję, bo pomiędzy nimi a Rosją jest Polska, ale „jeśli Putin jest tak agresywny, jak niektórzy z nas sądzą, to proszę się ponownie przyjrzeć swojej sytuacji bezpieczeństwa”. „W (rosyjskiej) eksklawie Królewcu znajdują się rakiety Iskander z głowicami nuklearnymi, których zasięg dochodzi aż do Berlina” – wskazał Sikorski.

Odesłanie żołnierzy do Ukrainy

W piątek 15 marca premier Polski Donald Tusk spotkał się w Berlinie z kanclerzem Olafem Scholzem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na szczycie w ramach Trójkąta Weimarskiego, aby zademonstrować jedność we wsparciu dla Ukrainy. Jeden punkt sporny nie został jednak rozwiązany: Macron chce zachować wszystkie opcje – w tym odesłanie wojsk lądowych do Ukrainy. Scholz z kolei wyklucza wysłanie niemieckich żołnierzy.

Sikorski po raz kolejny wykazał zrozumienie dla stanowiska Francji. Jak powiedział, prezydent Rosji Władimir Putin najpierw zaanektował Krym, następnie rozpoczął wojnę we wschodnioukraińskim Donbasie, a potem dokonał inwazji na Ukrainę. „Martwi nas sposób, w jaki przeciwdziałamy temu” – powiedział Sikorski.

„Mogę zrozumieć strategiczną lub – w tym przypadku – taktyczną logikę prezydenta Macrona polegającą na odwróceniu narracji. Niech Putin martwi się o to, co zrobimy” – wyjaśnił szef polskiego MSZ. Według niego decyzja o rozmieszczeniu wojsk należy do każdego państwa z osobna. „Francja ma prawo zrobić to na własną rękę, jeśli się zdecyduje” – dodał Sikorski.

Scholz się wygadał

W rozmowie z DPA Radosław Sikorski odniósł się także do obecności zachodnich żołnierzy w Ukrainie, określając to „tajemnicą poliszynela”. „Jak powiedział kanclerz (Niemiec), w Ukrainie są już niektóre oddziały z dużych krajów”. Pytany, czy to problem, że kanclerz o tym wspomniał, Sikorski odparł: „W języku polskim mamy określenie ‘tajemnica poliszynela’, które oznacza tajemnicę, którą wszyscy znają”

Pod koniec lutego br. Olaf Scholz powiedział dziennikarzom, że Niemcy nie dostarczą Ukrainie pocisków manewrujących oraz że niemieccy żołnierze nie będą uczestniczyć w działaniach wojennych – ani z Niemiec, ani z Ukrainy. Dodał, że to, co wiąże się z działaniami Brytyjczyków i Francuzów, nie może być robione w Niemczech. Politycy opozycji, ale też politycy za granicą zinterpretowali słowa Scholza jako potwierdzenie obecności zachodnich żołnierzy w Ukrainie.

W rozmowie z DPA Sikorski podkreślił, że Polska nie wyśle wojsk lądowych do Ukrainy i podał powody historyczne. „Ukraina i Polska były jednym krajem przez 400 lat. A to byłoby zbyt łatwą pożywką propagandową dla Rosjan. Więc powinniśmy być ostatnimi, którzy to zrobią” – powiedział.

(DPA/dom)

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Czy Niemcy są zbyt ostrożne w dostawach broni dla Ukrainy? Kanclerz Scholz temu zaprzecza, ale Radosław Sikorski go poga
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Sikorski%20krytykuje%20Niemcy.%20Chodzi%20o%20tempo%20w%20sprawie%20Ukrainy%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68621278&x4=11395&x5=Sikorski%20krytykuje%20Niemcy.%20Chodzi%20o%20tempo%20w%20sprawie%20Ukrainy%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fsikorski-krytykuje-niemcy-chodzi-o-tempo-w-sprawie-ukrainy%2Fa-68621278&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/sikorski-krytykuje-niemcy-chodzi-o-tempo-w-sprawie-ukrainy/a-68621278?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68127166_401.jpg
Image caption Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski
Image source Ebrahim Noroozi/AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68127166_401.jpg&title=Sikorski%20krytykuje%20Niemcy.%20Chodzi%20o%20tempo%20w%20sprawie%20Ukrainy

Item 103
Id 68618507
Date 2024-03-20
Title Prasa o pomyśle „zamrożenia“ wojny w Ukrainie
Short title Prasa o pomyśle „zamrożenia“ wojny w Ukrainie
Teaser Niemieckie gazety różnie oceniają wypowiedź polityka SPD Rolfa Muetzenicha o ewentualnym „zamrożeniu“ wojny.

Słowa Rolfa Muetzenicha, szefa klubu parlamentarnego SPD, o podjęciu rozmów nad zamrożeniem wojny wywołały w Niemczech ostre reakcje. Od propozycji tej zdystansowali się m.in. minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock oraz minister obrony Boris Pistorius. Niemieckie dzienniki nie są jednak zgodne w ocenie propozycji Muetzenicha.

„Oczywiście Ukraina musi być nadal wspierana. Żeby mogła z pozycji siły negocjować z Rosją. I te negocjacje, które umożliwią zakończenie wojny, w sposób, który pozwoli obu stronom zachować twarz, są najlepszym rozwiązaniem" – ocenia dziennik „Reutlinger General-Anzeiger". Zdaniem gazety Muetzenich ma rację, gdy wzywa do zakończenia wojny przy stole negocjacyjnym, być może z udziałem Chin. Na poparcie tej tezy dziennik przypomina słowa byłego kanclerza Helmuta Schmidta, który niegdyś powiedział: „Lepiej negocjować 100 godzin na próżno, niż jedną minutę strzelać".

W podobnym tonie słowa Muetzenicha ocenia „Maerkische Oderzeitung" (MOZ) z Brandenburgii. „Czy to, co powiedział Muetzenich, jest naprawdę złe i naganne? Zasadniczo wzywa on do zawieszenia broni, żeby następnie w jakiś sposób zobaczyć, co dalej” – stwierdza dziennik. Gazeta przyznaje, że gorzkim rozwiązaniem byłby fakt, gdyby Ukraina musiała oddać rosyjskiemu agresorowi część swojego terytorium, aby mógł zapanować pokój. „Tylko że to odpowiada dokładnie polityce kanclerza, który nie chce dostarczać pocisków Taurus. Albo polityce innych państw zachodnich. Zapewnienie, że nikt nie zrobi niczego wbrew woli Ukrainy, jest efekciarskie. Ukraina chce Taurusy, amunicję, z powrotem cały Donbas i Krym też. Wszystko zgodnie z prawem. Jednak Zachód byłby zadowolony ze status quo, gdyby tylko broń milczała. Taki jest zamrożony stan debaty. Rolf Muetzenich po prostu głośno to powiedział" – przyznaje „MOZ”.

Nieco inny aspekt porusza „Mitteldeutsche Zeitung": „Jeśli obecna debata (o dostarczeniu Ukrainie taurusów – red.) jest śmieszna, to czym jest głośne myślenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona o wojskach lądowych w Ukrainie i lidera grupy parlamentarnej SPD Rolfa Muetzenicha o ‘zamrożeniu' wojny? Czy to nie słuszne, że państwa NATO powinny dla odmiany zagrozić Putinowi? I czy można to dyskredytować, jeśli socjaldemokrata desperacko szuka pomysłu na zakończenie tej strasznej wojny?” – pyta gazeta. Dziennik podkreśla jednak, że Muetzenich musiałby najpierw wymyślić strategię, w jaki sposób można by zapobiec uciskowi, torturom i gwałtom na obszarach okupowanych przez Rosję i jak daleko sięgałyby gwarancje bezpieczeństwa ze strony UE i NATO dla Ukrainy.

Jeszcze inne światło na wypowiedź polityka SPD rzuca „Stuttgarter Zeitung". Gazeta przypuszcza, że jednym z motywów prowadzenia dyskusji o zamrożeniu wojny w Ukrainie może być chęć odebrania zwolenników konkurencyjnym ugrupowaniom: partii znanej z pacyfizmu Sahry Wagenknecht oraz prawicowym radykałom. Gazeta ocenia ten zamiar pod względem politycznym jako uzasadniony, treść propozycji Muetzenicha już jednak nie. „Tęsknota za pokojem panuje nie tylko w SPD, na wschodnioniemieckich targowiskach i wśród politycznie zmarginalizowanych sił poza ugruntowanymi partiami. Z pewnością Ukraińcy nie myślą od dwóch lat o niczym innym, jak o tym, jak można zakończyć tę wojnę. Oczywiście w grę wchodzi tu coś więcej niż pieniądze, których używamy do dostarczania broni i uzbrajania naszej Bundeswehry. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie, że Putin nie zamrozi wolności Europy" – podkreśla dziennik ze Stuttgartu.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Niemieckie gazety różnie oceniają wypowiedź polityka SPD Rolfa Muetzenicha o ewentualnym „zamrożeniu“ wojny.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20pomy%C5%9Ble%20%E2%80%9Ezamro%C5%BCenia%E2%80%9C%20wojny%20w%20Ukrainie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68618507&x4=11397&x5=Prasa%20o%20pomy%C5%9Ble%20%E2%80%9Ezamro%C5%BCenia%E2%80%9C%20wojny%20w%20Ukrainie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-pomy%C5%9Ble-zamro%C5%BCenia-wojny-w-ukrainie%2Fa-68618507&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-pomyśle-zamrożenia-wojny-w-ukrainie/a-68618507?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66737208_401.jpg
Image caption Rolf Muetzenich w Bundestagu
Image source Jens Krick/Flashpic/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_kupiansk_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66737208_401.jpg&title=Prasa%20o%20pomy%C5%9Ble%20%E2%80%9Ezamro%C5%BCenia%E2%80%9C%20wojny%20w%20Ukrainie

Item 104
Id 68617589
Date 2024-03-20
Title Rada Europy o Niemczech: Spore uchybienia w dziedzinie praw człowieka
Short title Rada Europy o Niemczech: Uchybienia w prawach człowieka
Teaser Niewspółmierne ubóstwo, brak inkluzji osób niepełnosprawnych, zbyt mały zakres praw dziecka, rosnąca dyskryminacja – komisarz Rady Europy Dunja Mijatović wytyka Niemcom uchybienia w zakresie praw człowieka.

Pod koniec ubiegłego roku komisarz praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatović spędziła pięć dni w Niemczech. Teraz przedłożyła sprawozdanie na temat respektowania praw człowieka. W niektórych obszarach widzi potrzebę działania.

Prawa socjalne, ubóstwo i brak mieszkań

Niemiecki rząd wprawdzie poczynił ważne kroki na rzecz szerszego otwarcia systemu opieki społecznej, ale potrzebne są dalsze wysiłki – twierdzi autorka sprawozdania. Krytykuje zwłaszcza fakt, że wysoki poziom ubóstwa jest niewspółmierny z zamożnością kraju. Ubóstwo dotyka według niej szczególnie dzieci, ludzi starszych oraz osoby niepełnosprawne. Dunja Mijatović wzywa państwo do intensywniejszej współpracy i przypomina, że osoby uprawnione do świadczeń trzeba z wyprzedzeniem informować o ich prawach. Niepokoi się również rosnącą liczbą bezdomnych.

Prawa dziecka i osób niepełnosprawnych

Według raportu Niemcy chcą wzmocnić prawa dziecka, ale w praktyce postępy są znikome. Władze nie wiedzą bowiem, że podejmując decyzję, muszą wysunąć na pierwszy plan dobro dzieci.

Komisarz praw człowieka ponadto wypomina Niemcom brak centralnego urzędu, który mógłby koordynować i promować prawa dziecka na wszystkich płaszczyznach, oraz postuluje zwiększenie liczby niezależnych instytucji do rozpatrywania skarg.

Niewielkie postępy osiągnięto również w odniesieniu do praw osób niepełnosprawnych. Struktury opieki są wprawdzie dobrze wyposażone finansowo, ale nie są inkluzywne. Nadal realizowana jest koncepcja „obszarów chronionych”, takich jak szkoły specjalne, zakłady pracy chronionej i specjalne mieszkania. W opinii sprawozdawczyni utrudnia to prowadzenie niezależnego życia pośród ludzkiej wspólnoty. Dunja Mijatović uskarża się na brak zaangażowania i woli zmiany czegokolwiek w istniejących strukturach, wzywając Niemcy do inwestycji w struktury integracyjne oraz inkluzję.

Ochrona przed dyskryminacją

Mimo odnośnych statystyk i sprawozdań ekspertów – w badaniu unijnej Agencji Praw Podstawowych Niemcy wypadły najgorzej spośród 13 krajów UE pod względem dyskryminacji osób pochodzenia afrykańskiego – Mijatović twierdzi, że podstawowe standardy dotyczące równego statusu i niedyskryminacji są w Niemczech wciąż bardzo mało znane.

– Szczególną uwagę należy poświęcić narastającej ksenofobii i rasizmowi, które niosą ze sobą groźbę podkopania spójności społecznej i destabilizacji instytucji demokratycznych – powiedziała komisarz.

Dunja Mijatović wskazuje zwłaszcza na to, że jej niemieccy rozmówcy obawiają się wzbierania nurtów skrajnie prawicowych w Niemczech. W sprawozdaniu podkreślono również, że chociaż ogólna ustawa równościowa jest generalnie uważana za niewystarczającą, nie ma jeszcze harmonogramu jej udoskonalenia.

Co na to Niemcy?

Sprawozdanie nie jest wiążące prawnie, ale inicjuje dialog między rządem Niemiec a komisarzem praw człowieka Rady Europy. Rząd kanclerza Olafa Scholza zasadniczo przyjął sprawozdanie z zadowoleniem, uznając je za ważny bodziec do refleksji nad stanem praw człowieka w Niemczech.

Wydaje się jednak, że w niektórych dziedzinach rząd w Berlinie uważa krytykę za niesprawiedliwą. Twierdzi na przykład, że sprawozdanie na temat praw socjalnych „w wielu częściach nie odpowiada rzeczywistości politycznej”. W opinii gabinetu dotyczy to również fragmentów poświęconych osobom niepełnosprawnym. Z opiniami na temat ubóstwa rząd zgadza się tylko w ograniczonym stopniu.

Rząd Niemiec nie uważa za konieczne tworzenia centralnego biura praw dziecka i wskazuje, że nastąpi kolejna próba umocowania praw dziecka w Ustawie Zasadniczej. Gabinet ponadto nie podziela opinii o braku postępu we wdrażaniu międzynarodowych standardów zwalczania rasizmu, ale przyznaje, że walka z rasizmem jest „zadaniem ciągłym i długofalowym”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser Ubóstwo, brak inkluzji niepełnosprawnych, dyskryminacja – Niemcy mają sporo do nadrobienia w dziedzinie praw człowieka.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Rada%20Europy%20o%20Niemczech%3A%20Spore%20uchybienia%20w%20dziedzinie%20praw%20cz%C5%82owieka&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68617589&x4=11400&x5=Rada%20Europy%20o%20Niemczech%3A%20Spore%20uchybienia%20w%20dziedzinie%20praw%20cz%C5%82owieka&x6=1&x7=%2Fpl%2Frada-europy-o-niemczech-spore-uchybienia-w-dziedzinie-praw-cz%C5%82owieka%2Fa-68617589&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240320&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rada-europy-o-niemczech-spore-uchybienia-w-dziedzinie-praw-człowieka/a-68617589?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/63428600_401.jpg
Image caption W Niemczech, w porównaniu z zamożnością kraju, niewspółmiernie dużo osób żyje w biedzie - wynika z raportu komisarz praw człowieka Rady Europy
Image source Sabine Kinkartz/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/63428600_401.jpg&title=Rada%20Europy%20o%20Niemczech%3A%20Spore%20uchybienia%20w%20dziedzinie%20praw%20cz%C5%82owieka

Item 105
Id 68609685
Date 2024-03-19
Title Caspar David Friedrich: „Sztuka na nowe czasy” WYSTAWA
Short title Caspar David Friedrich: „Sztuka na nowe czasy” WYSTAWA
Teaser 250-lecie urodzin Caspara Davida Friedricha to okazja do uczczenia jednego z najwybitniejszych malarzy romantyzmu i zgłębienia jego wpływu na sztukę współczesną. Wspaniale ukazuje to wystawa w Hamburger Kunsthalle.

„Malarz powinien malować nie tylko to, co widzi przed sobą, ale także to, co widzi w sobie. Ale jeśli nie widzi nic w sobie, powinien również powstrzymać się od malowania tego, co widzi przed sobą” – te słowa Caspara Davida Friedricha (1774-1840) można uznać za klucz do jego rozumienia sztuki i świata. To on bowiem nadał pejzażowi duszę i osobowość; on sprawił, że ów gatunek, wcześniej traktowany raczej drugorzędnie, przemówił i wywrócił do góry nogami kanony malarstwa.

Ikony romatyzmu i sztuka współczesna

Ekspozycja „Sztuka na nowe czasy” w Hamburger Kunsthalle to – jak informują organizatorzy – „najbardziej kompleksowa od wielu lat wystawa dzieł najważniejszego niemieckiego artysty romantycznego”.

Pokazano ponad sześćdziesiąt dzieł Caspara Davida Friedricha, ale centralnym punktem bez wątpienia jest jego ikoniczny „Wędrowiec nad morzem mgły” (1818). Towarzyszą mu inne obrazy, uznane za kluczowe dla artysty i które weszły do powszechnej o nim wiedzy: „Skały kredowe na Rugii” (1818), „Mnich nad morzem” (1808-10), „Dwaj mężczyźni kontemplujący księżyc” (1819-20) czy „Morze lodu” (1823-24). Dzieła te należą do ikon romantyzmu.

Hamburska wystawa ponadto oferuje bardzo ciekawy wgląd w szkice i rysunki Friedricha, a pokazano ich około setki. Ciekawe, że malarz nie tworzył szkiców w tradycyjnym rozumieniu – jako pierwowzorów do obrazów. Zamiast tego zawierały poszczególne elementy, drobiazgowe plany kompozycji, szczegółowe studia światła i cienia oraz notatki dotyczące kolorów i atmosfery. Służyły mu jako podstawa do stworzenia finalnych dzieł malarskich. To fascynujący sposób, by lepiej zrozumieć jego techniki, koncepcje i proces twórczy.

Innym ciekawym zabiegiem jest zestawienie Friedricha z pracami zaprzyjaźnionych z nim artystów (jak Carl Gustav Carus, Johan Christian Dahl, August Heinrich i Georg Friedrich Kersting) oraz z twórcami nam współczesnymi, co podkreśla uniwersalność i ponadczasowość tego niemieckiego romantyka o dziwnych losach i niełatwym charakterze.

Prawdziwa siła Caspara Davida Friedricha nie leży tylko w jego obrazach jako takich. Jego sposób patrzenia na świat, wykorzystanie symboliki i mistycyzmu w pejzażach oraz eksperymenty z kompozycją i światłem nadal stanowią inspirację dla wielu artystów nam współczesnych. Wybrano obiekty około dwudziestu artystów z Niemiec i zagranicy, który czerpali z Friedrichowego romantyzmu, z jego rozumienia natury i sztuki; są to nie tylko obrazy, ale i wideo, fotografie oraz instalacje. Swoje prace prezentują między innymi Elina Brotherus, Julian Charrière, David Claerbout, Olafur Eliasson, Alex Grein, Hiroyuki Masuyama, Mariele Neudecker, Ulrike Rosenbach, Susan Schuppli, Santeri Tuori i Kehinde Wiley.

Hamburska wystawa zatem nie tylko przypomina o jego wyjątkowym talencie i wkładzie w rozwój sztuki, ale także stawia pytanie o aktualność jego przesłania w dzisiejszym świecie. W dobie zmieniającego się klimatu i narastających problemów ekologicznych, prace Caspara Davida Friedricha nabierają nowego wymiaru, zachęcając do refleksji nad relacją odbiorcy z naturą i koniecznością jej ochrony. Wkomponowują się także w obecnie powszechne pragnienie spokoju i ukojenia; kierowane się ku idei mindfulness i różnego rodzaju poszukiwania duchowe, szczególnie po kataklizmie, jakim była pandemia, oraz w codzienności targanej wojnami i kryzysami.

Pejzaż w roli głównej

Friedrich był bardzo wierzący, pochodził z rodziny surowych protestantów. Ponadto jako młodzieniec nasiąkł ideami niemieckiego teologa Ludwiga Gottharda Kosegartena, który postrzegał świat jako dowód boskości, a naturę nazywał Biblią Chrystusa. Ponadto wierzył, że surowe, nagie krajobrazy Północy są nasycone duchowym znaczeniem.

Te nauki i doświadczenia, a także kilka tragedii, które przeżył w dzieciństwie (śmierć matki, brata i sióstr) ukształtowały światopogląd Friedricha. W 1808 roku stworzył „Krzyż w górach” dla kaplicy zamku w Děčínie (Tetschen), który oburzył jego współczesnych ze względu na „obrazoburczość” i złamanie tradycji. Odbiorcy byli zbulwersowani odwróceniem ról; tu przyroda była potężna, a Jezus na krzyżu – maleńki i samotny, prawie niewidoczny. Ten kontrowersyjny obraz, który był pionierskim dziełem sztuki romantycznej, przyniósł Friedrichowi rozpoznawalność i skromny sukces finansowy.

Caspar David Friedrich dokonał w malarstwie rewolucji, wysuwając w swoich obrazach pejzaż na plan pierwszy, podporządkowując mu człowieka, podkreślając bezmiar, nieprzewidywalność i potęgę przyrody. Zakrawało wówczas – na początku XIX wieku – na skandal ukazywanie ludzkiej postaci nie jako głównego bohatera i osi opowieści przedstawianej na obrazie historii, ale jako drobnego elementu skonfrontowanego z ogromem natury, która groźna i dzika stanowi tajemnicę, nie dając się okiełznać. Nierzadko potrzeba wiele czasu, prawie medytacji, oraz dużej cierpliwości, by dostrzec postać zagubioną gdzieś u podnóża góry, w gąszczu leśnym, wśród ruin, na brzegu morza. W owym pejzażu mistycznym ukazuje się Bóg, a sam obraz staje się dziełem religijnym.

Wędrowiec – od zadumy po makaron

„Wędrowiec nad morzem mgły” jest jednym z takich przedstawień; to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny obraz Friedricha. Ów majestatyczny pejzaż, przedstawiający mężczyznę – odwróconego plecami, ciemno ubranego, stojącego na ciemnej skale, patrzącego w osnutą mgłą dal ze szczytami, nad którymi rozciąga się dramatyczne niebo – stał się prawdziwą ikoną popkultury. Jego mocna symbolika i enigmatyczność przyciągają jak magnes.

I choć ludzka postać jest na pierwszym planie, choć jest bardzo widoczna i znajduje się w centrum, przekaz jest ten sam: refleksja nad kondycją ludzkiego bytu i jego relacją z otaczającą przyrodą; zaduma nad ludzką małością wobec potęgi natury, a zatem i Boga.

Wizerunek ten, choć o głęboko religijnym wydźwięku, ma już swoje stałe miejsce w nie tylko w albumach i podręcznikach do historii sztuki, ale i we współczesnej popkulturze. Tajemniczy mężczyzna, kontemplujący osnute mgłą górskie szczyty, jest w zasadzie wszechobecny – od okładek pism po nadruki na koszulkach, a nawet – makaron. Ale to już historia ze sklepu z pamiątkami, przez który – jak w słynnym filmie Banksy’ego – wiedzie wyjście z muzeum.

Jeszcze wiele do odkrycia

Eksperci szacują, że żaden inny ważny niemiecki artysta nie stracił tylu dzieł, co Caspar David Friedrich. W towarzyszącym wystawie katalogu dziennikarz i historyk sztuki Florian Illies (również autor poświęconej Friedrichowi książki „Zauber der Stille”) zauważa, że jeśli spojrzy się na obecnie funkcjonujące wykazy obrazów artysty i porówna je z pracami udokumentowanymi na piśmie za jego życia, staje się jasne, że prawdopodobnie dotychczas poznaliśmy tylko około połowy dzieł, które stworzył w latach 1794-1840.

Według badaczy mogło się do tego przyczynić kilka okoliczności, w tym to, że Friedrich konsekwentnie unikał podpisywania swoich obrazów olejnych (uważał to za zbędne, ponieważ wierzył, że zostanie zapamiętany na zawsze), co z kolei paradoksalnie przyczyniło się do zatarcia informacji o jego autorstwie. Ponadto bardzo rzadkie są współczesne mu ilustracje jego dzieł, a pozostały jedynie opisy z ogólnymi tytułami, jak „Światło księżyca”, „Puszcza jodłowa” czy „Wieczór nad morzem”, czyli częstymi u Friedricha motywami, bez uzupełnienia ich o dokładniejsze informacje lub wymiary.

Ważnym czynnikiem jest też fakt, że Friedrich u schyłku życia zaczął popadać w zapomnienie; romantyzm wypierały nowe kierunki w sztuce – naturalizm oraz impresjonizm. Artysta na prawie pół wieku w dużym stopniu zniknął z pamięci historyków sztuki i kolekcjonerów, a do powszechnej świadomości przywróciła go zorganizowana w roku 1906 wystawa w Berlinie.

Problemem było też to, że jego prace zostały wykorzystane przez nazistów do romantycznego przedstawienia Niemiec. Artysta bowiem był orędownikiem walki o wolność przeciwko Napoleonowi i marzył o zjednoczeniu Niemiec; w swoich obrazach umieszczał elementy przywołujące germańskość, na przykład postacie w tradycyjnych niemieckich ubraniach oraz idealizowane krajobrazy. Po II wojnie światowej raczej unikano tych dzieł aż do jego wielkiej retrospektywy w Hamburgu w roku 1974 z okazji 200. rocznicy urodzin.

Ciekawym wątkiem są losy prac z kolekcji współczesnych mu nabywców i mecenasów w Rosji. Jak pisze Florian Illies, wiadomo, że wiele z nich kupił car Mikołaj I i jego szwagier Fryderyk Wilhelm IV, który był jednym z pierwszych kolekcjonerów Friedricha. Niektóre z obrazów są obecnie przechowywane w Ermitażu w Petersburgu, ale przede wszystkim brakuje obszernej kolekcji przyjaciela artysty, Wasilija Żukowskiego (autor słów hymnu Imperium Rosyjskiego „Boże, zachowaj Cara!”), która należała do najważniejszych ówczesnych zbiorów dzieł niemieckiego romantyka. Nie jest również jasne, czy straty wojenne z muzeów w Dreźnie i Berlinie z 1945 roku są przechowywane w rosyjskich magazynach lub przez potomków rosyjskich żołnierzy.

Niemniej to, co dziś znamy, jest do obejrzenia na portalu cdfriedrich.de, który stanowi uzupełnienie 250. rocznicy urodzin Caspara Davida Friedricha oraz trzech związanych z nią wystaw rocznicowych. Strona ta, zapewniająca kompleksowy dostęp online do sztuki tego artysty, jest wynikiem bezprecedensowej współpracy między muzeami w Hamburgu, Berlinie i Dreźnie w ramach cyfrowego projektu rządu federalnego „Datenraum Kultur”.

Wystawa „Sztuka na nowe czasy” w Hamburger Kunsthalle potrwa do 1 kwietnia 2024.

*

Jubileuszowy rok Caspara Davida Friedricha w Niemczech został zainaugurowany w styczniu w Greifswaldzie, rodzinnym mieście malarza; w katedrze, gdzie został ochrzczony. Wystawa w hamburskiej Kunsthalle rozpoczęła jednak już w grudniu festiwal jego twórczości, w ramach którego ekspozycje odbędą się również w Alte Nationalgalerie der Staatlichen Museen zu Berlin (19.04.-04.08.2024) oraz Staatliche Kunstsammlungen Dresden (Albertinum: 24.08.-05.01.2025 oraz Gabinet Miedziorytów: 24.08.-17.11.2024).

Wszystkie te wydarzenia organizowane są pod patronatem prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Wystawa w hamburskiej Kunsthalle pokazuje, jak duży wpływ na sztukę ma do dziś Caspar David Friedrich.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::Caspar%20David%20Friedrich%3A%20%E2%80%9ESztuka%20na%20nowe%20czasy%E2%80%9D%20WYSTAWA&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68609685&x4=11399&x5=Caspar%20David%20Friedrich%3A%20%E2%80%9ESztuka%20na%20nowe%20czasy%E2%80%9D%20WYSTAWA&x6=1&x7=%2Fpl%2Fcaspar-david-friedrich-sztuka-na-nowe-czasy-wystawa%2Fa-68609685&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/caspar-david-friedrich-sztuka-na-nowe-czasy-wystawa/a-68609685?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67727728_401.jpg
Image caption Wystawa Caspara Davida Friedricha w Hamburgu: „Mnich nad morzem”
Image source Marcus Brandt/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240118_wystawa_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67727728_401.jpg&title=Caspar%20David%20Friedrich%3A%20%E2%80%9ESztuka%20na%20nowe%20czasy%E2%80%9D%20WYSTAWA

Item 106
Id 68617658
Date 2024-03-19
Title Niemcy. Zakaz wjazdu dla ideologa skrajnej prawicy
Short title Niemcy. Zakaz wjazdu dla ideologa skrajnej prawicy
Teaser Austriacki prawicowy ekstremista Martin Sellner ma zakaz wjazdu do Niemiec. Decyzja zapadła na wniosek miasta Poczdam.

O tym, że władze Niemiec zakazały mu wjazdu na terytorium kraju poinformował sam Martin Sellner na platformie X. Decyzję wydano ponad dwa miesiące po doniesieniach o tajnym spotkaniu prawicowych radykałów w willi w Poczdamie w listopadzie ub. r., na którym Austriak miał przedstawić koncepcję „reemigracji”, czyli masowych deportacji osób o pochodzeniu migracyjnym. O obowiązujący w całym kraju zakaz wjazdu wystąpiło miasto Poczdam.

Rzeczniczka miasta powiedziała agencjom informacyjnym, że wysłano zawiadomienie o „utracie prawa do swobodnego przemieszczania się w Republice Federalnej Niemiec przez obywatela UE”. Rzeczniczka nie podała nazwiska osoby, której decyzja dotyczy, ale powiedziała, że została ona przesłuchana przed podjęciem decyzji.

Protesty przeciwko skrajnej prawicy

Zakaz ma obowiązywać ze skutkiem natychmiastowym. Jeżeli objęta nim osoba aktualnie przebywałaby w Niemczech, to musiałaby wyjechać w ciągu miesiąca. Policja federalna może także zawrócić taką osobę z granicy, zaś w razie jej przekroczenia osoba ta może zostać deportowana. Poza tym, złamanie zakazu może mieć konsekwencje wynikające z prawa karnego, wyjaśniła rzeczniczka miasta. Decyzja może jednak zostać zaskarżona.

35-letni Sellner jest czołową postacią skrajnie prawicowego Ruchu Identytarystów w krajach niemieckojęzycznych. Styczniowe rewelacje sieci dziennikarzy śledczych Correctiv o jego prelekcji na temat „reemigracji” podczas spotkania prawicowych radykałów w Poczdamie, gdzie obecnych było także kilkoro polityków AfD i konserwatywnego skrzydła CDU, doprowadziły do fali demonstracji przeciwko prawicowemu ekstremizmowi w wielu miejscach Niemiec.

Niedawno Sellner został zatrzymany tymczasowo w Szwajcarii, gdzie miał uczestniczyć w spotkaniu prawicowych ekstremistów w wiosce Tegerfelden w pobliżu granicy z Niemcami. Jak podała policja, został zatrzymany „w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego i zapobieżenia konfrontacji z ludźmi z przeciwnej strony” i wydalony z kantonu.

DPA/ widz

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Austriacki prawicowy ekstremista Martin Sellner ma zakaz wjazdu do Niemiec. Decyzja zapadła na wniosek miasta Poczdam.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy.%20Zakaz%20wjazdu%20dla%20ideologa%20skrajnej%20prawicy%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68617658&x4=11395&x5=Niemcy.%20Zakaz%20wjazdu%20dla%20ideologa%20skrajnej%20prawicy%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-zakaz-wjazdu-dla-ideologa-skrajnej-prawicy%2Fa-68617658&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-zakaz-wjazdu-dla-ideologa-skrajnej-prawicy/a-68617658?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68598111_401.jpg
Image caption Prawicowy ekstremista Martin Sellner
Image source Sebastian Willnow/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68598111_401.jpg&title=Niemcy.%20Zakaz%20wjazdu%20dla%20ideologa%20skrajnej%20prawicy

Item 107
Id 68617607
Date 2024-03-19
Title Opiekunki w Niemczech. Często bez umowy i za małe pieniądze
Short title Opiekunki w Niemczech. Często bez umowy i za małe pieniądze
Teaser Warunki pracy w Niemczech opiekunek domowych z Europy Środkowo-Wschodniej budzą wątpliwości. Sprawie przyjrzała się niemiecka inspekcja pracy.

Pracujące w niemieckich domach prywatnych opiekunki osób starszych, pochodzące z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, często cierpią na wypalenie zawodowe. Takie wniosk płyną z badania zaprezentowanego we wtorek (19.03.24) przez Federalną Agencję ds. Ochrony Pracy i Medycyny Pracy w Dortmundzie.

Jak podano, co czwarta pytana osoba (25 proc.) przyznała, że kilka razy w tygodniu myśli o zmianie pracy, a co piąta (22 proc.) rozważała już nawet porzucenie tego zajęcia.

W badaniu wzięło udział 429 osób pracujących w branży opiekuńczej z Polski, Bułgarii, Chorwacji i Rumunii. Zdecydowaną większość tej grupy (93 proc.) stanowiły kobiety.

Co druga bez umowy

Średni wiek ankietowanych osób wynosił 55 lat. Tylko co piąta była zadowolona z wysokości wynagrodzenia. Badanie wykazało też wątpliwe warunki zatrudnienia. Tylko połowa miała zawartą umowę na piśmie. Trzy czwarte pytanych podawało też, że pracuje siedem dni w tygodniu. Średni tygodniowy czas pracy wynosił 72 godziny. Od ponad 60 procent pytanych oczekiwano też pracy w nocy.

Pogodzenie pracy i życia prywatnego nastręczało badanym trudności i było powodem konfliktów z podopiecznymi i ich rodzinami.

Badanie wykazało ponadto, że opiekunowie i opiekunki wykonują też czynności pielęgnacyjne zarezerwowane dla wykwalifikowanego personelu opiekuńczego, na przykład podają podopiecznym leki.

(EPD/szym)

Short teaser Warunki pracy w Niemczech opiekunek domowych z Europy Środkowo-Wschodniej budzą wątpliwości.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy::Opiekunki%20w%20Niemczech.%20Cz%C4%99sto%20bez%20umowy%20i%20za%20ma%C5%82e%20pieni%C4%85dze%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68617607&x4=64717877&x5=Opiekunki%20w%20Niemczech.%20Cz%C4%99sto%20bez%20umowy%20i%20za%20ma%C5%82e%20pieni%C4%85dze%20&x6=0&x7=%2Fpl%2Fopiekunki-w-niemczech-cz%C4%99sto-bez-umowy-i-za-ma%C5%82e-pieni%C4%85dze%2Fa-68617607&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy" />
Item URL https://www.dw.com/pl/opiekunki-w-niemczech-często-bez-umowy-i-za-małe-pieniądze/a-68617607?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/60363136_401.jpg
Image caption Praca siedem dni w tygodniu, także w nocy. Wiele opiekunek nie wytrzymuje trudnych warunków pracy.
Image source Mascha Brichta/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/60363136_401.jpg&title=Opiekunki%20w%20Niemczech.%20Cz%C4%99sto%20bez%20umowy%20i%20za%20ma%C5%82e%20pieni%C4%85dze

Item 108
Id 68617491
Date 2024-03-19
Title Niemcy. Spory wzrost emerytur
Short title Niemcy. Spory wzrost emerytur
Teaser Dzięki podwyżkom płac w 2023 r. znacznie wzrosną też emerytury – po raz pierwszy równomiernie na wschodzie i zachodzie Niemiec.

Ponad 21 milionów emerytów w Niemczech otrzyma od 1 lipca br. znaczną podwyżkę swoich świadczeń. Roczna waloryzacja emerytur ma zwiększyć je o 4,57 procent. Tak wynika z danych udostępnionych przez Niemieckie Stowarzyszenie Ubezpieczeń Emerytalnych i Federalny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że np. emerytura w wynosząca tysiąc euro, wzrośnie o 45,70 euro. Waloryzacja ustawowych emerytur opiera się na krajowych trendach płacowych. Po wysokiej inflacji w 2022 r., nastąpił w 2023 r. znaczny wzrost płac.

„Jest to możliwe dzięki silnemu rynkowi pracy i dobrym umowom płacowym. W tym roku po raz pierwszy waloryzacja emerytur jest taka sama w całych Niemczech i znacznie wyższa niż stopa inflacji” – powiedział niemiecki minister pracy i spraw społecznych Hubertus Heil. Dla porównania: w ubiegłym roku emerytury wzrosły o 4,39 procent na zachodzie i 5,86 procent na wschodzie Niemiec.

Po raz pierwszy od zjednoczenia Niemiec emerytury na wschodzie i zachodzie wzrosną w tym roku w jednakowo. Od ubiegłego roku obowiązuje bowiem taka sama tzw. waloryzacja emerytury dla całego kraju. „34 lata po zjednoczeniu Niemiec to kamień milowy dla naszego kraju” – skomentował Heil.

Spadek inflacji

W ostatnim czasie inflacja w Niemczech uległa dalszemu osłabieniu i wyniosła w lutym 2,5 proc. Ostatni raz stopa inflacji była niższa w czerwcu 2021 r.

Również w przyszłości spodziewane są podwyżki emerytur, ale prawdopodobnie mniejsze niż tym roku. Raport dotyczący ubezpieczeń emerytalnych zakłada do 2037 roku średnią stopę wzrostu na poziomie 2,6 procent rocznie. Łącznie to 43 procent.

Jednocześnie rośnie presja na fundusze emerytalne z powodu osób urodzonych w wyżu demograficznym, przechodzących obecnie na emeryturę. Zgodnie z raportem do 2037 roku wysokość emerytur spadnie prawdopodobnie z obecnych 48,2 proc. do 45 proc.

By temu zapobiec, obecna koalicja szykuje pakiet reform dotyczących świadczeń emerytalnych. Mają one zagwarantować również w przyszłości obecny poziom emerytur sięgający 48 proc. Do około 2035 r. co najmniej 200 miliardów euro z funduszy federalnych ma zostać zainwestowanych na rynku kapitałowym. Wpływy te mają zostać wykorzystane do zamortyzowania oczekiwanego wzrostu składek.

(DPA/stef)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Dzięki podwyżkom płac w 2023 r. znacznie wzrosną też emerytury w Niemczech.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Spory%20wzrost%20emerytur&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68617491&x4=11400&x5=Niemcy.%20Spory%20wzrost%20emerytur&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-spory-wzrost-emerytur%2Fa-68617491&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-spory-wzrost-emerytur/a-68617491?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg
Image source Monika Skolimowska/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210512_002_bieda_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg&title=Niemcy.%20Spory%20wzrost%20emerytur

Item 109
Id 68616753
Date 2024-03-19
Title Spotkanie w Ramstein. „Nie pozwolimy Ukrainie upaść”
Short title Spotkanie w Ramstein. „Nie pozwolimy Ukrainie upaść”
Teaser Na spotkaniu krajów wspierających Ukrainę w Ramstein Niemcy obiecały nową pomoc militarną wartą pół miliarda euro.

Nowe deklaracje pomocy dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy padły we wtorek, 19 marca, na spotkaniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w bazie lotnictwa USA w Ramstein w Niemczech. – USA nie pozwolą Ukrainie upaść, ta koalicja nie pozwoli Ukrainie upaść i wolny świat nie pozwoli Ukrainie upaść – powiedział amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin, który przewodoniczył spotkaniu ponad 50 krajów sojuszniczych Kijowa.

Starał on się przekonać pozostałych, że administracja prezydenta Joe Bidena wciąż wspiera Ukrainę, chociaż niewiele wskazuje na to, by Kongres USA wkrótce dał zielone światło do uzupełnienia funduszy na ten cel. Republikański spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson jak dotąd odmawia poddania pod głosowanie pakietu, który obejmuje 60 mld euro pomocy dla Kijowa.

Nowe wsparcie z Berlina

Za to niemiecki minister obrony Boris Pistorius ogłosił w Ramstein nowy pakiet pomocy militarnej dla Ukrainy, wart 500 mln euro. Obejmie on 10 tysięcy sztuk amunicji z zasobów Bundeswehry, które zostaną przekazane „natychmiast”. Berlin przejmie też koszty zakupu kolejnych 180 tys. sztuk w ramach czeskiej inicjatywy dotyczącej wspólnych zakupów amunicji dla Ukrainy. Ponadto, 100 tys. sztuk amunicji ma zostać nabyte jeszcze w tym roku w ramach kontraktów krajowych. Według Pistoriusa Bundeswehra dostarczy również Kijowowi 100 transporterów opancerzonych i 100 pojazdów logistycznych, a także części zamienne.

W tym roku Niemcy przeznaczyły ponad siedem miliardów euro na pomoc wojskową dla Ukrainy. – Wsparcie ze strony Niemiec jest nieprzerwane i nadal jest zdecydowanie największe w Europie – powiedział Pistorius.

„Putin nie zadowoli się Ukrainą”

Lloyd Austin podkreślił z kolei, że wydatki na wsparcie Ukrainy to „inwestycje w nasze wspólne bezpieczeństwo”. – Nie oszukujmy się. Putin nie zadowoli się Ukrainą – dodał. Ale „Ukraina może zatrzymać Putina, jeżeli, jak powiedział prezydent USA Joe Biden – będziemy stać u boku Ukrainy i zaopatrywać ją w broń, której potrzebuje do obrony”, zaznaczył amerykański sekretarz obrony.

Według niego sojusznicy wywiązują się też ze wspólnego zobowiązania na rzecz bezpieczeństwa Ukrainy w dłuższej perspektywie po przez tworzenie tzw. koalicji zdolności, poprzez które broń i amunicja mają być dostarczane ukraińskiej armii. Pistorius potwierdził w tym kontekście ogłoszoną w zeszłym tygodniu przez kanclerza Olafa Scholza decyzję o budowaniu kolejnej „koalicji zdolności” w celu dostarczenia artylerii rakietowej Ukrainie. Z kolei 26 marca Polska i Niemcy aktywują koalicję zdolności opancerzonych dla wsparcia Ukrainy. Poinformowano o tym w poniedziałek (18.03.) na konferencji prasowej Pistoriusa i polskiego ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza w Helenowie.

Celem takich koalicji jest zapewnienie, by Ukraina była zdolna do „odstraszania i obrony” w razie przedłużającej się wojny albo w czasie po jej zakończeniu, wyjaśnił Pistorius.

Potrzeby Ukrainy

Przed spotkaniem w Ramstein Ministerstwo Obrony w Kijowie jako priorytet określiło pozyskanie systemów obrony powietrznej, pocisków rakietowych i systemów rakietowych dalekiego zasięgu. Cały czas Ukraina potrzebuje także pocisków artyleryjskich, zwłaszcza w natowskim kalibrze 155 mm, nowoczesnych systemów walki elektronicznej i rozpoznania oraz techniki pancernej.

Według Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) od początku 2022 r., jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej wojny, do połowy stycznia tego roku UE i poszczególne państwa członkowskie przekazały lub zadeklarowały 144,1 mld euro na pomoc wojskową, humanitarną i inną dla Ukrainy. Stany Zjednoczone przekazały 67,7 mld euro, podczas gdy inne państwa, jak Wielka Brytania, Japonia i Norwegia, przekazały łącznie 40,6 mld euro. Pomoc Niemiec – oprócz wkładów za pośrednictwem UE – wyniosła 22,06 mld euro.

(DPA, AFP/widz)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Na spotkaniu krajów wspierających Ukrainę w Ramstein Niemcy obiecały nową pomoc militarną wartą pół miliarda euro.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Spotkanie%20w%20Ramstein.%20%E2%80%9ENie%20pozwolimy%20Ukrainie%20upa%C5%9B%C4%87%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68616753&x4=11395&x5=Spotkanie%20w%20Ramstein.%20%E2%80%9ENie%20pozwolimy%20Ukrainie%20upa%C5%9B%C4%87%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fspotkanie-w-ramstein-nie-pozwolimy-ukrainie-upa%C5%9B%C4%87%2Fa-68616753&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/spotkanie-w-ramstein-nie-pozwolimy-ukrainie-upaść/a-68616753?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_pistorius-w-ramstein_01icw.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_pistorius-w-ramstein_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_pistorius-w-ramstein_01icw.jpg&title=Spotkanie%20w%20Ramstein.%20%E2%80%9ENie%20pozwolimy%20Ukrainie%20upa%C5%9B%C4%87%E2%80%9D

Item 110
Id 68616876
Date 2024-03-19
Title Minister gospodarki Niemiec: już po kryzysie energetycznym
Short title Minister gospodarki Niemiec: już po kryzysie energetycznym
Teaser Dostawy pewne, magazyny gazu pełne. Zdaniem niemieckiego minstra kryzys energetyczny został opanowany.

Kryzys energetyczny, który wybuchł po inwazji Rosji na Ukrainę, nie jest już problemem dla Niemiec, ogłosił minister gospodarki tego kraju Robert Habeck. - Ten kryzys już przepracowaliśmy – powiedział we wtorek (19.03.24) na konferencji poświęconej sprawom energetyki w Berlinie.

Co prawda Niemcy nadal muszą importować 90 proc. surowców energetycznych, ale zdaniem Habecka import stoi teraz na pewnym fundamencie. – Dostawy energii są w każdym razie pewne – powiedział.

Jak dodał, magazyny gazu są pełne, a ceny surowca osiągnęły poziom sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.

Przyszłość w OZE

Celem na przyszłość jest redukcja importu surowców do poziomu 30 procent. Minister zaznaczył, że poprzez dalszy rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych Niemcom ma też udać się do 2030 roku zrealizować swoje cele klimatyczne.

Z powodu wybuchu wojny, i wprowadzonych w jej konsekwencji zachodnich sankcji na Rosję, Niemcy musiały w krótkim terminie znaleźć alternatywę dla dotychczasowych, tanich dostaw gazu z Rosji. Sięgnięto wówczas m.in. po skroplony gaz ziemny z USA czy Bliskiego Wschodu.

Do 2030 roku 80 procent zapotrzebowania na energię mają pokrywać w Niemczech źródła odnawialne (OZE), głównie energetyka wiatrowa i słoneczna. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock zwróciła uwagę, że na przykład w Urugwaju już teraz 98 procent energii pochodzi ze źródeł odnawialnych.

(RTR/szym)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>

Short teaser Dostawy pewne, magazyny gazu pełne. Zdaniem niemieckiego minstra kryzys energetyczny został opanowany.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy::Minister%20gospodarki%20Niemiec%3A%20ju%C5%BC%20po%20kryzysie%20energetycznym&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68616876&x4=64717877&x5=Minister%20gospodarki%20Niemiec%3A%20ju%C5%BC%20po%20kryzysie%20energetycznym&x6=0&x7=%2Fpl%2Fminister-gospodarki-niemiec-ju%C5%BC-po-kryzysie-energetycznym%2Fa-68616876&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ANiemcy" />
Item URL https://www.dw.com/pl/minister-gospodarki-niemiec-już-po-kryzysie-energetycznym/a-68616876?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/61614770_401.jpg
Image caption Tłocznia gazu w Mallnow
Image source Patrick Pleul/dpa-Zentralbild/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240319_pl_kupiansk_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/61614770_401.jpg&title=Minister%20gospodarki%20Niemiec%3A%20ju%C5%BC%20po%20kryzysie%20energetycznym

Item 111
Id 68616889
Date 2024-03-19
Title Issa, Sinwar & Co.: kim są przywódcy Hamasu?
Short title Issa, Sinwar & Co.: kim są przywódcy Hamasu?
Teaser ​​​​​​​Prowadząc ofensywę w Strefie Gazy, Izrael dąży do całkowitego rozbicia Hamasu. Niedawno zginął jeden z najwyższych rangą przywódców tej terrorystycznej organizacji, Marwan Issa. To jednak nie jedyny z jej liderów.

Marwan Issa był jednym z czołowych przywódców Hamasu w Strefie Gazy. Uznawano go za jednego z inspiratorów masakry 7 października ubiegłego roku, gdy terroryści z Hamasu pokonali granicę z Izraelem, zamordowali ponad 1200 osób cywilnych i uprowadzili ok. 240 osób jako zakładników. 18 marca Stany Zjednoczone potwierdziły, że Issa został zabity podczas operacji odwetowej Izraelczyków.

Kariera w Brygadach Kassam: Marwan Issa

Marwan Issa urodził się w 1965 roku w jednym z obozów dla uchodźców w Strefie Gazy. Jego rodzina pochodziła z okolic Aszkelonu w obecnym Izraelu i uciekła podczas wojny o niepodległość Izraela w 1949 roku do Strefy Gazy, kontrolowanej wówczas przez Egipt.

O młodości Issy wiadomo tylko tyle, że należał początkowo do islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego, z którego później wyłonił się Hamas. Podczas pierwszej Intifady (1987–1993) odsiedział w Izraelu karę pięciu lat więzienia. W roku 1997 uwięziła go z kolei Autonomia Palestyńska, ale wyszedł na wolność po wybuchu drugiej Intifady w roku 2000.

Potem wstąpił do Brygad Kassam. Są one uważane za zbrojne ramię Hamasu i zarzuca się im liczne zamachy samobójcze w Izraelu. Od 2012 roku Issa był zastępcą dowódcy Brygad i członkiem biura politycznego Hamasu.

Od lat Issa znajdował się w czołówce listy osób poszukiwanych przez Izrael; przeżył też wiele prób pozbawienia go życia. Według najnowszych informacji zginął w ubiegłym tygodniu w izraelskim ataku na tunel Hamasu w pobliżu obozu uchodźców Nuseirat.

„Rzeźnik z Chan Yunis”: Jihia al-Sinwar

Jihia al-Sinwar, dowódca Hamasu w Strefie Gazy, jest w tej chwili osobą najbardziej poszukiwaną przez Izrael. Był on bowiem ponoć czołowym organizatorem krwawego ataku terrorystycznego 7 października. Sinwar uchodzi za osobę charyzmatyczną i bardzo inteligentną, ale zarazem brutalną i bezwzględną. Kieruje Hamasem żelazną ręką.

Urodzony w 1962 roku w obozie dla uchodźców Chan Junis na południu Strefy Gazy, był pod koniec lat 80. jednym z członków-założycieli Hamasu. Uczestniczył w tworzeniu Brygad Kassam. Poza tym walczył z rzekomymi kolaborantami we własnych szeregach – tak brutalnie, że zasłynął jako „rzeźnik z Chan Junis”.

W 1988 roku izraelski sąd skazał go za zamordowanie kilku domniemanych kolaborantów i dwóch żołnierzy izraelskich na czterokrotne dożywocie. W więzieniu Sinwar uczył się hebrajskiego i studiował sposób myślenia „wroga”, czytając książki słynnych izraelskich postaci. Przez pewien czas groziła mu śmierć z powodu ropnia mózgu – izraelscy lekarze podobno uratowali mu życie operacją.

Po 22 latach więzienia Sinwar wyszedł na wolność w 2011 roku wraz z ponad tysiącem innych więźniów palestyńskich – w zamian za izraelskiego żołnierza Gilada Szalita. Wrócił do Gazy i był odtąd odpowiedzialny za związki między zbrojnym a politycznym ramieniem Hamasu. W 2017 roku został szefem tej organizacji terrorystycznej w Strefie Gazy.

Benjamin Netanjahu zarzucił niedawno Sinwarowi, że w walce z Izraelem ochoczo poświęca życie palestyńskich cywilów. Izraelski premier powiedział, że Sinwar nie interesuje się losem swojego narodu i zachowuje się „jak mały Hitler w swoim bunkrze”.

„Kot o dziewięciu życiach”: Mohammed Deif

Mohammed Deif kieruje od 2002 roku Brygadami Kassam, czyli zbrojnym skrzydłem Hamasu w Strefie Gazy. Izrael obarcza go odpowiedzialnością za liczne zamachy samobójcze oraz śmierć dziesiątków izraelskich żołnierzy i cywilów. Był on też ponoć współtwórcą szeroko rozgałęzionego systemu tuneli Hamasu. Izraelczycy uważają też, że był jedną z osób, które zaplanowały masakrę 7 października i nią kierowały. Izraelska armia ma nadzieję, że operacja wojskowa doprowadzi także do jego śmierci.

Deif należy już od 1995 roku do osób najbardziej poszukiwanych przez Izrael. W 2000 roku znalazł się w izraelskim więzieniu, ale udało mu się odzyskać wolność podczas drugiej Intifady, czyli zbrojnego powstania Palestyńczyków w latach 2000–2005.

Od tego czasu nie zostawiał po sobie prawie żadnych śladów. Przeżył już ponoć siedem prób zamachów, jednak odniósł ciężkie rany: stracił oko, stopę i część ręki. W zamachach zginęło wielu członków jego rodziny. Deif nigdy nie pokazuje się publicznie, jego jedyne zdjęcie pochodzi z roku 2000. Wiadomo jedynie, że od lat spędza podobno każdą noc w innym domu, chroniąc się przed izraelskimi atakami.

Przywódcy w Katarze

Całkowite rozbicie Hamasu może się okazać trudne dla Izraela, gdyż dwaj z jego najważniejszych przywódców wcale nie przebywają w Strefie Gazy, lecz w Katarze – emiracie nad Zatoką Perską. Są nimi po pierwsze Ismail Hanija, który uchodzi powszechnie za najwyższego przywódcę organizacji. Również on urodził się w obozie uchodźców w Strefie Gazy.

Hanija chodził do szkoły Narodów Zjednoczonych, a potem studiował na Uniwersytecie Islamskim w Gazie, gdzie zetknął się z radykalnymi ruchami niepodległościowymi. W 1993 roku mianowano go tam dziekanem wydziału filozofii, a w 1997 kierownikiem biura duchowego przywódcy Hamasu.

Po zwycięstwie wyborczym Hamasu w 2006 roku został mianowany premierem Palestyny przez prezydenta Mahmuda Abbasa z partii Fatah, ale zaledwie rok później zwolniony ze stanowiska, kiedy Hamas rozpętał falę przemocy i wyparł Fatah ze Strefy Gazy. Hanija nie przyjął jednak tej dymisji, wskutek czego terytoria palestyńskie są do dziś podzielone na dwie części: na Zachodnim Brzegu Jordanu rządzi Fatah, a w Strefie Gazy Hamas. W 2017 roku Haniję wybrano na szefa biura politycznego Hamasu. Został wtedy następcą Chalida Maszala.

Maszal urodził się w 1956 roku na Zachodnim Brzegu Jordanu i studiował fizykę na Uniwersytecie Kuwejckim. Także on zradykalizował się na uniwersytecie. Później mieszkał w Syrii i Jordanii, gdzie został członkiem-założycielem Hamasu, a w 1996 roku jego przewodniczącym. Wielokrotnie wzywał do aktów terroru przeciwko Izraelowi. W 1997 roku przeżył zamach izraelskiego Mossadu.

W 25-lecie istnienia Hamasu w 2012 roku pojechał przez Egipt do Strefy Gazy i pierwszy raz po 45 latach znalazł się na krótko na jednym z terytoriów palestyńskich. W 2017 ustąpił ze stanowiska szefa Hamasu, a obecnie jest kierownikiem jego biura zagranicznego.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Niniejszy artykuł ukazał się początkowo 23.11.2023, a 19.03.2024 został zaktualizowany.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Short teaser Armia izraelska zabiła przywódcę Hamasu Marwana Issę. To jednak nie jedyny z liderów tej terrorystycznej organizacji.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Issa%2C%20Sinwar%20%26%20Co.%3A%20kim%20s%C4%85%20przyw%C3%B3dcy%20Hamasu%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68616889&x4=11395&x5=Issa%2C%20Sinwar%20%26%20Co.%3A%20kim%20s%C4%85%20przyw%C3%B3dcy%20Hamasu%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fissa-sinwar-co-kim-s%C4%85-przyw%C3%B3dcy-hamasu%2Fa-68616889&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/issa-sinwar-co-kim-są-przywódcy-hamasu/a-68616889?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Issa%2C%20Sinwar%20%26%20Co.%3A%20kim%20s%C4%85%20przyw%C3%B3dcy%20Hamasu%3F

Item 112
Id 68613736
Date 2024-03-19
Title Autokracje w natarciu
Short title Autokracje w natarciu
Teaser Większość krajów rozwijających się i wschodzących ma rządy autorytarne. Demokracja jest na całym świecie pod coraz większą presją, a jej proporcjonalny udział jako ustroju państwa osiągnął najniższy poziom od 2006 roku.

To otrzeźwiająca statystyka: w 137 państwach, które można określić jako kraje rozwijające się lub wschodzące, jakość demokracji uległa w minionych 20 latach pogorszeniu. Według „Indeksu transformacji” niemieckiej Fundacji Bertelsmanna są dziś wśród nich tylko 63 demokracje i aż 74 autokracje. Ten drugi ustrój oznacza zaś z reguły brak wolnych wyborów i praworządności.

W prezentacji najnowszej analizy wziął udział kanclerz Olaf Scholz. Odnosząc się do przybierającego na sile także w Niemczech prawicowego populizmu, powiedział, że cieszy się, iż w reakcji na to wyszły ostatnio na ulice setki tysięcy ludzi: – To nie była przecież inicjatywa odgórna ani partyjna. Słusznie zastanawiamy się nad zdolnością demokracji do obrony. W sumie jednak to nie jest sztuka teatralna, to nie odbywa się w Internecie, lecz chodzi o nas: my sami musimy ochronić demokrację.

To, co jeszcze udaje się w Niemczech, staje się coraz trudniejsze w wielu krajach świata. Według analizy Fundacji Bertelsmanna tylko w minionych dwóch latach aż w 25 krajach wybory były mniej wolne niż wcześniej. Na tym okresie odcisnęła piętno nowa sytuacja geopolityczna w związku z napaścią Rosji na Ukrainę, a także pandemia koronawirusa. W 39 krajach coraz bardziej ograniczano zaś wolność słowa i prasy.

Niekorzystny wpływ pandemii

Jedną z autorek analizy jest Sabine Donner. W rozmowie z DW opisuje efekt, jaki miała dla rozwoju demokracji pandemia COVID i związane z nią czasowe ograniczenia swobód obywatelskich: – Pandemia była okazją do tego, by kolejny raz ograniczyć prawa ludzi i jeszcze silniej skupić władzę w rękach rządów. Zasadniczo jednak pandemia nie stworzyła problemów, które nie istniałyby już wcześniej.

Według Fundacji Bertelsmanna analiza jest największa w swoim rodzaju. Opiera się na 5000 stron raportów, sporządzonych przy pomocy 300 ekspertów, a także uniwersytetów i think tanków w mniej więcej 120 krajach. Zbadano stan demokracji, rozwój gospodarczy i działania rządów. Zdaniem autorów we wszystkich trzech kategoriach zachodzą obecnie negatywne zjawiska na skalę rekordową w historii.

Mimo wszystkich negatywnych informacji Sabine Donner nie chce jednak chować głowy w piasek. Zauważa, że w utrwalonych demokracjach z rosnącą uwagą śledzi się ograniczanie swobód na świecie: – W ostatnich dwóch – czterech latach ludzie i rządy, państwa demokratyczne, także my tu w Niemczech staliśmy się czujniejsi w odniesieniu do wyzwań autorytarnych, których zwolennicy występują ze znacznie większą pewnością siebie niż jeszcze dziesięć lat temu. Sądzę jednak, że to my sami do tego dopuściliśmy.

Czy demokracje są zbyt ospałe i nieelastyczne?

Autorytarni władcy chętnie uzasadniają swoje działania twierdzeniem, że demokracje są zbyt ociężałe, zbyt mało elastyczne i nie potrafią już sprostać globalnej konkurencji. Analiza dostarcza kontrargumentów: jeśli oceniać skuteczność działań rządów, na przykład podczas pandemii, najgorzej wypadły reżimy niedemokratyczne i skorumpowane, takie jak Kambodża, Wenezuela czy Zimbabwe. 45 krajów o najniższej efektywności to bez wyjątku państwa niedemokratyczne.

O tym, że w okresach kryzysów autokracje bynajmniej nie postępują rozsądniej niż demokracje, świadczy zdaniem Sabine Donner również zachowanie Chin podczas pandemii: – Zobaczyliśmy wtedy, że rygorystyczne lockdowny nie działają, że mimo wszelkich represji dochodziło do wielkich protestów. Po prostu trudniejsze jest nie tylko uświadomienie sobie błędnego postępowania, lecz również korekta. Także autokracje mogą się znaleźć pod presją, jeśli społeczeństwo nie jest zadowolone z efektów.

Kluczem jest zaangażowanie obywatelskie

Decydującą rolę w przeciwstawianiu się autokratyzmowi odgrywa obywatelskie zaangażowanie ludzi na rzecz wolnych wyborów, wolności prasy i podziału władz. Jeśli istnieje tego rodzaju ciągła presja, może udać się odparcie tendencji autokratycznych. W analizie na liście tego rodzaju przykładów znalazły się niedawne wybory w Kenii i Zambii. Tendencje pozytywne występują jednak również w Europie, choćby w Polsce i Republice Mołdawii.

Mniejszą rolę odgrywają wpływy kulturowe i religijne. Czy kraje muzułmańskie, na przykład te nad Zatoką Perską, potrafią same z siebie odrzucić tendencje autokratyczne? Sabine Donner: – Nie wiem, dlaczego miałoby się to nie udać. Weźmy Tajwan czy Koreę Południową, które długo były rządzone autokratycznie i najpierw przeszły modernizację gospodarczą. Teraz są zaś stabilnymi i odnoszącymi sukcesy demokracjami. Nie istnieje automatyzm, który to uniemożliwia.

Przykłady pozytywne

Taka jest właśnie konkluzja analizy: demokracja i praworządność wciąż najlepiej służą właściwie wszystkim krajom. W komunikacie prasowym, towarzyszącym publikacji „Indeksu transformacji 2024” napisano w następujący sposób o takich krajach jak Korea Południowa, Kostaryka, Chile, Urugwaj i Tajwan: „Na fundamencie praworządności i orientacji strategicznej, tamtejsze rządy zapewniają dobre rezultaty nie tylko w systemie edukacji i ochrony zdrowia oraz pod względem poprawy standardu życia, lecz również we wzmacnianiu demokracji”.

Tam zaś, gdzie demokracja już działa, rządy muszą według analizy intensywniej niż w latach minionych szukać konsensusu jak najszerszych grup społeczeństwa, choć jest to coraz trudniejsze w klimacie coraz bardziej przesyconym polaryzacją.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Short teaser Badanie Fundacji Bertelsmanna pokazuje, że autokracje stanowią większość wśród krajów rozwijających się i wschodzących.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Autokracje%20w%20natarciu&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68613736&x4=11395&x5=Autokracje%20w%20natarciu&x6=1&x7=%2Fpl%2Fautokracje-w-natarciu%2Fa-68613736&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/autokracje-w-natarciu/a-68613736?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68609128_401.jpg
Image caption Po tak zwanych wyborach prezydenckich 15–17 marca 2024 r. Władimir Putin rozpoczyna piątą kadencję jako głowa rosyjskiego państwa
Image source Maxim Shemetov/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68609128_401.jpg&title=Autokracje%20w%20natarciu

Item 113
Id 68614743
Date 2024-03-19
Title Niemcy. Zatrzymano dwóch podejrzanych o terroryzm. Planowali zamach w Szwecji
Short title Planowali zamach w Szwecji, wpadli w Niemczech
Teaser Dwaj Afgańczycy podejrzani o planowanie zamachu w okolicy szwedzkiego parlamentu w Sztokholmie zostali zatrzymani w niemieckiej Turyngii.

Jak poinformowała we wtorek (19.03.2024) niemiecka Prokuratura Federalna, dwóch domniemanych zwolenników Państwa Islamskiego (IS) zatrzymano w mieście Gera w Turyngii. Mieli oni m.in. planować „zabicie z broni palnej policjantów i inne osoby w okolicy szwedzkiego parlamentu w Sztokholmie”. Według prokuratury poczynili już oni „konkretne przygotowania” do ataku.

Podejrzani to Afgańczycy. Latem 2023 roku mieli otrzymać wskazówki od Państwa Islamskiego Prowincji Chorasan (ISPK), czyli działającego w Afganistanie i Pakistanie odłamu terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie. Według ustaleń śledczych w internecie szukali informacji na temat miejsca planowanego ataku oraz kilkakrotnie próbowali zdobyć broń, co jednak się im nie udało.

Odwet za spalenie Koranu

Planowany zamach miał być odwetem za ubiegłoroczne akcje palenia Koranu w Szwecji i innych krajach skandynawskich.

Jeden z podejrzanych, Ibrahim M., miał przystąpić w sierpniu 2023 roku do ISPK. Drugiemu, Raminowi N., zarzucono wspieranie organizacji terrorystycznej. Już wcześniej obaj zatrzymani zebrali w Niemczech około 2000 euro datków na IS. Pieniądze przekazali organizacji terrorystycznej przez pośredników.

We wtorek i środę obaj podejrzani staną przed sędzią śledczym Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, który zdecyduje o areszcie tymczasowym.

W Szwecji od miesięcy władze ostrzegają przed podwyższonym zagrożeniem terrorystycznym.

DPA,AFP/ widz

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemcy zatrzymali dwóch Afgańczyków podejrzanych o planowanie zamachu w okolicy szwedzkiego parlamentu w Sztokholmie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Zatrzymano%20dw%C3%B3ch%20podejrzanych%20o%20terroryzm.%20Planowali%20zamach%20w%20Szwecji&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68614743&x4=11400&x5=Niemcy.%20Zatrzymano%20dw%C3%B3ch%20podejrzanych%20o%20terroryzm.%20Planowali%20zamach%20w%20Szwecji&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-zatrzymano-dw%C3%B3ch-podejrzanych-o-terroryzm-planowali-zamach-w-szwecji%2Fa-68614743&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-zatrzymano-dwóch-podejrzanych-o-terroryzm-planowali-zamach-w-szwecji/a-68614743?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/19072486_401.jpg
Image caption Okolice parlamentu Szwecji w Sztokholmie miały być celem zamachu zatrzymanych w Niemczech domniemanych islamistów
Image source DW/A. Berdyewa
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/19072486_401.jpg&title=Niemcy.%20Zatrzymano%20dw%C3%B3ch%20podejrzanych%20o%20terroryzm.%20Planowali%20zamach%20w%20Szwecji

Item 114
Id 68614203
Date 2024-03-19
Title Prasa o Polsce: blokada zboża z Ukrainy, ale nie z Rosji
Short title Prasa o Polsce: blokada zboża z Ukrainy, ale nie z Rosji
Teaser Opisując protesty rolników w Polsce, niemiecka gazeta „TAZ” zwraca uwagę, że blokad nie widać na granicy z obwodem królewieckim.

„Polscy rolnicy od lutego blokują ciężarówkom sześć przejść granicznych z Ukrainą. Na polsko-rosyjskiej granicy towary z Rosji wjeżdżają do UE bez przeszkód” – pisze we wtorek (19.03.2024) w niemiecka gazeta „Die Tageszeitung” (TAZ).

Jak czytamy, polscy rolnicy uważają import z Ukrainy za przyczynę spadku cen zbóż i domagają się zamknięcia granicy dla ukraińskich ciężarówek. Poza tym UE ma wypowiedzieć tak zwany Zielony Ład, czyli pakiet reform mających uczynić Unię neutralną klimatycznie do 2050 roku.

Rosja też eksportuje zboże

Gazeta zauważa, że na innej polskiej granicy, tej z rosyjskim obwodem królewieckim, próżno szukać rolniczych blokad. „Nie ma też haseł wzywających do zakazu wwozu do Polski i dalej do UE rosyjskich towarów”.

Autor tekstu pisze, że to właśnie przez polską granicę z rosyjską eksklawą wjeżdża do Unii Europejskiej rosyjski skroplony gaz ziemny (LNG), ale też część eksportowanego przez Rosję zboża, a ukraińskie władze od dawna starają się przekonać rząd w Warszawie, że to właśnie import z Rosji prowadzi do spadku cen zbóż na rynkach.

Gazeta zauważa przy tym, że polski parlament przyjął niedawno projekt uchwały wzywającej Komisję Europejską do objęcia sankcjami importu rosyjskich i białoruskich produktów rolnych.

„Polscy rolnicy nie doszli jak dotąd do porozumienia z rządem. Na 20 marca zapowiedzieli kolejne protesty, chcą blokować granicę z Ukrainą do końca kwietnia. W Polsce odbędą się wtedy wybory samorządowe; być może okazja do rewanżu dla Prawa i Sprawiedliwości i prorosyjskiej Konfederacji” – czytamy w artykule pod tytułem „Rosji polska brama wjazdowa do UE”.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Opisując protesty rolników w Polsce, niemiecka gazeta „TAZ” zwraca uwagę, że blokad nie widać na granicy z Królewcem.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20Polsce%3A%20blokada%20zbo%C5%BCa%20z%20Ukrainy%2C%20ale%20nie%20z%20Rosji&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68614203&x4=11397&x5=Prasa%20o%20Polsce%3A%20blokada%20zbo%C5%BCa%20z%20Ukrainy%2C%20ale%20nie%20z%20Rosji&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-polsce-blokada-zbo%C5%BCa-z-ukrainy-ale-nie-z-rosji%2Fa-68614203&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-polsce-blokada-zboża-z-ukrainy-ale-nie-z-rosji/a-68614203?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68367667_401.jpg
Image caption Rolnicy blokują przejście graniczne z Ukrainą w Medyce
Image source Ukrinform/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240215_ezb480_ukraina_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68367667_401.jpg&title=Prasa%20o%20Polsce%3A%20blokada%20zbo%C5%BCa%20z%20Ukrainy%2C%20ale%20nie%20z%20Rosji

Item 115
Id 68614201
Date 2024-03-19
Title Scholz traci cierpliwość. „Żałosna” dyskusja o taurusach
Short title Scholz traci cierpliwość. „Żałosna” dyskusja o taurusach
Teaser Niemieccy politycy od tygodni spierają się o to, czy należy przekazać Ukrainie pociski Taurus. Olaf Scholz ma tego dość.

– Ta debata w Niemczech jest wręcz śmieszna – powiedział niemiecki kanclerz we wtorek (19.03.2024) podczas konferencji Europe 2024 w Berlinie, komentując toczoną przez niemieckich polityków dyskusję o tym, czy należy dostarczyć Ukrainie taurusy, czyli pociski manewrujące dalekiego zasięgu. – To żenujące dla nas jako kraju – dodał Olaf Scholz.

Pod koniec lutego odmówił przekazania broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie pocisków Taurus, tłumacząc to obawą przed wciągnięciem Niemiec w wojnę. Decyzja ta spotkała się z krytyką części jego koalicjantów z partii Zielonych i liberalnej FDP. Także największe opozycyjne ugrupowanie, chadecja CDU/CSU, wzywa do przekazania Kijowowi tego rodzaju broni.

– To dość niedojrzała, żałosna debata w Niemczech, które nikt poza Niemcami nie rozumie – mówił Scholz. Podkreślił, że Niemcy są drugim po USA dostawcą broni dla Ukrainy, co jest również doceniane za granicą. – Chciałbym, aby w Niemczech prowadzono debatę, która nie dyskredytuje roztropności jako ociągania się – dodał.

„Przekazaliśmy niebezpieczną broń”

Przekonywał też, że Niemcy są w czołówce nie tylko pod względem ilości dostarczonej Ukrainie broni, ale także pod względem jakości przekazanych systemów uzbrojenia. – Jeśli mowa o ociąganiu się, Niemcy przecież dostarczyły prawie wszystkie niebezpieczne rodzaje broni jako pierwsze – wskazał Scholz, wymieniając jako przykłady artylerię dalekiego zasięgu oraz czołgi. – Mógłbym wymieniać dalej w nieskończoność – dodał.

Trzy miesiące po rosyjskim ataku na Ukrainę Niemcy zapowiedziały przekazanie Kijowowi artylerii dalekiego zasięgu, zaś na początku ubiegłego roku po długich dyskusjach zgodziły się dostarczyć czołgi Leopard 2. Jak zauważa agencja DPA, inne kraje są jednak dalej, jeżeli chodzi o dostawy pocisków manewrujących. Francja i Wielka Brytania już jakiś czas temu przekazały Ukrainie swoje rakiety Shadow i Scalp.

Przesłanie dla Putina

Podczas wtorkowej konferencji Olaf Scholz podkreślił także, że determinacja w militarnym wspieraniu Ukrainy to aktualnie najważniejsze przesłanie dla Władimira Putina. – Musi wiedzieć, że jego spekulacja, iż nie damy rady utrzymać wsparcia dla Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne, jest błędna – powiedział niemiecki kanclerz.

– Oznacza to, że nie może liczyć na to, że w USA zostanie wybrany prezydent, który razem z nim natychmiast pogrzebie Ukrainę – dodał. Komentując zaś zakończone w niedzielę wybory prezydenckie w Rosji, Scholz ocenił, że Putin zorganizował sobie „coś w rodzaju reelekcji”.

Niemiecki kanclerz po raz kolejny odrzucił możliwość „pokojowego dyktatu” Rosji w Ukrainie. Jednocześnie wziął w obronę polityka swojej partii, szefa klubu parlamentarnego SPD Rolfa Muetzenicha, który jest ostro krytykowany za swoje sugestie o „zamrożeniu” konfliktu. Zdaniem kanclerza Muetzenich jest zdecydowanym zwolennikiem dostaw broni do Ukrainy.

W trakcie debaty Bundestagu na temat przekazania taurusów Ukrainie w ubiegłym tygodniu Muetzenich zapytał: „Czy nie nadszedł czas, abyśmy nie tylko rozmawiali o tym, jak prowadzić wojnę, ale także pomyśleli o tym, jak zamrozić wojnę i zakończyć ją później?”.

Od jego wypowiedzi zdystansowali sie później m.in. ministrowie obrony Boris Pistorius i spraw zagranicznych Annalena Baerbock. Opozycyjna chadecja skrytykowała te słowa jako „niebezpieczne”.

Co oznacza „zamrożenie” wojny?

Tymczasem polityk SPD oznajmił w rozmowie z gazetą „Neue Westfaelische”, że nie zamierza korygować swojej wypowiedzi. „Jestem wykształcony w zakresie nauk społecznych i nauki o pokoju. Tam 'zamrożenie' oznacza szczególną sytuację ograniczonego w czasie i lokalnego zawieszenia broni, aby umożliwić humanitarne przerwanie ognia, które może przekształcić się w trwałe zaprzestanie działań zbrojnych” – wyjaśnił Muetzenich. I dodał, że takie rozwiązanie wymagałoby oczywiście zgody obu stron wojny i nie może zostać podyktowane z zewnątrz.

Zdaniem Muetzenicha wpływ na Rosję w tej sprawie mogłyby wywrzeć Chiny. „Musimy przekonać Chiny, że mają egzystencjalny i ekonomiczny interes w tym, by stać się bardziej aktywnym dyplomatycznie w wojnie, za którą odpowiedzialna jest Rosja” – dodał polityk SPD.

DPA, RTR, ARD/ widz

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemieccy politycy od tygodni spierają się o to, czy należy przekazać Ukrainie pociski Taurus. Olaf Scholz ma tego dość.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Scholz%20traci%20cierpliwo%C5%9B%C4%87.%20%E2%80%9E%C5%BBa%C5%82osna%E2%80%9D%20dyskusja%20o%20taurusach&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68614201&x4=11395&x5=Scholz%20traci%20cierpliwo%C5%9B%C4%87.%20%E2%80%9E%C5%BBa%C5%82osna%E2%80%9D%20dyskusja%20o%20taurusach&x6=1&x7=%2Fpl%2Fscholz-traci-cierpliwo%C5%9B%C4%87-%C5%BCa%C5%82osna-dyskusja-o-taurusach%2Fa-68614201&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/scholz-traci-cierpliwość-żałosna-dyskusja-o-taurusach/a-68614201?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68606221_401.jpg
Image caption Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Image source Michael Kappeler/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240313_scholz-taurus-wide-mp4_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68606221_401.jpg&title=Scholz%20traci%20cierpliwo%C5%9B%C4%87.%20%E2%80%9E%C5%BBa%C5%82osna%E2%80%9D%20dyskusja%20o%20taurusach

Item 116
Id 68609671
Date 2024-03-19
Title Niemiecka prasa: Rosja z fantazji Putina
Short title Niemiecka prasa: Rosja z fantazji Putina
Teaser Rzekome 87 procent poparcia w wyborach dla Putina mają przekazać: on i Rosja stanowią niepodzielną całość – czytamy w niemieckiej prasie.

Niemiecka prasa we wtorek (19.03.2024) nadal komentuje wybory prezydenckie w Rosji i spekuluje o bliższej i dalszej przyszłości tego kraju pod rządami Władimira Putina. Według dziennika „Sueddeutsche Zeitung” nie trzeba nadmieniać, że „Putinowski rytuał głosowania nie był prawdziwymi wyborami, ale demonstracją władzy”. „Najwyraźniej dla Kremla nie jest już priorytetem zachowanie choćby pozorów demokracji i legitymizacji. Liczby były wręcz demonstracyjnie nierealne: 87 procent dla zwycięzcy i cztery procent dla kandydata na drugim miejscu. Takie wyniki wyborów są zwykle spotykane w środkowoazjatyckich dyktaturach. Jeszcze bardziej absurdalna była rzekoma rekordowa frekwencja” – ocenia gazeta z Monachium.

Jak dodaje, „rosyjscy wyborcy raczej nie głosują, jeśli wiedzą, że ich głosy i tak są nic nie warte, a nigdy nie były bardziej bezwartościowe niż teraz”. Większość rosyjskiego społeczeństwa nie popiera Putina entuzjastycznie, ale raczej biernie za nim podąża.

„Są to więc wymyślone liczby dla wymyślonej przez Putina Rosji, osiągnięte częściowo dzięki zmanipulowanym i wymuszonym głosom, ale przede wszystkim dzięki przemocy i terrorowi wobec dysydentów. Putin oczywiście udaje, że nie ma ani represji, ani tej politycznie apatycznej większości” – ocenia „SZ”.

W ocenie dziennika „Rosja z fantazji Putina” entuzjastycznie popiera jego i jego wojnę. „Co to oznacza dla realnej Rosji? Putin prawdopodobnie wymusi tę wielką jedność, o której mówi, a która nie istnieje; tak, jak wymusił swój wymarzony wynik w wyborach. Ponieważ bierność nie będzie już wystarczająca, gdy Putin będzie potrzebował więcej zasobów do swojej wojny, więcej ludzi. Militaryzacja społeczeństwa wzrośnie, nacjonalistyczna edukacja stanie się bardziej wszechstronna. Wojna stanie się szansą na awans” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

Związek po wieczne czasy

Także dziennik „Handelsblatt” ocenia, że „87 procent poparcia dla Putina ma przekazać: Rosja i Putin stanowią niepodzielną całość, związek na wieczność”. „Opowieść o rosyjskiej demokracji osiągnęła poziom literatury wagonowej. Im więcej czynników zakłócających ten obraz jest eliminowanych, tym bardziej śmieszna staje się ta mętna narracja. O tym bardziej wyraźne staje się to, jak bardzo Putin się boi pokazać nawet cień słabości” – komentuje dziennik.

„Nie jest nawet tak, że większość Rosjan jest przeciwko Putinowi. Przeciwnie: wielu ludzi wierzy w straszne opowieści o groźnym Zachodzie, który chce zepchnąć Rosję do narożnika; niezależnie od tego, jak absurdalne są to tezy, biorąc pod uwagę miliardy, których brakuje w zachodnich budżetach obronnych i które zainwestowano w gazociągi pod Morzem Bałtyckim” – dodaje „Handelsblatt”.

Gazeta „Volkstimme” z Magdeburga zauważa, że „Zachód oburza się na okoliczności reelekcji Putina”. „Z krajów bałtyckich słychać, że ta farsa była nielegalna, niemiecka minister spraw zagranicznych (Annalena) Baerbock mówi o nikczemności wobec narodu i Karty Narodów Zjednoczonych, kanclerz Scholz odmawia gratulacji, a UE nakłada sankcje w związku ze śmiercią Nawalnego” – wylicza dziennik.

„To wszystko jest zrozumiałe, ale nie pomaga. Jest już jasne, że Kreml nie przejmuje się naganami z zewnątrz. Trzeba skupić się na rzeczywistości. Dotyczy to także faktu, że Putin jest teraz dla Rosjan przywódcą podobnym do boga. Jest on watażką, na którym trzeba wymusić pokój w Ukrainie. I to bez potrzebny większej interwencji NATO. Rosyjski autokrata prawdopodobnie nie będzie posuwał naprzód wojny aż do wyborów w USA w listopadzie i możliwego zwycięstwa Trumpa. Do tego czasu inicjatywy dyplomatyczne będą utrudnione. Klimat po pseudowyborach jest bardziej zatruty niż wcześniej” – ocenia „Volksstimme”.

Kwiat oporu zapuszcza korzenie

Z kolei „Nuernberger Nachrichten” pisze, że są jeszcze powody do nadziei po „wyborach” w Rosji. „Jeśli niezadowolenie z działań władcy przekroczy pewien próg, sprawy mogą potoczyć się szybko. W tej chwili tak nie jest, ale liczne formy protestów w ciągu ostatnich kilku miesięcy prawdopodobnie coraz bardziej niepokoją proroków na Kremlu. Systemy autorytarne mogą być mogą być osłabiane od wewnątrz. W dniach wyborów w Rosji można było zaobserwować, jak delikatna roślina o nazwie opór zapuszcza korzenie” – ocenia gazeta z Norymbergi.

Dziennik „Neue Presse” z Coburga pisze, że rosyjskiego państwa nie martwi to, iż prawie 90-procentowy wynik dla jednego kandydata w wyborach „nie świadczy raczej o zdrowym politycznym systemie, a w niektórych regionach rosyjskich Putin dostał nawet 99 procent”. Dla Putina „wymuszony i zainscenizowany triumf wyborczy jest legitymacją do dalszego ucisku mas w duchu przeszłości, której Rosja nigdy nie przepracowała”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Rzekome 87 procent dla Putina mają przekazać: on i Rosja stanowią niepodzielną całość – czytamy w niemieckiej prasie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Niemiecka%20prasa%3A%20Rosja%20z%20fantazji%20Putina&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68609671&x4=11397&x5=Niemiecka%20prasa%3A%20Rosja%20z%20fantazji%20Putina&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecka-prasa-rosja-z-fantazji-putina%2Fa-68609671&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-rosja-z-fantazji-putina/a-68609671?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68610251_401.jpg
Image caption Powyborczy wiec Władimira Putina na Placu Czerwonym w Moskwie
Image source Alexander Zemlianichenko/AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68610251_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Rosja%20z%20fantazji%20Putina

Item 117
Id 68606107
Date 2024-03-19
Title Imperialne gry Putina: Rosja zwraca się ku Azji
Short title Imperialne gry Putina: Rosja zwraca się ku Azji
Teaser Zwycięzca „wyborów” w Rosji Władimir Putin coraz bardziej orientuje się na Azję i pogłębia relacje z Indiami i Chinami. Jak ważne są te kraje dla Rosji? I co największy kraj świata ma im do zaoferowania?

Miejsce w podręcznikach historii Rosji Putin ma już zapewnione. Jego reelekcja oznacza, że może on po raz piąty zasiąść na prezydenckim fotelu. Zwycięstwo 71-letniego władcy Rosji w „wyborach” nie było zaskoczeniem. Opozycji nie miał, a media znajdują się całkowicie pod jego kontrolą.

Ale na początku swojej piątej kadencji Władimir Putin stanie przed poważnymi wyzwaniami, wywołanymi jego inwazją na Ukrainę w 2022 roku, która coraz bardziej zatruwa stosunki z Zachodem.

Rozwód z Zachodem

Im dłużej trwa wojna, tym mniej prawdopodobne wydaje się przywrócenie przez Moskwę zerwanych więzi z Zachodem. W nowej kadencji Putina Rosja prawdopodobnie położy większy nacisk na stosunki z krajami leżącymi na południe od niej.

– Dopóki trwa wojna, to nawet gdyby Ukraina została pokonana, nie sądzę, by nastawienie na Zachodzie uległo zmianie. Nikt nie powie: „Dobra, wojna się skończyła, teraz trzeba wznowić nasze stosunki z Rosją” – mówi DW Rajan Menon, ekspert do spraw Rosji w amerykańskim think tanku Carnegie Endowment for International Peace.

Rajan Menon jest przekonany, że zatrute stosunki między Rosją a Zachodem nie pozostawiają Putinowi żadnego innego wyboru poza zwrotem ku Indii i Chinom.

Zbliżenie z Modim i Xi

W rozmowie telefonicznej na początku roku Putin i premier Indii Narendra Modi życzyli sobie nawzajem powodzenia w nadchodzących wyborach. Nowy parlament w Indiach ma zostać wybrany w kwietniu i maju. Według Kremla obie strony wyraziły zainteresowanie „dalszą intensyfikacją korzystnych dla obu stron stosunków bilateralnych”.

Po inwazji na Ukrainę Putin pogłębił również stosunki z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Kiedy Zachód nałożył sankcje na Rosję, ta przekierowała na południe dostawy swojej ropy pierwotnie przeznaczonej dla Europy. Połowa tego eksportu trafiła do Chin. Również udział wywozów do Indii wzrósł w 2022 i 2023 roku do 40 procent.

To Rosja potrzebuje Chin

Według danych chińskich władz celnych dwustronna wymiana handlowa między Chinami a Rosją osiągnęła w 2023 roku wolumen 240 miliardów dolarów (około 950 miliardów, czyli niemal bilion złotych), co stanowi nowy rekord, który znacznie przekracza cel 200 miliardów dolarów ustalony na dwustronnych spotkaniach w ubiegłym roku. Jeszcze w 2020 roku Rosja była dziewiątym pod względem wielkości obrotów handlowych partnerem Chin; do 2023 roku stała się już piątym.

– Chiny i Rosja są bliskimi sąsiadami w Eurazji, rosnący wolumen handlu jest więc czymś zupełnie naturalnym. Ale tempo tego wzrostu już normalne nie jest, a to budzi obawy – mówi DW rosyjski sinolog Aleksiej Czigadajew. Wskazuje on również, że Rosja potrzebuje Chin bardziej niż odwrotnie.

– Bez Chin rosyjska gospodarka stanęłaby w obliczu poważnego kryzysu. Z drugiej strony bez Rosji także Chiny dotknąłby kryzys, ale nie aż tak poważny – mówi ekspert i wyjaśnia, że rosyjski eksport do Chin składa się w 90 procentach z ropy i gazu. Ale tych kopalnych paliw Chiny będą potrzebować coraz mniej, ponieważ kontynuują transformację w kierunku zielonej gospodarki.

Od początku wojny Rosji przeciw Ukrainie reszta świata bardzo uważnie przygląda się stosunkom Chin i Rosji, ponieważ Pekin rzucił Moskwie geopolityczną i gospodarczą linę ratunkową. Rajan Menon twierdzi, że jednym z największych wyzwań stojących przed Putinem jest dziś zmniejszenie zarówno gospodarczej, jak i strategicznej zależności Rosji od Chin. – Proszę rozejrzeć się po swoim domu. Nie ma tam ani jednej rzeczy wyprodukowanej w Rosji. Prawdopodobnie będą zaś z Chin, USA lub Niemiec. To wiele mówi. Jest przekonany, że Putin zdaje sobie sprawę z potrzeby zmian – mówi analityk.

Indyjskie balansowanie

Jednym z godnych uwagi aspektów stosunków Indii z Rosją są dokonywane bez skrępowania zakupy taniej rosyjskiej ropy naftowej. Rosja jest także jednym z najważniejszych dostawców broni do Indii. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) ponad 65 procent indyjskich zakupów broni w ciągu ostatnich dwóch dekad, na łączną kwotę 60 miliardów dolarów, pochodziło z Rosji. Jednak teraz Indie, jeden z największych importerów broni na świecie, zwracają się powoli ku Zachodowi. Nowe Delhi postępuje bardzo ostrożnie, aby nie wepchnąć Rosji w objęcia Chin, ponieważ, jak twierdzi Rajan Menon, bliższe stosunki między Moskwą a Pekinem mogą mieć negatywne konsekwencje dla Indii.

Nawiązując do trwających sporów granicznych między Indiami a Chinami ekspert uważa, że wybuch wojny między tymi krajami postawiłby Rosję w trudnej sytuacji: – Byłaby zmuszona wybrać jednego z dwóch przyjaciół – sądzi amerykański ekspert. Gdyby jednak do takiego konfliktu doszło, Moskwa jego zdaniem prawdopodobnie podjęłaby decyzję na korzyść Pekinu lub opóźniałaby ją tak długo, jak to tylko możliwe. – Chiny mają znacznie więcej do zaoferowania Rosji niż Indie – wyjaśnia Rajan Menon.

Rosja: ani Zachód, ani Wschód

Czy to będą Chiny, czy Indie, ów ekspert do spraw Rosji w amerykańskim think tanku Carnegie Endowment for International Peace uważa za bardzo prawdopodobne, że Putin pogłębi swoje stosunki z krajami w Azji.

Z kolei rosyjski sinolog Aleksiej Czigadajew podkreśla, że „kultura, religia i historia Rosji są ściślej związane z Europą”. Jego zdaniem Rosja nie postrzega siebie ani jako należącej w całości do Zachodu, ani jako części trójkąta z Indiami i Chinami. – Nie jesteśmy Europą – tak opisuje autoportret Rosji.

– Nie jesteśmy częścią Zachodu. Nie jesteśmy częścią Wschodu. Jesteśmy środkiem – dodaje.

Autor: Aparna Ramamurthy

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser Rządy Władimira Putina skłaniają go do zacieśniania więzi z Indiami i Chinami.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Imperialne%20gry%20Putina%3A%20Rosja%20zwraca%20si%C4%99%20ku%20Azji&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68606107&x4=11395&x5=Imperialne%20gry%20Putina%3A%20Rosja%20zwraca%20si%C4%99%20ku%20Azji&x6=1&x7=%2Fpl%2Fimperialne-gry-putina-rosja-zwraca-si%C4%99-ku-azji%2Fa-68606107&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240319&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/imperialne-gry-putina-rosja-zwraca-się-ku-azji/a-68606107?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Imperialne%20gry%20Putina%3A%20Rosja%20zwraca%20si%C4%99%20ku%20Azji

Item 118
Id 68609591
Date 2024-03-18
Title Niemcy. Ruszył cyfrowy rejestr dawców narządów. „Kamień milowy”
Short title Niemcy. Ruszył cyfrowy rejestr dawców narządów
Teaser Po latach przygotowań, w Niemczech został uruchomiony centralny rejestr online dawców narządów.

W nowym centralnym rejestrze każdy będzie mógł zapisywać swoją gotowość do oddania organu lub także jej odmówić.

Ministerstwo Zdrowia, kasy chorych i związki lekarzy liczą na to, że rejestr spowoduje wzrost gotowości u Niemców do oddania narządów i tym samym pozwoli uratować życie większej liczbie osób. Pozwoli także skrócić proces podejmowania decyzji przez placówki medyczne.

Do tej pory każda osoba, która wyraziła zgodę na oddanie narządów, musiała stale nosić przy sobie legitymację dawcy.

Włączanie cyfrowego rejestru będzie odbywać się etapami. Na początku będzie możliwe złożenie oświadczenia o gotowości oddania narządów lub odmowie zgody za pomocą dokumentu tożsamości, np. dowodu osobistego z funkcją identyfikacji online i kodem PIN (eID) pod adresem internetowym: www.organspende-register.de. A od lipca będzie także możliwa rejestracja za pomocą karty ubezpieczeniowej kasy chorych.

Od 1 lipca z danych w rejestrze będą mogły już korzystać szpitale, wyszukując i uzyskując deklaracje, i w razie potrzeby przeszczepiając organ.

„Kamień milowy”

Dla szefa niemieckiego resortu zdrowia Karla Lauterbacha rejestr jest „kamieniem milowym” w procesie umożliwienia większej liczby transplantacji. Odciążone zostaną nie tylko rodziny, lecz także lekarze.

Rejestr będzie prowadzony przez Federalny Instytut Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych (BfArM). Jego prezes, Karl Broich, zapowiedział, że każdego roku będzie publikowana liczba zarejestrowanych chętnych do oddania organów. Jednocześnie podkreślił, że rejestr spełnia „najwyższe wymagania dotyczące bezpieczeństwa danych osobowych”.

Zbyt skomplikowany

Obrońcy praw pacjentów skrytykowali nowy rejestr jako zbyt skomplikowany. Rejestracja za pomocą funkcji online w dowodzie osobistym jest zbyt dużą przeszkodą dla osób mających małe doświadczenie z internetem – oświadczyła niemiecka Fundacja Ochrony Pacjenta.

Utworzenie rejestru wynika z faktu, że Niemcy od lat znajdują się w dolnej trzeciej części międzynarodowej tabeli pod względem liczby dawców narządów. Według Niemieckiej Fundacji Transplantacji Narządów w 2023 r. jeden lub więcej narządów po śmierci oddało 965 osób. Jednocześnie 8 400 krytycznie chorych pacjentów czeka na narząd od dawcy.

(AfP/jar)

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Po latach przygotowań, W Niemczech został uruchomiony centralny rejestr online dawców narządów.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Ruszy%C5%82%20cyfrowy%20rejestr%20dawc%C3%B3w%20narz%C4%85d%C3%B3w.%20%E2%80%9EKamie%C5%84%20milowy%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68609591&x4=11400&x5=Niemcy.%20Ruszy%C5%82%20cyfrowy%20rejestr%20dawc%C3%B3w%20narz%C4%85d%C3%B3w.%20%E2%80%9EKamie%C5%84%20milowy%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-ruszy%C5%82-cyfrowy-rejestr-dawc%C3%B3w-narz%C4%85d%C3%B3w-kamie%C5%84-milowy%2Fa-68609591&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-ruszył-cyfrowy-rejestr-dawców-narządów-kamień-milowy/a-68609591?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66908950_401.jpg
Image caption Osiem tysięcy krytycznie chorych pacjentów czeka w Niemczech na narząd od dawcy
Image source Mark Teske/University of Maryland School of Medicine via AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66908950_401.jpg&title=Niemcy.%20Ruszy%C5%82%20cyfrowy%20rejestr%20dawc%C3%B3w%20narz%C4%85d%C3%B3w.%20%E2%80%9EKamie%C5%84%20milowy%E2%80%9D

Item 119
Id 68609317
Date 2024-03-18
Title Niemcy. Rośnie liczba przypadków przemocy w szkołach
Short title Niemcy. Rośnie liczba przypadków przemocy w szkołach
Teaser Bicie, kopniaki, napaści na tle seksualnym – w Niemczech odnotowuje się coraz więcej przypadków przemocy w szkołach.

Do landowych urzędów kryminalnych i ministerstw oświaty wpłynęły tysiące powiadomień o takich incydentach w szkołach – poinformowała agencja dpa. W samej Nadrenii Północnej-Westfalii, najbardziej zaludnionym kraju związkowym w Niemczech, w 2022 r. doszło do około 5400 brutalnych przestępstw. Dla większości krajów związkowych bardziej aktualne dane nie są jeszcze dostępne.

„Zauważyliśmy, że do szkół zabierane jest więcej broni niż wcześniej” – powiedział dpa przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół, Sven Winkler. Chodzi głównie o noże i atrapy broni, które są łudząco podobne do prawdziwej broni palnej.

Liczne interwencje policji

W ciągu ostatnich kilku tygodni dochodziło wielokrotnie do poważnych interwencji policjiw szkołach. Jeden z ostatnich incydentów miał miejsce w szkole niedaleko Berlina. 22-latek z nożem i pistoletem na ślepaki wtargnął przed rozpoczęciem lekcji do budynku szkoły w Petershagen. Jeden z pracowników zdołał uruchomić alarm i mężczyzna został aresztowany.

W lutym 17-latek zaatakował nożem czterech uczniów w gimnazjum w Wuppertalu. Został zatrzymany w areszcie pod zarzutem usiłowania zabójstwa.

W kilku krajach związkowych liczba zarejestrowanych przestępstw z użyciem przemocy znacząco wzrosła w porównaniu z okresem sprzed pandemii koronawirusa. Ze statystyk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii za lata 2019 i 2022, wynika, że liczba takich przypadków wzrosła o ponad połowę, mimo że liczba uczniów w szkołach ogólnokształcących i zawodowych oraz w szkołach medycznych wzrosła tylko o około jeden procent (między rokiem szkolnym 2019/20 a 2022/23).

W Badenii-Wirtembergii według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych doszło do 2243 przypadków przemocy, w Saksonii było ich 1976, w Bawarii odnotowano 1674 przypadki celowego lekkiego uszkodzenia ciała. Policja w Brandenburgii mówiła o 910 tzw. brutalnych atakach. W tych czterech landach liczba takich przypadków wzrosła.

W Berliniekażdego dnia średnio dochodzi do co najmniej pięciu interwencji policji w szkołach. Ze statystyk policyjnych wynika, że w 2022 roku odnotowano 2344 przypadki pobicia. W 2023 roku odnotowano „ponowny znaczący wzrost liczby przypadków”.

Z kolei danych ministerstwa edukacji w Erfurcie za rok 2023 wynika, że w szkołach w Turyngii doszło do 561 przypadków uszkodzenia ciała. W Dolnej Saksonii liczba przypadków przemocy i przestępstw przeciwko osobistej wolności wzrosła z około 520 w roku 2022 do 2680 przypadków w 2023 roku. Do tej kategorii należą przestępstwa takie jak napady, groźby i uszkodzenie ciała.

Różne przyczyn przemocy

Według oceny ministerstwa edukacji w Brandenburgii, przyczyny, dla których uczniowie stosują przemoc lub grożą jej użyciem, są złożone. Obejmują one czynniki takie jak „braki w samkontroli i niskie poczucie własnej wartości, ale także przyczyny natury rodzinnej i społecznej, takie jak doświadczenia z przemocą w rodzinie lub brak akceptacji oraz normy społeczne i wartości oraz poczucie akceptacji w grupie rówieśniczej.

Agresywnemu zachowaniu mogą też sprzyjać treści przemocowe w mediach i na platformach internetowych. Według oceny Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół w Niemczech, wielu nauczycieli ma poczucie, że skłonność do przemocy wzrosła. „Zauważyliśmy, że uczniowie więcej niż wcześniej przynoszą broni do szkoły”– powiedział przewodniczący stowarzyszenia, Sven Winkler.

Chodzi głównie o noże i tzw. atrapy czyli broń do złudzenia przypominającą broń palną. Nie jest jasne, czy dzieci i młodzież mają przy sobie broń, dlatego, że mająskłonności do przemocy, czy też dlatego, że odczuwają strach i chcą jej użyć, żeby się bronić.

Według Winklera, aby zapobiec przemocy, wiele szkół stara się rozbudować sieć socjalną dla uczniów. Często jednak brakuje personelu, czasu i pieniędzy. Inne szkoły z kolei korzystają z usług firm ochroniarskich, jak jedna ze szkół w Bremerhaven. Młodzież wybijała tam okna, groziła i obrażała uczniów i nauczycieli. Prawie codziennie na teren szkoły przychodzili obcy ludzie. Uszkadzali drzwi, odpinając gaśnice i zatykając toalety. Jak poinformowała jedna z pracownic szkoły, „sytuacja zeszłej jesieni była bardzo niespokojna”. Dzięki obecności ochroniarzy nieco się uspokoiło. Takie zdarzenia prawie nigdy nie są zgłaszane przez szkoły ani przez policję mediom i opinii publicznej.

(DPA/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Bicie, kopniaki, napaści na tle seksualnym – w Niemczech odnotowuje się coraz więcej przypadków przemocy w szkołach.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Ro%C5%9Bnie%20liczba%20przypadk%C3%B3w%20przemocy%20w%20szko%C5%82ach&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68609317&x4=11400&x5=Niemcy.%20Ro%C5%9Bnie%20liczba%20przypadk%C3%B3w%20przemocy%20w%20szko%C5%82ach&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-ro%C5%9Bnie-liczba-przypadk%C3%B3w-przemocy-w-szko%C5%82ach%2Fa-68609317&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-rośnie-liczba-przypadków-przemocy-w-szkołach/a-68609317?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy.%20Ro%C5%9Bnie%20liczba%20przypadk%C3%B3w%20przemocy%20w%20szko%C5%82ach

Item 120
Id 68609116
Date 2024-03-18
Title Polska i Niemcy wzmacniają współpracę wojskową
Short title Polska i Niemcy wzmacniają współpracę wojskową
Teaser Wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji Polska i Niemcy odbudowują ścisłą współpracę wojskową. Po zmianie władzy w Polsce relacje między Berlinem a Warszawą nabierają nowej dynamiki.

– Polska jest nie tylko sąsiadem. Polska jest centralnym partnerem w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony w Europie Środkowo-Wschodniej, szczególnie w działaniach wspierających Ukrainę– powiedział niemiecki minister obrony Boris Pistorius w poniedziałek w Helenowie pod Warszawą po spotkaniu ze swoim polskim odpowiednikiem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

– Niemcy są i pozostaną solidnym sojusznikiem – zapewnił polityk SPD. – Chcemy i musimy zintensyfikować nasze stosunki – dodał niemiecki minister. Chcemy i musimy zintensyfikować nasze stosunki – dodał niemiecki minister.

Celem wsparcie dla Ukrainy

Oprócz szkolenia żołnierzy i rozwijania zdolności bojowych sił zbrojnych oba państwa postanowiły rozwijać Trójkąt Weimarski w dziedzinie wojskowej. Celem jest kontynuacja wsparcia dla Ukrainy – podkreślił szef niemieckiego resortu obrony. Kijów pilnie potrzebuje systemów obrony przeciwlotniczej oraz amunicji. Należy zwiększyć produkcję amunicji – w Niemczech, w Polsce i w innych krajach – mówił Pistorius.

Kosiniak-Kamysz wskazał na zwrot w relacjach polsko-niemieckich po zmianie rządu w Polsce. – Te stosunki były za naszych poprzedników poprawne, ale nie były przyjazne i nie dążyły do zwielokrotnienia bezpieczeństwa Polski – ocenił.

Symboliczna wizyta

Za „symboliczny” Kosiniak-Kamysz uznał fakt, iż niemiecki polityk jest pierwszym zagranicznym ministrem, którego gości w Warszawie po objęciu w grudnia kierownictwa resortu obrony. – To bardzo dobry sygnał przyjaźni, współpracy i partnerstwa – podkreślił.

Polsko-niemiecka współpraca w ramach UE i NATO jest jego zdaniem „fundamentem bezpieczeństwa nie tylko wschodniej flanki Sojuszu, lecz także całej Europy”.

Konkretne projekty

Kosiniak-Kamysz wymienił szereg konkretnych projektów uzgodnionych podczas wizyty Pistoriusa. Polska i Niemcy biorą odpowiedzialność za unijne siły szybkiego reagowania. – Od lipca liczące po 2500 żołnierzy grupy bojowe obu państw będą gotowe do szybkiego reagowania – zapowiedział. Pomysł stworzenia takich sił powstał po ataku Rosji na Ukrainę. Minister zaznaczył, że tylko Polska i Niemcy były w stanie oddać na rok do dyspozycji kontyngenty żołnierzy.

Szef polskiego resortu obrony zapowiedział reaktywację 26 marca przez Polskę i Niemcy „Koalicji zdolności opancerzonych” na rzecz wsparcia Ukrainy. Jak dodał, do projektu zgłosiły się też Wielka Brytania, Szwecja, Włochy. Dziękował też Pistoriusowi za deklarację finansowego wsparcia na rzecz centrum analizy, szkolenia i edukacji NATO-Ukraina w Bydgoszczy.

Niemiecka brygada wzmocni Litwę

Niemiecki minister obrony poinformował o realizacji planów rozmieszczenia na Litwie brygady Bundeswehry, co ma przyczynić się do wzmocnienia wschodniej flanki NATO. 8 kwietnia do Wilna przyjedzie grupa przygotowawcza, a pod koniec roku na Litwę dotrze sztab tworzący brygadę w sile 120 osób. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza obecność Bundeswehry na Litwie oznaczać będzie wzmocnienie bezpieczeństwa Polski.

Zapowiedział, że w ramach odnawiania Trójkąta Weimarskiego we Wrocławiu odbędzie się spotkanie ministrów obrony Polski, Niemiec i Francji.

Polska dystansuje się od Macrona

Pytany przez dziennikarzy o stosunek polskiego rządu do stanowiska prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który nie wykluczył użycia wojsk NATO w wojnie w Ukrainie, Kosiniak-Kamysz odpowiedział: „Polska nie rozważa wysłania wojsk na Ukrainę i nie planuje wysłania wojsk na Ukrainę”. Kategorycznie wykluczył wysłanie wojsk niemieckich oraz NATO kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Pistorius staral się zatrzeć złe wrażenie, jakie wywarła na sojusznikach niedawna wypowiedź szefa klubu parlamentarnego SPD Rolfa Muetzeniga w Bundestagu. Poseł SPD opowiedział się za podjęciem dyskusji o „zamrożeniu” wojny w Ukrainie. - Zamrożenie konfliktu pomogłoby Putinowi – zastrzegł. Pokój pozostaje celem, ale nie może być to dyktat, który jedynie wzmocniłby Putina. – podkreślił

W lipcu mają odbyć się po długiej przerwie polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Ostatnie konsultacje odbyły się w listopadzie 2018 r., gdy kanclerzem była Angela Merkel.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji Polska i Niemcy odbudowują ścisłą współpracę wojskową.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Polska%20i%20Niemcy%20wzmacniaj%C4%85%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%20wojskow%C4%85&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68609116&x4=11395&x5=Polska%20i%20Niemcy%20wzmacniaj%C4%85%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%20wojskow%C4%85&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolska-i-niemcy-wzmacniaj%C4%85-wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99-wojskow%C4%85%2Fa-68609116&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polska-i-niemcy-wzmacniają-współpracę-wojskową/a-68609116?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68609384_401.jpg
Image caption Ministrowie obrony Polski i Niemiec, Władysław Kosiniak-Kamysz i Boris Pistorius
Image source Kay Nietfeld/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68609384_401.jpg&title=Polska%20i%20Niemcy%20wzmacniaj%C4%85%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%20wojskow%C4%85

Item 121
Id 68608744
Date 2024-03-18
Title Rosja po „wyborach”. Stabilizacja reżimu Putina
Short title Rosja po „wyborach”. Stabilizacja reżimu Putina
Teaser Co do tego, że i po tych „wyborach” Władimir Putin pozostanie prezydentem Rosji, eksperci od dawna nie mieli cienia wątpliwości. Czego zaś spodziewają się teraz?

Rosyjskie „wybory” prezydenckie były postrzegane na całym świecie, ale po części także i w samej Rosji, jako czysta formalność. Mało kogo chyba zaskoczyło zarówno zwycięstwo Władimira Putina, jak i „rekordowy wynik”, który „osiągnął”. Otwartym pytaniem pozostaje jednak, jak teraz będzie się rozwijać sytuacja w Rosji? DW zadała je kilku zachodnim ekspertom.

„Reżim Putina stał się stabilniejszy”

Stabilności reżimu sprzyjają zdaniem Reginy Heller z Instytutu Badań nad Pokojem i Polityką Bezpieczeństwa na Uniwersytecie w Hamburgu takie działania, jak równoważenie gospodarki, łagodzenie negatywnych skutków zachodnich sankcji i zmasowane represje wobec przeciwników wojny. – Ogłoszony wynik Putina, według którego zyskał on 87 procent głosów, jest potwierdzeniem jego coraz bardziej dyktatorskiego kursu. Ten wynik nie odzwierciedla woli wyborców, ale reżimu – podkreśla Heller. Oznacza to jej zdaniem „danie wolnej ręki Putinowi, w tym także przyzwolenie na jego politykę i działania wobec Ukrainy”.

Profesor Hans-Henning Schröder, ekspert do spraw Europy Wschodniej, uważa, że prognozy powinny opierać się na założeniu stabilizacji reżimu Putina. – W minionych tygodniach i miesiącach doszło do mobilizacji reżimu. Putin i jego system rządów wyszli obronną ręką z kryzysu wywołanego najpierw rewoltą, a następnie upadkiem Jewgienija Prigożyna (właściciela i dowódcy Grupy Wagnera, prywatnej armii, która uprzednio stała na usługach rosyjskiego państwa – przyp.) – wyjaśnia ekspert. Odpowiedzią Kremla była publiczna aktywność Putina, który od tego czasu „podróżuje po kraju, przemawia na różnych forach, udziela wywiadów, po prostu jest widoczny i sprawia wrażenie, że trzyma na wszystkim rękę”.

Podwyżki podatków, by finansować wojnę

Mniejszych lub większych podwyżek podatków spodziewają się wszyscy eksperci, do których zwróciła się DW. Tym bardziej, że sam prezydent Rosji w swoim przemówieniu przed Zgromadzeniem Federalnym zwrócił się do rosyjskiego rządu o opracowanie zmian w przepisach podatkowych. – Wojna kosztuje – kwituje te zamiary Prof. Schröder.

– Władze federalne potrzebują pieniędzy i mogą je zdobyć poprzez zwiększenie ściągalności podatków, które zostaną wykorzystane głównie na cele wojskowe – uważa Gerhardt Mangott, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Innsbrucku, w Austrii. – Można być pewnym, że po wyborach rząd wprowadzi zmiany w podatkach, zwłaszcza że w Rosji od 2001 roku obowiązuje skala liniowa, a stawka podatku dochodowego od osób fizycznych wynosi zaledwie 13 procent – zwraca uwagę.

Putin w swoim lutowym przemówieniu zapewniał, że „chce więcej wydawać na projekty społeczne”. Ale Regina Heller uważa, że „ludność będzie musiała zapłacić za jego obietnice”.

– Reforma emerytalna została przeprowadzona zaraz po wyborach (z 2018 roku – przyp.) i ta metoda może zostać powtórzona – mówi.

Nowa mobilizacja jest „całkiem realna”

Oczekiwania na nową falę mobilizacji są bardzo rozpowszechnione, a taka perspektywa wygląda „całkiem realnie”, ponieważ istnieją przesłanki dla nowej mobilizacji, a Putin nie łagodzi swojej wojennej retoryki, wskazuje Heller. – Widzimy, że poparcie Zachodu dla Ukrainy nie jest tak silne, jak być może powinno. Z punktu widzenia Moskwy otwiera się więc okno możliwości podjęcia nowej próby zmiany równowagi sił poprzez kolejną mobilizację.

Z drugiej strony, mobilizacja może okazać się „niebezpieczna”, ponieważ zmęczenie wojną w rosyjskiej ludności jest dość znaczące, mówi Heller. Z tego samego powodu również Gerhard Mangott uważa prawdopodobieństwo nowej masowej mobilizacji za „niezbyt wysokie”. – Nie powinniśmy zapominać, że nastroje w rosyjskim społeczeństwie się zmieniają – twierdzi Mangott wskazując na badania opinii publicznej. – Jeśli wierzyć danym Lewady, coraz więcej Rosjan chce pokojowego rozwiązania, a nie kontynuacji wojny – dodaje. Jego zdaniem mobilizacja będzie bardziej prawdopodobna, jeśli rosyjska armia stanie w obliczu poważnego niedoboru personelu niezbędnego na przykład do utrzymania linii frontu. – Jeśli tak się nie stanie, uważam to za mało prawdopodobne w dającej się przewidzieć przyszłości – podsumowuje prof. Mangott.

Decyzja o mobilizacji w najbliższym czasie lub rezygnacji z niej zależy zdaniem Hansa-Henninga Schrödera od tego, co Rosja planuje zrobić w nadchodzących miesiącach w sprawie Ukrainy. – Jeśli zamierzają rozpocząć wielką ofensywę i poważnie myślą o pokonaniu Ukrainy, będzie to wymagało znacznego zwiększenia wielkości sił zbrojnych. Nie tylko po to, by wygrać, ale także by kontrolować ten kraj. Ale nie jestem pewien, czy w tej chwili naprawdę mają taki cel – mówi prof. Schröder.

Kreml będzie raczej czekał „przynajmniej do wyborów w USA”, utrzymując swoją przewagę i „sprawiając wrażenie w kraju i za granicą, że jest na drodze do zwycięstwa”, uważa ekspert. Sytuacja zmieni się dramatycznie, a położenie Ukrainy znacznie się pogorszy, jeśli Biden przegra z Trumpem. – Wtedy być może nie będzie trzeba żadnej mobilizacji – podsumowuje Schröder.

Możliwe przetasowania w rządzie

Jeśli chodzi o możliwość zmian w samym rosyjskim kierownictwie, o których w szczególności pisze Bloomberg, eksperci wprawdzie ich nie wykluczają, ale nie widzą też poważnych powodów do przetasowań na wielką skalę. – Ogólnie rzecz biorąc nie widzę w tej chwili żadnych poważnych wad w pracy rządu. Premier Michaił Miszustin najwyraźniej radzi sobie dobrze, bank centralny i minister finansów uratowali gospodarkę po ataku Rosji na Ukrainę, inflacja mieści się w normalnym zakresie, przestawienie handlu z Europy na Azję się powiodło. Putin nie ma więc powodu, by interweniować – analizuje prof. Schröder. Prof. Mangott się z tym zgadza. Jego zdaniem zarówno Miszustin („lojalny i skuteczny”), jak i ministrowie resortów gospodarczych i siłowych prawdopodobnie zachowają swoje stanowiska.

To nie znaczy, że nie będzie zmian w rosyjskim kierownictwie, podkreśla Schröder. – Minister spraw zagranicznych zasiedział trochę zbyt długo, podobnie jak i Uszakow, najbliższy doradca Putina do spraw polityki zagranicznej, który właśnie skończył 77 lat. Nie sądzę jednak, że w sytuacji, gdy twarz Ławrowa jest bardzo ważna, zostanie on zastąpiony – dodaje ekspert. – Możliwe, że Ławrowowi w końcu pozwolą i odejść – oponuje z kolei Mangott.

Przetasowania są zdaniem ekspertów bardziej prawdopodobne w „drugim szeregu”. Regina Heller zwraca w tym kontekście uwagę na wezwanie Putina do stworzenia „nowych elit”. – W swoim wystąpieniu Putin powiedział, że Rosja potrzebuje nowej elity oddanej sprawie wojny – zwraca uwagę badaczka z Hamburga. – Uważam, że w najbliższej przyszłości będzie to kwestia jeszcze większej liczby lojalnych pracowników, którzy otrzymają takie czy inne stanowiska, a także „czerwonych książąt”, czyli dzieci współpracowników Putina, którzy znają go od dawna i są wobec niego lojalni – podkreśla. Heller spodziewa się dalszej restrukturyzacji elity, której długoterminowymi celami byłoby przygotowanie do przejęcia władzy i zapewnienie „ciągłości reżimu”.

Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Rosyjskiej DW.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Eksperci nie mieli wątpliwości, że Władimir Putin pozostanie prezydentem Rosji. Czego jednak spodziewają się teraz?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Rosja%20po%20%E2%80%9Ewyborach%E2%80%9D.%20Stabilizacja%20re%C5%BCimu%20Putina&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68608744&x4=11395&x5=Rosja%20po%20%E2%80%9Ewyborach%E2%80%9D.%20Stabilizacja%20re%C5%BCimu%20Putina&x6=1&x7=%2Fpl%2Frosja-po-wyborach-stabilizacja-re%C5%BCimu-putina%2Fa-68608744&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rosja-po-wyborach-stabilizacja-reżimu-putina/a-68608744?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Rosja%20po%20%E2%80%9Ewyborach%E2%80%9D.%20Stabilizacja%20re%C5%BCimu%20Putina

Item 122
Id 68607157
Date 2024-03-18
Title „Nie” dla taurusów. Gerhard Schröder wspiera Scholza
Short title „Nie” dla taurusów. Gerhard Schröder wspiera Scholza
Teaser Wielu mówi, że kanclerz Olaf Scholz postępuje w kwestii taurusów dla Ukrainy tak jak kiedyś Gerhard Schröder w przypadku wojny w Iraku.

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder poparł decyzję Olafa Scholza w sprawie odmowy dostawy pocisków manewrujących Taurus do Ukrainy oraz odrzucenia rozważań, dotyczących możliwości wysłania tam wojsk lądowych.

„Uważam, że Olaf Scholz robi to, czego obecnie oczekiwałbym od niemieckiego kanclerza” – powiedział były lider SPD agencji prasowej DPA. Jednocześnie zaapelował o wspólną niemiecko-francuską inicjatywę w podjęciu negocjacji, które pozwoliłby rozwiązać konflikt wojenny w Ukrainie.

Na pytanie, czy życzyłby sobie, aby Scholz był „kanclerzem pokoju”, 79-latek odpowiedział, że tak i dodał: „Co jest negatywnego w tym, że ktoś, kto jako niemiecki kanclerz działa na rzecz pokoju jest przedstawiany jako ‘kanclerz pokoju”?

Zamrożenie wojny

Schröder broni również szefa klubu poselskiego SPD Rolfa Mützenicha, który za swoje wypowiedzi dotyczące zamrożenia konfliktu jest także ostro krytykowany przez partie koalicji rządowej. „Wygląda na to, że Rolf Mützenich zmierza w dobrym kierunku” – powiedział Schröder. Jego zdaniem „stanowisko to powinno być poparte przez partię i klub poselski”.

W poprzedni czwartek (14.03.2024) w trakcie debatyw Bundestagu na temat dostawy taurusów Mützenich zapytał: „Czy nie nadszedł czas, aby nie tylko rozmawiać o tym, jak prowadzić wojnę, ale także zastanowić się, jak można zamrozić wojnę i później ją zakończyć?”

Od czasu swojego kanclerstwa w latach 1998-2005 Schröder jest przyjacielem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i nadal pracuje głównie dla rosyjskich spółek energetycznych. Choć nazwał rosyjski atak na Ukrainę błędem, to jednak wciąż przyjaźni się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Kierownictwo SPD zdystansowało sie od niego, ale proces wykluczenia go z partii nie powiódł się.

Czy odmowa ws. taurusów pomaga Putinowi?

Trzy tygodnie temu Scholz uzasadnił swoją odmowę w sprawie dostawy Ukrainie rakiet manewrujących Taurus o zasięgu 500 kilometrów tym, że Niemcy mogłyby zostać wciągnięte w wojnę. Krótko po tym jasno opowiedział się przeciwko sugestiom francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, że nie można całkowicie wykluczyć opcji wysłania wojsk lądowych do Ukrainy w przyszłości.

Zdaniem Schrödera obie decyzje kanclerza są słuszne. Bronił on też Scholza przed krytyką, że swoim „nie” w sprawie taurusów idzie na rękę Putinowi. „Szczerze mówiąc, to jest po prostu śmieszne” – skomentował Schröder tego rodzaju komentarza.

Porównanie z „nie” dla wojny w Iraku

Odmowa Scholza ws. taurusów była ostatnio porównywana z odmową Schrödera w 2002 roku dotyczącą niemieckiego udziału w inwazji USA na Irak. Były kanclerz początkowo zapewnił USA „nieograniczoną solidarność” po tragicznych atakach terrorystycznych w USA 11 września 2001 roku i wysłał Bundeswehrę do Afganistanu. Jednakże nie zgodził się na jej udział w wojnie w Iraku.

Schröder uważa takie porównanie za „niehistoryczne”, jednakże życzyłby sobie, aby Niemcy i Francja, podobnie jak w przypadku odmowy wojny w Iraku, teraz wspólnie dążyły do znalezienia rozwiązania pokojowego na Ukrainie. „Ponieważ są to mocarstwa, które ze względu na długą historię, powiązaną również z Rosją, mają możliwość prowadzenia takiej dyskusji” – powiedział socjaldemokrata. „Dlatego byłoby rozsądne, gdyby połączyły one swoje wsparcie dla Ukrainy z próbą znalezienia rozwiązania konfliktu wojennego. Zasadniczo powinno to być możliwe" – dodał.

(DPA/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Wielu mówi, że Olaf Scholz postępuje w kwestii taurusów tak jak kiedyś Schröder w przypadku wojny w Iraku.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::%E2%80%9ENie%E2%80%9D%20dla%20taurus%C3%B3w.%20Gerhard%20Schr%C3%B6der%20wspiera%20Scholza&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68607157&x4=11395&x5=%E2%80%9ENie%E2%80%9D%20dla%20taurus%C3%B3w.%20Gerhard%20Schr%C3%B6der%20wspiera%20Scholza&x6=1&x7=%2Fpl%2Fnie-dla-taurus%C3%B3w-gerhard-schr%C3%B6der-wspiera-scholza%2Fa-68607157&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/nie-dla-taurusów-gerhard-schröder-wspiera-scholza/a-68607157?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/62435426_401.jpg
Image caption Były kanclerz Niemiec Schröder z kanclerzem Olafem Scholzem
Image source Christian Charisius/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240307_wostpol240304_armia-ltr-wide_2_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/62435426_401.jpg&title=%E2%80%9ENie%E2%80%9D%20dla%20taurus%C3%B3w.%20Gerhard%20Schr%C3%B6der%20wspiera%20Scholza

Item 123
Id 68607369
Date 2024-03-18
Title Niemcy: „Rosja to dyktatura”, gratulacji dla Putina nie było
Short title Niemcy: „Rosja to dyktatura”, gratulacji dla Putina nie było
Teaser Rząd w Berlinie mówi o „tak zwanych wyborach” oraz „dyktaturze” w Rosji. Inaczej niż jeszcze sześć lat temu, z Niemiec nie popłyną gratulacje dla Putina.

– Nie były to demokratyczne i uczciwe wybory – oświadczyła w poniedziałek (18.03.20240) w Berlinie rzeczniczka niemieckiego rządu Christiane Hoffmann, komentując zakończone w niedzielę wybory prezydenckie w Rosji, wygrane – zgodnie z oczekiwaniami – przez Władimira Putina. I dodała, że kanclerz Olaf Scholz „nie pogratulował” zwycięzcy. Również prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier nie zamierza gratulować Putinowi. W 2018 roku zarówno on, jak i ówczesna kanclerz Angela Merkel pogratulowali rosyjskiemu prezydentowi wyborczego zwycięstwa.

– Według naszej oceny nie były to demokratyczne wybory, a prawdziwi kontrkandydaci nie zostali do nich dopuszczeni – powiedziała rzeczniczka. Panowała „atmosfera zastraszania” i doszło do aresztowań. – W Rosji nie ma wolności słowa. Rosja, jak już powiedział kanclerz, jest dziś dyktaturą i jest rządzona przez Władimira Putina w sposób autorytarny – oświadczyła Christiane Hoffmann. Rząd w Berlinie potępił także przeprowadzenie głosowania na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy.

Z kolei na pytanie, czy Putin nadal będzie określany prezydentem, rzecznik niemieckiego MSZ odparł, że w ostatnim czasie, mówiąc o Putinie, używa się jedynie nazwiska, bez podawania jego funkcji.

„Wybory bez wyboru”

Szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock oświadczyła w Brukseli, że w Rosji odbyły się „wybory bez wyboru”. Według niej ich przebieg nie tylko pokazuje „jak niegodziwe jest zachowanie Putina wobec własnego narodu, ale także narusza kartę Narodów Zjednoczonych”. Fakt, że tzw. wybory odbyły się również w części Ukrainy, części Mołdawii i części Gruzji stanowiło bowiem naruszenie prawa międzynarodowego. Baerbock wyraziła jednocześnie uznanie dla tych rosyjskich obywateli, którzy odważyli się zaprotestować przeciwko Putinowi w trakcie głosowania.

Także Unia Europejska oskarżyła rosyjskie władze o poważne ograniczenia praw wyborczych. Putin wygrał dzięki „represjom i zastraszaniu”, jak powiedział przedstawiciel UE ds. zagranicznych Josep Borrell przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.

Gratulacje od autorytarnych rezimów

W ocenie szefa Europejskiej Partii Ludowej, niemieckiego chadeka Manfreda Webera UE nie powinna uznawać wyniku rosyjskich wyborów. – Nie było wyborów w Rosji, każdy to wie. I dlatego Europa powinna zadać sobie pytanie, czy uznajemy te wyniki. I ja opowiadam się za tym, by tych wyników nie uznawać – powiedział Weber w Monachium. Jego zdaniem Europa musi ukazać „prawdziwą twarz tego reżimu”.

– Putin rządzi krajem brutalną i żelazną ręką i chce podważyć nasze wartości. I dlatego Europa musi stać razem i na nadchodzącym szczycie znaleźć jasne sformułowanie, że nie uznajemy tego reżimu” – dodał Manfred Weber.

Zdaniem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego „rosyjski dyktator” po raz kolejny przeprowadził „symulację wyborów”. – Dla wszystkich na świecie jest jasne, że ta postać, jak to już często bywało w historii, ma obsesję na punkcie władzy i zrobi wszystko, by rządzić do końca życia – powiedział Zełenskij. – Nie ma zła, którego by nie popełnił, aby przedłużyć swoją władzę.

Gratulacje dla Putina napłynęły z m.in. z Chin. Przywódca tego kraju Xi Jinping oświadczył według państwowej telewizji CCTV, że zwycięstwo Putina w wyborach było wyrazem „pełnego poparcia” Rosjan dla głowy ich państwa. Dodał, że naród rosyjski „zjednoczył się, aby przezwyciężyć wyzwania” ostatnich lat.

Włodarzowi Kremla pogratulowali także przywódcy Indii, Iranu, Kuby oraz Wenezueli.

(DPA, AFP, RTR/widz)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Rząd w Berlinie mówi o „tak zwanych wyborach” oraz „dyktaturze” w Rosji. Tym razem gratulacji dla Putina nie będzie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy%3A%20%E2%80%9ERosja%20to%20dyktatura%E2%80%9D%2C%20gratulacji%20dla%20Putina%20nie%20by%C5%82o&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68607369&x4=11395&x5=Niemcy%3A%20%E2%80%9ERosja%20to%20dyktatura%E2%80%9D%2C%20gratulacji%20dla%20Putina%20nie%20by%C5%82o&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-rosja-to-dyktatura-gratulacji-dla-putina-nie-by%C5%82o%2Fa-68607369&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-rosja-to-dyktatura-gratulacji-dla-putina-nie-było/a-68607369?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68598012_401.jpg
Image caption W ocenie rządu w Berlinie wybory prezydenckie w Rosji nie były ani wolne ani uczciwe
Image source Maxim Shemetov/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68598012_401.jpg&title=Niemcy%3A%20%E2%80%9ERosja%20to%20dyktatura%E2%80%9D%2C%20gratulacji%20dla%20Putina%20nie%20by%C5%82o

Item 124
Id 68607449
Date 2024-03-18
Title Polscy rolnicy blokują granicę z Niemcami
Short title Polscy rolnicy blokują granicę z Niemcami
Teaser Polscy rolnicy zablokowali dwa przejścia graniczne z Niemcami: w Świecku i Gubinku.

Rolnicy po raz kolejny zablokowali przejścia graniczne z Niemcami. Traktory stanęły wzdłuż autostrady A2 między Świeckiem a Frankfurtem nad Odrą, a także przy dojeździe do przejścia granicznego w Gubinku na południe od Gubina. „Blokada rozpoczęła się w niedzielę i potrwa do środy wieczorem" – powiedział w poniedziałek agencji AFP Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji. Samochody ciężarowe mogą korzystać z przejścia granicznego w Olszynie

Według policji protest polskich rolników zaplanowany jest do środy, 20 marca, do godziny 22:00. Tego dnia spodziewane są również na autostradzie po polskiej stronie "protesty na dużą skalę” – informuje portal internetowy rozgłośni Berlina i Brandenburgii rbb24.

Informacje już na obwodnicy Berlina

Natomiast wychodząca we wschodniej Brandenburgii przy granicy z Polską gazeta „Maerkische Oderzeitung" cytuje Marka Wallisa, kierownika niemieckiej brandenburskiej policji autostradowej. Informuje on, że mobilne i stacjonarne znaki drogowe wskazują już na obwodnicy Berlina (Berliner Ring) na to, że ruch ciężarówek możliwy jest przez A11 w kierunku przejścia granicznego Pommellen lub A15 w kierunku Forst. Niemiecka policja informuje o blokadzie na granicy również kierowców poruszających się po innych autostradach: A24, A2, A13 i A9.

Trudności z przejazdem przez granicę występują czasowo w Słubicach, gdzie pierwsze korki zaczęły się tworzyć w niedzielę, 17 marca, pod wieczór. Wielu kierowców, chcąc ominąć blokadę w Świecku, decyduje się na przejazd przez Słubice. Ulice miasteczka zapełniły się samochodami osobowymi zmierzającymi w kierunku mostu granicznego z Frankfurtem and Odrą. Przejazd ciężarówek przez ten most jest zabroniony.

Zakorkowane Słubice

Rolnicy w Polsce protestują od tygodni, szczególnie na wschodzie kraju, gdzie blokują przejścia graniczne z Ukrainą. Ich działania są skierowane przeciwko importowi produktów rolnych z Ukrainy, co zdaniem polskich rolników obniża ceny. Krytykują również unijne przepisy tzw. Zielonego Ładu. Pod koniec lutego protestujący po raz pierwszy zablokowali również w Świecku przejście graniczne z Niemcami.

Jak donosi „MOZ", we wtorek i środę, podczas spotkania rolników w Warszawie z przedstawicielami polskiego rządu, obecny będzie także przedstawiciel gminy Słubice. Ma on zaapelować o zmianę podejścia rolników i nieblokowanie granicy, gdyż cierpią na tym zarówno osoby dojeżdżające do pracy w Niemczech, jak i branża transportowa.

(AFP, rbb24, MOZ/stef)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Polscy rolnicy zablokowali dwa przejścia graniczne z Niemcami: w Świecku i Gubinku.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Polscy%20rolnicy%20blokuj%C4%85%20granic%C4%99%20z%20Niemcami&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68607449&x4=11397&x5=Polscy%20rolnicy%20blokuj%C4%85%20granic%C4%99%20z%20Niemcami&x6=1&x7=%2Fpl%2Fpolscy-rolnicy-blokuj%C4%85-granic%C4%99-z-niemcami%2Fa-68607449&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/polscy-rolnicy-blokują-granicę-z-niemcami/a-68607449?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68597696_401.jpg
Image caption Protest rolników na polsko-niemieckiej granicy
Image source Lech Muszynski/PAP/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68597696_401.jpg&title=Polscy%20rolnicy%20blokuj%C4%85%20granic%C4%99%20z%20Niemcami

Item 125
Id 68605437
Date 2024-03-18
Title RND o wizycie Pistoriusa w Warszawie: nowy wymiar zaufania
Short title RND o wizycie Pistoriusa w Warszawie: nowy wymiar zaufania
Teaser W wizycie ministra obrony RFN Borisa Pistoriusa w Warszawie redakcja RND widzi szansę na nowe możliwości porozumienia między Polską a Niemcami.

„Redaktionsnetzwerk Deutschland” (RND) pisze w dniu wizyty (18.03.2024) niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa w Warszawie o dokonującej się właśnie zmianie w zaufaniu między Polską a Niemcami. W artykule na portalu redakcja RND przypomina, że relacje Pistoriusa z poprzednim ministrem obrony, Mariuszem Błaszczakiem, były napięte. Działo się tak, ponieważ napięte były relacje z rządem PiS. „Teraz otwierają się nowe możliwości porozumienia. A niemiecki minister obrony stara się je wykorzystać” – czytamy.

RND podkreśla, że po ataku Rosji na Ukrainę znaczenie Polski znacznie wzrosło, a kraj, będący częścią wschodniej flanki NATO, czuje się bardziej zagrożony niż kiedykolwiek wcześniej. Zdaniem redakcji nad Wisłą mają dziś miejsce rzeczy, które niegdyś byłyby nie do pomyślenia ze względu na trudne doświadczenia z przeszłości między Polską a Niemcami. RND przypomina w tym kontekście niedawną wypowiedź polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który powiedział, że „niemieccy żołnierze byliby tu (w Polsce – red.) mile widziani”. Tym samym szef dyplomacji zasygnalizował możliwość zwiększenia liczby niemieckich żołnierzy na terytorium Polski.

RND informuje, że w Polsce jest już przynajmniej kilku żołnierzy Bundeswehry. „Jeden niemiecki generał kieruje Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (JTFC) w Bydgoszczy, inny jest częścią niemiecko-duńsko-polskiego dowództwa Wielonarodowego Korpusu NATO w Szczecinie. W ubiegłym roku trzy systemy obrony powietrznej Patriot stacjonowały również w Zamościu we wschodniej Polsce w pobliżu granicy z Ukrainą, choć tylko przez dziewięć miesięcy” – opisuje portal.

Jak przyznaje RND, niemiecka armia koncentruje się obecnie na przygotowaniu stacjonowania stałej, liczącej pięć tysięcy osób, brygady na Litwie. „Wypowiedzi Sikorskiego wskazują jednak na bezprecedensowy poziom wzajemnego zaufania” – ocenia redakcja.

Nowy rząd, nowe perspektywy

„Redaktionsnetzwerk Deutschland” podkreśla, że zmiany te są efektem zastąpienia przez liberalny i proeuropejski rząd Donalda Tuska narodowo-autorytarnego rządu PiS. „Ten ostatni celowo grał politycznie antyniemieckimi resentymentami. To już przeszłość” – twierdzi redakcja i przypomina, że Tusk od czasu objęcia fotela premiera był już w Berlinie dwukrotnie: najpierw lutym br., a w ostatni piątek w ramach szczytu Trójkąta Weimarskiego brał udział w rozmowach z Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem.

Również agencja prasowa AFD pisze w dniu wizyty Pistoriusa w Warszawie o tym, że stosunki polsko-niemieckie były w ostatnich latach napięte. Przypomina, że na początku wojny w Ukrainie doszło do nieporozumień między Berlinem a Warszawą w kwestii wsparcia dla Kijowa. „Jednak po dojściu do władzy proeuropejskiej koalicji premiera Donalda Tuska, która w grudniu zastąpiła po ośmiu latach prawicowo-nacjonalistyczną partię PiS, wiele ponownie wskazuje na zbliżenie” – czytamy.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser W wizycie ministra obrony Borisa Pistoriusa w Warszawie redakcja RND widzi szansę na nowe możliwości porozumienia.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::RND%20o%20wizycie%20Pistoriusa%20w%20Warszawie%3A%20nowy%20wymiar%20zaufania&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68605437&x4=11397&x5=RND%20o%20wizycie%20Pistoriusa%20w%20Warszawie%3A%20nowy%20wymiar%20zaufania&x6=1&x7=%2Fpl%2Frnd-o-wizycie-pistoriusa-w-warszawie-nowy-wymiar-zaufania%2Fa-68605437&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rnd-o-wizycie-pistoriusa-w-warszawie-nowy-wymiar-zaufania/a-68605437?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (1280 x 720) https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231010_001_przesmykwide1_01r.jpg
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231010_001_przesmykwide1_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231010_001_przesmykwide1_01r.jpg&title=RND%20o%20wizycie%20Pistoriusa%20w%20Warszawie%3A%20nowy%20wymiar%20zaufania

Item 126
Id 68600907
Date 2024-03-18
Title Umowa migracyjna UE i Egiptu: 7,4 mld euro na współpracę
Short title Umowa migracyjna UE i Egiptu: 7,4 mld euro na współpracę
Teaser UE i Egipt podpisały deklarację w sprawie przyszłych stosunków. Obejmuje migrację, współpracę polityczną, egipską gospodarkę, ale także geopolitykę.

– Dzień podpisania naszej wspólnej deklaracji o strategicznym i wszechstronnym partnerstwie stanowi historyczny kamień milowy – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na konferencji prasowej w Kairze. W weekend udała się do Egiptu w towarzystwie kilku europejskich szefów rządów. Tam podpisała z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem al-Sisim deklarację w sprawie umowy partnerskiej o wartości 7,4 miliarda euro.

Dokument ma wzmocnić dialog polityczny między tym północnoafrykańskim państwem a Unią Europejską, ale także wsparcie reform w kraju znajdującym się w trudnej sytuacji gospodarczej. Do roku 2027 pięć miliardów euro ma zostać przyznane w formie pożyczki. Kolejne 1,8 mld euro ma zostać zainwestowane w różne obszary, jak transformacja energetyczna i rozwój transmisji danych. Łącznie 600 mln euro ma zostać przyznane w formie dotacji.

Współpraca ma się również odbywać w obszarach walki z terroryzmem oraz migracji. W szczególności zwalczane mają być przyczyny nielegalnej migracji i ułatwiane legalne szlaki migracyjne do UE. Na zarządzanie migracją przeznaczono 200 mln euro dotacji.

Współpraca migracyjna z Egiptem

Porozumienie to nie jest w zasadzie niczym nowym, zwłaszcza w odniesieniu do współpracy w zakresie zarządzania migracją, jak twierdzi w rozmowie z DW Victoria Rietig, szefowa programu migracyjnego w Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych. UE i Egipt bowiem współpracują w tej dziedzinie od kilku lat.

Od roku 2004 istnieje układ o stowarzyszeniu między UE a Egiptem, który reguluje ich stosunki. Według Komisji Europejskiej w obszarze zarządzania migracjami zatwierdzono dotychczas łącznie 171 mln euro. Pieniądze te zostaną wykorzystane na wsparcie Egiptu w zarządzaniu granicami, walce z handlem ludźmi i przemytem oraz na promowanie dobrowolnych powrotów migrantów.

Według Agencji ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) prawie pół miliona osób zarejestrowano jako uchodźców w Egipcie. Powodem zawarcia nowej umowy były również obawy o wzrost liczby osób przybywających do UE.

– Z europejskiej perspektywy współpraca z Egiptem w zakresie kontroli migracji jest większym sukcesem niż z innymi krajami – stwierdziła Victoria Rietig w wywiadzie dla DW. Według badaczki migracji dzieje się tak, ponieważ „egipski reżim jest w stanie zapewnić, że liczba łodzi wypływających z Egiptu jest bardzo niska dzięki znacznie surowszym kontrolom”. Według niej powodem tego jest fakt, że Egipt jest autorytarnym reżimem, który wykorzystuje środki wojskowe i nie interesuje się prawami człowieka.

Problemy z prawami człowieka

Od roku 2014 Egiptem autorytarnie rządzi Abdel Fattah al-Sisi. Amerykański think tank Freedom House wskazuje na łamanie praw człowieka, na przykład aresztowania politycznie oraz ograniczenie wolności prasy i prawa do zgromadzeń.

Anthony Dworkin z think tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR) uważa sytuację w zakresie praw człowieka w Egipcie za problematyczną i niepokojącą. Wprawdzie ostatnio egipski rząd próbował przedstawić to inaczej, jak mówi ekspert, ale państwa europejskie nie powinny dać się zwieść tym próbom i nadal dążyć do poprawy.

To nie pierwszy raz, kiedy UE zawarła takie porozumienie z państwem, którego zgodność ze standardami humanitarnymi budzi wątpliwości. W ubiegłym roku UE osiągnęła z Tunezją podobne porozumienie, którego wdrożenie – jak się okazało – sprawia problemy. Istnieje również porozumienie migracyjne z Mauretanią.

Geopolityczne interesy UE

Niemniej jednak UE ma dobre powody, by zawrzeć porozumienie z Egiptem. Są one przede wszystkim natury geopolitycznej.

– Jeśli nie będziemy współpracować z Egiptem, kto będzie to robił? – pyta Victoria Rietig w rozmowie z DW. Jeśli Europa będzie mniej współpracować z tym krajem, powstanie „geopolityczna próżnia”, którą wypełnią Rosja, Chiny oraz kraje Zatoki Perskiej.

Na początku tego miesiąca Międzynarodowy Fundusz Walutowy zgodził się zwiększyć pożyczkę dla Egiptu do ośmiu miliardów dolarów, jak poinformowała agencja Reuters. Krótko przed tym, Zjednoczone Emiraty Arabskie ogłosiły zainwestowanie 35 miliardów dolarów w egipską gospodarkę. Kraj ten przeżywa kryzys gospodarczy i cierpi z powodu wysokiej inflacji.

Gracz w konflikcie bliskowschodnim

– Dla Egiptu ta współpraca z UE jest tylko jedną z wielu – podkreśla Victoria Rietig. Anthony Dworkin również uważa, że to głównie UE chce się zaangażować. Jego zdaniem jest to przede wszystkim umowa gospodarcza. Służy również uznaniu roli, jaką Egipt odgrywa w zarządzaniu migracją.

Ponadto Egipt ma obecnie wyjątkowe znaczenie geostrategiczne dla UE. Kraj ten bowiem odgrywa decydującą rolę dla stabilności i bezpieczeństwa w regionie, jak w niedzielę (17.03.2024) podkreśliła Ursula von der Leyen. Egipt graniczy od południa ze Strefą Gazy i chce mediować w konflikcie na Bliskim Wschodzie. Przewodnicząca Komisji Europejskiej wyraźnie pochwaliła „osobiste zaangażowanie” prezydenta al-Sisiego w zawieszenie broni.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Short teaser UE i Egipt podpisały deklarację ws. przyszłych stosunków. Obejmuje migrację, współpracę polityczną i egipską gospodarkę.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa::Umowa%20migracyjna%20UE%20i%20Egiptu%3A%207%2C4%20mld%20euro%20na%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68600907&x4=12095&x5=Umowa%20migracyjna%20UE%20i%20Egiptu%3A%207%2C4%20mld%20euro%20na%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99&x6=1&x7=%2Fpl%2Fumowa-migracyjna-ue-i-egiptu-7-4-mld-euro-na-wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%2Fa-68600907&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AEuropa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/umowa-migracyjna-ue-i-egiptu-7-4-mld-euro-na-współpracę/a-68600907?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Umowa%20migracyjna%20UE%20i%20Egiptu%3A%207%2C4%20mld%20euro%20na%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99

Item 127
Id 68597353
Date 2024-03-18
Title „Tutaj Havel, słyszycie mnie?”
Short title „Tutaj Havel, słyszycie mnie?”
Teaser Petr Janczárek towarzyszył Václavowi Havlowi przez ostatnie trzy lata jego życia z kamerą w ręku. Nakręcony przezeń film obejrzą dziś na Praskim Zamku prezydenci Słowacji i Czech, Zuzana Čaputová i Petr Pavel.

Deutsche Welle: W Twoim filmie najbardziej porusza ta chwila, gdy gaśnie ekran, a w kinie zapada absolutna cisza. Wszyscy wiedzą, że Václav Havel właśnie umarł.

Petr Janczárek*: Chcieliśmy zostawić widzowi przestrzeń na jego uczucia i przemyślenia o nim. Na pewno nie miało to być patetyczne. Chcieliśmy, by to po prostu wybrzmiało w duchu Havla.

Jak to się stało, że zabrałeś się za ten film?

W 2001 roku na wpół tajnie kręciłem na Kubie dokument o dysydentach. Zachowywaliśmy się jak zwykli turyści i tylko od czasu do czasu znikaliśmy, by zrobić wywiad lub coś nakręcić. Pomagał nam dziennikarz i fotograf Omar Saludes, który dwa lata później został skazany na 27 lat więzienia podczas osławionej Czarnej Wiosny, gdy Kubańczycy zamknęli na długie lata 75 dysydentów. Wyrok na niego był drugim pod względem długości.

W pierwszą rocznicę tego smutnego zdarzenia dumaliśmy, jak ich wesprzeć, a światu o nich powiedzieć. I wymyśliliśmy, by o takie przesłanie poprosić doświadczonego więźnia politycznego Václava Havla, który pięć lat przeżył za kratami, a teraz akurat przestał być prezydentem. Zgodził się, a ja to nakręciłem.

Tydzień później zadzwonili z jego biura: „Pan prezydent chciałby z panem pomówić”. Gdy się pojawiłem, powiedział: „Naprawdę spodobało mi, jak sprawnie i szybko Pan to nakręcił. Nie moglibyśmy współpracować? Gdy nie mogę dokądś jechać, muszę mieć takie wideo”.

Oczywiście powiedziałem „tak” i zacząłem to robić. Potem z Martinem Vidlakiem z jego kancelarii nakręciłem też trylogię telewizyjną „Václav Havel, Praga-Zamek” o czechosłowackiej prezydenturze Havla, od jego wyboru w grudniu 1989 roku aż do abdykacji w lipcu 1992 roku. Przypadła mu do gustu.

W kwietniu 2009 roku, po nakręceniu kolejnego wideo-pozdrowienia, zapytał mnie, czy mam wolną chwilę. „Dla Pana zawsze”. „Chciałbym, by nakręcił pan resztę mojego życia”.

Czy zamiarem Havla od początku był film o jego odchodzeniu?

Może tak, ale z pewnością nigdy o tym nie rozmawialiśmy. A o tym filmowaniu pan prezydent mówił, że dobrze jest to wszystko utrwalić dla historii.

To już drugi taki film. Pierwszy nakręcił Pavel Koutecký...

Tamten nazywał się „Obywatel Havel”. Obejmował czeską prezydenturę Václava Havla oraz chwilę po niej. Ale Pavel niestety zmarł tragicznie w 2006 roku (film dokończył Miroslav Janek – przyp.), potem była przerwa do 2009 roku, gdy pojawiłem się ja.

Czy ten miał film dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie? Chciałeś go kontynuować, czy przeciwnie, zrobić coś całkiem innego?

Oczywiście znałem i film, i jego autora, ponieważ Pavel był moim kolegą z politechniki, gdzie kręciliśmy filmy szkoleniowe. Ale żadnego problemu nie miałem. Ani się nie dystansowałem, ani nie nawiązywałem. Po prostu byłem z kamerą blisko pana prezydenta i starałem się robić maksimum tego, co byłem w stanie. Stopniowo narastało między nami zaufanie. Wzajemne. Dlatego mogłem za jego zgodą być świadkiem wielu wydarzeń.

Ile tego nakręciłeś?

Tego, co nie zostało odrzucone w montażu, jest nieco ponad dwieście godzin.

Jak z dwustu godzin wybrać dziewięćdziesiąt minut?

Ciężko.

Jak się to robi?

Tak, że w tej montażowni siedzisz, i siedzisz, i siedzisz. Aż w końcu nauczysz się całego materiału aż do ostatniego ujęcia. Wtedy przychodzi moment, gdy już wiesz, że trzeba zacząć wybierać. I zaczyna się wielka męka oraz problem dokumentalisty, aby złożyć coś, co ma rozsądną długość i znaczenie. I chwała montażystów, którzy nie byli przy nakręcaniu i nie mają emocjonalnego stosunku ani do bohatera, ani do nakręconych scen.

A co z materiałem, który został?

Z Biblioteką Václava Havla uzgodniliśmy, że spróbujemy zebrać fundusze na profesjonalną edycję istniejącego materiału i uzupełnienie go o wypowiedzi ponad stu osób, które sfilmowaliśmy na potrzeby projektów „Václav Havel, Praga-Zamek” i „Labiryntem rewolucji”. Chcielibyśmy dać je na serwer, do którego dostęp mieliby badacze i studenci. Nie po to, by każdy zrobił z tego film, ale żeby mógł się czegoś z tego nauczyć.

A czy Petr Janczárek jeszcze coś z tego zrobi?

Mam taką nadzieję, bo jest jedna ważna sprawa, która zdarzyła się w fazie mojego intensywnego filmowania: zorganizowany przez Havla koncert na 20. rocznicę rewolucji „Już jest to tu!” Pan prezydent zaprosił Lou Reeda, Joan Baez, Renée Fleming i Suzanne Vegę. Dyrygował znakomity dyrygent Jirzí Bielohlávek. To było coś wielkiego, ale do tego filmu się nie zmieściło. Teraz będzie 15. rocznica tego koncertu, mam sporo materiału, można by więc go przypomnieć.

Przypuszczam, że miałeś problem również ze względu na emocje, ponieważ kręciłeś i w tak trudnych chwilach, jak w Nowym Jorku, gdy prezydent doznudaru mózgu.

Naturalnie były też i chwile, gdy nie kręciłem, bo po prostu się nie dało, nie byłoby stosowne lub po prostu nie chciałem.

Odłożyłeś kamerę.

Odłożyłem kamerę. Pan prezydent już wieczorem nie czuł się zbyt dobrze. Ale gdy rano szliśmy do Muzeum Sztuki Nowoczesnej, zrobiło się mu definitywnie źle. Wezwaliśmy taksówkę i zawieźliśmy go do szpitala. W takich chwilach musisz zapomnieć, że jesteś dokumentalistą, bo jesteś z kimś bliskim, któremu coś się stało, a ty mu musisz pomóc. Nie ma dyskusji, ważny jest ludzki wymiar.

Czy takich sytuacji było więcej?

Było więcej. Chyba nie chciałbym o nich mówić, ale były.

Miałeś nakręcić resztę życia Havla. Co to dla Ciebie znaczyło?

Z jednej strony wielkie wyzwanie, bo cóż może być dla dokumentalisty ciekawszego niż zaproszenie od światowej osobistości do zapisania jej życia. Z drugiej zaś ogromna odpowiedzialność, bo musiałem gdzieś zdobyć na to pieniądze, zarobić na życie i mieć na to czas...

Ale domyślam się, że praca dla prezydenta była opłacana?

Nie, nie była. To była sprawa czysto wolontariacka. On sam mówił, że chętnie by się dołożył, ale to by nie było ani piękne, ani godziwe, gdyby płacił za film o sobie.

Aha.

Na szczęście po roku kręcenia pojawiła się mecenaska, Dadja Altenburg Kohl, która płaciła za wyjazdy z nim. Inaczej bym chyba nie dotarł do Nowego Jorku.

A czy świadomość, że swojego bohatera masz filmować do końca jego życia, miała dla Ciebie psychiczne konsekwencje?

Pewne obciążenie psychiczne pojawiło się dopiero później. Gdy kręciłem, musiałem po prostu wszystko załatwić, by móc z nim być, dostać się tam, gdzie trzeba, zadbać, by technika działała, i temu wszystkiemu fizycznie podołać.

Nigdy nie zapomnę jednej chwili. Byłem z synem na basenie, wracaliśmy autem do domu. Zadzwonił telefon, poprosiłem więc, by odebrał. Po chwili usłyszałem jego łamiący się głos: „Tatusiu, to babcia. Mówi, że pan prezydent umarł”.

Były chwile, gdy odkładałeś kamerę. A czy były też takie, które nakręciłeś, ale do filmu ich jednak nie dałeś?

Jest ich prawie dwieście godzin (śmiech). Ale już na poważnie: podczas montażu zastanawialiśmy się, co dać, a co nie. Jedną ze scen, co do których postanowiliśmy, że się do naszego filmu nie nadają, było zdejmowanie pośmiertnej maski prezydenta.

Działo się to w Praskim Skrzyżowaniu, jak się dziś nazywa kupiony przez Havlów dawny kościół świętej Anny. Pan prezydent leżał w trumnie, rzeźbiarz zdejmował maskę, a mnie tak się trzęsły ręce, że nie byłem w stanie kręcić. I wtedy zaczęły śpiewać obecne tam siostry boromeuszki. Ten ich śpiew tak mnie uspokoił, że mogłem w końcu wziąć kamerę do ręki.

Ale to jest scena, która w jakiś kontrolowany sposób mogłaby, a nawet powinna zostać udostępniona badaczom, historykom lub studentom. Ale uznaliśmy, że do tego filmu nie pasuje.

Było takich scen więcej?

Były też sceny związane ze zdrowiem prezydenta. Powiedzieliśmy jednak sobie, że tego jest już za dużo, a nie chcemy pokazywać go tak upośledzonego, jak zdarzyło mi się go sfilmować w niektórych sytuacjach.

Gdy przed laty zaczynałeś ten film produkować, nie miałeś na to pieniędzy.

Proponowałem go kilku producentom, ale nie byli zainteresowani. Mówili, że o Havlu nakręcono już tego dość. Postanowiłem więc spróbować crowdfundingu. Wyszło całkiem nieźle. Wsparło nas 1471 darczyńców, zebraliśmy ponad półtora miliona koron. Ale, co ważniejsze, projekt stał się dzięki temu znany, a brneński fotograf Roman Franc przedstawił nas Jirzímu Konecznemu.

A to jest Twój producent?

Jest producentem tego filmu. Jirzi Koneczný i jego firma Endorfilm.

Premiera odbędzie się na Praskim Zamku. Jak to przeżywasz?

Mówiłem, że byłoby pięknie, gdyby jeden z uroczystych pokazów odbył się na Praskim Zamku, ponieważ prezydent Havel jest z nim jak najbardziej związany. Wysłaliśmy więc sygnał i dostaliśmy pozytywną odpowiedź. Ogromną radość sprawiła mi wiadomość, że na projekcji pojawi się prezydentka Słowacji Zuzana Czaputová. Jeszcze nigdy nie miałem dwóch prezydentów na pokazie swego filmu.

Co będziesz teraz robić?

Najpierw dojdę do siebie po tych gorączkowych dniach, a potem wrócę do pracy. Rok temu nakręciłem dokument o reporterach wojennych, który zdobył drugą nagrodę na warszawskim festiwalu Heart of Europe. Zamierzam to kontynuować. A ponieważ jestem współzałożycielem Człowieka w Potrzebie, robię też dokument o pomocy tej organizacji dla Ukrainy.

Dziękuję Ci za rozmowę i dzisiejsze przeżycia, gratuluję filmu i życzę sukcesów.

Dziękuję.

Rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol

* Petr Janczárek - reżyser, scenarzysta, kamerzysta i fotografik (urodzony w 1959 roku) z politycznych powodów nie mógł iść na studia i najpierw był murarzem od wielkiej płyty. Potem dostał się na politechnikę i został inżynierem budowlanym. Dziś jest znanym czeskim dokumentalistą, który koncentruje się na najnowszej historii i teraźniejszości swojego kraju, a także na kryzysowych obszarach świata. Jest także wykładowcą na Uniwersytecie Śląskim w Opawie.

Nakręcił dziesiątki filmów, w tym trylogię „Václav Havel, Praga-Zamek”, pentalogię „Labirynt rewolucji” czy dokument o kubańskich dysydentach „Głosy z wyspy wolności”. Jego najnowszy film „Tutaj Havel, słyszycie mnie?” wejdzie na ekrany czeskich kin 11 kwietnia. Zostanie również pokazany w ramach „Kina na Granicy/Hranici” w Cieszynie i Czeskim Cieszynie.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Short teaser Petr Janczárek towarzyszył Václavowi Havlowi przez ostatnie trzy lata jego życia z kamerą. WYWIAD.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::%E2%80%9ETutaj%20Havel%2C%20s%C5%82yszycie%20mnie%3F%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68597353&x4=11399&x5=%E2%80%9ETutaj%20Havel%2C%20s%C5%82yszycie%20mnie%3F%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftutaj-havel-s%C5%82yszycie-mnie%2Fa-68597353&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/tutaj-havel-słyszycie-mnie/a-68597353?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68598227_401.jpg
Image caption Od prawej autor filmu „Tutaj Havel, słyszycie mnie?” Petr Janczárek, producenci Viera Krincvajová i Jirzí Koneczný oraz dystrybutor Ondrzej Kulhánek
Image source Aureliusz M. Pędziwol/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68598227_401.jpg&title=%E2%80%9ETutaj%20Havel%2C%20s%C5%82yszycie%20mnie%3F%E2%80%9D

Item 128
Id 68597706
Date 2024-03-18
Title Niemiecka prasa: Po wyborczej farsie Putin jest silniejszy
Short title Niemiecka prasa: Po wyborczej farsie Putin jest silniejszy
Teaser Zdaniem komentatorów Rosjanie nie dadzą rady sami obalić „putinizmu”. Tym ważniejszy jest sprzeciw spoza Rosji wobec Putina i jego wojny w Ukrainie.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje: „Odzew na apel opozycji, by na znak protestu pójść razem do wyborów w południe, po raz kolejny – od czasu publicznego upamiętnienia zabitego Nawalnego – wyraźnie pokazał, że rosyjski naród nie popiera Putina i jego wojny przeciwko Ukrainie tak bardzo, jak on sam chciałby, żebyśmy sądzili. Ale jest mało prawdopodobne, by z tego symbolicznego sprzeciwu powstał nowy ruch polityczny. I nawet ten przewrotny sposób uczestnictwa w 'wyborach' nie jest pozbawiony ryzyka. Dyktator Władimir Putin po tej farsie wyborczej panuje nad swym krajem jeszcze mocniej niż wcześniej. Tym ważniejsze jest przeciwstawienie się mu z zewnątrz, a to obecnie oznacza przede wszystkim masowe wsparcie dla Ukrainy, którą najechał.”

W „Koelner Stadt-Anzeiger” czytamy: „Po tym trzydniowym cyrku Putin znów będzie miał spokój na całe sześć lat. I nikt nie kwestionuje tego, że zdecydowana większość go popiera. Nie musiałby fałszować wyborów, żeby je wygrać. Zachodnie demokracje są zbyt słabe na zjednoczone przeciwstawienie się temu. Putin może zostać obalony tylko przez Rosjan, to prawda. I putinizm może zostać przezwyciężony tylko wtedy, jeśli sami Rosjanie uznają go za błąd.”

„Neue Presse” z Coburga zastanawia się: „Co pozostaje ludziom w systemie, który stosuje coraz bardziej drastyczne środki? Wycofują się w rodzaj politycznego snu zimowego, wykorzystują małe, ciche okazje do wyrażenia swojego niezadowolenia. Kilka tysięcy osób zrobiło to podczas aktualnego plebiscytu, gdy w południe ustawili się w kolejkach przed lokalami wyborczymi, żeby władza na Kremlu zobaczyła, że istnieją. Reszta siedzi na kanapie i opiewa prezydenta.”

„Lausitzer Rundschau” pisze: „Wybory tego 71-letniego już mężczyzny nie zostały po prostu zorganizowane, one były celebrowane na jego cześć. A dzień powyborczy przypadkowo przypada w dziesiątą rocznicę aneksji Krymu, której Putin chce być wielkim bohaterem i jako taki jest fetowany. Ale nawet zwycięstwo w wyborach w rocznicę aneksji Krymu nie jest bynajmniej kulminacją politycznej kariery Putina. Gdy następne wybory prezydenckie odbędą się w roku 2030, szef państwa rosyjskiego będzie miał tyle lat, co obecnie Donald Trump. I będzie nie mniej pewny siebie niż Trump. W 2030 roku Putin może z całą pewnością oczekiwać 90 procent miłości i oddania od swoich Rosjan.”

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Zdaniem komentatorów Rosjanie nie dadzą rady sami obalić „putinizmu”. Dlatego ważny jest sprzeciw spoza Rosji.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Niemiecka%20prasa%3A%20Po%20wyborczej%20farsie%20Putin%20jest%20silniejszy%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68597706&x4=11397&x5=Niemiecka%20prasa%3A%20Po%20wyborczej%20farsie%20Putin%20jest%20silniejszy%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecka-prasa-po-wyborczej-farsie-putin-jest-silniejszy%2Fa-68597706&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-po-wyborczej-farsie-putin-jest-silniejszy/a-68597706?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68597343_401.jpg
Image caption Lokal wyborczy w Petersburgu, 17 marca 2024
Image source Kommersant Photo Agency/Sipa USA/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68597343_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Po%20wyborczej%20farsie%20Putin%20jest%20silniejszy

Item 129
Id 68596856
Date 2024-03-18
Title Jakie skutki odnoszą ataki ukraińskich dronów na Rosję?
Short title Jakie skutki odnoszą ataki ukraińskich dronów na Rosję?
Teaser Ukraina zintensyfikowała ataki dronów na Rosję. Rosyjscy, ukraińscy i zachodni eksperci wojskowi analizują sytuację.

Ukraina nasiliła ataki dronów na Rosję – dziesiątki dronów uderzyły w kilka rosyjskich regionów. Dron uderzył na przykład w rafinerię w Riazaniu, a inny dron zaatakował budynek należący do krajowej służby wywiadowczej FSB w Biełgorodzie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że tylko 13 marca przechwycono 65 dronów.

Kilka dni wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że ukraińskim siłom zbrojnym udało się powstrzymać natarcie wojsk rosyjskich na wschodzie kraju.

„Rosjanom kończą się możliwości"

Rosyjska armia nie dysponuje już siłami, którymi mogłaby kontynuować ataki na Ukrainę, a które miała jeszcze ponad dwa tygodnie temu. Do takiego wniosku doszedł niezależny rosyjski analityk wojskowy Jan Matwiejew.

– Rosyjskie wojsko osiąga coraz mniej sukcesów. W ciągu ostatniego tygodnia nie udało im się nawet przejąć kontroli nad wioskami, na których obrzeżach się znajdowali. Dlatego naprawdę można powiedzieć, że rosyjska ofensywa utknęła w martwym punkcie – mówi ekspert.

Według niego jest to „logiczny rozwój sytuacji, który był absolutnie przewidywalny". Rosji po prostu kończą się możliwości. – Nie można prowadzić ciężkiej ofensywy, jak robiła to armia rosyjska, bez widocznego końca. Jednostki zużywają się, ponoszą ciężkie straty, muszą zostać wycofane, przegrupowane i zaopatrzone w nową amunicję – wyjaśnił ekspert w wywiadzie dla DW. Oczywiście ukraińska armia również nie marnowała czasu. Próbowała się bronić i minimalizować własne straty, co jej się udało, jak zaznacza Matwiejew.

Jednak ukraiński ekspert wojskowy Konstanty Maszowiec z Centrum Badań Wojskowo-Politycznych w Kijowie zwraca uwagę, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o stabilizacji linii frontu. Jego zdaniem nie ma ku temu zdecydowanych oznak. Generalnie jednak Ukraina zmieniła swoją strategię wojenną. – Teraz zadaje obrażenia odległym obiektom i celom, które składają się na potencjał strategiczny wroga – podkreśla. Konstanty Maszowiec uważa, że doprowadzi to do znacznego osłabienia zdolności wojskowych armii rosyjskiej w perspektywie średnioterminowej.

Kijów celuje w rosyjskie rafinerie

Jedną z oznak, że ukraińskie siły zbrojne realizują nową taktykę, jest zwiększona liczba ukraińskich ataków dronów na terytorium Rosji, w szczególności na rafinerie ropy naftowej. – Produkcja rafinerii określa ilość paliwa, które rosyjskie wojska mogą konsumować na terytorium Ukrainy – mówi Konstanty Maszowiec. – Jej zmniejszenie ma bezpośredni wpływ na liczbę rozmieszczeń rosyjskiej armii. Im mniej produkują rafinerie, tym mniej będzie ataków na ukraińskie siły zbrojne.

Według ukraińskiego eksperta ataki na rafinerie mają jeszcze jeden cel: zmniejszenie możliwości rosyjskiej gospodarki w zakresie handlu produktami naftowymi, co jest jednym z głównych źródeł dochodów rosyjskiego budżetu.

Rosyjski ekspert wojskowy Jan Matwiejew podziela tę opinię. – Ataki ukraińskich dronów na rafinerie i magazyny ropy naftowej w Rosji wpływają na możliwości eksportowe reżimu Putina w zakresie sprzedaży paliw. A to ma bezpośredni wpływ na przebieg wojny – podkreśla.

Efekty psychologiczne i realne szkody

Jan Matwiejew nie wyklucza, że Kijów może wkrótce rozszerzyć ataki dronów. Ważne są również efekty psychologiczne. – Ukraińskie wojsko chce pokazać, że Putin nie jest w stanie ochronić Rosji i jej infrastruktury przed ukraińskimi dronami – mówi ekspert.

Nie wyklucza on również, że Ukraina może spróbować ponownie uderzyć dronami w budynek Kremla w celu wywarcia presji psychologicznej. – Z militarnego punktu widzenia nie przyniosłoby to żadnego pożytku. Ale psychologicznie to poważna sprawa – podkreśla Matwiejew.

Marina Miron, ekspertka ds. wojskowości z King's College London, mówi w wywiadzie dla DW, że ataki dronów na rosyjskie cele są „interesującym asymetrycznym sposobem wyrządzania szkód Rosji bez dokonywania dużych inwestycji". Drony są tanie, ale mogą również wyrządzić ogromne szkody, i to nie tylko psychologiczne.

– Mieszkańcy regionów przygranicznych, a nawet Petersburga, muszą mieć się na baczności i spodziewać się ataków. Dla Kremla jest to coś, co podkopuje morale – mówi Marina Miron.

Według ekspertki jest jednak mało prawdopodobne, aby ukraińskie ataki spowodowały tak duże szkody, że rosyjska machina wojskowa się załamie. – Ale jest to przynajmniej demonstracja ukraińskiego ducha – mówi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Ukraina zintensyfikowała ataki dronów na Rosję. Eksperci wojskowi analizują sytuację.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Jakie%20skutki%20odnosz%C4%85%20ataki%20ukrai%C5%84skich%20dron%C3%B3w%20na%20Rosj%C4%99%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68596856&x4=11395&x5=Jakie%20skutki%20odnosz%C4%85%20ataki%20ukrai%C5%84skich%20dron%C3%B3w%20na%20Rosj%C4%99%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fjakie-skutki-odnosz%C4%85-ataki-ukrai%C5%84skich-dron%C3%B3w-na-rosj%C4%99%2Fa-68596856&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240318&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/jakie-skutki-odnoszą-ataki-ukraińskich-dronów-na-rosję/a-68596856?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68518744_401.jpg
Image caption Pożar w rafinerii w rosyjskim Riazaniu po ataku ukraińskiego drona
Image source Video Obtained By Reuters/via REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240215_ezb480_ukraina_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68518744_401.jpg&title=Jakie%20skutki%20odnosz%C4%85%20ataki%20ukrai%C5%84skich%20dron%C3%B3w%20na%20Rosj%C4%99%3F

Item 130
Id 68596638
Date 2024-03-17
Title MSZ Niemiec: Wybory w Rosji to „pseudowybory”
Short title MSZ Niemiec: Wybory w Rosji to „pseudowybory”
Teaser Niemieckie MSZ pisze o „pseudowyborach” w Rosji, które nie są ani wolne ani uczciwe. Setki osób demonstrowały przed ambasadą Rosji w Berlinie przeciwko Władimirowi Putinowi.

Niemiecki rząd skrytykował głosowanie na przyszłego prezydenta Rosji jako „pseudowybory". „Pseudowybory w Rosji nie są ani wolne, ani uczciwe, a ich wynik nikogo nie zdziwi" – oświadczyło w niedzielę niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w internetowym serwisie X. Wieloletni przywódca Kremla Władimir Putin rządzi w „autorytarny sposób, opiera się na cenzurze, represjach i przemocy".

MSZ skrytykowało również fakt, że wybory prezydenckie odbywają się także na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy. „‘Wybory' na okupowanych terytoriach Ukrainy są nieważne i stanowią kolejne naruszenie prawa międzynarodowego" – czytamy.

Protest przeciwko Putinowi i wojnie w Ukrainie

Przed ambasadą Rosji w Berlinie zebrali się demonstranci, którzy przynieśli biało-niebiesko-białe flagi symbolizujące protest przeciw rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Osoby przemawiające podczas wiecu po rosyjsku i po niemiecku domagały się Rosji bez Putina. Policja oszacowała liczbę uczestników na około 800.

Demonstracja, zorganizowana w ostatnim dniu wyborów prezydenckich w Rosji, odbyła się pod hasłem „Stop Putinowi, wojnie, kłamstwom i represjom". Według policji protest został zorganizowany przez grupę „Demokracja-Tak", założoną – według własnych informacji tej organizacji – w 2021 roku przez rosyjskich imigrantów, by uhonorować dysydenta Aleksieja Nawalnego, który niedawno zmarł w rosyjskiej kolonii karnej, a za życia odrzucał wojnę przeciwko Ukrainie. Po wiecu zaplanowano demonstrację w szerszym promieniu wokół rosyjskiej ambasady.

Zatrzymania aktywistów w Rosji

Wiec w Berlinie odbył się w tym samym czasie, gdy na wezwanie rosyjskiej opozycji tworzono na znak protestu długie kolejki przed lokalami wyborczymi w Rosji. Rosyjska opozycja uważa głosowanie za fikcję i wezwała Rosjan, by na znak protestu masowo poszli do lokali wyborczych w samo południe.

Według aktywistów, co najmniej 74 osoby zostały aresztowane podczas protestów w trakcie wyborów prezydenckich w Rosji. Aresztowania w związku z różnymi akcjami protestacyjnymi miały miejsce w 17 miastach, w większości w centralnym rosyjskim mieście Kazań i w stolicy Moskwie, wyjaśniła w niedzielę rosyjska organizacja praw obywatelskich OWD-Info, która specjalizuje się w dokumentowaniu aresztowań.

AFP,EPD/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Niemieckie MSZ pisze o „pseudowyborach”, które nie są uczciwe. Setki osób demonstrowały przed ambasadą Rosji w Berlinie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::MSZ%20Niemiec%3A%20Wybory%20w%20Rosji%20to%20%E2%80%9Epseudowybory%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68596638&x4=11395&x5=MSZ%20Niemiec%3A%20Wybory%20w%20Rosji%20to%20%E2%80%9Epseudowybory%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fmsz-niemiec-wybory-w-rosji-to-pseudowybory%2Fa-68596638&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/msz-niemiec-wybory-w-rosji-to-pseudowybory/a-68596638?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68596575_401.jpg
Image caption Kolejka przed lokalem wyborczym w Moskwie, 17.03.2024
Image source Maxim Shemetov/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240216_pl_kliczko_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68596575_401.jpg&title=MSZ%20Niemiec%3A%20Wybory%20w%20Rosji%20to%20%E2%80%9Epseudowybory%E2%80%9D

Item 131
Id 68596126
Date 2024-03-17
Title Miasto jak gąbka. Sposób Kopenhagi na walkę z powodziami
Short title Miasto jak gąbka. Sposób Kopenhagi na walkę z powodziami
Teaser Stolica Danii wdraża nową strategię zapobiegania powodziom. Staje się miastem-gąbką. Jak działa ta koncepcja?

Sankt Kjelds Plads to jedno z najbardziej ruchliwych rond we wschodniej części Kopenhagi. Nie ma tu jednak śladu spalin, a zamiast hałasu silników słychać śpiew sikorki.

Pełne krzewów i drzew rondo jest częścią zakrojonego na szeroką skalę eksperymentu. Przestrzenie publiczne w stolicy Danii są przeprojektowywane. Mają one stać się nowymi miejscami spotkań dla mieszkańców, poprawić jakość życia w Kopenhadze i stworzyć nowe siedliska dla zwierząt i roślin. Jednocześnie koncepcja ta pomaga zapobiegać powodziom w mieście.

Decydującym impulsem dla przeprowadzenia tych zmian była ulewa, która spadła na miasto 2 lipca 2011 roku. Okrzyknięto ją „deszczem tysiąclecia”. Wiele ulic i domów zostało wówczas zalanych. Woda utrzymywała się w mieście przez wiele dni, a po ulicach pływały martwe szczury.

Późniejsze analizy wykazały, że prawie jedna czwarta pracowników uczestniczących w pracach porządkowych zakaziła się chorobami takimi jak leptospiroza. Jedna osoba zmarła.

W ciągu następnych siedmiu lat obfite opady deszczu nasiliły się. Cztery razy wystąpiły ulewy, jakie normalnie zdarzają się tylko raz na 100 lat. Szkody w mieście wyniosły co najmniej 800 milionów euro. Skłoniło to duńskich polityków do dostosowania stolicy do zmieniających się warunków pogodowych.

Przekształcenie w miasto-gąbkę

W ubiegłym wieku rozwój miast koncentrował się na przekształcaniu miejsc takich jak Kopenhaga w „miasta-maszyny”. Miasta te budowano szybko, zapewniały one przestrzenie do mieszkania i zostały zaprojektowane z myślą o przemyśle i biznesie. Jednak architektura miejska często zakłócała obieg wody, zwłaszcza gdy rzeki były regulowane lub tereny zalewowe były zabudowywane w celach urbanistycznych.

Kiedy asfalt i beton pokrywają miejsca, w których wcześniej znajdowała się gleba i trawa, woda nie może już wsiąkać. Często prowadzi to do powodzi. Miasta na całym świecie badają obecnie, w jaki sposób można odwrócić ten proces planowania urbanistycznego. Jednym z już wdrażanych rozwiązań jest przekształcenie miasta w tzw. miasto gąbczaste.

Innymi słowy, infrastruktura i przestrzenie są przebudowywane tak, aby działały jak rodzaj gąbki. Mają być w stanie wchłaniać, zatrzymywać i uwalniać wodę, tak aby wracała ona do obiegu wodnego.

Chiny, z ponad 60 miastami, są pionierem w transformacji w kierunku miast-gąbek. Istnieją między innymi miasta z zielonymi rafami skalnymi lub ogrodami deszczowymi do gromadzenia wody. Jan Rasmussen, szef kopenhaskiego Cloudburst Master Plan, dostrzegł w tym potencjał dla Danii.

– Nasi politycy zdecydowali, że musimy bardzo szybko pozbyć się wody z miasta – mówi Rasmussen. – Zapytano nas, czy możemy to zrobić w sprytny sposób, czy możemy rozszerzyć system kanalizacyjny i czy jesteśmy przygotowani na deszcz na powierzchni – dodaje.

Jak miasta mogą odprowadzać deszczówkę

Rasmussen i jego zespół przyjrzeli się projektom gąbczastych miast na całym świecie. Ich koncepcja przewiduje teraz przekształcenie 250 przestrzeni publicznych w celu przekierowania i przechowywania wody powodziowej. Obejmują one parki, place zabaw i rondo Sankt Kjelds Plads.

Tuzin stawów wokół ronda będzie zbierać nadmiar wody deszczowej. Otwory na poboczach nisko położonych dróg służą do kierowania wody do sieci tuneli, położonej 20 metrów pod powierzchnią, które będą zbierać nadmiar deszczówki.

Kiedy pada „normalnie”, woda deszczowa przepływa przez system odwadniający do portu. Podczas intensywnych opadów uruchamiana jest stacja pomp, która szybciej transportuje wodę z tuneli do morza. Tworzy to więcej miejsca dla nowej wody deszczowej, a drogi nie są zalewane. Nowy system ma zostać uruchomiony w 2026 roku.

– Na drogach nadal będzie woda, nie będą one całkowicie suche. Ale zamiast jednego metra (wody powodziowej), będziemy mieli maksymalnie 20 centymetrów – mówi Jes Clauson-Kaas, inżynier w dziale wodociągów HOFOR, który buduje sieć tuneli.

Ile kosztuje przekształcenie w miasto-gąbkę?

Nie jest jednak łatwo przekonać mieszkańców o zaletach projektu. Między innymi z tego powodu, że transformacja w gąbczaste miasto jest finansowana z podatku od cen wody. Przekształcenie placów zabaw lub parków miejskich w tymczasowe strefy zalewowe również nie wszystkim się podoba.

Jednak Clauson-Kaas tłumaczy, przygotowanie miasta na powódź jest sensowne z finansowego punktu widzenia. – Straciliśmy około miliarda euro (w 2011 roku) i spodziewamy się kilku podobnych incydentów w ciągu najbliższych 100 lat. Potencjalne szkody mogą wynieść cztery lub pięć miliardów euro. Więc jeśli zainwestujemy dwa miliardy, to nadal będzie się to opłacać – oblicza Clauson-Kaas.

Zamiast zmagać się z potencjalnymi szkodami w przyszłości, Kopenhaga jest teraz dobrze przygotowana finansowo i politycznie do inwestowania w infrastrukturę gąbczastego miasta. Dla innych miast stolica Danii może być przykładem korzyści, jakie oferuje miasto gąbczaste.

Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Angielskiej DW.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Stolica Danii wdraża nową strategię zapobiegania powodziom. Staje się miastem-gąbką. Jak działa ta koncepcja?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Miasto%20jak%20g%C4%85bka.%20Spos%C3%B3b%20Kopenhagi%20na%20walk%C4%99%20z%20powodziami%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68596126&x4=11400&x5=Miasto%20jak%20g%C4%85bka.%20Spos%C3%B3b%20Kopenhagi%20na%20walk%C4%99%20z%20powodziami%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fmiasto-jak-g%C4%85bka-spos%C3%B3b-kopenhagi-na-walk%C4%99-z-powodziami%2Fa-68596126&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/miasto-jak-gąbka-sposób-kopenhagi-na-walkę-z-powodziami/a-68596126?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/60710530_401.jpg
Image caption Kanał i ulica Nyhavn w centrum Kopenhagi
Image source Steffen Trumpf/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/60710530_401.jpg&title=Miasto%20jak%20g%C4%85bka.%20Spos%C3%B3b%20Kopenhagi%20na%20walk%C4%99%20z%20powodziami

Item 132
Id 68595562
Date 2024-03-17
Title Rosja. Protesty przed byłym lokalem wyborczym Nawalnego
Short title Rosja. Protesty przed byłym lokalem wyborczym Nawalnego
Teaser W ostatnim dniu wyborów prezydenckich w Rosji zwolennicy opozycji wzięli udział w proteście przeciwko przywódcy Kremla Władimirowi Putinowi. Akcję ogłosił Aleksiej Nawalny przed śmiercią.

Krótko przed porą obiadową wyborcy zaczęli napływać do moskiewskiego lokalu wyborczego, w którym w przeszłości głosy w wyborach oddawał zmarły polityk opozycji Aleksiej Nawalny, poinformowali w niedzielę (17.03.) dziennikarze AFP.

Wdowa po Aleksieju Nawalnym, Julia Nawalna, wezwała przeciwników Putina do masowego udania się do lokali wyborczych o godzinie 12.00 (10.00 czasu środkowoeuropejskiego) w ostatnim dniu głosowania, aby zademonstrować swoją jedność i obecność. Uczestnicy akcji protestacyjnej „W samo południe przeciwko Putinowi", którą sam Nawalny ogłosił dwa tygodnie przed śmiercią, mieli głosować na jednego z rywali Putina. Sama Nawalna głosowała w ambasadzie Rosji w Berlinie, podała AFP.

Według zespołu Nawalnego apel spotkał się z dużym odzewem. Przed lokalami wyborczymi w Moskwie, Sankt Petersburgu i niektórych innych miastach ustawiały się długie kolejki. Współpracownicy zmarłego niedawno Nawalnego transmitowali przebieg niektórych akcji na swoim kanale na YouTube. Działacz opozycyjny Leonid Wołkow, który przebywa na emigracji w krajach bałtyckich, mówił zaś o „eksplozji" oporu przeciwko piątej kadencji Putina.

„Gdybym tego nie zrobił, czułbym się jak tchórz"

„To ostatnia forma protestu, w której można swobodnie wyrażać siebie", powiedział 29-letni informatyk Aleksander w byłym biurze wyborczym Nawalnego w moskiewskiej dzielnicy Marjino. „Gdybym tego nie zrobił, czułbym się jak tchórz". 52-letnia Elena powiedziała, że nie wierzy, by protesty mogły coś zmienić.

Wybory prezydenckie rozpoczęły się w piątek, 15 marca. Uważa się za pewne, że Putin zapewni sobie kolejną sześcioletnią kadencję. Przeciwko niemu startuje trzech mało znaczących kandydatów. Wszyscy główni krytycy kremlowskiego przywódcy nie żyją, są więzieni lub przebywają na wygnaniu. Władze ostrzegły przed udziałem w protestach podczas wyborów.

Wybory zakończą się w niedzielę wraz z zamknięciem lokali wyborczych w Kaliningradzie o godzinie 19:00 czasu środkowoeuropejskiego. Pierwsze sondaże powyborcze spodziewane są wkrótce potem.

Ukraina zaostrza ataki

Ukraińska armia zintensyfikowała ataki na terytorium Rosji podczas wyborów prezydenckich. Według rosyjskich doniesień, w ich wyniku zginęło kilka osób. Ministerstwo Obrony w Moskwie oświadczyło, że rosyjska obrona powietrzna „przechwyciła i zniszczyła" 35 dronów w ośmiu różnych regionach w nocy i w niedzielę rano, w tym cztery nad Moskwą. Z powodu ataków dronów trzy moskiewskie lotniska musiały rano na krótko ograniczyć swoją działalność ze „względów bezpieczeństwa".

W kontrolowanej przez Rosję części ukraińskiego regionu Zaporoża, gdzie również odbyło się głosowanie, lokal wyborczy zapalił się po tym, jak został zaatakowany przez jednego z tak zwanego dronów kamikadze, według lokalnych władz rozmieszczonych przez Moskwę.

AFP/sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Short teaser W ostatnim dniu wyborów opozycjoniści protestowali przeciwko przywódcy Kremla. Akcję ogłosił przed śmiercią Nawalny.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Rosja.%20Protesty%20przed%20by%C5%82ym%20lokalem%20wyborczym%20Nawalnego%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68595562&x4=11395&x5=Rosja.%20Protesty%20przed%20by%C5%82ym%20lokalem%20wyborczym%20Nawalnego%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Frosja-protesty-przed-by%C5%82ym-lokalem-wyborczym-nawalnego%2Fa-68595562&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/rosja-protesty-przed-byłym-lokalem-wyborczym-nawalnego/a-68595562?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68595392_401.jpg
Image caption Julia Nawalna przed ambasadą Rosji w Berlinie
Image source DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68595392_401.jpg&title=Rosja.%20Protesty%20przed%20by%C5%82ym%20lokalem%20wyborczym%20Nawalnego

Item 133
Id 68594706
Date 2024-03-17
Title Wybuch wulkanu na Islandii. Lawa zagraża miastu Grindavík
Short title Wybuch wulkanu na Islandii. Lawa zagraża miastu Grindavík
Teaser Zaledwie 40 minut po wydaniu ostrzeżenia fontanny lawy wystrzeliły z kolejnej szczeliny erupcyjnej na Islandii. To już czwarty wybuch wulkanu na półwyspie Reykjanes od grudnia.

Na południowo-zachodniej Islandii znów przypomniał o sobie wulkan. Szczelina erupcyjna otworzyła się między Stora Skogfell i Hagafell na półwyspie Reykjanes, podały służby meteorologiczne kraju. Policja ogłosiła stan wyjątkowy.

Jaskrawe, czerwono-pomarańczowe łuny w pobliżu nadmorskiego miasta Grindavík można było zobaczyć ze stolicy Reykjaviku, oddalonego o zaledwie 40 kilometrów na północny wschód. Będąca atrakcją turystyczną Błękitna Laguna, w której przebywało około 700 osób, została natychmiast ewakuowana. Na wszelki wypadek ewakuowano również kilku mieszkańców, którzy w międzyczasie wrócili do Grindavík. Nie było jednak żadnego zagrożenia dla ludzi.

Według szacunków ekspertów szczelina ma około trzy kilometry długości. Po wstępnych analizach zdjęć lotniczych uznano, że erupcja była najsilniejszą z dotychczasowych. Naukowcy próbowali uzyskać obraz sytuacji z helikoptera. Wybuch zapowiadały wstrząsy sejsmiczne. Eksperci naliczyli ich około 80. Z kolei ratownicy narzekali na turystów, którzy udali się w ten region w poszukiwaniu sensacji.

Uszkodzone drogi i domy

Islandzkie Biuro Meteorologiczne ogłosiło, że lawa nadal płynie na południe i południowy wschód z szacowaną prędkością jednego kilometra na godzinę. Należy liczyć się z tym, że dotrze do morza. Część lawy płynie również w kierunku barier ochronnych dla nadmorskiego miasta Grindavík, które zostało ewakuowane w listopadzie ub. roku. Bariery są w odległości tylko 200 metrów od miasta.

Erupcja wulkanu rozpoczęła się zaledwie 40 minut po wydaniu pierwszego ostrzeżenia przez Ministerstwo Ochrony Ludności. Ale już w piątek, 15 marca, służby meteorologiczne alarmowały, że magma gromadzi się pod ziemią w okolicy, co może doprowadzić do kolejnego wybuchu

Grindavík znajduje się na półwyspie Reykjanes, około 55 kilometrów na południowy zachód od Reykjaviku. Od połowy grudnia ub. roku na półwyspie miały miejsce cztery erupcje wulkaniczne. Podczas jednej z nich, w styczniu, lawa dotarła nawet do trzech domów na północnych obrzeżach miejscowości liczącej 4000 mieszkańców.

Ta rybacka miejscowość została ewakuowana już 11 listopada ub. roku, ale mieszkańcy mogli wrócić do swoich domów dopiero 19 lutego. Ponieważ jednak setki wstrząsów uszkodziły drogi i domy w Grindavík, tylko około stu osób wróciło do swoich domów.

Co stanie się z Grindavík?

Przyszłość gminy jest niepewna. Rząd przedstawił już projekt ustawy, która pozwoliłaby mieszkańcom sprzedać swoje domy firmie państwowej. Wulkan wybuchł po raz pierwszy 18 grudnia, a drugi wybuch miał miejsce 14 stycznia. Trzecią, mniejszą erupcję odnotowano 8 lutego.

Islandia, z ponad 30 aktywnymi systemami wulkanicznymi, jest największym i najbardziej aktywnym regionem wulkanicznym w Europie. Państwo wyspiarskie na północnym Atlantyku leży na tak zwanym Grzbiecie Śródatlantyckim, który oddziela płyty tektoniczne Eurazji i Ameryki Północnej.

DPA, AFP/ widz

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Zaledwie 40 minut po wydaniu ostrzeżenia fontanny lawy wystrzeliły z kolejnej szczeliny erupcyjnej na Islandii.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Wybuch%20wulkanu%20na%20Islandii.%20Lawa%20zagra%C5%BCa%20miastu%20Grindav%C3%ADk&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68594706&x4=11400&x5=Wybuch%20wulkanu%20na%20Islandii.%20Lawa%20zagra%C5%BCa%20miastu%20Grindav%C3%ADk&x6=1&x7=%2Fpl%2Fwybuch-wulkanu-na-islandii-lawa-zagra%C5%BCa-miastu-grindav%C3%ADk%2Fa-68594706&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/wybuch-wulkanu-na-islandii-lawa-zagraża-miastu-grindavík/a-68594706?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68593592_401.jpg
Image caption Erupcja wulkanu w pobliżu Grindawik na Islandii
Image source Public Security Department of Icelandic Police/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68593592_401.jpg&title=Wybuch%20wulkanu%20na%20Islandii.%20Lawa%20zagra%C5%BCa%20miastu%20Grindav%C3%ADk

Item 134
Id 68595195
Date 2024-03-17
Title Macron obstaje przy swoim: operacja w Ukrainie może okazać się konieczna
Short title Macron obstaje przy swoim. Nie wyklucza operacji w Ukrainie
Teaser Prezydent Francji Emmanuel Macron powtórzył swoją budzącą kontrowersję opinię, że operacja sił lądowych w Ukrainie może okazać się konieczna. Zastrzegł, że nie chciałby realizacji takiego scenariusza.

„Być może w pewnym momencie – nie chcę tego i nie podejmę inicjatywy – będziemy musieli przeprowadzić operację na lądzie, cokolwiek to będzie, aby przeciwdziałać siłom rosyjskim” – powiedział Emmanuel Macron w wywiadzie dla gazety „Le Parisien”.

„Siłą Francji jest to, że możemy to zrobić” – dodał. „Naszym obowiązkiem jest przygotowanie się na wszystkie scenariusze. Błędem byłoby tego nie zrobić” – dodał.

Prezydent Francji powtórzył tym samym swoją opinię, którą wyraził już pod koniec lutego,gdy nie wykluczył konieczności zaangażowania zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie. Jego słowa wywołały wówczas irytację części sojuszników z NATO, w tym także krytykę ze strony Berlina. Kanclerz Olaf Scholz kilkakrotnie oznajmił, że Niemcy nie wyślą żołnierzy Bundeswehry do Ukrainy.

Zgrzyty między Paryżem a Berlinem

W wywiadzie, opublikowanym w sobotę (16.03.2024) Macron zapewniał jednak, że między Paryżem a Berlinem nie ma żadnych zasadniczych różnic w sprawie wsparcia Ukrainy.„Między niemieckim kanclerzem a mną nigdy nie było konfliktu” – powiedział Macron.

Jak przekonywał, on i Olaf Scholz zgadzają się w ocenie „celów i sytuacji” odnośnie wojny w Ukrainie. „Jedynie sposób, w jaki są one formułowane, jest odmienny, ponieważ kultury strategiczne naszych krajów są różne” – tłumaczył francuski prezydent. I wyjaśnił, że Niemcy mają „kulturę wielkiej powściągliwości, nieinterwencji oraz dystansu wobec siły nuklearnej”, podczas gdy Francja posiada broń nuklearną oraz utrzymuje i rozbudowuje armię zawodową.

Według Macrona jego piątkowe (15.03.) spotkanie z Scholzem w Berlinie, do którego dołączył później polski premier Donald Tusk, było kontynuacją paryskiej konferencji w sprawie Ukrainy sprzed trzech tygodni. Jak powiedział prezydent Francji, on sam zaproponował to spotkanie niemieckiemu kanclerzowi. „Chciałem bardzo szybko przybyć do Niemiec, aby nie wywiązała się debata na temat istnienia rzekomych różnic strategicznych. One nie istnieją” – przekonywał Macron.

AFP, DPA/ widz

Short teaser Prezydent Francji powtórzył swoją budzącą kontrowersję opinię, że operacja sił lądowych w Ukrainie może być konieczna.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Macron%20obstaje%20przy%20swoim%3A%20operacja%20w%20Ukrainie%20mo%C5%BCe%20okaza%C4%87%20si%C4%99%20konieczna&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68595195&x4=11395&x5=Macron%20obstaje%20przy%20swoim%3A%20operacja%20w%20Ukrainie%20mo%C5%BCe%20okaza%C4%87%20si%C4%99%20konieczna&x6=1&x7=%2Fpl%2Fmacron-obstaje-przy-swoim-operacja-w-ukrainie-mo%C5%BCe-okaza%C4%87-si%C4%99-konieczna%2Fa-68595195&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/macron-obstaje-przy-swoim-operacja-w-ukrainie-może-okazać-się-konieczna/a-68595195?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/65186483_401.jpg
Image caption Prezydent Francji Emmanuel Macron
Image source Sebastien Nogier/AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/65186483_401.jpg&title=Macron%20obstaje%20przy%20swoim%3A%20operacja%20w%20Ukrainie%20mo%C5%BCe%20okaza%C4%87%20si%C4%99%20konieczna

Item 135
Id 68592509
Date 2024-03-17
Title Dlaczego mieszkańcy Krymu walczą w armii Ukrainy. „Rosjanie zabrali nam wszystko”
Short title Są z Krymu, walczą w armii Ukrainy. „Nie możemy być z Rosją”
Teaser Kiedy 10 lat temu Rosja zaanektowała Krym, mieszkańcy półwyspu protestowali. Wielu z nich musiało uciekać. Od tego czasu niektórzy walczą w armii ukraińskiej o wyzwolenie swojej ojczyzny.

Dziesięć lat temu Rosja rozpoczęła okupację ukraińskiego Krymu, zmuszając tysiące mieszkańców do opuszczenia swoich domów i bliskich. Część z nich wstąpiła do sił zbrojnych Ukrainy i od 2014 roku walczy z rosyjską agresją. Wśród nich są Isa Akajew i Iryna Holosna.

Isa Akajew ma 57 lat i tatarskie korzenie. Naprawdę nazywa się Nariman Biljałow, ale w Ukrainie jest znany pod pseudonimem. Od 2014 roku stoi na czele batalionu ochotniczego Sił Zbrojnych Ukrainy „Krym”, który założył wraz z innymi mieszkańcami półwyspu. Dziś jest to specjalna jednostka ukraińskiego wywiadu wojskowego. Akajew rysuje podobieństwa między obecną rosyjską okupacją Krymu a czasem, gdy władze radzieckie masowo deportowały Tatarów krymskich do Azji Środkowej pod koniec II wojny światowej.

W 1944 roku jego dziadkowie i rodzice, którzy byli wówczas jeszcze dziećmi, zostali zesłani z Krymu do Uzbekistanu na terenie Związku Radzieckiego.

Przez następne 40 lat rodzina mieszkała za granicą. Isa i jego siostry urodzili się w Uzbeckiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. Rodzice mówili im, że ich ojczyzną jest Krym i że w końcu tam wrócą. Stało się to jednak możliwe dopiero w 1990 r., kiedy reżim sowiecki był u kresu sił.

To był historyczny moment – ​​wspomina Akajew. Stało się dla niego jasne, że półwysep musi zapewnić sobie wsparcie niepodległej Ukrainy i z nią budować swoją przyszłość. „Nie możemy być razem z Rosją. Rosjanie zabrali nam wszystko” – podkreśla, dodając, że Rosjanie zniszczyli także cmentarze i meczety tatarskie.

Ponowna utrata ojczyzny

Kiedy zimą 2014 roku na Krymie pojawili się pierwsi rosyjscy żołnierze bez państwowyh symboli i zaczęli przejmować budynki administracyjne i obiekty wojskowe, mieszkańcy Krymu nie mieli pojęcia, że ​​doprowadzi to do okupacji półwyspu – relacjonuje Akajew.

Według niego po zwycięstwie proeuropejskiego ruchu protestu nad ówczesnymi prorosyjskimi przywódcami w Kijowie mieszkańcy Krymu byli przekonani, że opór na półwyspie nie pozwoli na zwycięstwo sił prorosyjskich. Sam pamięta duże demonstracje przeciwko rosyjskiej obecności na Krymie jeszcze 26 lutego 2014 r. w Symferopolu. Ich organizatorem był Medżlis Tatarów Krymskich, główna organizacja Tatarów na półwyspie. Wśród uczestników był także Isa Akajew.

W tym samym czasie odbył się tam prorosyjski wiec, podczas którego doszło do starć. Dwie osoby zginęły, a kilka zostało rannych. Wkrótce potem Akajew opuścił Krym i udał się do Kijowa, aby lobbować wśród aktywistów na rzecz wsparcia ludności półwyspu.

Dopiero później zdał sobie sprawę, że nie ma dla niego powrotu. Zadzwoniła do niego żona i poprosiła, aby nie wracał, gdyż przed domem czekają już na niego obcy ludzie. Kilka dni później żona i dzieci Akajewa również musiały opuścić półwysep.

Aneksja Krymu była przygotowywana od dawna

Irina Hołosna to jedna z proukraińskich mieszkanek Krymu, która w 2014 roku pozostała na półwyspie i stawiła opór okupantom. W Sewastopolu mieszka d lat 90. XX w. i twierdzi, że rosyjskie narracja o historii Krymu była propagowana na półwyspie jeszcze przed jego aneksją.

Za kadencji prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w latach 2010-2014 mieszkańcom półwyspu otwarcie oferowano rosyjskie paszporty. W zamian obiecywano im nowe możliwości w Rosji, zwłaszcza pracę – wspomina kobieta.

Ale, jak przyznaje, mieszkańcy Krymu nie postrzegali tego jako zagrożenia: „Nikt nie miał nic przeciwko temu, uważali to za normalne. Ale ostatecznie niewiele osób dostało rosyjskie paszporty. Myślę, że Rosjanie już wtedy w ten sposób przygotowali aneksę i chcieli po prostu przetestować ludność”.

Kiedy w 2014 roku na półwyspie pojawili się rosyjscy żołnierze bez emblematów narodowych, Irina i żony ukraińskich żołnierzy chodziły w nocy do koszar, aby pełnić wartę. Jak mówi kobieta, chcieli uniemożliwić Rosjanom przejęcie kontroli nad obiektami ukraińskiej armii i składami broni.

Pomimo proukraińskiego oporu wojskom rosyjskim udało się w marcu 2014 roku przejąć kontrolę nad Krymem. Nawet po nielegalnym referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Federacji Rosyjskiej Hołosna nadal otwarcie wspierała Ukrainę. Mówi, że nikt z jej krewnych i przyjaciół w Sewastopolu nie wierzył w rzekomy wynik głosowania.

„Nie zgodziliśmy się na to, echaliśmy trolejbusem do domu i głośno zaśpiewaliśmy hymn Ukrainy. Myśleliśmy, że to wszystko wkrótce się skończy” – ze smutkiem wspomina.

W kolejnych miesiącach sytuacja się tylko pogarszała. Nauczyciele, jak mówi, zaczęli w szkole szykanować jej dzieci, a jej samej wielokrotnie grożono w pracy za to, że nosiła ukraińskie symbole.

Isa i Irina w armii Ukrainy

We wrześniu 2014 roku wraz z synem i córką ostatecznie opuściła Krym. Pojechali do Lwowa. Tam dołączyła do armii ukraińskiej, która już walczyła ze wspieranymi przez Rosję separatystami na wschodzie kraju. Od tego czasu Irina służyła w wielu gorących punktach frontu w obwodzie donieckim, w tym od czasu inwazji rosyjskiej na pełną skalę w 2022 r. Obecnie przygotowuje się do misji na południu kraju jako członek zespołu rozpoznania powietrznego .

Zarówno Isa Akajew, jak i Irina Hołosna od 10 lat walczą z rosyjską agresją. Chcą przyczynić się do wyzwolenia półwyspu, a następnie tam wrócić. Krewni na Krymie wciąż na nich czekają. Isa ma tam praktycznie całą rodzinę. W przypadku Iriny to rodzina jej brata i babcia. Kobieta jest przekonana, że ​​półwysep można wyzwolić jedynie militarnie. Ale nie stanie się to szybko, jest tego pewna.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Kiedy 10 lat temu Rosja zaanektowała Krym, mieszkańcy półwyspu protestowali. Wielu z nich musiało uciekać.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Dlaczego%20mieszka%C5%84cy%20Krymu%20walcz%C4%85%20w%20armii%20Ukrainy.%20%E2%80%9ERosjanie%20zabrali%20nam%20wszystko%E2%80%9D&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68592509&x4=11395&x5=Dlaczego%20mieszka%C5%84cy%20Krymu%20walcz%C4%85%20w%20armii%20Ukrainy.%20%E2%80%9ERosjanie%20zabrali%20nam%20wszystko%E2%80%9D&x6=1&x7=%2Fpl%2Fdlaczego-mieszka%C5%84cy-krymu-walcz%C4%85-w-armii-ukrainy-rosjanie-zabrali-nam-wszystko%2Fa-68592509&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240317&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/dlaczego-mieszkańcy-krymu-walczą-w-armii-ukrainy-rosjanie-zabrali-nam-wszystko/a-68592509?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68514601_401.jpeg
Image caption Irina Hołosna
Image source DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68514601_401.jpeg&title=Dlaczego%20mieszka%C5%84cy%20Krymu%20walcz%C4%85%20w%20armii%20Ukrainy.%20%E2%80%9ERosjanie%20zabrali%20nam%20wszystko%E2%80%9D

Item 136
Id 68592020
Date 2024-03-16
Title Niemcy. Zapora ogniowa przeciwko AfD coraz bardziej dziurawa
Short title Niemcy. Zapora ogniowa przeciwko AfD coraz bardziej dziurawa
Teaser Badania fundacji im. Róży Luksemburg pokazuje, że współpraca z ugrupowaniami uznanymi za skrajnie prawicowe nie jest rzadkością. Liczba takich przypadków może wzrastać.

„Żadnej współpracy z Alternatywą dla Niemiec (AfD)!” – deklarują wszystkie inne partie w Bundestagu. Ale czy rzeczywiście przestrzegają tego zobowiązania? Na najwyższym szczeblu parlamentarnym dotychczas to działało. Jednak już na niższym szczeblu, w landtagach, separacja często określana jako „zapora ogniowa” działała skutecznie, ale tylko do 2019 roku.

Wówczas liberalny demokrata Thomas Kemmerich został wybrany na premiera Turyngii dzięki głosom właśnie AfD. Wywołało to ogromne oburzenie w całych Niemczech. W sprawę włączyła się nawet ówczesna kanclerz Angela Merkel (CDU), co spowodowało, że po kilku dniach polityk FDP zrezygnował z funkcji. Od tego czasu nie było już podobnego przypadku.

W Turyngii kontrowersje wzbudziło także skuteczne głosowanie za obniżeniem podatku od nieruchomości we wrześniu 2023 roku. Za wnioskiem chrześcijańskich demokratów (CDU) głosowali w parlamencie Turyngii także przedstawiciele AfD i FDP.

Klauzula niezgodności CDU

W 2018 roku podczas konwentu CDU przyjęła klauzulę niezgodności, która dotyczy nie tylko AfD. Wynika z niej, że „CDU odrzuca koalicje i podobne formy współpracy zarówno z partią Die Linke, jak i z Alternatywą dla Niemiec”. Od tego czasu toczy się spór o to, kiedy zostaje przekroczony próg współpracy. Nikt nie może powstrzymać AfD przed poparciem wniosków innych partii.

Poza wielkimi scenami politycznymi - Bundestagiem i landtagami - istnieje dużo więcej punktów stycznych. W miastach i gminach od czasu do czasu wszystkie partie współpracują z częściowo skrajnie prawicową AfD i innymi tego typu ugrupowaniami. Dowodzą tego badania Fundacji im. Róży Luksemburg, bliskiej politycznie partii Lewica, zatytułowane „Czy zapora ogniowa się trzyma?”.

Co najmniej 121 przykładów współpracy

Odpowiedź jest jednoznaczna: Nie, jest dziurawa. W okresie od 2019 do 2023 roku politolodzy Anika Taschke i Steven Hummel zarejestrowali 121 przypadków współpracy w wschodnich gminach. Najczęściej wspólnie ze skrajną prawicą przedstawiano wnioski lub nad nimi głosowano.

W przeprowadzonym dla fundacji badaniu opisane są konkretne przypadki. Na przykład CDU w berlińskiej dzielnicy Reinickendorf w październiku 2019 roku złożyła wniosek o „zakaz noszenia chust przez uczennice do klasy szóstej włącznie”. Po długich trwających miesiące dyskusjach wniosek został przyjęty w sierpniu 2020 roku dzięki głosom CDU i AfD.

Dlaczego dzielnica w Berlinie ?

Dzielnica Reinickendorf, z prawie 270 tysiącami mieszkańców jest wielkości dużego miasta. Dotyczy to wszystkich dwunastu dzielnic niemieckiej stolicy. W Berlinie mieszka około 3,8 miliona ludzi. Gdy dochodzi do współpracy z AfD na poziomie lokalnym, ma to zdecydowanie inny wymiar niż na terenach wiejskich.

Autorka badań Anika Taschke uważa jednak, że ​​błędem jest rozróżnianie między większymi i mniejszymi poziomami politycznymi oraz osobami działającymi na tych poziomach. – Osoby pełniące mandaty na poziomie lokalnym nie mogą być oddzielone od partii na poziomie krajowym i programów krajowych – uważa badaczka.

Warto przypomnieć: AfD od 2022 roku jest klasyfikowana przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji jako partia podejrzana o prawicowy ekstremizm na poziomie krajowym.

Cottbus nie jest już „Bezpiecznym portem”

Innym przykładem opisanym w badaniu jest Chociebuż (Cottbus) w Brandenburgii. W kwietniu 2021 roku miasto przy wsparciu partii Zielonych i Lewicy zadeklarowało się dobrowolnie przyjąć uchodźców w ramach ogólnokrajowej inicjatywy „Bezpieczny Port”. W październiku 2023 roku, z inicjatywy AfD, decyzja ta została unieważniona głosami CDU. Jak argumentowano: „zagrożona jest spójność społeczeństwa w Chociebużu, dlatego konieczne jest ograniczenie imigracji”.

Wnioski, które się nasuwają są jasne: większość przypadków współpracy z AfD lub innymi partiami i ugrupowaniami prawicowymi jest zasługą CDU. Zespół badawczy Fundacji im. Róży Luksemburg odkrył w trakcie badań 52 takie przypadki. 22 z nich dotyczyły FDP i tylko pięć partii Zielonych.

Możliwa duża liczba nieujawnionych przypadków

Jak podejrzewa duet badaczy Anika Taschke i Steven Hummel, rzeczywista liczba przypadków współpracy prawdopodobnie jest znacznie wyższa. Ponieważ skupili się oni głównie na obszarach, gdzie istniały wskazówki dotyczące współpracy z AfD lub innymi partiami skrajnie prawicowymi na podstawie doniesień prasowych lub w mediach społecznościowych.

Zdaniem Stevena Hummela w przyszłości można spodziewać się wzrostu liczby takich przypadków. – AfD traktuje poziom lokalny jako pole doświadczalne – mówi politolog. Dlatego obawia się, że współpraca może wkrótce być kontynuowana także na wyższych szczeblach politycznych.

Zapora przeciwko AfD coraz bardziej kruszeje

Przy tym ma na myśli myśli głównie wybory do landtagów w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii we wrześniu 2024 roku. Według sondaży AfD jest obecnie największą siłą polityczną we wszystkich trzech landach z wartościami sięgającymi nawet ponad 30 procent. Hummel i jego koleżanka Taschke obawiają się więc, że współpraca z AfD na poziomie lokalnym może doprowadzić do procesu „normalizacji AfD”.

Aby temu zapobiec, zalecają konsekwentne odseparowanie tej partii: brak porozumień, brak wspólnych głosowań. Na pytanie, czy taka postawa raczej nie wzmacnia AfD, odpowiadają pytaniem: „Czy nie wzmacnia się znacznie bardziej AfD, gdy się z nią współpracuje?”

(DPA/mar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Badania pokazują, że współpraca z ugrupowaniami skrajnie prarwicowymi nie jest rzadkością.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy.%20Zapora%20ogniowa%20przeciwko%20AfD%20coraz%20bardziej%20dziurawa&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68592020&x4=11395&x5=Niemcy.%20Zapora%20ogniowa%20przeciwko%20AfD%20coraz%20bardziej%20dziurawa&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-zapora-ogniowa-przeciwko-afd-coraz-bardziej-dziurawa%2Fa-68592020&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-zapora-ogniowa-przeciwko-afd-coraz-bardziej-dziurawa/a-68592020?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/67045157_401.jpg
Image caption Alice Weidel i Robert Lambrou, liderzy AfD po ogłoszeniu pierwszych wyników po wyborach do landtagu Hesji
Image source Helmut Fricke/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240216_ezb480_niemcy_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67045157_401.jpg&title=Niemcy.%20Zapora%20ogniowa%20przeciwko%20AfD%20coraz%20bardziej%20dziurawa

Item 137
Id 68592099
Date 2024-03-16
Title Niemiecki historyk: Putin prowadzi Rosję w przepaść
Short title Niemiecki historyk: Putin prowadzi Rosję w przepaść
Teaser Niemiecki historyk Karl Schloegel uważa, że takie pojęcia jak dyktatura, raszyzm czy państwo mafijne nie oddają w pełni istoty rosyjskiego systemu władzy. „Putinizm” zniósł różnicę między prawdą a fałszem.

„Określenie systemu władzy Putina mianem autokracji czy dyktatury oznaczałoby umiejscowienie go w tradycji rosyjskiego jednowładztwa, sprowadzenie prezydenta do roli nowego cara. Te pojęcia nie uwzględniają nowych, szczególnych cech jego panowania” – powiedział Karl Schloegel, niemiecki historyk uznawany za jednego z najlepszych znawców Rosji. Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”, w trakcie trwającego w Rosji głosowania, po którym Władimir Putin ponownie zostanie ogłoszony prezydentem.

Schloegel zastrzegł, że także pojęcie „państwo mafijne” dotyczy tylko jednego aspektu systemu władzy w Rosji. „Ten system to coś więcej - to jest konglomerat wpływów służb specjalnych, państwowego aparatu terroru, totalnej kontroli mediów, militaryzacji społeczeństwa” – tłumaczy historyk.

Co jest istotą „putinizmu”?

Faszyzm, raszyzm czy rusofaszyzm są pojęciami, które są jego zdaniem tak często używane, że „uległy zjawisku inflacji” i nie trafiają w sedno „absolutnego zła” cechującego rządy Putina.

„Putinizm” nie powstał, w przeciwieństwie do włoskiego faszyzmu czy niemieckiego nazizmu, z ruchu masowego, a forma, którą przybrał, jeszcze nie istniała w XX wieku. „Powstał system, w którym nie istnieje różnica pomiędzy prawdą a fałszem. Mamy tutaj Cerkiew prawosławną i pomniki Stalina, choreografię zjazdów partii i rozrywkę, pogardę dla dekadenckiego Zachodu i apartamenty na Manhattanie. To wszystko tworzy jedną całość” – powiedział Schloegel.

Historyk zauważył, że Putin nie jest skazany na masowe represje w stylu stalinowskich czystek, dopóki może „wykluczać i niszczyć jednostki za pomocą chirurgicznych cięć”.

Cel Putina: utrzymanie władzy

Schloegel sceptycznie ocenił pogląd, że atakując Ukrainę Władimir Putin realizuje „program imperialny” „Jestem przekonany, że Putin odczuwa traumę upokorzenia (po upadku Związku Radzieckiego) i że historia jest dla niego nie tylko ozdobą, lecz należy do jego duchowego fundamentu. Uważam jednak, że istotną siłą napędową jest utrzymanie władzy. Putin potrzebuje tej wojny, aby zabezpieczyć swoją władzę” – wyjaśnił.

Historyk przypomniał, że Putin bardzo wcześnie rozpoczął przebudowę systemu, nie godząc się na to, aby „rozpad ZSRR był równoznaczny z końcem imperium”. Prezydent nie jest zainteresowany przekształceniem Rosji w nowoczesny postimperialny kraj. „Putin nie ufa narodowi i nienawidzi każdego niezależnego ruchu” – wtrącił.

„Putin prowadzi Rosję w przepaść”

Jego zdaniem Putin jest „wrogiem modernizmu”. Przywracając własność państwową, kontrolę mediów, represje i cenzurę Putin odkręca wszystko to, co było w Rosji: „Putin prowadzi Rosję w przepaść, a jego hasłem jest w rzeczywistości Po mnie choćby potop”.

Schloegel opowiedział się za „bezwzględnym” poparciem dla Ukrainy. Odmowa przekazania Ukrainie broni, która umocniłaby obronę, pozwala Putinowi na dalszą eskalację. „Obecnie to Ukrainki i Ukraińcy swoim życiem chronią Europę, a tym samym także Niemcy przed katastrofą” – podsumował niemiecki historyk.

Karl Schloegel jest historykiem i slawistą. Do przejścia na emeryturę w 2013 r. związany był z Europejskim Uniwersytetem Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Jest autorem licznych publikacji o Rosji i Europie Środkowo-Wschodniej. W języku polskim ukazała się między innymi książka „Środek leży na wschodzie. Europa w stadium przejściowym”. Po aneksji Krymu w 2014 r. odmówił przyjęcia rosyjskiego Medalu im. Puszkina.

Short teaser Karl Schloegel uważa, że takie pojęcia jak dyktatura, raszyzm czy państwo mafijne nie oddają istoty rosyjskiego systemu.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemiecki%20historyk%3A%20Putin%20prowadzi%20Rosj%C4%99%20w%20przepa%C5%9B%C4%87&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68592099&x4=11395&x5=Niemiecki%20historyk%3A%20Putin%20prowadzi%20Rosj%C4%99%20w%20przepa%C5%9B%C4%87&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemiecki-historyk-putin-prowadzi-rosj%C4%99-w-przepa%C5%9B%C4%87%2Fa-68592099&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemiecki-historyk-putin-prowadzi-rosję-w-przepaść/a-68592099?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68403181_401.jpg
Image caption Władimir Putin podczas przemówienia 29 lutego
Image source Evgenia Novozhenina/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68403181_401.jpg&title=Niemiecki%20historyk%3A%20Putin%20prowadzi%20Rosj%C4%99%20w%20przepa%C5%9B%C4%87

Item 138
Id 68590824
Date 2024-03-16
Title 6. Kongres Polonoznawczy obraduje pod znakiem przełomu
Short title 6. Kongres Polonoznawczy pod znakiem przełomu
Teaser Ponad 300 naukowców obraduje w Dreźnie na 6. już interdyscyplinarnym Kongresie Polonoznawczym*. Mottem tegorocznego wydarzenia są “Przełomy - przeobrażenia”.

Trwa najważniejsze wydarzenie dla badaczy zajmujących się Polską w Niemczech i krajach niemieckojęzycznych. Zachęca do naukowego dialogu w perspektywie transnarodowej i porównawczej. Profesor Peter Oliver Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI),wspomina: “Gdy przed 15 laty organizowaliśmy w Darmstadt pierwszy kongres, DPI było jedyną placówką badań nad Polską w Niemczech. Centra polonoznawcze ciągle można policzyć na palcach jeden ręki, ale udało nam się stworzyć polsko-niemieckie środowisko naukowe. Spotykamy się, inspirujemy i współpracujemy.” Loew podkreśla, że zajmowanie się Polską nie jest już tematem niszowym. – To jakościowa zmiana. Niestety niektóre dziedziny jak polonistyka czy historia zmagają się z redukcją zasobów. Potrzebujemy większej specjalizacji i zastrzyku finansowania.

Święto nauki i naukowców

Czterodniowe forum interdyscyplinarne zrzesza historyków, polonistów i przedstawicieli nauk społecznych, ale też prawników, antropologów, historyków sztuki czy muzykologów. – Spotyka się tu śmietanka naukowa i młodsi badacze. Szczególnie cieszy mnie wymiana z koleżankami i kolegami z Polski. I to, że oprócz autorytetów, mogę poznać nowych naukowców – mówi Bastian Sendhardt, politolog z Berlina.

Pojawiają się różne narracje historyczne, kwestie pamięci zbiorowej, tożsamości kulturowej i praktyki politycznej. Transformacje systemowe, regionalizm i studia antropologiczne, prawa kobiet – spektrum omawianych tematów jest szerokie. Przed badaczami otwierają się też nowe perspektywy, podkreślili tegoroczni gospodarze z politechniki w Dreźnie. – Kształcimy w zakresie nauk ścisłych i inżynieryjnych. Od 25 lat współpracujemy z Wrocławiem i mamy wspólny instytut w Goerlitz – powiedziała prorektor TU w Dreźnie, profesor Angela Rossen-Wolff. – Kooperację naukową ze stolicą Dolnego Śląska mają u nas slawiści, ale też centrum astrofizyki – dodał profesor Christian Prunitsch.

Nauka w cieniu wojny

– Historia pozostaje materiałem do opracowań kolejnych generacji. A ta z opowieści rodzinnych różni się od oficjalnych narracji. Historia musi być asumptem do pojednania. Inne podejście jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne – mówiła z kolei Christiane Hoffmann, rzeczniczka rządu federalnego, dziennikarka i autorka książki “Wszystko, czego nie pamiętamy”.

Na tegorocznym kongresie, pierwszym od agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, trwają dyskusje nad Europą Wschodnią – Polską, Ukrainą i Rosją – w różnych konstelacjach dziejowych i kulturowych: Polską w geopolitycznym klinczu miedzy Niemcami a Rosją. W panelach poświęconych Ukrainie są zagadnienia tradycjonalizmu, modernizmu i europejskości Ukrainy czy współpracy między samorządami w Polsce, Niemczech i na Ukrainie.

Lekcja dla polityki

W ramach kongresu omawiane są także aktualne kwestie polsko-niemieckie jak koncepcja Domu Polsko-Niemieckiego,który ma powstać w centrum Berlina. Badania pomagają zamknąć luki we wzajemnej percepcji i wiedzy, podkreślił ambasador Polski w Niemczech, Dariusz Pawłoś: “Wszyscy tu zgromadzeni jesteśmy ambasadorami Polski. Impulsy naukowe prowadzą do konstruktywnych zmian”. – Zwłaszcza w przełomowych momentach historii impulsy naukowe pomagają w rozwoju społeczeństw. Bo konflikty wynikają z niewiedzy – mówił tymczasem Heiko Maas (SPD), przewodniczący Prezydium DPI. – Życzyłbym sobie, by głosy z takich kongresów słyszeli politycy. Bo rządy dziś są, a jutro – nie – wskazał socjaldemokrata. Od napaści Rosji na Ukrainę mamy w Niemczech “Zeitenwende”, a w Polsce - nowy rząd", argumentował były szef niemieckiej dyplomacji. – Mam nadzieję, że Polska i Niemcy będą w UE częściej mówić wspólnym głosem. Także w odświeżonej formule Trójkąta Weimarskiego. Bo Niemcy, Polska i Francja mogą wspólnie odegrać rolę strategiczną, jako pomost między Wschodem a Zachodem – dodał Maas.


Oficjalnie stosunki polsko-niemieckie są nadal napięte, uważa natomiast literaturoznawczyni profesor Anna Artwinska z uniwersytetu w Lipsku. Jej recepta na normalizację: “Jak to zwykle była – literatura i kultura pewnie znowu wyprzedzą politykę i będziemy mieć ciekawsze rozwiązania w relacjach polsko-niemieckich niż w polityce.” Niemcy mogą się dziś wiele od Polski nauczyć, twierdzi Katja Meier (Zieloni), ministra sprawiedliwości, demokracji, Europy i równouprawnienia Saksonii. – Polska po wyborach, z ministrem Bodnarem, walką o powrót praworządności i prawa kobiet, to sygnał zmian – odwrót od populizmu i powrót do Europy. W Saksonii powinniśmy przeanalizować tę polską lekcję – powiedziała Meier.

Polski na topie

Na kongresie prezentują się też naukowe wydawnictwa. Swoje stoisko ma m.in. Kokopol, instytucja popularyzująca język polski w Niemczech. –Jesteśmy świadkami przełomu w nauczaniu polskiego w Niemczech. Bo już nie tylko kraje związkowe, ale i rząd federalny silniej wspiera ten język. Cieszymy się na nowe projekty, jak ten Matthiasa Kneippa. Wspólnie z Andrzejem Mleczką wydali książkę „Darüber lacht Polen” (Z czego śmieje się Polska). Chodzi o to, by promować Polskę progresywną, wesołą, zwróconą ku przyszłości, a nie przeszłości, jak to było przez osiem minionych lat – cieszy się Gunnar Hille, dyrektor Kokopola.


*6. intedyscyplinarny Kongres Polonoznawczy pod hasłem “Przełomy – Przeobrażenia” na politechnice w Dreźnie trwa od 14 do 17 marca br. Forum jest organizowane przez Niemiecki Instytut Badań nad Polską (DPI) – po Darmstadt (2009), Moguncji (2011), Gießen (2014), Frankfurcie nad Odrą (2017) i Halle (2020).

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser 6. interdyscyplinarny Kongres Polonoznawczy*. Tegorocznym mottem “Przełomy - przeobrażenia”.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura::6.%20Kongres%20Polonoznawczy%20obraduje%20pod%20znakiem%20prze%C5%82omu&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68590824&x4=11399&x5=6.%20Kongres%20Polonoznawczy%20obraduje%20pod%20znakiem%20prze%C5%82omu&x6=1&x7=%2Fpl%2F6-kongres-polonoznawczy-obraduje-pod-znakiem-prze%C5%82omu%2Fa-68590824&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AKultura" />
Item URL https://www.dw.com/pl/6-kongres-polonoznawczy-obraduje-pod-znakiem-przełomu/a-68590824?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68590723_401.jpg
Image caption Na 6. Kongresie Polonoznawczym obraduja naukowcy z Niemiec, ale i Polski.
Image source Magdalena Schwabe/DW
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/newspol240201_maaswywiad_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68590723_401.jpg&title=6.%20Kongres%20Polonoznawczy%20obraduje%20pod%20znakiem%20prze%C5%82omu

Item 139
Id 68591992
Date 2024-03-16
Title Niemcy zrzucili pierwsze dostawy pomocy do Strefy Gazy
Short title Niemcy zrzucili pierwsze dostawy pomocy do Strefy Gazy
Teaser W sobotę Bundeswehra wykonała swoje pierwsze zrzuty pomocy do Strefy Gazy.

W niemieckich paczkach zrzuconych w sobotę (16.03) na spadochronach nad Strefą Gazy są środki pierwszej pomocy i żywność. Podczas pierwszego lotu z wysokości ok. 1000 metrów zrzucono cztery palety wsparcia o łącznej wadze ok. 4 ton.

Misję obsługują dwa samoloty Bundeswehry C-130 Hercules, stacjonujące we Francji, z których każdy może przewieźć do 18 ton ładunku. Ponieważ nad Strefą Gazy latali już piloci francuscy, Niemcy mogli skorzystać z ich wskazówek.

O dołączeniu do akcji zrzutów pomocy dla Palestyńczyków niemiecki rząd poinformowało kilka dni temu. Dotąd loty takie realizowały za wiedzą Izraela Jordania, Egipt, USA, Francja i Belgia. „Mieszkańcom w Gazie brakuje najbardziej podstawowych artykułów pierwszej potrzeby. Chcemy mieć swój wkład, by zapewnić im dostęp do żywności i leków” – zapowiedział minister obrony Niemiec Boris Pistorius.

Konflikt na Bliskim Wschodzie. Kryzys głodowy

Kryzys humanitarny w Strefie Gazy narasta od kilku tygodni i przerodził się już w kryzys głodowy. Ponad milion z ponad 2 milionów mieszkańców Strefy przebywa w i wokół miasta Rafah przy granicy z Egiptem po tym, jak uciekli z atakowanych przez Izrael terenów, głównie miasta Gaza. Wielu koczuje w obozach wokół Rafah. Brakuje podstawowych artykułów, w tym leków i żywności, co sprawia, że Palestyńczycy, zwłaszcza dzieci, zaczynają umierać.

Mimo wezwań do rozejmu ani Izrael, ani Hamas nie ustępują. Hamas odmawia poddania się, wciąż przetrzymuje ponad 100 z ok. 240 porwanych podczas ataku na Izrael 7 października obywateli Izraela (choć część może już nie żyć).

Po 7 października Izrael odpowiedział masowymi atakami z powietrza głównie na miasto Gaza oraz wejściem wojsk do Strefy. Wg Hamasu w konflikcie zginęło od października ok. 31,1 tys. Palestyńczyków. Po stronie izraelskiej ofiar jest 1,2 tys.

(DPA/mar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser W sobotę Bundeswehra wykonała swoje pierwsze zrzuty pomocy do Strefy Gazy.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Niemcy%20zrzucili%20pierwsze%20dostawy%20pomocy%20do%20Strefy%20Gazy&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68591992&x4=11395&x5=Niemcy%20zrzucili%20pierwsze%20dostawy%20pomocy%20do%20Strefy%20Gazy&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-zrzucili-pierwsze-dostawy-pomocy-do-strefy-gazy%2Fa-68591992&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-zrzucili-pierwsze-dostawy-pomocy-do-strefy-gazy/a-68591992?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68591303_401.jpg
Image caption Niemcy wykonali pierwsze zrzuty pomocy dla Strefy Gazy
Image source Christian Timmig/Bundeswehr/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68591303_401.jpg&title=Niemcy%20zrzucili%20pierwsze%20dostawy%20pomocy%20do%20Strefy%20Gazy

Item 140
Id 68591739
Date 2024-03-16
Title Protest przeciw Tesli. Konflikt się zaostrza, minister grozi
Short title Protest przeciw Tesli. Konflikt się zaostrza, minister grozi
Teaser Zaostrza się konflik wokół fabryki Tesli. Protestujący nie chcą się wycofać, rząd landu zapowiada działania.

W Grünheide pod Berlinem od tygodni trwa protest działaczy lewicowych, m.in. inicjatyw Robin Wood i „Tesla Stoppen” („Zatrzymać Teslę”), przeciw rozbudowie gigafabryki Tesli. W obozie protestacyjnym w lesie przy fabryce zaostrza się konflikt pomiędzy aktywistami a władzami landu. Protest został za wiedzą władz przedłużony do przyszłego czwartku, jednak land postawił protestującym konkretne warunki związane z kwestiami bezpieczeństwa, których ci nie spełniają.

W nocy z piątku na sobotę (16.03) część protestujących spała w domkach na drzewach, czego zgodnie z warunkami władz mieli nie robić. Odmówili też rozbiórki domków do poniedziałku. Działacze nie odpowiedzą na żądania władz – potwierdziła w sobotę rzeczniczka inicjatywy „Zatrzymać Teslę”. Domki na drzewach to, jak zaznaczyła, ważna część protestu.

Protest przeciw Tesli. Minister grozi

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Brandenburgii żąda zdemontowania domków. W przeciwnym razie zostanie to uznane za naruszenie wymagań – twierdzi minister spraw wewnętrznych Michael Stübgen (CDU). Wtedy, jak zagroził, obóz protestacyjny zostanie zlikwidowany, co wg niego władze mogą zrobić. Aktywiści zgłosili protest jako demonstrację polityczną, na którą nie potrzebują zgody, ale w szczególnbym warunkach może ona zostać przez władze przerwana.

Minister ostro krytykuje protest i zarzuca działaczom, że chcą zrobić w Grünheide „europejskie centrum ekofaszyzmu”, podobnie jak szef Tesli Elon Musk, który nazywał ich „najgłupszymi ekoterrorystami”. W sobotę minister zapowiedział skierowanie na teren protestu więcej policji.

Rzeczniczka inicjatywy „Zatrzymać Teslę” zapowiedziała w sobotę, że grupa złoży w tej sprawie z pilny wniosek o rozstrzygnięcie sporu do Sądu Administracyjnego w Poczdamie, by zapobiec usunięciu protestujących. Do południa w sobotę sąd nie potwierdził, by wniosek wpłynął.

Konflikt wokół Tesli. Zagrożony las i podpalenie masztu

Celem działaczy, którzy od tygodni protestują w lesie, jest jego ochrona przed degradacją przez Teslę. Kulminacją konfliktu był atak grupy Wulkan 5 marca na maszt energetyczy w okolicy, w wyniku czego na kilka dni przerwano dostawy prądu do samej fabryki i okolicznych miejscowości. Wcześniej Tesla osiągnęła w niemieckiej fabryce produkcję na poziomie 1000 pojazdów dziennie, atak na maszt spowodował przerwę w pracy fabryki.

Głównym przedmiotem sporu jest las. Oprócz już 300-hektarowego terenu fabryki Tesla chciała na dodatkowych 170 hektarach zbudować stację towarową, magazyny i przedszkole firmowe. W tym celu na obszarze chronionym ma zostać wyciętych ponad 100 hektarów lasu zarządzanego przez land, co groziłoby różnymi konsekwencjami, m.in. dla gatunków i w dostępie do zasobów wodnych.

Większość mieszkańców Grünheide jest temu przeciwna. Gmina Grünheide proponuje, by wycięto około połowy planowanego obszaru.

W fabryce Tesli w Grünheide pracuje wg danych firmy ok. 12,6 tys. osób, część z nich to Polacy.

(AFP/mar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Zaostrza się konflik wokół fabryki Tesli. Protestujący nie chcą się wycofać, rząd landu zapowiada działania.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::Protest%20przeciw%20Tesli.%20Konflikt%20si%C4%99%20zaostrza%2C%20minister%20grozi&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68591739&x4=11398&x5=Protest%20przeciw%20Tesli.%20Konflikt%20si%C4%99%20zaostrza%2C%20minister%20grozi&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprotest-przeciw-tesli-konflikt-si%C4%99-zaostrza-minister-grozi%2Fa-68591739&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/protest-przeciw-tesli-konflikt-się-zaostrza-minister-grozi/a-68591739?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68468539_401.jpg
Image caption Grünheide, domki protestujących przeciw rozbudowie fabryki Tesli
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68468539_401.jpg&title=Protest%20przeciw%20Tesli.%20Konflikt%20si%C4%99%20zaostrza%2C%20minister%20grozi

Item 141
Id 68591703
Date 2024-03-16
Title Niemcy. Szkoły powinny być przygotowane na wypadek wojny
Short title Niemcy. Szkoły powinny być przygotowane na wypadek wojny
Teaser Według niemieckiej minister edukacji Stark-Watzinger szkoły powinny przygotować młodzież na sytuacje kryzysowe. Apeluje o ćwiczenia z zakresu obrony cywilnej.

Zdaniem federalnej minister edukacji Bettiny Stark-Watzinger, szkoły mają obowiązek przygotować młodych ludzi na wypadek wojny. – Całe społeczeństwo musi być dobrze przygotowane na kryzysy – od pandemii, przez katastrofy naturalne, aż po wojnę – powiedziała polityczka FDP dla gazet grupy medialnej Funke w sobotę (16.03.2024).

Niemiecka minister opowiada się za przeprowadzaniem ćwiczeń związanych z obronnością cywilną w szkołach. W innych krajach, takich jak Wielka Brytania, temat ten jest traktowany znacznie naturalniej. –Tam ćwiczenia związane z przygotowaniem na wypadek katastrof są częścią codzienności szkolnej. Możemy się od nich wiele nauczyć – wskazała Stark-Watzinger. Jak dodała, celem powinno być wzmocnienie wytrzymałości u uczniów.

Więcej wizyt młodych oficerów

Polityczka FDP opowiada się również za zwiększeniem liczby wizyt oficerów Bundeswehry w szkołach. – Uważam, że ważne jest, aby młodzi oficerowie odwiedzali szkoły i opowiadali, co Bundeswehra robi dla naszego bezpieczeństwa – powiedziała dalej grupie medialnej Funke. Jak podkreśliła, nie jest w stanie zrozumieć zastrzeżeń w tej sprawie.

Według Stark-Watzinger młodzi ludzie muszą znać zagrożenia dla wolności i umieć radzić sobie z niebezpieczeństwami. Nie musi to być osobny przedmiot szkolny, ale treść, której można się nauczyć. Szkoły mają za zadanie pokazywać ryzyka w sposób odpowiedni do wieku – dodała. Chodzi również o radzenie sobie z obawami i lękami.

Minister edukacji jest jednocześnie przeciwna przywróceniu obowiązkowej służby wojskowej. Według niej debatę na temat powszechnej służby obywatelskiej jest „aktualnie nie na miejscu”. Obowiązkowa służba wojskowa została zawieszona, ponieważ nie była już zgodna z konstytucją. Teraz nie wolno odwracać uwagi od tego, co naprawdę jest potrzebne, czyli wyposażenia Bundeswehry w sposób zapewniający jej zdolność obronną.

(DPA/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Według minister edukacji Stark-Watzinger szkoły powinny przygotować młodzież na sytuacje kryzysowe.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo::Niemcy.%20Szko%C5%82y%20powinny%20by%C4%87%20przygotowane%20na%20wypadek%20wojny&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68591703&x4=11400&x5=Niemcy.%20Szko%C5%82y%20powinny%20by%C4%87%20przygotowane%20na%20wypadek%20wojny&x6=1&x7=%2Fpl%2Fniemcy-szko%C5%82y-powinny-by%C4%87-przygotowane-na-wypadek-wojny%2Fa-68591703&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3ASpo%C5%82ecze%C5%84stwo" />
Item URL https://www.dw.com/pl/niemcy-szkoły-powinny-być-przygotowane-na-wypadek-wojny/a-68591703?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/66562921_401.jpg
Image caption Zdaniem niemieckiej minister oświaty młodzież szkolna powinna przejść szkolenie z obrony cywilnej
Image source Bastian/Caro/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240124_ukrainaszkolaok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66562921_401.jpg&title=Niemcy.%20Szko%C5%82y%20powinny%20by%C4%87%20przygotowane%20na%20wypadek%20wojny

Item 142
Id 68591041
Date 2024-03-16
Title GDL podejmuje negocjacje i okresowo zawiesza strajki
Short title GDL podejmuje negocjacje i okresowo zawiesza strajki
Teaser Deutsche Bahn i związek zawodowy maszynistów GDL wznawiają negocjacje. Możliwe jest osiągnięcie porozumienia w przyszłym tygodniu.

W konflikcie płacowym Deutsche Bahn oraz związek zawodowy maszynistów GDL ponownie przystępują do negocjacji. Wyrazili nadzieję, że jeszcze w przyszłym tygodniu będą mogli ogłosić wynik rozmów – poinformował koncern w sobotę. Na czas trwania negocjacji GDL zawiesza strajki.

W obecnej walce o wynagrodzenia związek zawodowy maszynistów już po raz szósty wezwał do działań protestacyjnych. Ostatnio GDL zastosował tzw. strajk falowy, który w porównaniu do dotychczasowych strajków ogłoszony został bardzo krótko przed jego rozpoczęciem.

Według koncernu DB podjęte negocjacje odbywają się w niewielkim gronie, są intensywne, ale konstruktywne i w wielu kwestiach już osiągnięto porozumienie. Ze względu na zachowanie poufności rozmów obie strony nie będą informowały na temat postępów w negocjacjach.

Redukcja godzin pracy punktem spornym

W lutym obie strony przez kilka tygodni spotykały się za zamkniętymi drzwiami, aby znaleźć rozwiązanie w konflikcie płacowym. Punktem spornym w ostatnich negocjacjach był konflikt dotyczący żądanej przez GDL redukcji czasu pracy dla pracowników zmianowych z 38 do 35 godzin tygodniowo przy zachowaniu dotychczasowego wynagrodzenia. DB dotychczas wyraziła gotowość do obniżenia czasu pracy do 36 godzin bez finansowych strat w dwóch etapach do 2028 roku. Jednak szef GDL Claus Weselsky nie zgodził się na to.

Związek zawodowy maszynistów już zawarł umowy zbiorowe z ponad dwoma dziesiątkami innych przedsiębiorstw kolejowych, w których ustalono 35-godzinny tydzień pracy. Jednakże umowy te muszą zostać także zaakceptowane przez DB. W przeciwnym razie trzeba będzie je odpowiednio renegoccjować. A Weselsky chce temu zapobiec.

Eksperci gospodarczy liczą na porozumienie

Utrzymujące się strajki w Lufthansie i Deutsche Bahn budzą niepokój pracodawców. Federalne Stowarzyszenie Związków Pracodawców (BDA) ostrzega przed odczuwalnymi negatywnymi skutkami dla niemieckich miejsc pracy i koniunktury. „Strajki w krytycznej infrastrukturze są nie tylko irytujące, ale także hamują wzrost” – ocenił dyrektor generalny BDA Steffen Kampeter w rozmowie z „Rheinische Post” z Düsseldorfu.

Szkody gospodarcze dotykają nie tylko bezpośrednio zaangażowane przedsiębiorstwa, ale całą gospodarkę. Jak dodał: „Same szkody spowodowane przez strajk GDL w ubiegłym tygodniu szacowane są na 100 milionów euro dziennie”.

Jego zdaniem „działania związku zawodowego Verdi, związku zawodowego maszynistów GDL i związku zawodowego stewardów UFO są nieodpowiednie”. Kampeter domagał się reformy prawa strajkowego. „Potrzebujemy jasnego prawa do strajku, zwłaszcza dla kolei i podobnych sektorów” – powiedział.

(DPA, AFP, SpiegelOnline, RTR/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Deutsche Bahn i związek zawodowy maszynistów GDL wznawiają negocjacje. Możliwe jest osiągnięcie porozumienia .
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka::GDL%20podejmuje%20negocjacje%20i%20okresowo%20zawiesza%20strajki%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68591041&x4=11398&x5=GDL%20podejmuje%20negocjacje%20i%20okresowo%20zawiesza%20strajki%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fgdl-podejmuje-negocjacje-i-okresowo-zawiesza-strajki%2Fa-68591041&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3AGospodarka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/gdl-podejmuje-negocjacje-i-okresowo-zawiesza-strajki/a-68591041?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/59072306_401.jpg
Image caption Promień nadziei dla pasażerów: związek maszynistów GDL i Deutsche Bahn znowu podjęli negocjacje płacowe
Image source Matthias Rietschel/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/59072306_401.jpg&title=GDL%20podejmuje%20negocjacje%20i%20okresowo%20zawiesza%20strajki

Item 143
Id 68590621
Date 2024-03-16
Title Prasa o Trójkącie Weimarskim: ostrożne zbliżenie
Short title Prasa o Trójkącie Weimarskim: ostrożne zbliżenie
Teaser Niemieccy komentatorzy podkreślają pozytywną rolę Polski w łagodzeniu napięć między Francją a Niemcami zaznaczając, że tylko zjednoczona Europa może skutecznie pomóc Ukrainie.

Handelsblatt: dwaj Churchille i pół Chamberlaina

„Francja chce w razie potrzeby wysłać zachodnie wojsko, aby zapobiec porażce Ukrainy w wojnie. Propozycja spotkała się z sympatycznym przyjęciem w Polsce, ale nie podoba się Niemcom” – czytamy w sobotnim komentarzu dziennika ekonomicznego „Handelsblatt”.

Gazeta zwraca uwagę na wypowiedzi Donalda Tuska, który po spotkaniu Trójkąta Weimarskiego w Berlinie dementował „pogłoski” o różnicy zdań między Francją, Niemcami i Polską zapewniając, że trzy kraje mówią w kwestii pomocy dla Ukrainy „jednym głosem”. „Handelsblatt” wyjaśnił, że ostatnie napięcia wywołał prezydent Emmanuel Macron, który nie wykluczył użycia zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie, a następnie nazwał inne kraje „tchórzami”. Presję na sojuszników w NATO zwiększyła także Polska domagając się większych wydatków na wojsko.

Autorzy podkreślili, że w przypadku Macrona doszło do „zadziwiającego zwrotu”. Jeszcze niedawno prezydent Francji ostrzegał przed „upokarzaniem” Putina, a teraz zachowuje się jak premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, który podczas II wojny światowej wzywał swoich rodaków do oporu przeciwko nazistowskim Niemcom.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz sprawia natomiast wrażenie hamulcowego, który nie chce przekazać Ukrainie pocisków Taurus. Szef klubu parlamentarnego SPD Rolf Muetzenich. wezwał do zastanowienia się nad „zamrożeniem” wojny. Takie apele przypominają Macronowi zapewne innego byłego brytyjskiego premiera – Neville'a Chamberlaina będącego symbolem polityki appeasementu wobec Hitlera.

„Za zamkniętymi drzwiami od dawna dyskutuje się o wysłaniu zachodnich żołnierzy (na Ukrainę)” – piszą dziennikarze „Handelsblatt”. Powołując się na zachodnich dyplomatów gazeta dodaje, że Polacy „też nie są temu przeciwni”.

Ściśle poufna debata wynika z obaw, że ukraińskie linie obrony mogłyby upaść, gdyby Ameryka zaprzestała pomocy wojskowej - „Polacy poczuliby się bezpośrednio zagrożeni. Powróciłby też koszmar obcej okupacji”. „Niemcy i Polska zabiegają obecnie, po rządach narodowo-konserwatywnej partii PiS, o poprawę relacji. PiS przedstawiało Niemcy jako wroga i domagało się nowych reparacji” – czytamy w konkluzji komentarza w „Handelsblatt”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung”: więcej broni dla Ukrainy

„Spór w niemieckiej koalicji rządowej o wsparcie dla Ukrainy zaostrza się. Różnica zdań między Berlinem a Paryżem też nie znika – pomimo całej demonstrowanej publicznie harmonii” – czytamy w sobotnim wydaniu „FAZ”. „Najmniejszym wspólnym mianownikiem jest zgoda na zwiększenie dostaw broni dla Ukrainy” – podkreślił Eckart Lohse.

Po trójstronnych rozmowach w Berlinie, Tuskowi przypadła rola zademonstrowania „wielkiej jedności”. Tusk zaprzeczył, że pogłoski o sporach istnieją i wymienił wszystkie uzgodnienia dotyczące pomocy dla Ukrainy. Autor zaznaczył, że po wypowiedziach przywódców trzech państw nie przewidziano pytań, co pozwoliło zachować „niezakłócone wrażenie jedności”. A przecież od początku było jasne, że zadrażnienia z ostatnich tygodni nie znikną. Przyznał to na krótko przed spotkaniem w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu.

Kanclerz Scholz znalazł się w kleszczach między swoim klubem w Bundestagu, który coraz bardziej sceptycznie podchodzi do wojskowego wsparcia dla Ukrainy, a koalicjantami FDP i Zielonymi, którzy domagają się zwiększenia pomocy czytamy w „FAZ”.

Sieć redakcyjna RND: ostrożne zbliżenie

„Relacje niemiecko-francuskie sięgnęły historycznego dna. To bardzo niebezpieczna sytuacja w czasach rosyjskiej wojny napastniczej w Europie. W piątek w Berlinie razem z Polską doszło do ostrożnego zbliżenia. O jedności nie ma jednak mowy” – komentuje Eva Quadbeck. „Dobrą wiadomością jest to, że Trójkąt Weimarski znów żyje i kierowany jest przez trzy kryształowe demokracje” – podkreśliła autorka. Polska reprezentuje w tym gremium będącym „sercem Europy” interesy wszystkich krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Najważniejszym interesem jest zapewnienie bezpieczeństwa.

„Podczas rządów PiS, Polska przestała być stabilizatorem demokratycznej Europy. Teraz wschodnioeuropejski kraj jest znów na swoim miejscu” - czytamy w komentarzu RND. Zdaniem autorki Trójkąt Weimarski nadal jeszcze nie spełnia swojej stabilizującej roli, której tak bardzo potrzebuje Europa. Winę ponoszą Niemcy i Francja, które z powodu swoich „eskapad podkopujących jedność” niepokoją pozostałe kraje UE. „Niemcy i Francja są tak skłócone, że reszta UE podejmuje decyzje bez nich. W czasach przed Macronem i Scholzem byłoby to nie do pomyślenia” – pisze Quadbeck.

„Tusk ma rację gdy mówi, że Europa może trwale pomóc Ukrainie tylko wtedy, gdy będzie zjednoczona” – podsumowała komentatorka RND.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemieccy komentatorzy podkreślają pozytywną rolę Polski w łagodzeniu napięć między Francją a Niemcami.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%20o%20Tr%C3%B3jk%C4%85cie%20Weimarskim%3A%20ostro%C5%BCne%20zbli%C5%BCenie&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68590621&x4=11397&x5=Prasa%20o%20Tr%C3%B3jk%C4%85cie%20Weimarskim%3A%20ostro%C5%BCne%20zbli%C5%BCenie&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-o-tr%C3%B3jk%C4%85cie-weimarskim-ostro%C5%BCne-zbli%C5%BCenie%2Fa-68590621&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-o-trójkącie-weimarskim-ostrożne-zbliżenie/a-68590621?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68566150_401.jpeg
Image source Fabian Bimmer/REUTERS
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68566150_401.jpeg&title=Prasa%20o%20Tr%C3%B3jk%C4%85cie%20Weimarskim%3A%20ostro%C5%BCne%20zbli%C5%BCenie

Item 144
Id 68575627
Date 2024-03-16
Title Prasa: złudny sukces niemieckiej polityki klimatycznej
Short title Prasa: złudny sukces niemieckiej polityki klimatycznej
Teaser Spadek emisji CO2 w Niemczech do 2030 roku będzie większy niż zakładano. Na ogłaszanie sukcesu polityki klimatycznej jeszcze za wcześnie – komentuje niemiecka prasa

„Nie ma wątpliwości, że w 2023 r. Niemcy osiągnęły najlepszy bilans klimatyczny od dłuższego czasu. Emisje spadły do poziomów niespotykanych od 1990 r., a szacunki wskazują nawet, że cel klimatyczny na 2030 r. jest w zasięgu ręki. Jesteśmy na dobrej drodze, a przynajmniej tak się wydaje” – pisze w sobotę (16.03.) dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

Jednak – dodaje – to wszystko nie jest takie proste. „Sukces jest złudny. Ponieważ największa część w tym bilansie przypada na elektrownie. Spala się w nich coraz mniej węgla, co częściowo wynika z tańszego gazu, boomu na zieloną energię elektryczną i importu energii elektrycznej” – zauważa gazeta. „Niestety, obliczenia te ukrywają fakt, że w jednym obszarze praktycznie nic się nie dzieje: w transporcie. Samochody spaliły w zeszłym roku więcej paliwa. Jadą bez hamulca w złym kierunku” – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Przestrzega, że „byłoby zatem dramatycznym błędem, gdyby koalicja spoczęła na laurach”. Bowiem gdy nie będzie już możliwości ograniczenia emisji w sektorze energii i w przemyśle, to nie da się już nadrobić zaniedbań w sektorze transportu. „Każdy, kto dziś nie zacznie myśleć o ograniczeniach prędkości, zmianach w ruchu drogowym i anulowaniu dotacji, jutro będzie miał problem” – pisze dziennik z Monachium.

Recesja to nie pomysł na ratunek dla klimatu

„Frankfurter Rundschau” pisze: „Są jeszcze dobre wiadomości ze strony koalicji. Prawie dziesięć procent mniej emisji CO2 tylko w ciągu jednego roku. To nie udało się jeszcze żadnemu rządowi od 1990 roku, czyli roku bazowego dla sporządzania bilansów (klimatycznych). Nawet następny etap, do 2030 roku, wygląda dobrze. Według przewidywań Federalnej Agencji Środowiska niemiecki cel klimatyczny zakładający ograniczenie emisji o 65 proc. wobec 1990 roku jest do osiągnięcia. Chapeau!”.

Jak dodaje, „byłoby pięknie, gdyby na tym można było zakończyć”. „Ale to nie takie proste. To, że emisje CO2 tak mocno spadły, jest wprawdzie także wynikiem dobrej polityki niemieckiej koalicji, ale przede wszystkim rozwoju energii słonecznej i wiatrowej. Inne czynniki nie są jej (koalicji) zasługą. A jeśli nawet, to jest to raczej żenujące. Było bardzo ciepło, a ceny gazu i oleju grzewczego były wysokie, więc mało grzano. A gospodarka się załamała. Korzysta na tym wprawdzie bilans emisji CO2, ale nie jest to koncepcja polityki klimatycznej” – komentuje gazeta z Frankfurtu nad Menem. Podkreśla, że przede wszystkim dwa sektory nie wypełniają celów klimatycznych: transport i budownictwo. „Tutaj resorty musza zmienić kurs” – ocenia „Frankfurter Rundschau”.

Mały promyk nadziei

Z kolei dzienniki „Straubinger Tagblatt” i „Landshuter Zeitung” cytują ministra gospodarki i ochrony klimatu Roberta Habecka, który stwierdził: „Po raz pierwszy w ogóle liczby pokazują: Niemcy trzymają kurs”. To, co w ustach ministra brzmi tak pozytywnie, „jest w rzeczywistości jedynie małym promykiem nadziei” – piszą gazety.

„Niemiecka polityka ochrony klimatu wciąż napotyka na wiele problemów – zwłaszcza jeśli chodzi o zaangażowanie firm i obywateli (...) Niedopuszczalne jest, aby koszty transformacji energetycznej ponosili tylko konsumenci, bez jednoczesnego zmniejszenia obciążeń. Doprowadzi to do sytuacji, gdzie w pewnym momencie większość społeczeństwa przestanie akceptować cele klimatyczne. Dla polityki oznacza to, że obiecane dawno zasiłki klimatyczne muszą w końcu się pojawić” – oceniają „Straubinger Tagblatt” i „Landshuter Zeitung”.

W ocenie „Suedwest Presse” z Ulm minister Robert Habeck mógłby „z zadowoleniem poklepać się po plecach”. „Od objęcia urzędu znacznie przyśpieszył transformacje energetyczną, chociaż jednocześnie należy sobie zadać pytanie, jakim kosztem. Ale – i to jest ten włos w zupie – załamanie energochłonnego przemysłu odgrywa oczywiście ważną rolę, jeżeli nie jedyną” – pisze gazeta.

„Niemiecka polityka klimatyczna pozostaje zakładem na przyszłość. Przede wszystkim stawia na to, że pewnego dnia wodór będzie dostępny w wystarczających ilościach i po przystępnych cenach, oraz że ceny energii spadną do konkurencyjnego poziomu.

Tylko wtedy nastąpi zwrot energetyczny à la Niemcy, który nie będzie opisywany w podręcznikach szkolnych na całym świecie jako przestroga. Tego, czy ten zakład uda się wygrać, nie może przewidzieć także raport Agencji Środowiska” – ocenia dziennik z Ulm.

Bez ochrony klimatu ucierpi i gospodarka i społeczeństwo

Gazeta „Nuernberger Zeitung” pisze, że najnowsze liczby dotyczące emisji CO2 „wyglądają dobrze również dlatego, że przemysł, szczególnie budownictwo cierpi na brak zamówień, mniej się produkuje i mniej zanieczyszczeń emituje się do powietrza”. „Kto teraz uważa, że mniejszy wzrost gospodarczy jest rozwiązaniem, by uratować klimat, ten jest w błędzie. Mniejszy wzrost gospodarczy prowadzi tylko do mniejszych wysiłków, mniejszych innowacji. A właśnie innowacje techniczne potrzebne są do tego, by wzrost nie następował kosztem klimatu” – ocenia dziennik z Norymbergi.

Według „Rhein-Zeitung” najnowszy bilans klimatyczny pokazuje, że „kurs, jaki obrał niemiecki rząd, jest właściwy”. „Niemcy mogą wypełnić swoje cele klimatyczne do 2030 roku, jeżeli ta ścieżka będzie kontynuowana. Możliwe, że dopuszczalne ilości emisji, mierzone na podstawie postawionych sobie celów, nie zostaną przekroczone. To jest sygnał, który brzmi optymistycznie. I nie powinien być dezawuowany poprzez bezpodstawne katastroficzne wizje, że dekarbonizacja prowadzi do rzekomej deindustrializacji kraju” – pisze gazeta z Koblencji.

Dodaje, że „bez ochrony klimatu gospodarka i całe nasze społeczeństwo będzie cierpieć znacznie bardziej na dłuższą metę”. „Tylko więcej ochrony klimatu może zapewnić dobrobyt i wolność. Aby osiągnąć ten nadrzędny cel, na świecie jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia” – ocenia „Rhein-Zeitung”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Emisje CO2 w Niemczech spadną do 2030 roku bardziej niż zakładano. Wg prasy na ogłaszanie sukcesu jeszcze za wcześnie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Prasa%3A%20z%C5%82udny%20sukces%20niemieckiej%20polityki%20klimatycznej&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68575627&x4=11397&x5=Prasa%3A%20z%C5%82udny%20sukces%20niemieckiej%20polityki%20klimatycznej&x6=1&x7=%2Fpl%2Fprasa-z%C5%82udny-sukces-niemieckiej-polityki-klimatycznej%2Fa-68575627&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/prasa-złudny-sukces-niemieckiej-polityki-klimatycznej/a-68575627?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/59187576_401.jpg
Image caption Park wiatrowy w Albertshof Brandenburgii
Image source Patrick Pleul/dpa/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/59187576_401.jpg&title=Prasa%3A%20z%C5%82udny%20sukces%20niemieckiej%20polityki%20klimatycznej

Item 145
Id 68551302
Date 2024-03-16
Title Metamorfozy Putina. Miał być nadzieją, stał się wrogiem
Short title Metamorfozy Putina. Miał być nadzieją, stał się wrogiem
Teaser Przez 24 lata na szczytach władzy Władimir Putin coraz bardziej oddalał siebie i Rosję od Zachodu. Jak do tego doszło? Przed rozpoczętymi właśnie wyborami na to pytanie spróbowało odpowiedzieć dwóch wybitnych Rosjan.

Gdy w ten weekend Władimir Putin zostanie ponownie wybrany na prezydenta Rosji, dla wielu otwartym pozostanie pytani, na co powinien przygotować się świat. Co tym razem Putin wymyśli? Jak bardzo zdystansuje się od Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych w ciągu kolejnych sześciu lat urzędowania? I jak w ogóle doszło do tego, że przez 24 lata dawna nadzieja na zbliżenie z Europą pozostała tylko nabożnym życzeniem, a ten, w którym ją pokładano, stał się zgorzkniałym wojownikiem przeciw światu zachodniemu?

Dwaj Rosjanie próbują na to odpowiedzieć, dwaj mężczyźni z bardzo różnych środowisk i pokoleń. Obaj są znani milionom w swojej rosyjskiej ojczyźnie. Jeden, który ma 60 lat, dzięki dziesiątkom wielokrotnie nagradzanych filmów dokumentalnych, drugi, zaledwie 24-letni, dzięki dziesiątkom kontrowersyjnych wystąpień w Internecie. Witalij Manski jest najbardziej znanym rosyjskim dokumentalistą, Aleksander Stefanow zaś najbardziej znanym rosyjskim historykiem na YouTube. Obaj znają Putina, ale Manski osobiście, jako autor dwóch filmów o rosyjskim prezydencie, Stefanow zaś jedynie z mediów i studiów na politologii.

Rzut oka za kulisy Kremla

Witalij Manski zajrzał za kulisy Kremla kręcąc w roku 2000 film „Rosja – Początek”. W nocy szedł za Putinem do jego prywatnej rezydencji, a rano towarzyszył mu na basenie. Podczas kręcenia filmu reżyser zbliżył się do prezydenta bardziej niż jakikolwiek inny urzędnik Kremla. Manski żyje obecnie na Łotwie i nie jest zainteresowany ponownym spotkaniem z Putinem.

Młody youtuber mieszka natomiast w Rosji i marzy o osobistym spotkaniu z głową państwa. Stefanow nie poznał żadnego innego władcy Rosji poza Putinem: – Zmiana władzy? Jak to działa? – żartuje. Urodził się, gdy Putin obejmował władzę na Kremlu.

„Putin to jest gość!”

Stefanow mówi, że po raz pierwszy go zobaczył w telewizji, jako postać z rozrywkowego programu politycznego, zabawnego polit-show, gdy miał dziesięć lat: – W tym odcinku w bardzo zabawny sposób została pokazana roszada Putina z Miedwiediewem. Pomyślałem sobie, jak sprytnie ten Putin to wszystko wymyślił! To jest gość! – wspomina youtuber. Po dwóch kadencjach na czele państwa Putin nie mógł już bowiem zostać ponownie wybranym na prezydenta, stanął więc na czele rządu. Natomiast prezydentem stał się jego przyjaciel z dzieciństwa, dotychczasowy wicepremier Dmitrij Miedwiediew. A po czterech latach obaj zamienili się urzędami (Miedwiediem został szefem rosyjskiego rządu a Putin znów głową państwa – przyp.).

Z biegiem lat Stefanow postrzegał jednak Putina coraz bardziej negatywnie: – Coraz mniej widziałem w nim człowieka, a coraz bardziej postać polityczną bez obaw i wątpliwości – mówi. Dla młodego człowieka były to skutki propagandy państwowej. – Odczłowieczają go i robią z niego bóstwo, żeby każdy mógł powiedzieć, że został nam dany przez Boga! – tłumaczy.

„Za Putina całkiem inna atmosfera”

Reżyser Witalij Manski zaczął obserwować Putina i jego metamorfozę znacznie wcześniej, a przede wszystkim osobiście. Był na Kremlu przed Putinem, gdzie politycy lat 90. „chodzili w błękitnych swetrach i wełnianych szalikach”, co najpewniej miało symbolizować liberalną politykę poprzednika Putina, Borysa Jelcyna. – Wybory były 26 marca 2000 roku, inauguracja w maju, a potem – hop!!! I już we wrześniu panowała całkiem inna atmosfera – wspomina.

Po Jelcynie, którego Mansky opisuje jako „osobliwego władcę”, pojawił się szef państwa zupełnie nowego typu. – Był wyborem liberalnego bloku wokół Jelcyna, przeciwieństwem swego poprzednika. Młody, wysportowany i liberał. Ale także mąż stanu, który utrzymuje porządek w państwie – mówi Manski. – Putin pielęgnował ten kontrast, ale nie on był autorem swojego wizerunku. Wypełniał jedynie rolę wyznaczoną mu przez politycznych doradców. Bardzo uważał, żeby się nie poślizgnąć, nie potknąć – wspomina filmowiec. Rosyjski prezydent starał się jego zdaniem wyglądać jeszcze bardziej zachodnio i liberalnie, niż tego od niego wymagano. Na przykład zawsze miał odwoływać się do decyzji innych. A wobec innych odnosić się z wielkim szacunkiem.

Zachód zawsze przeciwnikiem

Młody historyk Stefanow uważa, że we wczesnych latach swojego życia Putin był zafascynowany Zachodem, a rozczarował się dopiero później. – W końcu Rosja (na początku XXI wieku) była w stanie punktować politycznie, jej gospodarka się stabilizowała, a ceny ropy rosły. Ale Putin nie był zadowolony z systemu stosunków międzynarodowych, który zapanował po zimnej wojnie i krytykował jedynowładztwo USA w świecie.

Witalij Manski uważa natomiast, że Putin nigdy nie lubił Zachodu. – W Zachodzie zawsze jasno widział przeciwnika rozwoju Rosji. Takie jest jego pojmowanie świata – tłumaczy. Pod rządami Jelcyna Rosja dołączyła do wielu instytucji międzynarodowych. Chociaż dla Putina wyjście z nich było trudne, to jednak konsekwentnie do tego dążył: – Wszystkie jego działania w kolejnych latach miały na celu wycofanie Rosji ze społeczności międzynarodowej – twierdzi filmowiec.

„Musiał kłamać”

Również ludzie, którzy go wynaleźli, jego polityczni doradcy i członkowie rodziny Jelcyna, zbyt wcześnie pozostawili sytuację samej sobie. Putin miał zdaniem Manskiego zbyt szybko zacząć żyć własnym życiem. Do 2004 roku nie było już nad nim żadnej kontroli: – Zdystansował się od liberalnej grupy swoich doradców. A kiedy stał się niezależny, zaczął realizować swoją ideę dobra i zła. Jego światopogląd, jego pomysł na organizację państwa nigdy się nie zmienił. Musiał kłamać, by dopasować się do liberalnej doktryny – uważa rosyjski reżyser.

Metamorfoza Putina była według Manskiego logiczna, ale nie przyszła od razu: – Zima też nie przychodzi od razu. Najpierw pada deszcz, dopiero potem przychodzą śnieg i mróz. Pytaniem jest, jak długo ta zima potrwa – mówi.

Dla youtubera Stefanowa odpowiedź jest jasna: nie za długo. Mocno wierzy, że w ciągu najbliższych sześciu lat, pomimo Putina, w Rosji może pojawić się według niego więcej wolności. W końcu jego ojczyzna zawsze była częścią cywilizacji europejskiej i tak pozostanie.

– W co innego ma wierzyć 24-latek? – pyta z uśmiechem sześćdziesięcioletni Manski. – Dobrze, że są ludzie, którzy swoim optymizmem rozjaśniają naszą szarą codzienność – dodaje. Ale on sam już dawno stracił wszelkie złudzenia: – Żadna liberalizacja, żadna odwilż nie jest możliwa. Każde popuszczenie wodzy byłoby dla tego systemu destrukcją – uważa rosyjski dokumentalista.

Co do jednego młody youtuber i starszy filmowiec są jednak zgodni. Obaj wierzą, że Władimir Putin będzie kontrolował losy Rosji aż do swojej śmierci.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Short teaser Przez 24 lata na szczytach władzy Władimir Putin coraz bardziej oddalał siebie i Rosję od Zachodu. Jak do tego doszło?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Metamorfozy%20Putina.%20Mia%C5%82%20by%C4%87%20nadziej%C4%85%2C%20sta%C5%82%20si%C4%99%20wrogiem&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68551302&x4=11395&x5=Metamorfozy%20Putina.%20Mia%C5%82%20by%C4%87%20nadziej%C4%85%2C%20sta%C5%82%20si%C4%99%20wrogiem&x6=1&x7=%2Fpl%2Fmetamorfozy-putina-mia%C5%82-by%C4%87-nadziej%C4%85-sta%C5%82-si%C4%99-wrogiem%2Fa-68551302&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240316&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/metamorfozy-putina-miał-być-nadzieją-stał-się-wrogiem/a-68551302?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68526894_401.jpg
Image caption Prezydent Rosji Władimir Putin na Kremlu w 2015 roku
Image source Alexei Druzhinin/ZUMAPRESS.com/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240314_wostpol240308_ezb483rosja-ltr-wide_2_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68526894_401.jpg&title=Metamorfozy%20Putina.%20Mia%C5%82%20by%C4%87%20nadziej%C4%85%2C%20sta%C5%82%20si%C4%99%20wrogiem

Item 146
Id 68576931
Date 2024-03-15
Title Sueddeutsche Zeitung: czy terapeuta Tusk uratuje Europę?
Short title Sueddeutsche Zeitung: czy terapeuta Tusk uratuje Europę?
Teaser Wpływy kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Europie uległy ograniczeniu z powodu problemów w polityce wewnętrznej. Czy „terapeuta Tusk” uratuje UE?

„Donald Tusk jest wypróbowanym terapeutą. Polski premier był przez pięć lat przewodniczącym Rady Europejskiej, w czasach, gdy ta sterowała losami UE, a Komisja Europejska działała zgodnie z wyznaczonym przez to gremium taktem. Dziś jest odwrotnie” – pisze Stefan Kornelius w weekendowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung”.

Jak podkreślił komentator, ta zasadnicza zmiana w układzie sił w Europie, związana jest z Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem – najważniejszymi postaciami w Radzie Europejskiej. Prezydent Francji i kanclerz Niemiec utracili wpływy w Europie wskutek „wewnętrznych problemów i osobistych charakterów”. „Scholz z trudem utrzymuje słabą koalicję, a Macron wypatruje kresu swojej prezydencji, która charakteryzowała się dużym akcjonizmem, ale skromną treścią” – ocenił dziennikarz „SZ”.

Terapeuta Tusk nadzieją Europy

Spotykając się w trójkę, obaj politycy „musieli oprzeć się na terapeutycznych zdolnościach Tuska”, po którym „wielu w Europie zbyt dużo się spodziewa”.

Oczekiwania od początku były wygórowane, ponieważ żaden z nich nie może obecnie zrzucić z siebie ograniczeń wynikających z polityki wewnętrznej – pisze Kornelius i wylicza - Macron zaplątał się w swoim niejasnym pomyśle wysłania wojsk lądowych na Ukrainę, Tusk manewruje po polu minowym zastawionym na niego w brutalnej walce wyborczej przez PiS, a Scholz musi walczyć z powracającymi wątpliwościami co do niemieckiej determinacji we wspieraniu Ukrainy.

„Scholza, Macrona i Tuska łączy przygnębiające przekonanie, że w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie rozstrzygają się losy Europy” – uważa Kornelius. Trzej politycy wiedzą z własnego doświadczenia, „jak blisko znajduje się przepaść, w którą może zostać wciągnięta Unia Europejska”. Jeżeli jeden Orban może obnażać słabość Europy, to można sobie wyobrazić, co dopiero mogą zdziałać Kaczyński, Le Pen czy Trump.

Rozdarta UE nad przepaścią

Scholz, Macron i Tusk symbolizują „rozdarcie Europy, która rozumie, że ta wojna stanowi zagrożenie dla jej egzystencji, lecz nie znajduje siły, aby odeprzeć zagrożenie” – pisze komentator dodając, że cechujące ich słabości i spory przyczyniają się do upadku Europy. „Władimir Putin zbliża się do swojego celu, jakim jest powrót do europejskiego nie-porządku z roku 1996, odwrócenia rozszerzenia Sojuszu (NATO), wypchnięcia USA z Europy i odrodzenia rosyjskiego imperium” – czytamy w „SZ”.

Niemiecko-francusko-polski trójkąt, pomijając cały defetyzm, dzięki determinacji i sile oporu ma potencjał do zintegrowania Europy. Pierwszym testem na wiarygodność będzie sytuacja, gdy rząd USA ostatecznie pozbawi się możliwości wyasygnowania 50 mld euro, aby zapobiec upadkowi Ukrainy w tym roku – podsumowuje Stefan Kornelius w „Sueddeutsche Zeitung”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Wpływy Scholza i Macrona w Europie uległy ograniczeniu z powodu problemów wewnętrznych. Czy „terapeuta Tusk” uratuje UE?
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa::Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20czy%20terapeuta%20Tusk%20uratuje%20Europ%C4%99%3F&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68576931&x4=11397&x5=Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20czy%20terapeuta%20Tusk%20uratuje%20Europ%C4%99%3F&x6=1&x7=%2Fpl%2Fsueddeutsche-zeitung-czy-terapeuta-tusk-uratuje-europ%C4%99%2Fa-68576931&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240315&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APrasa" />
Item URL https://www.dw.com/pl/sueddeutsche-zeitung-czy-terapeuta-tusk-uratuje-europę/a-68576931?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68577007_401.jpeg
Image caption Przywódcy Polski, Francji i Niemiec w Berlinie 15 marca 2024 r.
Image source Ebrahim Noroozi/AP Photo/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68577007_401.jpeg&title=Sueddeutsche%20Zeitung%3A%20czy%20terapeuta%20Tusk%20uratuje%20Europ%C4%99%3F

Item 147
Id 68573504
Date 2024-03-15
Title UE. Przepisy ws. łańcuchów dostaw przegłosowane. Bez Niemców
Short title UE. Przepisy ws. łańcuchów dostaw przegłosowane. Bez Niemców
Teaser Niemiecki biznes ostro krytykuje porozumienie w sprawie europejskiego prawa dotyczącego łańcuchów dostaw.

Jak ogłosiła w piątek (15.03.) belgijska prezydencja Rady UE, po długich negocjacjach wystarczająca większość państw członkowskich UE poparła dyrektywę dotyczącą należytej staranności przedsiębiorstw w łańcuchach dostaw. Tym samym Niemcy, które wstrzymały się od głosu w Komitecie Stałych Przedstawicieli Państw Członkowskich, zostały przegłosowane. Wstrzymanie się od głosu ma taki sam skutek jak głosowanie na „nie”.

Koalicyjna FDP naciskała w niemieckim rządzie, aby Niemcy nie wyraziły zgody. Liberałowie niepokoją się, że z obawy przed biurokracją i ryzykiem prawnym przedsiębiorstwa wycofają się z Europy. Z drugiej strony politycy SPD i Zielonych popierają projekt. Różnice zdań doprowadziły do otwartej wymiany ciosów w koalicji rządowej.

Okrojony projekt

Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i państw UE już w grudniu osiągnęli porozumienie w sprawie dyrektywy dotyczącej łańcuchów dostaw. Zgodnie z nią unijne firmy będą musiały od teraz dokumentować na szczeblu europejskim, że importowane przez nie produkty z krajów trzecich nie prowadzą tam do wykorzystywania pracy dzieci ani do szkód dla środowiska. Przepisy mają na celu skłonienie dużych przedsiębiorstw do odpowiedzialności. Większe firmy muszą również opracować plan zapewniający zgodność ich modelu biznesowego i strategii z Porozumieniem Paryskim w sprawie zmian klimatycznych.

Przepisy muszą zostać jeszcze zatwierdzone przez Parlament Europejski, aby mogły wejść w życie.

Ponieważ porozumienie w sprawie dyrektywy z grudnia ub. roku początkowo nie uzyskało wystarczającej większości wśród państw UE, projekt został znacznie okrojony. Pierwotnie unijne prawo dotyczące łańcuchów dostaw miało obowiązywać już dla firm zatrudniających co najmniej 500 pracowników i rocznym obrotem globalnym przekraczającym 150 milionów euro. Nowy projekt obejmuje teraz firmy z co najmniej 1000 pracowników. Roczny próg obrotu wynosi 450 milionów euro. Ponadto, według informacji, zostały usunięte tzw. sektory ryzyka, czyli branże, w których ryzyko naruszeń praw człowieka jest wyższe, takie jak rolnictwo czy przemysł tekstylny. Jednak dyrektywa nadal przewiduje, że przedsiębiorstwa czerpiące zyski naruszając prawa człowieka, mogą być pociągane do odpowiedzialności przed europejskimi sądami.

Niemcy mają już własną ustawę dotyczącą łańcuchów dostaw. Jednak wersja unijna pomimo okrojenia wykracza poza wymogi niemieckie. W niemieckim prawie wykluczone jest, by przedsiębiorstwa ponosiły odpowiedzialność za naruszenie obowiązku należytej staranności.

Niemiecki biznes krytykuje

–Te przepisy są kolejnym ciosem dla konkurencyjności Europy – oświadczył w piątek prezes Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu (BDI) Siegfried Russwurm. –To nie zwycięstwo dla praw człowieka, a zwycięstwo biurokracji – oświadczył prezydent Zrzeszenia Niemieckiego Handlu Zagranicznego Dirk Jandura.

Zdaniem prezesa Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) Petera Adriana „renegocjacje przyniosły pewne zmiany, które z punktu widzenia biznesu można uznać za pozytywne”. Jednakże, jak dodał, kontrola światowych łańcuchów dostaw oraz bezpośrednich i pośrednich partnerów biznesowych pozostaje dla firm „dużym obciążeniem”.

„Europejskie rozwiązanie dla sprawiedliwych łańcuchów dostaw”

Niemiecki minister pracy i spraw społecznych Hubertus Heil (SPD) z zadowoleniem przyjął „europejskie rozwiązanie dla sprawiedliwych łańcuchów dostaw”. Jak zaznaczył, zabiegał o nie od wielu lat . – Chodzi o to, żeby w globalnej gospodarce nie były łamane prawa człowieka – powiedział socjaldemokrata. Obejmuje to ochronę pracowników i dzieci przed wyzyskiem.

Również organizacja ekologiczna Germanwatch pochwaliła gotowość do kompromisu niektórych państw UE, dzięki czemu ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie. Jednak dyrektor berlińskiego biura organizacji Lutz Weischer stwierdził, że „niemiecki rząd, poprzez swoje kategoryczne wstrzymanie się od głosu, nie tylko poważnie naruszył reputację Niemiec jako godnego zaufania partnera do negocjacji, ale także ponosi częściową odpowiedzialność za znaczne osłabienie dyrektywy”.

(DPA,AfP,RTR/jar)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Niemiecki biznes ostro krytykuje porozumienie w sprawie europejskiego prawa dotyczącego łańcuchów dostaw.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::UE.%20Przepisy%20ws.%20%C5%82a%C5%84cuch%C3%B3w%20dostaw%20przeg%C5%82osowane.%20Bez%20Niemc%C3%B3w&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68573504&x4=11395&x5=UE.%20Przepisy%20ws.%20%C5%82a%C5%84cuch%C3%B3w%20dostaw%20przeg%C5%82osowane.%20Bez%20Niemc%C3%B3w&x6=1&x7=%2Fpl%2Fue-przepisy-ws-%C5%82a%C5%84cuch%C3%B3w-dostaw-przeg%C5%82osowane-bez-niemc%C3%B3w%2Fa-68573504&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240315&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/ue-przepisy-ws-łańcuchów-dostaw-przegłosowane-bez-niemców/a-68573504?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=UE.%20Przepisy%20ws.%20%C5%82a%C5%84cuch%C3%B3w%20dostaw%20przeg%C5%82osowane.%20Bez%20Niemc%C3%B3w

Item 148
Id 68568648
Date 2024-03-15
Title Trójkąt Weimarski. Demonstracja jedności na rzecz Ukrainy
Short title Trójkąt Weimarski. Demonstracja jedności na rzecz Ukrainy
Teaser Mówimy dzisiaj jednym głosem – zapewniali przywódcy Polski, Niemiec i Francji w Berlinie. Jedność ma dotyczyć przede wszystkim wsparcia Ukrainy i bezpieczeństwa Europy.

Trójstronne spotkanie Donalda Tuska, Olafa Scholza i Emmanuela Macrona w Berlinie (15.03.) poprzedziła rozmowa niemieckiego kanclerza z prezydentem Francji. To między tymi politykami w ostatnich tygodniach panowały największe różnice co do sposobu wspierania Ukrainy. Kilka godzin później dołączył do nich premier Polski. Podczas wspólnego oświadczenia przywódców państw Trójkąta Weimarskiego po różnicach nie było jednak śladu.

– Wszyscy trzej jesteśmy zdeterminowani, aby nie pozwolić Rosji wygrać – mówił Emmanuel Macron w Urzędzie Kanclerskim, podkreślając, że nikomu też nie chodzi o eskalację wojny.

Wtórował mu Olaf Scholz, mówiąc, że „wszyscy trzej naprawdę poważnie traktujemy wsparcie Ukrainy“.

Konkretnie o pomocy

Rozmowy w Berlinie dotyczyły przede wszystkim problemu, jak pomoc dla Ukrainy uczynić jak najbardziej konkretną. Politycy ustalili m.in., że wspólnie zakupią na światowych rynkach, jeszcze więcej broni, rozwiną produkcję sprzętu wojskowego na terenie Europy oraz rozszerzą ją bezpośrednio we współpracy z partnerami z Ukrainy.

– Mamy identyczne zdanie, jeśli chodzi o ocenę, kto ponosi pełną odpowiedzialność za eskalację napięcia, za tragiczne zdarzenia na Ukrainie, kto jest agresorem i kto zasługuje na naszą bezwględną pomoc – mówił Donald Tusk.

Z kolei kanclerz Niemiec poinformował, że w ramach formatu Ramstein (Grupa Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy – red.) zostanie powołana nowa koalicja na rzecz „dalekosiężnej artylerii rakietowej“. Ministrowie obrony krajów wspierających Ukrainę spotkają się w celu omówienia szczegółów w bazie w Ramstein w najbliższy wtorek, 19 marca. Dzień wcześniej do Warszawy ma przyjechać niemiecki minister obrony Boris Pistorius.

Scholz zapowiedział również, że Europejski Fundusz na Rzecz Pokoju, który ma m.in. na celu zwiększać zdolność Europy do obrony, otrzyma 5 mld euro na wsparcie wojskowe Ukrainy oraz misję szkoleniową UE. Politycy zadeklarowali również wsparcie dla Mołdawii. Tusk stwierdził, że będzie to jednym z priorytetów.

Nowe otwarcie Trójkąta Weimarskiego

Polski premier podczas spotkania w Berlinie zdał przywódcom Niemiec i Francji relację ze swojej wizyty w USA. Powiedział, że wszyscy trzej politycy mają zbieżne poglądy co do poczucia odpowiedzialności za przyszłość stosunków transatlantyckich. – Równocześnie mamy świadomość i wyciągamy konsekwencje, że nikt i nic nie zdejmie z nas, Europejczyków, odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo – mówił polski premier.

Donald Tusk nawiązał także do formatu, w ramach którego spotkali się politycy. Jego zdaniem to „dobry, nowy początek, nowe otwarcie Trójkąta Weimarskiego". – To będzie naprawdę świetny format i wszyscy na tym skorzystają - powiedział. Zapowiedział, że wczesnym latem kolejny szczyt przywódców państw Trójkąta Weimarskiego ma odbyć się w Warszawie.

– Plotki, że europejskie stolice różnią się w ważnych sprawach, były przesadzone. Dzisiaj mówiliśmy wspólnym głosem w sprawie wojny — podkreślił Tusk.

Pojednawcze spotkanie?

Francja i Niemcy prezentowały do tej pory odmienne wizje pomocy Ukrainie. Do zgrzytu doszło w szczególności trzy tygodnie temu, kiedy Macron wspomniał o możliwości wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę. Wywołał burzę w wielu europejskich stolicach, także w Berlinie. Olaf Scholz kategorycznie zaprzeczył tej możliwości, mówiąc, że „jako kanclerz Niemiec nie wyśle żadnych żołnierzy naszej Bundeswehry na Ukrainę“. Możliwość taką odrzucił także Donald Tusk. Inicjatywę Macrona przychylnie ocenił zaś szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Podczas wspólnego oświadczenia w Berlinie politycy nie podjęli tego tematu. Nie wspomnieli również o pociskach manewrujących Taurus, których dostarczenia Ukrainie, zdecydowanie odmawia niemiecki kanclerz.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Mówimy dzisiaj jednym głosem w kwestii Ukrainy – zapewniali przywódcy Polski, Niemiec i Francji w Berlinie.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Tr%C3%B3jk%C4%85t%20Weimarski.%20Demonstracja%20jedno%C5%9Bci%20na%20rzecz%20Ukrainy&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68568648&x4=11395&x5=Tr%C3%B3jk%C4%85t%20Weimarski.%20Demonstracja%20jedno%C5%9Bci%20na%20rzecz%20Ukrainy&x6=1&x7=%2Fpl%2Ftr%C3%B3jk%C4%85t-weimarski-demonstracja-jedno%C5%9Bci-na-rzecz-ukrainy%2Fa-68568648&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240315&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/trójkąt-weimarski-demonstracja-jedności-na-rzecz-ukrainy/a-68568648?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Tr%C3%B3jk%C4%85t%20Weimarski.%20Demonstracja%20jedno%C5%9Bci%20na%20rzecz%20Ukrainy

Item 149
Id 68563886
Date 2024-03-15
Title Nazistowska przeszłość niemieckiego Bundesbanku
Short title Nazistowska przeszłość niemieckiego Bundesbanku
Teaser Na zlecenie niemieckiego banku centralnego historycy przeprowadzili obszerne badania działalności Reichsbanku w czasach dyktatury nazistowskiej.

Niemiecki Reichsbank, czyli dawny Bank Rzeszy, był głęboko uwikłany we współpracę z reżimem narodowosocjalistycznym – do takiego wniosku doszli historycy, którzy zbadali przeszłość poprzednika dzisiejszego Niemieckiego Banku Federalnego (Deutsche Bundesbank). – Bankierzy stali się posłusznymi pomocnikami przestępczego reżimu – powiedział prezes Bundesbanku Joachim Nagel, podsumowując w piątek (15.03.) rezultaty badań.

W latach 1933-1945 Reichsbank nie tylko znacząco przyczynił się do funkcjonowania reżimu nazistowskiego. Według badaczy także po wojnie, w okresie trwającym od utworzenia Banku Niemieckich Krajów Związkowych w 1948 roku do powstania Niemieckiego Banku Federalnego w 1957 roku, zatrudniano tam dawny personel Reichsbanku z okresu nazistowskiego.

Jak zaznaczył Joachim Nagel podczas prezentacji wyników badań, są one przestrogą. – Nigdy więcej nie może być antysemityzmu w Niemczech – dodał. Nigdy więcej państwowe instytucje, takie jak bank centralny, nie mogą lekceważyć demokratycznych wartości.

W 2017 roku Bundesbank zlecił historykom: Magnusowi Brechtkenowi, zastępcy dyrektora Instytutu Historii Nowożytnej w Monachium, oraz Albrechtowi Ritschlowi, wykładowcy historii gospodarczej na uczelni London School of Economics, zbadanie historii Reichsbanku w okresie hitleryzmu. Wyniki zaprezentowano w liczącej ponad 100 stron broszurze, opublikowanej w formie drukowanej oraz online. Ponadto planowane są zbiory prac oraz monografie dotyczące kolejnych części projektu.

Uczynni poplecznicy

Z badań obu historyków wynika, że Reichsbank w okresie nazistowskiej dyktatury wspierał finansowanie zbrojeń, finansową eksploatację obszarów okupowanych przez Niemcy oraz rejestrację i wykorzystanie zdobycznych dóbr. Był on również zaangażowany w konfiskatę, wywłaszczenie i sprzedaż mienia żydowskiego. Ponadto przejął skradzione rezerwy złota i waluty ludzi zamordowanych w obozach koncentracyjnych i zagłady.

– Reichsbank był chętnym paserem i wspólnikiem finansowym Holocaustu – wskazał historyk Albrecht Ritschl. Później całe złoto Reichsbanku skonfiskowali alianci. Obecne rezerwy złota Bundesbanku powstały dopiero od lat 50. XX wieku.

Badania wykazały także, że w okresie powojennym byli pracownicy Reichsbanku zostali zatrudnieni na stanowiskach kierowniczych w Banku Niemieckich Krajów Związkowych, a później w Bundesbanku. Przede wszystkim zatrudniono ponownie kadry kierownicze średniego szczebla. Według badaczy współpracownicy reżimu nazistowskiego mieli dobre szanse na rehabilitację.

Zdaniem obecnego szefa Bundesbanku ta ciągłość była czasem nie do przyjęcia. Dlatego nie należy kreować wyidealizowanego obrazu Niemieckiego Banku Federalnego.

Jak zaznaczył historyk Magnus Brechtken, ciągłość tzw. elit funkcjonalnych jest podobna do tej w ministerstwach i innych instytucjach publicznych po wojnie w Niemczech. Dobrze ukazuje to raport komisji historyków z 2010 roku na temat Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

(RTR/jar)

Bądź na bieżąco i zostań jednym z prawie 60 tysięcy obserwujących naszą stronę na facebooku! Tam też skomentujesz nasze artykuły >>

Short teaser Na zlecenie niemieckiego banku centralnego historycy przeprowadzili obszerne badania jego przeszłości w czasach nazizmu.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Nazistowska%20przesz%C5%82o%C5%9B%C4%87%20niemieckiego%20Bundesbanku&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68563886&x4=11395&x5=Nazistowska%20przesz%C5%82o%C5%9B%C4%87%20niemieckiego%20Bundesbanku&x6=1&x7=%2Fpl%2Fnazistowska-przesz%C5%82o%C5%9B%C4%87-niemieckiego-bundesbanku%2Fa-68563886&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240315&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/nazistowska-przeszłość-niemieckiego-bundesbanku/a-68563886?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/55674422_401.jpg
Image caption Wykryte przez aliantów w 1943 roku 100 ton sztabek złota Reichsbanku w sztolniach kopalnii soli w Merkers
Image source Byron H. Rollins/AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/55674422_401.jpg&title=Nazistowska%20przesz%C5%82o%C5%9B%C4%87%20niemieckiego%20Bundesbanku

Item 150
Id 68565276
Date 2024-03-15
Title Chorwacja. Czy unijny prymus podąży drogą Orbana?
Short title Chorwacja. Czy unijny prymus podąży drogą Orbana?
Teaser Pomimo ostrych protestów chorwacki parlament przyjął ustawę, która utrudni pracę dziennikarzom. Powodem do niepokoju są również inne kroki poczynione przez odchodzącego premiera Andreja Plenkovicia.

Pod koniec poszło to dość szybko. Po burzliwej wprawdzie, ale krótkiej debacie na ostatniej sesji tej kadencji chorwacki parlament przyjął w ubiegły czwartek, 14 marca, wysoce kontrowersyjną nowelizację kodeksu karnego głosami koalicji rządzącej. Jej uchwalenie oznacza, że ujawnianie dziennikarzom informacji z dochodzeń policyjnych stanie się przestępstwem i będzie ścigane karnie. Sygnalistom, którym się to udowodni, będzie grozić za to po kilka lat więzienia.

Odkąd chorwacki szef rządu i lider najsilniejszej partii w kraju, narodowo-konserwatywnej Chorwackiej Unii Demokratycznej (HDZ) Andrej Plenković ogłosił sześć miesięcy temu wprowadzenie nowego czynu karalnego, a mianowicie „nieuprawnionego ujawnienia zawartości śledztwa lub dowodów”, opozycja i stowarzyszenia dziennikarzy ostro krytykowały rząd.

„Ustawa o niebezpiecznych zamysłach“

Tysiące dziennikarzy podpisały petycję przeciw nowemu artykułowi ustawy, zorganizowano demonstracje antyrządowe, a podczas debat parlamentarnych i konferencji prasowych padały ostre słowa i gwałtowne oskarżenia.

Wielu polityków opozycji i komentatorów w mediach krytycznych wobec rządu zgodziło się, że była to „ustawa do ukrywania korupcji politycznej”. Premier Plenković był raz porównywany do Hitlera, kiedy indziej znów do premiera Węgier Viktora Orbána czy prezydenta Serbii Aleksandara Vucicia. Pod adresem rządu były kierowane zarzuty usiłowania „tłumienia wolności słowa i dławienia demokracji, co jest typowe dla reżimu totalitarnego” oraz doprowadzenia do „okupacji kraju przez mafię, która jest u władzy”. Powstaje „ustawa o niebezpiecznych zamysłach”, której celem jest „ukrywanie różnych form defraudacji środków publicznych i przestępczości, które dominują w chorwackim społeczeństwie”. W mediach mówiło się o Lex AP, gdzie AP to inicjały premiera, który pomimo krytyki forsował przyjęcie ustawy.

Ograniczanie wolności słowa

Chorwacją od lat wstrząsają co raz to nowe skandale korupcyjne. Premier Plenković wymienił w ciągu ostatnich ośmiu lat około 30 ministrów. Większość z nich musiała odejść z powodu ich zaangażowania w różne skandale ujawniane przez media, którym obciążające informacje, na przykład treść smsów czy prywatnych e-maili, dostarczyli sygnaliści.

Zdaniem przewodniczącej Chorwackiego Stowarzyszenia Dziennikarzy oraz Europejskiej Federacji Dziennikarzy (European Federation of Journalists, EFJ) jest to właśnie powód

obecnej nowelizacji kodeksu karnego. – Dla Plenkovicia zrobiło się politycznie zbyt niebezpieczne. Dlatego próbuje to powstrzymać – mówi Maja Sever w rozmowie z DW.

– To zaostrzenie prawa oznacza kryminalizację dziennikarzy jako sprawców lub współsprawców przestępstw – krytykuje szefowa EFJ. Ustawa ogranicza jej zdaniem wolność mediów w Chorwacji. – Skoro jest mowa o przestępstwie, policja ma przeciw dziennikarzom znacznie więcej środków do dyspozycji niż zwykle. Mogą przeszukiwać ich smartfony laptopy, a także redakcje, żeby znaleźć źródło informacji. To atak na swobodę informowania – ostrzega Sever.

Rząd odrzuca te oskarżenia. Jak zapewniał chorwacki minister sprawiedliwości i administracji Ivan Malenica, celem zaostrzenia prawa ma być jedynie „zapewnienie domniemania niewinności” i „ochrona praw osobistych osób objętych dochodzeniem”.

Tymczasem zaniepokojenie rozwojem sytuacji mediów w Chorwacji wyraziła również Rada Europy. W niedawno opublikowanym raporcie rocznym o wolności mediów Chorwacja pojawia się kilka razy. W odniesieniu do Lex AP jego autorzy wskazują na ostrzeżenia krytyków, „że ustawa ta może położyć kres niezależnemu dziennikarstwu w Chorwacji i zapoczątkować nową erę mediów kontrolowanych przez państwo. A to jest sprzeczne ze standardami europejskimi”.

Ewolucja prymusa

Ale nie tylko o nowelizację kodeksu karnego tu chodzi. Szereg innych kroków podjętych przez Andreja Plenkovicia świadczy o jego zaskakującej ewolucji od europejskiego prymusa, który do niedawna świecił przykładem, jeśli chodzi o współpracę z instytucjami europejskimi, w kierunku obranym przez autorytarnych polityków europejskich przed nim, przede wszystkim przez węgierskiego premiera Viktora Orbána.

Pomimo wszystkich ostrzeżeń i protestów Plenković mianował na nowego prokuratora generalnego „swojego” człowieka, Ivana Turudicia, mimo że temu byłemu sędziemu wielokrotne udowodniono składanie fałszywych zeznań. Mówi się, że komunikował się poufnie z osobami zamieszanymi w skandale korupcyjne i co najmniej dwa razy spotkał się z oskarżonym o korupcję i defraudację byłym prezesem klubu piłkarskiego Dinamo Zagrzeb, mimo że przeciw niemu nadal było prowadzone śledztwo. Jako prokurator generalny Turudić jest obecnie odpowiedzialny między innymi za poważne przypadki korupcji. Turudić został zaprzysiężony już w marcu, choć urząd obejmie dopiero pod koniec maja. W ten sposób do zaprzysiężenia doszło jeszcze podczas obecnej kadencji Plenkovicia i przed zbliżającymi się wyborami. Wszyscy sędziowie Sądu Konstytucyjnego zbojkotowali ten uroczysty akt, co było krokiem niezwykle nietypowym jak na chorwackie stosunki.

Jednocześnie Plenković publicznie spiera się z Prokuraturą Europejską, która jest odpowiedzialna za wszczynanie postępowań sądowych w sprawie nadużyć finansowych i przestępstw korupcyjnych na szkodę budżetu Unii Europejskiej. Zarówno premier, jak i nowo wybrany prokurator generalny stawiają pod znakiem zapytania uprawnienia Prokuratury Europejskiej w całej serii postępowań, które wszczęła przeciwko chorwackim politykom i urzędnikom państwowym.

Orbán jako wzór?

Do tego dochodzi rosnąca liczba przypadków szantażu wobec mediów, którym grozi się utratą dochodów z reklam od spółek państwowych, jeśli będą informować zbyt krytycznie, mówi przewodnicząca EFJ Maja Sever. Wszystko to świadczy jej zdaniem o próbie „orbanizacji” Chorwacji, czyli rządzenia tak, jak to robi Viktor Orbán na Węgrzech. – Celem jest destabilizacja demokratycznych instytucji i całego społeczeństwa – twierdzi chorwacka dziennikarka.

To, czy za wszystkimi tymi działaniami rzeczywiście kryją się „niebezpieczne zamysły”, jak twierdzi opozycja, stanie się jasne dopiero po nadchodzących wkrótce wyborach parlamentarnych w Chorwacji i po wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu. W przeszłości często spekulowano, że Andrej Plenković nie jest już tak naprawdę zainteresowany polityką w Chorwacji i raczej dąży do objęcia jakiegoś wysokiego stanowiska w Brukseli.

Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Niemieckiej DW.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>

Short teaser Pomimo ostrych protestów chorwacki parlament przyjął ustawę, która utrudni pracę dziennikarzom.
Analytics pixel
<img width="1" height="1" alt="" src="http://logc279.xiti.com/hit.xiti?s=531599&s2=23&p=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka::Chorwacja.%20Czy%20unijny%20prymus%20pod%C4%85%C5%BCy%20drog%C4%85%20Orbana%3F%20&di=&an=&ac=&x1=1&x2=23&x3=68565276&x4=11395&x5=Chorwacja.%20Czy%20unijny%20prymus%20pod%C4%85%C5%BCy%20drog%C4%85%20Orbana%3F%20&x6=1&x7=%2Fpl%2Fchorwacja-czy-unijny-prymus-pod%C4%85%C5%BCy-drog%C4%85-orbana%2Fa-68565276&x8=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste&x9=20240315&x10=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste::START%3A%3APolityka" />
Item URL https://www.dw.com/pl/chorwacja-czy-unijny-prymus-podąży-drogą-orbana/a-68565276?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste
Image URL (700 x 394) https://static.dw.com/image/68287546_401.jpg
Image caption Protest w Zagrzebiu przeciw polityce premiera Andreja Plenkovicia w lutym 2024 r.
Image source Darko Bandic/AP/picture alliance
RSS Player single video URL https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68287546_401.jpg&title=Chorwacja.%20Czy%20unijny%20prymus%20pod%C4%85%C5%BCy%20drog%C4%85%20Orbana%3F